FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Artefakt
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Artefakt
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Śro 10:31, 18 Kwi 2007    Temat postu: Artefakt

Mistrz gry:Faeton

Gracz: Tol Scorr


Scorr stał samotnie w sali audiencyjnej hrabiego Dooku na Antar 4. Okolica zamku Dooku była wstrętnym składowiskiem odpadów i wielkim kombinatem chemicznym w reionie, aktualnie tak jak cała Galaktyka, rozdartej wojną z Separatystami. Dlaczego hrabia zdecydował się założyć tutaj swoją kryjówkę? A co to za różnica? Z pewnością niewielka dla Scorra. Dooku uratował go od pewnej śmierci na cmentarzysku starożytnych Sithów i jedyne co się dla niego teraz liczyło, to wypełniać wolę Dooku i zaskarbić sobie jego łaski. Upadły Jedi czekał na swego pana już ponad kwadrans, cóż jeżeli będzie trzeba poczeka i dłużej. Hrabia doskonale o tym wiedział i najwyraźniej nie zamierzał przejmować sie fatygą swego sługi. Mimo ślepego posłuszeństwa wobec lidera Separatystów, frustracja zaczęła z wolna rosnąć w Scorze. Cóż rozładuje ją później w sparingu z Kadrian Sey, albo wyzwie na pojedynek jakiegoś odważniejszego mieszkańca tego rynsztoku, który jego mieszkańcy nazywali planetą...

Po godzinie oczekiwania, wielkie wrota wejściowe rozsunęły się. Wszedł przez nie Dooku. Szedł energicznym, dostojnym krokiem. Zdawał się nie zauważać Scorra. Przeszedł obok niego nie zaszczyciwszy spojrzeniem. Podszedł prosto wyświetlacza holograficznego w którym umieścił nośnik - niewielką szklaną kulkę. Urządzenie było podobne do tych stosowanych w pracowniach astrograficznych Zakonu Jedi. Po załadowaniu czytnika, z tyczkowatego, złotego projektora wystrzeliły graficzne odwzorowania gwiazd, które ułożyły się w przestrzenny hologram całej Galaktyki. Dooku odezwał się swoim głębokim, nie znoszącym sprzeciwu głosem. Wskazywał na punkt na modelu.

- Planeta Ugarit położona niemal na krańcach Galaktyki, na samym końcu Corelliańskiego Szlaku Handlowego. Stolica despotycznego państwa religijnego w skład którego wchodzi dwanaście układów. Trzydzieści osiem zamieszkanych światów. To cel twojej następnej misji Scorr. Ugarit jest zacofane pod każdym względem. W zamian za pomoc Republiki i gwarancje dla zachowania jej wstecznego feudalnego ustroju zgodziła się wesprzeć ją w walce z naszymi siłami. Jak wiesz niedawno zdobyliśmy stolicę sektora Elrood - Eriadu. Przystąpienie Ugarit do Republiki szachuje nasze siły w tym rejonie Galaktyki. Układ pokazuje prawdziwą twarz władców Republiki, w zamian za pomoc grupy szamanów, zgodzili się chronić ich chylące się ku upadkowi państwo...

Dooku spoglądając na Scorra uśmiechnął się:

- Ale twoja misja nie będzie miała charakteru wojskowego. Ugarit jest słabe i nie jest w stanie nam zagrozić. Jedi łudzą się, że zdołają uczynić z niego przyczółek dla odbicia Eriadu. Srodze się zawioda. W Ugarit nie ma nic oprócz kamiennych piramid kultowych i zgrai kapłanów przekonanych o swych boskich mocach. I to oni będą celem Twojej misji.

Hrabia wyciągnął rekę w stronę projektora i przywołał Mocą czytnik. Niewielka kulka wystrzeliła z urządzenia i posłusznie spoczęła na jego dłoni. Za Dooku rozbłysł wielki ekran na której pojawił się obraz miasta z białego kamienia nad którym górował kompleks piramid z podobnego budulca. Konstrukcja budowli byłą zadziwiająca. Kamienne bloki wspinały się tarasami ku niebu, ułożone w podłużne wstęgi, które spotykały się części stopnia w którym znajdowała się oś piramidy. Przez jej środek biegły schody prowadzące na płaski szczyt. W okregu swiątynnym znajdowało się przynajmniej dwadzieścia takich budowli.

