| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Raven IX Thorne
Admirał WFR
Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ansion
|
 Wysłany: Pon 21:08, 19 Lis 2007 Temat postu: Operacja "Stiletto" - sprawy bieżące |
|
|
Kiedy kanclerz zakończył obrady, admirał Thorne wymaszerował z pomieszczenia i natychmiast sięgnął po komunikator.
- Leo, chcę mieć na bieżąco wszystkie informacje o eskadrze wysłanej nad Agamar. -polecił adiutantowi. Ten, jak przystąło na żołnierza, nie zadawał żadnych pytań, szczękną jedynie "Tak jest, sir". Raven uśmiechnął się z zadowoleniem. Będą jeszcze z chłopaka ludzie. Ale to już wiedział od dawna, w końcu ciągnął go za sobą już od kilku lat.
Wydawszy polecenie adiutantowi, obrócił się w stronę Vissana.
- Baronie, zapraszam do mojej kwatery. Myślę, że powinniśmy przedyskutować kwestię pomocy pańskim rajdom na konwoje. - arystokrata nie oponował, toteż Thorne poprowadził go wąskimi korytarzami w kierunku oddanej do jego dyspozycji kwatery. Pokój nie był imponujący, ale admirał dopiero co został mianowany Głównodowodzącym i nie zdołano zorganizować na czas nic lepszego.
- Na wstępie chciałbym panu podziękować za zgodę na użycie prywatnej floty. Cenimy to i postaramy się odwdzięczyć. Szkoda, że większość senatorów i przedstawicieli planet nie podziela pańskiego punktu widzenia. Ale mniejsza z tym. Tych koniunkturalistów nic nie zmieni...-Throne przerwał i spojrzał na ekran komputera. Stuknął parę razy palcami w monitor i wywołał interesującą go listę.
- Zaoferował nam pan ciężki krążownik jako wsparcie do ataku na Bassandro. Oczywiście przyjmę ten wspaniały podarunek i natychmiast włączę go w skład eskadry admirała Dodonny. -na twarzy Ravena pojawił się lekki uśmiech, podczas gdy on sam studiował przez chwilę wyświetloną listę okrętów- Flota czuje się zobowiązana by odwdzięczyć się porównywalną przysługą. A ja akurat widzę, że niedaleko stąd na Alderaanie stacjonuje przejęty okręt separatystów klasy Lucrehulk. Myślę, że posiadanie jednostki, którą przeciwnik będzie uznawał za swą własną może znacznie ułatwić przejmowanie konwojów. Przecież zanim konfederaci sprawdzą dokłądnie transponder jednostki mogą ją uznać za własną, skierowaną do ochrony transportowców. A to zawsze dodatkowe kilka minut i element zaskoczenia.
Zaoferowałbym również i Interdictora, ale on jest niestety uszkodzony.
Jeżeli chodzi o siły abordażowe to mogę zaoferować panu wsparcie jednego z legionów klonów stacjonujących na Metalornie. Powiedzmy, 41-szy. Prześlę informacje na planetę. System ten leży niedaleko Rahab, więc myślę że wysłanie informacji do własnych statków by poleciały po oddział i dostarczyły je do reszty pana zgrupowania nie sprawi problemów. My niestety nie możemy do tego celu oddelegować ani jednego Acclamatora, a większość transportowców jest obecnie zaangażowana w konwoje.
W sprawie wsparcia wywiady proszę rozmawiać z dyrektorem Grane'em. Poinformuję go, żeby udzielał panu każdego możliwego wsparcia i przekazywał wszystkoe konieczne do sukcesu pańskiej misji informacje.
Czy życzy sobie pan coś jeszcze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry » |
|
 |
|
|
 |
Vissan
Baron // Komandor WFR
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)
|
| Wysłany: Wto 1:43, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
- Cóż, admirale, mam nadzieję, że zadbacie o "Phantasmal Tempest". Okręt służył mi przez długi czas, teraz kiedy dysponuję nowym krążownikiem tamten powinien przysłużyć się słusznej sprawie. Na pokładzie wciąż pozostało kilkudziesięciu członków Rahabiańskiej załogi, jeśli wyrażą chęć pozostania w służbie na okręcie, proszę im to umożliwić. Choć większość obecnej załogi szkieletowej stanowią klony, to moi ludzie dysponują sporą wiedzą o jednostce, zwłaszcza, że została poddana pewnym... modyfikacjom. [off] Dostępne w dziale Coruscant/System Rahab/Wykaz floty [/off]
Interdyktor byłby doskonały do tej operacji, myślę jednak, że przy dobrym rozpoznaniu powinniśmy poradzić sobie bez niego. Wykorzystanie Lucrehulka to dobry pomysł, zwłaszcza że miałem pana właśnie prosić o przydzielenie transportowców do przewozu zdobyczy, biorąc pod uwagę możliwe uszkodzenie wrogich jednostek w trakcie naszych ataków. Choć to wersja bojowa, nie sądzę by zaadaptowanie ładowni do przewozu drogocennego płynu było problemem. Mam rozumieć że załoga zdobycznego okrętu jest kompletna? Jeśli to możliwe proszę o przydzielenie mu własnej eskorty myśliwskiej, oczywiście rozumiem, że większość eskadr musi znaleźć się w grupie admirała Dodonny, jednak wolałbym nie narażać załogi Lucrehulka na zbyt wielkie ryzyko.
