FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Kontemplacje na łonie natury [ogrody]
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Kontemplacje na łonie natury [ogrody]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 1:47, 21 Sie 2009    Temat postu: Kontemplacje na łonie natury [ogrody]

5 miesiąc, Drugiego roku Wojen Klonów

Dwie młode osoby, chłopak i dziewczyna, wybiegły zza fontanny, chichocąc jak podlotki. Ich wysokie, sięgające kolan buty stukały o brukowany, wąski chodnik ułożony dookoła fontanny i prowadzący hen, daleko w głąb ogrodów pomiędzy wysokimi źdźbłami trawy. Anakin przyglądał się wyścigom wesołej dwójki, pozostając początkowo niezauważonym. Chłopak wyraźnie zwolnił, dając dziewczynie okazję do wygrania biegu, udając przy tym zmęczenie. Skywalker przemknął z drugiej strony wysokiej fontanny, lecz zapomniał, że nawet najmniej doświadczeni uczniowie Jedi również dysponują Mocą. Dwójka wyczuła go niemal natychmiast i spłoszona dała nogę pomiędzy drzewa. W normalnych okolicznościach można by pomyśleć, że owa dwójka wyprawia tutaj nieprzyzwoite rzeczy. Ale było to chyba jedyne miejsce na całym Coruscant, gdzie nieprzyzwoite rzeczy nigdy nie miały miejsca, niezależnie od płci, wieku, czy rasy. Była to Świątynia Jedi, a konkretniej jej ogrody. Rozległe, bogate we florę z różnych zakątków Galaktyki.
Padawan minął drzewo, którego nie potrafił nazwać, zszedł z dróżki i zagłębił się pomiędzy podłużne, kilkumetrowe liście wystające prosto z gruntu. Tutaj żywa Moc emanowała tak silnie, że mógł na kogoś wpaść bez szans na wcześniejsze wyczucie. Czy szukał towarzystwa? Być może. Równie prawdopodobnym było, że chciał samotności. Bądź zwyczajnie wybrał się na spacer. W gęstym listowiu roiło się od wszelakich form życia, niegroźny i bajecznie kolorowych owadów, małych ssaków żyjących w wykopanych w ziemi norach wreszcie ptactwa tysiąca gatunków. Ptaki świergotały, czasami tak głośno, ze uszy bolały, a innym razem cicho, nęcąco, przyjemnie. Anakin widział od czasu do czasu niewyraźne sylwetki młodych adeptów, którzy znali tę miniaturową dżunglę dużo lepiej od niego i kryli się w niej, prawdopodobnie grając w jakąś zespołową grę polegającą właśnie na szukaniu i chowaniu się przed towarzyszami. Wielu Jedi ćwiczyło tutaj sprawność, bądź medytowało w odcięciu od technologicznego terroru Coruscant. Było to również miejsce świetne do treningu w orientacji terenowej.
Skywalker usiadł na kamieniu porośniętym mchem, widząc, jak sztuczne światło z lamp, prawie tak gorące jak promienie słoneczne, załamuje się na jednej z krawędzi kopuły, stanowiącej granicę ogrodów. Powietrze tutaj było specjalnie filtrowane, co zmusiło architektów do oddzielenia terenu od reszty specjalnym rodzajem szkła. De facto ten ogród był szklarnią. Ogromną, rekreacyjną, zamkniętą i wytworzoną za pomocą techniki, nie z łaski natury. Ale, Anakin musiał przyznać, efekt był nad wyraz estetyczny.
Postawił kolejny krok, by się wrócić do fontanny, gdy pod jego stopą coś się poruszyło. Stworzenie łuskowate, wężopodobne, w normalnych warunkach zapewne groźne. W Świątyni jednak nie było drapieżników, toteż, niezlękniony, Anakin doszedł do wniosku, że ma przed sobą zwykłego, egzotycznego gada, którego legowisko naruszył.


[off] Zapraszam chętnych Jedi do zamkniętych ogrodów Świątyni. Datę wydarzenia rzuciłem ot tak, jeśli komuś fabularnie nie pasuje, to ją sobie zmienimy. Tematyka postów dowolna, formy interakcji też. [off/]

Edit: Czas wydarzeń w ogrodach został zmieniony z 4tego na 5ty miesiąc 2go roku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Pon 22:35, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Rahm Kota
Mistrz Jedi



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 23:59, 24 Sie 2009    Temat postu:

"Skupienie jak ostra krawędź kryształu. Idealna forma, idealna ostrość. Wykonaj obrót w lewo i dopasuj kondensator. Idealne dopasowanie."

