FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Holocron
Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Holocron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Nie 4:16, 18 Mar 2007    Temat postu: Holocron

Gracze: Asajj Ventress
Mistrz Gry: BJK


Po powrocie z Kamino do swoich komnat, Ciemna Jedi Asajj Ventress od razu zajrzała do ogólnodostępnego kanału informacyjnego Republiki i do skrzynki, jaką tam miała. Co jakiś czas pewien tajemniczy osobnik przesyłał jej różne ciekawe informacje. Ciekawe i tajne jednocześnie. Tym razem była od niego tylko jedna wiadomość. Nagrany przekaz audio skierowany na Coruscant. Brak nadawcy oraz odbiorcy. Natychmiast go odtworzyła. Już pierwsze sekundy pokazały, że nagranie jest niekompletne.

Mis…<shrrr>….da, holocr…<skrrr>… ra Kuna nie jest dłu….<shrr>… ezpieczny na Dantoo… <skrrr>… słać rycerza, któr… <shrrr>… scant będzie bezp…. <skrrr>… ec przekazu…

Asajj Ventress zaczęła się zastanawiać do kogo był skierowany ten przekaz oraz, co ważniejsze, o czym mówił?

[off]Asajj, zaczynam Ci misję Smile Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze grało, a póki co zastanów się o czym mowa w przekazie Very Happy Część informacji powinna być łatwa do odgadnięcia Wink [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 18:50, 18 Mar 2007    Temat postu:

Cierpliwość nie należała do jej mocnych stron. Rozmyślała pogrążona w medytacji nad treścią przekazu już dobre kilka godzin i coraz silniej wzbierała w niej irytacja. Gdyby tylko nadarzyła się sposobność wyładowałaby cały swój gniew na pierwszej napotkanej osobie. Mijały sekundy,minuty, godziny mozolnej pracy, a przekaz pozostawał nie do końca zrozumiały. Udało się jej odgadnąć, że wiadomość dotyczy holocronu, który jest powiązany z osobą kogoś nazywającego się Kun. Dalej wiadomość mówiła, że nie jest on już dłużej bezpieczny na Dantooine? Z reszty przekazu mogła domyślić się jedynie, że po ów tajemniczy holocron ma być wysłany rycerz, a następnie zabrany na Coruscant? gdzie ma być bezpieczny. Tu przekaz się kończył.

Teraz pozostało dowiedzieć się jak najwięcej na temat Kuna. Trzeba będzie zasięgnąć języka tu i ówdzie i przeszukać różne archiwa i bazy danych.
Ostatnią zagadką, której na razie nie jest w stanie rozwiązać to kto jest nadawcą, a kto odbiorcą tego przekazu. Ale w swoim czasie mgła opadnie i ukaże rozwiązanie. Wystarczy okazać minimum cierpliwości. Asajj uśmiechnęła się kwaśno do swoich myśli.

Poczuła, że zaczął sie wyścig z czasem i ten kto go lepiej zagospodaruje zwycięży w tej rywalizacji. Wstała z zimnej posadzki swojej komnaty i poszła się odświeżyć. Musiała odzyskać pełnie swojej sprawności.

[off] również mam nadzieję na dobrą współpracę Smile i proszę o wyrozumiałość dla "nowej" i przymykanie oczu na jej gafy Wink [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Pon 1:06, 19 Mar 2007    Temat postu:

Kiedy weszła pod prysznic i puściła ciepłą wodę poczuła się od razu lepiej. Ale już po chwili czekała ją nieprzyjemna niespodzianka, gdy nagle zaczęła lecieć woda o temperaturze zaledwie kilku stopni powyżej temperatury zamarzania!
Chociaż może właśnie taka niespodziewana zmiana temperatury pozwoliła jej skojarzyć część przekazu. W jej umyśle przy nazwisku Kun pojawiło się też imię.
Exar Kun
Kojarzyła je, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd.


