FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Polowanie na Jedi
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Misje Separatystów » Polowanie na Jedi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Sob 21:06, 21 Mar 2009    Temat postu: Polowanie na Jedi

GRACZE: Hrabia Dooku
GM:: Brasidas

Statek Hrabiego Dooku wyskoczył z hiperprzestrzenni, niedaleko zielonkawej i chmurnej planety zwanej Xagobah. To tutaj, Unia Technokratyczna na rozkaz Wata Tambora stworzyła jedną z najgroźniejszych broni Konfederacji: wirus działający na klony, którego obecna wersja mogła uśmiercić już każdą istotę w Galaktyce.

Zwycięstwa, jakie odnieśli Separatyści dzięki tej broni biologicznej oraz ilości zabitych klonów, przerosły wiele oczekiwań i zachwiały równowagą w wojnie. Konfederacja była w ofensywie, wydawało się, że nic nie może ich powstrzymać. Ale Hrabia Dooku wiedział, że taki rozwój wypadków, zwłaszcza aż tak szybki, nie był celem jego mistrza. Miażdżąca przewaga Separatystów i zwycięstwo za zwycięstwem mogły satysfakcjonować Grievousa, czy Radę, ale nie prawdziwych przywódców Konfederacji, nie Sith. Równowaga, nawet pozorna była niezbędna do sukcesu w tej wojnie. Konflikcie, którego jednym z założeń było, aby trwał długo. Może dlatego Dooku uzyskał podczas lotu informację, aby zmienić kierunek podróży do zapomnianej przez Galaktykę planety. Miejsca śmiercionośnego dla większości istot spoza globu.

Międzygwiezdny sloop Dooku zaczął zwijać swój żagiel i szykować się do wejścia w atmosferę. Planeta z zewnątrz wydawała się pełna chmur, jednak było to wrażenie pozorne. Xagobah mimo, iż zapomniana, leżąca na uboczu, była pełna życia, jak również pełna Mocy. Porośnięta drzewami i olbrzymią ilością roślin, powierzchnia wydawała się istnym rajem, gdzie normalnie Jedi przylatywaliby pomedytować. Jednak powietrze Xagobah było śmiertelnie trujące. Większość roślin wypuszczała w atmosferę tysiące zarodników, które były tak gęste, iż wyglądały na chmury. Dla większości istot, owe zarodniki powodowały śmierć w męczarniach.

Sloop leciał tuż nad drzewami. Droid prowadził statek spokojnie kierując go do wprowadzonych w komputer koordynat. Już po kilku minutach za oknem zaczęła majaczyć , otoczona przez morze drzew góra, na której wzbijała się czarna cytadela. Tajne laboratorium Unii Technokratycznej, gdzie narodził się wirus Konfederacji. W okolicy krążyły myśliwce konfederacji, dwa dołączyły do szyku eskortując statek. Za podchodzącym do lądowanie sloopem podążała bez przerwy automatyczna obrona przeciwlotnicza. Droid wprowadził pożądane kody identyfikacyjne, po czym zwolnił i wprowadził statek do otwartego hangaru wewnątrz fortecy.

Trap się otworzył a Hrabia Dooku wyszedł na płytę lądowiska. Hangar zbudowany w środku cytadeli, z wrotami do zewnątrz osłoniętymi polem, które podobnie jak na statkach uniemożliwiało ucieczce atmosfery. Dzięki temu wewnątrz szczelnie zamkniętego kompleksu, nie było obaw o zarodniki.
Na płycie już czekał komitet powitalny. Niski Skakoanianin ubrany w szary pancerz i maskę gazową oraz czarne szaty, ruszył niepewnym krokiem w kierunku Dooku z dwoma Super Droidami Bojowymi.

- Panie witamy na Xagobah – powiedział kłaniając się – Jestem Fag Thrator, zarządzam tym ośrodkiem podczas badań nad wirusem, na rozkaz mego pana Wata Tambora. – głos Skakoanina drżał lekko, było to wyczuwalne nawet poprzez maskę, jaką miał na twarzy.
- Wiem panie, że zapewne masz wiele pytań i szczerze jest to dla nas wielkie zaskoczenie i niebywała przyjemność goszczenia samego Hrabiego Dooku w naszym instytucie. Jednakże mam ci przekazać, iż oczekuje na ciebie priorytetowy przekaz holograficzny otoczony najwyższymi kodami. Zabezpieczona sala holowizualna jest już gotowa.

