FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Braterstwo [ Anakin i Obi-Wan]
Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Braterstwo [ Anakin i Obi-Wan]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Czw 21:24, 19 Mar 2009    Temat postu: Braterstwo [ Anakin i Obi-Wan]

[off] To jest topic, w którym chcemy odegrać interaktywnie spotkanie Anakina Skywalkera i Obi-Wana Kenobiego po długiej rozłące tych postaci. Czas akcji to dwunasty miesiąc pierwszego roku Wojen Klonów, zatem wydarzenia tu pokazane to retrospekcja w stosunku do obecnych. Akcja nie ma wpływu na wątek fabularno- streategiczny gry, a jedynie stanowi rpgową rozrywkę. Czas może się zmieniać, jednak będzie się ograniczał do " Przeskoku" organizowanego przez Gmów ( Jeśli któryś Jedi chce wziąć udział w zabawie i ma ku temu podstawy chronologiczno- fabularne, to zapraszam.
Założeniem jest, ze posty tutaj pisane nie są dokładnie z góry konsultowane, ale właśnie oferują pewien element losowy.[off/]

***

Coruscant. Dwunasty Miesiąc Pierwszego Roku Wojen Klonów. ( [13:12]- według kalendarza od Wielkiej ReSynchronizacji)

Archiwa Jedi.


Niespełna dwudziestoletni padawan kroczył żwawo korytarzami Świątyni Jedi na Coruscant z niecnym zamiarem w głowie.
Przemaszerował jeden z głównych korytarzy, skręcił w odnogę prowadzącą do Archiwów i już ułożył w głowie swe pierwsze słowa, którymi miał zamiar powitać z dawna wyczekiwaną osobę, kiedy coś go uderzyło.
Nie musiał szukać po wszystkich halach, nie musiał też zaglądać do poszczególnych sal analiz, ani wyłapywać znajomej twarzy pośród członków nielicznych, kupiących się do siebie grup Jedi.
W " pomieszczeniu filozofów", jak mawiali młodzi, niezbyt interesujący się naukami teoretycznymi adepci, w Trzeciej Hali, będącej zarazem najczęściej odwiedzaną ze wszystkich archiwalnych pomieszczeń, znalazł tego, kogo szukał.
Obrócił się o dziewięćdziesiąt stopni, wyłapując znane na pamięć rysy mentora, jego sylwetkę i fale, jakie niosła zawsze towarzysząca mu Moc.
Anakin machnął ręką na Jocastę Nu, która spieszyła, by móc udzielić mu ewentualnej pomocy, a następnie wyminął jednego z unoszących się na repulsorowych silniczkach droida. Spiesząc w wybranym kierunku wpadł na sięgającą mu do pasa padawankę, bodaj rasy Togruta. Ale tego nawet nie odnotował w świadomości, był zbyt przejęty.
Wtem, zdawało mu się, obiekt zniknął z pola widzenia. Czyżby miał halucynacje? Mijający go Jedi przyglądali mu się z zainteresowaniem, a Skywalker obracał się to w lewo, to w prawo, zdezorientowany.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Pon 21:28, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 21:38, 19 Mar 2009    Temat postu:

Kenobi siedział nad kilkoma datapadami. Wciąż był zmęczony po powrocie z Ugarit, misja dyplomatyczna właściwie nie doszła do skutku, jak tylko przybyli na planetę spotkanie zostało odwołane a przedstawiciele Republiki "uprzejmie poproszeni" o opuszczenie planety.

Poza straconym czasem Kenobi ubolewał nad tym, że ani nie mógł powitać swojego ucznia po jego szczęśliwym powrocie ani nie był razem z nim podczas ostatniej misji. Mógł przysiąc, że wciąż słyszy słowa mistrza Jennira meldującego poniesione na Ryloth straty, był szczęśliwy, że Anakin bezpiecznie przetrwał pościg za Dooku.

Kenobi odsunął kolejny datapad zawierający dane o ruchach floty przeciwnika w ostatnich miesiącach i sięgnął po dwa datapady na których szczególnie mu zależało. Przesuwając wzrokiem po tekście zawartym w pierwszym datapadzie, poczuł coś znajomego.