[off]Taka mała prośba. Jakbyś mogła post kończyć w takim miejscu, gdzie MG ma coś do zrobienia, np udanie się do jakiegoś archiwum, czy spotkanie jakiegoś tam innego Ciemnego Jedi (niekoniecznie gracz, może być NPC). Będę wdzięczny Wink [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Wto 1:38, 20 Mar 2007    Temat postu:

Teraz kiedy Asajj wiedziała przynajmniej o kim ma szukać informacji, musiała tylko opracować plan działania. Na początek myślała,żeby spotkać się ze swoim zaufanym informatorem...ale przemyślawszy to uznała, że nie warto. Jeśli sprawa dotyczyła holocronu potrzebowała raczej pomocy osoby z kręgu użytkowników Mocy tak jak ona. Osoby, która w dodatku posiadałaby dużą wiedzę o Jedi, a także o Sith`ach, znała ich historię - ta wiedza byłaby kluczem do rozwiązania zagadki treści przekazu. Taką osobą mógłby być Hrabia Dooku. Asajj postanowiła, więc czym prędzej się z Nim skontaktować...

...Zanim jednak to zrobiła, postanowiła zdobyć trochę podstawowych informacji na własną rękę. Nie chciała wyjść na kompletną ignorantkę stając przed obliczem hrabiego bez elemntarnej wiedzy. Holonet był najlepszym źródłem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Wto 11:32, 20 Mar 2007    Temat postu:

Sprawa wydawała się prosta. I tak było w praktyce. Podczas ciężkich lat na Rattatak Ventress nie miała czasu na studiowanie historii Republiki i jej zmagań z kolejnymi wcieleniami Zakonu Sith. Teraz jednak wystarczyło podłączyć się do holonetu. Ventress nie zabrało wiele czasu i szybko znalazła jedną z wielu witryn sieci, gdzie znalazła poszukiwane informacje.

Lord Sith Exar Kun urodził się około 4000 lat przed wojną klonów na nieznanej nam planecie. Miał ogromny potencjał by zostać Jedi. Exara, Crada, i Sylvar szkolono na planecie Dantooine, ich nauczycielem był mistrz Vodo-Siosk Baas. Swój brak opanowania udowadniał nie raz. Najbardziej dotkliwie wyraził ją, gdy omal nie zabił Sylvar. Pojedynek przerwał mistrz Baas, który następnie został zaatakowany i pokonany przez Kuna. Kun go jednak nie zabił. Kunowi udało się zorganizować Bractwo Sith. Przeciągnął na swoją stronę wielu Jedi, którzy wcześniej mieli zabić swoich mistrzów. Jego uczeń, Ulicem Qel-Dromą dowodził flotą, która poniosła klęskę nad Coruscant, a sam Ulic trafił do więzienia. Kun wyruszył więc by go uratować. Wszedł do sądu w momencie, w którym miał zapaść wyrok. Uwolnił Ulica, oraz zabił przeszkadzającego mu w tym mistrza Baasa.
Później Sith zniszczył biblioteki na Ossusie. W czasie gdy Kun rabował najbogatsze zbiory wiedzy o Mocy w galaktyce, Ulic po raz kolejny trafił do Republikańskiej niewoli. Załamy śmiercią brata postanowił wyjawić miejsce, w którym ukrywał się Kun. Na Yavin IV wyruszyła więc potężna armia złożona z setek mistrzów i rycerzy Jedi. Stoczyli oni długą walką, która mimo iż odbyła się bez jakiejkolwiek broni (z wyjątkiem Mocy) spopieliła dużą część planety. Exar Kun został pokonany, ale tuż przed śmiercią zdołał zniszczyć wszystkich rdzennych mieszkańców księżyca gazowego giganta, Massassi.


Teraz już wszystko było wiadomo. Osoba lorda Sith nie stanowiła już tejemnicy. Ventress czytając historię Kuna poczuła dreszcz przeszywający jej ciało. Przez sekundę wydawało się jej, że duch Lorda stoi tuż za krzesłem na którym siedziała i patrzy na nią swoim przeszywającym wzrokiem. Taaak. Ta misja wydawała się coraz bardziej fascynująca. Czyżby w jej zasiegu znalazł się fragment dziecictwa po Kunie? Coś takiego dałoby jej dostęp do wielkiej potęgi. Może nawet tak znacznej, że Dooku....nie....lepiej nie dawać dostępu do siebie takim myślom.

