FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Senator Republiki
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Opowiadania » Senator Republiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Podoba się?
Zajefajne, lepsze od "Nar - Shaddaa"
0%
 0%  [ 0 ]
Zajefajne, ale gorsze od "Nar - Shaddaa"
0%
 0%  [ 0 ]
Po prostu zajefajne (nie czytałem drugiego)
0%
 0%  [ 0 ]
Takie sobie
0%
 0%  [ 0 ]
Za jakie grzechy musiałem to czytać (czyli tragedia)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 0

Autor Wiadomość
Keroq Phoenix
Najemnik



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Ammuud

 Post Wysłany: Pon 6:51, 19 Mar 2007    Temat postu: Senator Republiki

Jesteś zabójcą, który otrzymał lukratywny płatny kontrakt na głowę senatora Republiki. Jest to bardzo dobrze chroniona osoba, która rzadko opuszcza swoje, podobne do fortecy, chronione apartamenty, położone w samym centrum Coruscant. Ma on bardzo napięty plan dnia, którego ściśle się trzyma. Jest także wielkim miłośnikiem hazardu, któremu oddaje się w chronionym kasynie, raz na tydzień. Czy masz jakiś pomysł jak zrealizować kontrakt? - opowiadanie napisane jako odpowiedź na zadanie pisarskie przy przyjmowaniu na RotE Smile


Senator Republiki

Pomarańczowo-czerwone płomienie obejmowały cały kadłub Spirit Huntera wprawiając go w lekkie drżenie. Standardowe wejście w standardową, przyjazną ludziom i większości obcym atmosferę złożoną z mieszanki tlenu, azotu i kilku innych, pomniejszych pierwiastków a także, w przypadku tej planety, mnóstwo zanieczyszczeń. Coruscant będące imponującym widokiem z przestrzeni kosmicznej, stanowiące jedno wielkie, nigdy niezasypiające miasto było równocześnie stolicą Republiki. Przez setki lat to właśnie na tej planecie grupka zadufanych w sobie, mających manię wielkości oraz bardzo często będących uzależnionych od tej czy innej używki decydowali o losach miliardów istot na setkach światów.
A teraz Keroq miał wykonać wyrok na jednym z senatorów. Zlecenie było „od anonimowego, niezależnego przywódcy”, jednakże Phoenix na podstawie informacji z zaszyfrowanej części wiedział, że pochodziła od jednego z dowódców Konfederacji Niepodległych Systemów. Możliwe, że nawet od samego generała Grievousa. Ale czy to ma znaczenie? Ważne jest pięćdziesiąt tysięcy kredytów republikańskich, jeśli tylko senator zginie.
Pilot myśliwca wciąż się zastanawiał, kogo może dotyczyć kontrakt. Nazwisko celu miał poznać dopiero po wylądowaniu na planecie, w celu „zapewnienia koniecznego bezpieczeństwa misji a także uniknięciu przechwycenia tej wiadomości przez szpiegów Republiki” jak to ładnie ujęto w informacji o celu. Wiedział jedynie, że senator od przyjęcia swojej posady tylko raz odbył podróż poza Coruscant, a tak to posiadał stały plan dnia, który w zasadzie nie ulegał zmianom. Był też hazardzistą.
- Zawsze to coś. – mruknął pod nosem Keroq skupiając się bardziej na pilotażu, ponieważ po wejściu w atmosferę rozpoczęła się procedura lądowania. Przydzielono mu lądowisko L168 na północnej półkuli, niedaleko bieguna planety, którego biała pokrywa lodowa odbijała światło słoneczne tworząc refleksy świetlne na jego myśliwcu. Co zastanawiające, mimo trwającej wojny w Galaktyce pozwolono mu na lądowanie bez większych problemów informując jedynie o karach, jakimi jest zagrożony, jeśli użyje uzbrojenia myśliwca przebywając w atmosferze planety. Nawet nie zapytano się skąd leci. Chociaż był przygotowany na takie pytanie specjalnie dokonując ośmiu, pozornie chaotycznych, skoków w nadprzestrzeń po opuszczeniu Nar-Shadaa i następnie lądując na Korelii i dokonując tam nieistotnej wymiany kilku wiązek przewodów i spędzając kilka upojnych nocy w kantynach tego świata. Nawet specjalnie złamał niewielki zakaz zatrzymywania w pobliżu stoczni żeby zaistnieć w systemach KorSeku. W końcu to wiarygodne źródło informacji dla wszystkich zainteresowanych w Republice.
