FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Komnaty Kanclerza Palpatine
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Coruscant » Komnaty Kanclerza Palpatine
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Nie 15:41, 30 Kwi 2006    Temat postu: Komnaty Kanclerza Palpatine

Kanclerz nieco już poirytowany czekał na pojawienei sie Senatora Organy. Wiedział, iz Alderańczyka mogły zatrzymać ważne sprawy, jednak wolał aby szef dyplomacji się jak najszybciej się pojawił, zwłaszcza że chciał go poprosić o podjęcie się niezwykle istotnej misji...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pią 18:57, 05 Maj 2006    Temat postu:

Kanclerz ciągle czekał na Senatora, gdy tymczasem doszła do niego wiadomość o pojawieniu się Barona Vissana w systemie:
- Świetnie, wezwijcie go, z przyjemnością przywitam nowego przedstawiciela naszej wspólnoty

Baron w przeciwieństwie do tego huncwota Organa nie kazał długo na siebie czekać, tylko był małomówny i sprawiał wrażenie lekko zmęczonego. Lecz Kanclerz sie tym nie przeją, a nawet było mu ta na ręke, gdyż wolał przemawiać niz słuchać.

Gdy tylko w salonie pojawił się Baron, Kanclerz wstał i podszeł do Gościa:
- Witaj Baronie, jestem pewien że nie podejrzewa Pan radości jaką sprawia mi Pańskie przybycie w całości, ale zanim wyjawie powód mego nastroju usiądźmy... - jako że nie wypadało odmówić Vissan zajął wskazane miejsce - Musisz wiedzieć Baronie, iż ostatnie dni nie szczędziły nam smutnych wiadomości na temat naszych działań wywiadowczych, obawialiśmy się, że wśród strat może byc również Pan - twarz Kanclerza wyrażała najszczerszy smutek - Zaczeliśmy nawet wątpić, czy nie podjeliśmy zbyt wielkieg ryzyka wysyłając Pana na teren wroga. Musisz bowiem wiedzieć, iz dostrzegamy możliwości jakie stwarzają Pańskie talenty. - Baron nie wiedział czy chodzi mu o jakieś przymioty jego osoby czy raczej stocznie, ale na wszelki wypadek nic nie mówił - Dlatego z tak wielką radością widze teraz Pana w dobrym stanie. Ale niestety, nie czas teraz na rozmowy i planowanie, musimy działać, wróg codziennie knuje nowe intrygi. Zapewne słyszałeś o jego knowaniach na Mon Calamari, jego szpiedzy wysadzili cywilną stacje na Eriadu, a agenci przechwycili naszych na Fondorze. Musimy działać póki nie zebrał wszystkich sił. Dlatego, pragne prosić Ciebie Baronie o podjęcie się misji dyplomatycznej na Dantooine. Jestem pewien, że to zadanie w pełni wykorzysta Pańskie możliwość Baronie i a nasze oczekiwania nie zostaną zawiedzione - ostatnie zdanie brzmiało nieco podejrzanie. Mimo to Vissan zgodził się, a jako że Kanclerz czekał na BARDZO WAŻNEGO GOŚCIA na tym zakończyli spotkanie, przy dzwiach Palpatine dodał jeszcze:
- Bym zapomniał, towarzyszyć będzie Panu dwójak Padawanów z Akademii Jedi. Obydwoje są bardzo obiecującymi adeptami Mocy, jestem pewien iż wiele się od Pana nauczą w dziedzinie dyplomacji. - i tak oto Vissan znalazł się za dzwiami Komnat Kanclerza z nowym zadaniem i pytaniem "Obydwoje?"


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pią 20:47, 05 Maj 2006    Temat postu:

Ten dzień na pewno nie należał do udanych. Co więcej, należał do tych dni, kiedy Vissan nie pragnął niczego tak bardzo, jak rzucić tym wszystkim w cholerę i polecieć gdzieś w siną dal. Ale, był baronem, na miłość boską. Po rozmowie z kanclerzem nasunęło mu się parę ciekawych przemyśleń od "kto jak kto, ale dlaczego ja mam robić za nianię i przyzwoitkę dla pary padawanów" do "a może by tak złożyć senatorce Are'ial niespodziewaną wizytę i choć troche przyjemnie zakończyć dzień. Ta ostatnia sugestia zaszła mu w pamięć więc ruszył do hotelu senatorskiego.

