FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Świat w Ogniu
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Hiperprzestrzeń » Świat w Ogniu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Nie 17:07, 12 Kwi 2009    Temat postu: Świat w Ogniu

Kazali mi, to zamieszczam. Rozgrywka jeszcze się nie rozpoczęła, czekamy na nowych graczy. Niemniej nie ma to być masówka. Poniżej post wprowadzający, jak i stosowny link...

---

Za oknem leżał świeży śnieg. Poranne Słońce zaglądało do sypialni. Zwiastowało to rychły koniec spania, sygnalizowało, że do rozpoczęcia codziennego rytuału pozostało niewiele czasu. Do pokoju miała lada moment zapukać służba, zwyczajowo przynosząc śniadanie. To nie był jednak standardowy poranek. Nowy Rok zawsze rozregulowywał dzienny grafik, nawet tutaj można było pozwolić sobie na nieco dłuższy odpoczynek. Jednak Prezydenta nie było w sypialni. Zbudził się wcześnie, coś go nurtowało. Udawszy się do salonu, zatrzymał swój wózek przed kominkiem. Kontemplował mijające chwile, wpatrując się w dogasające drewna. Amerykanie odpoczywali pod całonocnym świętowaniu. Nowy Rok przynosił nowe nadzieje, ludzie dostrzegali w nim wiele szans. Nie sposób było jednak nie myśleć o toczącej się za oboma oceanami wojnie. Prawie cała Europa znajdowała się pod totalną kontrolą Trzeciej Rzeszy, zaś Cesarstwo Japonii powoli pożerało Azję. Roosevelt na bieżąco śledził światowe wydarzenia. Mógł pozwolić sobie na tylko tyle.

[link widoczny dla zalogowanych]
Biały Dom

Tak, pamiętał kolejne posunięcia Kanclerza Rzeszy. Zdobył władzę w tym samym roku co On. Podobna była zresztą sytuacja gospodarcza obu krajów. O ile Ameryka dobrze wyszła na Wielkiej Wojnie, o tyle nie można było tego powiedzieć o kryzysie z roku 1929. To wydarzenie zatrzęsło wszak całym światem, a zwłaszcza Niemcami. Hitler, na fali niezadowolenia społecznego, zdobył niesamowitą wręcz popularność. Głoszone przez niego hasła masowych robót i wskrzeszenia gospodarki, były w istocie bardzo podobne do rozpoczętego w tym samym czasie Nowego Ładu. Prezydent musiał przyznać, że na początku skrycie kibicował, podobnie jak wielu innych polityków, przywódcy Niemiec. W ciągu pierwszych lat, zdołał on bowiem podźwignąć kraj z upadku i odbudować jego pozycję na arenie międzynarodowej. Olimpiady zimowa i letnia 1936 roku, były swoistym ukoronowaniem starań Hitlera. Całkowity ich sukces, pomimo paru ekscesów, dał dowód wyraźnej poprawy. Świat był zadowolony z wodza, który przywrócił równowagę i nie dopuścił do dalszej ekspansji komunizmu. Równowaga wydawała się być niezachwiana.

Tak właśnie wyglądał plan Fuhrera. Widząc słabość świata, przeszedł on do kolejnego etapu swej złowrogiej koncepcji. Zaczęło się od remilitaryzacji Nadrenii. Postanowienia Traktatu Wersalskiego umieszczały ją pod okupacją obcych sił na okres 15 lat, jednakże zakończyła się ona już w roku 1930. Mocarstwa targane licznymi problemami nie zareagowały, kiedy dziewiętnaście niemieckich batalionów przekroczyło granicę i zajęło pozycje na wschód i zachód od Renu. Słabość reżimu wydawała się oczywista, jakakolwiek odpowiedź ze strony Francji zakończyłaby rządy Hitlera. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Całą sprawę zbagatelizowano. Wygrana tej pokerowej partii, stanowiła impuls na jaki czekała Trzecia Rzesza. Idea odbudowy Wielkich Niemiec mogła przejść do realizacji. Niecałe dwa lata później, Fuhrer zechciał włączyć do Rzeszy Austrię. Brak międzynarodowego wsparcia, jak i stojące na granicy wojska niemieckie, zmusiły prezydenta Miklasa do zmiany kanclerza na pronazistowskiego. Dzień później Wehrmacht wkroczył do kraju, formalizując tak zwany Anschluss. Następna była Czechosłowacja. Hitler wysunął roszczenia do tak zwanego Sudetenlandu – pasa granicznego Czech, licznie zamieszkiwanego przez ludność niemiecką. Postawione w stan gotowości dywizje raz jeszcze przyniosły zwycięstwo tyranowi. Groźba wybuchu wojny, kiedy autonomia rzeczonego regionu nie wystarczała, zmusiła do reakcji Francję i Wielką Brytanię. We wrześniu 1938 roku zebrano się w Monachium, gdzie cztery mocarstwa miały debatować nad tą sprawą. Przyjęto, teoretycznie przygotowaną przez mediatora w postaci Włoch, a w praktyce niemieckie MSZ, propozycję całkowitej okupacji Sudetenlandu. Usiłowano tym samym odłożyć tę sprawę w czasie, byle by tylko zaspokoić żądze Hitlera. Brytyjski premier przywoził do kraju umowę, z myślą o tym, że zapewni ona pokój. Przecież Fuhrer obiecywał, że na tym poprzestanie. Czyż nie na tym opiera się polityka?

