FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
RNI
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum » RNI
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Śro 18:38, 08 Lis 2006    Temat postu: RNI

Na razie tylko jedno piętro w jednym z licznych budynków rządowych, jednak już wkrótce będzie to centrum siatki wywiadowczej porównywalnej ze Spynetem i The New Corellian.

[Tu będzie wklejka Ragnusa ]
[W ogóle wszelkie sprawy wywiadowcze to z nim]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tabmo C'zwar
Kapitan Republiki



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pią 17:32, 17 Lis 2006    Temat postu:

Po zakończeniu posiedzenia Rady Wojennej Tabmo nie miał dużo czasu na zwiedzanie Coruscant. Gdy tylko opuścił salę obrad został zaczepiony przez jakiegoś porucznika z standardowym tekstem „proszę udać się za mną”. Skierowali swoje kroki do hangaru, gdzie już na nich czekał najnowszy speeder firmy Mobquet, słynny „A-1 Deluxe Flyer” wyposażony w autopilota i obicia siedzeń z Corelliańskiej skóry najlepszej jakości. Po kilku minutach lotu między wieżowcami wlecieli do innego budynku, już poza dzielnicą administracyjną. Kapitan C’zwar został doprowadzony do turbo-windy i po podróży na 40 piętro stanął przed drzwiami określonymi przez porucznika jako „pańskie biuro”. Corellianin położył dłoń na czymś co wystawało ze ściany i wyglądało na czytnik linii papilarnych, i musiało nim być skoro po chwili drzwi otwarły się. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to zapierający dech w płucach widok gór Manarai na tle zachodzącego słońca. Sam wystrój pomieszczenia nie zniewalał z nóg swoim przepychem, stało tam eleganckie, w swojej prostocie biurko, a na nim terminal komputerowy. Wnętrze uzupełniały dwa fotele dla gości i niewielki regał, na razie pusty. Tabmo odprawił swojego przewodnika i rozsiadł się za biurkiem, w duchu chwaląc producenta jego fotelu, który wydawał się być złożony na specjalne zamówienie. Nie była to jednak pora na relaks. Za parę godzin miał lecieć na Nubiię, a stamtąd powrotem na Fondor, tymczasem musiał załatwić wiele spraw dotyczących Wywiadu Floty, którego szefem został nie dawniej niż 2 godziny temu. Republikanin uruchomił komputer i pogrążył się w lekturze, analizie i planowaniu.

Gdy C’zwar wreszcie oderwał się od ekranu komputera, już zaczynało świtać. Skończył własnie planować to co miało stanowić podwaliny RNI, jednak wcale nie był zadowolony z tego, że nie będzie mógł nic osobiście nadzorować. Niestety obowiązek wymagał teraz jego obecności gdzie indziej. Pamiętając o wydarzeniach z poprzednich kilku dni, wcale się nie zdziwił gdy, zanim wcisnął zielony przycisk na interkomie wbudowanym w blat biurka, wyświetlił się hologram faceta, niejakiego Porucznika Janusa, który twierdził, że ma być jego oficerem wykonawczym i adiutantem, i za chwilę przyjdzie osobiście się przedstawić.
- Jasne – Corellianin tylko wzruszył ramionami.
Cóż, jeżeli na Corellia chwila znaczyła zazwyczaj godzinę do dwóch, tutaj była zapewne minutą lub dwoma, ponieważ po tylu przez drzwi wszedł Janus. Standardowa wymiana honorów przebiegła bez niespodziewanych zakłóceń w stylu wpadającego przez okno speeder’a (jak to miało kilka razy miejsce w CorSecu), i już po chwili Tabmo przeszedł do konkretów.