Arrow Rzuce przyjemne sprawy w temacie Coruscant


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Bail Organa
Senator Alderaanu



Dołączył: 05 Wrz 2005
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Alderaan

 Post Wysłany: Pią 22:08, 05 Maj 2006    Temat postu:

Do komnat Kancelrza wszedł lekko zmachany Organa. Miał za soba ciężki okres i był trochę zdenerwowany. Ukłonił się przed Kanclerzem i wreszcie powiedział - Przepraszam Kanclerzu, że musiał Pan na mnie długo czekać. Miałem pewne problemy na mojej planecie. Całe szczęście nie związanae z polityka - usmiechnął się - Więc w jakiej sprawie mnie Pan wzywał?

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 22:51, 06 Maj 2006    Temat postu:

- Ależ oczywiście - Kanclerz był zachwycony pojawieniem się senatora po tak długiej przerwie - Mam nadzieje, że jesteś zadowolony z przeprowadzki do nowego Pałącu? Ale przejdźmy do tematu - mężczyźni usiedli - Jak zapewne wiesz, zbliża sie posiedzenie senatu, którego ważnym elementem będą sprawy dyplomatyczne, znane jest mi twe doświadczenie w tej materii. Dlatego nim zaczną sie rozmowy na forum, chciałbym poznać twoje zdanie o najlepszych kierunkach działań dyplomatycznych...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Bail Organa
Senator Alderaanu



Dołączył: 05 Wrz 2005
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Alderaan

 Post Wysłany: Nie 10:44, 07 Maj 2006    Temat postu:

Może chwilowo przenieśmy się do senatu

OK


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Czw 17:43, 18 Maj 2006    Temat postu:

Wiadomość z dowództwa floty:
Admirał Jan Dodonna przybył na Coruscant.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Czw 23:27, 10 Maj 2007    Temat postu:

(Po zdobyciu Metalorn).

Wielki Kanclerz Republiki.
Właściwie, jak zaczęła się ich przyjaźń? Anakin nawet jako dzieciak czuł cień sympatii do tego „ miłego staruszka”. Teraz, nieco doroślejszy, widział w polityku kogoś, kogo częstokroć nie dostrzegał w Obi- Wanie. Przewodnika. Bezinteresownego i życzliwego.
Anakin wzruszeniem ramion poprawił ułożenie płaszcza. Czuł się nieco spięty.
Mimo to, w pewnym stopniu również się cieszył. Sam miał zamiar odwiedzić Kanclerza, jeśli tylko byłaby ku temu sposobność. Obi- Wan… chyba nawet nie wiedział, że jego Padawan żyje. Nie skontaktował się z nim od naprawdę długiego czasu.
Młody Skywalker czuł rozgoryczenie. Potrzebował kogoś, z kim mógłby porozmawiać. Kogoś, kto nie byłby jedynie surowo patrzącym mistrzem, karcącym za każdy objaw emocji. Kogoś, kto uśmiechnąłby się na błyskotliwy dowcip, miast udzielać reprymend o etykiecie.
A Obi- Wana nie było. Jedi czuł, jak rośnie z wolna przepaść między nim a mistrzem. Bardzo chciał go zobaczyć.
Choćby po to, by nakopać mu do tyłka, pomyślał rozbawiony. Ewentualnie uratować przed śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Skarcił się w myślach. Jeśli miał stanąć przed Kanclerzem, musiał być skupiony. Przynajmniej do czasu, gdy, jak zwykle, z oficjalnej rozmowy przejdą na braterską wymianę błyskotliwych uwag. Anakin ze zdumieniem doszedł do wniosku, że Palpatine ma w sobie coś z … Yody? Budził respekt. Mówił w sposób dwuznaczny, lecz na inny od małego Jedi sposób.
I prowadził świetną politykę.
Choć Padme zapewne by się sprzeciwiła.
Po raz kolejny wspomnienie o żonie wdarło się w jego przemyślenia.