- Obraz który oglądasz to stolica Ugarit - Alasiya. W całym Ugarit takich miast - ośrodków kultu, jest tyle co planet. Po jednym na planetę. Czci się tam boga - stwórcę Galaktyki, którego mieszkańcy Ugarit nazywają Azareth, co w ich narzeczu basicu ma oznaczać - Dawca Rozkoszy, lub w innym tłumaczeniu nieodgadniony. Na czele kultu stoi kapłan nazywany Um-Szimizaj. W sprawowaniu urzędu posługuje się najświętszym przedmiotem kultu - srebrną maską, która wedle mitów Ugarit jest twarzą Azaretha, zresztą tak też się nazywa - Twarz Boga. Masz mi ją przywieźć.

Dowódca Separatystów spojrzał zimno na akolitę.

- Nie zawiedź mnie Scorr. Nie zniosę porażki. Na lądowisku czeka na ciebie statek. To wszystko.

Dooku wyszedł podobnie jak wszedł. Po chwili Scorr znowu był sam w posępnym pomieszczeniu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Faeton dnia Czw 9:44, 19 Kwi 2007, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tol Skorr
Ciemny Jedi



Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


 Post Wysłany: Śro 15:53, 18 Kwi 2007    Temat postu:

[off]Skorr, nie Scorr[/off]

Skorr stał, chociaż równie dobrze mógł klęczeć, bo cała jego postawa wyrażała najgłębszy szacunek wobec hrabiego. Nie odezwał się ani słowem, bo nie dostał na to pozwolenia.

- Nie zawiedź mnie Scorr. Nie zniosę porażki. Na lądowisku czeka na ciebie statek. To wszystko.

Skinął głową i poczekał, aż hrabia opuści pomieszczenie. Jego zadaniem była cicha inflitracja pogańskiej planety i kradzież artefaktu, ale hrabia nie wspomniał nic o tym, czy może zabijać. Uznał więc, że środki nie są ważne, co po pierwsze ułatwiało wykonanie zadania, a po drugie - po prostu zapowiadało się dobrze. Każdy sojusznik Republiki zasługuje na śmierć, a jeśli to Skorr ma być tym, który wykona wyrok, to nie ma on nic przeciwko.

Otrzeźwił umysł i ruszył w stronę lądowiska. Nie zwalniając kroku wszedł po rampie, wcisnął przycisk zamykający ją, przeszedł do kokpitu i uruchomił procedury przedstartowe. Następnie wzbił się na orbitę, wyleciał ze studni grawitacyjnej i wpisał koordynaty skoku w nadprzestrzeń. Jedi co do jednej rzeczy się nie mylili - Moc może przynieść najdziwniejsze wydarzenia, dlatego starał się na razie nic nie planować, póki nie zorientuje się w sytuacji na miejscu.

Pociągnął wajchę hipernapędu i gwiazdy rozmyły się w długie smugi, a następnie zostały zastąpione niebieskobiałym wirem światła.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Czw 0:45, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Hrabia, przedstawiwszy swemu wiernemu słudze, wydawałoby się, wszystkie niezbędne informacje, opuścił pomieszczenie. Możnaby pomyśleć, że przywódca Konfederacji musiał zająć się innymi, nie cierpiącymi zwłoki, sprawami wagi galaktycznej. Taka też była prawda, lecz wcześniej musiał dokończyć to co przed paroma chwilami rozpoczął.

Nie wiedzieć czemu, Dooku, nie powiedział swemu akolicie całej, a nawet połowy prawdy o zadaniu jakie mu zlecił. Czyżby nie darzył go dostatecznym zaufaniem? Nie, Skorr był jedną z niewielu osób, co do, których lojalności mógł być pewien. Tu chodziło o coś wiele większego, mroczniejszego, co mogłoby przerosnąć nawet jego samego. Dlatego też podjął takie a nie inne kroki. Czasem niewiedza bywa użyteczna.

Należało jednak wykonać jeszcze jeden, przedostatni ruch...

- Misja, na którą Cię wysłałem, zbiegnie się w czasie z wizytą republikańskiej delegacji. Niewątpliwie, przedstawicielom Senatu mającym omówić szczegóły współpracy z peryferyjnym światem, towarzyszyć będą rycerze Jedi. Pogrążeni w Swej własnej obłudzie, dają przyzwolenie na funkcjonowanie systemu z szamańską hegemonią zamiast rządu. Druga część Twego zadania, paradoksalnie, przywróci wiarygodność naszym upadłym braciom... - W tym momencie wyświetlił się holowizerunek arcykapłana, faktycznego przywódcy cywilizacji.