- Rozumiem, że został pan zapoznany z konceptem RNI jako wywiadu koncentrującego się głownie na działalności operacyjnej. Po pierwsze, żeby na przyszłość wszystko było jasne, zasada numer jeden: nie liczy się sposób w jaki będziemy działać, jedyne co tutaj będzie ważne to efekty. – Kapitan uśmiechnął się z satysfakcją widząc potwierdzające skinięcie głowy Janusa – Dobrze, następna sprawa. Niestety osiągnięcie pełni wymaga czasu i sporego nakładu środków. Niestety, ja jestem zmuszony opuścić planetę, dlatego pan będzie za to tymczasowo odpowiedzialny. Do działalności zwiadowczych i wywiadowczych będą potrzebne okręty, niewielkie, o charakterze zwiadowczym, jednocześnie zdolne do przenoszenia myśliwców i związania wroga walką. Dwa niszczyciele patrolowe ESPD "Turel", powinienny na razie wystarczyć, razem z eskadrą myśliwców CDS „Mynock” i eskadrą myśliwców wielozadaniowych Ouroboros Corp. „Centaur”. Resztę środków finansowych chciałbym przeznaczyć na rekrutacje osobników cechujących się wysokimi umiejętnościami bojowymi, atrybutami psychicznymi i inteligencią, oraz przygotowanie personelu do działalności operacyjnej. Trzecią sprawą jest monitoring położenia floty Konfederacji. Wiem, że nasza siatka jeszcze nie istnieje, ale proszę się wykazać kreatywnością i pamiętać o zasadzie numer 1. Armand Isard i jego wywiad cywilny, przemytnicy, najemnicy - wybór metody jest naprawdę spory, a liczy się tylko efekt.

Tabmo przekazał swojemu asystentowi wszystkie detale zapisane na jednej z datakart przygotowanych w nocy i poczekał, aż ten się odmelduje i zabierze do roboty. Następnie opuścił swoje biuro, kierując się szybkim krokiem do hangaru, gdzie już czekał na niego prom.

[off] 2 Turele = 140 KC | Eskadra Mynocków = 30 KC | Eskadra Centaurów z hiperem I = pewnie ponad 24 KC(?) | czyli zostaje koło 306 KC na personel i szpiegostwo, powinno styknąć Wink [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nicholas Grane
Dyrektor RNI



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Korelia

 Post Wysłany: Pią 18:39, 20 Kwi 2007    Temat postu:

Nicholas Grane przebywał w swoim biurze w siedzibie RNI. Samo pomieszczenie nie wyróżniało się od pozostałych. Przy jednej ze ścian stał regał, na drugiej umieszczona była duża holograficzna mapa Galaktyki. Naczelny Dyrektor republikańskiego wywiadu do swej dyspozycji miał biurko, które w zasadzie powinno się nazywać terminalem komputerowym i dość wygodny fotel. Goście spocząć mogli na dwóch podobnych, które stały naprzeciwko biurka-komputera.

To właśnie ten mebel był jedyną rzeczą, która wyróżniała tą siedzibę i istotę, która w niej rezydowała. Urządzenie to dawało dostęp do wszystkich danych, jakimi dysponowała Republika. Nad czym pracują poszczególni agenci, jakie zadania wykonują jednostki floty, jak rozmieszona jest armia, zapisy rozmów z tajnych narad senackich komisji i Rady Wojennej, z tego wszystkiego mógł korzystać Nicholas Grane, co dawało mu władzę, jaką posiadało niewiele istot w Galaktyce. Co było zrozumiałe, komputer zabezpieczony był wszelkimi dostępnymi sposobami, posiadał jeden z najnowocześniejszych systemów, więc w razie ataku, szanse na jego powodzenie były bliskie zeru.

Ale to nie nadzwyczajne wyposażenie biurka zajmowało myśli Koreliańczyka. Nicholas przeglądał akta Telemachusa Rhadego, jednego z najlepszych dowódców, jakich posiadała Republika, skazanego za zbombardowanie stolicy Neimoidian. Zresztą, wg Grane’a, niesłusznie. W ten sposób Senat wraz z Zakonem Jedi pozbyły się doskonale zapowiadającego się komandora, który po prostu był skuteczny, w imię politycznej poprawności. Podobnie postąpiono z admirałem, Janem Dodoną, który współuczestniczył w akcji nad Neimoidią. W ocenie Nicholasa było to karygodne zachowanie, które dla dobra Republiki należało naprawić.

Naczelny Dyrektor połączył się na prywatnym kanale ze swoim asystentem, Bothanką Aris Saba’ra, istotą inteligentną i lojalną.

-Proszę zlecić zespołowi doświadczonych agentów odnalezienie Telemachusa Rhadego, byłego komandora. Interesuje mnie to, co robił do tej pory, jakimi środkami dysponuje, z kim utrzymuje kontakty et cetera. Oczywiście nie muszę wspominać o tym, że jest to działanie bardzo nieoficjalne i Rada Wojenna zostanie poinformowana o tym już po jego zakończeniu, prawda?
- Oczywiście, Generale
- Jeszcze jedno Aris, przygotuj moją wizytę na Korelii. Najpierw chcę się spotkać z dowództwem koreliańskiego wywiadu, potem oddzielnie z władzami Nubii i Korelii. Na miejscu zdecyduję, czy będzie możliwe i potrzebne wspólne spotkanie. O tym ma wiedzieć tylko Kanclerz i Rada Wojenna. Korelia jest teoretycznie neutralna, więc jakikolwiek wyciek do mediów nie wchodzi w rachubę. Władze Sektora wiedzą o tym, że do nich przylecę od jakiegoś czasu, więc z ich strony nie będzie żadnych problemów.
- Tak jest Generale
– po tych słowach połączenie zostało przerwane.