Nie trzeba było Mocy, aby wiedzieć, że takie połączenia były specjalnością Sidiousa. Nie tracąc czasu, Skakoanianin poprowadził Hrabiego do sporej sali komunikacyjnej, z owalnym stołem po środku, gdzie znajdował się transmiter. Gdy wszyscy wyszli, automatycznie uruchomiły się zabezpieczenia, przeciw podsłuchom. Dooku automatycznie uruchomił projektor, na którym pojawiła się zakapturzona niebieskawa postać jego Mistrza.

- Witaj mój przyjacielu Lordzie Tyranusie. Kazałeś długo na siebie czekać. Mam ważną misję, którą musisz wykonać własnymi siłami. Wojna… zmierza w złym kierunku dla Sith. Konfederacja zyskuje dużą przewagę i choć nie jest to najbardziej palące zagrożenie, inny problem prześladuje moje wizje. Zakon Jedi wciąż istnieje. Trwa drugi rok wojny, a nasi znienawidzeni i skorumpowani wrogowie nadal są w stanie nam się przeciwstawić. Przez tyle miesięcy zginęło tak mało Jedi, że nie zachwiało nawet ich metodami szkoleniowymi, nie wspominając o fundamentach Świątyni. Zakon poniósł straty, ale nie tak duże, aby zmusiły ich do złamania ich kanonów, nie wprowadziły serc orazi umysłów ich rycerzy i padawanów na ścieżkę zagłady. – Sidious przerwał patrząc na Hrabiego. Mimo ostrych słów Mistrz Sith był spokojny i opanowany, jak zawsze.
- Republika dowiedziała się o laboratorium na Xagobah. Nawet teraz zmierza tutaj grupa uderzeniowa, którą prowadzą Jedi. Nadszedł czas abyś udowodnił Tyranusie, że nadal jesteś jednym z najlepszych szermierzy w Galaktyce. Udowodnij mi, że jesteś godzien miana Lorda Sith. – Sidious przerwał ponownie na moment, po czym powiedział ostro - Chcę więcej martwych JEDI! – kończąc Sidious podniósł głos, jeden z niewielu znanych Dooku przypadków.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pon 22:21, 23 Mar 2009    Temat postu:

Lord Tyranus wyprostował swą sylwetkę wciąż patrząc w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą była postać jego mistrza. Wiedział dlaczego Lord Sidious był tak niepocieszony, sam też czuł że to idzie za szybko, za łatwo i bez niezbędnych strat w szeregach Jedi. Wojna, która miała ich przerzedzić jak na razie nie zrobiła tego w wystarczającym stopniu, w każdym bądź razie nie licząc masakry na geonosianskiej arenie. Wprawdzie wielu z nich usunęło się i nie poparło siłowego rozwiązania ale Dooku czuł, że właśnie oni byli najgroźniejsi. Oni właśnie kroczyli drogą Jedi, drogą którą z mistrzem mieli zmienić. To trzeba naprawić wszelkimi środkami, albo będą z nami albo zginą.
Przez chwilę tak trwał rozmyślając, po czym powstał i wyszedł. Musiał przygotować dla Jedi odpowiednie powitanie i pożegnanie.

W komnacie przylegającej do sali z holoprojektorem natknął się na komitet powitalny z nerwowo wpatrzonym w Hrabiego Fag Thrator'em. Dooku aż czuł ten wzrok zza wizjerów kombinezonu tego Skakoanina.

- Zarządco - odezwał się Dooku - zanim zajmiemy się naszymi sprawami natychmiast skontaktuj się ze wszystkimi Radnymi oraz z generałem Grievousem i powiadom ich, że Rada musi przedyskutować kilka palących spraw. Oczekuję obecności wszystkich, choćby holograficznej dzisiaj.
Dooku spojrzał na zarządcę i rzekł
- Chyba nie muszę dodawać, że przekaz ma mieć najwyższą klauzulę bezpieczeństwa ?

- Kiedy już uporasz się z tym zadaniem masz wezwać szefa bezpieczeństwa tej placówki i razem z nim przedstawić mi poziom zabezpieczenia tego jakże ważnego ośrodka pod każdym możliwym względem, zarówno w przypadku ataku sił wroga jak i próbie wtargnięcia pojedynczej istoty.

- Sprawa trzecia to badania nad wirusem, chcę wiedzieć wszystko nad postępami i dalszymi planami. To wszystko, ruszaj. Chcę zostać sam.

