FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Rada wojenna - posiedzenie piąte
Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Siły Zbrojne Republiki » Rada wojenna - posiedzenie piąte
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 10:05, 27 Paź 2007    Temat postu: Rada wojenna - posiedzenie piąte

Gracze: Vissan, Telemachus Rhade, Jan Dodonna i niespodziewany gość Wink

Kuat, lub jak inni wolą "planeta stocznia". Przydomek który sobie pilęgnowała przez całe tysiąclecia, nic więc dziwnego że planeta zaopatrującaniemal w całość potrzeby WFR stała się jej centrum dowodzenia... a także i WARu.

W jednej ze stacji Golan znajdywało się specjalne pomieszczenie konferencyjne, który nie było na żadnych planach a znany było tylko dla członków zgromadzenia które miało wiedzę o jego istnieniu. Sala była oddawana do użydku tylko wtedy gdy bezpieczeństwo członków rady było zagrożone... co w niedalekiej przeszłości się właśnie zdarzyło.
Sala nie wyróżniała się niczym niezwykłym, czarne ściany, jasne oświetlenie, okrągły stół z 8 miejscami oraz duży holoprojektor na środku stołu.

Baron Vissan pierwszy raz wchodził do tego pomieszczenia i pierwszy raz zdawał sobie sprawę z jego istnienia. Jak się okazało nie był pierwszy. W sali już świeciły na krzesłach holoprojekcje Kanclerza i Mistrza Yody a Nicolas Grane i adiutant Pealeona byli na spotkaniu własną osobą. Zgodnie z Regulaminem Rady by ją rozpocząć trzeba było poczekać na jeszcze dwójkę jedi nie licząc leżącego w szpital Admirała WFR, mimo to Kanclerz już zabrał głos.

- Panowie - zaczął - nie jestem w stanie wyrazić jak mi przykro z tego co się stało z Admirałem Pealeonem ani także tego co czuję gdy nasz wróg sięga po... barbarzyńskie metody terrorystyczne by odwrócić bieg wojny. Stąd też spotkanie w tym miejscu i od dzisiaj moim rozporządzeniem wszelka informacja o aktualnym pobycie członków tej rady będzie w najwyższym stopniu utajniona. Bo nie mam wątpliwości że to był zamach na życie Admirała jak i był na kiedyś na senatora Tarkina. Dział kontrwywiadu w tym wypadku znów zawiódł na całej lini - Grane wstanął by zaoponować ale Kanclerz niedopuścił go do głosu - I proszę dyrektorze się nie sprzeczać a dopilnować by więcej taka sytuacja się nie zdarzyła. Pańska użyteczność od tego zależy.

- Mhmmmm - zgodził się Mistrz Yoda - Tylko wola mocy sprawiła że "Right of rule" nie rozpadł się całkowicie a Admirała stan zdrowia stabilizuje się. Jednak nie wróci do nas prędko więc wraz z Kanclerzem musieliśmy ominąć procedury głosowania i wybrać nowego głównodowodzącego. Zrobiliśmy to myśląc że wyrok na innych członków też został wykonany.

- Zgadza się - przytaknął Kanclerz - Nowy głównodowodzący powinien do nas dotrzeć w krótkim czasie. Wraz z mistrzem Yodą uzgodniliśmy też że w tym nadzwyczajnym zebraniu zamiast dwóch mistrzów jedi wezmą miejsce dwaj oficerowie z nieocenionym doświadczeniem... o chyba nadeszli.

Istotnie, drzwi otworzyły się i wszedły osoby które niektórzy z tej sali mogliby uznać za Halucynacje. Jan Dodonna i Telemachus Rhade poprostu zajmujący miejsca jak nigdy nic.

- Dezerterzy ! - Wykrzyknął z oburzeniem Adiutant nie mogąc spokojnie usiedzieć.

- Panie oficerze
- mówił Kanclerz dobrotliwym aczkolwiek pouczającym tonem - Proszę się wstrzymać do moich wyjaśnień bo sądzę że będzie musiał pan przeprosić oficerów. Zarówno Admirał Dodonna jak i Komandor Rhade zostali objęci amnestią za wybitne czyny przeciw Konfederacji podczas ich... "nieobecności".

- Przeciwny temu byłem. - Wtrącił się Yoda negując głową - Krew wielu niewinnych na ich rękach leży, skruchy nawet nie okazali. Obawiam się że i inni nie widząc przykładnego ukarania będą gotowi do kontynuowania tych zbrodni. Propaganda wroga bezlitośnie to wykorzystuje... zmieniając to co inni nazywają koniecznością - patrzy na Doddonnę i Rhada - w ich zwycięstwa. Republika przestaje być postrzegana jak kiedyś, wiele ras niepodobnych do ludzi myśli że stała się narzędziem przeciw nim... źle się dzieje

[off] No to macie taki wstęp, omówienie konkretów nastąpi gdy pojawi się Admirał [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Sob 20:51, 27 Paź 2007    Temat postu:

Wiadomość o tym, co spotkało Pellaeona zmusiła barona by sięgnął myślami do orbitujących w pobliżu stacji okrętów. Mimo postawienia załóg w stan pełnej gotowości Vissan wciąż miał wątpliwości czy grupa trzech jednostek jest bezpieczna.