Mistrz jedi uniósł wzrok i zobaczył jak jego długo niewidziany uczeń wpadł niczym burza do archiwów. Na twarzy Kenobiego pojawił się szeroki ciepły uśmiech na widok zdezorientowanego Anakina. Obi-Wan odrzucił dopiero co wzięty do ręki datapad i zamachał do Skywalkera.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Czw 23:11, 19 Mar 2009    Temat postu:

Chłopak najpierw się serdecznie rozpromienił. Był to odruch bezwarunkowy. Następnie przypomniał sobie o czasie, jaki dzielił ich ostatnie spotkanie twarzą w twarz. Blisko trzy miesiące. I o wydarzeniach które zapoczątkowały to rozstanie.
Wsadził dłonie w rękawy płaszcza, spróbował zrobić w miarę posępną minę, by z daleka dać Kenobiemu wyraz swego niezadowolenia, zacisnął usta i ruszył niby duch, na poły sunąc, na poły podbiegając do mentora.
Będąc już blisko, zaczął teatralnie, jakby prowadził monolog.
- Słyszałem o Mistrzu Jedi, całkiem niezłym szermierzu, choć mającym wstręt do latania ( co dla mnie jest niepojęte), który jakoby zaszczycił Świątynię swoją obecnością.
Zrobił retoryczną pauzę, obserwując z rozbawieniem rosnącym wprost proporcjonalnie do radości, wyraz twarzy Obi-Wana.
- Gdzie słyszałem? Mistrz Yoda jest na wspomnianego mistrza zagniewany, bo ponoć zalega nasz gość z formalnościami- miał złożyć wniosek o poddanie Próbom swego Padawana, a o tym zapomniał.
Teraz od nauczyciela dzielił go już jedynie jeden krok.
- Dobrze Cię widzieć, Obi- Wanie. Gdyby połowa wieści o Twej śmierci była choć o połowę bardziej prawdziwa, niż połowa wieści o mojej śmierci dzielona na pół, zapewne byłbym już rycerzem więcej niż w połowie- tu Anakin przeczesał palcami krótkie włosy w miejscu, w którym powinien się znajdować jego warkoczyk. Po wydarzeniach na Metalornie jednak warkoczyka brakowało, co, jak miał nadzieję, wprawi mentora w zadumę.
Kąciki ust padawana kolejno drgnęły i wróciły do poprzedniego ułożenia.
Widać tylko sekundy dzieliły młodzieńca od wybuchu... spazmami wesołości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Czw 23:13, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 23:53, 19 Mar 2009    Temat postu:

- Doprawdy?- uśmiech Kenobiego uległ zmianie, lewy kącik ust wrócił do poziomu podczas gdy prawy pozostał nieco uniesiony, nadało mu to nieco ironiczny wyraz twarzy.
- Ja z kolei słyszałem o pewnym lekkomyślnym padawanie, który wciąż narażał swojego mistrza na zupełnie niepotrzebne palpitacje serca, swym nazbyt śmiałym postępowaniem. Może go znasz? Zdaje się, że zaczął się wyróżniać spośród pozostałych padawanów brakiem odpowiedniego uczesania, czym przysporzył swojemu mistrzowi dodatkowych zmartwień.

Kenobi dalej się uśmiechał i dokładnie obserwował Anakina. Chłopak się zmienił, brak warkoczyka rzucił się w oczy Obi-Wan'owi jeszcze wtedy gdy widział tylko hologram Anakina podczas narady nad losem Sory Bulq, ale nie o to chodziło. Jego padawan zmężniał. Z jednej strony jedi był z niego dumny, a z drugiej czuł, że zawiódł swojego ucznia, ten nie był jeszcze gotowy na pozostawienie go samemu sobie, jeszcze nie teraz.

