FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Ścieżki przenaczenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Ścieżki przenaczenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lin-Ku Pilod
Gość







 Post Wysłany: Czw 15:34, 18 Maj 2006    Temat postu:

Niefart. Jedi stał i patrzył na kolejne rozwidlenie. Tym razem nie wiedział co zrobić. Miał już dość pomyłek, nie chciał już dłuzej błądzić po tych, jak mu sie wydawało, bezkresnych korytarzach. Coś mam przeczucie że to będzie ta trudniejsza droga. Po chwili dalszych rozmyślań wkroczył w podmokłą salę. Szedł powoli czując wode pod stopami i ... w butach. Nie, to stanowczo nie jest przyjemne. Stanął i wyczulił wszystkie zmysły by wykryć ewentualne pułapki. Czekał na to co teraz się stanie. Miał już dość przykrych niespodzianek. Chciał tylko aby tym razem powiodło mu się i znalazł właściwą trasę za pierwszym razem.
 Powrót do góry »
Toth
Game Master



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Orto

 Post Wysłany: Sob 23:14, 03 Cze 2006    Temat postu:

Im dalej brodził Jedi, tym dno wydawało się być coraz głębiej. Zrozumiał, że z czasem musiałby się zanurzyć po szyję aby nadal wyczuwać grunt pod nogami. Istniała też możliwość przepłynięcia długiej na kilkanaście metrów sali, ale perspektywa całkowitego zmoknięcia nie wydawała się ciekawa.

Wtem wyczuł, że coś się zbliża. Coś dużego i przede wszystkim żywego. Nie był jednakże w stanie całości ogarnąć Mocą zbliżającej się istoty. Zupełnie jakby dostał tępym narzędziem i nie doszedł jeszcze do siebie po parunastu minutach ociemnienia. To aura tego miejsca przytłaczała i pozbawiała sił.

Tak czy inaczej, Lin nie miał czasu na długie przemyślenia, bowiem nagle coś oplątało jego nogę i poczęło z dużą siłą ciągnać. Pilod natychmiast stracił równowagę i znalazł się pod wodą. Jego oczom ukazało się monstrum uzbrojone w wiele macek i najeżony ostrymi zębami otwór gębowy. Wpatrywało się w Jedi jednym okiem na szypułce. Dianoga.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Lin-Ku Pilod
Gość







 Post Wysłany: Sob 19:50, 10 Cze 2006    Temat postu:

Świetnie... Pomyślał jedi na widok tego ... czegoś. Nigdy wcześniej nie spotkał się z takim stworzeniem ani o nim nie słyszał. Zaraz przekonamy się jak to działa w wodzie. Uśmiechnął się cudem wyciągając miecz zza paska. Najwyżej się usmażę. Przez chwilę zastanawiał się czy warto. Jeśli tego nie zrobię i tak zginę, a tak przynajmniej 'potworek' będzie miał schabowego. Szybko włączył miecz i odciął chwytające go macki, po czym błyskawicznie podniósł sie na nogi. Jest dobrze, jeszcze żyję. Stojąc po kolana w wodzie ujrzał ogrom stworzenia. Eee będzie ciężko. Nie wiedział co ma zrobić, jak to zabić. Po chwili przyglądania się potworowi spostrzegła że ma tylko jedno oko, w dodatku na szypułce. Ciekawe. Lecz jego oględziny przerwał stwór który chciał przygnieść młodego Jedi. Lin w ostatniej chwili zrozumiał co potwór chce zrobić i odskoczył na bok. Oślepimy rybcię. Tym razem nie tracił czasu na przemyślenia i rzucił się na dianogę próbując odciąć jej oko, lecz po chwili wylądował na ścianie uderzony przez jedną z macek, której nie odciął. Wstał lekko ogłuszony i poczuł bół w okolicach klatki piersiowej. Moje żebra. Wyznając zasadę 'próbuj aż do skutku' zaatakował jeszcze raz, tym razem inaczej, wykorzystując Moc. Cóż może zbyt potężny tu nie jestem ale spróbować warto Skupił w sobie Moc na tyle ile mógł i rzucił mieczem w kierunku oka. Ufff. Tym razem udało się. Lin tylko miał nadzieję że to już koniec dianogi i przykrych niespodzianek.
 Powrót do góry »
Toth
Game Master