Jeśli chodzi o dodatkowych żołnierzy - transport trochę potrwa, nie jestem w stanie oddelegować wszystkich moich frachtowców. Myślę jednak, że przy pierwszych atakach damy sobie radę używając zdobycznych droidów które obecnie wypełniają ładownie "Phantasmal Tempest". Jeśli zaczniemy teraz, moi ludzie zdążą przetransferować je na mój flagowiec, "Time of Trial" oraz Lucrehulka.
Baron powstał, wyraźnie zbierając się do wyjścia.
- Czas nagli, a chciałbym rozpocząć operację możliwie szybko, by wywołać zamęt we flocie KNS, który może być pomocny admirałowi Dodonnie. Separatystom ciężko będzie bronić swoich konwojów, jeśli skierują wszystkie posiłki przeciw naszej grupie uderzeniowej. Wybaczy pan mój pośpiech admirale, chciałbym już rozpocząć przygotowania. Jeśli to możliwe, sugeruję wysłanie kilku jednostek rozpoznawczych by ustalić punkty tranzytowe w pobliżu Thyffery. Moi piloci również zrobią co w ich mocy. Dziękuję za zaufanie, admirale. Proszę się ze mną kontaktować, w razie potrzeby będę dostępny na pokładzie "Time of Trial" - Powiedział Vissan, ruszając do wyjścia. W drzwiach przystanął na chwilę, uśmiechnął się zawadiacko i rzucił na odchodnym:
- Mam nadzieję, że gdy po wojnie oddacie mi drednota, wciąż będzie w jednym kawałku - I dziarsko pomaszerował korytarzem.
. Idąc zerknął przez iluminator na garnizon planetarny - w tym potężne, nieruchawe behemoty - w rodzaju Procuratorów i Mandatora, przypominając sobie przy okazji gdzie odbywa się rada. Jedyne, co oprócz ich stoczni kojarzył z Kuat to niezwykle piękne arystokratki, oraz Telbunów, zabawnych partnerów-utrzymanków.
"Życie Telbuna musi być całkiem przyjemne" - Pomyślał wchodząc do hangaru. Z uśmiechem spojrzał na obsługę nieufnie zerkającą na postaci stojące na baczność w zupełnym bezruchu przy rampie uzbrojonego transportowca klasy Raya którym przybył na stację. Jeden z gwardzistów trzymał w jednej ręce nielegalną rusznicę laserową. Utrzymanie takiej broni w pozycji "prezentuj broń" przez tak długą chwilę byłoby niemożliwe nawet dla Wookiego. Drugi miał w rękach broń, którą z pewnością rozpoznaliby Jedi którzy mieli okazję walczyć z generałem Grievousem i przeżyć. Oba droidy IG-100, bo to właśnie MagnaGwardzistów zdobytych przez Rhadego na konfederackim konwoju używał Vissan jako osobistej ochrony byli zakutani w czarne płaszcze zakrywające całą sylwetkę, włącznie z kapturami i płachtami materiału owijającymi glowę aż po fotoreceptory. Przeprogramowanie elektronicznych mózgów tych monstrów było prawdziwym wyzwaniem dla Rahabiańskich naukowców i techników, pozwolili więc sobie na gest patriotyzmu, umieszczając na "odzieży" gwardzistów wysmarowane białą farbą godła Rahabu.
Władca odległego systemu wkroczył na pokład Rayi, a za nim ciężko stukając o metalowy pokład dwaj MagnaGwardziści.
Po chwili transportowiec opuścił hangar i w eskorcie dwóch myśliwców Scorpion ruszył na flagowy okręt "Time of Trial".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry » |
|
|
|
|