Kiedy Skakoanin wyszedł otoczony droidami hrabia zamyślił się nad kolejnymi etapami przygotowań. Zastanawiał się czy można by wykorzystać wirusa do powstrzymania klonów, którym niewątpliwie będą przewodzić Jedi.
Tak czy inaczej ta placówka jest już stracona, trzeba założyć drugą w innym miejscu a tą wykorzystać maksymalnie.


[off]
1. Kwestia zebrania Rady a konkretnie daty jest nieustalona ze względu na Pyrkon. Chciałem by Rada zebrała się w weekend, wtedy byłby czas na szybsze przedyskutowanie spraw niż normalnie a nie jestem pewien czy możemy pozwolić sobie na czekanie. Smile
2. Bras - daj mi tyle info ile twoja gadzia łepetynka jest w stanie stworzyć.
[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Wto 2:33, 24 Mar 2009    Temat postu:

Skakoanin wrócił do Hrabiego po kilkunastu minutach. Jego twarz nie mówiła niczego, ale niepewny krok oraz szybki oddech zdradzały, że polecenia nie zostały w pełni wykonane. Strach przed Sithem otaczał radcę, który nie był pewien jak Dooku zareaguje na porażkę. Ze spuszczoną głową podszedł on do Tyranusa, po czym głęboko się ukłonił.
- Mój Panie. Zajęliśmy się poleceniami, ale nie dane nam było wszystkiego wykonać. Problemem jest Rada. Większość udało nam się namierzyć i skontaktować, jednak samego generała Grieviousa, oraz szanownego przywódcę Unii Technokratycznej Wata Tambora, było niemożliwe uchwycić. Oboje są na tajnych misjach, o których jak wierzę doskonale wiesz mój panie. Najprawdopodobniej są w trakcie zadań i przez jakiś czas, nie będą ryzykowali jakichkolwiek połączeń. Przekazaliśmy wiadomość o tym, aby skontaktowali się z Tobą Panie, kiedy będą dostępni. Połączenie z pozostałymi członkami Rady jest szykowane, oczywiście w pełni zabezpieczone. Za kilkanaście minut będzie wszystko gotowe w tej sali.

Skakoaniani przestąpił z nogi na nogę i otworzył datapad podając go Hrabiemu. Znajdowały się w nim dane o wirusie.
- Najnowsze badania są prowadzone w kierunku zabezpieczenia wirusa przed jakimkolwiek antidotum. Wirus początkowo działał jedynie na klony, obecnie już na wszelkie razy żyjące. Niestety nadal jest rozprzestrzeniany drogą powietrzną i wszelkie próby przenoszenia go drogą wodną były bezowocne, ale nie zrażamy się niepowodzeniem i prowadzimy dalsze prace. Badania nad wirusem nie prowadzimy jedynie tutaj. Główny twórca Generał Disperdus, prowadzi dodatkowe studia nad Geonosis na swoim okręcie: LH „Dark Vengeance”. Jeżeli jakaś placówka by została zniszczona, prace bez większych zakłóceń będą kontynuowane. Obecnie jedyną przeszkodą jaką wykryliśmy dla wirusa jest Ryll, który może spowalniać i blokować proces. Nie mamy dużo danych na ten temat, ponieważ badania nad tym prowadzone są na „Vengence”. - Fag Thrator przerwał i wskazał na stojacego obok przybysza.
- To jest Fer’kha mój szef bezpieczeństwa Panie. Przekaże Ci informacje na temat zabezpieczeń pałacu.

Kolejny Skakoaniani się ukłonił. Ubrany była w czarny pancerz i maskę bez żadnych szat.
- Hrabio Dooku to wielki zaszczyt. Nasze laboratorium, jak zapewne Panie zauważyłeś jest sporym kompleksem. Pełnimy też funkcję niewielkiej bazy na planecie, choć nie jedynej. Xagobah jest mało istotną planetą, dlatego posiada stopień drugi garnizonu. Co prawda życie tutaj dla większości istot jest niemożliwe, to jednak wytworzyło się tu inteligentne społeczeństwo, naturalne dla warunków planety. Sam pałac posiada 1-szą Brygadę Piechoty. Dwa pułki są rozlokowane w obszarze Pałacu i posterunkach w okolicy. Jest to łącznie dwadzieścia tysięcy droidów. Dwadzieścia procent to Super Droidy Bojowe. Dziewięćdziesiąt pięć procent jest dezaktywowana, ale gotowa do użycia w każdym momencie. Wystarczy podniesienie alarmu i automatyczne procedury same uruchomią wszystkie magazyny i dyspensery. Pozostałe dwa pułki przeznaczone do obrony placówki są w niewielkiej bazie na południe stąd. Została ona ukryta pod ziemią. Zabezpieczona i niewykrywalna z powietrza, bądź kosmosu. W razie niebezpieczeństwa alarm uruchomi kolejne dwadzieścia tysięcy droidów. Które będą mogły dotrzeć tutaj w ciągu kilkunastu minut. Rozwiązanie to pozwala zachować spore siły w obwodzie, oraz ogranicza ilość emisji ciepła, energii i komunikacji, jakie wytwarza Laboratorium. Dzięki czemu sami jesteśmy lepiej ukryci i ciężej wykrywalni. Zresztą ktokolwiek by skanował okolice i chciałby zaatakować, może przewidzieć siły tutaj, ale nie w południowej bazie.