Baron miał kilka spraw do poruszenia na radzie. Sam fakt, że nie reprezentował zbyt istotnej siły w Republice był dla niego wystarczający, by póki co poczekać na wypowiedzi pozostałych członków zgromadzenia.

Gdy do pomieszczenia weszli Dodonna i Rhade, baron również zachował milczenie. Nie powstrzymał się jednak od dyskretnego uśmiechu. Wypowiedź mistrza Yody nie mogła go jednak pozostawić obojętnym.
- Z całym należnym szacunkiem, nie czas na rozstrząsanie win. Członkowie zakonu nie spisali się najlepiej w kilku istotnych bitwach, włącznie z najsłynniejszymi jego przedstawicielami, więc krytyka obecnych tu oficerów jest co najmniej nie na miejscu. Mimo ostatnich sukcesów, a tak należy nazwać niedawne dokonania Admirała Pellaeona, wojna wciąż trwa. W tej sytuacji powinniśmy skupić się na jednym - podjąć kroki, by dalsza walka przyniosła jak najszybsze zwycięstwo nad separatystami. Zamach na Admirała przerwał realizację planów kampanii.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Nie 19:56, 28 Paź 2007    Temat postu:

Rhade spojrzał na sufit i zaczął zastanawiać się jak muchom udaje się siadać na nim do góry nogami.

[off] Wol chciał posta, to ma posta [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Raven IX Thorne
Admirał WFR



Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ansion

 Post Wysłany: Nie 22:19, 28 Paź 2007    Temat postu:

Drzwi pomieszczenia otworzyły się i wszedł przez nie mężczyzna w admiralskim mundurze. Miał około pięćdziesięciu lat, a jego zmęczona twarz nosiła oprócz śladów wieku śladu licznych trosk z którymi musiał się zmagać. Kilku z obecnych w sali go rozpoznało. Był to Admirał Raven, dziewiąty tego imienia z rodu Thorne, pochodzący z planety Ansion. Weteran wojny hiperprzestrzennej Starka i niezliczonych wojen z klanami piratów grasujących po Mid Rimie. Ostatnio zaś dwódca floty działającej w zewnętrznych rubieżach.

- Witam panowie-powiedział, zanim towarzyszący mu adiutant zdołał wrzasnąć coś w stylu "dowódca na pokładzie".- Wybaczcie spóźnienie, ale jak zapewne rozumiecie szlaki komunikacyjne są ostatnio wyjątkowo niebezpieczne. - zwracał się zarówno do tych, których określano mianem "zdrajców" jak i do lojalistów. Nie wyglądał na zaskoczonego obecnością Dodonny i Rhade'ego. Cóż, najwidocznej Kanclerz mianując go na stanowisko nie omieszkał poinformować kogo zamierza wciągnąć do współpracy. A Thorne musiał się zgodzić. W innym wypadku to nie on zostałby pełniącym obowiązki Głównodowodzącego.

- Poruczniku...-zwrócił się do adiutanta Palleona- Nasi dwaj goście byli odcięci od informacji, więc zaczniemy od zaznajomienia ich z obecną sytuacją--admirał dyplomatycznie nie wspomniał z jakich to przyczyn dwójka renegatów njie miała dostepu do planów Republiki- Jako osoba będąca cały czas w otoczeniu Admirała Palleona, powinien pan sobie poradzić z przedstawieniem raportu sytuacyjnego.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Pon 11:01, 29 Paź 2007    Temat postu:

Na hasło "Dezerterzy!" Dodonna miał ochotę rozejrzeć się i zapytać "Gdzie?!". Świadom wagi tego spotkania powstrzymał się i ograniczył tylko do cichego westchnienia. Niektórzy naprawdę łykali separatystyczną propagandę jak małpojaszczurka kit.
Kanclerz szybko wyjaśnił jednak sytuację choć także i mistrz Yoda dodał coś od siebie.
- Z całym szacunkiem dla Jedi i ich kodeksu... Mamy wojnę na skalę galaktyczną a taka zawsze pociąga za sobą ofiary. Mniej lub więcej ale zawsze. Gdyby jednak Jedi potrafili wskazać sposób by zabijania uniknąć to chętnie zapoznam się z takim pomysłem. W wypadku takim prosiłbym jednak o konkretne plany działania. - odpowiedział spokojnie.
Dyskusja została jednak szybko przerwana przez pojawienie się ostatniej osoby a zarazem kogoś, kto miał teraz decydować o wszelkich działaniach floty. Dodonna zastanawiał się jak sobie z tym poradzi choć wiedział, że na pierwsze efekty trzeba będzie trochę poczekać. Póki co był zadowolony, że nowy dowódca zaczął od prośby o przedstawienie aktualnej sytuacji. Jan był mimo wszystko trochę odcięty ostatnio od wieści z linii frontu działając w innych sektorach niż główne siły Republiki i dochodziły do niego tylko skompe informacje. Czas było to nadrobić.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wisznu
Mroczne widmo



Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 21:33, 03 Lis 2007    Temat postu:

Rada oficjalnie się rozpoczęła. Adiutant sprężyście się wyprostował na widok nowego głównodowodzącego, po jego twarzy byłowidac że znacznie sie uspokoił od momentu wejścia Rhadego i Dodonny. Lecz zanim mógł zabrać głos wtrącił się jeszcze Yoda.