Mistrz Kota wpatrywał się skupionym wzrokiem na poruszające się przed jego oczyma metalowe elementy, które wirowały tanecznie w powietrzu. Jego wyciągnięte ręce podtrzymywały blaszki i oprzyrządowanie w odpowiednim miejscu, dopasowując w nie kryształ. Miecz był prawie gotowy. Jeszcze tylko jeden ruch i broń była by skończona. Niestety wszystko padło nagle, kiedy biegnący pomiędzy krzakami młody padawan trącił Kotę ręką. Elementy miecza brzdęknęły o ziemię brukowanego placyku pośrodku ogrodów.

Młodzieniec, który dotąd beztrosko bawił się wśród fantazyjnych krzewów, zatrzymał się i stanął jak wryty spostrzegając kogo nieopatrznie potrącił. W jednej sekundzie uleciała cała radość z jego twarzy, a zabawa w której brał udział, stała się odległym wspomnieniem.

- Mistrzu Kota, ja prze...

-Chłopcze.- Rahm przerwał mu lodowatym tonem. Jego spojrzenie mogło przewiercic w tym momencie durastal.- Chyba prosisz się o powtórkę jednej z lekcji mistrza Yody. Złość prowadzi do bólu.

Padawan przełknął ślinę głośno i kątem oka zaczął się rozglądać w poszukiwaniu jakiejkolwiek pomocy. Wzrokiem strwożonego zwierzaka dostrzegł Skywalkera spacerującego po ogrodzie. Jego mina wyrażała błaganie o pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Czw 22:59, 10 Wrz 2009    Temat postu:

W głowie młodej dziewczyny kłębiły się myśli. Od tych przyjemnych po całkowicie mroczne. PO ostatnim swoim zadaniu była kompletnie rozbita. Straciła swojego kolejnego mistrza a do tego wszystkiego zaczęły krążyć po świątyni plotki, że jest pechową uczennicą i nikt już jej nie będzie chciał wziąć pod swoje skrzydła. Teraz było jej wszystko jedno. Chciała być sama. Jednak nawet w ogrodach panował ruch, którego nie dało się uniknąć. Przysiadając przy jednym z drzew uderzyła z całej siły pięścią w ziemię aby trochę rozładować emocje. Jednak nic to nie pomogło. Była sama, lecz było jej z tym dobrze. Nie oczekiwała od nikogo żadnej pomocy a fakt, że bywalcy omijali ją szerokim łukiem bardzo jej pomagał. Mogła wreszcie pomyśleć co właściwie się tam stało i przede wszystkim dlaczego? Czy to ona zawiniła? Albo tak musiało być? Sama już nie wiedziała. Teraz zapewne rada obraduje kto ma zostać jej kolejnym mistrzem. Następny nieszczęśnik- taka myśl jej przeszła przez głowę. Jednak współczuła mu. Nie z jej winy byli mistrzowie żyli... krótko a jej nawet włos z głowy nie spadł. Może jednak moc zrobiła jakąś kulę wokół padawanki aby nic jej się nie stało? Mistrz Yoda powiedziałby pewnie: oczyść swoje myśli, jednak Keto wcale tego nie chciała. Chciała właśnie myśleć o tym i nawet odgłosy bawiących się dzieci nie przeszkadzały jej w tym. Była w swoim świecie. Odcięta od wszystkiego tego, co się działo a cała ta wojna sprawiała, że nie chciała do tego wracać, jednak w końcu musiała znów poczuć ten wewnętrzny kamień, który blokował wszystko i zamieniał sekindy w minuty, a te w godziny

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Pią 22:11, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Ogrody Świątyni, 5 miesiąc 2 roku Wojen Klonów


Mistrz Tholme podpierając się laską wszedł do ogrodów świątyni. Miał wrażenie, ze nie było go tu od lat... Ciągle gdzieś wędrował, z kimś rozmawiał, konstruował siatki informatorów i szykował intrygi... W końcu ten szaleńczy pojedynek z Dooku... Zdrada, śmierć, ból... To wszystko mogłoby wstrząsnąć przecietnym człowiekiem, ale na szczęscie lata doświadczeń pomagały niemłodemu już jedi radzić sobie z takimi problemami.

