FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zagrożony wirus
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Misje Separatystów » Zagrożony wirus
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 21:01, 21 Mar 2009    Temat postu: Zagrożony wirus

GRACZE: Disperdus
GM:: Ragnus

Generał Disperadus mógł być z siebie dumny. Gdyby nie jego pomoc w pracach nad wirusem Konfederacja nie byłaby w stanie stworzyć aż tak śmiercionośnej broni. Minęły zaledwie tygodnie od pierwszego użycia bojowego broni biologicznej i już można było mówić o całkowitym sukcesie. Podczas 3 bitwy o Agamar jednostki Republiki zostały całkowicie zdziesiątkowane otwierając drogę Konfederacji do dalszych zwycięstw. Generał Grievous był od tego dnia niepowstrzymany i toczył jedną zwycięską bitwę za drugą siejąc postrach pośród sił Wielkiej Armii dowodzonej przez Jedi. Mało kto wiedział jak wielką rolę w tych zwycięstwach odegrał naukowiec, ale jemu niepotrzebna była sława. Najważniejsze, że dzieło jego umysłu doprowadzało do coraz większej eskalacji konfliktu i potęgowało straty w żywych istotach.

Teraz pozostawało tylko śledzić rozwój wirusa i pilnować by wszystko przebiegało zgodnie z planem. Do tego celu okręt typu Lucrehulk „Dark Vengance” z pierwszej grupy uderzeniowej drugiej floty został zaopatrzony w niezbędny sprzęt laboratoryjny by pozwolić spokojnie nad tym pracować. Aktualnie generał sprawdzał różne możliwości powstrzymywanie wirusa w celu jeszcze spotęgowania możliwości niszczycielskiej broni. Specjalne, szczelne cele przetrzymywały osobniki różnych ras. Obok każdego obiektu widniały szczegółowe informacje o przebiegu infekcji. Jak było łatwo widać bacta wydłużała okres działania do 48 godzin, ale nie była w stanie w pełni wyleczyć obiektów. Ta wiadomość musiała być wielką ulgą po tym jak Republice udało się uzyskać kontrolę do tego środa leczniczego. Ciekawym efektem było zarażanie obiektu regularnie zażywającego błyszczostym. Narkoman z Bothawui w zaledwie godzinę całkowicie wyłysiał, po kolejnych 2 godzinach jego ciało pokryło się ropiejącymi wrzodami, a po następnej godzinie następował potężny wylew w mózgu.

Jak się okazało jeden z obiektów przeżył pełne trzy doby i nie było po nim widać żadnych efektów prócz totalnego otępienia. Disperdus czytając cały przebieg eksperymentu zauważył, że nawet to otępienie nie było wywołane przez wirusa, ale przez środek jakim Bith był poddawany. Obiekt został wzięty z ulicy jednej z nowo podbitej planet i jak wynikało z badań krwi był on uzależniony od Ryllu. W czasie testu podawano mu kolejne dawki, które skutecznie wzmocniły odporność organizmu pozwalając mu przetrwać. Stwarzało to nowe zagrożenie, któremu należało w jakiś sposób jak najszybciej zaradzić.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Disperdus
Prawie jak Toster



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Xelo IV

 Post Wysłany: Pon 3:45, 23 Mar 2009    Temat postu:

Potężny Lucrehulk wisiał spokojnie nad płonącą pomarańczowym blaskiem planetą. To tutaj, osiemnaście miesięcy wcześniej, miała miejsce pierwsza bitwa wojen klonów. Choć Konfederacja ją przegrała, to zdołała zebrać krwawe żniwo wśród armii klonów, a co ważniejsze, rzesz rycerzy Jedi. Generał żałował, że nie dane mu było brać w niej udziału, ale sama świadomość dokonanej rzezi niezmiernie go cieszyła. Był to jednak wyłącznie wstęp. Wkrótce potem, tysiące światów miało pogrążyć się w chaosie wojny. Niezależnie od wyniku partykularnych potyczek i bitew, każde starcie niosło ze sobą straty dla obu stron. O ile armie droidów można było szybko uzupełnić, o tyle legiony klonów stanowiły już większy problem. Naturalnie, tempo rozwoju sklonowanych żołnierzy było znacznie przyspieszone, co nie zmieniało faktu, że nadal potrzebowali oni czasu na szkolenie. Choćby trwało ono i jeden dzień, to było to nadal więcej niż w przypadku jakiegokolwiek automatu. Najgorzej zaś rzecz miała się z regularnymi formacjami, gdzie służyli zwykli żołnierze. Każdego zabitego marynarza czy oficera można było zastąpić odpowiednim rekrutem, ale doświadczenie było stracone raz na zawsze. Logicznym było więc, że szanse Separatystów na wygranie wojny, rosną z każdą bitwą. Było to jednak prawdziwe tylko przy założeniu, że linie produkcyjne KNSu pozostaną nienaruszone, co przy tej skali działań bojowych, było praktycznie niemożliwe. Tym samym, toczący się w Galaktyce konflikt był wielką niewiadomą.