- Wielką ślepotę w tobie wyczuwam Admirale - zwrócił się do Dodonny - Rozkaz wydany na Neimoidi nawet konieczny nie był bo przeciwnik wycofywał się. To była rzeź na pokonanej już planecie, żadne stworzenia nie powinny tak postępować. W oczach Neimoidian to my byliśmy najeźdźcami a teraz stworzono z nas potworów. To zaprzecza ideałom Republiki, bardzo niepokojące to jest mhhhmmm

- Mistrz Yoda podsunął słuszną uwagę - odrzekł Kanclerz - od teraz wszystkie rozkazy Base Delta Zero muszą być potwierdzone moją autoryzacją bądź Mistrza Yody, nie może dojść więcej do żadnych pomyłek - uśmiechnął się serdecznie - Panie Kapitanie proszę zdać raport który prosił Admirał/

- Tak Kanclerzu - zaczął lekko zakłopotany adiutant - Zanim miejsce miał wspomniany już atak terrorysyczny na okręt flagowy Flota wróciła na kuat z bitwy nad Agamarem który był naszym wielkim zwycięstwem, zniszczyliśmy połowę sił wroga i jak wieść niesie dowódca Konfederatów Admirał Pors Tonith poległ w tej bitwie. Niestety nad Agamarem został nasz eksperymentalny S'jet, w zamieszaniu przed odlotem z planety nie doszła do Admirała wiadomość że jego napęd nadświetlny został poważnie uszkodzony podczas bitwy - kapitan zgryzł wargi najprawdopodobniej zdawając sobie sprawę z rangi niekompetencji jaka pojawiła się pod dowództwem Pelleaona - Obecnie orbituje sam nad Agamarem, Admirał przed atakiem terrorystycznym wysłał 10 Acclamatorów zpowrotem by wzięły na hol okręt i odeskortowały fo na Kuat. W ostatnim czasie dostaliśmy informacje o ataku na Bassadro:

Cytat:
Od: Siły bezpieczeństwa systemy Bassadro
Do: Dowództwo WFR na Coruscant

Jesteśmy ata<skrr>
Co najmniej cztery munifi...<skrr> ...kręty wsparcia <skrrr>... ła Flota.
Nie mamy sza <skrr>

Transmisja przerwana

Próba nawiązania ponownego kontaktu z systemem Bassadro zakończona - Porazką


- Admirał Gilad Pellaeon zdecydował spisać planetę na straty uważając że jest nie do odzyskania. Do tego zapasy Bacty są prawię puste, według szacunków od nowego miesiąca nie możemu już polegać na tym surowcu. To oznacza że możemy się spodziewać większych strat w ludziach przy jakichkolwiek starciach z wrogiem. To wszystko, podam jeszcze listę uszkodzonych okrętów, na wypadek gdyby zdecydowano zamienić część z produkcji z przyszłego miesiąca na naprawy.

Cytat:
Interdyktor „Negocjator” uszkodzeniu uległy generatory grawitacyjne, w wyniku pożarów wewnętrznych śmierć poniosło prawie dwadzieścia procent załogi. Jednostka zdołała o własnych siłach wejść w hiperprzestrzeń. Kierunek Kuat, spędzi tam około miesiąca na naprawach. 1 punkt stoczni i 150 kc

Fregata „Freedeom Fighter” ciężko uszkodzona w wyniku ataku bombowców. Zniszczeniu uległo większość sterburtowych baterii plot oraz jedna z wież turbolaserowych. Okręt ucierpiał od licznych eksplozji wewnętrznych, straty w załodze nieznane. Hipernapęd niesprawny, jednostka pozostała nad Agamarem. Kapitan wysłał prośbę do admirała o przysłanie dodatkowych ekip naprawczych, oraz jeżeli to możliwe holowników oraz eskorty. Jeżeli jednostka znajdzie się w doku czeka ją minimum miesięczny pobyt w stoczni, czas może się przedłużyć ze względu na eksperymentalny aspekt samego okrętu. 4 punkty stoczni 500 kc


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 12:38, 04 Lis 2007    Temat postu:

To absurd. Kpina. - Pomyślał baron. Uzależnianie dowódców od głowy zakonu czy kanclerza to wielki błąd - przynajmniej w odczuciu Vissana.

Raport o stratach nie bardzo go interesował, jednak kwestie Agamaru i kończącej się bacty nie mógł zostawić bez odpowiedzi.

- Nie po to ryzykowałem swoją prywatną flotę by wkrótce pozostawić ludność Agamaru samej sobie. Pokonaliśmy eskadrę konfederatów, jednak część z wysłanych tam po S'jeta Acclamatorów powinna tam pozostać, separatyści mogliby uderzyć ponownie. Odholowywanie eksperymentalnej jednostki od stoczni jest także, dość małostkowe. Tracimy czas i pieniądze, żaden okręt nie jest tak wartościowy by angażować dziesięć innych.