Tak, byłem na Korelii, nawet wlepiono mi mandat na 100 kredytów za źle zaparkowany ścigacz. – taką historię zamierzał opowiadać każdemu, kto zbytnio by się zainteresował jego osobą i tym skąd przyleciał.
Lądowanie przebiegło spokojnie, odprawa celna także wręczając mu na zakończenie broszurę o podłych działaniach Separatystów chcących zniszczyć Republikę.
- Propaganda. – prychnął Phoenix i zmiąwszy ulotkę w zgrabną kulkę wrzucił pod kadłub myśliwca i niosąc swoją torbę z bielizną, kilkoma setkami kredytów, blasterem i toporkiem, ruszył w stronę wyjścia z lądowiska L168. Zamówił taksówkę i podał adres niewielkiego hoteliku znajdującego się jeszcze bliżej północnej czapy lodowej niż miejsce, w którym pozostawił Spirit Huntera.
Po dotarciu do hotelu zameldował się, odebrał przesyłkę zostawioną dla niego i ruszył do swojego pokoju. Po odpakowaniu w kopercie odnalazł niewielką kartę z imieniem i nazwiskiem celu. Wziął prysznic a następnie rozpoczął długą sesję z Holonetem w poszukiwaniu wszelkich informacji na temat reprezentanta planety Ralltiir, Senatora Republiki Yeoka Kosigi.
Oficjalna biografia na stronie Senatu dała Keroqowi dokładny opis wyglądu senatora, a także informację o zamachu na jego życie, jaki przeżył od czasu nominacji prawie jedenaście lat temu. Kosigi był niskim człowiekiem o krępej budowie ciała, zielonych, lekko skośnych oczach i łysej głowie, mający kilka śladów cięcia wibroostrzem na prawej ręce, których zabronił zaleczać całkowicie.
Wszystko to zostało okraszone materiałami z kilku jego wypowiedzi w Senacie, otwarcia jakiejś knajpy prowadzonej przez jednego z jego rodaków, a także kilka ujęć z nieudanego zamachu, jakiego doświadczył podczas pierwszej i jedynej podróży na swoją rodzinną planetę po otrzymaniu nominacji.
Natomiast informacje z wszelkiej maści magazynów informacyjnych czy wręcz plotkarskich ukazały Yeoka Kosigi w zupełnie nowym świetle. Był on nałogowym hazardzistą, regularnie odwiedzającym jedno z popularniejszych kasyn w centrum niedaleko senatu, a także rasistą, który uważał, że należy oczyścić Senat Republiki z wszystkich nieludzi, bo to właśnie oni są przyczyną wszelkiego zła. Oczywiście takie poglądy nie przysparzały mu zbyt wielu sojuszników politycznych.
Po zebraniu wszystkich dostępnych informacji na temat senatora, Phoenix obejrzał parę magazynów o aktualnej modzie na planecie i udał się na zakupy. Zakupił ciemnogranatową tunikę sięgającą mu do kolan i do kompletu materiałowe, czarne spodnie i półbuty o tym samym kolorze i fakturze przypominającą grubą skórę Hutta. Do tego zakupił lornetkę z czterdziestokrotnym powiększeniem i wbudowaną holokamerą.
W pokoju okazało się, że tunika nie zakrywa całkowicie kabury z blasterem, co wprawiło najemnika w lekką konsternację, która zakończyła się wraz z decyzją pozostawienia blastera w hotelu. Po przebraniu się uczernił jeszcze swoją brew, aby pozbawić się znaków szczególnych i udał się do budynku Senatu Republiki.
Najpierw wraz z grupą turystów zwiedził sobie budynek stwierdzając, że nie ma kompletnie szans na udany zamach przy tych zabezpieczeniach.
Przez kilka następnych dni Keroq nie mógł trafić na senatora, ale w końcu przy sesji Senatu pojawiła się ciemnozielona grawi-limuzyna z oznaczeniami planety Ralltiir. Kosigi wysiadł, odziany w tą samą szatę, którą Phoenix podziwiał w Holo oglądając przemówienia senatora, i otoczony przez kilku dobrze uzbrojonych ochroniarzy, przedstawicieli różnych ras, wkroczył do wnętrz budynku. Najemnik zrobił mu kilka zdjęć, a także kilkanaście zdjęć jego pojazdu planując się dowiedzieć jak najwięcej o tej jednostce. Obejrzawszy sesję w Holonecie Keroq zauważył, że senator nie opuścił budynku senatu głównym wejściem dla polityków, lecz bocznym przejściem, którym dostarczano jedzenie do senackiej kantyny.
