FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Komnata Aldara Khel'makh
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum » Komnata Aldara Khel'makh
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Śro 0:30, 10 Maj 2006    Temat postu: Komnata Aldara Khel'makh

Na obrzeżach powiadają że nad Świątynią zawsze świeci słońce. Że żadna chmura nie przysłania błękitu nieba, a Serce Zakonu Jedi spowijają promienie słońca. Nic bardziej mylnego. Tego dnia było jasne, że ludzie na prowincji mylą się.

Bowiem tego dnia lał ulewny deszcz. Aldar maszerował przez plac w kierunku bram świątynnych. Wilgoć przenikała przez jego ubrania przyprawiając o dreszcze. Pobielałe knykcie i Blada twarz sugerowały że młodzieniec od dawna maszerował rozbryzgując kałuże pod ciężkimi butami. Jak że dziwnym mogło się zdawać że śmigacz z którego wysiadł zawisł nad ziemią zaledwie parę kroków dalej,

Droga dłużyła się w nieskończoność. Dla Aldara było to podróż znacznie dalsza niż przez plac okalający świątynie. Była to droga wiodąca przez samotność, wątpliwość i zdradę. Droga trudna i pełna wyrzeczeń. Lecz dopiero teraz rozpoczął się jej najtrudniejszy fragment. Aldar Khel’makh wyruszał w swoją pierwszą i ostatnią podróż. Mającą odpowiedzieć na pytanie o sens jego życia. Miał stanąć przed obliczem Rady Mistrzów Jedi aby poddać się ocenie i usłyszeć wyrok.

Droga dłużyła się niemiłosiernie. Deszcz był najmniejszą z przeszkód. Tak że kiedy Aldar znalazł się wewnątrz świątynnych zabudowań, kiedy zdjął kaptur i przeczesał włosy. Kiedy poczuł na sobie spojrzenia jedi zebranych w pobliżu, wcale nie poczuł się lepiej. Nagle powróciły wspomnienia. Chwila kiedy utracił prawo do nazywania siebie jedi, stanęła mu przed oczyma...

Mężczyzna raz jeszcze uniósł lewe ramie, spoglądając na ekran wyświetlacza. Polecenia sygnowane przez Radę. Być może sam mistrz Yoda nakazał mu zatrzymać się w Świątyni. Chciał w ten sposób skumulować niepewność Aldara? A może przypomnieć czym jest Zakon?

Aldar przekroczył prób Świątyni. Olbrzymi dziedziniec jak przed laty imponował swym majestatem. A wszędzie jedi. Młodzi i starsi. Pogrążeni w swych myślach i spieszący do zadań. Wojownicy ruszający na misję, mędrcy w drodze do biblioteki i najprostsi uczniowie, którzy znaleźli w tym gmachu swój dom.

Przybysz odrzucił kaptur jednocześnie przeczesując krótko przystrzyżone włosy. Z wyjątkiem warkoczyka, który jak cienka nić spływał na ramie – nieodzowny znak padawana przypominał kim jest nowo przybyły. Odziany był w ciemne szaty. Jakże inne od tych które noszą jedi. Mocne ubranie w kolorze czerni, przemieszanej z elementami intensywnej czerwieni. Całość wzmacniana skórzanymi elementami i takim, mocnym pasem przypominała raczej wojownika niż piewcę pokoju. Największe zainteresowanie wabił miecz. Cylindryczny przedmiot upięty do pasa nie mógł być niczym innym. Wyjątkowo długa rękojeść sugerowała że szermierz zwykł posługiwać się swą bronią oburącz.

Jego twarz, choć nie obyta z surowej arogancji, wyrażała wielką pokorę i spokój. Może nawet lęk, kiedy odpowiadał na ciekawskie spojrzenia przechodniów. Niektórzy nawet wymieniali zdawkowe uwagi. Kim on mógł być?

Pośród Jedi informacje łatwo znajdują powiernika. O jego przybyciu do Świątyni mówiono od dawna. Aldar Khel’makh, padawan Mistrza Roniego Sunridera. Były padawan byłego mistrza.