Jeśli chodzi o kwestie bacty - powtarzałem to od kiedy wróciłem z misji na Thyfferę - powinniśmy zaatakować już wcześniej. Obecnie separatyści mieli okazję umocnić obronę planety, odzyskanie Thyffery z ich rąk powinniśmy traktować jako priorytet.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Nie 21:37, 04 Lis 2007    Temat postu:

Twarz Dodonny wykrzywiła się w dziwnym grymasie gdy usłyszał słowa Yody i kanclerza, ale, że zaczęto już wygłaszać raport o aktualnym stanie sił, postanowił chwilowo wstrzymać się i dopiero po nim powiedzieć co miał do powiedzenia.
- Wracając jeszcze do Neimodii... Mam wrażenie, że albo separatystyczna propaganda jest silniejsza niż przypuszczałem, albo ktoś podrzucił fałszywe raporty. Nad Neimodią nigdy nie doszło do wykonania rozkazu Base-Delta-Zero. Komandor Rhade dostał tylko polecenia dokładnego namierzenia największych zakładów przemysłowych na planecie i wyeliminowania ich by zapewnić, że Neimodia nie będzie przynajmniej na jakiś czas znaczącym dostawcom sprzętu wojskowego i kapitału wojennego. Chciałbym by to było jasne. - oznajmił.

- Czy mamy jakieś aktualne dane na temat sił obronnych Thyferry? I czy na Bassadro została wysłana jakaś misja zwiadowcza mająca na celu zapoznanie się z siłami przeciwnika? Przy okazji radziłbym nawet w czasie takich spotkań zaprzestać używania stwierdzenia "planeta spisana na straty". Może nie jestem politykiem, ale potrafię sobie wyobrazić co by się stało gdyby takie stwierdzenie przeciekło na zewnątrz. - powiedział z kwaśną miną. Wyraźnie nie był w humorze.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Raven IX Thorne
Admirał WFR



Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ansion

 Post Wysłany: Pon 22:18, 05 Lis 2007    Temat postu:

Admirał zamyślił się przez chwilkę, analizując sytuację. Wyrwała go z tego wypowiedź Dodonny, który po raz kolejny wracał do wydarzeń znad Nemoidii.
- Panie Admirale, pomińmy już ten temat. Darowano wam wszelkie winy, prawdziwe oraz wyimaginowane, i na tym poprzestańmy. Jednak aby w przyszłości nie doszło do żadnych podobnych wydarzeń, trzeba ustalić kilka rzeczy.
Otóż, jak to powiedział Mistrz Yoda, nikt bez kanclerskiej autoryzacji nie ma prawa wydać rozkazy Base Delta Zero. Jednak ja upoważniam swoich oficerów do wybierania celów wojskowych do ostrzału według własnego mniemania. Jeżeli nie ma szans na zdobycie i utrzymanie danej planety to zniszczenie jej stoczni oraz fabryk droidów jest jedyną możliwą alternatywą. Spowoduje to znaczne straty dla wysiłku wojennego Konfederacji, a poza tym atak na fabryki sprzętu wojskowego nie jest zabroniony przez żadną znaną mi konwencję. Jednym z pierwszych takich ataków będzie rajd na Muunilist, którym to zajmiemy się zaraz po rozwiązaniu bieżących problemów.
-Admirał przerwał na chwilkę, sięgając po szklankę z wodą. Przełknął kilka łyków dając reszcie trochę czasu na przetrawienie jego słów.

- A przechodząc do bieżących problemów o których wspomniałem. Każdy z panów może zauważyć zwiększoną aktywność Konfederacji w rejonie Thyffery. Zajęli oni na początku wojny Fondor, teraz zaatakowali Bassandro. Dążą do wyeliminowania naszej obecności w tym rejonie. Jeżeli się to im uda, będzie ich bardzo trudno wykurzyć. W związku z tym, a także z powodu sprawy z Bactą, musimy działać natychmiast.
Nadrzędnym celem jest zdobycie Thyffery i odblokowanie dostępu do Bacty. Poza tym musimy odbudować naszą siłę w tym sektorze i zadać Konfederatom jak najwieksze straty. I tu warto zwrócić uwagę na Fondor. Możemy albo przejąć planetę wraz z jej przemysłem, albo zniszczyć jego orbitalne stocznie. Jednak zanim zaczniemy to planować musimy poznać dane na temat przeciwnika.