Obi-Wan nie dał po sobie poznać co go trapi, wciąż podtrzymywał uśmiech i tylko jego wzrok mógł ujawnić o czym myśli.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 0:37, 20 Mar 2009    Temat postu:

Skywalker uwielbiał dialogi z mistrzem. Zwłaszcza, jeśli nie opierały się na nudnych powtórkach z kodeksu, ale na grach słów, niedopowiedzeniach, zdystansowanych pół-żartach. I ta tandetna wymiana konwenansów przy kamiennych wyrazach twarzy...
Niech mnie, pomyślał w duchu padawan, będzie mi tego brakować. Kiedyś.
Będąc nienasyconym po długiej przerwie, Anakin odłożył jeszcze o parę chwil wyrażenie zadowolenia wprost.
- Zastępczy Mistrz nie narzekał na moją fryzurę.- Skywalker odpowiednio rozłożył akcenty, by przypomnieć Kenobiemu, że w swym czasie Rada przydzieliła mu innego mentora. Pozostawało w tym nieme pytanie: " Czemu, na Światy Jądra, nie pofatygowałeś się sam do swego ucznia". I choć młodzieniec znał odpowiedź, a nawet uważał ją za racjonalne wytłumaczenie, to nie akceptował.
- Ale, może to dlatego, że i jego nie była ciekawa- oczom padawana ukazał się Jastus Farr we fryzurze Obi- Wana, co jeszcze bardziej utrudniło zachowanie powagi.- Następnym razem poproszę Konfederatów, by bardziej uważali, co mi odcinają. Liczę się z Twoim zdaniem, mistrzu.
- I mam jeszcze jedną nowinę- westchnął Anakin, udając nadal wyluzowanego, choć zdawał sobie sprawę, że za chwilę przejdą do tej mniej przyjemnej części rozmowy- Mój świetlny miecz.... Właściwie nie zgubiłem go, tylko był stratą wliczoną w ostatniej potyczce- zaczął się od razu bronić, jakby ktokolwiek go oskarżał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pią 12:33, 20 Mar 2009    Temat postu:

- Anakinie, ile razy mam Ci powtarzać czym powinien być jedi jego miecz świetlny?- Kenobi zrobił oburzoną minę- Twój miecz świetlny musi być dla Ciebie równie ważny co twoja własna kończyna. Musi być częścią Ciebie tak samo jak twoja ręka czy noga.

Obi-Wan zreflektował się, że jednak nie powinien wygłaszać tej uwagi, szczególnie w takiej formie, pod adresem Anakina. Kenobi odruchowo spojrzał na prawą dłoń swojego padawana.

- Ale dość już o twoim braku dyscypliny, na to przyjdzie jeszcze pora. Opowiadaj o misji, raport mistrza Jennira był dosyć chaotyczny i jak rozumiem wykonany tuż po samym zdarzeniu. Co się właściwie stało?- Kenobi starał się odsunąć od siebie samego i Anakina myśli wywołane wypowiedzianym przez siebie nietaktem. Poza tym, był autentycznie ciekawy przebiegu misji na Ryloth.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 18:35, 20 Mar 2009    Temat postu:

- Wiem, jak jest ważny- kiwnął głową.- Dlatego już się wziąłem za budowanie nowego. Mam nawet...- padawan przerwał, uznając, że jak na jeden raz wystarczy. Będzie musiał dawkować swoją osobę Kenobiemu stopniowo.- Ee... Ryloth?- unisósł brew, jak gdyby słyszał tę nazwę po raz pierwszy w życiu.
Mimo końcowego sukcesu, Anakin miał co najmniej jeden powód, by się wstydzić za swoje decyzje podczas misji na tej planecie. A jak znał Obi-Wana, mistrz Jedi zapoznał się z raportami dotyczącymi zadania lepiej, niż ktokolwiek, kto brał w niej udział. Pytanie zatem się nasunęło, czy ciekawość Kenobiego o wydarzenia na Ryloth nie były kolejną formą cichej kary dla ucznia.

- Hmmm... Mistrz, czy też raczej Rycerz Jennir to swoisty przypadek- skomentował nowinę o raporcie.- Mam propozycję, mistrzu. Opowiem Ci, jak bardzo możesz być ze mnie dumny, a następnie ty mi opowiesz, w jakim stopniu muszę się za Ciebie wstydzić. Chcę każdej ciekawostki od... od Dac.

