FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Misja na krańcu Galaktyki
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Misja na krańcu Galaktyki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 19:14, 21 Cze 2007    Temat postu:

Wojskowy skłonił się z szacunkiem i wyszedł z sali konferencyjnej pozostawiając dwóch Jedi sam na sam. Okręt tymczasem sunął bezpiecznie przez tunel hiperprzestrzenny ku pierwszemu punktowi przestrzeni w którym okręt zmieni kurs. Jednostka była supernowoczesna i podróży nie towarzyszyły żadne niedogodności. Oficerowie wydawali się robić wszystko aby taki stan rzeczy utrzymał się do samego Ugarit.


Panowie porozmawiajcie sobie, albo idźcie na ten mostek...co?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Czw 19:49, 21 Cze 2007    Temat postu:

Kiedy kapitan opuścił pomieszczenie Kev dał upust swojej frustracji. Nastroszył futro, błysnął kłami.

- Nie podoba mi się to - warknął. - Mamy być figurantami? Jeśli nie mamy zabierać głosu w negocjacjach to byle Jedi - taki jak ja - dodał trochę bardziej pogodnym tonem - mógłby spełnić taką rolę. Ale żeby marnować twój czas? W środku wojny?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 21:19, 21 Cze 2007    Temat postu:

Obi-Wan odprowadził wzrokiem kapitana. Po czym kiedy usłyszał pierwsze słowa Kev'a, odwrócił wzrok od zamykających się drzwi i spojrzał na Jedi. Z lekkim niedowierzaniem przypatrywał się Rycerzowi Sei'Cra, po czym kiedy skończył odrzekł.

- Spokojnie, wysyłając nas na tą misje musieli mieć jakiś cel, choć też uważam, że mogą być ważniejsze zadania, ale skoro jesteśmy tutaj, musimy wykonać to co do nas należy - By nieco załagodzić Jedi, Obi-Wan próbował załagodzić trochę sytuacje - Zresztą zapewnienie bezpieczeństwa, delegacji republiki, mającej na celu pozyskać ważną planetę, nie jest byle jakim zadaniem, jeśli im się coś stanie, możemy stracić szanse na uzyskanie przychylności Ugraitu -.

Obi-Wan rozejrzał się. Po czym kontunował.

- Tak po za tym, zamierzam się rozejrzeć po tamtejszej planecie i zbadać dziwne zachowania ludności. Coś w ich zachowaniach mnie niepokoi i nie jestem do końca pewien czy nie oddziałuje tam silne skupisko ciemnej strony mocy. -


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Czw 23:20, 21 Cze 2007    Temat postu:

- Tu nie chodzi o moją urażoną dumę - zaoponował Kev, unosząc kosmatą łapę. - Tyle tylko, że... - zaczął po czym przerwał. Prychnął zakłopotany.

- Mam złe przeczucia odnośnie tego, co przemilczał Mitre - powiedział w końcu. Po chwili już zupełnie spokojnie dodał: - Ja również będę miał oczy szeroko otwarte na Ugaricie. Ale wiem z doświadczenia, że nie potrzeba Ciemnej Strony by twój gatunek zachowywał się... "dziwnie" - zakończył z uśmiechem.

- Najlepiej będzie, jeśli dołączymy do kapitana - dodał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pią 22:04, 22 Cze 2007    Temat postu:

Obi-Wan popatrzył na Kev'a z uśmiechem.

- No cóż masz racje. Nie potrzeba Ciemnej Strony Mocy, ale jednak mam złe przeczucia odnośnie tego. Co do Mitre, wątpię by zataił przed nami informacje, które będą nam potrzebne, lecz możliwe, iż masz znowu racje. -

Obi-Wan rozejrzał się po czym stwierdził.

- Tak, będzie dobrze jeśli dołączymy do kapitana -

Po czym ruszył w kierunku drzwi wyjściowych, kierując się na mostek.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 21:46, 23 Cze 2007    Temat postu:

Para Jedi pokonała znaną już drogę do sterowni okrętu. Bez słowa minęli stojących na warcie żołnierzy i weszli na mostek. Przy stole taktycznym siedział kapitan Ketrel, porucznik Cubis i nawigator z którym dwójka dyskutowała. Kiedy rycerze podeszli do oficerów, kapitan uśmiechnął się i powiedział:

"Właśnie próbujemy dojść do tego jak przelecieć na Ugarit i nie natrafić na Separatystów. Ale jakoś sobie z tym poradzimy."

Nawigator odebrał polecenia i wrócił do swojego pulpitu. Okręt niezmiennie sunął przez tunel, którego widok nie był dla Jedi niczym niezwykłym. Praca na mostku zdawała się biec rytmem właściwej dla takich sytuacji rutyny...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 16:13, 02 Lip 2007    Temat postu:

Obi-Wan rozglądnął się po mostku. Wszytko przebiegało tu prawidłowo. Piloci wpisywali koordynaty, sprawdzali stan techniczny statku, oraz bacznie obserwowali radary. ~Nienawidzę latać~ powiedział sobie w myślach mistrz jedi. Wszystko było wykonywane jak należy, monotonnie - spokojnie.