Anakin wsadził dłonie w rękawy szaty, zwyczajowym gestem Jedi. Drzwi do komnaty otworzyły się ze świstem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Nie 15:59, 13 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Nie 10:13, 13 Maj 2007    Temat postu:

Kanclerz widząc młodego Jedi momentalnie zamienił urzędnicza powagę na przyjacielski uśmiech.
-Ach, witaj mój przyjacielu. Słyszałem, że dzielnie poradziłeś sobie z zadaniem zdobycia Metalornu. Zawsze mówiłem, że jesteś stworzony do wielkich rzeczy, jesteś Wybrańcem. Dziwi mnie, ze Rada nie uczyniła Cię jeszcze rycerzem. Na ich miejscu zrobiłbym to jak najszybciej. Ale przejdźmy do ważnych spraw. Niepokoi mnie podejście niektórych Jedi do problemu wojny. Rozumiem wasze ideały, ale czasy zmieniły się tak bardzo, niestety na gorsze, że muszą hmm… przewartościować swój stosunek do walki. Ty jesteś najwspanialszym przykładem co Jedi może osiągnąć kiedy wie do czego dąży. Gdyby wszyscy z nich chcieli powrotu pokoju już dawno udałoby się go osiągnąć. Niestety obawiam się, że przynajmniej części z nich obecna sytuacja odpowiada. Jedi jak wszyscy boją się utraty władzy... Na szczęście są też tacy Jedi jak ty mój młody przyjacielu. Stąd moja propozycja. Chciałbym, żebyś był moim przedstawicielem na procesie Sory Bulqa, niesławnego drugiego Sitha. Twoja tam obecność z pewnością doprowadzi do tego by sprawiedliwości stało się zadość.
Palpatine objął przyjacielsko Anakina i pchnął go delikatnie w stronę ogromnego okna znajdującego się za biurkiem kanclerza.
-Spójrz na to piękna miasto, jego harmonię zakłóciła wojna, pora tę wojnę zakończyć i zaprowadzić pokój w Galaktyce.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 15:58, 13 Maj 2007    Temat postu:

Skywalker zaniemówił. Na myśl o możliwości uczestniczenia w ważnej naradzie poczuł się nagle personą znaczącą. Było to przyjemne odczucie. Młodzieniec chyba potrzebował takiego bodźca. Czegoś, co pomoże mu się podnieść z ostatnich porażek. Palpatine po raz kolejny wykazał, że troszczy się o swojego przyjaciela.
Anakin objął spojrzeniem potężne budynki stolicy Galaktyki. W pewnej odległości stała Świątynia.
Czy to mogła być prawda? Jedi chcący władzy?
Sposób myślenia Kanclerza uderzył go i namieszał w przemyśleniach. Jakby nie patrzeć- istotnie mogło się zdawać, że tak jest. Jedi dzięki wojnie zaczęli odgrywać tysiąckrotnie większe znaczenie w Republice, aniżeli jako zwykli Strażnicy Pokoju. Bez kręcenia nosem objęli stanowiska Generałów i Komandorów. Na dobrą sprawę- poza Kanclerzem- to oni teraz władali Republiką. I istotnie, ciągle zasłaniali się kodeksem. To był paradoks. Anakin go rozumiał, a przynajmniej uważał, że rozumie.
Wyobraził sobie mistrza Windu przemawiającego w Senacie o konieczności zwiększenia wpływów Jedi. Niechęć do seniora Rady sprawiła, iż nie było to trudne.

- Dziękuję za zaufanie.- chłopak kiwnął nieznacznie głową, acz nie był to wymuszony gest, lecz prawdziwy wyraz szacunku i wdzięczności.- Nie zawiodę Cię.

Młody Padawan uśmiechnął się w duszy. Chciałby zobaczyć minę mistrza Windu.