Padawan nic już do tego nie dopowiedział, skinął tylko głową i przewrócił znacząco oczami, zapraszając tym samym swego mentora, by się ruszyli z miejsca. Czy była to dziwaczna chęć młodzieńca, by móc być wolnym od spojrzeń innych Jedi, czy po prostu wrodzona potrzeba ruchu, czy też próba zaimponowania nauczycielowi i pokazanie mu, że potrafi nie tylko biegać z mieczem, ale także spacerować jak rasowy Jedi... trudno orzec.
Dumnie wyprostowany, uśmiechnął się jak dzieciak i odczekał na decyzję mistrza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Pią 18:37, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 20:22, 21 Mar 2009    Temat postu:

- Twoja nadmierna ciekawość kiedyś Cię zgubi Anakinie.- usta Kenobiego wykrzywił ironiczny uśmiech.

- Jeśli mam Ci opowiedzieć o tych wszystkich nudnych sprawach, to może przejdziemy się do baru Dextera?- Kenobi podniósł się z krzesła i zaczął spokojnie układać rozrzucone datapady. Obi-Wan systematycznie układał datapady tak jak je otrzymał, tym samym starając się skłonić Anakina do okazania większej cierpliwości i spokoju.

- Tak przy okazji, Anakinie ćwiczyłeś ostatnio swoją cierpliwość?- Kenobi, raz jeszcze uśmiechając się ironicznie, założył na siebie, zwisający wcześniej na krześle, płaszcz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Obi-Wan Kenobi dnia Sob 20:23, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 15:43, 22 Mar 2009    Temat postu:

- Niech pomyślę... najpierw liczyłem żółte grawitaksówki na Coruscant, później biłem się na spojrzenia z mistrzem Yodą, wreszcie wytłumaczyłem Ithorianinowi, jak się dostać do jednej z zielonych stref planety. Samo w sobie nie było to takie trudne, ale przy okazji musiałem wysłuchać tyrady o procesie hodowli ziela herbacianego. Jak dla mnie jestem już mistrzem cierpliwości.

Skywalker naprzemiennie łączył i rozłączał opuszki palców lewej dłoni z synskórą czarnej rękawiczki na prawej.
Obserwował przy tym nauczyciela z dozą podziwu i irytacji zarazem.

- Mistrzu, czy u Dextera jest Rubinowy Bliel?- zapytał, raczej po to, by przypomnieć Kenobiemu, że mają iść do restauracji, a nie spędzić na sortowaniu datapadów cały dzień. Rubinowy Bliel pijał jako dziecko na Tatooine, gdy udało mu się wraz z kolegami zdobyć trochę gotówki. Teraz uważał ten trunek za paskudny. Wciśnięcie go Obi-Wanowi będzie niezłym kawałem.

[off] Jeśli chcesz, możesz opisać drogę i samą knajpę. Jeśli nie, możemy coś razem zaradzić [off/]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Nie 15:45, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 22:35, 29 Mar 2009    Temat postu:

- Szczerze mówiąc nie wiem Anakinie, zwykle gdy tam jestem ograniczam się do steku z Nerfa i kubka kafy, ale Dex na pewno będzie miał coś co zaspokoi twój wyszukany smak Anakinie.- Kenobi uśmiechnął się nieznacznie w ironiczny sposób.

Obi-Wan wreszcie odszedł od biurka uprzątnąwszy datapady. Skinął na Anakina i ruszyli korytarzami Świątyni do wyjścia. Trochę czasu minęło nim mistrz i uczeń opuścili mury Świątyni. Kenobi zdołał zatrzymać jedną z przelatujących nieopodal grawitaksówek.

Po pięciominutowym tłumaczeniu jak dolecieć do restauracji Dextera, taksówkarz Wookie w końcu poderwał swoją niebieską grawitaksówkę. Podróż trwała około dwudziestu minut w ciągu których Trylbaaca, bo takie imię widniało na wiszącej tuż obok głowy kierowcy plakietce, ryczał na praktycznie każdy przelatujący obok ścigacz. Obi-Wan odwrócił się na chwilę w stronę Anakina, tylko po to, by zobaczyć jak ten stara się odkleić bliżej niezidentyfikowaną różową masę od swojej mechanicznej dłoni. Kenobi dokonywał prawdziwie epickiego czynu, powstrzymując się od śmiechu.