Niemniej, był jeden zwycięzca - Disperdus. Wojna, niczym wielki pożar, unicestwiała wszelkie życie. On zaś przygotowywał odpowiednią podpałkę. Tworzony przez niego wirus, stanowił według niego idealną formę egzystencji. Organicznie martwy, zachowywał jednak maksymalną efektywność i precyzję. Był w tym podobny do droida. Dokładnie i konsekwentnie wykonywał odpowiednią procedurę, nie zadawał żadnych pytań, działał zgodnie z nienaruszalnymi zasadami biochemii. Odpowiedni ciąg białkowej informacji stanowił ultymatywną formę zadawania śmierci, tak naturalną i oczywistą. Niestety, to pozbawione emocji odzieranie z życia, miało też drugą stronę. Jak każda sekwencja, mogła ona trafić na serię przeszkód. Tak właśnie miała się sprawa tym razem. Chociaż wirus sprawdził się w warunkach bojowych, testy laboratoryjne, w dziewięćdziesięciu procentach satysfakcjonujące, wykazały pewną lukę, prawdopodobne niedociągnięcie. Pomyłka nie wchodziła w grę, liczenie na niewiedzę Republiki w tym zakresie, nie było w ogóle dopuszczalne. Należało wyeliminować problem, który się pojawił.

Generał sprawdził raz jeszcze informacje dotyczące Ryllu. Była to przyprawa wydobywana tylko i wyłącznie na Ryloth, o relatywnie przeciętnych właściwościach odurzających. Oczywiście, w odpowiednich ilości i natężeniu, mogła stanowić środek o niebezpiecznej mocy. Co różniło ją od innych substancji narkotycznych? To należało ustalić. Koniecznie trzeba było sprawdzić, podczas, którego etapu zakażenia komórki obiektu badanego, pojawiła się blokada. Disperdus postanowił dokładnie obserwować poszczególne etapy infekcji – od adsorpcji przez penetrację, aż po działania na materiale genetycznym wewnątrz komórki. To powinno wykazać, gdzie ryll wpłynął na organizm w sposób, uniemożliwiający wirusowi skuteczne działanie. Dodatkowo, naukowiec zestawił to z odpowiednią grupą kontrolną, w postaci komórki osobnika, nie będącego w stanie długotrwałego uzależnienia od jakichkolwiek substancji. Wszystko to miało służyć wykryciu problemu, co stanowiło podstawę do podjęcia następnych działań.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 12:08, 26 Mar 2009    Temat postu:

Od przeszło kilkunastu dni kilka razy na dzień nad Geonosis docierał nowy statek transportowy. Badania zlecone i nadzorowane przez generała KNS wymagały odpowiedniej liczby organicznych odczynników laboratoryjnych. Za każdym razem z transportowca wyprowadzana niczego nie świadomych ludzi, Twi'leków, Rodian czy przedstawicieli rasy Nikto. Żaden z nich nie wiedział dlaczego został zabrany z planety na której przebywał bądź ze statku napadniętego przez piratów i odsprzedany Separatystom. Każdy natomiast miał nadzieję, że będzie mógł wrócić do swojej pracy i rodziny. To marzenie pryskało zawsze gdy stawali oko w oko z twórcą wirusa. Niektórzy próbowali się wyrywać, inni tylko krzyczeli, ale chyba większość była całkowicie pozbawiona jakiejkolwiek nadziei.

Badania z użyciem Ryllu jako leku nie przyniosły odpowiedzi na pytania. Owszem przyprawa spowalniała wpływ wirusa, ale nie była w stanie zatrzymać śmiercionośnej broni. Testy na poziomie komórkowym pokazywały wyraźnie, że raz zarażony organizm zmierzał ku powolnej śmierci. Co więcej sam Ryll dostarczany bezpośrednio do ciała nawet w wysokim stężeniu nie dawał więcej niż dwie dodatkowe godziny męczarni. Natomiast narkotyk dostarczany w postaci dymu pozwalał opóźnić śmierć, ale tylko o jedną dobę.

Ilości użytej substancji rosły każdego dnia i coraz trudniej było pozyskiwać Ryll. Oczywiście nie było to problemem dla bogatej Konfederacji, ale Disperdus już wiedział, że podczas najbliższego raportu będzie musiał wytłumaczyć czemu przekroczył budżet oraz prosić o dodatkowe fundusze.