Od tego spotkania zależało bardzo wiele. Koreliański wywiad był po bothańskim SpyNecie najlepszą siatką wywiadowczą Galaktyki, której pomoc w kształtowaniu dopiero co utworzonego RNI byłaby bezcenna. Można dodać, że i również bardzo prawdopodobna, gdyż Nicholas, gdy był wysyłany z Coronetu na Coruscant miał obiecane wsparcie. A teraz, kiedy Grane jest dowódcą republikańskiego wywiadu, Korelia powinna być jeszcze bardziej zainteresowana współpracą.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nicholas Grane
Dyrektor RNI



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Korelia

 Post Wysłany: Pią 20:09, 04 Maj 2007    Temat postu:

Od czasu wysłania zespołu agentów w poszukiwaniu Telemachusa Rhadego minęło kilka dni. Bardzo mało, biorąc pod uwagę fakt, iż były komandor był istotą bardzo ostrożną. Tym większe było zaskoczenie Grane'a, gdy jego terminal poinformował go o przychodzącym połączeniu od jednego z jego funkcjonariuszy,który starał się z nim skontaktować.

Zbyt wcześnie na jakieś efekty - powiedział sam do siebie Nicholas.

A jednak, ku jego wielkiemu zaskoczeniu, cele zostały już praktycznie zrealizowane.

Agenci, natychmiast po przydzieleniu im tego zadania, skierowali się natychmiast do pracy. Po dwóch dniach działania, skontaktowali się z oficerem, który twierdził, że Telemachus Rhade byłby skłonny spotkać się osobiście z Nicholasem. Jego wiarygodność, wg informacji agentów, była bardzo wysoka. Był bliskim współpracownikiem komandora, cały czas utrzymywał z nim kontakt. Do tego, jeśli sprawa ujrzałaby światło dzienne, zostałby aresztowany i skazany na śmierć za utrudnianie śledztwa, a relacje Republiki z innymi światami zostałyby bardzo pogorszone. Tego władze żadnej autonomicznej planety raczej nie chciały.

Grane podjął więc decyzję. Poleci spotkać się ze zbiegiem i nadać siłom zbrojnym nowy kierunek. Nie mogą one podlegać Jedi, którzy z natury są pacyfistami, ani Senatowi, który na prowadzeniu wojny zna się tak samo źle jak Jedi. Teraz RNI, poprzez przywrócenie do służby jednego z najlepszych dowódców Republiki, sprzeciwi się ich niesłusznym i krzywdzącym oficerów decyzjom.

Aris, przygotuj mój prom - polecenia było krótkie, lecz Bothanka była już do takich przyzwyczajona. Nie minęło długo nim potwierdziła jego wykonanie.

Nicholas udał się na dach, gdzie czekał już na niego statek, na którym znajdował się jedynie jedne pilot-droid.

Po dotarciu na miejsce i przejściu kontroli, Nicholas Grane pod fałszywym nazwiskiem zameldował się w niedużym hotelu znajdującym się na obrzeżach stolicy planety. Dwóch jego agentów przebywało na tym samym piętrze, trzeci stacjonował poza budynkiem czekając na sygnał do zaalarmowania RNI. Wszystko było już gotowe, teraz była kolej na ruch korsarza.


Sorry za jakość i długość posta, ale jestem chory i nic lepszego raczej nie napiszę.