Mistrz Sunrider cieszył się szacunkiem i poważaniem. Był starszą już osobą, która wychowała wielu uczniów. Zasłużony dla zakonu jak mało kto. Znany był jako wielki wojownik o niezrównanych umiejętnościach. Lecz przy tym osoba szalenie wyważona, stonowana, pełna wewnętrznej harmonii i zrozumienia. Jakież było więc zdziwienie, kiedy starzejący się mistrz wybrał na swego ucznia Aldara. Chłopaka z Coruscant, który już wtedy miał blisko 11 lat! Do osobę niespokojną i niestabilną. Sprzeciw wobec takiej kandydaturze rozbił się wobec autorytetu Mistrza Sunridera. Niestety. Bowiem przed półtora roku Świątynię obiegła informacja że Mistrz Sunrider nie żyje. Zginął a winą obarczono jego padawana! Ten wspaniały mentor, nauczyciel i skarb zakonu zginął z powodu jakiegoś chłystka!

Aldar spuścił wzrok. Czuł na sobie ciekawe spojrzenia. Większością targała ciekawość i zaskoczenie. Lecz nie obce były odczucia złości, zawodu, rezygnacji. Tym bardziej przyspieszył kroku. Znał rozkład Świątyni znakomicie. Kierując się bocznymi korytarzami dotarł do surowych drzwi. Zbliżył rękę do elektronicznego zamka, jakby wyczuwając emocje i wspomnienia. Tak dawno...

Drzwi rozstąpiły się ukazując surową salę. Duże okna rozświetlały pomieszczenie. Teraz ukazywały deszczową aurę Coruscant. W rogu stało łóżko, a dalej biurko, komoda i dwa regały. Książki jego mistrza. Wspomnienia nie powróciły nagle. One trwały w nim ciągle. Przypomniał sobie z jaką pieczołowitością Mistrz Roni kolekcjonował woluminy.

Chcąc oderwać się od meczących wspomnień, odwrócił się energicznie, podszedł do łóżka i położył na pryczy. Dom? Pamiętał to miejsce doskonale. Ale teraz nie czuł się jak u siebie. Czuł się jak skazaniec czekający na wyrok. Jak syn marnotrawny. Czuł się jak Jedi który zawiódł i teraz czekał na sygnał wzywający go do stawienia się przed obliczem Mistrzów.


[Witam. Jeśli ktokolwiek chciałby podjąć interakcję z moją postacią, to serdecznie zachęcam. Proponuje wpisać się w tym wątku, bądź „uknuć” dowolne inne spotkanie (via gg lub PW). Pozdrawiam]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Czw 19:57, 11 Maj 2006    Temat postu:

Aldar leżał na pryczy wpatrując się w czerń sklepienia. Zewsząd dopływały nęcące sygnały. Zapachy nieodzownie związane ze Świątynią – książki, kurz, wonie wielu osób i ras. Odgłosy. Gdzieś ktoś biegł, gdzie indziej słychać było śmiech, rozmowy, krzyki. Świątynia żyła swoim oddechem. Była siłą niewrażliwą na okoliczności. Kamienne mury zdawały się niczym niewzruszone w swym majestacie. Kiedy Aldar leżał zdawał się prawie czuć tętno tych murów! Miarowe, stanowiące o potędze Zakonu. Opoka, zamek, pałac, dom – tym wszystkim dla Rycerzy Jedi była ich Świątynia.

Kiedy jedi wsłuchiwał się w otaczające go odgłosy, zapachy, coraz silniej zaczęły powracać wspomnienia. Pamiętał jak ostatni raz był w Świątyni. Pamiętał swego mistrza – pełnego majestatu, cieszącego się olbrzymim szacunkiem. Pamiętał też chwile kiedy Mistrz Sunrider pierwszy raz powiódł go w te mury. Jak wiele się zmieniło!

Wiedziony wspomnieniami Aldar wstał z zamiarem poruszenia kurzu który osiadł na jego wspomnieniach. Pamięci tego mistycznego miejsca.
Ściągnął z siebie wciąż mokrą szatę i przywdział strój codzienny. Lnianą, najprostszą tunikę w naturalnym kolorze. Symbol prostoty i pokory.