[link widoczny dla zalogowanych]
Uczestnicy konferencji monachijskiej, od lewej – brytyjski premier Neville Chamberlain, francuski prezydent Eduard Daladier, kanclerz Rzeszy Adolf Hitler i duce Benito Mussolini

W żadnym wypadku. Tylko ktoś skrajnie naiwny wierzy w pokój dyktowany przez słabszego. Widząc absolutną bezradność zachodu, Niemcy ruszyli dalej. Niecałe pół roku później Czechosłowacja przestała istnieć - Wehrmacht wkroczył do Pragi, utworzono marionetkową Słowację. Następnie zaszantażowano Litwę, domagając się Kłajpedy. Naturalnie rząd litewski nie miał żadnego wyboru. Mocarstwa wiedziały oczywiście, że Traktat Monachijski ma wartość wczorajszej gazety. Sprawy szły po ich myśli, dopóki Niemcy koncentrowali się na wschodzie. Stopniowe rozbieranie krajów trzecich było mniejszym złem niźli wybuch kolejnego konfliktu. Z takiego założenia wychodzili przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii. Cios nadszedł w kwietniu 1939 roku. Nienasycony dotychczasowymi zdobyczami Hitler, zapragnął scalić Rzeszę z Prusami Wschodnimi. Zażądał od Polski zwrotu Gdańska, jak i eksterytorialnego połączenia. Wtedy to wydarzyła się rzecz niezwykła. Ktoś po raz pierwszy mu się przeciwstawił. Polska zdecydowanie odrzuciła „propozycję” Niemiec, będąc sojusznikiem zachodnich potęg. Przeświadczenie co do ich poparcia wystarczyło, by nie ugięli się pod presją. Rzesza nie miała jednak wyboru. Cała jej gospodarka oparta była na zbrojeniach, brak rozwoju w tym kierunku spowodowałby załamanie sytuacji. Dlatego też eskalacja stała się nieunikniona. 1 września 1939 roku rozpoczęła się inwazja na Polskę, a dwa dni później – Druga Wojna Światowa. Wielka Brytania i Francja, choć oficjalnie wypowiedziały Hitlerowi wojnę, nie uczyniły nic, by pomóc swej sojuszniczce. Mimo to, kampania trwała aż pięć tygodni. Gdy 5 października Fuhrer przyjmował w Warszawie defiladę, był już całkowicie przekonany co do kolejnego, głównego celu. Skoro Francja nie przyszła z pomocą Polsce, to Wehrmacht miał udać się na zachód. W Paryżu zaś myślano, że Niemcy nigdy nie ośmielą się ich zaatakować, pokładano wielkie nadzieje w tak zwanej linię Maginota – pasa superumocnień. W istocie był on przeszkodą nie do przejścia, w obliczu normalnej wojny. Ten konflikt był jednak całkowicie inny. Stworzona przez niemieckich generałów doktryna Blitzkriegu, raz na zawsze zmieniła oblicze wszelkich starć. Kolejne kampanie w Danii i Norwegii potwierdzały genialność tej koncepcji. Kiedy w maju 1940 roku, dywizje pancerne Fuhrera ruszyły, wcale nie zamierzały przedzierać się przez obronę linie bunkrów. Dokonując błyskawicznego uderzenia zajęły Luksemburg, Holandię i Belgię,i dostały się na terytorium Francji. Błędne założenia taktyczne, szybkość niemieckich dywizji, a także tragiczne morale po stronie francuskiej, doprowadziły do przegranej. Brytyjski Korpus Ekspedycyjny cudem zaś uniknął unicestwienia, uciekając z Dunkierki na Wyspy. Europa stała u stóp Adolfa Hitlera.

[link widoczny dla zalogowanych]
Adolf Hitler w Paryżu

Odkąd na premiera wybrano Winstona Churchilla, Roosevelt parę razy miesięcznie dowiadywał się, że Europa stoi na krawędzi zagłady. Anglik uparcie powtarzał, że tylko interwencja Nowego Świata, może uratować ten Stary. Każdego dnia mogła rozpocząć się inwazja na Wyspy, ostatni bastion Aliantów. Prezydent uśmiechnął się, spojrzawszy na wiszący na ścianie portret Jerzego Waszyngtona. Kto by pomyślał, że to właśnie Stany Zjednoczone będą kiedyś ostatnią nadzieją Wielkiej Brytanii. Niemniej, nie wchodziło to w grę. Po tragedii Wielkiej Wojny, amerykańskie społeczeństwo nie było gotowe na wejście do kolejnego konfliktu. Matki, istotne w końcu wyborczynie, nie poświęcą swoich chłopców dla kolonialnych potęg. Zresztą, Niemcy stanowiły potencjalnie równie ciekawego partnera handlowego, a jemu brakowało perspektywy do odpowiedniej oceny sytuacji. Tylko i wyłącznie w przypadku bezpośredniego ataku Trzeciej Rzeszy na Stany Zjednoczone, Roosevelt byłby zmuszony wypowiedzieć wojnę. Nie leżało to w niczyim interesie, poza Churchillem rzecz jasna.