Kapitanie? Co wiemy o siłach przeciwnika atakujących Bassandro oraz o garnizonach planet w tym sektorze?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pon 23:36, 05 Lis 2007    Temat postu:

- Przepraszam, że przerwę, kapitanie - Wtrącił baron, jeszcze zanim oficer zaczął odpowiadać Thorne'owi. - Rejon szlaku Rimma w wewnętrznych rubieżach to bardzo ryzykowne pole operacji. To zaskakujące, że Bassadro i Kifffex utrzymywały się tam do tej pory. Jeśli spróbujemy w jednej dużej operacji przejąć Thyfferę, Fondor i obronić Bassadro to może się okazać, że ich utrzymanie okaże się niemożliwę. Co do operacji na Muunilist - zdecydowanie ją popieram, i uważam, że nie powinniśmy przebierać w środkach. Wizerunek Republiki jest ważny, ale nie bardziej niż ostateczny wynik wojny z konfederacją. Jeśli chodzi o Fondor, to rzeczywiście twardy orzech do zgryzienia. Może się okazać, że korzystniejsze będzie czasowe wyłączenie potencjału produkcyjnego planety, niż próba jej przejęcia. Wątpliwości nie mam tylko w przypadku Thyffery. Chciałbym wyrazić chęć udziału w uderzeniu na planetę, użyczając prywatnej floty. O tym jednak za chwilę, oddaję już panu głos - Wskazał adiutanta.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Raven IX Thorne
Admirał WFR



Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ansion

 Post Wysłany: Czw 21:08, 08 Lis 2007    Temat postu:

- Dziękuję panie kapitanie...-mruknął Admirał po czym skupił się na mapie strategicznej- Podsumowując. W tej chwili na potrzeby kampani jesteśmy w stanie wydzielić zespół uderzeniowy składający się z ponad dwudziestu dużych okrętów. Oczywiście, przy założeniu że do naszych sił wliczymy okręty wysłane nad Agamar. Do tego prawie siedemdziesiąt eskadr myśliwców i conajmniej 200 tysięcy żołnierzy sił lądowych.

Zanim opracujemy szczeółowy plan musimy ustalić konkretne cele. A mamy dwa główne. Fondor i Thyfferę.
Thyfferę musimy zdobyć przez wzgląd na bactę, Fondor albo zdobyć albo wyeliminować jego przemysł zbrojeniowy i stoczniowy.

Jeżeli chodzi o siły nieprzyjaciela to najprawdopodobniej znajdują się w przeważającej części nad orbitą Bassandro i wspierają inwazję. Nad Thyfferą i Fondorem pozostały zapewne siły garnizownowe i mała ilość okrętów sił operacyjnych, które nie będą w stanie sprostać naszej flocie.
-Admirał wyraźnie się skrzywił. Nie lubił działać w oparciu o "zapewne" prawdziwe i "najprawdopodobniej" dokładne informacje-
I tu pojawia się pytanie. Czy zamierzamy wykorzystać to i zaatakować złabiej bronione planety, czy też spróbujemy doprowadzić do walnego bitwy i zaatakujemy skoncentrowane siły wroga nad Bassandro. Zanim podejmę decyzję chciałbym, aby każdy z panów wypowiedział się na temat tej sprawy oraz kwestii Fondoru. Próbujemy inwazji czy zniszczenia przemysłu. Panowie?
- oczy Admirała spoczęły na Rhadem. Zgodnie z utartym wojskowym zwyczajem najmłodsi stopniem powinni odezwać się jako pierwsi, aby nie sugerować się opiniami zwierzchników. Thorne raczej wątpił w to, by ktoś taki jak Rhade miał się czymkolwiek sugerować, ale przyzwyczajenia pozostały...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Sob 9:51, 10 Lis 2007    Temat postu:

Rhade wydawał się jakby wyłączony, wpatrywał się w jeden punkt zawieszony gdzieś na ścianie nie zwracając zupełnie uwagi na rozmówców. Dzięki dostępowi do sieci informatycznej RNI wszystkie nowości jakimi obdarzał ich nowy admirał znał już od pewnego czasu.
Pozatym nudził się, to spotkanie było mu tak potrzebne jak przysłowiowe piąte koło u wozu. Uważał za kompletny bezsens ściągnięcie go przez pół galaktyki po to by mu powiedzieć to co sam wiedział.
Nadal miał na sobie czarny mundur sił obronnych Tartarusa, nadal był wolnym strzelcem który wykonywał, lub też nie, zadania dla wywiadu republiki. Jednego był pewien, mundur republikanina nigdy na nim już nie zagości. Po całej nagonce jaką urządzono za nim i admirałem Dodonną darzył całą machinę Republiki głęboką pogardą.
Jednak wróg mojego wroga, jest moim przyjacielem, jak mawiają. Tak więc Rhade na razie powalczy po ich stronie, na razie.

Tak więc kiedy padło pytanie o tym co zebrani sądzą w kwestii nowych planów Rhade nadal nie reagował. Ciągle był wpatrzony w ten jeden punkt. Dawał, a przynajmniej miał nadzieję że dawał tym samym do zrozumienia że najchętniej opuścił by to spotkanie i plany Republiki obchodzą go tyle co kurs po jakim sprzedaje się fistaszki na Hoeth.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Sob 10:15, 10 Lis 2007    Temat postu:

Baron spojrzał na Rhadego, który ostentacyjnie milczał. Zachowanie byłego współpracownika zaczęło go trochę irytować, wyczuł też lekkie poirytowanie części zebranych, jakie mogło spowodować zachowanie "komandora".