- Jakie jest, Kanclerzu, Twoje ogólne stanowisko w tej sprawie?-
Anakin nie chciał zrobić czegoś wbrew woli człowieka, któremu zawdzięczał możliwość wykazania się przed Radą.
Jeśli ma być reprezentantem, owszem, i tak dołoży swoje zdanie, lecz przecież nie może sam decydować w sprawach, którymi zajmuje się najważniejsza osoba w Republice.
A może jednak…?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pią 8:21, 18 Maj 2007    Temat postu:

Kanclerz uśmiechnął się szeroko, zupełnie jakby spodziewał się takiego obrotu sprawy.
-Mój młody przyjacielu, jest tylko jedno czego chcę, chcę sprawiedliwości, a sprawiedliwość jest jedna. W czasach dawnych wojen Sithów schwytani Lordowie nie mogli liczyć na pobłażliwość, a ja obawiam się, ze więzy przyjaźni między Sorą, czy chociażby Mistrzem Windu są na tyle silne, ze ten podświadomie spróbuje go chronić. Twoim zadaniem będzie być ich głosem rozsądku, głosem Republiki. Jesteś mądry i rozsądny, z pewnością wiesz co należy zrobić w takiej sytuacji bez moich instrukcji.
Palpatine wydawał się zadowolony, że padawan przyjął propozycję tak łatwo.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 13:28, 19 Maj 2007    Temat postu:

Młodzieniec uradował się w duszy. Poniekąd będzie zatem w pewien sposób kontrolował decyzję Rady. Tylko, czy sami Mistrzowie Jedi nie wniosą protestów…?
Padawan nie do końca wierzył w teorię, że to Sora jest drugim z Lordów Sith. Umiał wyciągać wnioski. A wydarzenia tej wojny nie przyniosły jak dotąd specjalnych dowodów, by dawny mistrz i jeden z przednich szermierzy mógł być w istocie jednym z Dwóch. Bo przecież zawsze miało być ich dwóch…
Z drugiej strony, jeśli okaże się to prawdą, Separatyści bez wątpienia nie pozostawią Sory na łaskę Republiki. Anakin przypomniał sobie próbę porwania Dooku. I cień przykrył część jego myśli.
No i znał niechęć Zakonu do wydawania ostrych wyroków. Pamiętał stanowisko Jedi w związku z wydarzeniami z Neimodii. Kodeks istotnie nie przydawał się na Wojnie.
- Sprawiedliwość- powtórzył do siebie, wciąż patrząc na obraz miasta. Poczuł, jak gdyby przeszedł go dreszcz. Czy to dotyk Kanclerza? Może w komnacie zrobiło się zimniej?
Dłuższą chwilę nie padły żadne słowa. Młody Jedi ostatnio coraz częściej „odpływał”. Teraz czuł się wyciszony. Skupiony. Same towarzystwo Przywódcy Republiki wpływało na niego w ten dziwny sposób.
Miał na końcu języka jeszcze kilka pytań.. postanowił jednak z nimi zaczekać. Jeśli okaże się to możliwe, najpierw zada je Obi- Wanowi. Innych Mistrzów z Rady nie mógł obdarzyć zaufaniem. A przynajmniej nie w tej sprawie…
Etykieta i formalny stopień spotkania zniknęły.
Skywalker pokręcił gwałtownie głową, jak gdyby wyrywał się z drzemki, przymknął oczy i otworzył je na powrót.
- Nie chciałbym Cię dłużej zajmować, wiem, ile spraw masz jeszcze do załatwienia w tym biurokratycznym bałaganie.- powiedział chłopak.
Stanął do Kanclerza przodem, iskierka tańcząca w lodowato- błękitnych oczach sprawiła wrażenie, iż Anakin jest w dobrym humorze. Właściwie był. Jego rola w Galaktycznym wirze stopniowo się zwiększała. A Anakin pragnął tego całym sercem. Nie była to tylko zwykła altruistyczna chęć dobra, jakiej uczył Zakon. On zwyczajnie chciał kształtować losy wszechświata. Czy było w tym coś niepoprawnego?
Kanclerz bynajmniej tak nie uważał. Chyba…

Ukłonił się z wolna. Zaczekał, czy Palpatine coś jeszcze doda. Wszelkie instrukcje zdawały się jasne.