- Widzę, że już się rozgościłeś Anakinie?- Kenobi ledwo powstrzymał uniesienie kącików ust w uśmiechu. Skywalker wyszczerzył tylko zęby i z wyrażającą niepewność miną szturchnął masę jakby sprawdzał czy to, co leżało wcześniej na siedzeniu a teraz zwisało z jego mechanicznej dłoni, wciąż żyje.

Trylbaaca ryknął i grawitaksówką zatrzęsło. Kenobi spojrzał w lewo i jego oczom ukazała się dawno niewidziana knajpa Dextera Jettstera. Jedi odliczył umówioną sumę i podał ją Trylbaace. Wookie odpowiedział skinięciem głowy i po opuszczeniu grawitaksówki przez jedi pomachał im na odchodne.

Knajpa Dextera należała do tych miejsc na Coruscant, które nigdy się nie zmieniają. Nad wejściem do budynku wisiał nieco przechylony w prawo szyld, widniał na nim napis "Dex's Diner". Przez duże okna w kształcie elipsy Obi-Wan widział, że wnętrze również nie uległo zmianie. Przy stolikach siedziały przeróżne istoty, od Durosów, poprzez Twi'lekkanów i ludzi, a na Ithorianach i Rodianach kończąc. Wszyscy siedzieli nad wyjątkowo tłustymi, niezdrowymi i przede wszystkim smakowicie wyglądającymi potrawami. Pomiędzy stolikami mknął dobrze znany Kenobiemu droid WA-7, przezywany Flo.

Jedi nigdzie nie mógł dostrzec samego właściciela, ale był pewien, że Jettster jak zawsze jest w kuchni. Obi-Wan podszedł do drzwi i spojrzał wyczekująco na swojego padawana.
- To jak, wchodzimy?-


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 23:03, 29 Mar 2009    Temat postu:

- Gdybym mógł mieć własny pojazd- zaczął Skywalker dobrze znany mistrzowi temat, podczas gdy ten wypłacał taksówkarzowi kredyty. Ponieważ z doświadczenia wiedział, że Obi- Wan miał manierę komentowania pewnych zaczepek z opóźnieniem, jak zwykle powtórzył dosadnie- No więc, gdybym mógł mieć własny środek transportu... Nie musielibyśmy płacić.
Takie rutynowe marudzenie nie miało już konkretnego celu. Stanowiło pewien fatyczny pewnik, kolejny element wchodzący w manierę przy częstym powtarzaniu.
- Pomyśl, mistrzu. Powietrzny ścigacz w jakimś odblaskowym kolorze. Z zamontowanym barkiem i z odsłoniętym dachem, bym mógł Cię łapać, ilekroć będziesz spadał z dużej wysokości, a przy tym zaoferować coś do picia. Może powinniśmy napisać podanie do Rady o drobne finansowe wsparcie?
Dryfując myślami wyżej, niż sięgały najwyższe piętra wieżowców Coruscant, padawan trzymał się nieco z boku mentora.
- Ubezpieczam tyły- szepnął z poważną miną, ciekawsko się rozglądając.- Nigdy nie wiadomo, kiedy zupa zechce zaatakować.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 10:11, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Kenobi uśmiechnął się, jego padawan miał zdecydowanie dobry humor.
- Myślę, że taki ścigacz byłby niezłym pomysłem. Pytanie tylko skąd weźmiemy odpowiedniego pilota do takiego pojazdu? Masz jakiś pomysł?- Obi-Wan wyszczerzył zęby w jeszcze szerszym uśmiechu. Był ciekaw jak jego padawan zareaguje na żartobliwe zakwestionowanie jego umiejętności pilotażu.

Jedi przekroczył próg, niemalże natychmiast uderzył go zapach smażonego tłuszczu i kafy. Muzyka i rozmowy gości utrudniały mieszały się tworząc, nieprzyjemny dla nieprzyzwyczajonych, hałas. Miał pewien sentyment do tego miejsca, nie taki jak do Świątyni, ale mimo wszystko. Obi-Wan skinął na Anakina i wskazał wolny stolik w rogu sali.

