FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Komnata Mistrza Yody
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Komnata Mistrza Yody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Nie 20:17, 04 Cze 2006    Temat postu:

Post made by Toth

- Padawanko Khaan, Artemisie, przybycia waszego rzeczywiście oczekiwałem. Dobrze zdrowych i całych widzieć was jest.- Powitał dwójkę młodych powierników Mocy. Przygotował dla nich specjalny napój, o którym w przestronnych salach świątyni Jedi było głośno od lat. Pobudzał rzekomo rozum do lepszego pojmowania a organizm odbierania Mocy. Nikt nie miał bladego pojęcie z czego powstała ta mikstura, jednakże jej aparycja wystarczała aby wyobraźić sobie najpaskudniejsze możliwe składniki w Całej Galaktyce. I bynajmniej nie musiałyby być to grzyby czy rośliny...
- Wywaru jeden łyk trzeźwości umysłu doda, która tak potrzebna w ostatnich dniach jest. - Zielony gnom zmarszczył brwi, wyraźnie pochmurniał.
- Rada decyzję podjęła. Na Dantooine wspólnie udać się musicie z senatorem Vissanem, Rahabu przywódcą. Lekcje dyplomacji pobierzecie i planety władze przekonacie do sprawy naszej. - Yoda głośno westchnął.
- Uważać jednak musicie, spokoju wizja pewna mi nie daje... ciemna strona coraz bliżej nas jest. Otacza, czyha, pułapki zastawia. Interesem ludzi kierować się musicie, nie polityków. Oto o czym pamiętać musicie. - Karzeł zeskoczył z puszystej poduszki, po czym podszedł do młodych użytkowników Mocy.
- Moc niechaj z wami będzie. Światło przez mrok świata prowadzi was. - Podsumował swe krótkie kazanie mistrz Jedi.

-----------------------------------------------------

Tutaj Bras możesz wpisać odpowiedzi dla pozostałych graczy, bowiem ja nie orientuję się na tyle w machinacjach zielonego gnoma...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pią 23:57, 09 Cze 2006    Temat postu:

Do pokoju gnoma wszedł w końcu mistrz Windu. Chciał jeszcze przedyskutować kilka rzeczy.

- Witam Mistrzu. Gdzie dojdzie do wymiany ? Jaka to miała być planeta ? Sugerowałbym bagnistą planete Dogobath.

Mace czekał na odpowiedź. W istocie, ta sprawa była bardzo ważna.[/b]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Sob 0:09, 17 Cze 2006    Temat postu:

Yoda westchnął po słowach młodego padawana. Porażka Dooku nadal bolała go wielce. Mistrz zawsze odczuwa upadek ucznia, a Dooku… zawsze był sam, nawet kiedy Yoda starał się Zakonem i swoja osobą zastąpić mu rodzinę. Czasem jednak, nie istnieje droga, która wiedzie do sukcesu, czasem nie da się uniknąć katastrofy, trzeba z nią się pogodzić i stanąć do walki. Ale nim Yoda mógł odpowiedzieć, do pomieszczenia weszło dwóch padawanów. Zastanawiające jak szybko Artemida Yoda za takowego począł uznawać. Nim gnom mógł odpowiedzieć Alwarowi, musiał się młodymi zająć, dopiero gdy wyszli, ponownie uwagę w kierunku najnowszego padawana skierował.

- Dooku… dumny wielce jest i… samotny, całe swoje życie. Duma i samotność, dwie rzeczy, które do końca nigdy mi się nie udało w nim pokonać. Wielkim Jedi był, przyjacielem i uczniem. Ale teraz… Ciemność wybrał, ucieczkę od tego, kim zawsze był. Ujście dumie i samotności we władzy i mroku znalazł. Tak, Sithem jest, uczniem innego, jeszcze potężniejszego. Hrabia Dooku za wojną stoi, armię Konfederatów stworzył i ku swej sprawie ciągle nowych członków przyciąga. Wojna tyczy zakonu obojętnie czy chcemy, czy też nie. Wyboru Jedi nie posiadają. Bez armii, Dooku powstrzymać w stanie nie będziemy. Bez Jedi, Republika oficerów, by dowodzić WAR, posiadać nie będzie. Republika armii od dawna nie ma. Jedi obroną pokoju się zajmowali. Ale teraz wyboru nie mamy. Samemu do walki stając, klęskę tylko odnajdziemy, Republikę porzucając, na zagładę ją skażemy i w swoim czasie siebie również.
Wojna nigdy celem Jedi nie była. Ale zawsze Republikę w chwilach walk z Sith wspieraliśmy, w rolach dowódców, wojowników i negocjatorów. Chciałbym by inne wyjście istniało, ale nawet Yoda aż tak mądry by inną drogę znaleźć nie jest. Może za stare oczy, które ślepe się stają. Hihihi goście idą.