Postanowił więc ratować sytuację.
- Ekhm - Odchrząknął. - Jako przedstawiciel senatu w ogóle nie posiadam stopnia wojskowego we flocie, poczuwam się więc do wypowiedzenia jako pierwszy. Jedyna flota jaką dowodzę, to moje prywatne siły, więc nie jestem wybitnym strategiem, ale myśląc logicznie - walna bitwa nad Bassandro nie jest dobrym pomysłem. Przynajmniej nie w mojej opinii. Jeśli natomiast zaatakujemy Thyfferę - być może zdominujemy przestrzeń nad planetą bez większych problemów. Gdy uda nam się przeprowadzić szybkie, sprawne lądowanie sił inwazyjnych, zostaniemy na orbicie w sytuacji broniących się - być może bezpieczniejszej.

Jeśli chodzi o Fondor, nie sądzę by atak na Thyfferę pozwolił nam na inwazję na Fondor w najbliższym czasie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vissan dnia Nie 15:08, 11 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Raven IX Thorne
Admirał WFR



Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ansion

 Post Wysłany: Sob 20:43, 10 Lis 2007    Temat postu:

- Dziękuję za cenne uwagi, panie baronie...-odpowiedział Thorne, ale widać było, że to nie arystokrata z Rahab jest osobą, na której skupia uwagę.
- Ktoś z obecnych może mi wyjaśnić o co w tym chodzi...-zapytał spokojnie admirał, skinąwszy głową w kierunku Rhadego, tak aby nie było wątpliwości jakie "to" ma na myśli.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Pią 11:57, 16 Lis 2007    Temat postu:

Dodonna chrząknął cicho zwracając na siebie uwagę innych.
- Zniszczenie przemysłu na Fondorze... z całym szacunkiem, ale chyba pamiętamy co działo się po takiej akcji na Neimodii. - uśmiechnął się krzywo.
- Niemniej Fondor, podobnie jak Thyffera są bardzo ważnymi celami. Bassandro jest jednak zbyt blisko i możliwość przybycia odsieczy stamtąd jest więcej niż prawdopodobna w przypadku obydwu celów. Z mojej strony sugeruję jak najszybciej wysłać tam silną odsiecz, która w późniejszym czasie będzie mogła służyć jako grupa uderzeniowa do akcji nad Fondorem... lub Thyfferą, choć w przypadku tej sugerowałbym szerzej zakrojoną akcję korsarską. Również jak najszybciej. Wydzielenie małej grupy uderzeniowej nie będzie tak bardzo osłabiało głównych sił wysłanych nad Bassandro a mimo wszystko rajdy takiego zespołu mogą zapewnić trochę Bacty potrzebnej na najbliższe działania. Może i niewiele, ale wystarczająco by chwilowo skupić się na odsieczy i może na Fondorze a co za tym idzie przygotować o wiele sprawniejszy atak na Thyfferę. - wyraził swe zdanie admirał.
- Bassandro jest zbyt cenne jako przyczółek do dalszych ataków a jego obronienie byłoby dość znaczące pod względem propagandowym. - podsumował jeszcze krótko.


Post został pochwalony 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Raven IX Thorne
Admirał WFR



Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ansion

 Post Wysłany: Pią 13:02, 16 Lis 2007    Temat postu:

Admirał wysłuchał wszystkich opinii, po czym zamyślił się na chwilkę. Po kilku sekundach ciszy pochylił się do przodu i wskazał na holomapie Bassandro.
- A więc to będzie nasz cel. Planetę musimy odbić. I to nie tylko dlatego, że będzie to miało spory wydźwięk propoagandowy oraz pozwoli na stworzenie efektywnego przyczółka do rajdów na Fondor i Thyfferę. Przede wszystkim pozwoli nam to wyeliminować spore siły wroga zaangażowane w inwazję. A zniszczenie tej floty da nam praktycznie wolną rękę jeżeli chodzi o działania w tamtym rejonie.
Czas jest tutaj czynnikiem krytycznym, więc nie możemy sobie pozwolić na stratę pięciu dni czekania aż powrócą okręty wysłane na Agamar. Jest to wprawdzie spora strata dla naszych sił uderzeniowych, ale myślę że silna eskadra ze sporym wsparciem lotniczym powinna sobie poradzić. Zresztą okręty znad Agamar wyślemy w tamtej rejon kiedy tylko powrócą.

Po przeanalizowaniu zagrożenia uznałem, że garnizon Kuat jest na tyle potężny by utrzymać się do czasu nadejścia odsieczy, w razie gdyby separatyści zdecydowali się na atak. A w związku z tym do sił uderzeniowych wysłanych nad Bassandro oddeleguję większość z bazujących tam okrętów floty, czyli:

- 8 Uderzeniowych okrętów desantowych typu Acclamator: „Pacyfikator” , „Star Defender” , „Maradent”, „Heokrates”, „Gra'tua Cuun”, „Agrael”, "Arrestor", "Doneeta"
- 1 Lekki Niszczyciel Gildii Kupieckiej typu Recusant: "Rulion"
- 1 Fregata Klanu Bankowego typu Munificent: "Black Citadel"
- 5 Ciężkich krążowników typu Dreadnought (hyper 3): „Iron Fist", "Eye of Rancor", "Fat Bantha" , „Soul Knight”, „Vargas”
- 1 Torpedowiec typu Hyperion: ”Hyperion”
- 2 lekkie krążowniki typu Carrack P-Lot: "Beuty", "Beast"

- 1 Skrzydło Uderzeniowe „Scar's Boys” (dowódca Porucznik Sheela "Scar" Greenlox)
- - 9 Eskadr myśliwców typu „Mynock”
- - 28 Eskadr myśliwców typu: V-19 Torrent
- - 4 Eskadry Myśliwców typu: Delta-7

- 25 Eskadr myśliwców typu: V-19 Torrent
- 350 000 klonów

A co za tym idzie z floty na Kuat pozostanie jedynie 10 eskadr myśliwców oraz uszkodzony Immobilizer.