Teraz była gotowa na spotkanie z Dooku.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 22:35, 22 Mar 2007    Temat postu:

Asajj była bardzo niespokojna przed spotkaniem z Hrabią Dooku. Jej umysł oplatały macki niepokoju, niepewności, ale także czegoś w rodzaju podniecenia...podniecenia spowodowanego chęcią jak najszybszego dotarcia do holocronu. Jego zagadka zafascynowała ją i stała się jej obsesją jak nic do tej pory. Nic oprócz...ale nie było teraz czasu na osobiste sprawy. Obawiała się też aby Dooku nie wyczuł zamętu w jej myślach. Nie mogła się jednak cofnąć, Hrabia już na nią czekał...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pią 15:13, 30 Mar 2007    Temat postu:

Hrabia Dooku stanął przed swoją podopieczną. Czekał go ciężki dzień. Ale wpierw musi się uporać ze swoją uczennicą. Dooku wysłuchał sprawozdania Asajj. Zmarszczył brwi i przez chwilę analizował całą sytuację. Wreszcie spojrzał w oczy kobiety.

- Holocrony Sithów zawierają tajemną wiedzę, która jest potężniejsza niż najsilniejsza ze zwyczajnych broni. Mój Mistrz z pewnością będzie zadowolony jeśli znajdziemy się w posiadaniu holocronu samego Exar Kuna. Masz niezwłocznie udać się na Dantooin i tam rozpocząć swoje poszukiwania. O wszelkich postępach informuj mnie na bieżąco. - Lord Sith miał już odejść, gdy nagle przypomniał sobie o jeszcze jednej sprawie. - Aha. Możesz zabić wszystkich Jedi na jakich się natkniesz.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Sob 16:55, 31 Mar 2007    Temat postu:

Asajj po zabraniu niezbędnego ekwipunku, który się ledwo mieścił w jej ciemno-szarej torbie udała się na lądowisko. Spośród kilkunastu jednostek pochodzących z różnych światów, które przystały do Konfederacji Niepodległych Systemów stało kilka jednostek cywilnych, a także jedna z przejętych fregat Republiki. Mimo takiego wyboru Ventress ruszyła do jednego z dalszych i nieoświetlonych zakątków wykutego w skale hangaru. Stojący tam myśliwiec stwarzał groźne wrażenie. Dagger.

Trzy końcówki skrzydeł przypominały sztylety chcące wbić się w cel, rozerwać go na strzępy, a następnie odszukać kolejnego wroga. Pasowały idealnie do Ciemnej Jedi oraz do misji, jaką miała wykonać. Patrzyła na ostre linie myśliwca i miała nadzieję, że będzie zdolna wykonać to zadanie i powrócić, zwycięsko dzierżąc w dłoni holocron potężnego Exara Kuna. Ciekawe jak wiele ze swojej wiedzy zawarł w holocronie jeden z najpotężniejszych Sithów w historii Galaktyki?
Asajj wystartowała bez większych problemów i ruszyła w daleką podróż na Dantooine. Zanim wskoczyła w nadprzestrzeń dostała krótką notatkę od Hrabiego Dooku informującą, że na planecie znajdują się ruiny dawnej świątyni Jedi.
Podróż przez nadprzestrzeń przebiegała spokojnie. Świetlny tunel, w jakim się przemieszczała nie robił już na niej wrażenia jak kiedyś. Pozwoliła sobie zapaść w letarg, chcąc być w pełni sił po doleceniu na miejsce. Ocknęła się na kilka sekund przed wyskoczeniem niedaleko orbity Dantooine. W momencie, kiedy gwiazdy ze smug zmieniły się znowu w setki punkcików wokół statku, sytuacja się skomplikowała i wywołała u istoty za sterami pierwsze wątpliwości co do prostoty tej misji. Niewielki deszcz meteorów właśnie wpadał w atmosferę planety tworząc ognisty deszcz. Odłamki nawet nie docierały do powierzchni. Kilka z meteorów uderzyło w myśliwiec. W połączeniu z brakiem tarcz oznaczało to tylko jedno – spore uszkodzenia. Na desce kontrolnej kolejno rozbłyskiwały czerwone światełka informujące o uszkodzeniach. Ich barwa odbijała się w jej oczach.
Jedna ze skał trafiła w dysze wylotowe silników. Niewielka eksplozja wstrząsnęła statkiem, który na szczęście nie rozpadł się na kawałki, chociaż stracił stabilizatory. Wirując wokół własnej osi myśliwiec wpadł w atmosferę planety. Końcówki skrzydeł rozgrzewając się od tarcia przybierały ognistą barwę.
Ciągnąc za sobą chmurę dymu z uszkodzonego silnika oraz z nadtopionych skrzydeł Asajj opanowała jednostkę na tyle, że nie rozbiła się na skałach, lecz jedynie zahaczyła o nie jednym skrzydłem odrywając je od kadłuba. Dalszy przebieg lądowania zawdzięczała szczęściu i krajobrazowi. Miękki piasek na wydmach przy brzegach jakiegoś jeziora zamortyzował uderzenie. Mimo to statek rozpadł się na kilkanaście części. Po chwili Ventress opuściła wrak stawiając stopy na planecie, która skrywała mroczną tajemnicę holocronu Sitha.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Wto 16:13, 03 Kwi 2007    Temat postu:

- Chyba mam deja vu, heh... - westchnęła ciężko Asajj - Zawsze kłody pod nogi..-

Ventress wygrzebała się czym prędzej z czegoś co dawniej przypominało myśliwiec, a co było teraz kupą szczątek. Zabrała tylko rzeczy niezbędne do przeżycia, które udało się jej odnaleźć w tej stercie złomu.

Kobieta odwróciła się w stronę jeziora, jej zimne od wyrachowania oczy spoglądały na jego taflę. Było piękne, ale ona nie umiała tego docenić. Przeszła parę kroków po piasku zostawiając w nim odciski stóp. Ostatni raz odwróciła się w stronę szczątków Daggera. Nie warto się teraz martwić o statek, transport powrotny będzie potrzebny tylko jeśli misja zostanie wykonana. Musiała teraz odnaleźć dawną enklawę Jedi. Ruszyła brzegiem jeziora w nadziei, że znajdzie jakąś osadę gdzie będzie mogła zasięgnąć języka...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Czw 5:48, 05 Kwi 2007    Temat postu:

Oliwkowo-brązowy krajobraz planety kontrastował z błękitem czystej wody jeziora, w którym dawało się zauważyć pływające ryby z nieznanych Ventress gatunków. Obserwowanie zachodu słońca rzucającego ognisto-pomarańczowe promienie światła na drzewa porastające brzeg nie należało do ulubionych zjawisk Ciemnej Jedi, jednakże musiała przyznać, że takie chwile potrafiły odcisnąć piętno na każdej istocie, która posiadała jakiekolwiek uczucia.
Po kilku godzinach intensywnego marszu, oddana Ciemnej Stronie stanęła na rozdrożu.
Dłuższe podróżowanie piechotą wzdłuż jeziora na planecie, której według oficjalnych danych siedemdziesiąt procent powierzchni było pokryte wodą mijało się z celem. Nawet Ciemna Jedi nie przetrwa takiej wyprawy bez posiłków. Na nieszczęście we wraku Asajj nie znalazła żadnego pożywienia, co oznaczało, że musiała pomyśleć o jakimś polowaniu i posileniu się. Wodopój, jakim z pewnością był zbiornik wodny dawał szansę na udane łowy, ale możliwość pobytu w górach, gdzie zapewne miało swoje siedliska wiele gatunków zwierząt też było kuszące.
Odległe o kilka kilometrów szczyty górskie bieliły się śniegiem na czubkach i obiecywały chłód w upalne dni, chociaż stanowiły też zagrożenie w postaci lawiny czy burzy śnieżnej.
Dlatego też decyzja o wybraniu dalszej drogi wręcz determinowała ciąg dalszy misji.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 21:31, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Decyzja nie należała do łatwych i Ventress musiała rozważyć wszystkie za i przeciw za nim dokonała ostatecznego wyboru swojej dalszej drogi.
Priorytetem było odnalezienie holocronu jak najszybciej, a zarazem działając jak najdyskretniej. Nie rzucać się w oczy - pierwsza zasada. Także doszła do wniosku, że jednak dalsze podróżowanie wzdłuż brzegu po w miarę otwartym terenie gdzie dość łatwo będzie ją wypatrzeć nie jest pomysłem najlepszym.
Zaczęła oddalać się od jeziora w stronę widocznych w oddali gór...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Nie 5:45, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Kiedy oddaliła się nieco od brzegu jeziora, ścieżka lekko skręciła w lewo, wiodąc do gęstego lasu. Wysokie drzewa, których korony chwiały się pod wpływem wiatru, zachęcały do wędrówki pomiędzy nimi, ukazując wizję odpoczynku na miękkim mchu, osłonie przed porwistymi wiatrami jakie niekiedy zdarzały się na Dantooine. Asajj wyraźnie odczuwała teraz fakt, o którego obecności uczyli się wszyscy o ponad przeciętnej ilości midichlorianów we krwi. Moc przenikała wszystkie żywe stworzenia: zarówno istoty obdarzone inteligencją jak i rośliny.
Kiedy przy akopaniamencie śpiewu wieczornych ptaków i w towarzystwie cieni, które zlewały się w jedność z zapadającym zmrokiem, Ciemna Jedi wkroczyła do lasu poczuła drżenie Mocy. Obecność rycerzy Zakonu była oczywista. Co najmniej dwóch. A może dwoje? Do tego dochodziła inna istota, również obdarzona Mocą, ale nieukierunkowana na żadną ze
stron. A także coś tajemniczego, mrocznego, silnie emanującego Ciemną Stroną. Co zaskoczyło wojowniczkę źródłem nie była żywa istota.
Po pokonaniu kilkunastu metrów usłyszała szczątki rozmowy zakłócane szumem drzew i krzewów:

- ...my podszeptom, .... przem ...ronu ....duszy. Nie skacz ... esnej otchłani ciemności .... Stały się rzeczy stras... że muszą zaważyć na twoim życiu.

Po sekundzie włączył się drugi głos, wyraźniej słyszalny:

- Monardusie, znalazł... kolwiek się stanie ... Zakon zawsze będzie twoją rodziną.

Ostatnie zdanie tylko potwierdziło podejrzenia Ventress, że ma doczynienia z Jedi.
Musiała zacząć działać.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Wto 20:13, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Czy to był czysty przypadek, czy fata - przeznaczenie, że trafiła w odpowiednie miejsce i czas nie musząc przebywać setek kilometrów po powierzchni Dantooine? Zadowolona była ze swojej decyzji oddalenia się od jeziora. Teraz było możliwe że bardzo szybko uda jej się zakończyć swoją misję, z czego Dooku będzie bardzo zadowolony. Uda się jeśli zadziała szybko i sprawnie nie dając szansy swojemu przeciwnikowi. Wiedziała bardzo dobrze z kim przyjdzie jej się zmierzyć - dwoma na pewno nie byle jakimi Jedi. Na misję o takim priorytecie na pewno posłali najlepszych z najlepszych. Tylko kim była ta trzecia osoba?Czy musi się jej również obawiać? A może mogłaby okazać się jej sojusznikiem? Źródłem Ciemnej Strony musi być holocron Kuna, dałaby sobie za to uciąć rękę. Nie widziała innej możliwości. Żałowała, że tak mało zdołała usłyszeć z prowadzonej przez nich rozmowy, nie była w stanie dokładnie zrozumieć o czym prowadzą dysputę. Tak wiele pytań , a tak mało odpowiedzi.
Wyostrzyła zmysły za pomocą Mocy by jak najlepiej postrzegać zmiany w otoczeniu i zaczęła powoli skradać się w ich stronę. Las dawał jej osłonę, do tego na jej korzyść działał element zaskoczenia. Wzbudziła w sobie gniew, by dać się ponieść słodkiej i przyjemnej fali agresji. To było dla niej jak najlepszy narkotyk. Zaraz zapłoną ostrza jej mieczy. Działanie. Teraz albo nigdy!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Śro 0:07, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Nagle Asajj poczuła nieprawdopodobnie silne uderzenie Ciemnej Strony w jej umysł. Coś w nią wniknęło i wzmocniło agresję jaką uwolniła chwilę wcześniej. Dziesiątki głosów i setki szeptów rozbrzmiały w jej głowie. Wszystkie brzmiały w tym samym tonie i nakłaniały ją do tego samego. Nie rozróżniała pojedynczych słów, ale kontekst był jasny. Kiedy zdołała się skupić zaczęła słuchać.
- Potęga. Siła. Gniew. Agresja. Przemoc. Zniszczenie. Władza. Strach. Zagłada. Szacunek...
To ostatnie słowo pojawiało się i znikało niczym pulsujący neon świetlnej reklamy na Coruscant.
- Szacunek...
Żadna istota nie jest obojętna na to. Nic się nie mogło z tym równać.
- Szacunek...
Siła pochodzącej z Rattatak Ventress nabierała mocy. Kilka sekund później wręcz ją rozsadzała jej ciało gwałtownie szukając ujścia.
- Szacunek...
Każda władza musi być szanowana. Inaczej traci cały sens.
- Szacunek...
I w tej chwili, kiedy Ciemna Jedi będąca u szczytu swej potęgi zmierzała by przejąc to co obiecywało jej najcenniejszy z możliwych darów, trzasnęła pod nią uschnięta gałąź alarmując znajdujące się w pobliżu istoty o obecności kogoś jeszcze pośród gęstego poszycia lasu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 23:43, 19 Kwi 2007    Temat postu:

PŻNWJSSITWWŁB:Prawo,że nie ważne jak się starasz i tak wdepniesz w łajno banthy....I tak było i tym razem. Nie było już mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu trzeba było działać jak najszybciej. Koniec zabawy w kotka i myszkę. Nie cofnie się przed niczym by zdobyć źródło tej potęgi. Ona mamiła ją swoją iluzją, przyciągała, zacierała granice rzeczywistości, oplatała ją mackami obietnic o władzy, sile, a Ciemna Jedi dała się uwieźć.
Z jej wsparciem nie było rzeczy niemożliwych. Wzięła głęboki oddech by zaczerpnąć wraz z powietrzem siły z otaczającego ją świata. Klucząc między drzewami ruszyła do ataku...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 10:19, 21 Kwi 2007    Temat postu:

BJK leci do Polski. Zastąpię go w poście czy dwóch:).


Ventress przebiła się przez gęste zarośla lasu i znalazła się w miejscu w którym jeszcze przed chwilą wyczuwała obecność co najmniej dwóch członków Zakonu. Co więcej jej obserwacja przy użyciu Mocy została potwierdzona, kiedy usłyszała strzępki rozmowy. Teraz pomiędzy drzewami nie było nikogo oprócz niej samej. Oczywiście na ściółce leśnej dostrzegała wiele śladów. Trawa, mchy i opadłe z drzew, złoto-czerwone liście, były zgniecione i podeptane. Wyglądało to tak, jakby ktoś upadł, a dwie osoby stały nad leżącym.

Nagle wyostrzone zmysły i Moc ostrzegły mroczną Jedi przed niebezpieczeństwem. Kiedy gwałtownie odwróciła się, zobaczyła kilka sporej wielkości głazów, lecących w jej stronę. Zwinnie uchyliła się i odskoczyła kilka metrów dalej, a pociski zderzyły się z potężnymi pniami drzew i upadły pomiędzy nimi. Sekundę potem nadszedł kolejny atak, tym razem Moc wykorzystano bezpośrednio. Mroczna Jedi poczuła ucisk w klatce piersiowej, zupełnie jakby schwyciła ją jakaś telekinetyczna dłoń i uniosła w powietrze. Mroczna Jedi wytężyła wszystkie swoje siły i sięgnęła bezpośrednio do Mocy, inaczej nie zdołałaby się wyzwolić. Zrobiła to w ostatniej chwili, aby uniknąć przeszycia skwierczącym, złoto-czerwonym, jednolitym promieniem energii. Ventress z zaskoczeniem stwierdziła, że ma do czynienia z zawodowcem. Jednak i ona była biegła w wykorzystaniu Mocy. Wściekłość dodała jej sił. Nikt nie będzie upokarzał jej w ten sposób. Wróg skradał się gdzieś w koronach drzew. Zwinnie przeskakiwał z jednej gałęzi na drugą, próbując maskować swoją obecność w Mocy. Jednak ostrzał przy użyciu promienia zdradził jego pozycję i to był błąd, którego wróg nie powinien był popełniać.

Asajj wyciągnęła otwartą dłoń, która po chwili zacisnęła w pieść. Pociągnęła rękę do siebie i usłyszała cichy okrzyk bólu. DO jej uszu doszedł odgłos ciała obijającego się o gałęzie i spadającego na ziemię. Przed nią leżał mężczyzna ubrany w czarny, skórzany kombinezon do jazdy na grawicyklu. Miał zmierzwione, ciemno brązowe, lekko falujące włosy. Przy jego pasie wisiał miecz świetlny.

"Amator - nawet nie zapalił miecza" - Pomyślała Asajj.

Jedi wydawał się być nieprzytomny. Czyżby zwycięstwo przyszło tak łatwo? Kiedy kobieta zbliżyła się do leżącego i chciała zadać ostateczny cios, z wściekłością stwierdziła, że jej dwa szkarłatne ostrza jedynie przypaliły ziemię. Zza jej pleców usłyszała spokojny, lecz lodowaty głos.