Po chwili do sal wszedł Mistrz Windu, z pytaniem. Yoda wiedział, że miła rozmowa z Aldarem długo nie potrwa, dopijając wywar, wstał z pufy i rzekł do drugiego Mistrza:

- Wymianą ja się zajmę. Jedi na nią wyślę. A sami na Radę Wojenną zaraz się udamy. – zwracając się powrotem do padawana - Ty natomiast Aldarze na swoja misję udać się musisz. Mistrz Vos zapewne niecierpliwy się już robi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 10:33, 17 Cze 2006    Temat postu:

Źrenice Aldara rozszerzyły się. Całe ciało sprężyło zaalarmowane niezwykłą wiadomością? Sith? Dooku? W dodatku mistrz Yoda z rozbrajającą szczerością twierdził że za hrabią stoi potężniejszy mroczny lord- jego mistrz.
- Nie wiedziałem... – Aldar nie starał się kryć zaskoczenia – To w istocie komplikuje sytuację i zmusza do zdecydowanych działań. Sytuacja wymaga od nas ciągłego skupienia i daleko idącej ostrożności. Choć... w takiej sytuacji, kiedy nasz przeciwnik jest tak mocno określony nie powinniśmy właśnie na nim się skoncentrować? Wojna pochłania wiele istnień. Nim walczyć powinniśmy skupić się na naszych prawdziwy wrogach.
Co on robi? Aldar właśnie zdał sobie sprawę że przemawia do Mistrza Yody, szafując wyrokami i starając się przedstawiać opinie. A gdzie pokora? Zganił się w myślach. Uczeń winien słuchać słów mistrza, a nie sam usilnie znajdować rozwiązanie.
Lecz nim zdążył odezwać się do pomieszczenia wkroczył wysoki, śniady rycerz.
- Witam Mistrzu. Gdzie dojdzie do wymiany ? Jaka to miała być planeta ? Sugerowałbym bagnistą planete Dogobath.
Windu zdawał się w ogóle nie zauważać Aldara. Ten skłonił się, lecz śniady mężczyzna od razu zaczął mówić. Albo był bardzo podniecony i kwestia wyjątkowo go pośpieszała, albo nie uważał za stosowne zwracać uwagi na jakiegoś padawana.
Mistrz Yoda tak jak nie wydawał się zaskoczony wizytą, tak momentalnie odparł:
- Wymianą ja się zajmę. Jedi na nią wyślę. A sami na Radę Wojenną zaraz się udamy. – zwracając się powrotem do padawana – Ty natomiast Aldarze na swoja misję udać się musisz. Mistrz Vos zapewne niecierpliwy się już robi.
– Tak mistrzu. Wyruszę niezwłocznie – Aldar skłonił się nisko. Wstał zamiatając podłogę połą swego płaszcza. Odwrócił się jeszcze w stronę Mistrza Windu i skłonił się z szacunkiem. Choć na jego twarzy malowała się niechęć, ignorancja i znużenie osobą Mistrza Windu, postawa w żaden sposób nie naruszała przyjętych zasad. Odezwał się jeszcze:
- Niech moc będzie z nami
Poczym opuścił salę.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Sob 23:34, 04 Lis 2006    Temat postu:

Gdy zielony mistrz siedział w zaciszu swojej kwatery wtargnął do niej droid z wieścią :

- Mistrz Windu z Kuat prosi o nawiązanie połączenia, mówi że sprawa jest poważna i niecierpiąca zwłoki. Chciałby porozmawiać z Tobą mistrzu i prosi o nadanie sygnału kiedy nawiązać połączenie holograficzne.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Sob 23:59, 04 Lis 2006    Temat postu:

Mistrz Yoda jeszcze raz odsłuchał wiadomość, zastanowił się co też może wymagac omówienia, tym bardziej, że jeszcze nie tak dawno uczestniczyli wspólnie w naradzie, zatem musiała być to rzeczy wielkiej wagi. Zreszta czarnoskóry Mistrz był jego przyjacielem i dla samej przyjemności rozmwoy był gotów na rozmowę, ustawił parametry holoprzekaźnika i już po chwli przez gwiezdna przestrzeń mknął sygnał na planete Kuat.
- Witaj Mistrzu Windu, oto jestem i słucham


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Nie 0:12, 05 Lis 2006    Temat postu:

Czarnoskóry mistrz zaczął odrazu :

- Witaj przyjacielu ! Niepokoją mnie sytuacje które ostatnio się wydarzyły. Jedną z nich była wizja klęski nad Eriadu doświadczona przez Hanharra. Padawan miał bliskie spotkanie z Sorą Bulq które zostawiło w jego sercu zwątpienie. Rozmawialiśmy kilka razy na ten tamat i w sumie nie wiem jak tą sprawe rozwiązać. Mianowicie uważamy że jedi przestali już być strażnikami i obrońcami a stali się atakującymi żołnierzami na usługach republiki - która pełna jest korupcji i tym podobnych spraw. Mało tego wiemy że w Senacie duży wpływ wywiera Sith którego nie zidentyfikowaliśmy.