Grawi-limuzyna ruszyła gwałtownie i włączyła się do wiecznie trwającego ruchu nad powierzchnią Courscant. Zgrabny, wynajęty na jakieś fałszywe nazwisko ścigacz pozwolił najemnikowi poruszanie się w stałej, bezpiecznej odległości za senatorem.
Limuzyna nie kierowała się w stronę dzielnic rządowych, gdzie mieszkał Kosigi, lecz w stronę centrum rozrywkowego. Po kilkunastu minutach pojazd zatrzymał się przed wejściem dla VIPów kasyna „Klejnot Corusca” i senator wkroczył do kasyna.
Samotnie, co uważny obserwator, jakim był Phoenix, natychmiast zauważył i zapamiętał.
To była jego szansa. Ale jeszcze nie tego dnia. Wpierw należało przejrzeć wszystkie opcje i poznać dokładny plan dnia senatora.
Przez dwa standardowe tygodnie Kosigi był śledzony przez najemnika, który był wręcz pod wrażeniem systematyczności polityka. Posiłek, przeglądanie Holonetu, kontakt z biurem na Ralltiir, wyjazd do senatu, posiedzenia komisji, przeglądanie papierków, powrót do domu. Raz w tygodniu przed powrotem do domu odwiedzał to samo kasyno, zostając tam do kilku godzin, zazwyczaj wychodząc na przysłowiowe „zero”, o czym dowiadywał się od przekupionego krupiera.
Trzeciego tygodnia Keroq w nowozakupionym garniturze koloru sierści Wookiego wkroczył do kasyna „Klejnot Corusca” na kilka minut przed przybyciem senatora. Wymienił tysiąc kredytów na żetony i udał się w stronę stolików do Sabaka. Phoenix nie lubił tej gry opierającej się w dużej mierze na szczęściu, ale umiał dostatecznie dobrze grać żeby od czasu do czasu wygrać.
Kiedy po trzech partyjkach był na plusie o pięć nowiuśkich kredytów do kasyna wkroczył Yeoka Kosigi. Natychmiast udał się do stolika, przy którym wciąż było jedno wolne miejsce (kosztujące Keroqa dwieście kredytów łapówki).
Senator usiadł z rozmachem lekko trącając stół. Kelner, blondyn średniego wzrostu, podał Kosigiemu na tacy żetony przedstawiające wartość około piętnastu tysięcy kredytów. Polityk natychmiast włączył się do gry obserwując współgraczy, a zwłaszcza jednego, którego widział po raz pierwszy.
Najemnik czuł na sobie spojrzenie swojego celu, lecz sam ani razu nie podniósł wzroku znad swoich kart.
Rozdanie, warte ponad trzysta kredytów wygrał Yeoka, kwitując to mruknięciem zadowolenia. Karty śmigały po stole a szczęście dopisywało po kolei każdemu graczy, chociaż kiedy późnym wieczorem zabójca opuścił kasyno był stratny tysiąc kredytów. Polityk wyszedł bogatszy o prawie pięćset.
Phoenix wciąż się zastanawiał w jaki sposób mógłby skutecznie i w miarę bez rozgłosu uśmiercić senatora. Po dzisiejszym wieczorze wiedział że to wręcz niemożliwe. W grę wchodziło jedynie brutalne, zuchwałe i prawie niewykonalne zabójstwo w momencie przejścia Kosigiego z limuzyny do kasyna.
Korzystając z nielegalnych kanałów kontaktowych Czarnego Słońca, (o których dowiedział się w czasie jednego z poprzednich zadań) zakupił karabin snajperski o zasięgu prawie dwóch kilometrów, który po rozłożeniu stawał się elementami rzadko spotykanego instrumentu muzycznego z Odległych Rubieży. Włamawszy się do remontowanego budynku położonego siedemset metrów od wejścia do „Klejnotu Corusca”, Keroq ułożył się wygodnie w otwartym oknie i przygotował się do oddania strzału wartego pięćdziesiąt tysięcy kredytów.