- Iluzja jest potężną bronią w ręku dobrze wyszkolonego Cienia Jedi. Oczywiście ty nie jesteś Jedi, więc nie wiesz co ten termin oznacza. Powiem jedynie, że złowiłem już niejednego odstępcę od ścieżki Jasnej Strony Mocy.

Ventress wyczuła zadowolenie i pewność bijące od przeciwnika:

- Ty będziesz następna.

Cicho, niemal na granicy szeptu skończył Jedi, po czym umilkł. Kiedy Ventress odwróciła się, żeby zobaczyć kto rzucił jej wyzwanie, znowu zobaczyła pustą przestrzeń. Moc jednak była po jej stronie! Zareagowała odpowiednio szybko, aby zablokować uderzenie upiornie niebieskiego miecza świetlnego, który zmierzał wprost w jej głowę. Trzy ostrza zaskwierczały. Słońce powoli zachodziło i w lesie panował jesienny półmrok. Ventrss zobaczyła wreszcie twarz tego głupca, pyszałka Jedi, który już za kilka chwil będzie gryzł ziemię, jak pozostali przed nim.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pią 23:24, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Stali na przeciw siebie gotowi do natychmiastowego ataku. Zmierzchało i w lesie robiło się coraz ciemniej, słychać było zrywający się wiatr - taki, jaki zwiastuje deszcz. Asajj uważnie przyglądała się swojemu przeciwnikowi. Widziała jego szyderczy uśmiech w blasku błękitnego światła rzucanego przez miecz na jego twarz. Nikt jeszcze tak bezczelnie nie rzucił jej wyzwania. Ta arogancja strasznie ją zirytowała, ale bynajmniej podsyciła również chęć wbicia przeciwnika w ziemię. To on będzie przegranym w tym starciu. Jeden Jedi przeciwko Ciemnej Stronie jest jak ziarenko piasku porwane przez wiatr - jest zdane na poddanie się jego woli. Nawet mistrz iluzji ma słabe strony, każdą ułudę można obrócić w niwecz, bo nie jest niczym więcej niż mamieniem zmysłów.
Kobieta zrozumiała, że musi głęboko zespolić się z Mocą i w walce kierować się jej "głosem" , podszeptami. Czas na kolejną kontrę...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
BJK
Game Master



Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Londyn

 Post Wysłany: Czw 3:59, 17 Maj 2007    Temat postu:

Jej przeciwnik, wcale nie wyglądał na Mistrza. Asajj wiedziała, że Jedi praktycznie zawsze noszą swoje tuniki, bez znaczenia czy jest to deszczowe Kamino, czy spalone bliźniaczymi słońcami Tatooine. Wszędzie tunika, wysokie skórzane buty i inne atrybuty tak wyróżniające członków Zakonu z tłumu. A wojownik z którym się mierzyła przypominał bardziej bogatego przedsiębiorcę, czy też raczej spadkobiercę rodzinnej fortuny. Skórzana kurtka w którą był odziany musiała być droga. Droga i ciężka. Ciekawy szczegół mogący mieć niebagatelne znaczenie w walce, która zapowiadała się na długą i męczącą. Do tego misternie ułożona fryzura. Aż się prosiła o ‘przycięcie’ mieczem świetlnym.
Te rozmyślania nad ubiorem wroga przerwała błękitna klinga tnąca na wysokości pasa i mająca przepalić jej ciało na pół. I kiedy szykowała się do zablokowania tego wręcz podręcznikowego ataku poczuła gwałtowny przypływ sił. I ponownie usłyszała ten głos:

- Pokonamy go. Później zniszczymy wszystkich Jedi. I każdy będzie musiał okazywać należny Ci SZACUNEK…

Najmroczniejsza potęga Ciemnej Strony, która wypełniła Ventress przyniosła ze sobą coś jeszcze – wiedzę ducha Exara Kuna, który wniknął w głąb jej umysłu. I co najważniejsze jego doświadczenie bojowe i jego umiejętność posługiwania się dwuostrzowym mieczem, a także zdolność walki dwoma klingami, która znacznie przewyższała jej własne możliwości. Dawny styl, Jar’Kai, będący rozwiniętą VI formą, Niman, dawał znacznie większe szanse na zwycięstwo w walce z Mistrzem, a także z jego zbliżającym się Padawanem. To właśnie drugi Jedi posiadał przy sobie holocron wraz z wiedzą oraz duchem Mrocznego Lorda Sith. Asajj wiedziała, że za chwilę będzie musiała stanąć do walki z obydwoma Strażnikami Pokoju w Republice.