Przerwał chwilę żeby mały mistrz mógł przemyśleć to co mówi Mece i ciągnął dalej...

- Tak więc przyjacielu, myśle że nadszedł najwyższy czas aby zastanowić się nad reformami zakonu i jego pozycją w tym konflikcie. Obaj wiemy też że WAR i WFR nie są nam przychylne i nie dażą nas zaufaniem - z resztą nie tylko Oni. Myśle że powinniśmy działać bardziej na rękę zakonu i zająć się poważniej poszukiwaniem Sith a pomoc Kanclerzowi ograniczyć tylko do tych co miałyby potwierdzenie w chęci współpracy. Moglibyśmy omówić to przy zwołaniu rady. Co o tym wszystkich sądzisz przyjacielu ?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Nie 11:24, 05 Lis 2006    Temat postu:

Yoda dziwił się słowom czarnoskórego Mistrza, bo choć na pozór z ogiki one wynikały, to jednak strach był w nich obecny, a ten jak wiadomo nigdy nie był dobrym doradcą:
- Jeśli w sercu Padawana twego strach i zwątpienie miejsce swe znalazło, znak to, iż więcej czasu na treningi i rozmyślania poświęcać trzeba. Może mniej nad szermierką pracować trzeba, lecz nad rozumieniem Mocy i wyciszeniem.
- Wojna to straszna rzecz i udział w niej biorąc Jedi wielkim ciężarem się obarczaja, jak i ryzykują wiele, jednak nie wzięcie udziału w wojnie większym jeszcze może być błedem.
Zgubę na Republikę, której strzec powinniśmy wydać może.
- Prawdą jest, że nie wszyscy Senatorowie szlachetni są uczciwi, jednak cecha to wszystkich istot, że lepsi i gorsi się pośród nich trafiają. Jedi wycofywać się nie powinnien, lecz twarzą w twarz ze złem sięspotkać i niesprawiedliwość pokonać. Takie jest zadanie Jedi.
- Jedynie od hrabiego Dooku mamy informację o Sithu, zatem wątpliwe to źródło, wykluczyć nie można, iż myśl ta, tak przewrotna do upadku członka zakonu doprowadziła, do szaleństwa go przywiodła. Może jednak tkwi w tym ziarno prawdy, zatem niech będzie to temat naszej najbliższej Rady.
- Dziwna to rzecz co o nastawieniu wśród wojskowych mówisz, owszem były Komandor Telemachus Rhade, niechętny był Zakonowi, jednak pojedyczne przypadki są to. Jedi cieszą się szacunkiem i w senacie i pośród żołnierzy. Nasze odejście od wojny nie spotkałoby się ze zrozumieniem.
- To wszystko na Radzie Jedi omówimy, tymczasem nad Hanharem skup swoją uwagę, będzie on wielkim Jedi, choć sam pewnie wiesz o tym lepiej. Może spokojniejsza wyprawa, przyniosłaby ukojenia? Na Caride, Corelie lub Duro trzeba się wybrać. Chciałbym byś ze swym Padawanem jednego z zadań się podjął. Jednak, sam zadecyduj którego.


Ponieważ Rada Wojenna nie lubi dyplomacji wybierasz sobie planetkę, twoja misja, twój wybór.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Nie 12:35, 05 Lis 2006    Temat postu:

Hologram Mace przytaknął na słowa Yody i przemówił:

- Mówie Ci tylko moje obawy, a są uzasadnione. Niezapominajmy o Sithu który zaatakował na Naboo. Będę czekał na posiedzenie rady w tej sprawie, mam nadzieje że Moc podsynie nam dobre rozwiązanie. Tymczasem udam się z Hanharrem na Caride wydaje się że ta planeta najważniejsza jest do pozyskania. Niech Moc będzie z nami !

Kiwnął głową i się rozłączył. Teraz czekał aż nowy rozdział tej wielkiej wojny się otworzy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Wto 16:07, 24 Mar 2009    Temat postu:

Świątynia płonęła, olbrzymie ognie buchały z jej wież. Dym przysłaniał widok stolicy. Gryzący czad wdzierał się do płuc. Wszędzie leżały ciała: mistrzów, rycerzy, padawanów i nawet najmłodszych. Zamiast spokoju, ciszy, harmonii, kontaktu z Mocą, wszędzie była obecna Ciemna Strona, jej nienawiść i szał. Nikogo żywego nie było nigdzie. Jedynie sygnał w samej świątynia wzywał Jedi do powrotu. Ale nikt nie odpowiadał. Nagle gromkie wiwaty uniosły się echem w powietrzu. Sztuczne ognie, świętujące istoty, maszerujący żołnierze, pojawili się wszędzie. Miasto huczało, wszyscy skandowali: „Pokój, Zwycięstwo!” Nadal płonąca Świątynia w oddali, była jakby niewidoczna. Nikt nie zważał uwagi na leżące ciała Jedi, wszyscy wywatowali.
Yoda otworzył nagle oczy.