Starannie złożył broń, założył nowy zasobnik energii i wymierzył w stronę kasyna. Kilka minut później ciemnozielona limuzyna zatrzymała się gwałtownie przy lądowisku.
Senator wysiadł i spokojnie postawił prawą stopę ruszając w stronę drzwi.
Najemnik odbezpieczył broń.
Kosigi zrobił kolejne dwa kroki nieświadomy bycia w celowniku karabinu.
Phoenix mrugnął i starannie wymierzywszy tuż ponad ramieniem polityka delikatnie ściągnął spust broni.
Syk strzału oraz jasnoczerwona smuga promienia energii zlały się w jedno doznanie.
Strzał poruszający się z niesamowitą i niezauważalną prędkością prawie trafił w cel.
Prawie.
Tarcza siłowa chroniąca wejście kasyna dla VIPów pochłonęła śmiertelną energię, alarmując ochroniarzy senatora, którzy dając dowód wyszkolenia, ściągnęli Kosigiego do limuzyny.
Lecz najemnik już tego nie widział – natychmiast po zauważeniu niepowodzenia pośpiesznym krokiem udał się w stronę ścigacza i się oddalił od centrum.
W hotelu rozmontował broń, ukrył ją w szafie pod swoją torbą i rozpoczął żmudne obmyślanie kolejnego sposobu na wykonanie zlecenia. Wiedział, że nie może użyć broni pokładowej swojego myśliwca, chociaż byłaby to najprostsza z dróg.
Zawsze jest jakiś sposób. Kiedy już wyczerpiesz metody konwencjonalne spróbuj czegoś innego. Jeśli zaatakujesz brutalnie i zawiedziesz to, drugi atak musi być subtelny. Tajemniczy.
Cel będzie się spodziewał następnego, brutalnego ataku. A Ty znowu go zaskoczysz. – rozmowa z zabójcą Czarnego Słońca, którą odbył ponad szesnaście tygodni temu na Nar-Shadaa wbijała mu się teraz w umysł niczym miecz świetlny. I w ten sposób Keroq opracował nowy plan działania. Natychmiast zabrał się za jego wykonanie.
Poznawszy podstawy charakteryzacji, przygotował wszystko, co było niezbędne do zrobienia z siebie rannego oficera powracającego z linii frontu. Maska zasłaniająca prawą część twarzy, posiadająca zabezpieczony otwór na oko, będąca standardowym sposobem leczenia rozległych poparzeń stanowiła idealny sposób na ukrycie swej tożsamości. Na resztę swojej twarzy nałożył klika nie do końca zabliźnionych ran. W nowe spodnie o szarej barwie wszył metalowy szkielet imitujący protezę łydki oraz stopy. Tak przygotowany zakupił u jednego z zielarzy kilka składników niezbędnych do wykonania trucizny.
W ciągu kilku dni miał gotową nową tożsamość wraz z potrzebnymi dokumentami. I był umówiony na spotkanie z senatorem w jego prywatnych apartamentach. Przy wejściu został dokładnie przeszukany, za co szef ochrony – Rodianin – go przeprosił tłumacząc się niedawnym zamachem. Senator nie wydawał się w ogóle poruszony atakiem na swoją osobę, chociaż Keroq wiedział, że zatrudnił dodatkowych ochroniarzy.
- Komandorze Goneh? Miło mi pana poznać, wiele o panu słyszałem. – sztuczność szerokiego uśmiechu Kosigiego dawało się wyczuwać na kilometr.
- Dziękuję panie senatorze, jestem wdzięczny, że zechciał mnie pan przyjąć w tak krótkim czasie i w tak niesprzyjających okolicznościach – Phoenix/Goneh machnął ręką w stronę włączonego HoloNetu, na którym całkiem ładna Twi`lekianka informowała, że władze wciąż nie wiedzą, kto stoi za zamachem na życie polityka z Ralltiir.
Śledztwo trwa. – aksamitny głos zakończył wiadomości, po których pojawiła się reklama nowego ścigacza „stworzonego by zapewnić Ci niesamowite doznania wyścigów z Malastere zachowując łatwość pilotażu i legalność użytkowania w Republice”.
- Zawsze znajdę czas dla moich rodaków służących, tak jak ja, dobru Republiki. – senator wciąż się uśmiechał, co prawda nie tak szeroko jak przy powitaniu, ale równie nieszczerze. – Chciał pan ze mną porozmawiać na temat wojny, prawda?
