FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Kwatera Pellaeona
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Coruscant » Kwatera Pellaeona
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 0:46, 07 Gru 2005    Temat postu:

Kwatery oficerskie - powierzchnia Coruscant

Mlody porucznik szybkim krokiem zmierzal do swojego celu. Po drodze spojrzal na dwoch straznikow. Ich biale zbroje wyroznialy sie w ciemnym pomieszczeniu. Co godzinny patrol- przypomnial sobie. Oddal im honory i ruszyl dalej. Wszedzie po drodze, przy kazdych drzwiach byla informacja czyja to kwatera. Zatrzymal sie przy tej z napisem :KAPITAN PELLAEON.
Wystukal kombinacje cyfr i drzwi rozsunely sie. Niesmialo wszedl do pokoju.Wszystko wysprzatane tak jak przed wyjazdem. Rozejrzal sie i nie sprzostrzegl niczego dziwnego. W komputerze zadnych wiadomosci kapitan nie zostawil. Po chwili uslyszal halas. Czyjes kroki szybko sie zblizaly. Chwycil reka blaster schowany w kaburze, ale nie zdazyl go wyciagnac kiedy uslyszal metaliczny glos.
-Wszystko w porzadku, sir ?- postac w bialym helmie z gotowym do strzalu karabinem DC-15 szybko weszla do pokoju.
-Tak naturalnie - zapomnial ze stal blisko drzwi wiec nie zamknely sie. Pewnie swiatlo przyciagnelo patrol. Zastanawial sie gdzie podziewa sie drugi straznik. Wychylil sie z pokoju i ujrzal jak drugi ze straznikow przyjmuje pozycje do strzalu.
Schowal glowe spowrotem i rozejrzal sie w poszukiwaniu pierwszego, ktory juz zadomowil sie w pokoju.
-Dziekuje ale nie potrzebuje waszej pomocy. Szukam czegos dla kapitana.- odparl wypuszczajac powietrze z pluc. Dziwne, pomyslal. Caly czas wstrzymywal powietrze jakby obawiajac sie ich reakcji.
-Tak jest, sir - klon odpowiedzial i szybko zniknal na korytarzu.
Porucznik podszedl do biurka na ktorym po za notatnikiem i kilkoma zapisami holo nie bylo nic ciekawego. Chwycil notatnik i wyszedl.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gilad Pellaeon dnia Śro 18:06, 07 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 12:59, 07 Gru 2005    Temat postu:

Kwatery oficerskie, polnocne skrzydlo - powierzchnia Coruscant

Porucznik ruszyl przed siebie. Ciemne korytarze nie straszne byly dla oficera WARu. Ale dziwne bylo to, ze mimo iz przeszedl dobre siedemset metrow nigdzie nie zauwazyl obecnosci patrolu. Przeciez to sa klony. Nie moga zejsc z posterunku. To oznaczalo, ze nie zyja. Cholera- pomyslal. Co az tak waznego jest w tym notatniku. Tym razem wyjal blaster i ruszyl ku windzie. Po chwili dostrzegl drzwi windy i odechnal. Jak tylko zjedzie na dol bedzie otoczony przez reszte garnizonu. Sto dwadziescia klonow to jednak jest argument nie do przebicia. Usmiechnal sie i nacisnal przycisk przywolujacy winde. Odwrocil sie i spojrzal na dlugi korytarz. Byl pusty. Nagle jego uwage przykulo cos dziwnego. Rytmiczny stukot. Ktos kierowal sie w jego strony. Wycelowal blaster, ale jego obawy jeszcze bardziej sie zwiekszyly kiedy stukot byl cos blizszy. Co najmniej dwie osoby.Ale co dziwnego byly rowniez odglosy rozmowy. Metalicznej rozmowy. Klony !. Czyli jednak nic sie nie stalo. Odetchnal z ulga niewidomo ktory raz dzisiaj. Przez ta cholerna misje, umre ze strachu- w jego glowie raz poraz pojawialy sie takie mysli. Skierowal wzrok na korytarz. Po chwyli wyszli z za rogu. Nie zwrocili na niego wiekszej uwagi, mimo iz wygladal idiotycznie. Oparty o sciane z wycelowanym blasterem. Lekki grymas na twarzy mial znaczyc, ze wyszedlby na durnia gdyby nie to ze byly to klony. One nie interesuja sie takimi sprawami. Schowal blaster i odwrocil sie w strone drzwi ktore juz powoli zaczynaly sie rozsuwac. W tym wlasnie momencie poczul goracy promien energi ktory przeszywa jego cialo. Jego zrenice sie skurczyly. Nie zdazyl nawet zaragowac. Upadl na podloge. Nadal przytomny czul jak kazda czesc jego ciala pali sie. Bylo goraco. Piekielnie goraco. Nie mogl wydusic ani slowa. Co ciekawe nawet nie slyszal wystrzalu. Widzial jedynie napastnika w ciemnym plaszczu. Pochylal sie nad nim jakby czegos szukajac. Notatnik ! Wiec jednak caly czas chodzilo o notatnik. Musial jakos sprowadzic pomoc. Ale jak. Czul, ze z kazda chwila uchodzi z niego iskierka zycia. Klony. Tylko one byly najblizej. Chwycil blaster lewa reka. Nie mial dosc sil zeby go wyjac. Cholera, pozwoli mu uciec. Mimo iz umieral, byla to smierc idiotyczna. Pozwolil sie zaskoczyc i odebrac notatnik waznego oficera WARu. Nie, nie pozwoli na to. Ostatnim tchnieniem polozyl reke na spuscie i poczul ze blaster nadal byl gotowy do strzalu. Nacisnal spust. Zolty promien wypalil dziure w kaburze i uderzyl w szybe. Napastnik chyba sie nie spodziwal tego bo odskoczyl. Oficer widzial jak przez mgle. Tylko czarna rozmazana maska ktora spogladala prosto w jego oczy. Czul jakby czarna postac, przygladala mu sie. Chyba jednak nie docenil go. Poczul, ze wzbudzil wnim szacunek. Lekko sie usmiechnal, choc bol byl nie do zniesienia. Po chwili czarna postac odwrocila glowe w kierunku korytarza. Wstala i ruszyla ku windzie. Porucznik usmiechnal sie kiedy nad jego glowa zaczely przelatywac niebieskie promyczki. Wiazki energi z DC-15. A wiec sprowadzil pomoc. Jego powieki stawaly sie coraz ciezsze. Po chwili przegral wewnetrzna walke. Zamknal oczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gilad Pellaeon dnia Śro 18:09, 07 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 15:39, 07 Gru 2005    Temat postu:

Kwatery klonow, - powierzchnia Coruscant

Klon o numerze CFR-09/334 siedzial przy stoliku i czyscil karabin. Jego bracia polerowali zbroje. Kiedy skonczyl spojrzal na zegarek. Zajelo mu to dokladnie az poltora minuty. Musi poprawic sie nastepnym razem-pomyslal. Wstal i zalozyl reszte zbroi. Ruszyl w kierunku dwoch pozostalych zolnierzy, kiedy drzwi otwrzyly i wszedl kapitan. CFR-09/334 czasem zastanawial jak jego mundur trzymal sie caly.Wielki wystajacy brzuch az nadto wskazywal na duza nadwage. Gruby oficer tak rzadko wychodzil z biura ze inni zartowali na jego temat. Krazyly dowcipy, ze wychodzi po to zeby postraszyc nowo przybylych.
- CFR-09 .... do mnie. - widac bylo, ze nie zalezy mu na zapamietywaniu pelnych numerow.
Zolnierz podszedl i stanal na bacznosc.
- Kilkanascie minut temu wlamano sie do kwater oficerow i zastrzelono oficera WARu. Klony zawalily z ochrona i przez to stracilismy kolege. - CFR-09/334 wiedzial ze to nie klony zawalily. Poprostu pewnie oficer zginal, ze nie nadawal sie do tej misji. Ale ten grubas przy kazdej okazji musial pokazac klonom,ze sa tylko miesem armatnim. Niczym wiecej.
- Przy zabitym nie znaleziono notatnika, waznego Notatnika. I to w dodatku waznego oficera WARu.- dokladnie wypowiedzial te slowa jakby klon mial miec swiadomosc wagi tej misji.Choc akurat dla klona kazda misja miaja taka sama wage - Najpewniej zostal skradziony.Nalezy oddzyskac notatnik za wszelka cene. Wezmiesz dwunastu ludzi oraz tych dwoch idiotow, ktorzy pozwalili uciec zabojcy. Cel : odnalezc notatnik oraz dopasc tego kto go ukradl. CO z nim zrobicie jak go dorwiecie, zalezy od Ciebie. Rozumiesz ? - Kiedy klon potwierdzil kapitan wyszedl.
CRF-09/334 spojrzal na swoich ludzi. Szybkim gestem wskazal dwunstu i kazal im sie szykowac. Po chwili dolaczylo dwoch nastepnych. CRF-09 wiedzial ze to byli ci dwaj ktorzy ''zawinili''.
- Wasz numer zolnierzu ?-spojrzal na pierwszego.
- CCD-11/552-odpowiedzial pierwszy. Po chwili CRF-09 spojrzal na drugiego.
- CCB-15/778-odparl widzac, ze CRF-09 patrzy sie na niego.
- Przygotowac sie.Sprawdzic oporzadzenie. Ruszamy za piec minut.- Powtorzyl do pozostalych- A wy dwaj powiedzcie co tam sie wydarzylo.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gilad Pellaeon dnia Nie 15:07, 05 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 18:03, 07 Gru 2005    Temat postu:

Kwatery oficerskie, polnocne skrzydlo - powierzchnia Coruscant

CRF-09/334 przygladal sie miejscu gdzie oficer zginal. Winda byla zbyt daleko, zeby klony mogly dopasc napastnika.Rozejrzal sie i sprawdzil slady. Oficer zostal postrzelony z dziwnej broni. Nie uzywanej na Coruscunt. Rozpoznal bron tylko dlatego ze ja znal na pamiec. KDY-21. Jedna z wielu uzywanych broni przez lowcow nagdrod. Takze przez Jango Fetta. W takim razie napastnik musi byc doswiadczonym zabojca skoro potrafil przerobic bron, ktora jest wystarczajaco cicha. Tylko jedno miejsce jest gdzie Lowcy Nagrod, nielegalnie zbieraja sie. Dzielnica robotow, niedaleko Piecsetki Republiki. A jedynym sposobem by tam sie dostac byl lot kanonierka.
-Ruszamy.-obejrzal sie w prawo w kierunku najblizszych zolnierzy-Wy dwaj ubezpieczacie przod a wy tyl.
Gestem dloni wskal kierunek i oddzial oznaczony kryptonimem Aurek Siedem ruszyl do hangaru.

Hangar - powierzchnia Coruscant

Aurek Siedem minal posterunki wokol hangaru. Skierowali sie na miejsce startu.Wszedzie wiadac bylo pilotow, ktorzy zamiasc odpoczywac albo sprawdzali statki albo stali w kolejkach do symulatorow. CRF-09/334 zatrzymal sie przed wejsciem do glownego hangaru. Napis na wrotach C2 oznaczal miejsce stacjonowania kanonierek. Podbiegl do oficera, ktory akurat pelnil sluzbe w hangarze. Wytlumaczyl co i jak. Mlody chorazy wskazal jedna z kanonierek.
- Ta jest w dobrym stanie. Mozecie wziasc ale zwrocie mi ja cala - powiedzial jakby nie on jeden znal reputacje dzielnicy Robotow.
-Postaram sie,sir-CRF-09/334 odwrocil sie do klonow i wskazal kanonierke.-Wskakiwac. Zatrzymal wzrok na jednym z klonow - Podobno potrafisz latac kanonierka jak nikt inny.
-Tak jest, sir- klon oznaczony numerem CRF-11/455 wystapil z szeregu- Mialem dodatkowe szkolenie.
-W takim razie jestes pilotem - CRF-09/344 spojrzal na dwoch winowajcow calego zajscia.- A wy dwaj jako boczni strzelcy.
-Tak jest, sir - oboje rownoczesnie powtorzyli i ruszyli w kierunku kanonierki. Po chwili dowodca wyprawy, sprawdzil czy sa wszyscy. Kiedy wszystko bylo jak w najlepszym porzadku, kanonierka wystartowala.
Skierowala sie ku dzielnicy robotow. CRF-09/334 zastanawial sie jak odnajda tajemncizego napastnika. Ale uznal ze bedzie martwil sie tym jak doleca.



Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Czw 20:02, 08 Gru 2005    Temat postu:

Dzielnica Robotow, - powierzchnia Coruscant

CRF-09/334 pokrecil glowa. Lot kanonierka nie nalezal do najprzyjemniejszych. Tylko dlatego, ze pilotowaniem statku zajmowal sie klon, ktory przeszedl szkolenie wybaczal te wszystkie ostre skrety. Prawdziwy pilot nie pozwolilby na takie cos. Spojrzal na duzy budynek. Cel ich podruzy.
-Zatrzymaj sie piecset metrow nad budynkiem. - krzyknal do pilota.
-Tak jest - odparl.
Zatrzymali sie nad budynkiem. Dowodca skanowal budynek. Dziewiec osob i cztery droidy.
-Wchodzimy i obezwladniamy. Strzelac tylko w odpowiedzi na ogien.- wypowiadajac to klony zaczely szykowac sie do desantu.
-Podlec do tej szyby nizej - jeszcze raz krzyknal do pilota.
Ten wykonal odpowiedni manewr,mimo to kanonierka zatrzesla sie i CRF-09 wyladowal na scianie. Otrzasnal sie i poprawil karabin. Dal znak reka i pozostali zrobili to samo.
-Teraz - na to slowo boczny strzelec wystrzelil w szybe robiac wystarczajaca dziure.
Klony wyskoczyly, pokonujac w powietrzu odleglosc conajmniej dwoch i pol metra. Wpadli do pomieszczenia zaskakujac wszystkich.