Zamiast rozdrapywać rany - szukał rozwiązań. Tak też zrobił ze swoim okiem i nogą - długo opierał sie przed wszczepieniem protez nogi i oka, nie chciał zdawać się na coś, co nie było częścią niego samego. Ale patrząc w przyszłość stwierdził, że póki trwa wojna, póty on sam nie jest panem swego ciała. To nie oznaczyło oczywiście, ze chciał podporządkować się bezkrytycznie Radzie. Bardzo ją szanował, zwłaszcza Mistrza Yodę, ale zbyt cenił sobie niezależność, możliwość poddawania się woli Mocy. Niestety, wojna wzbudzała w nim poczucie odpowiedzialności - jeśli pozostanie bierny, lub okaże słabość miliony mogą zginąć.. A na to jako mistrz jedi nie mógł pozwolić.

Do świątyni przybył na spotkanie z Yodą. Podobno znów miał zaopiekować się padawanem, znów kimś problematycznym. Kolejna osoba, o którą trzeba się troszczyć. Nie przeszkadzało mu to, jego poprzedni uczniowie mimo początkowych problemów stali się dobrymi rycerzami i jego przyjaciółmi, wiedział, że zawsze będzie mógł na nich liczyć. Zastanawiało go jedynie, na kogo tym razem trafi...

Idąc alajką wśród zielonych, wypielęgnowanych roślin, mijajac baraszkujących młodzików doszedł do mniej uczęszczanego zaułka. Bardziej mocą niż wzrokiem zobaczył tam młoda dziewczynę. Krążyły wokół niej ciemne, negatywne emocje. Jakże dobrze znał ten widok... Jako ze miał jeszcze sporo czasu, postanowił usiąść pod tym samym drzewem co ona. Przy okazji mógł wypróbować jak nowa noga sprawuje się w nietypowych sytuacjach, jak kładzenie na ziemi.

Amemu nie wiedząc dlaczego zamaskował swoją obecność w Mocy. Była to trudna sztuka, jednak niezwykle użyteczna, wić stwierdził, że nawet w tej błahej sprawie może ją przećwiczyć. Bezszelestnie podszedł do pnia, tak że młoda kobieta nawet go nie dostrzegła, po czym głosno westchnął.

- Cięzki dzień, prawda?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tholme dnia Pon 21:38, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Sob 10:18, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Serra właściwie nie wiedziała skąd się wziął ten... starzeć. Inaczej nie umiała go określić. Co najmniej trzy razy starszy od niej, na dodatek niewyczuwalny w mocy. Wprawiało to wszystko, że poczuła się dziwnie, jednak nie straciła nawet na chwilę koncentracji, dzięki czemu mogła myśleć na dwóch płaszczyznach. Cały czas przez jej myśli przewijały się różnego rodzaju obrazy, które maskowała przy pomocy mocy a jednocześnie była obecna i wiedziała co wokół niej się dzieje
-Bywały gorsze- odpowiedziała bez emocji
Nie wiedziała, czego dziadek chce od niej, ale szczerze miała to gdzieś. Miała gdzieś co o niej myślą i kto z nią rozmawia, a kto jej unika. Cały czas pozostawała wierna zakonowi jedi, ale trochę nabrała do tego wszystkiego dystansu, co nie spodobało się radzie. Jedynie Yoda zachowywał cały czas wewnętrzny spokój. Jego chyba nic i nikt nie jest w stanie wytrącić z równowagi
-Czego chcesz?- odezwała się ponownie z lekką nutą pogardy w głosie


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Sob 21:47, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Tholme w duchu uśmiechnął się. Nabzdyczona pannica, dysponująca Mocą i nie do końca radząca sobie ze swoimi problemami... Nie tak lubił spędzać wolny czas, ale skoro w pobliżu nie było ani Quinlana, ani Aayli, ani - co gorsza - Mistrzyni T'ra Saa. Co mu więc szkodziło spędzić tę odrobinę czsu tu gdzie już usiadł...

- Nie chcę niczego od Ciebie... Po prostu chcę rozciągnąć tę nieszczęsną protezę, uwiera mnie... - wskazał na swoją metalową nogę - A tu, pod tym drzewem wydaje się być całkiem wygodnie... - A Ty, czego chcesz od tego drzewa?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Nie 11:29, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Serra popatrzała kątem oka na protezę. Nie było jej widać, ale wyczuwała brak żywej tkanki poprzez moc
-Niczego
Dziewczyna wstała i popatrzała jeszcze na mężczyznę nieobecnym wzrokiem, następnie odeszła kawałek aby usiąść pod innym i mieć trochę spokoju. W tym miejscu jakby panował większy spokój, może dlatego, że znajdował się już w samym rogu ogrodów. Miała też nadzieję, że starzeć da jej spokój. Co ją interesowało, że nie ma jakiś części ciała? Nie pytała o to i też nie chciała wiedzieć. Jak ktoś się nie umie o siebie zatroszczyć to tak już jest. Wokół dziewczyny znów zaczęła narastać aura nieobecności...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Nie 16:58, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Tholme nie stracił rezonu. Opierając się lepiej o pień zwrócił na siebie jej uwagę.