- Za jaki czas, mniej więcej, będziemy na Ugaricie? - Kenobi spytał kapitana.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Pon 21:12, 02 Lip 2007    Temat postu:

Kev rozglądał się po mostku. Czuł się t u zbędny, a nie lubił tego uczucia. Nie chciał również pogrążać się w medytacji czy stanąć przy iluminatorze i gapić się w monotonne rozbłyski towarzyszące podróży w nadprzestrzeni. Nie lubił roztaczać wokół siebie aury mistycyzmu, zazwyczaj spowijającej Jedi. Z jakiegoś powodu ludzie tego oczekiwali - zawsze spodziewali się, że będzie zwracał się do nich po imieniu zanim się przedstawią czy że będzie prowadził rozmowę lewitując.

Po paru chwilach dreptania to tu to tam Bothanin znalazł sobie wolną konsolę i zajął się przeglądaniem gwiezdnych map.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 15:54, 05 Lip 2007    Temat postu:

Kapitan zerknął na Bothanina, który przy stanowisku astrometrycznym zaczął przeglądać arkusze gwiezdnych map, po czym patrząc jeszcze przez chwilę na Sei'crę powoli przeniósł wzrok na Kenobiego i odpowiedział. Wyprężył się i złożył ręce za siebie.

"Cóż mistrzu, trudno precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Musimy unikać patroli i placówek Separatystów, co więcej niektóre planety w sektorze Elrood właśnie przyłączyły się do Dooku. To wpływ zdobycia Eriadu. Nie jestem szulerem, ale nie stawiałbym, że dotrzemy tam wcześniej niż w ciągu pięciu,może przy odrobinie szczęścia czterech dniach naprawdę szybkiego lotu".

Kapitan wskazał na towarzysza Obi-Wana:

"Mistrz Sei'cra może to potwierdzić, mapy, które przegląda są stale akutalizowane"


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Pią 11:47, 06 Lip 2007    Temat postu:

Kev zastrzygł uszami, słysząc swoje imię. Odwrócił się do kapitana i Kenobiego.

- Jestem tylko rycerzem Jedi, kapitanie. Przede mną daleka droga zanim Rada uzna za stosowne pasować nadać mi rangę mistrza. A mapy przeglądam dla zabicia czasu... choć teraz, kiedy pan o tym wspomniał, żałuję, że do misji nie przydzielono nawigatora Jedi. Może Moc podpowiedziałaby mu krótszą trasę.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Sob 12:14, 07 Lip 2007    Temat postu:

Ketrell przez kilka chwil mierzył Bothanina wzrokiem, po czym uśmiechnął się przyjaźnie i odpowiedział:

"Tak, być może dobrze by się stało gdyby Zakon zdecydował się przysłać nam porządnego nawigatora. Mam nadzieję, że nie uraziłem Cię Jedi tytułując Cię mistrzem. Wydawało mi się, że nazywając Cię rycerzem Sei'cra, popełniłbym niezręczność, ponadto słyszałem, że tytuł, którym jak widać nad wyrost Cie obdarzyłem, jest standardowym w przypadku każdego Jedi powyżej rangi ucznia. Być może moje informacje były niepełne. A jeżeli chodzi o..."

Kapitan skinął na konsolę przy której stał Jedi i stanowisko nawigatora.

"...to zapewniam was Jedi, że to najnowsza corelliańska technologia. Pętaki z Kuat mogą nam tylko pozazdrościć produkcji tak świetnych maszyn."

Kiedy padł komentarz o Kuat niemal cały mostek zaniósł się śmiechem, tylko kilka osób zachowało neutralny wyraz twarzy. Najwyraźniej znaczna większość oficerów i marynarzy tego okrętu pochodziła z Sektora Corelliańskiego. Wyposażenie rzeczywiście wyglądało na nowiutkie a wystrój jak i zastosowane materiały zdradzały pochodzenie okrętu. Jedi pozostała nadzieja, że inżynierowie CEC dobrze wykonali swoją pracę i okręt sprawdzi się w walce, o ile do niej dojdzie. Ketrell kontynuował:

" Zapewniam was również czcigodni Jedi, że nasz główny nawigator pani porucznik Catalina Asensio, jest fachowcem najwyższej klasy. Wcześniej służyła na krążowniku Corellian Defence Forces. Dotrzemy na miejsce tak szybko jak się tylko da".


Niczym wywołana, po sekundzie przed Jedi stanęła drobna, młoda kobieta o czarnych oczach i włosach podobnego koloru. Była ubrana w nienagannie dopasowany mundur, a długie włosy miała misternie upięte pod oficerską czapką. Na jej piersi widniały insygnia porucznika floty Republiki. Kobieta hardo spojrzała na Jedi i równie zdecydowanie rozwiała ich wątpliwości co do marszruty "Hope of Peace".

