FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Rada wojenna - posiedzenie trzecie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Siły Zbrojne Republiki » Rada wojenna - posiedzenie trzecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 22:48, 07 Cze 2006    Temat postu:

Słysząc o wieściach z Kamino twarz Dodonny przybrała posepny wyraz twarzy. Tak to jest gdy polega sie na jednym, słabo bronionym i oddalonym od głównych ośrodków źródle żołnierzy. Gdy jednak zamiast zajmować sie problemami natury wojskowej tylko ogłoszono jego zawieszenie tylko uniósł brwi. Wyglądał na człowieka, który właśnie usłyszał coś wyjątkowo głupiego i teraz zastanawia się czy czy aby napewno słuch go nie zawodzi.
Nie powiedział jednak nic - słuchał.
W miarę wysłuchiwania kolejnych opini z jego twarzy odpływały wszelkie emocje zamieniając ja w maske, z której nic nie dało sie wyczytać.
Wreszcie jego głos przerwał debaty.
- Za przeproszeniem szanowni Jedi, kanclerzu... Chciałbym zauważyć, że w tej chwili prowadzimy wojnę. - słowa te wypowiedział takim tonem jakby uważał, że jednak nie do wszystkich uczestników rozmowy docierał ten fakt.
- Jedi moga ubierać wszystko w piekne słowa twierdząc, że tylko żołnierze walczą. Że nie powinno być ofiar wśród niewinnych cywilów. Jakich cywilów, pytam? Mieszkańcy Neimodii? Ich praca i przemysł jaki tam zbudowali zapewniał machinie wojennej Separatystów niezbędne środki. Z mojego punktu widzenia jest to uczestnictwo w wojnie. Nie są więc cywilami. Geonosis? Otrzymaliśmy wyraźne raporty jakoby cywilnej ludności już tam nie było. Ale po co w ogóle ta dyskusja? Humanitarna wojna? To dowip lepszy niz ten o trzech Separatystach wchodzących do baru, który ostatnio słyszałem na mostku. Wojna z definicji nie jest humanitarna. Ludność "cywilna" cierpi zawsze. Pytanie - czy chcemy by bardziej cierpiała nasza czy ich? Narzekacie na wojskowych... dlaczego? Powołano nas w celu obrony obywateli Republiki. Jedynym sposobem na to jest unicestwienie Separatystów. My wzieliśmy się za to i choć czasem nam samym sie to nie podoba to jednak robimy to co musi zostać zrobione. Jeśli my tego nie zrobimy to będzie to musiał zrobic ktos inny... albo przegramy. Chcecie humanitarnej wojny? Wyzwijcie Dooku na partie Dejarika i rozegrajcie partie o los galaktyki.
Cyniczny uśmiech pojawił się na twarzy Dodonny.
- Nie chciałbym rozniecać dalszych sporów, ale zastanawiam sie czemu ci, którzy ponieśli największą klęskę tak usilnie próbuja obarczyć winą wojskowych? Jedi... Szanuje was, ale jednak przegraliście. Nazywacie się obrońcami pokoju... strażnikami. Mam wrażenie, że coś wam nie wyszło. Po raz kolejny przypominam, że toczy sie coś zwanego wojną. A wy zamiast pomagać...
Dodonna nie dokoczył.
- Oczywiście przyjmuję decyzje o zawieszeniu mnie. Może jeśli nie będziemy się bronić to rzeczywiście wojna skończy sie szybciej. Żałuję tylko, że w galaktyce rządzonej przez Separatystów pewnie nie znajdzie się miejsca dla byłego dowódcy floty republikańskiej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Śro 22:49, 07 Cze 2006    Temat postu:

- Zgodzę się na zostawienie tych oficerów na stanowiska, jeśli po wojnie dostaną większą kare niż mieliby dostać ją dziś. Nie chce śmierci kolejnych miliardów - takie jest moje ostateczne stanowisko w tej sprawie

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 22:52, 07 Cze 2006    Temat postu:

- Ah... mamy dalej zabijać "niewinnych" aby jedi nie musieli tego robić a później jak problem sie skonczy to będzie można nas ukarać i wyjść na obrońców sprawiedliwości?