CRF-09/334 wskakuje do budynku

- Nie ruszac sie a nikomu nic sie nie stanie - Klony zaczely zajmowac pozycje przy scianach.
Droidy zastosowaly sie do polecen natomaist reszta juz nie tak bardzo.
Dwoch ludzi rzucilo sie do ucieczki ale jeden z klonow w wymierzonym karabin zastapil im droge. Twilek oraz rodianin zastanawiali sie nad wyjsciem z sytuacji. Widac bylo, ze wybrali zle bo siegneli po bron. Dowodca oraz dwoch innych wymierzylo karabiny, ale nawet to ich nie zatrzymalo. Otworzyli ogien. Jeden z klonow dostal, chwile potem pozostali otwrzyli ogien i oboje zgineli. CRF-09 dal znak reka. Jeden z klonow podbiegl i sprawdzil rannego.
-Pocisk przebil pancerz. Ale nic groznego. - odpwiedzial.
CRF-09 pokiwal glowa. Nie chcialby stracic nikogo a tym bardziej na poczatku misji.
Pozostali nie stawiali oporu. Jedyna osoba, ktora wyrozniala sie w otoczeniu stala przy scianie i nie ruszala sie. Zabrak. Jego zielony tatuaz i rogi przypominaly CRF-09 kogos kogo juz widzial. Przypomnial sobie hologramy gdzie pojawiali sie najbardziej poszukiwani przestepcy na Coruscant. I wlasnie stal przed nim Vick Mor'ni. Co najdziwniejsze nie mial na sumieniu zadnego zabite. Porpsotu handlowal bronia, kredytami i czym kolwiek sie dalo. I robil to doskonale.


Vick Mor'ni


-Wiem kogo szukacie.-odpowiedzial Vick- Poszedl do kanalow.Nie zlapiecie go. Nie macie szans. - zasmial sie.
Klony patrzyly na niego dziwnie.
-Widze, ze nie macie zbytnio poczucia humoru. Kazal wam przekazac ze nie znajdziecie go wiec nie szukajcie go.
CRF-09 spojrzal na pozostalych.
-Wy czterej zostaniecie tutaj. Pilnowac ich i czekac az przybeda sily bezpieczenstwa. Reszta za mna - CRF-09/334 ruszyl w kierunku kanalow. Ubezpieczalo go pozostalych siedmu zolnierzy.
W kanonierce nadal przebywalo pozostalych trzech klonow. Pilot posadzil kaonierke przed wyjsciem. Cala trojka wyszla z kanonierki i obstawila ladowisko.Od strony centrum slychac silniki nastepnych kanonierek. Sily bezpieczenstwa poinformowane o wszystkim ruszyly na miejsce.
-Ci to zawsze wiedza kiedy sie zjawic-powiedzial pilot.


Oddzial Aurek Siedem zabezpiecza pomieszczenie


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Nie 22:10, 04 Cze 2006    Temat postu:

Dzielnica Robotow,kanaly - powierzchnia Coruscant

CRF-09/334 i jego siedmiu braci towarzyszylo mu w drodze przez morke i nieprzyjemne wnetrza kanalizacji Coruscant. Mimo doskonalych czujnikow wbudowanych w helmy klonow, trudno bylo cokolwiek dostrzec. Nawet biale zbroje bylo widac slabo, a z kazdym zakretem pozostawalo coraz mniej bialych miejsc. CRF-09/334 zatrzymal sie nagle i rozejrzal. Przednim sluchac bylo jakies dzwieki, a takze dzieki skanowaniu dojrzec pare osob. Jeden znak reka w powietrzu, i osiem karabinow DC-15 zostalo zaladowanych. Ciasna formacja niesprawdzala sie w walkach w kanalach ale innej mozliwosci nie bylo. Dowodca czekal na odpowiedni moment i kiedy uznal ze wlasnie nadszedl wystrzelil. Seria trwa dluzej, gdyz chcial miec pewnosc ze jego napastnicy dwa razy pomysla zanim odpowiedza ogniem.
-Tu Coruscanskie sily ochrony planety -krzyknal. - Poddajcie sie .
Uslyszal dziwny dzwiek ktory przypominal mowe ale nie byl to wspolny ani jakis inny bardziej popularny jezyk. Ruszyl niepewny przed siebie. Wtedy poczul ze wiazka energi przeszywa mu zbroje i trafia w cialo. Upadl a nad jego glowa przelatywaly niebieskie a czasem czerwone promienie. Napastnicy szybko znikneli. CRF-09/334 uslyszal tylko ze jego podwladni wezwali sanitariusza. Po chwili zamknal oczy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Coruscant » Kwatera Pellaeona
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group