Baronie, czy zdecyduje się pan ze swoją flotą dołączyć do tej operacji, czy też raczej skupi się pan na przeprowadzaniu rajdów na konwoje z Bactą? Osobiście przyznam, że liczę raczej na tą drugą odpowiedź, dodatkowa Bacta pozwoli nam kupić trochę czasu zanim będziemy musieli zaatakować Thyfferę.

Admirale Dodonna, powierzam panu dowódctwo na Pierwszą Flotą Uderzeniową, działającą w ramach operacji "Stiletto". Ma pan dwanaście godzin na zorganizowanie floty i wylot na Bassandro.

Jakieś uwagi?


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Raven IX Thorne dnia Pon 20:16, 19 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pią 15:45, 16 Lis 2007    Temat postu:

Vissan oparł się wygodnie, może nazbyt ostentacyjnie w fotelu. Wysłuchał planu admirała, po czym oparł łokcie o blat stołu i uśmiechnął się nieznacznie półgębkiem.
- Właśnie miałem prosić o przydzielenie moich sił do rajdów na konwoje. Dysponuję na miejscu nowym ciężkim krążownikiem i sporą liczbą myśliwców na takie wypady. Moja fregata FAV - okręt wręcz przeznaczony do takich zadań powinna doskonale uzupełnić eskadrę. Pana rozwadze powierzam przydzielenie dodatkowych sił do ataków na konwoje, oczekuję też pomocy w rozpoznaniu celów. Na Rahabie pozostawiłem trzy fregaty z mojej floty, zamiast nich przyprowadziłem ze szkieletową załogą zmodyfikowany krążownik klasy Rendilli Dreadnought. Obecnie jest załadowany zdobycznymi droidami bojowymi konfederacji. Jestem gotów oddać go pod republikańskiemu kapitanowi i załodze na czas działań wojennych. Wracając do konfederackich konwojów - co prawda przesunę część droidów bojowych na okręty biorące udział w operacji, obawiam się że w razie prób abordażu na wrogie transportowce konieczne będzie wsparcie żołnierzy klonów. Będę także wdzięczny za wszelkie wskazówki - Zakończył, bez wyczuwalnej ironii.

[Oczywiście statystyki nowego krążownika wciąż jeszcze nie istnieją. Czekam na propozycję pomysłodawcy - Rhadego, jeśli nie to z gronem GM coś wymyślimy przed operacją hmmm?]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Nie 19:47, 18 Lis 2007    Temat postu:

- Doskonale - Kanclerz szeroko się uśmiechnął - Odrazu widać jakich mamy tu profesjonalistów. Z wami panowie nasze zwycięstwo będzie pewne. Jeżeli to wszystko chciałbym już zakończyć radę, musicie się przygotować do operacji.

- mhmmm są sprawy zakonu które cierpieć zwłoki nie mogą - rzekł yoda - dobrze więc że rada już się kończy. Niech moc będzie z wami.

Zniknął obraz yody. Wszyscy się już przygotowali do wejścia gdy nagle Kanclerz znowu przemówił.

- Wybaczcie ale chciałbym pomówić jeszcze z Admirałem Dodonną i Komandorem Rhadem... na osobności. Nie zajmę panom tylko tyle czasu ile to konieczne.

Jakkolwiek mogło by się to wydawać to dziwne dla reszty członków. To niemieli tak naprawdę nic do gadania, kanclerz był obecnie najpotężniejszą osobą w republice. Część z odchodzących osób i tak myślała że to pewnie w związku z oskarżeniami które doprowadziły do ich"dezercji" więc nie widzieli w tym nic dziwnego.