- Zabijesz arcykapłana Um-Szimizaja i zrzucisz wszelkie podejrzenia popełnienia tej zbrodni, na goszczących w stolicy Jedi. Z całą pewnością, to właśnie ów szaman, jest w posiadaniu artefaktu, który masz odnaleźć. Wykorzystaj ten fakt, nie okazuj litości.- Dooku nagrał specjalną wiadomość tak, ażeby dotarła ona do Skorra dokładnie w momencie, w którym jego statek opuści hiperprzestrzeń. Dokonawszy czego miał dokonać, Sith udał się w kierunku swych prywatnych komnat. Czekało na niego wiele pracy...

Żeby nie było - to ja, gracz.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 9:32, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Świetlisty tunel zniknął, zastąpiony widokiem normalnej przestrzeni. Gwiazdy znowu były świetlistymi punktami w czarnej pustce kosmosu. Próżnia przestrzeni kosmicznej była jednym z niewielu miejsc, gdzie Skorr czuł się prawdziwie zrelaksowany. I właśnie tą błogą chwilę spokoju przerwał komunikat. Mroczny wojownik z gniewem spojrzał na gorejące czerwienią światełko, mrugające do niego z konsoli komunikatora. Złość spłynęła z niego kiedy usłyszał głos swojego pana. Z uwagą wysłuchał słów hrabiego. Czyżby Dooku mu nie ufał? Dlaczego nie powiedział wszystkiego na Antar 4? A może to jeden z wielu testów, którym dowódca Separatystów z takim upodobaniem poddawał swoich podwładnych? Zapewne. Jakikolwiek hrabia miał powód z pewnością Skorr nie był tym, który w jakichkolwiek okolicznościach wątpiłby w jego zasadność. Był, jest i będzie posłuszny, do końca.

Jedi moga nieco skomplikować sprawę, ale jaką rozkoszą będzie zgniecenie kilku dodatkowych czaszek świętoszkowatych, zakłamanych członków Zakonu?

Statek Skorra wleciał do systemu Amarna, którego stolicą była planeta Ugarit. W całym systemie nie było ani jednej stacji kontroli lotów, więc statki mogły wlatywać i wylatywać niekontrolowane. Skorr nie był pewien czy ta peryferyjna koalicja zacofanych światów miała jakąkolwiek, nawet najlichszą flotę. A może ci głupcy wróżą z kryształowych kul i to jest ich sposób na kontrolę gości? Ale Skorr właściwie nie był gościem, jeżeli już to nieproszonym. Bez żadnych problemów przeleciał przez sysytem, przecinając orbity kilku gazowych gigantów i jednej skalistej planety pozbawionej życia. Wreszcie jego statek wleciał na orbitę Ugarit. Sensory zanotowały niewielki ruch, ledwie kilkanaście frachtowców, kilka sztucznych satelitów, przede wszystkim komunikacyjnych i pogodowych. Żadnego okrętu wojennego, również żadnego orbitalnego kosmoportu czy stacji kosmicznej. Jednym wartym odnotowania obiektem na orbicie był księżyc Ugarit - kawałek szarej skały przeoranej niejednym deszczem meteorytów. Po ciemnej stronie księżyca, Skorr dostrzegł długą bliznę zostawioną przez jakąś kometę, która prześlizgnęła się po jego powierzchni nie zostawiając klasycznego krateru uderzeniowego. Skorr dotknął blizny zdobiącej swoją twarz i uśmiechnął się paskudnie. "Cóż - trzeba chyba lądować".


(Dobra, ląduj gdzie chcesz, jeżeli masz jakieś pytania - odnośnie misji, planety, jej stolicy itd. to może zadaj je na gg?)