[ off] miejsce na ewentualną reakcję Kanclerza. ( Anakin z powodów osobistych chce stosunkowo szybko opuścić komnatę). [off/]

- Raport złożę zaraz po zakończeniu procesu.
Stanął jeszcze przed wyjściem.
Miał coś dodać. Nie zrobił tego.
Może innym razem, pomyślał w duchu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pią 21:23, 07 Gru 2007    Temat postu:

Sylwetka Kanclerza siedziała w pozycji myślącej za swoim biurkiem. Ręka kanclerza pomknęła w stronę przycisków wyłączając wyświetlane dane w komputerze. Wstał by już zebrać się do wyjścia gdy...

- Przepraszam Kanclerzu-ozwała się sekretarka- Wilhuff Tarkin chce się z panem zobaczyć, podobno było to umówione spotkanie.

- Nareszcie, niech wejdzie !

Gdy tylko komandor wszedł Kanclerz nie kryjąc radości wskazał mu miejsce siedzenia.

- Ciesze się Gubernatorze że widzę cię w takim zdrowiu ! Gdy słyszałem o tym ataku na twoją osobę obawiałem się że mogą pojawić się trwałe urazy, na szczęście ucierpiała tylko pana duma- uśmiechnął się - ale powiedz co mówią lekarze, kiedy możesz wrócić do służby ?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Sob 9:20, 08 Gru 2007    Temat postu:

Samo wspomnienie haniebnego i tchórzliwego ataku na jego życie wystarczyło, żeby Tarkin mimowolnie skrzywił się. Kuracja sprawiła, że nie pozostał prawie żaden fizyczny ślad po ataku, jednak w głębi serca komandora gorzał ogień, ogień niezaspokojonej zemsty… Stary wyga szybko jednak opanował odruch i na jego twarzy zagościł na powrót znany wszystkim obojętny wyraz twarzy.
-Wasza Ekscelencja zawstydza mnie tak wielkim zainteresowaniem moją osobą, gdy poza tym spokojnym światem trwa konflikt.
Kątem oka Wilhuff zauważył, że drzwi już się zamknęły. Gubernator uśmiechnął się i zmienił swój chłodny ton na bardziej serdeczny.
-Nie ma takich ran, których nie potrafiliby wyleczyć chirurdzy z senackiej kliniki. Z całej tej przygody zostało mi trochę blizn na lewym boku i chęć jak najszybszego powrotu do służby. Gdyby nie opinie lekarzy byłbym tutaj już miesiąc temu, zaraz po wzbudzeniu, ale rekonwalescencja zajęła im trochę czasu. Próbowałem być na bieżąco z sytuacją Galaktyki, ale obawiam się, że potrzebuję wskazówek mentora, który może lepiej ode mnie ocenić co należy uczynić.
WIlhuff zmrużył lekko oczy i rzucił kanclerzowi zaciekawione spojrzenie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 16:41, 08 Gru 2007    Temat postu:

- Wiedziałem że mogę na ciebie liczyć - uradowany Kanclerz wskazał fotel przed biurkiem - proszę

Gdy oboje sie rozsiadli wygodnie na swoich miejscach, Kanclerz włączył komunikator wbudowany w biurko i obrał połączenie na swoją sekretarkę.

- Chce by nam teraz nie przeszkadzano, absolutnie nikt dopóki nie wyjdzie Senator.

- Zrozumiałam proszę pana


Twarz Kanclerza teraz się zmieniła, z radosnego wyrazu przemieniła się w chłodny i kamienny... całkowicie bez emocjonalny.

- Zawsze ceniłem twoje umiejętności - w końcu zaczął po dłuższej chwili - a także to że widzisz co trzeba zrobić i jak to zrobić. Gdyby republika miała więcej takich diamentów - zawitał na twarzy kanclerza dwuznaczny uśmiech.

- Ale do rzeczy, zapewne wiesz że Jan Dodonna jak i Telemachus Rhade zostali objęci amnestią bo potrzebujemy zdolnych oficerów. Jak i to że jeden z nich, Rhade odmówił tego zaszczytu.

W głosie kanclerza nie dało się wyczuć emocji. Kanclerz wstał, niespodziewanie odwrócił się od tarkina i spojrzał w okno.

- To kryminalista i zdrajca - odparł z pogardą - śmiał mi dyktować warunki, śmiał być poza prawem. Nie pozwolę by jakiś korsarzyk latał swobodnie po galaktyce gdy... - Kanclerz przerzucił swój badawczy wzrok na tarkina - gdy właśnie się okazuje że esks-komandor ma podejrzane kontakty na Nar-shadda i prawdopodobnie został zwerbowany przez huttów.