[off]Sorry, za poprawienie posta, ale chodzi o to, żeby za dużo osób nie wiedziało, gdzie jest komandor. Tak więc informację, którą można tu było wyczytać przez ostatnie 18h (od 4 maja, godz 18:00 do 5 maja godz 12:00) należy uznać za off-game.[/off]

Spoko, to moja wina, ale proszę o wyrozumiałość - takie rzeczy mogą się zdarzyć, jeśli ma się 38 stopni gorączki


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nicholas Grane
Dyrektor RNI



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Korelia

 Post Wysłany: Sob 20:12, 05 Maj 2007    Temat postu:

Nicholas Grane siedział w niedużym pokoju hotelowym już kilka godzin. Mimo iż był uprzedzony, że zainteresowane spotkaniem z nim sposoby mogą dotrzeć na ustalone miejsce nawet po kilku dniach, niecierpliwił się. Na Coruscant czekały na niego jeszcze ważniejsze zadania. Gdy opuszczał planetę 000, bitwa nad Agamarem była już w końcowej fazie i wszystko wskazywało, że to Republika będzie w niej stroną zwycięską. A skoro jedna potyczka się skończyła, należało się przygotować do drugiej. To było właśnie zadaniem wywiadu i im szybciej się za to zabierze, tym lepiej.

Ku zadowoleniu Grane’a po kolejnych kilkunastu minutach bezczynnego oczekiwania ktoś zapukał do drzwi. Upewniwszy się, że pistolet spoczywa w jego kaburze, ruszył, by wpuścić oczekiwanego gościa. Jednak tu czekało na niego rozczarowanie – nie była to istota, z którą Nicholas chciał się spotkać bezpośrednio, tylko jej wysłannik.

Wysoki, postawny mężczyzna, noszący cywilny ubiór bez zbytnich uprzejmości powiedział:
- Jestem tu w imieniu naszego znajomego.
- Wejdź


Po tym dość chłodnym „przywitaniu” nieznajomy wszedł do małego pomieszczenia, po czym drzwi zostały zamknięte. Grane szybko zlustrował przybysza wzrokiem, stwierdzając, że ten nie posiada przy sobie broni.
- Dlaczego go tu niema?
- Coś go zatrzymało i najprawdopodobniej nie przybędzie tu tak szybko, nie może też rozmawiać z panem przez HoloNet. W tej sytuacji najlepiej dla nas będzie, jeżeli zostawi tu pan swoje namiary, a on skontaktuje się z panem
– po tych słowach zamilkł, oczekując na odpowiedź generała.

A on nie miał innego wyboru. Nie mógł tutaj czekać, miał dużo do zrobienia na Coruscant.

- Dobrze, niech skontaktuje się ze mną przez jeden z tajnych kanałów RNI dostępnych tylko mi. Jeśli będzie chciał się spotkać, niech mi na nim o tym powie.

Po tych słowach podał swojemu rozmówcy kartkę z zapisaną częstotliwością kanału i kluczami dostępu. Ten wziął ją i po chwili opuścił Nicholasa.

Ten też nie przebywał w hotelu dużo dłużej. Poprzez komunikator odwołał swoich agentów i razem z nimi udał się na lotnisko, gdzie czekał na niego jego prywatny prom, którym udał się z powrotem do republikańskiej stolicy do swojej kwatery.

Tam sprawdziły się jego przypuszczenia. Ekran jego komputera wyświetlał wiadomość od samego Gilada Pellaeona. Następnym celem ataku Republiki będzie Muunilnst, główna siedziba Intergalaktycznego Klanu Bankowego. Wywiad miał ten atak umożliwić i uczynić go jak najmniej ryzykownym.

Grane wezwał do siebie porucznika Janusa, jego oficera wykonawczego i adiutanta, który służbę w tej roli rozpoczął jeszcze za czasów poprzedniego dyrektora wywiadu. Nicholas nie chciał go zmieniać, Janus wydawał się człowiekiem lojalnym, zdecydowanym i przedsiębiorczym. Do tego znał wszystkie działania, które RNI wykonywało, a to było dla Koreliańczyka rzeczą bardzo ważną.

Wymieniwszy honory, generał zaczął rozmowę:
- Wiem, że nasz wywiad dopiero zaczął się formować i nie mamy nawet obsadzonych większości stanowisk, ale pojawiły się już pierwsze zadania. Flota chce, żebyśmy zbadali dla niej planetę Muunilnst. Potrzebuję więc, by pan, jako lepiej obeznany w dotychczasowych działaniach wywiadu Republiki, powiedział mi co aktualnie wiemy o tej planecie. Interesuje mnie każda informacja, jaką posiadamy.