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 23:09, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pellaeon wiercil sie niespokojnie. Rozmowa zeszla na tory daleko odbiegajace od tematu dyskusji. Nie podobalo mu sie to, i chcial to zmienic. Ale kazda jego wypowiedz poglebiala jeszcze dalej dyskusje. Kiedy w koncu przemowil Dodonna, kapitan jedynie zgodzil sie z nim. Wiedzial jedno, wolal stac spowrotem na mostku swojego okretu i strzelac do separatystow. Przynajmniej tam jasne bylo kto jest wrogiem. Teraz nie byl pewien juz kogo wspierac. Mimo wszysko byl oficerem i podporzadkuje sie rozkazom, ale wiedzial ze jesli pomysl Palpatina, w sprawie jego przelozonych zostanie przeglosowany, to bedzie to bolesna strata nie tylko dla floty ale i Republiki. Jedynym co wiec pozostalo, musial zostac i wspierac oficerow WARu, gdyz to od nich zalezalo czy Republika przegra czy wygra ta wojne. W pewnym sensie nasuwal sie inny tok myslenia. Czy jesli Dodonna bedzie dowodca, przezyje. Skoro narazie sie udawalo to i dalej bedzie dobrze. Jesli go odwolaja, przyszlosc nie rysuje sie swietlanie. Bylo jasne, wspierac Dodonne i Rhade tak dlugo jak to bedzie mozliwe. Pozostalo natomiast inne pytanie. Czy wobec tego jestem lojalny wobec republiki ? Sam kanclerz wysunal ten pomysl. Mimo iz kazdy jest czlowiekiem i kazdy moze sie pomylic, Palpatine jest takze moim zwierzchnikiem. Czy bede dalej wykonywac jego rokazy ?
To nie podlega dyskusji. Jestem oficerem WARu. Wiernym i lojalnym synem Republiki. Moim obowiazkiem jest oddac zycie za kanclerze, nie wazne czy zgadzam sie z jego decyzjami czy nie.Niewazne jaki werdykt zapadnie, wykonam go. Choc nie bede sie z nim zgadzac, jesli zapadnie taki jaki przewiduje.- myslal kapitan Pellaeon.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Palpatine
Kanclerz Republiki



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Śro 23:22, 07 Cze 2006    Temat postu:

Kanclerz zmarszczył brwi. Zajęcie stanowiska, po którejś ze stron oznaczałoby wyrażenie poparcia dla Jedi lub oficerów WARu, bądź co bądź, morderców. Palpatine za wszelką cenę unikał takich sytuacji, tak więc postanowił odpowiedzieć wymijająco.

- Admirale, nie można oceniać ludności Neimoidii według grupy rządzącej. Należy pamiętać, że tam również panowała demokracja a Federacja Handlowa była organizacją pokojowo nastawioną dopóki na jej przywódcę nie wybrano wicekróla Gunray'a. Nie można dzielić cywili na "naszych" i "nie-naszych". Republika nie powinna zapominać o swoich korzeniach. - Po raz kolejny z ust polityka wydobyły się słowa, będące wodą na młyn zielonego gnoma. Chwilę później jednak, kanclerz zmienił front i począł bronić oskarżanych.

- Fakt, faktem jednak, że w chwili kiedy rozmawiamy system Eriadu niszczony jest przez flotę Separatystów. Kto może wiedzieć, czy Konfederacja nie zaplanowała krwawego odwetu? Należy upewnić się, że wysłana zostanie tam wsparcie i, że nie stanie się to za późno. Zgodnie z tym co mówi mistrz Yoda, flota przebywająca na orbicie Geonosis będzie mogła dotrzeć tam najszybciej. - Przywódca Republiki spojrzał na zakłopotanego oficera, który przyniósł złe nowiny.

- Nie możemy również zapomnieć o ataku na Kamino. Istnieje możliwość, że on także wiązać się może z natarciem większych sił separatystycznych. - Palpatine przeniósł spojrzenie na Pellaeona.