- Swoimi myślami źle działasz nie tylko na siebie. Te drzewa też są niszczone przez ciemność która Cię otacza. A z tego wynika, że coś do nich masz, skoro im szkodzisz. Więc czego chcesz od tych drzew? Czego chcesz od siebie? - sztuczne oko zabłysnęło w świetle słońca. Serra poczuła w sobie dziwną, nagłą chęć wyżalenia się...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tholme dnia Nie 17:00, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Nie 17:06, 13 Wrz 2009    Temat postu:

-To jest moja sprawa, jak działam na siebie, a poza tym świat, czy galaktykę nie odkreśla się tylko mianem jasności i ciemności, są również odcienie szarości, jeżeli nie potrafisz ich dostrzec, to twoja wiedza jest bardzo uboga. A drzewa? Od słabego impulsu mocy jeszcze nikt nie zginął. In tez nic nie będzie
Dziewczyna odwróciła się tak, aby nie było jej widać
-Kretyn- pomyślała


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Nie 17:16, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Tholme zmarszczył brwi. Pannica był nie dość, że nierozważna, to jeszcze bezczelna... Ze zręcznością, o którą nikt by go nie posądzał wstał na równe nogi i bezgłośnie doszedł do drzewa, za którym siedziała dziewczyna.

- Szarość powiadasz? Taak, jest coś takiego. Są wielcy ludzie, którzy mogą na niej balansować. Pewnie znasz Mistrza Windu. Ale może spotkałaś kiedyś Mistrza Sorę Bulqa. To wspaniały jedi, balansował zawsze na krawędzi szarości. I wpadł w mrok. I sądzę, że doświadczony Mistrz jest jednak mniej podatny na pokusy niż rozwydrzona pannica, pogrążająca się w jakichś bzdurnych myślach, które są tak ciemne, ze odstraszają nawet dzieci - błyskawicznym ruchem stuknął dziewczynę głowicą laski w głowę. - Aby móc podjąć ryzyko obcowania z Ciemnością, trzeba umieć trzymać się Światła. A tego nie nauczysz się w ten sposób.

Ujawnił nagle swoją obecność w Mocy, licząc, że to zwróci uwagę jego rozmówczyni.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Nie 17:27, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Dziewczyna myślała, że wybuchnie. Już chciała starca potraktować dawką mocy, jednak w porę się opamiętała. Dodatkowym elementem, który jej w tym pomógł było pojawienie się mężczyzny w mocy. Był on silniejszy, nie wiedziała jak bardzo ale była pewna- ani padawanem, ani nawet rycerzem nie był
-Widocznie był za słaby- odpowiedziała bez emocji-Za duża pewność siebie, za małe umiejętności
Serra wstała na pełne nogi. Jako, że była niewysokiego wzrostu sięgała mu zaledwie do ramion, jednak swoją zadziornością była o wiele wyższa od niego
-A to, co myślę to moja sprawa i nikt nie zabroni mi tego
Keto odwróciła się i ruszyła wolnym krokiem przed siebie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Serra Keto dnia Nie 17:29, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pon 10:43, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Anakin dostrzegł mistrza Kotę w towarzystwie świątynnego ucznia, którego nie znał. Po prawdzie Rahm Kota też ni był mu znany bliżej, aniżeli z imienia i nazwiska. Zakon liczył sobie tysiące Jedi, a Mistrz Kota, z tego co wiedział Anakin, raczej niechętnie brał udział w życiu ' politycznym' Jedi. Był człowiekiem czynu.

Widząc porozrzucane na ziemi części świetlnego miecza, Skywalker puścił wodze domysłom. Spojrzał na młodzieńca i na jego, jak błędnie założył, mentora.