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Tol Skorr
Ciemny Jedi



Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5


 Post Wysłany: Pon 2:54, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Akolita oderwał wzrok od szarego księżyca i skupił się na wyświetlaczu, który pokazywał wyniki skanu najbliższej okolicy. Świetliste linie zakreślały trajektorie frachtowców i satelitów, z których większość była geostacjonarna. Zanim obrał kurs na niższą orbitę, wcisnął jeden z przycisków na konsoli. Od statku Skorra bezgłośnie odczepiła się niewielka gondola, naszpikowana aparaturą skanującą i wyposażona w silny nadajnik, korzystający z niestandardowych częstotliwości. Niewielki satelita miał rozmiary niepozwalające na wykrycie nawet przez czułe skanery, chyba że znajdowałyby się w odległości kilkudziesięciu metrów od niego. Miejsce, w którym minisatelita został umieszczony na orbicie geostacjonarnej wyglądało na zupełnie nieuczęszczane, a jednak znajdujące się w pobliżu wektora statków, które opuszczały Ugarit. Urządzenie dawało więc możliwość śledzenia, kto przybywa i opuszcza planetę, przy minimalnym ryzyku wykrycia. Wynalazki Unii Technokratycznej czasami mogły zadziwić nawet mrocznego akolitę.

Skorr objął kurs na stolicę Ugarit. Po kilkunastu minutach lądował już w kosmoporcie, występując pod nazwiskiem Arian Mitsun. Nie zajął jednak żadnego z oficjalnych i rejestrowanych lądowisk, za to zadowolił się jednym z lądowisk używanych przez przemytników. Religijny ustrój zabraniał posiadania lub używania wielu dóbr, co stanowiło rynek zbytu dla szmuglerów. Nietrudno było dać do zrozumienia zawiadowcy lotów kosmoportu, że ma do czynienia z wizytą raczej nieoficjalną.

Tol zamknął za sobą rampę statku i udał się na ulice, aby wypożyczyć jakiś pojazd.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 20:03, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Restrykcyjne prawo planety Ugarit nie pozwalały latać airspederami, takimi jak na Coruscant - po powietrznych alejach, którymi sunęły miliardy pojazdów. Pan Mitsun wynajął więc grawicykl, którym trzymał sie tradycyjnej drogi. Port kosmiczny miasta Alasyii - stolicy planety i całego państwa był oczywiście niewielki. Ledwie jeden terminal intergalaktycznej linii pasażerskiej. Dziennie równie mało połączeń, a poza tym port handlowy i mała liczba prywatnych lotów. Właściwie szmuglerów też było niewielu. Przynajmniej Skorr nie liczył ich w tuziny. Innych istot prócz ludzi było ledwie kilka, w kosmoporcie widział dwóch Rodian, Twi'leka, Bothanina i pięciu Granów. to wszystko, oprócz nich sami ludzie.


Wypożyczalnia pojazdów mogła zaoferować klientom niewielki wybór grawicyklów produkowanych na Światach Środka. Były corelliańskie kabriolety - nie pierwszej młodości, trochę większych pojazdów marek pochodzących z Coruscant i coś z Balmorry. Skorr zdecydował się na najmłodszą z możliwych do wyboru maszyn corelliański. Niech pudełkowaty, ale w miarę szybki grawicykl i czarnym kolorze lakieru. Mroczny Jedi nie zauważył jakiegos przesadnego bogactwa w okolicy portu, za to mnóstwo obiektów natury religijnej. Kapliczki, świątynie i pojedyncze posągi. W większości przedstawiające młodego, idealnego pół nagiego mężczyznę. Azaereth - pomyślał Skorr. Port kosmiczny był znacznie oddalony od samego miasta, które osłonięte było pasmem zielonych, niemal bukolicznych wzgórz na których rosły pojedyncze drzewa - które najwyraźniej były źródłem dochodu dla okolicznych rolników. Skorr dojrzał między nimi uwijających się ludzi, którzy rozpinali na trawie siatki, a z tych, które już były rozpięte zbierali jakieś owoce i wypełniali nimi kosze.

Skorr przeciął pasmo wzgórz i zobaczył zapierającą dech w piersiach panoramę. Poniekąd przypomniał sobie przykry pobyt na Corriban. Ciągnące się kilometrami kamienne budynki. Wielkie schodkowe piramidy, świątynie, olbrzymie gmachy, posągi - przedstawiające tego samego idealnego mężczyznę. Ślady kultu były wszędzie. To zadziwiające - jakim cudem? Dzielnice mieszkalne i handlowe znajdowały się na obrzeżach. Centrum było zarezerowane dla ośrodków kultu, urzedów i wszelkiego rodzaju instytucji. Skorr wjechał do miasta Alasyia - stolicy Ugarit.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wisznu
Mroczne widmo



Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 17:43, 18 Lis 2007    Temat postu:

Misja zamknięta, pewnie nie wróci

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Artefakt
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group