[off[Chciałbym się tutaj dowiedzieć coś o ruchach floty na tamtej planecie, Intergalaktycznym banku, Porsie Tonithie, Sanie Hillu, społeczeństwie Muunów itp. Very Happy. Jeśli nie mamy czegoś, czego ogólnie nie wiadomo, to trudno, jakś sobie poradzę Wink[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Sob 20:33, 05 Maj 2007    Temat postu:

Polecam przedostatni post:
http://riseoftheempirerpg.fora.pl/viewtopic.php?t=791


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nicholas Grane
Dyrektor RNI



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Korelia

 Post Wysłany: Śro 20:49, 09 Maj 2007    Temat postu:

Nicholas Grane otrzymał nowe rozkazy. Mimo, iż planowany był atak na Muunilnst, sztab floty zmienił swoją decyzję. Teraz wywiad musiał zająć się Thyferrą, niezwykle ważną planetą, jedynym producentem bacty, która dla olbrzymiej armii żywych istot była substancją bezcenną. A teraz były partner handlowy Republiki jest okupowany przez Konfederację, która leku nie potrzebuje, lecz skutecznie blokuje obrót nim i zmusza Republikanów do szukania środków zastępczych, swoją drogą dużo mniej skutecznych, a w obecnej sytuacji równie drogich.

Zatem RNI dostało zadanie. Nie wyznaczono określonego czasu jego wykonania, a skoro tak, wywiad przyjmował, że było go mało. Nicholas od razu zabrał się do przygotowania planu nowej operacji. Przygotowanie głównych założeń nie zajęło długo czasu, bardziej zajmującą częścią była logistyka. Na szczęście Grane miał jeszcze do dyspozycji kilku doświadczonych ludzi, którzy razem z jego adiutantem, porucznikiem Janusem, pomogli mu w jej opracowaniu.

Wreszcie, po dwóch dniach bezustannej i wytężonej pracy, Grane mógł dokonać podsumowania prac i streszczenia ogólnego planu:

- Akcję planujemy rozpocząć od tego, że na głównych szlakach wiodących ku planecie rozmieścimy nasze sondy monitorujące ruch wojskowych i zaopatrzeniowych statków Konfederacji. W razie zgody Armanda Isarda, jego wywiad wspomoże nas w tych działaniach i nasze badania szlaków będą efektywniejsze jakościowo jak i ilościowo.

Równocześnie winniśmy zacząć wysyłać na Theferrę naszych ludzi. Części stworzymy osobowości handlowców, ekonomistów, biznesmenów i zaczniemy wysyłać na planetę. Będą rozpoznawać środki obrony przestrzennej, lecz ich głównym zadaniem będzie rozpoznanie na powierzchni planety. Za zadanie będą mieli rozpoznać kto aktualnie pełni rolę dowódcy armii i floty systemu, gdzie położone są centra dowodzenia, jakie są nastroje wśród społeczeństwa itp. Oczywiście z najwyższą ostrożnością i subtelnością.

Większy nacisk położymy na przenikanie naszych ludzi do transportów zaopatrujących obiekty wojskowe wroga, zarówno te powiązane z flotą jak i armią naziemną. Preferowalibyśmy, by pierwszą grupę tworzyli ludzie Isarda, a drugą nasi agenci i komandosi z Coruscant. Jeśli nie, pierwsza grupa otrzyma mniejszy priorytet z uwagi na braki kadrowe.

Trzecim zadaniem operacji, które będzie wykonane przed samą bitwą, będzie wysłanie zwiadu, który ustali dokładne położenie floty. Składać się będzie ona z dwóch niszczycieli patrolowych, Fireclaw i Iceclaw, oraz eskadry myśliwców Centaur, które w ilości po 6 będą transportowane na Turelach. Myśliwce rozdzielą się, zrobią zdjęcia specjalnym oprzyrządowaniem, a potem skoczą w nadprzestrzeń w bezpieczne miejsce. Patrolowce będą trzymały się razem i będą miały podobne zadanie jak myśliwce – zrobić zdjęcia i uciec. Tym zajmą się nasi najbardziej doświadczeni żołnierze, również z regimentu z 000.

Powyższa akcja może nie być konieczna, jeśli flota załatwi to na własną rękę, ale musimy być na to przygotowani.

To chyba wszystko. Poruczniku Janus, proszę o wysłanie prośby o wsparcie do wywiadu cywilnego, potem zacznij wydawać odpowiednie rozkazy.


Nicholas Grane, obróciwszy się na pięcie, opuścił salę i udał się do własnego biura. To tam będzie otrzymywał wszelkie raporty wysyłane przez jego ludzi. A tą operację chciał nadzorować na bieżąco. Wszakże miała być jego pierwszą na stanowisku dyrektora RNI. Oby była udana...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum » RNI
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group