- Konstrukcja pierwszego miecza?- zapytał Kotę, sądząc, że ten instruuje chłopca,jak zbudować broń Jedi- Dość nietypowe. Czy nie powinna przebiegać w miejscu odciętym od takich bodźców?- tu Anakin wskazał na spoglądającego na całą trójkę egzotycznego ptaka- domownika ogrodów. Ptak zakrakał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Pon 14:15, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Przez chwilę Tholme odprowadzał dziewczynę wzrokiem, po czym powiedział tak, aby to usłyszała

- Może Sora Bulq nie był dość silny... - w myślach niemal krzyknął, również starając się, aby musiała to usłyszeć w swojej głowie - Ale Ty i tak wciąż jesteś od niego znacznie słabsza. Za słaba na igranie z ogniem, a do tego mogą cię doprowadzić nieodpowiedzialne zachowania - dalej mówił już otwarcie - A Twoje emocje nie są tylko Twoją sprawą. Przynajmniej dopóty, dopóki jesteś członkinią Zakonu. Chyba Twój Mistrz uczy Cię tak elementarnych spraw?

Zbliżała się godzina spotkania z Yodą. Ruszył alejką, Moc chciała, ze tą samą co nieletnia jedi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Pon 14:29, 14 Wrz 2009    Temat postu:

-Wystarczająco silna, aby sobie z tym poradzić- Serra przechodząc obok Anakina kiwnęła lekko do niego głową, a następnie ruszyła dalej
-A emocje są moją sprawą tak samo jak życie i wybory których dokonuje. Nikt nie może mi zabronić ich podejmować- po chwili dodała-I niestety muszę cię rozczarować, nie mam mistrza, a tego którego miałam interesowały bardziej praktyczne rzeczy niż to czy jestem silna czy nie. Kiedyś powiedział, że należy wszystkiego spróbować aby się przekonać czy coś jest dobre a coś złe
Dziewczyna zaplotła ręce na piersi i oparła się o wejście do ogrodów
-No słucham, masz jeszcze jakieś swoje genialne kazania? Albo nie, zostaw je dla siebie. Nic dla mnie nie znaczą. Wystarczająco już widziałam i przeszłam


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tholme
Mistrz Jedi



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Pon 15:11, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Idąc za dziwną dziewuchą Tholme również skłonił się w kierunku Mistrza Koty, oraz jakiegoś padawana... Rozpoznał go - uczeń tego nieokrzesanego Qui-Gon Jinna, a teraz jego starszego podopiecznego - Obi-Wana. Jeżeli wda się w swego mistrza, ma szanse zostać bardzo dobrym rycerzem. Na pewno większe niz to nieszczęsne dziecko... - pomyślał, cały czas podążając na przód.

Tholme słysząc wzmiankę o Mistrzu zmarszczył czoło. Jak rada mogła przepuścić kogoś takiego przez próby jedi? Czy jej mistrz nie miał za grosz poczucia odpowiedzialności? No i ten tekst o tym, czego to ona nie widziała... Uśmiechnął się tylko smutno i odparł

- Twój Mistrz miał z pewnością wiele racji, mówiąc, że wszystkiego trzeba spróbować, ale obawiam się że wypaczasz jego słowa. Moc rzuca nas jak liście na wietrze i musimy przyjmować wszystko co nam daje, ale z pewnością nie powinniśmy tego robić nieodpowiedzialnymi wybuchami uczuć. Siłą dobrego jedi jest postępowanie zgodnie z rozumem, a nie uleganie podszeptom kryjącej się we wzruszeniach ciemności... Ale nie rola Twojego sumienia mnie nie bawi. Idź swoją drogą, mam nadzieję, że z wiekiem zrozumiesz o co mi chodziło, jeżeli nie... - westchnął - To niech Moc ma Cię w swojej opiece, dziecko.

Ruszył dróżką w stronę świątyni, ale nagle zatrzymał się i rzucił przez ramię

- I nigdy nie lekceważ kogoś, kto przychodzi do Ciebie z radą... Czasem nawet przez głupca przemawia mądrość Mocy... - ruszył dalej. Mistrz Yoda powinien już kończyć swoją poranną medytację.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tholme dnia Pon 15:15, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Serra Keto
Padawan



Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Aquaris

 Post Wysłany: Pon 21:33, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Mój mistrz miał zawsze racje- powtórzyła sobie w głowie
Dziwnym trafem starzec szedł w tą samą stronę, co ona, mimo to nie odezwała się do niego ni słowem, a żeby jeszcze bardziej się na nim odegrać posyłała lekkie impulsy bardziej szarości, niż ciemności.
W głębi ducha miała nadzieję, że już nigdy go nie zobaczy, jednak coś jej podpowiadało, że miało być zupełnie inaczej


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Kontemplacje na łonie natury [ogrody]
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group