- Pozostała brygada 2-ga Mobilna, jest z drugiej strony planety, po pułku w niewielkich ośrodkach społeczności Xamsterów, lokalnej rasy. Jedynie tam żyją i tam rozlokowano trzy bazy.
- Sama twierdza jest żyjącym organizmem, nazywamy ją Mazariyan. Budynek nie tylko żyje, ale umie się leczyć. Pomaga w badaniach nad różnymi biologicznymi modyfikacjami, choć nie jest to mój rejon ekspertyz, szczegółowe dane może przekazać hrabiemu czcigodny naczelnik Fag Thrator. A wracając. Nie posiadamy żadnych dział, tylko kilka działek laserowych, jako ochrona anty-myśliwska. Sama twierdza posiada Jedną eskadrę Nantexów, oraz Vulture. Pozostałe eskadry w łącznej ilości 11, mieszanka Vulture, Scarabów i DB jest bądź w bazach lub na Golanie na robicie. Do ochrony zagrożeń z kosmosu Xagobah posiada Recusanta „Doomgiver”.
To są całe siły planetarne i kosmiczne oraz które z nich są przeznaczone dla samego Mazariyan. Jesteśmy przygotowani na wszystko. Jeden alarm i cała okolica staje na nogi. Obojętnie czy cały legion klonów, czy tylko jeden Jedi, nie będą mieli szans. Jeden alarm i cała brygada naszych wojsk będzie na ich głowach. Nie mamy oczywiście ze względów bezpieczeństwa ciężkiego sprzętu. Zwracało to by za dużo uwagi. I tak takie siły, jakie tutaj trzymamy są dosyć spore i przeczą tajemnicy jaka staramy się utrzymać. W razie pytań oczywiście Hrabio jestem do dyspozycji.

Skakoanianin wydawał się dumny mówiąc o zabezpieczeniach twierdzy, czasami aż za dumny.

[off] Co do zwykłej rady to niestety po misji. Tą mini radę jak chcesz mozesz poprowadzić samemu użych członkó jako NPC Smile[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Śro 22:30, 25 Mar 2009    Temat postu:

Wieści odnośnie Rady nie były takie jakich Dooku oczekiwał, mimo to nie były one złe. Nadanie biegu sprawom nie wymagało obecności wszystkich radnych, nieobecność głównodowodzącego też nie była niezbędna na tym etapie. Utrudniało to jednak wdrożenie krótkofalowych planów i koordynację działań, na początek jednak musiało wystarczyć.

- Kontynuować przygotowania do połączenia - powiedział Dooku.

Przestał przejmować się mini radą i zaczął dokładnie studiować datapad z raportem o pracach nad wirusem. Prace szły w dobrym kierunku ale stanowczo zbyt wolno. Poza tym martwiła go ewentualna wrażliwość sieci naukowej na ingerencję z zewnątrz.

- Zarządco, jakie są zabezpieczenia informacji naukowych przed niepowołanym dostępem osób trzecich ? - Zapytał nieoczekiwanie Dooku stojącego przed nim Fag Thratora - Musimy być przygotowani na każdą okoliczność, nawet na przejęcie tego kompleksu przez wojska Republiki.

Lord odwrócił się do drugiej postaci ubranej w pancerz i rzekł.

- Jestem zadowolony z wielkości sił obronnych Fer'Kha - Dooku nie ukrywał swego zadowolenia na wieść o dobrze tak zorganizowanej obronie - ale nie popadajmy w samozachwyt. Wszystko co dobre zawsze można ulepszyć. Na początek aktywujcie dodatkowe 5% droidów do ochrony placówki, w tym podwójną ilość Super Droidów Bojowych. Wprawdzie ich zadaniem jest nie dopuścić wroga do pałacu ale nie zawsze się da tego uniknąć więc jeżeli coś takiego się zdarzy to należy go w nim zatrzymać do czasu przybycia odwodów.

