FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Dywagacje na temat sprzętu wojskowego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Kantyna » Dywagacje na temat sprzętu wojskowego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Wto 18:49, 03 Paź 2006    Temat postu:

A ki czort ... pomyśl ile trzeba zaopatrzeniowców dla tego bydlęcia. Jakos trzeba utrzymać na chodzie tą całą maszynerię i wykarmić tych z kilka setek tysięcy ludzi załogi.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 19:37, 03 Paź 2006    Temat postu:

Wsumie obaj macie rację, tylko że racja Rhadego jest racniejsza niż racja Tarkina.

Primo Mandator wymaga kosmicznej kasy na utrzymanie zaopatrzenie i zachowanie sprawnosci bojowej
Secundo trudno zaatakowac z zaskoczenia mandatorem :]
Tertio. Tarkin prawdziwą siłę daje wiedza a nie liczba dział na okręcie. Ty sobie ruszysz mandatora a ja w międzyczasie zbombarduje Kuat. i gwarantuję Ci ze po tej akcji bedziesz bardzo niepopularny w galaktyce. Very Happy

A wyposażenie waszego mandatora w statki eskorty myśłiwce paliwo i inne duperele oczywiście policzyliście. Ech Szkoda gadać madator bedzie pieknie spadać.. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Wto 21:57, 03 Paź 2006    Temat postu:

MG pewnie i tak zrobią by obydowie strony miały równe szanse jeśli tylko gracze będą pokazywali, że potrafią myśleć.

Nawet jeśli Mandi okaże sie takim wymiataczem jak Tarkin twierdzi to sie okaże, że konfesie właśnie prowadzą jakąś misję, która zakończona sukcesem albo da im coś co pozwoli zniszczyć Mandiego albo wręcz zaowocuje ogólnie jego rozwaleniem.

Zafajdana równowaga...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Wto 22:05, 03 Paź 2006    Temat postu:

yeep równowaga to podstawa, nie sądze tarkin by twoje ileś tam mandatorów wyszło bo no... głównemu zainteresowanemu raczej się to nie spodoba Wink
 Powrót do góry »
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 22:21, 03 Paź 2006    Temat postu:

Żbiku dwie sprawy

1. Nie doceniasz ludzkiej głupoty/nieudolności
2. Spamujesz mi w temacie o sprzecie Wojennym Very Happy GMowi nie przystoi Very Happy

Wszyscy doskonale wiemy ze nie ma broni niezniszczalnej. Tak jak nie ma obrony nie do przejścia. Kwestia ceny i tego kto ją zapłaci. Zniszczenie mandatora było by kossztowne ale ze wszech miar opłacalne. Pragnę zauważyć że ten okrent pochłonie olbrzymie ilości materiałó iśrodkó ze o pracy nie wspomne. Dlatego jes mi to na rękę. Zniszczenie floty jednostek wybudowanych za tą samą cenę byłoby praktycznei niemożliwe. A mandatora mozna stracić w 1 bitwie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Samuel Silverword
Spam Lord



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ZADUPIE

 Post Wysłany: Wto 23:08, 03 Paź 2006    Temat postu:

A ja sobie spamnę na boku...
Cytat:
Wszyscy doskonale wiemy ze nie ma broni niezniszczalnej.

No, poza takim jednym panem, co myślał że jak ma dużą stacje kosmiczną, to może wszystko...jak skończył, się pytam, jak skończył Razz?


No tak porównanie jest niezwykle trafne, trz będzie pomyślec o jakiś szybach wentylacyjnych (w próżni) na Mandatorze:-)


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Jan Dodonna
Admirał WFR



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Commenor

 Post Wysłany: Śro 12:34, 04 Paź 2006    Temat postu:

"Zniszczenie mandatora było by kossztowne ale ze wszech miar opłacalne."

Nie zapominajmy o kwestii psychologicznej. Strata Mandiego byłaby dla floty republikańskiej pod tym względem dużo dotkliwsza niż nawet dośc licznej floty. W końcu coś tak dużego staje się symbolem.