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Orto

 Post Wysłany: Pią 23:11, 16 Cze 2006    Temat postu:

Oko na szypułce zostało oddzielone od reszty ciała. Wpadło do cieczy wypełniającej pomieszczenie. Mimo iż stworzenie straciło narząd odpowiedzialny za zmysł wzroku to nie powstrzymało to jednak jego odruchu pośmiertnego. Podobnie jak Jedi odczuwał wibracje Mocy tak i dianoga dokładnie wykrywała każdy ruch wody. Nadal widziała Lina, może i nawet lepiej niż działoby się to za pomocą samej tylko patrzałki.

Wściekłość dodała sił paskudnej bestii, jej macki naprężyły się gotowe uderzyć oponenta z niebywałym impetem. Stwór machnął w kierunku, z którego docierały mikroskopijne fale wody. Użytkownik Ciemnej Strony po raz kolejny wylądował na wilgotnej ścianie. Osunął się powoli, raz jeszcze lądując w płynie. Był już całkowicie mokry co bynajmniej nie było powodem do zadowolenia.

Dodatkowo był chwilowo bezbronny, nie licząc arsenału sztuczek, który oferowała mu Moc. Oręż Piloda leżał gdzieś zdezaktywowany w zbiorniku. Równie dobrze mógł on zostać złapany przez zwierzę, a w najgorszym wypadku zostać wessany przez monstrum. Pozostawał tylko jeden sposób aby to sprawdzić...

Proszę tylko, beż żadnego god moddingu niczym w ostatnim poście. Ot piszesz co zamierzasz, nie wspomniasz jednak czy Ci się to udało. Zrozumiano? Opisz emocje jakie Ci towarzyszą oraz zamiary jak chciałbyś pokonać wroga. Nie możesz jednak zakładać, że na przykład, pozbawiłeś tego monstrum oka. To już moja broszka. Wink


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arvan Salare
Gość







 Post Wysłany: Czw 8:00, 22 Cze 2006    Temat postu:

Arvan był już kompletnie zniecierpliwiony.
Róbcie co potrzeba. Tylko szybko! - warknął na archeologa, który był powodem jego złości.
Niekompetentne ścierwo - mruknął po tym jak jego pracownik odszedł do dalszej pracy. Bardzo długiej pracy. To trwało już zdecydowanie za długo. Trzeba było to przyśpieszyć.
Arvan postanowił to zmienić.
Po raz drugi pogrążył się w medytacji. Jednak tym razem nie miał zamiaru przeszkadzać tamtej istocie - ona i tak, na szczęscie, była czymś zajęta. Twi'lek postanowił "zmobilizować" naukowców do szybszej pracy. Skupił się i wysłał im za pomocą mocy myśl napawającą ludzi chęcią do bardzo ciężkiej pracy, a jednocześnie strachem przed nieukończeniem zadania. Mimo iż Salare znajdował się bardzo blisko istot, którym przesyłał tą myśl, oni nie mogli wiedzieć, że to on jest powodem ich strachu.
Po kilkunastu minutach wybudził się z transu. Wtedy wstał i udał się na poszukiwanie innego wejścia do świątyni. Szedł do około budynku i sondował mocą każdy centymetr kwadratowy ściany. Wszakże niespodzianki mogły tkwić wszędzie.
 Powrót do góry »
Lin-Ku Pilod
Gość







 Post Wysłany: Nie 21:52, 25 Cze 2006    Temat postu:

Matko. Lin prawie się załamał, to stanowczo nie był jego dzień. Nic nie szło mu po jego myśli. Powoli stanął i rozprostował zbolały kręgosłup. Zapamiętać. Zbyt częste lądowanie na ścianie nie służy zdrowiu. Ponownie spojrzał na rozszalałe monstrum. Furia bestii sprawiała, że Lin praktycznie stracił możliwość użycia miecza ,który i tak gdzieś zginął, dianoga w szale nie pozwoliłaby zbliżyć Ciemnemu Jedi do siebie. Zresztą Lin i tak nie chciał tracić już czasu na odcinanie każdej macki po kolei. Odsunął się od stwora jak tylko mógł najdalej. Musiał mieć troszkę czasu na obmyślenie metody pozbycia się tej 'drobnej' przeszkody raz na zawsze. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Szukał jakiejś półki lub posągu, czego kolwiek na czym mógłby stanąć. Tym razem chciał usmażyć dianogę. W pewnym momencie dostrzegł coś na czym mógł stanąć w miarę pewnie, małą półkę. Wskoczył na dość niepewne podłoże. Wytrzymaj pare sekund. Pomyślał, przymknął oczy i zaczął skupiać w sobie Moc. Aby to przypiec musiał użyć błyskawic, tak silnych jak tylko mógł. No dobra. Otworzył oczy, które w tym momencie stały się nienaturalnie puste, i skierował dłoń w kierunku dianogi. Z jego dłoni wystrzeliły błyskawice a całą woda zaczęła iskrzyć. Chwilę po tym spojrzał w wodę poniżej siebie, bał się podnieść wzrok na dianogę. Po prostu miał już dość walki z nią. Po upłynięciu kilku sekund zdecydował się spojrzeć w kierunku bestii, w jego oczach widać było nadzieję na zjednoczenie się stwora z Mocą.

[off] btw. Toth fajny avatar xD [/off]
 Powrót do góry »
Toth
Game Master



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Orto

 Post Wysłany: Czw 22:18, 20 Lip 2006    Temat postu:

Archeolodzy robili co mogli, jednakże świątynia pomimo setek lat, stała niewzruszona. Jej grube ściany za nic miały sobie wysiłki ludzi, usiłujących dostać się do środka. Ciężki sprzęt powoli torował drogę, z każdą chwilą jednak wydawało się, że przeszkód jest coraz więcej a praca dopiero co się zaczęła.
Tymczasem Twi'lek obszedł spory kawał ruin natrafiając po drodze na drzewo, będące łudząco podobne do tego, które widział podczas osobliwej wizji. Czy to miało znaczyć coś konkretnego, czy też może Moc robiła swemu użytkownikowi figle?

Wiązki błyskawic wystrzeliły z palców Piloda, kierując się ku niczego niespodziewającemu się monstrum. Z wielką siłą i szybkością uderzyły w taflę wody a także ogromne cielsko dianogi. Ta zawyła z bólu i zaczęła wierzgać swymi długimi mackami, uderzając raz po raz o ściany. Lin natomiast czuł całym sobą ból potwora. Z każdą chwilą narastał, podobnie jak nienawiść Ciemnego Jedi. Uwolnił cały swój gniew, przeistaczając go w złowrogie wyładowania elektryczne.

W końcu cierpienie sięgnęło zenitu, stwór nie mógł już tego dłużej wytrzymać. Wydał z siebie przenikliwy długi jęk. Jego duch uleciał a wszystkie kończyny bezwładnie opadły do wody. Droga była czysta, wystarczyło tylko znaleźć... zagubiony w boju oręż.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arvan Salare
Gość







 Post Wysłany: Wto 21:20, 01 Sie 2006    Temat postu:

Arvan dopiero teraz zrozumiał dlaczego archeolodzy za nic nie mogli się przebić przez mury świątyni. Moc chciała, by on sam, bez pomocy heretyckich metod, dostał się na teren świątyni i zdobył artefakt, którego aura przyciągnęła go w to miejsce. Zatrudnienie archeologów do zniszczenia murów budynku było największym błędem. Gdyby im się udało, dostąpiliby zaszczytu, którego nie byli godni. Jednak coś czuwało i ku radości Salare nie pozwoliło na to.
Z dala od oczu pracowników Twi'lek odkrył coś, co od razu rzuciło mu się w oczy. Było to drzewo, które ujrzał w swej wizji. Niezaprzeczalnie był to dla niego znak, że jest już coraz bliżej celu. Zielonoskóra istota podeszła do tajemniczego obiektu i poczęła mu się dokładnie przyglądać. Jeśli moc sprzyjałaby mu, zostałby obdarzony kolejną wizją. Jeśli było to niemożliwe, no cóż, Jedi musiał działać. W poszukiwaniu jakichkolwiek śladów zbadał najbliższą okolicę po czym wyruszył w dalsze poszukiwanie wejścia do świątyni.

Misja zamknięta
 Powrót do góry »
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Ścieżki przenaczenia
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group