Dooku spojrzał w zamyśleniu na jakiś odległy punkt ponad głowami skaokoanian i dodał

- Trzeba też przygotować dywersję na wypadek prób przejęcia danych tej placówki. Przygotujecie spreparowane informacje wojskowe i naukowe, i zaimplementujecie je do systemu. Chyba nie muszę mówić, że ma to być zrobione dobrze i na wczoraj. Do roboty

Tym ostatnim zdaniem dał jasno do zrozumienia, że posłuchanie się skończyło i czas przystąpić do wykonania poleceń.


[off] Bras - teraz zajmę się radą w odpowiednim dziale więc masz trochę wolnego Smile[/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hrabia Dooku dnia Śro 22:34, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pią 14:46, 24 Kwi 2009    Temat postu:

Fer’kha zasalutował Dooku mówiąc spokojnym głosem:
- Możesz uznać, że już jest to zrobione panie. Zaraz przekażę procedury aktywowania kolejnych 5% droidów w większości SBD. Jeżeli – skakonianin niepewnie wstrzymał się na chwilę, przed wypowiedzeniem dalszych słów, jakby szukał odwagi – Czy spodziewasz się Hrabio ataku Republiki?
- Fer’kha! Masz swoje zadanie, wykonać! – powiedział ostrym tonem, stojący obok zarządca. Dowódca ochrony skinął lekko głową i oddalił się z pomieszczenia, natomiast Fag Thrator zwrócił się ku Dooku – Wybacz panie tą impertynencję. Twoje rozkazy zostaną natychmiast wykonane, ale muszę ostrzec, że spreparowanie danych może zająć trochę czasu. Co do zabezpieczeń systemowych mamy standardowe, uznano, że sama tajemnica lokalizacji Mazariyan jest największym zabezpieczeniem. Nie staraliśmy się instalować zbędnych rzeczy. Dodatkowe systemy to dodatkowi ludzie do obsługi, nie mówiąc o pracownikach, którzy musieliby to pozakładać. Mój pan Wat Tambor uznał, że najlepsza ochroną całego kompleksu, jak i samego wirusa to tajemnica.
Po tych słowach zarządca opuścił pomieszczenie.

Minęły trzy dni, Dooku medytował w wyznaczonych mu komnatach pałacu. Zadziwiające, jak ta śmiercionośna dla większości istot planeta, była pełna życia, pełna Mocy. Niezniszczona przez rękę ludzką Xagobah nadal w większości była dziewicza. Dlatego Moc był tu tak silna. Jednak myśli Dooku koncentrowały się głównie na przyszłej walce. Sidious nie powiedział, kiedy przybędą siły Republiki. Równie dobrze może być to za godzinę lub za miesiąc. Władca Sith lubił testować wszystkich pod swoim władaniem, Dooku nie był wyjątkiem. Może, dlatego Hrabia robił podobnie z Sorą, Ventress i Grievousem? Tym niemniej myśli ciągle wracały do tego samego miejsca: co począć, kiedy przybędzie Republika? Wirus był śmiercionośną bronią. WAR stawał na głowie, aby zdobyć na niego antidotum. Przez wiele planet republikańskich na Rubieżach przetoczyły się olbrzymie protesty przeciw bezczynności WARu. Separatyści zyskiwali coraz większą przewagę. Wirus, zwłaszcza gdyby został udoskonalony, może rzucić Republikę na kolana w przeciągu miesięcy. Dlatego przeciwnik stawał się coraz bardziej zdesperowany i dlatego Sidious działał tak, aby przywrócić równowagę. Ale czego pragnął sam Dooku? Czy nadszedł czas, aby uczeń zastąpił mistrza?

Dzwonek zakomunikował, że do komnat wszedł zarządca. Ukłonił się nisko i wręczył Dooku zakodowany datapad.
- Dostaliśmy tą wiadomość przed chwilą panie. Ma najwyższy stopień bezpieczeństwa. – skakonianin nie czekał i zostawił Hrabiego samemu sobie.