Mistrz i uczeń sunęli pomiędzy stolikami. Kenobi rozglądał się za Dexterem, ale wciąż go nie widział. Nie dziwiło go to, mimo tego, że większość stolików była zajęta, tylko na części z nich leżały talerze z jedzeniem. W końcu dotarli do stolika i usiedli naprzeciw siebie.

Gdy tylko Kenobi usłyszał pisk koła, wiedział, że Flo jest obok nich.
- Co podać złociutcy?
- Witaj Flo, dla mnie stek z Nerfa i kafa. A dla ciebie Anakinie?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 20:31, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Poproszę ciasto Uj'alayi z duża ilością syropu i sok Bribb- Skywalker zamawiał Bribb od czasu, kiedy jako padawan brał udział w pierwszym zadaniu. Spożywanie tego napoju było dla niego czymś równie rutynowym, co wschody dwóch słońc na Tatooine dla Tuskenów. O cieście Uj wyczytał, analizując kulturę mandalorian, by lepiej poznać korzenie Armii Klonów. Ponoć było piekielnie słodkie, a Anakin, choć łakomczuchem nie był, lubił słodycze. Wiele barów na terenie Republiki reklamowała je sloganami typu " Bądź jak nasi dzielni żołnierze. Jedz Uj."
Zasiadł, spojrzał koso na nauczyciela i wypchnął językiem policzek, zaczepnie, niby dzieciak chcący zrobić niepoważną minę na złość ojcu.
- Nie wiem, mistrzu. Obaj zdajemy sobie sprawę, że się na pilota nie nadaję. Ale... ale... Ty lubisz latać. Pamiętasz, jak opowiadałeś swoją słynną przygodę z Jango Fettem? Dałeś mu wtedy popalić, jeśli mnie pamięć nie myli. No i ten pas asteroid- Anakin spojrzał w sufit, jakby to właśnie tam latały wielkie odłamki skalne, wśród których schronił się Kenobi uciekając przed Niewolnikiem I- To było coś. Żałuję, że tego nie widziałem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 20:46, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Kenobi uśmiechnął się krzywo, jego niechęć do latania była aż za dobrze znana jego padawanowi. Mógł przewidzieć, że ten zaraz to podchwyci, ale walka na dowcipy trwała nadal. Pytanie tylko czy mistrz będzie w stanie pokonać słowem ucznia, nad którym wciąż górował umiejętnością posługiwania się mieczem świetlnym i mocą.

- Cóż, również żałuję, że cię tam zabrakło. Ale obaj wiemy, że strzeżenie senator Amidali na Naboo było ważniejsze. W końcu nie na darmo Naboo jest uważane za najniebezpieczniejszą planetę w sektorze. Do dziś nie wiem jak udało ci się przetrwać w tym łagodnym słońcu, wśród pokrytych zielenią pól, otoczony przez najlepsze tkaniny. A to jak twój żołądek wytrzymał spożywanie dzień w dzień najsłodszych potraw, pozostaje dla mnie zagadką.- Obi-Wan uśmiechnął się pokazując Anakinowi biel swoich zębów. Piłeczka była po stronie padawana.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 21:07, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Mistrzu, zadziwiasz mnie- Anakin rozejrzał się po wnętrzu knajpy, czy przypadkiem ich zamówienie nie jest już realizowane.- Popełniasz ten sam błąd, co Federacja Handlowa. Nie doceniasz tej planetki. Ona jest jak Mistrz Yoda. Niepozorna, zielona, łagodna... ale ma pazury których nie powstydziłby się nashtah.
Padawan złączył dłonie, położył je na blacie. Niebieskimi oczyma posyłał Obi-Wanowi życzliwe błyski, słuchając jednocześnie rozmowy przy pobliskim stoliku. Rozmowa była oczywiście o nich. Dwójka Jedi w publicznym miejscu z reguły budziła zainteresowanie.
- Poza tym, myślę, że Twoja niechęć do latania jest ostentacyjna i mocno naciągana. Nie dalej jak wczoraj słyszałem jak dwie młodziutkie adeptki, wymieniając się spostrzeżeniami dotyczącymi najprzystojniejszych mistrzów, zastanawiały się na głos, kiedy uczynią Cię Asem Jedi. Chyba ich nie zawiedziesz?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 21:13, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Obawiam się, że do obowiązków rycerza jedi nie należy zaspokajanie ciekawości przedstawicielek płci pięknej, szczególnie jeśli należą do Zakonu.- Kenobi pogładził brodę dłonią.
- Zawsze mi się wydawało, że to raczej mój padawan specjalizował się w przyciąganiu uwagi płci przeciwnej. Ja jako jego mistrz, muszę mu służyć przykładem, nawet jeżeli nie jest on wcale zainteresowany postępowaniem zgodnie z naukami Zakonu.- jedi zastukał palcami w blat stolika.