- Natomiast co do kompetencji dowódców...
Pragnę zauważyć, że ma propozycja zawieszenia komandora Rhade'a oraz admirała Dodonny, nie wyklucza ich udziału w planowaniu i zarządzaniu operacjami, a jedynie czynnej służby na froncie. I to jedynie do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności rzezi na Neimoidii. Rzeczywiście, pozbycie się tak doświadczonych oficerów w tym kulminacyjnym momencie konfliktu, mogłoby skończyć się tragicznie.
-

Made by Toth


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 23:26, 07 Cze 2006    Temat postu:

Dodonna usmiechnął się smutno.
- Prosze o wybaczenie kanclerzu, ale moje doradztwo mogłoby sie przyczynic do kolejnej masakry.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 23:29, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pellaeon nie mogl uwierzyc w to co uslyszal. W najbardziej dyplomatyczny sposob Palpatine zalagodzil sytuacje, a co wiecej nie padlo ani jedno slowo o zdjeciu Dodonny z dowodzenia flota.
-Zgadzam sie w pelny z Kanclerzem, jestesmy zolnierzami. Zolnierzami ktorzy powinni chronic slabszych a w tej chwili system Eriadu potrzebuje i liczy na nasza pomoc. Admirale Dodonna, co pan proponuje ? - zwrocil sie do swojego przelozonego. Po chwili jednak spowrotem spojrzal na kanclerza. Widzial blysk w jego oczach.
Moze kiedys naucze sie polityki,- podpsumowal krotko. Wiec jednak ta batalia nie jest do konca przegrana.
Usmiechnal sie kiedy Dodonna zaczal przemawiac. Jednak zaraz przestal sie usmiechac.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gilad Pellaeon dnia Śro 23:33, 07 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Śro 23:29, 07 Cze 2006    Temat postu:

- Z całym szacunkiem kanclerzu, moje metody walki też najwyraźniej nie są mile widziane przez zgromadzonych tutaj cywili więc i ja nie sądzę żebym był potrzebny. Kolejna .... "masakra" popsuła by wizerunek jedi. Więc niech oni jako, nasi oświeceni dowódcy poprowadzą operacje skoro nie ufa się oficerom frontowym.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 23:37, 07 Cze 2006    Temat postu:

Rhade dobil Pellaeona kompletnie. To po co to wszystko. Pellaeon spojrzal na kanclerza.
- Panie kanclerzu, Eriadu. Tam gina ludzie, a my tu prowadzimy dyskusje. Albo wyda im pan rozkaz, albo niech pan wysle tam jakiegos oficera ktory pana nie zawiedzie, ale niech to szlag trafi, niech pan cos rozkaze. Pan jest naszych przelozonym. -w slowach kapitana slychac bylo, jakby przeprosiny. Postawil sie i jemu i radzie po to zeby tych dwoch pokazywalo swoje ego. Nie czas na to. Tak nie zachowuja sie oficerowie republiki. -Admirale Dodonna, prosze raz jeszcze rozwazyc swoje slowa. Wazniejsze dla pana jest panskie zdanie czy zycie obywatali Republiki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 23:41, 07 Cze 2006    Temat postu:

Gdyby hologram mógł przekazywać energie spojrzenia to Pellaeon prawdopodobnie padłby w tej chwili jak rażony gromem.
- Można mi zarzucac wiele rzeczy... ale nigdy nie mówcie, że nie troszcze sie o obywateli Republiki. - powiedział Dodonna cichym głosem. Widac było, że kapitan mocno go rozzłościł. - Po prostu niektórym bardziej zalezy na dobru Separatystów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 23:46, 07 Cze 2006    Temat postu:

Pellaeon nie rozumial postawy Dodonny.
-Admirale, wiec dlaczego odmawia pan kiedy Republika pana potrzebuje. - wiedzial ze admiral siedzi na Kuat i rozwaza wiele scenariuszy, ale Pellaeon nie wiedzial jaki z nich wybierze.
-Jak sam pan slyszal moze pan przyczynic sie do uratowania tych ludzi, a pan odmawia. Admirale prosze pomyslac o tych ludziach. Ich nie interesuje co wydazylo sie na Neimoidi, ale to co dzieje sie na Eriadu. To co dzieje sie na Kamino. Jesli ktos inny pokieruje flota, czy ci oficerowie beda mu ufac tak jak panu ? Poprawadzil pan do zwyciestwa nas dwukronie a takze uratowal pan niektorym z nas tylek.-spojrzal na mistrza Windu, i szybko przeszedl na kanclerza -Za przeproszeniem panie kanclerzu.-i spowrotem odwrocil sie do hologramu Dodonny.
-Niech pana nie interesuje to co sadza ludzie na panski temat na tej radzie, skoro inni wierza, ze to pan przyleci im na pomoc i uratuje ich swiat. - teraz zapewne rozloscil Yode i Mistrza Windu, ale Pellaeon mial to gdzies.
- Powinien pan ratowac Republike, Admirale.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Śro 23:53, 07 Cze 2006    Temat postu:

- KAPITANIE Pellaeon ! ... zapomina się pan. Zwraca się pan do admirała floty.
Rhade gromił wzrokiem oficera.
- Przypominam panu że to nie admirał a jedi dowodzą flotą i skoro chcą prowadzić wojne według swoich ... metod to nie zgłaszamy ku temu sprzeciwu. Najwyraźniej według nich zawiedliśmy Republikę, niech teraz oni jej bronią skoro nam jest to odmawiane.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 23:56, 07 Cze 2006    Temat postu:

Dodonna nie zareagował na słowa kapitana pozwalając Rhade'owi przejąć głos. On sam wpatrywał sie na zmiane to w kanclerza to w Yodę.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Czw 0:04, 08 Cze 2006    Temat postu:

Pellaeon obejrzal sie jak zaatakowany z tylu przez komandora.
-Co zlego jest w tym ze chcem walczyc za Republike. Za swiaty z ktorych pochodze i wychowalem sie. Jestem oficerem Republiki, tak samo jak pan komandorze. Wstapil pan do WARu by walczyc z Separatystami. To jest nasz cel. Nie wazne jakimi metodami bede walczyc, ale bede. Nie wazne czy beda to metody jedi, czy panskie. Wole walczyc przeciwko istotom ktore zagrazaja Republice, niz ogladac jej zniszczenie. Nie wazne czy zgine. Kiedys, ktos mi powiedzial wazna rzecz. :
-Nie wazny czy zwyciezymy, Wazne ze bedziemy walczyc.
-spojrzal na komandora i wrocil do Admirala.
-Kanclerz daje szanse flocie by raz jeszcze pokazala sie, i oddzyskala zaufanie tej rady, bo zaufania ludzi dla ktorych walczymy Flota nigdy nie stracila.-odwrocil sie i stanal na bacznosc, majac przed soba sylwetke kanclerza.
-Wielki Kanclerzu, Kapitan Pellaeon podporzadkuje sie panskim rozkazom. - zasalutowal.

-Admirale Dodonna, nie wazne jakimi metodami bedziemy walczyc za republike, wazne zebysmy walczyli o nia. Pan wybaczy, ale pan chyba o tym zapomnial.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Czw 6:19, 08 Cze 2006    Temat postu:

Tarkin, do tek pory milczący, ze ściągniętymi ustami wstał i uderzył pięścią w poręcz krzesła
-Protestuję. Nie możemy pozwolić, aby grupa osób nie mających przygotowania do prowadzenia wojny, próbowała przejąć całkowitą kontrolę nad jej prowadzeniem. To co stało się nad Neimoidią było niezbędnym środkiem mającym na celu powstrzymanie produkcji przeciwnika w tym rejonie, każdy oficer, w tym ja sam, postąpiłby dokładnie tak samo jak komandor Rhade i admirał Dodonna. W tym momencie, aby uczynić zadość życzeniu Jedi należałoby rozwiązać WFR i WAR i poddać się Konfederacji!? Niech Jedi nie próbują się mieszać w sprawy, których nie rozumieją, wojna rządzi się swoimi prawami, a jeżeli dobrze pamiętam, to za jej rozpętanie są odpowiedzialni przedstawiciele zakonu! Jeżeli kanclerz popiera ten wniosek, wtedy musi on zostać przegłosowany przez Senat, do tego czasu bezprawiem jest zawieszanie admirała i komandora na podstawie autorytarnej decyzji grupy zakonników, nie mających pojęcia o konsekwencjach swojej decyzji, ani praw do przeprowadzenia jej.

Sprawa druga to pomoc dla Eriadu, proponuję przegłosować wniosek o skierowaniu dwóch wzmiankowanych Acclamatorów mk II i jednego Acclamatora mk I pod dowództwem kapitana Pellaeona, któremu proponuje powierzyć cały zespół i dowództwo ogólne nad silami nad Eriadu.