-->> Sala treningowa


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 13:34, 20 Maj 2006    Temat postu:

Samotny mężczyzna siedział wpatrując się w dal. Widok z jego celi był równie mglisty co jego przyszłość. Na Coruscant nikt nie pamiętał kiedy niebo było czyste, a znalezienie perspektywy z której opary z fabrycznych wentylatorów, klimatyzatorów albo smugi śmigaczy na niebie nie przysłaniały widoku graniczyło z cudem.

Przyszłość Aldara była równie mglista. Przybył do Świątyni z jasnym przeświadczeniem. Chciał poddać się woli starszych zakonu. Miał wyobrażenie niczym z bajki. Strzeliste blanki, u podnóża których kajał się w pokorze, a z góry Mistrzowie, Rycerze i uczniowie ciskający gromy na jego głowę. A tymczasem na jego przybycie nikt nie zareagował. Świątynia stała nieporuszona, a żaden z Mistrzów nie zainteresował się nim wcale. Jakże daleko było do wizji jego wyobraźni – gdzie wszyscy zebrali się aby go osądzić. Ale też i nie takie były tradycje zakonu.

Aldar siedział ściskając w ręku krótki liścik. Z którego nic, ale to nic nie wynikało. Miał czekać. Na wyrok? Rozprawę? Audiencję? A może na karę? Czekanie stało się nurtujące i nic nie mogło go zakłócić. Również cichy syk otwieranych drzwi.
- Zastanawiałem się kto zatruwa atmosferę Świątyni – znajomy głos.
Aldar zrobił zdziwioną minę, nie bardzo rozumiejąc słowa Luco.
- Wiesz że Mistrzowie nie pochwalili by tego – wciąż stojąc w drzwiach, wykonał gest w stronę papierosa tlącego się w dłoni Aldara.
- Ach to! To nic. Czasem jeszcze zapalę – Widać było że naprawdę całkiem co innego zaprząta jego myśli.
- Jesteś zdenerwowany?
- A nie powinienem? – odpowiedział pytaniem – Nie jest to zbyt komfortowe, wciąż nie znać swego losu.
- Nie znasz go?
- A kto zna?
- Przewrotne pytanie Al. Ale tylko z pozoru. Bo jedi nie musi znać swej przyszłości. Wszystko co musi to zaufać Mocy. Pamiętaj. Ona nigdy Ciebie nie zawiedzie. Dokądkolwiek prowadzi twoja droga, tak musi być. Czasem popełniamy błędy. Ty, ja, każdy. Ale Moc nie. Dlatego wsłuchaj się w jej strumień i płyń. W ten sposób nigdy nie zbłądzisz.
Aldar wsłuchiwał się w słowa przyjaciela. Spokój emanujący z twarzy kaleki, doskonale współgrał z jego słowami. To było oczywiste że miał rację.
- Wolał bym jednak wiedzieć co się ze mną stanie.
- Rada chce ciebie widzieć – powiedział to tak obojętnie, jak tylko mógł.
- Rada?
- Tak. Obradują od pewnego czasu. Postanowili więc twoją kwestię poruszyć w tym gronie.
- Spodziewałem się że zostanę poinformowany o wyroku... Albo... albo że spotkam się z którymś z Mistrzów. Ale cała rada? – Aldar nie krył zdziwienia.
- Przyjmij to jako dobrą wiadomość przyjacielu – Luco uśmiechnął się życzliwie – Zaufaj mądrości Rady. Oni najbliżej są Mocy, dlatego ich decyzja będzie słuszna.
Aldar przytaknął.
- Kto zasiada?
- Na pewno Mistrz Yoda i Windu. Towarzyszą im mistrzowie Vos, Kenobi i chyba Koon.
Aldar ważył chwile te informację. Jakby starał się ocenić swoje szanse w zależności od składu.
- Każda decyzja będzie dobra. Dziękuje Luco.
- Powodzenia przyjacielu.


-->> Rada Jedi


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum » Komnata Aldara Khel'makh
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group