Datapad o takim zabezpieczeniu oznaczał jedno. Wiadomość od Sidiousa. Jedynie Dooku był wstanie rozkodować te informacje, on i jego mistrz.
„Lordzie Tyranusie. Pragnę poinformować ciebie, że Jedi prowadzą zakrojony na szeroką skalę atak na system Hypori. Pośród dowódców jest wielu Mistrzów, w tym znani tobie Kenobi, Vos oraz Galia. Liczę, ze zgodnie z planem Sora Bulq jest już na swojej pozycji w systemie oraz nowy typ myśliwców SuperVulture jest gotowy, do siania pożogi. Ci Jedi mają nigdy nie opuścić Hypori. Sama planeta nie ma znaczenia. Jeżeli trzeba może paść w ręce Republiki lub spłonąć, odchodząc w niebyt, ale wraz z nią mają paść Jedi. Stoimy w punkcie przełomu mój przyjacielu. Zgodnie z naszym planem, Galaktyka pogrąża się w płomieniach. Nadszedł czas naszej zemsty. Niech Zakon przekona się, czym jest gniew Sith. Upewnij się, że twój podopieczny wykona nasze zamierzenia, samemu nie wiedząc, że jest tylko narzędziem w naszych planach.”


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Sob 15:57, 09 Maj 2009    Temat postu:

Dooku przeczytał wiadomość kilka razy zastanawiając się nad uzyskanymi informacjami a nie były one pomyślne. Powoli w jego umyśle zaczął się kształtować pewien plan.

Czy mistrz go testuje ? Jak daleko jest skłonny posunąć się w testowaniu ? Czy rzeczywiście to test czy może jednak hrabia zabrnął za daleko, przewyższył mistrza i dlatego Lord Sith zdecydował się go usunąć w taki sposób by mieć z tego ostateczną korzyść ?

Musnął palcami klawisze komunikatora po czym rzekł

- Fer'kha do mnie

Czekając na przybycie szefa ochrony wstał i zaczął spacerować w myślach dopracowując szczegóły planu, planu który miał zmienić losy tej wojny.

Słysząc dźwięk otwierających się drzwi odwrócił się, zmierzył wzrokiem skokoanina i powiedział.

- Otrzymałem właśnie niepokojące informacje, które potwierdzają oraz precyzują moje wcześniejsze obawy o bezpieczeństwo tej placówki. Republika zamierza zaatakować to miejsce sporymi siłami, które potencjalnie mogą stanowić zagrożenie dla naszych sił na tej planecie. Nie spodziewałem się aż takiego zaangażowania ale trudne położenie Republiki wymaga drastycznych środków.

Dooku założył ręce za plecami i zaczął przechadzać się w zamyśleniu.

- Celem ich jest zdobycie informacji naukowych dotyczących badań nad gazem więc naszym zadaniem jest temu zaradzić w każdy możliwy sposób. Wszyscy główni naukowcy mają zostać natychmiast ewakuowani, jednakże statek którym będą transportowani musi być, że tak to ujmę, zabezpieczony na wypadek gdyby został przechwycony - informacje o gazie nie MOGĄ wpaść w ręce wroga. Pozostały personel pomocniczy musi zostać zlikwidowany, a wszystkie istotne informacje wymazane z komputerów.
Kiedy siły Republiki zaatakują to musisz zrobić wszystko by je powstrzymać, nawet gdyby wiązało się to z użyciem gazu i skażeniem kompleksu, to nie ma znaczenia skoro Jedi znają położenie laboratorium. Co więcej, otrzymasz prerogatywy pozwalające działać nawet w przypadku oporu Fag Thratora.


Dooku zatrzymał się i spojrzał przenikliwie poprzez szkło w oczy szefa ochrony.

- Nie został i nie zostanie on wtajemniczony w te plany bo przypuszczalnie Republika ma tutaj agenta i stąd zaczerpnęli wiedzę o położeniu a kto wie o czym jeszcze - jeżeli nie mogę tej możliwości wykluczyć to muszę działać tak jak gdyby to był fakt a nie przypuszczenie. Jeżeli tak, to znają dobrze nasze siły i tylko zaskoczenie z naszej strony może zniwelować ich przewagę.
Wszystko ma się toczyć jak gdyby nigdy nic, nie możemy wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń, że o panice już nie wspomnę. Więc jak najmniejsza liczba osób musi się domyśleć co się dzieje a to znaczy, że większość przygotowań musisz dokonać sam.


Sith uśmiechnął się dobrotliwie, po czym dodał.

- Chyba nie muszę mówić co można zyskać jeżeli się uda powstrzymać Republikę, czyż nie ?

Hrabia dał mu kilka sekund na przetrawienie tych słów po czym dokończył.