"Chyba Jedi nie chcieliby żebyśmy wyskoczyli gdzieś w środku zgrupowania okrętów Konfederacji albo w pobliżu ciemnej masy jakiegoś kwazara? Przynajmniej mam taką nadzieję, bo w przeciwnym razie, ani wy,ani wasi drogocenni dyplomaci nie bylibyście w stanie wykonać waszej ważnej misji dyplomatycznej. A jeżeli kwestionujecie umiejętności i wyszkolenie tej załogi, to może sami siądziecie za sterami i zademonstrujecie Corellianom jak należy prowadzić gwiezdną fregatę?"

Obi Wanowi niemal wymknęło się:

"Nienawidzę latać..."

Kiedy kapitan Ketrell lekko uśmiechając się uniósł rękę i powstrzymał Asensio przed kontynuowaniem wywodu.

"Wystarczy Asensio, nasi goście chyba zrozumieli twoją myśl. Nie chcemy żeby pomyśleli, że nie tylko nie potrafimy sterować naszymi maszynami, a że jesteśmy również niegrzeczni i pyskaci"

Porucznik Mardan, wcześniej przedstawiony szef sekcji techników, główny inżynier okrętu, musiał się odwrócić, inaczej całkiem otwarcie wybuchnąłby śmiechem. Jego kolega - Parana, dosyć mocno szturchnął go łokciem i syknął coś do ucha. Cóż - Corellianie. Ketrell dodał jeszcze:

"Chodzi o to, że dolecimy do przestrzeni Ugarit tak szybko jak jest to możliwe. Możecie zawierzyć i statkowi i załodze. Zapewniam was również, że zarówno ja, jak i moi ludzie, jesteśmy zaszczyceni mogąc was tutaj gościć."

Kapitan spoważniał i odprowadził Jedi nieco na bok. Stanęli przy przeszklonej ścianie za którą mogli obserwować wirujący tunel nadprzestrzeni. Corellianin wskazał palcem za okno i powiedział.

"Wiem, że gdzieś tam czai się wróg, chciałbym was prosić żebyście nie kwestionowali wyszkolenia lub oddania moich ludzi. Jak pewnie zdążyliście się domyślić większość z nas to Corellianie. Zostaliśmy tutaj wysłani przez nasz rząd w niejako misji dobrej woli. Większość z moich rodaków, nie tylko pochodzących z Corelli, ale też z pozostałych braci, jak i planet Sektora, jest zdystansowana wobec tej wojny, jednak świadomi, wiedzą, że tryumf Federacji Handlowej czy Intergalaktycznego Klanu Bankowego, które wspierają reżym Dooku, będzie oznaczał koniec wolnego handlu i konkurencji, a to już poważnie zagrożenie dla naszego stylu życia i gospodarki. Ci którzy znaleźli się na pokładzie tej fregaty, zrobili to z własnej woli, zatem ich lojalność, przynajmniej dla mnie, nie pozostawia żadnej wątpliwości. Ja sam już walczyłem z Konfederacją. Dowodziłem niszczycielem patrolowym nad Eriadu, który nawiasem mówiąc był również nieoficjalnym wkładem Corelli w tą wojnę. Wiem czym pachnie spotkanie z Grievousem i nie posiadając odpowiednich sił, nie zamierzam ryzykować życia mojej załogi, waszego, czy wreszcie tych nabzdyczonych dyplomatów. Chcę żeby to było jasne"


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Nie 22:31, 08 Lip 2007    Temat postu:

Kev położył uszy po sobie. Sierść mu oklapła. Jego nieprzemyślana uwaga została całkowicie źle odebrana i czuł się strasznie głupio. Stać go było tylko na powiedzenie:

- Nie mam żadnych wątpliwości co do lojalności czy kompetencji pańskiej załogi. W zasadzie mam ogromną ochotę oddać wszystko w wasze ręce, zamknąć się w kajucie i nie wychodzić dopóki nie dotrzemy na Ugarit - dodał kwaśno.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Faeton
Game Master



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Śro 9:01, 11 Lip 2007    Temat postu:

Kapitan zmierzył Jedi wzrokiem i odpowiedział równie cierpko:

" Ma pan pełną swobodę gospodarowania swoim czasem."

Po czym zwrócił się do obu rycerzy:

"Panowie wybaczą, obowiązki wzywają"


Ketrell wrócił do stołu taktycznego pozostawiając Jedi własnemu losowi. W tej sytuacji nie pozostało im wiele do roboty. Rozpoczęła się nieco przydługa podróż, która chyba nie upłynie w do końca miłej atmosferze. Ich towarzystwo stanowią napuszeni, przekonani o swojej nieomylności dyplomaci i koreliańska załoga, najwyraźniej urażona w swej dumie.

(Napiszcie czy chcecie robić coś konkretnego w ciągu tych 4 dni lotu:))


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kev Sei'cra
Rycerz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bothawui

 Post Wysłany: Pią 19:40, 13 Lip 2007    Temat postu:

- Potrafię sobie zjednywać ludzi, co? - powiedział półgębkiem Kev patrząc w ślad za odchodzącym kapitanem.

Następne cztery dni spędził nie przeszkadzając załodze, przeglądając informacje o Ugaricie i ćwicząc grę na rogu kloo.

[off]chyba, że się coś ciekawego wydarzy[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Misja na krańcu Galaktyki
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group