Franklin zasępił się. Były jeszcze inne zmartwienia, bliższe niż Stary Kontynent. Cesarstwo Japonii działało odważnie od dnia, w którym objął rządy. Swą szybką ekspansję w głąb Azji, rozpoczęło od Korei północnych Chin, gdzie utworzono marionetkowe państwo Mandżuko. Wszystko to działo się blisko granicy ze Związkiem Radzieckim, który nieprzygotowany i zdezorganizowany, wydawał się być łatwym celem. Seria potyczek, w tym bitwa pod Chołchyn-Goł, odwiodła jednak Japończyków od planów syberyjskiej ekspansji. Tym samym Cesarstwo, które podobnie jak sprzymierzona z nim Trzecia Rzesza opierało swą gospodarkę na wojnie, musiało uderzyć na południe. Chińczycy, choć liczni, byli skrajnie niezorganizowani i wewnętrznie skłóceni. Krajem rządzili regionalni watażkowie, Generalismuss Czang Kaj-szek miał więc formalnie władzę w państwie, ale w praktyce sprawował władzę jedynie w części kraju. Incydent na Moście Marco Polo z 7 czerwca 1937 rozpoczął wojnę z Japończykami. Najeźdźcy błyskawicznie weszli w głąb kraju, zajmując Nankin w ciągu paru miesięcy. Imperialna Armia posuwała się do przodu, jednakże w pewnym momencie zatrzymała postęp, kontrolując ważniejszą część państwa. Nadarzyła się bowiem unikalna okazja korzystniejszego podboju. Jako sygnatariusz Paktu Stalowego, Cesarstwo znalazło się w stanie wojny z zachodnimi potęgami. Francuskie Indochiny stanowiły z kolei łakomy kąsek. Japońska ofensywa rozpoczęła wojnę w Południowo-Wschodniej Azji, gdzie znajdowały się bezpośrednie interesy Stanów Zjednoczonych. To zaś zaczynało stanowić poważny problem.

Wreszcie, pozostawała kwestia Związku Radzieckiego. Oficjalnie, stanowił on największego ideologicznego wroga Trzeciej Rzeszy. W praktyce jednak od początku świetnie się z nią dogadywał. W przeszłości testowano w Rosji niemieckie uzbrojenie, obecnie kwitła wymiana handlowa surowców, tak bardzo potrzebnych maszynie wojennej Rzeszy. Ukoronowaniem relacji było podpisanie paktu o nieagresji. Choć oficjalnie był to jedynie niewinny dokument, Prezydent wiedział, że w istocie dzieli on Europę na części. W końcu taki a nie inny podział Polski, nie mógł być dziełem przypadku, podobnie jak następująca niedługo po nim wojna w Finlandii. Wszystko to czyniło więc ze Związku Radzieckiego, państwo całkowicie nieprzewidywalne. Komunizm był z założenia równie groźny co nazizm, a zaplecze ludzkie tej wielkości… pozwalało obawiać się najgorszego.

Roosevelt siedział w salonie wystarczająco długo, by wreszcie zauważył to ktoś ze służby. Natychmiast rozpalono na nowo kominek, dołożywszy uprzednio drewien.

- Świat stoi w ogniu. Europa jest w szponach tego drania Hitlera, Japończycy szaleją w Azji a Stalin obserwuje. Wszyscy zaś czekają na nasz ruch. Gdzie jest miejsce Ameryki w tym wszystkim, Charles? Co powinniśmy uczynić? – Wpatrzony w płomienie Prezydent, zadał pytanie podsycającemu je lokajowi.
- Nie wiem Sir, ale wierzę i wiem, że podejmie Pan słuszne decyzje. - Odparł krótko, ale sensownie elegancki mężczyzna. W istocie, wiele od zależało od Franklina Delano Roosevelta. Przede wszystkim musiał zadać sobie pytanie, czy rozpoczęty rok 1941 był ostatnim, w którym Amerykanom dane było żyć w pokoju? No i czy zwlekając w ten sposób nie brał pod uwagę, że już wkrótce mogło nie być nikogo do ratowania?

[link widoczny dla zalogowanych]
Prezydent Franklin Delano Roosevelt

---

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wilhuff Tarkin dnia Nie 18:47, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Hiperprzestrzeń » Świat w Ogniu
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group