- To by było wszystko ... wykonać.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Wto 15:54, 12 Maj 2009    Temat postu:

Fer'kha stał dłuższa chwilę kompletnie zaskoczony i zatkany rozkazami, jakie właśnie uzyskał. Choć jego maska zasłaniała większość twarzy, to emocje oraz zawahanie zdradzały szefa bezpieczeństwa. Skakonianin nie chciał ewidentnie działać przeciw swojemu bezpośredniemu zwierzchnikowi, jakim był Thrator, jednak bardziej bał się sprzeciwić hrabiemu. Po chwili analizowania możliwości, Fer'kha powiedział drżącym głosem:

- Twoja wola zostanie wykonana panie, ale przygotowanie wszystkiego po ciuchu zajmie trochę czasu, zwłaszcza odpowiednio zaopatrzonego promu. Będę działał najszybciejm jak tylko pozwoli na to sytuacja, aby niczego nie zdradzić. Ale, jeżeli mogę… nie wierzę, aby był tutaj szpieg mój lordzie. Naukowcy to skakonianie, wybrani, przez samego Wata Tambora. Wszyscy lojalni. Podobnie z ochroną i technikami. Nie mieliśmy nowego personelu od miesięcy, gdyby Republika miała tutaj szpiega, wiedzieliby o wirusie, zanim nawet został wykorzystany bojowo. Żadnych jednostek rozpoznawczych nie wykryliśmy w systemie, a przy szukaniu Mazyrian musieliby wykorzystać dużą ilość maszyn lub wykonać minimum kilkadziesiąt lotów. Jest niemożliwe, abyśmy nie znaleźli, choć najmniejszego śladu takiej obecności panie. Choć oczywiście nie moje miejsce, aby kwestionować twoje słowa hrabio. Jeżeli mówisz, że Republika tutaj leci, w takim wypadku będziemy gotowi. – szef bezpieczeństwa skłonił się nisko i nadal zaskoczony rozkazami, chwiejnie udał się wykonać zadanie.

Minęła niecała godzina. Dooku dalej przebywał w swoich komnatach zajmując się analizą raportów, jakie do niego dochodziły. Nie było jeszcze nic o Hypori, poza tymi informacjami, jakie przekazał mu Sidious. Jednak na pewno porucznik Tyranusa, Sora Bulq był na miejscu od jakiegoś czasu, testując nowe myśliwce, które miały dokonać rzezi na jednostkach Republiki. Jednak obojętnie jak hrabia by się nie starał, jego myśli powracały w to samo miejsce. Sidious i odkrycie Mazyrian. Dooku sprawdził raporty z laboratorium. Załoga była tu od niemal roku. Żadnych wyjazdów, wymian. Ten sam zespół, jod momentu rozpoczęcia prac nad wirusem, aż do teraz. Jedyni goście pochodzą z najwyższego szczebla konfederackiego dowództwa, głownie Wat Tambor oraz jego świata oraz co dwutygodniowa wizyta konwoju zaopatrzenia. Ale są to zawsze te same statki, z tą samą załogą. Dane wydawały się potwierdzać słowa Fer'kha. Po chwili do pomieszczenia wszedł właśnie szef bezpieczeństwa, zasalutował i zaczął składać raport.

- Panie jesteśmy niemal gotowi. Prom jest uszykowany w hangarze. Dwaj moi najbardziej zaufani ludzie kończą instalację zdalnie detonowanego ładunku. Uruchomiłem dodatkowe sto super droidów bojowych. Wgrałem im instrukcje dotyczące eliminacji… - skakonianin zawahał się na chwilę, mimo wszystko mówił o swoich pobratymcach – zbędnego personelu. Właśnie wykryliśmy zbliżające się frachtowce. To, co dwutygodniowy konwój z zaopatrzeniem. Większość ludzi idzie odebrać ładunki, w tym naukowcy, do których przychodzi poczta oraz materiały do dalszych badań. Większość personelu będzie w jednym miejscu. Dzięki takiej dystrakcji, będziemy mogli ewakuować głównych twórców wirusa. Kopie są już dawno uczynione, jak wcześniej kazałeś oraz dodatkowe fałszywe dane wgrane. Kiedy prom wystartuje, a droidy zajmą się zebranymi w hangarze personelem, moi ludzie z ochrony wejdą do głównych pomieszczeń i terminali i wyczyszczą wszelkie dane dotyczą… – skakonianin przerwał nagle, wszędzie rozległ się dźwięk alarmu.