- Nareszcie jesteśmy sami panowie - kontynuował wyraźnie zadowolony - od początku uważałem że te wszystkie oskarżenia przeciw wam są śmieszne. Wykonywaliście tylko swoje obowiązki, zresztą wykonywaliście je wyśmienicie, prawdziwie dobra robota ! Niestety niektórzy senatorowie nie rozumieją że w obliczu wojny trzeba decydować na odważne kroki, jedi niestety też tego nie rozumieją i dlatego do tego doszło co muszę przyznać... że i mnie to zaskoczyło. Powinniście być okrzyknięci bohaterami po powrocie z neimoidi i ja was za takich uważałem i zresztą uważam do dziś. A potraktowano was jak pospolitych kryminalistów, czego nie rozumiem, nie rozumiem do dziś. To zdarzenie otworzyło mi oczy że nie tylko istnieje niesprawiedliwośc w postaci tej niemoralnej Konfederacji ale też istnieje w naszych własnych szeregach. Biurokraci, sprzedajni senatorowie a nawet jedi, niespodziewałbym się tego do niedawna. Być może to tylko wstęp do czegoś większego, nie zdziwiłbym się ostatnio stawali się podejrzani, zwłaszcza jedi i te ich niezdecydowane kroki wobec Separatystówjak np Sora Bulq, kategorycznie sprzeciwili się jego straceniu. To niepokojące że byłych swoich traktują lepiej niż obrońców Republiki. Ale dość tego, chce byście wiedzieli że możecie na mnie liczyć. Już niepozwolę by moi najlepsi oficerowie byli wciągani w dwuznaczne intrygi. Popełniłem błąd ufając jedi ale nie można ich teraz odsunąć od WARu i WFR bo by coś podejrzewali, a trzeba być teraz ostrożnym i ustalić co tak naprawdę chcą. Dlatego was też proszę o dyskrecję. Gdy skończy się wojna będą potrzebne zmiany by przywrócić dawną świetność Republiki. I jestem pewien że tacy oficerowie spewnością podołają zadaniu - uśmiechnął się serdecznie - to złe czasy, korzenie zdrady wchodzą głęboko w ziemię być może to my jesteśmy ostatnią nadzieją naszych idei o które walczymy. Chciałem byście to usłyszeli ode mnie i chce byście byli ostrożni wobec jedi a także w końcu, byście dali z siebie wszystko zadaniom jakie przygotował wam Admirał Thorn, wiem że dacie.

[off] Dobra Rhade pisz, Dodonna będzie na końcu pewnie jak wróci {/off}


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Nie 22:49, 18 Lis 2007    Temat postu:

- Z całym szacunkiem kanclerzu. Kiedy wymówiłem służbę w Wielkiej Flocie Republiki robiłem to z przekonaniem i pełną premedytacją, zdania nie zmieniłem. Nie mam zamiaru wracać ani tym bardziej przyjmować z powrotem stopnia po tym co mi i admirałowi uczyniono. Republika wybrała więc musi pogodzić się ze swoimi decyzjami. To że zgodziłem się na współpracę z wywiadem floty dyrektora Grana oznacz tylko że nasze cele się pokrywają. Mój świat ma porachunki z Federacją Handlową co oznacza jednocześnie porachunki z całą Konfederacją, tym samym jest ona wspólnym wrogiem, moim i Republiki.

Aktualna sytuacja odpowiada mi całkowicie, dysponuje pełną swoboda operacyjna. Nie tłumacze się nikomu ze swoich posunięć ani akcji, działam jak chce, kiedy chce i czym chce. Mam coś co określa się mianem pełnej swobody operacyjnej.

To jakie plany ma wobec mnie nowy dowódca floty znajduje się daleko na liście moich zainteresowań. Jedynie czego pragnę to zostawienie mnie w spokoju i możliwość powrotu do tego co robiłem ... zabijania Neimodian.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Pon 21:37, 19 Lis 2007    Temat postu:

Gdy nowy głównodowodzący przedstawił swój plan i oznajmił, że to Dodonna przejmie dowództwo, admirał skinął głową na znak, że przyjął wszystko do wiadomości.
- Prosiłbym o uzupełnienie tych sił o moje trzy okręty - zmodyfikowany ciężki krążownik "Fist of the Republic" i dwa krążowniki klasy Carrack "Maestro" i "Aurora". - to właśnie te jednostki towarzyszyły Dodonnie na "wygnaniu" więc znał je tak jak i załogi. Wiedział, że może na nich liczyć.
- Co do liczby klonów... wymieniona liczba jest dość duża i w pierwszej fali nie damy rady ich przerzucić z tym co mi przydzielono. Oddziały do desantu chciałbym mieć tylko na Acclamatorach, do tego parę tysięcy by rozdysponować na pozostałe okręty na wypadek prób wdarcia się na pokład wrogich oddziałów abordażowych co miało już miejsce choćby nad Neimodią.
Tyle z jego strony. Sprzeciwu nie było.

Wkrótce zakończyły sie obrady i... cóż, ciężko się było dziwić, że kanclerz pragnie nagle pomówić z Dodonną i Rhadem na osobności.
To co jednak powiedział bardzo zdziwiło admirała. Nie pierwsza część oczywiście bo nie było to nic nowego... Czyżby sugerował, że Jedi zdradzają Republikę i szkodzą jej? Jakby nie patrzeć trochę racji w tym było, ale... w końcu Zakon przez tyle lat wspierał Republikę... może po prostu nie byli przygotowani do tego, że będzie ona w stanie wojny.
Dodonna nie bardzo wiedział co o tym myśleć.
- Dziękuję, kanclerzu. Służyłem Republice przez cały czas nawet gdy inni myśleli, że jest inaczej. To się nie zmieniło. - powiedział więc uznając, że to najlepsza i najbardziej dyplomatyczna odpowiedź.
Wolał już iść i na razie nie myśleć o tym, że taka grupa jak Jedi może zdradzić... zdecydowanie lepiej było się skupić na planach odsieczy czyli na czymś na czym się znał i co rozumiał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Siły Zbrojne Republiki » Rada wojenna - posiedzenie piąte
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group