Zadziwiająca jest sprawa Kamino i tutaj proponowałbym, wysłanie kontyngentu bojowego i części pozostających w odwodzie okrętów. Pojawia się również problem dalszych takich wypadków, dlatego na najbliższym posiedzeniu senatu, najwyższy kanclerzu
-tu Tarkin skłonił głowę-Utworzenia nowych klonowni gdzieś bliżej centrum, bliżej baz WFR


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Czw 9:51, 08 Cze 2006    Temat postu:

Senator Aak Ask


Senator Aak Ask patrzył trojgiem oczu na kolejnych rozmówców, czasami na wszystkich na raz. Czuł się nieco nieswojo, gdyż była to jego pierwsza Narada Wojenna, a tematy na niej kluczowe. Do tego był nieco zdenerwowany aktywnością Separatystów tak blisko Malastre – że też Oficerowie musieli akurat teraz wymordować tych Neimoidian – Senator nie był pacyfistą, nie był też wojskowym. Jego stosunek do cywili i wojny można było streścić jednym słowem: „Praktyczny”. I praktycznie rzecz ujmując musiał zabrać głos:

- Panowie! – każde z jego oczu spojrzało na wszystkich Oficerów – Zachowajcie spokój, nikt nie zamierza was rozstrzelać, a przy najmniej na razie. Jak Kanclerz zaznaczył, sprawa Neimoidi i Geonosis powinna być zbadana, co wymaga czasu. Czasu, którego nie mamy, jednak zignorowanie tych wydarzeń może zadecydować o dalszym losie tej wojny.

- Republika od tysiącleci stałą na straży pokoju i sprawiedliwości, jednym z jej fundamentów jest szacunek dla życia, życia naszych obywateli. Być może z punktu widzenia Wojskowych wygląda to inaczej, jednak społeczeństwo nie jest jednorodne, nawet na Malastre znajdują się sympatycy Konfederacji
– przystanął gdyż poczuł że powiedział właśnie o jedno słowo za dużo – Na Corusant również. Jednak senatorzy i politycy nie ustają w staraniach aby grupa błądzących stawała się coraz mniejsza. Jednak nasze metody to delikatna perswazja – było to dość eufemistyczne określenie uwienźień i konfiskat zazwyczaj stosowanych – a nie eksterminacja całych ras.
- Jak zostało zauważone przez Kanclerza to głównie otoczenie Wicekróla dąży do wojny, naszym celem jest więc eliminacja tych krnąbnych jednostek, a nie zniewolonych mas. Naszym celem powinno być wspieranie opozycji na planetach, tak aby to nie nasi obywatele musieli walczyć lecz społeczęństwo wroga zacisneło ręce, macki czy co tam mają, na gardzielach własnych żołnierzy i robotów
– Aak miał wrażenie że go poniosło ale parł dalej –
- Wydarzenia z Neimoidi mogą zakłócić ten proces, z pewnością nie przysporzy nam to sojuszników, a na samą myśl o demonstracjach pacyfistów
– prychnał pogadliwie – na Malastre przechodzą mnie dreszcze.
- Nawet jeśli taka decyzja ma pewne uzasadnienie taktyczne, to jest ona pogwałceniem fundamentalnych zasad Republiki oraz niebezpieczny, rysą na naszym wizerunku, a także niebezpiecznym precedensem. Wszak Separatyści mogą szukać odwetu na przykład na Eriadu.
- Dodam jeszcze, iż senat powierzył dowodctwo sił wojskowych Mistrzowi Jedi, z tego co wiem, nie zadał sobie Pan trudu aby skonsultować te decyzje z dowódcą WARu –
Garn czuł się prawie jak w Senacie, jednak prawie robi różnice – Ten przejaw niesubordynacji nie może zostać zaakceptowany, nawet jeśli Flota posiada pewną autonomie to jest to część WARu a nie samodzielna jednostka.
- Dlatego, jestem zwolennikiem tymczasowego zawieszenia Oficerów w ich obowiązkach, a dowodzenie powinno zostać przekazane w ręce osób wyznaczonych przez Senat czyli Jedi. Oczywiście wasze umiejętności są cenne, jednak mogą być wykorzystane w inny sposób.
– Senator zrobił dłuższą przerwę, pociągnął duży łyk z dostarczonego kubka, gdyż przemowa sprawiła iż zaschło mu w gardle. – Cały aspekt dowodzenia i zależności między Jedi, oficerami, Senatem, WARem, WFR i Auxillia, powinien zostać przedyskutowany w odpowiednim miejscu. Osobiście dopilnuje by znalazło się to w programie najbliższego posiedzenia.