Szef bezpieczeństwa natychmiast uderzył w przycisk komunikatora na ręce, po czym zdenerwowany wykrzyczał:

- Ghrkun raport co się dzieje?! – trzaski z komunikatora były przerywane przez odgłosy strzałów oraz wybuchów. „Drużyn alfa naprzód, Gamma zabezpieczyć miejsce lądowania! Naprzód bracia!”. Po chwili nastała cisza. Skakonianin patrzyła na Dooku, emocje zdradzały głęboki strach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brasidas dnia Wto 16:20, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pon 19:45, 18 Maj 2009    Temat postu:

- Spokojnie Fer'Kha, dopilnuj by twoi ludzie dokończyli zadania im powierzone i nie zapomnij aktywować reszty droidów oraz dowiedz się co się tam dzieje.

Dooku nieznacznym gestem nakazał oddalić się lekko dygoczącemu skakonianinowi ale kiedy tamten był przy drzwiach niespodziewanie dodał.

- Dowiedz się jakie sektory utraciliśmy i wypełnij je oraz 5 kolejnych gazem, niech mają co robić zanim dotrze odsiecz.

Kiedy szef ochrony zniknął za drzwiami Sith zastanowił się nad sytuacją, Sidious chce wyeliminować Jedi. Dobrze, hrabia może z tym żyć ale po co ryzykować przy tym życie prawej ręki i największego sojusznika ?
Tego Dooku nie potrafił zrozumieć.
Wyjaśnienie było jedno i tylko jedno Tyranus mógł zrobić, skoro Sidious ryzykuje życiem swego ucznia to trzeba to życie chronić za wszelką cenę.
Moc jeszcze raz pokazała co Dooku musi zrobić.

- Natychmiast przygotować gwiezdny jacht do startu - Sith rzekł do komunikatora połączywszy się z zapasowym lądowiskiem - ma być gotowy do startu jak tylko tam dotrę.

Nie zastanawiając się już dłużej ruszył.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pią 11:40, 29 Maj 2009    Temat postu:

Dooku ruszył szybkim krokiem w kierunku lądowiska. Sloop czekał na niego w jedynym hangarze Laboratorium, tam gdzie znajdowały się myśliwce, które zapewne już wystartowały oraz spore siły droidów, odpowiedzialne za ewakuację głównych techników.

Wszędzie słychać było wybuchy, nie były one blisko, jedynie w oddali, ale zdecydowanie siły republikańskie nie były małą grupką komandosów. Jedi przybyli ze sporymi siłami, zdeterminowani, aby położyć ręce na wirusie, który był przyczyną ich klęsk. W powietrzu wył alarm, a korytarze były zatłoczone maszerującymi droidami bojowymi, kierującymi się w różne strony.

Dooku był w połowie drogi, kiedy poczuł w Mocy pewną starą znajomość. Delikatne odczucie, które wspomagało działania przeciwnika, medytacja bojowa była bardzo rzadkim darem. Niewielu Jedi umiało się nią posługiwać, a jeszcze mniej umiało ją perfekcyjnie opanować. To zostawiało pewnego stylu podpis w Mocy, którego nie dało się podrobić. Dooku, choć na niego medytacja nie działała, wyczuwał dokładnie jak klony, które walczyły niedaleko były nią motywowane. Do tego nie była to byle jaka pomoc, lecz samego Oppo Rancisisa, Najlepszego stratega i mistrza tej umiejętności w całym Zakonie. Z taką pomocą, nawet niewielka grupka żołnierzy WARu była bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem. Mistrz Rancisis, rzadko brał tak bezpośredni udział w walkach, co oznazło, że Jedi stawali się coraz bardziej zdesperowani. A bliskość tego starego stratega, była nie do zaprzeczenia.

Idąc dalej odgłosy walki stawały się coraz bardziej silne. Hangar był niedaleko, z początku żadne niebezpieczne odgłosy z niego nie dochodziły. Jednak, kiedy Dooku był kilkadziesiąt metrów od samego pomieszczenia, wybuchy orz strzelanina, zaalarmowała, że hangar już nie jest takim spokojnym obszarem. W powietrzu unosiły się odgłosy SBD, które tam walczyły, oraz silników startującego pojazdu. Tuż przed winklem, który dawał widok na hangar, Dooku wyczuł dwie obecności. Jedną bardzo znajomą, druga już zdecydowanie mniej. Saya Solaris, biedna padawanka Zakonu, którą Dooku tak bardzo znał i którą przeciągnął na własną stronę, bez wątpienia była w środku pomieszczenia. Obok niej wyczuwalne były ślady dwóch innych Jedi, którzy się oddalali szybko. Ale bliżej, był obecność kogoś silnego w Mocy, kogoś, kto wyczuwał Dooku i czekał tuż przy wyjściu z hangaru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brasidas dnia Pią 11:41, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Misje Separatystów » Polowanie na Jedi
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group