Flo nadjechała z kafą dla Kenobiego i sokiem dla Skywalker'a. Obi-Wan sięgnął po kubek tym samym dając znak Anakinowi, że skończył swoją wypowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 21:29, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Mistrzu...- chłopak wziął swoje naczynie, ale nie napił się od razu, choć ochotę miał wielką. Pochylił głowę, szukając na tafli soku słów, którymi mógłby dokończyć pytanie- Zastanawiałeś się kiedyś... albo ostatnio... jak będzie wyglądał Zakon już po wojnie? Jakie będzie Twoje w nim miejsce? Co będziesz robił? Mam wrażenie, ze wiele się zmieniło.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 21:42, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Jedi spoważniał, to było dobre pytanie. Kenobi nie zastanawiał się nad odpowiedzią od początku wojny. Wiedział kim jest teraz, generałem, obrońcą, żołnierzem. Czy nadal jest jedi? Obi-Wan wypił trochę kafy, dopiero teraz zdał sobie sprawę, że zapomniał ją posłodzić.

- Myślę, że masz rację Anakinie. Zakon jest w zupełnie innej sytuacji niż przed wojną, wielu z nas zginęło.- Kenobi na chwilę zamilkł, spojrzał przez okno na ulicę. Grawitaksówki pędziły zupełnie tak jak przed wojną.
- Oczywiste jest to, że minie trochę czasu nim Zakon wróci do swoich zadań. Myślę, że to czym ja się zajmę... Czym wszyscy powinniśmy się zająć, będzie odbudowa. I nie mówię tu tylko o materialnej odbudowie. Zarówno Zakon jak i Republika potrzebują odnowy, zbytnio oddaliliśmy się od istot, którym mieliśmy służyć pomocą.- jedi spojrzał na inne stoliki, o gościach nie mógł pomyśleć tego samego co o grawitaksówkach. Wyczuwał napięcie, strach, lęk, ale również nadzieję.

- Pierwsze lata Zakon będzie musiał poświęcić na odbudowę, przez jakiś czas nie będziemy mogli służyć Republice tak intensywnie jak przed wojną, ale to powinno się zmienić. Myślę, że powinniśmy wrócić do dawnego systemu, kilku świątyń w różnych miejscach Galaktyki. Małe Praxea nie dają nam wystarczającego oparcia poza Coruscant, właściwie nie jesteśmy w stanie wykorzystywać całego naszego potencjału poza stolicą. Poza tym sądzę, że powinniśmy znów wyznaczyć strażników poszczególnych ważniejszych systemów, oczywiście na tyle na ile będzie to możliwe.- Kenobi znów łyknął trochę kafy, i znów zapomniał o jej uprzednim posłodzeniu. Przez jego twarz przebiegł grymas niezadowolenia.