- Problemem jak zwykle są tu kwestie formalne, Rada Wojenna nie może odwołać Admirała, jedynie Senat może. Nim jednak by się zebrał minełoby dużo czasu, oczywiścieteoretycznie możne ktoś oskrażyć o niesubordynacje. W przypadku tak poważnego oskarżenia sąd wojskowy musiałby rozpatrzeć zarzut. Dlatego najlepiej aby Komandor Rhade i Admirał Dodonna, sami oddali się do dyspozycji Senatu, unikniemy w ten sposób komplikacji a nasi wyborcy docenią takie rozwiązanie

- Niepokoją mnie jednak wydarzenia na froncie, gdyż wedle dostępnych danych nasza flota musiała się wycofać z Neimoidi w obliczu nadciągającej wielkiej floty przeciwnika, Eriadu zostało zaatakowane, Geonozis się zbuntowało, a na Kamino wykryto sabotażystów. Zbyt wiele wydarzeń jak na przypadek. Myśle, że nadszedł czas przestać traktować naszą Flote jak packe na Mynocki i zacząć przewidywać plany przeciwnika.

- Również sami powinniśmy mśleć o naszych celach, oraz strategii. Gdyż zauważmy, że w momencie przerwania działań wojskowych nie żadnych planów dalszych działań, a jedyne co nam przychodzi do łowy to wysłać siły tam gdzie zaprasza nas przeciwnik. NIestety sam nie moge przedstawić odpowiedniego planu. Jedynie kilka pomysłów

- Zebrane na Kamino klony powinny pochwycić intruza, oraz przeszukać cały teren. Nawet jeśli znajduje się tam Jedi to 100 tysięcy klonów powinno sobie z nim poradzić. Jednocześnie Zakon powinnien wysłać tam swoich ludzi, by spacyfikować napastnika.

- Powinniśmy też zwiększyć ilość stacjonującej Floty nad Kamino. Dwa Pancerniki i 4 Krążowniki ze wsparcem myśliwców powinny stanowić już wyzwanie dla Separatystów a jednocześnie nie pozbawiać obrony pozostałych światów.

- Z Eriadu zachowałbym daleko posuniętą ostrożność. Pamiętajmy, że zanim okręt z Kuat doleci do Eriadu minie wystarczająco dużo czasu by przeciwik zdążył ewaporawać siły orbitalne Republiki. Powinniśmy się przegrupować i wyprowadzić kontruderzenie w odpowiednim momencie.

- Jeśli jednak zostanie stwierdzone, iż lepiej wysłać nowe siły w rejon, przychylam się do opini Gubernatora Tarkina. 2 Acclamatory II i jeden starszy egzemplarz powinny stanowić realne wsparcie, a jednocześnie nie nadwyrężać zbytnio naszych sił.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Żbik dnia Czw 11:46, 08 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Czw 11:43, 08 Cze 2006    Temat postu:

Dodonna był już zupełnie spokojny.
- A więc oddaję się w pełni do dyspozycji senatu. Niestety nie moge zaproponować tego co bym chciał w sprawie Eriadu, gdyż jaksądzę nie zgadzałoby się to z republikanską doktryna wojenną.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Czw 12:05, 08 Cze 2006    Temat postu:

-Niech pan proponuje Admirale, w tej sytuacji potrzebujemy kazdego planu. -Pellaeon mial nadzieje ze Admiral wymysli cos sensownego i wszyscy razem beda mogli dobrac sie tosterom do tylkow. Ale to byla jedynie nadzieja.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Czw 13:57, 08 Cze 2006    Temat postu:

-Zgadzam się z kapitanem, jesteśmy w sytuacji, w której każdy dobry plan jest potrzebny.

Wracając do sprawy przelotu sił na Eriadu to powtórzę, że możemy się wycofać i oddać wszystko bez walki, albo podjąć walkę i wyprowadzić kontruderzenie. Zdobycie planety, czy chociażby podstawowych ośrodków przemysłowych będzie bardzo trudne i długotrwałe ze względu na silną i dobrze wyposażoną armię lądową, ale będzie ona potrzebowała wsparcia a także zneutralizowania posiłków przeciwnika na orbicie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Czw 14:40, 08 Cze 2006    Temat postu:

-Kanclerzu, prosze pamietaj ze ostateczna decyzja nalezy do pana i wszyscy ufamy, ze podejmie pan sluszna decyzje.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Siły Zbrojne Republiki » Rada wojenna - posiedzenie trzecie
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group