Zniszczenie go byłoby jak cios w twarz... ręką w metalowej rękawicy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Śro 14:10, 04 Paź 2006    Temat postu:

Zniszczyć można wszystko od łódki wiosłowej po superpancernik, tylkoc ena jednego i drugiego nie jest współmierna. Zniszczenie mandatora w otwartej bitwie może kosztować konfederację wystarczająćą ilosć sił, aby zapewnić nam przejściową przewagę (nie wspominam oczywiście o likwidacji floty towarzyszącej). Zakładanie, że da się przetransportować całą stocznię ze wszystkimi jednostkami w budowie itp, itd, to wiara w możliwości logistyczne konfedziów wprost niewyobrażalna. Takie przeniosiny to ciągłe zaburzanie produkcji i przerywanie stabilności linii zaopatrzeniowej. Co dziwniejsze zakłądacie, że:
-Mandator będzie działał sam
-Będę dokonywał długich skoków, od razu przez pół galaktyki
-Będę się pchał ze ślepą żadzą zniszczenie wszędzie, gdzie wyczuję sepków
Trzy razy błąd Smile

Tak jak wspomnialem zdaję sobie sprawę z nieistnienia broni niezniszczalnej, ale są bronie ciężko zniszczalne i cholernie wredne. Co do wysadzania symboli, spójrz na Hooda, chęć zemsty może być silniejsza niż poczucie porażki, a nie ma większej potęgi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Śro 14:39, 04 Paź 2006    Temat postu:

No dobrze, zobaczymy, zobaczymy, może za jakieś dwa lata czasu rzeczywistego Mundzio pojawi się w jakiejś misji i wtedy cała dyskusja zostanie rozstrzygnięta... Oczywiście nie dla Spama, on przecież będzie wtedy brał udział w swojej misji.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Śro 14:51, 04 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
Takie przeniosiny to ciągłe zaburzanie produkcji i przerywanie stabilności linii zaopatrzeniowej.


Zdolności produkcyjne konfedziów jak wskazują dane wywiadu są wielokrotnie większe niż republiki. Kuat stanowi centralną stocznie, konfedzie mają takich 3. Nie odczują mocno tego przesiedlenia.

Cytat:
-Będę dokonywał długich skoków, od razu przez pół galaktyki

Widzisz, najbliższa coś warta planeta konfedziów ... jest właśnie pół galaktyki od Kuat Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Śro 15:01, 04 Paź 2006    Temat postu:

A ktoś powiedział, że ja mam zamiar lecieć z Kuat, trzeba założyć bazę floty w zewnętrznych rubieżach. Mam nawet świetną lokalizację...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Śro 15:07, 04 Paź 2006    Temat postu:

Ale jakoś tam z Kuat musisz dolecieć Very Happy ... a to zajmie z miesiąc jak nie lepiej. A patrząc ile trwa pewnien 48 godzinny przelot Wink

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Pią 18:30, 17 Lis 2006    Temat postu:

Dobra, co by się nadawało z tych przetłumaczonych ( średnia jakość ) kawałków "Sztuki Wojny" ...