- Nie. Razem stawimy im czoła.

To krótkie zdanie Exara Kuna sprawiło, że Ventress poczuła chłodny dreszcz przebiegający jej po plecach.


[off]W najbliższym poście zareaguj na obecność Kuna w Twoim umyśle. Ostrzegę Cię, że ta misja troszkę Cię zmieni – niezależnie od wyniku walki i całego zadania, jakaś część świadomości Exara pozostanie w Tobie. I będzie się objawiać to tu, to tam Wink Ot tak, żeby było ciekawiej.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Asajj Ventress
Ciemny Jedi



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 0:49, 26 Maj 2007    Temat postu:

" -Nie. Razem stawimy im czoła." te słowa krążyły w jej umyśle, a z nimi płynęła siła...potęga...Moc.
Od tej pory nie była już sama. Czuła, że coś się w niej zmieniło. Była bogatsza w wiedzę i umiejętności...Exara Kuna. Tak to on teraz wspierał ją. Była mistrzynią dwóch mieczy. Posiadała bogactwo doświadczeń swojego sprzymierzeńca. Częściowo miała dostęp do jego wspomnień. To wszystko sprawiało, że czuła się niezwyciężona. Jakby wybuchła w niej supernowa i fala jej energii rozlała się po jej ciele. Nie miała ona końca, wypełniała ją całą.Moc była nią, a ona Mocą.


"-I każdy będzie musiał okazywać należny Ci SZACUNEK…" Szacunek...wkrótce wszyscy przekonają się o jej sile. Moc zasługuje na respekt. Pierwsza okazja właśnie się nadarza, Ci dwaj Jedi będą pierwszymi ofiarami nowo narodzonej Asajj Ventress. Kobiety która nie zna strachu, nie wie co to wahanie, nie cofa się przed wyzwaniami. Kobiety, która nigdy nie przegrywa...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 18:48, 02 Cze 2007    Temat postu:

Ventress była pewna potęgo, która stała po jej stronie. Każdy kto ośmieli się zaprzeczać Ciemnej Stronie Mocy zostanie pokonany. Taka była prawda, przynajmniej jej prawda. Tymczasem wróg Ciemnej Jedi nie oddawał się filozoficznym rozważaniom, tylko podjął kolejny atak. Uwolnił swoje ostrze ze zwarcia z dwoma mieczami Ventress i z gracją akrobaty odskoczył dobrych kila metrów od przeciwniczki. Opuścił mieczy i wyciągnął przed siebie wolną rękę i rozwinął dotąd zwiniętą w pięść dłoń:

- Zanim trafisz do kazamatów Świątyni Jedi, gdzie przed prcesem trzymamy odstępców od Jasnej Strony otrzymasz surową lekcję. Nie licz, że jakakolwiek zjawa zmieni Twój los. Ciemna Strona Mocy mami wizją potęgi, a jednak na końcu zawsze przychodzi klęska.

Słowom Jedi towarzyszył uśmiech wyższości. Ten rycerz był pewny siebie i swych mocy, co więcej Ventress nie wyczuwała w nim pychy czy arogancji. On po prostu wierzył, że racja jest po jego stronie. Kiedy kończył wypowiadać ostatnie słowo, z jego dłoni wystrzelił promień spleciony z pomarańczowo-złotych błyskawic, który uderzając w jej ciało sprawił, że poczuła się tak, jakby zakuto ją w ogniste kajdany. Poczuła swąd palonej skóry i potworny ból. gdzieś na granicach jaźni zaświtało pytanie "czy to błyskawice Mocy?! Przecież to Jedi!". Atak jeszcze bardziej rozwścieczył sługę hrabiego Dooku. Złość przetaczała się falami przez jej umysł. Ventress upadła twarzą w leśną ściółkę, mokre liście i ziemia oblepiły jej ubranie i skórę. Kiedy usiłowała się podnieść w jej oczach błyszczała żądza mordu...Jednak Jedi nie próżnował. Wyskoczył z miejsca z którego stał z mieczem skierowanym w stronę gardła Mrocznej Jedi...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Holocron
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group