- Tak, panie senatorze. Uważam, że wojna powinna być prowadzona jedynie przy użyciu klonów. Wielu z moich podkomendnych, naszych rodaków zginęło w czasie ostatnich starć z Separatystami na Odległych Rubieżach. Proszę także spojrzeć na mnie, na mój stan. – drżący głos najemnika zdradzał wręcz namacalną wściekłość.
- Ależ oczywiście, ma pan rację komandorze Goneh. Będę musiał opracować projekt nowej ustawy o używaniu do działań wojennych tylko klonów.
- Dziękuję panu bardzo. Czy mógłbym prosić o coś do picia? Odkąd noszę tą maskę cały czas chce mi się pić. – lekki uśmiech został wypaczony przez maskę w grymas bólu i niezadowolenia.
Senator wstał i ruszył w stronę barku mówiąc:
- Widzi pan komandorze, po ostatnim zamachu szef ochrony kazał mi odesłać moją sekretarkę na urlop, twierdząc, że może być źródłem przecieku. Natomiast całkowicie ufa swoim obcym. – za pozornie obojętnymi słowami skrywała się nienawiść Kosigiego do nieludzi. W tym czasie Keroq wyciągnął spod maski niewielką fiolkę z trucizną i schował ją w rękawie. Przez następnych kilkanaście minut gawędzili o sytuacji na froncie (Phoenix wiedział bardzo mało na temat aktualnej sytuacji, jednakże senator najwidoczniej nie miał w ogóle pojęcia o czymkolwiek oprócz informacji, że toczy się wojna), problemach polityków, zamachu na życie Yeoka. W pewnym momencie Keroq odezwał się słowami:
- Proszę o wybaczenie, panie senatorze, ale muszę już opuścić pańskie progi. Za godzinę mam kolejną część rehabilitacji i leczenia w zbiorniku bacta, a później muszę złożyć mój raport przed Radą Jedi na temat zniszczenia mojej jednostki.
- Udaje się pan do Świątyni Jedi, komandorze? W takim razie miałbym do pana prośbę. – senator był lekko zaskoczony, chociaż powszechnie było wiadomo, że to Jedi dowodzą armiami klonów.
- Ależ oczywiście panie senatorze, z przyjemnością.
- Proszę chwileczkę zaczekać, pójdę po dysk z danymi. – Kosigi opuścił salon i udał się do swojego biura. Najemnik natychmiast wykorzystał okazję wlewając bezbarwny płyn do szklanki senatora z niedopitym alkoholem. W momencie zetknięcia się tych dwóch substancji powstała cieniutka warstwa piany, która momentalnie została wchłonięta przez mieszankę przybierając swój pierwotny, ciemno-bursztynowy kolor.
Senator powrócił z dyskiem danych i wręczając go zabójcy.
Pożegnali się oficjalnie, Phoenix obiecał skontaktować się z senatorem po zakończeniu leczenia, a Kosigi zapewnił go o przygotowaniu projektu ustawy i jego jak najszybszym przegłosowaniu.
Po opuszczeniu apartamentów Keroq oddalił się na swoim ścigaczu, po drodze zatrzymując się w okolicy jakiegoś wyburzanego budynku, gdzie pozbył się swojego przebrania.
Po powrocie do hotelu okazało się, że w kwadrans po jego wyjściu szef ochrony znalazł martwego senatora ze szklaneczką w ręce. Rodianin wypowiedział swoje podejrzenia, co do ostatniego gościa, komandora Goneh. Oddziały Gwardii Senatu rozpoczęły poszukiwania oszpeconego mężczyzny w masce.
Phoenix uśmiechnął się i rozpoczął pakowanie. Pokój hotelowy miał opłacony do końca tygodnia, więc bez przeszkód zabrał swoje rzeczy, oddał ścigacz do wypożyczalni i udał się w stronę lądowiska L168.
Po dokonaniu odprawy celnej w czasie której upewniono się, że nie przypomina wyglądem poszukiwanego komandora Goneh, sprawdził stan swojego konta i z zadowoleniem stwierdził, że już mu przybyło pięćdziesiąt tysięcy kredytów.
Spokojnie odleciał z Coruscant w kokpicie swojego Z-95 Spirit Hunter kierując się w bliżej nieokreślonym kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Opowiadania » Senator Republiki
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group