- Chce byś go znalazł i skończył z nim. Jest jeszcze pewna rzecz która mnie interesuje, jego statek. Według moich źródeł, całkiem interesujący. Chce byś w miarę możliwości go zdobył i dowiedział się wszystkiego o nim. A szczególnie gdzie został wyprodukowany.

Kanclerz powolnym ruchem znowu usiadł na biurko i dobrotliwym uśmiechem kontynuował.
- Poza twoimi siłami dam ci całe RNI do chwilowej dyspozycji. Jeżeli ci się uda nawet nie wiesz jak przysłużysz się Republice, w końcu dostrzeże cierpienia eriadu i okrutności jakie jej wyrządzają Separatyści. A wtedy w bólu i jedności trzeba będzie ją uratować pod przywództwem jej wielkiego protektora.

Dobrotliwość nie znikła z twarzy kanclerza lecz z dodatkowo malującym się zaciekawieniem patrzał tarkinowi prosto w oczy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Sob 17:46, 08 Gru 2007    Temat postu:

Pochwały z ust kanclerza wzbudziły tylko wrodzoną podejrzliwość Tarkina. Po latach spędzonych w środowiskach politycznych Republiki wiedział, że nikt nikogo tutaj nie chwalił nie mając w tym ukrytego celu, a już na pewno nie dawny senator Naboo. Słuchając planu kanclerza musiał jednak przyznać, że tym razem stary lis rozmienia się na drobne. Prywatna wendetta na nic nieznaczącej płotce… Coś tu nie grało… Tarkin przeszedł parę kroków stając bliżej kanclerza, który wpatrywał się w okno. Zmiana intonacji wskazywała, że przechodzi do meritum problemu, którym na pewno nie było to, że Rhade odmówił służby w WFR. Komandor spodziewał się czegoś szczególnego, ale to co usłyszał przekraczało jego najśmielsze oczekiwania. Wilhuff mógł sobie bez trudu wyobrazić przebieg rozmowy skoro nawet komuś tak opanowanemu jak Palpatine nie udało się stłumić wewnętrznego gniewu… Nie udało… A może nie chciał tego zrobić? Lata współpracy z kanclerzem nauczyły gubernatora jednego, nie ufania w teatralnie okazywane emocje. Zbyt wiele razy słuchał prywatnych wystąpień kanclerza, a później widział go w sytuacjach w których zaprzeczał swoim poglądom, a co najważniejsze był wtedy do gruntu naturalny, tak bardzo, że nawet Jedi nie poznali się na jego kunszcie. W tyradzie ważne były dwie rzeczy, okręt byłego już komandora WFR, oraz zawoalowana obietnica kolektywnego wysiłku WFR mającego na celu odzyskanie Eriadu. Tarkin zdawał sobie sprawę, że odzyskanie rodzinnego świata umocni jego pozycję w politycznym świecie Republiki, oraz korzystnie wpłynie na jego wojenną sławę.
-Wasza Ekscelencja zna moje poglądy na temat przestrzegania prawa. Są one jak zawsze zbieżne z jej poglądami. Każde wystąpienie przeciwko porządkowi powinno zostać ukarane z największą możliwą surowością. Obraza twojej osoby, godności urzędu który sprawujesz, oraz brak szacunku dla największej instytucji jaką stworzyła cywilizacja nie pozostawiają wątpliwości, że nie można zostawić tego bez odpowiedzi, jeśli nie chcemy, żeby każdy lekceważył prawa Republiki.
Tarkin spojrzał przelotnie na siedzącego kanclerza, chodząc spokojnie po pokoju.
- Przystanie do Huttów potwierdza tylko to, że komandor działa z czystej chęci zysku, co pod względem prawnym klasyfikuje go na równi z pospolitymi piratami, których przed wojną zwalczałem w Siłach Sądowniczych. Jest jednak zasadniczy szkopuł. Komandor, przepraszam, Rhade odebrał gruntowne wykształcenie wojskowe, pokazał się w czasie służby dla Republiki jako jeden z najlepszych dowódców w naszej flocie, a do tego Wasza Ekscelencja wspomniała, że dysponuje nieznanego typu jednostką o interesującym wyposażeniu, a co za tym idzie podejrzewam, że i wyśrubowanych parametrach.
Tarkin uśmiechnął się gorzko i ze smutkiem w oczach spojrzał na kanclerza. Zdawał sobie sprawę, że żal bije od niego jak od wystawowego neonu.
- Przejdę od razu do istoty sprawy. Jako wojskowy nie chcę popełnić błędu i nie docenić przeciwnika. Znam swoje siły, to stary pancernik przebudowany na mobilną stację obronną, kilka drobnych jednostek. Jedyny pełnowartościowy okręt mojej floty zaginął po bitwie o Eriadu. Flota RNI to jednostki zwiadowcze, nieprzydatne do walki z okrętem liniowym, jakim najprawdopodobniej dysponuje Rhade. Do zneutralizowania go potrzebny będzie prawdziwy, nowoczesny okręt wojenny zdolny do wystąpienia jako trzon siły uderzeniowej. Proponowałbym będący właśnie na wykończeniu krążownik liniowy Procurator z kontyngentem złożonym z maszyn wielozadaniowych ARC-170. Wiem, że Wasza Ekscelencja nie będzie zagłębiać się w techniczny bełkot inżynierów KDY, jednak ta konkretna jednostka jest zdolna do wykonania zadania, które raczysz przede mną postawić.
Komandor na powrót stanął przed biurkiem i oparł rękę na blacie. Wiedział, że chce dużo, połączenie jego eskadry, grupki sił RNI i Procuratora tworzyło silny i uniwersalny zespół, który mógł się pokusić o wiele. Było to głównie zasługą samego Procuratora i jego bogatego garnituru uzbrojenia.
- Podejrzewam, że całą misję trzeba będzie ukryć przed Jedi, którzy swoim anarchistycznym zwyczajem głosiliby wybaczenie dla marnotrawnego syna Republiki. Przekazanie tak dużej jednostki pod moje rozkazy można łatwo ukryć, koniec końców sfinansowałem połowę konstrukcji. Dla tych idealistów powinno to wystarczyć.
Tarkin uśmiechnął się złowrogo wypowiadając te słowa. Miał wprawę w oszukiwaniu Zakonu, do tej pory prawdopodobnie nie wiedzą, że robocik podarowany Anakinowi parę lat temu zawiera najlepsze w Galaktyce systemy podsłuchowe, a co ważniejsze dzień w dzień przemierza korytarze Świątyni, poza wszelkimi podejrzeniami.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Czw 17:54, 13 Gru 2007    Temat postu:

Kanclerz uśmiechnął się, doskonale udał rozbawienie:

- Tarkin na świętości to jeden okręt i to całkiem nieduży, siły które masz ci wystarczą no dobra... dodam acclamatora i dredda by zaspokoić twóję potrzeby. Ale o Procuratorze nie może być mowy nawet... nawet ten okręt nie jest jeszcze skończony a ty wyruszasz natychmiast. co do jedi...

Palpatine powędrował ręką w kierunku czoła gładząc się delikatnie po nim.

- Masz rację, nie można im ufać w takich sprawach w tej kwestii zdaje się na ciebie. Teraz idź już niezwłocznie nie chcę słuchać o szczegółach operacji napewno będą one dopracowane - machnął niedbale ręką - pamiętaj ze nie chce widzieć osoby eks-komandora jako więźnia ani żadnej osoby z jego załogi. Wole by byli w bardziej zręcznym dla mnie stanie.

Kanclerz popatrzał głęboko w oczy polityka jakby starając się wyryć ostatnie zdanie na jego duszy by zawsze o nim pamiętał.

- To wszystko - ze zmrużonymi oczami wskazał niedbale na otwierające drzwi - nie zawiedź mnie.

[off] Materializujesz się na invincible spirit, pierwszy post jak i zaczęcie misji należą do ciebie, potem ja ci rozwinę sytuację [/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Palpatine dnia Czw 17:55, 13 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Coruscant » Komnaty Kanclerza Palpatine
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group