Zaciekawiony trudnościami związanymi ze zdobywaniem przyprawy mógł jeszcze raz dokładniej się jej przyjrzeć. Ryll był jak na swoje właściwości stosunkowo drogim środkiem odurzającym. Za mniejsze pieniądze można było łatwiej kupić inne rodzaje używek jak chociażby Igiełki Śmierci. Bardzo mało handlarzy było zainteresowanych rozprowadzaniem Ryllu co dyktowało jego wysoką cenę. Sięgali po niego głównie znudzeni przedstawiciele bogatych rodzin oraz artyści, których kariera miała się już ku końcowi. Bardzo mała szansa na uzależnienie była dla nich pretekstem do sięgania po ten konkretny środek. Oczywiście szansa wpadnięcia w nałóg istniała zawsze, czego przykładem był pojmany bithyjski muzyk.

Na samym Ryloth środek był bardzo powszechny i używany głównie podczas ceremonii religijnych. Za pomocą specjalnych fajek oraz kadzideł całe tłumy były lekko odurzane by wprawić w nastrój do tańca oraz rozpoczynać wielbienie twi'lekańskich bóstw. To właśnie tak podany Ryll tworzył warstwę ochronną, która utrzymywała się w organizmie przez pewien czas całkowicie neutralizując przez te dni działanie wirusa.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Disperdus
Prawie jak Toster



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Xelo IV

 Post Wysłany: Pią 9:43, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Rezultaty były ciekawe. Nie przyniosły odpowiedzi na pytanie, dlaczego osoba trwale uzależniona, nabywa odporność na śmiercionośnego wirusa. Generał upewnił się jednak, że tylko i wyłącznie permanentne używanie narkotyku mogło stanowić zagrożenie dla ekspansji jego dzieła. W dodatku grupa badawcza była całkowicie niereprezentatywna. Jeden Bith nie mógł stanowić przecież pewnego, niepodważalnego dowodu – w grę zawsze wchodziła genetyka, indywidualne zestawienie nukleotydów danego osobnika. Szczęśliwie jednak, niszczycielska broń stworzona została z myślą o klonach. Nie trzeba było genialnego umysłu by stwierdzić, że żaden dowódca nie uzależni swych żołnierzy. Posłani do walki narkomani może i byliby odporni na wirusa, lecz z drugiej strony ich użyteczność spadałaby znacząco. Tego typu rozwiązanie stanowiłoby więc równoważne zwycięstwo Konfederacji. Generał nie łudził się jednak, że to możliwe. Równie prawdopodobna była kapitulacja Republiki.

Jedynym hipotetycznym zagrożeniem, było więc to, że republikańscy naukowcy w jakiś sposób wykorzystają ryll do stworzenia antidotum. Dlatego też Disperdus musiał przeprowadzić więcej badań. Każdy eksperyment przybliżał go do odpowiedzi. Wiedział już, że tylko i wyłącznie specyficzny sposób aplikowania narkotyku, czyni z niego użyteczną ochronę. Specjalna inhalacja dyfuzyjącego środka zabezpieczała w jakiś sposób organizm przed zakażeniem. Należało dokładniej się temu przyjrzeć. Generał postanowił sprowadzić dodatkowe obiekty badawcze. Chciał także przyjrzeć się dokładnie ryllowi w każdym stanie fizycznym, porównać wyniki aplikacji gazu, płynu i ciała stałego. Odpowiedź zawierała się w jednym, konkretnym elemencie. Pozostawało go tylko odnaleźć.

Wszystko to jednak wymagało sporych nakładów. Dispedrus nigdy się z nimi nie liczył, niemniej wiedział, że zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo będzie to stanowiło problem. Czyż badania nad wirusem nie były priorytetowym wydatkiem? To właśnie jemu Konfederacja zawdzięczała ostatnie zwycięstwa. W jakim celu posyłać do boju armie, skoro można pokonać przeciwnika w taki sposób? Czy nie było to ekonomiczniejsze? Oczywiście, z jego punktu widzenia. Ale Separatystami targały różne, rozbieżne interesy. Generał nie miał czasu by się tym aktualnie zajmować. Ostatecznie, w przypadku problemów, mógł udać się osobiście do Hrabiego Dooku. Jeśli zaś nawet on czyniłby problemy, cyborg mógł złożyć wizytę możnym Konfederacji – zwłaszcza przywódcy Unii Technokratycznej…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Disperdus dnia Pią 9:46, 03 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 11:35, 14 Kwi 2009    Temat postu:

Generał prowadząc swoje badania nad możliwościami Ryllu dotarł do ciekawych informacji, których wcześniej nie brał pod uwagę. Otóż okazywało się, że z Rylotha eksportowana była tylko jedna postać przyprawy. Na samej planecie natomiast występowała w niewielkich ilościach w okolicach czynnych wulkanów w płynnej postaci pod powierzchnią ziemi. Pojedyncza porcja jaką zdobył na jednym z Twi’lekańskich więźniów nie starczyła nawet na rozpoczęcie testów. Wyglądało na to, że więcej tej substancji trzeba będzie zdobyć w celach badawczych w jak najszybszym czasie. Jeśli ta druga postać okazałaby się jeszcze skuteczniejsza w profilaktyce i nie powodowała skutków ubocznych powstałych podczas spalania Ryllu wirus mógłby stać się bezużyteczny. Jedyną szansą by temu przeciwdziałać było przejęcie całkowitej kontroli nad ojczystą planetą Twi’leków.

Sama postać po spaleniu utrzymywała się we krwi docierając do każdej komórki i działając na poziomie genetycznym wprowadzała tymczasowe zmiany, które powstrzymywały działanie wirusa. Lekarstwo okazywało się tak samo niezwykłe jak sama broń, ale miało wielokrotnie mniejszą skuteczność. Zadaniem Disperdusa było utrzymanie tego stanu rzeczy albo wprowadzenie niezbędnych modyfikacji do wirusa, jeśli to jeszcze było możliwe bez utraty jego cudownie morderczych właściwości.

Wyglądało na to, że to zadanie będzie musiało trochę poczekać. Dokładnie 5 dnia kolejnego miesiąca wojny musiał na jakiś czas przemienić się z naukowca-niszczyciela światów w oficera pokazującego jak rozszarpywać wrogie okręty. Przyszedł czas na odstawienie precyzyjnego skalpela na brutalny turbolaser.

- Sir, nasza placówka na Hypori została zaatakowana ponownie przez siły Republikańskie.
- Jakie siły tym razem?
- 3 Acclamatory, Venator oraz Carrack. Nie te siły są jednak najważniejsze, nad planetą trwają testy jedynych prototypów myśliwców typu SuperVulture, a w bazie na powierzchni znajdują się ich plany konstrukcyjne. Nie możemy pozwolić na to by dostały się w ręce wroga. Pański zwierzchnik nakazuje pomoc obrony planety oraz zapewnienie, ze ta technologia nam nie przepadnie.
- Kiedy będziemy gotowi do skoku.
- Jesteśmy w tej chwili na dogodnych koordynatach do skoku, jednakże wydają się one trochę niekorzystne. Mamy na takie właśnie sytuacje przygotowane już zawczasu różne scenariusze lotów. Generał pozwoli, że przedstawię je.


Adiutant wsunął datakartę do czytnika i nad projektorem pojawiła się momentalnie holograficzna mapa planety Hypori oraz jej księżyca:

- Najkrótsza trasa doprowadzi nas do tego punktu zaznaczonego na czerwono, jesteśmy w stanie przelecieć tę odległość w ciągu 20 minut. Druga z możliwości jest znacznie trudniejsza do zrealizowania. Możemy spróbować przelecieć pomiędzy planetą, a księżycem by zaatakować wroga z flanki. Przewidywalny czas to 30 do 40 minut, istnieje jednak prawdopodobieństwo wyrwania nas przez studnię jednego z tych ciał niebieskich. Ostatnia możliwość to dwa mikroskoki. Pozwolą nam wyjść na rufie tych okrętów, ale lot w przypadku Munificentów zajmie 60 minut, Dark Vengence potrzebowałby aż 90 minut na taki lot. Niestety obrót okrętu po mikroskoku jest bardzo czasochłonny. Jakie rozkazy? Korzystamy z gotowego planu, czy chce pan wykonać inny manewr?

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

- 1 grupa uderzeniowa
Miejsce stacjonowania: Geonosis
Dowódca grupy: generał Disperdus
Skład grupy:
-- Munificient Mirash -- Legion 13B
-- Munificient Sa'rak -- Legion 13C
-- Recusant Freedom -- Legion 13D
-- Lucrehulk Dark Vengence-- 48x Vulture -- 12x bomber -- 6x Nantex – 15. Korpus mobilny, Legion 13A
-- 1 Pinassa Hybris - zmodyfikowany -- 2x Nantex

[off] Tutaj możesz popisać o wirusie jeśli masz jeszcze ochotę, strategiczne gadki już w :
Arrow Testy na Rubieżach


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Misje Separatystów » Zagrożony wirus
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group