- Wiem jedno Anakinie, jeżeli wygramy tę wojnę będę służył Zakonowi i Republice, tak jak to robiłem przez całe moje życie. A co ty zrobisz mój padawanie?- jedi ciepło uśmiechnął się do swojego ucznia.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 22:08, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Moje szkolenie...
Jak mam mu to powiedzieć, żeby mnie dobrze zrozumiał?, zastanawiał się, czując, jakby sarlacc zamieszkał w jego trzewiach.- Ścieżka Jedi nie jest taką, jak ją sobie wyobrażałem, gdy opuszczałem Tatooine. To wspaniały przywilej, móc się poświęcić w imię wszystkich wyższych racji naszego kodeksu. Ale, mam wrażenie, że w którymś momencie mocno z niej zboczyłem. I, wcale nie żałuję, mistrzu.
Skywalker zatoczył filiżanką z wolna okrąg, wywołując w soku Bribb jednostajny ruch po ściankach naczynia.
- Pamiętasz Krayna, Obi-Wanie? Nigdy nie żałowałem tego, co się wtedy stało. A powinienem. To nie był wybór Jedi.
Padawan wreszcie upił łyk słodkiego napoju, nabierajac przy tym odwagi.
- Galaktyka zdaje się większa, niż wcześniej. A zasady Zakonu... nasze własne zasady, przestały być przestrzegane choć w połowie tak rygorystycznie, jak się o tym mówi. Chodzi mi o to, że... mistrzu, czy można być jednocześnie Jedi i nie przestrzegać wszystkich zasad kodeksu? Krayn powinien być osądzony jak każdy zbrodniarz. A mimo to było coś słusznego w jego egzekucji. Coś, co pozwoliło później zasnąć w spokoju tej Twi-Lekańskiej rodzinie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 22:29, 11 Kwi 2009    Temat postu:

- Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą by odpowiedzieć na twoje pytanie. Mimo wszystko spróbuję.- Kenobi dobrą chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, wiedział, że dużo od niej zależy.

- Obaj wiemy, że mistrz Qui-Gon nie zawsze stosował się do kodeksu i zaleceń Rady, a był wspaniałym jedi.- mówiąc to, Obi-Wan się uśmiechnął- Mimo to, były pewne sprawy o których nawet on wiedział, że nie należy przekraczać kodeksu. Do takich spraw należała miłość i przywiązanie. My jedi, istotnie powinniśmy darzyć szacunkiem i ciepłymi uczuciami wszelkie życie, ale przywiązanie do jednej istoty może prowadzić do strasznych następstw. Nie twierdzę, że niemożliwym jest kontrola emocji i jednocześnie darzenie miłością jednej osoby, historia Zakonu zna kilka takich przypadków, ale Qui-Gon nie był w stanie tego dokonać. Dlatego w tej mierze podążał zgodnie z kodeksem.

Kenobi wziął kolejny łyk kafy, wiedział, że stąpa po cienkim lodzie, ale to co miał powiedzieć teraz mogło doprowadzić do tego, że razem ze swoim padawanem znajdą się głęboko pod krą.

- Dlatego ja również trzymam się w tej mierze kodeksu.- Obi-Wan znów zamilkł, w końcu zmusił się do ponownego otwarcia ust- Musisz zrozumieć Anakinie, że kodeks nie został, wbrew temu co sądzisz, stworzony przez grupkę staruszków chcących ograniczyć młodych.- na twarzy Kenobiego pojawił się cień uśmiechu.

- Kodeks był tworzony przez kolejne pokolenia jedi, przez tysiące lat by nam pomóc. Jesteśmy depozytariuszami wiedzy, doświadczeń, także tych wynikających z pomyłek, wielu jedi. Ich rady mają nam pomóc odnaleźć właściwą drogę.

- Zabicie Krayna było błędem. Nie wierzę w to, że w jakikolwiek sposób pomogło to jego ofiarom. To co im rzeczywiście pomogło, to wyzwolenie, powstrzymanie Krayna od zadawania im cierpienia. Czasem, żeby uratować wiele istnień, musimy pozbawić życia jedno, ale to nie był taki przypadek Anakinie i w głębi duszy o tym wiesz, inaczej w ogóle nie zadałbyś tego pytania. Mam tylko nadzieję, że nigdy więcej nie popełnisz takiego błędu, niezależnie od tego czy będziesz jedi, czy nie.- Obi-Wan patrzył prosto w oczy Skywalkera szukając zrozumienia, miał nadzieję, że pomógł swojemu padawanowi, w końcu takie było jego zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Braterstwo [ Anakin i Obi-Wan]
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group