Mace Windu szedł świątynnymi korytarzami, kiedy wyczuł niewielkie zakłócenie w Mocy. Podszedł do mijanych drzwi, były to komnaty Yody. Zapukał, po czym wszedł do środka.
- Yoda? Coś się stało?
Zielonoskóry stary Jedi siedział na pufie nieruchomo, wpatrywał się w jeden punkt, jakby nieobecny. Dopiero po chwili, odwrócił głowę w kierunku gościa i powiedział smutnym tonem:
- Wizja… Mrok nadchodzi. Zakon… zniszczony, Jedi już nie istnieli.
Mistrz Windu przysiadł na pufie obok.
- Wizję klęski Republiki? Nie sądzę, aby…
Yoda przerwał swojemu przyjacielowi.
- Nie! Nie klęski! Zwycięstwa! Wygrana, naszą przegraną była. – Yoda przerwał na chwilę, opuścił wzrok, zamknął oczy, po czym zaczął opowiadać. – Zniszczenie, ogień. Wszystko, co znamy, odeszło. Zmiewdliśmy samych siebie i innych. Tylko ciemność pozostała. Wiele wizji przyszłości miałem, ale ta…, mroczniejsza niż inne jest. Ciemna Strona nas otacza. Czuję, że wzrok z właściwej ścieżki tracimy. Drogą ku zatraceniu podążamy.

- Jak? Mówisz o utracie naszego ducha? Nasi braci i siostry walczą, jak tylko potrafią najlepiej, Zdarzają się złamania kodeksu, częściej niż normalnie, ale czuję, że jesteśmy wierni naszej historii oraz nauk zbieranych przez tysiąclecia. Tego nam wojna nie odebrała.

- Jeszcze nie! Wizja pełna chaosu była. Jak prawdopodobna ta ścieżka jest, nie wiem. Jedną z wielu jest ona. Czy dosłowna była, czy metaforycznie upadek naszego ducha ukazywała, odpowiedzieć nie potrafię. Ale jedna rzecz prawdziwa wydawała się. Mrok, który nad Coruscant zapadł. Nie tylko nad Świątynią, ale całą planetą. Też to czujesz. Inna siła przeciwko nam działa. Głusi, ślepi, wrażliwi staliśmy się. Wydarzenia poza naszą kontrolą są. Do czego, jako Jedi nie przywykliśmy. Zagubieni jesteśmy czuję.


Windu wyprostował się, zastanawiając nad słowami Yody.
- Dooku powiedział, że mrok dotknął nawet senatu, jego wyższych szczebli. Może wizja jest tego potwierdzeniem? Może w jego słowach jest więcej prawdy, niż przypuszczaliśmy?
- Ku mrocznym wnioskom takie myślenie nas zaprowadzi. Ale prawdę Mace mieć możesz. Działać musimy. Przyszłość w ciągłym ruchu jest. Ale więcej światła i informacji bardzo pomocne będzie.

- Zgadzam się, zaniedbać tego nie możemy, nawet, jeżeli to tylko jedna z wielu możliwych przyszłości. Sądzę, że mam jeden pomysł. Ale musimy zaczekać na czas po Hypori, od tej bitwy wiele zależy, a do tego pomysłu potrzebuję Mistrzów działających poza kanonem.

Yoda uśmiechnął się domyślając, których Jedi miał na myśli Windu. Jednocześnie nie umknęła mu nuta niepokoju, kiedy jego czarnoskóry przyjaciel wspomniał o Hypori.

- Nie obarczaj brakiem udziału w tej bitwie się. Czas nie naszym sprzymierzeńcem był. Sukces jest potrzebny. Wiara w wojnę zamiera. A wraz z nim w Zakon, w samych Jedi. Nie tylko wśród senatorów i populacji, ale wśród naszych padawanów, często i rycerzy.
- Wiem, ale tak szybkie działanie. To chyba ja powinienem wysuwać takie pomysły, a ty mi je odradzać przyjacielu.

Zielony Jedi zaśmiał się. Wstał podpierając się laską i ruszył ku wyjściu. Mace dołączył do wiekowego Mistrza idąc obok.
- Czas na wszystko pierwszy raz jest.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mistrz Yoda dnia Wto 16:09, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Świątynia Jedi » Komnata Mistrza Yody
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group