- Sztuka wojny opiera się na myleniu przeciwnika
- Walka i zwycięstwo we wszystkich bitwach nie jest najwyższym kunsztem. Jest nim złamanie oporu przeciwnika bez walki
- Najwyższą sztuką dowódcy jest przewidzieć plany wroga
- Sukcesu możesz być pewien tylko, jeśli atakujesz miejsca, których nikt nie broni
- Niech twoje plany będą ciemne i nieprzeniknione jak noc, a kiedy ruszysz, uderzaj jak błyskawica
- Jeśli twój wróg jest pogrążony w chaosie, zmiażdż go
- Żadna część państwa nie korzysta z przedłużającej się wojny. W wojnie niech twoim celem będzie zwycięstwo a nie dluga kampania
- Atakuj wroga gdy jest nieprzygotowany, pojawiaj się tam, gdzie nie jesteś oczekiwany
- Dowodzenie wielką armią opiera się na takich samych zasadach jak dowodzenie kilkoma ludźmi, sprowadza się właściwie do problemu jak podzielić i uporządkować swe siły
- Ktokolwiek dotrze na pole walki pierwszy i oczekuje nadchodzącego wroga, będzie wypoczęty, ktokolwiek przybędzie drugi przystąpi do walki wyczerpany
- Ten kto zamierza walczyć musi najpierw obliczyć koszty
- Dyskredytujcie wszystko, co dobre w kraju przeciwnika.
- Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.
- Podrywajcie ich dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.
- Korzystajcie ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających.
- Dezorganizujcie wszelkimi sposobami działalność rządu przeciwnika.
- Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
- Buntujcie młodych przeciwko starym.
- Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.
- Wszelkimi siłami wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
- Osłabiajcie wole walki nieprzyjacielskich żołnierzy za pomocą zmysłowych piosenek i muzyki.
- Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia.
- Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wiadomości. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stukrotnie.
- Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.
- Tylko człowiek, który ma do dyspozycji takie właśnie środki i potrafi je wykorzystać, żeby wszędzie siać niezgodę i rozkład - tylko taki człowiek godzien jest rządzić i wydawać rozkazy. Jest on skarbem dla swojego władcy i ostoja państwa.
-Strategia wojny polega na przebiegłości i stwarzaniu złudzeń.
-Kiedy wróg koncentruje się, przygotuj się do odparcia ataku, kiedy jest mocny, unikaj go. Próbuj rozzłościć wrogiego generała i wprowadzić go w błąd.
-Jeśli dowódca jest zawzięty i skłonny do gniewu, obrażaj go i doprowadź do wściekłości, aż zirytowany i zmieszany ruszy na ciebie bez planu i lekkomyślnie.
-Kiedy wróg skoncentruje się na prawym skrzydle, uderz w jego lewe skrzydło, kiedy pośpieszy wzmocnić lewe skrzydło, ty nagle zaatakuj prawe. Nękaj go ciągłą zmianą punktu natarcia. Jeśli jednak odrzucisz tę zbawienną strategię i zaryzykujesz otwarte starcie, może być za późno na odwrót.
-W czasie wojny najważniejszą rzeczą jest szybkość działania, nie można sobie pozwolić na lekceważenie wroga.
-Ogólnie rzecz biorąc najlepszą polityką wojny jest zachowanie bez szwanku stanu swojego i wroga, niszczenie jest przeciwne tej zasadzie.
-Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem osiągnięć. Największym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki.
-Ci, którzy celują w rozwiązywaniu problemów, rozwiązują je tuż przed ich pojawieniem się. Ci, którzy celują w pokonywaniu swoich wrogów, zwyciężają zanim pojawi się zagrożenie.
-Następną pożyteczną rzeczą jest skłócić sprzymierzeńców wroga. Nie pozwól, aby twoi wrogowie zjednoczyli się. Jeśli wróg ma sprzymierzeńców problem jest poważny, a pozycja wroga silna. Jeśli ich nie ma to problem jest niewielki, a pozycja wroga słaba. Następną pożyteczną rzeczą jest uprzedzić atak przeciwnika.
-Wielki książę powiedział: Generał szukający zwycięstw z obnażonym mieczem, nie jest dobrym strategiem.
-Jeśli nie możesz zdusić w zarodku planów wroga, lub przeszkodzić jego sprzymierzeńcom w zjednoczeniu się- ostrz swój oręż do zwycięskiej bitwy.
-Zwyciężaj strategie strategią.
-Jeśli nasza siła jest pięciokrotnie wyższa od siły wroga, daj znać o swojej obecności, zwodząc go biciem w bębny i hałasem, który rozlega się od wschodu, gdy masz zamiar zaatakować od zachodu.
-Jeśli jednak twoje oddziały nie są równe sile wroga, musisz grać na zwłokę, czekaj na lepszą okazję, uwierz w zwycięstwo i zaatakuj z brawurą.
-Czasem zachodzą takie okoliczności na wojnie, że nie można uderzyć siłą przeważającą, a nawet takie, że słabszy pokona silniejszego. Ktoś, kto panuje nad okolicznościami - zwycięży.
-Zwycięży ten, kto jest rozważny, tym łatwiej, jeśli jego wróg jest lekkomyślny.
-W czasie jednego kroku na wojnie może zajść sto zmian. Jeśli widzisz, że możesz posunąć się naprzód, robisz to. Jeśli zaś widzisz wielkie trudności, wycofujesz się. Oczekiwanie na rozkaz króla w takich okolicznościach byłoby tym samym, co oczekiwanie na rozkaz wyskoczenia z ognia.
-Poznaj dobrze wroga i poznaj dobrze siebie, a w stu bitwach nie zaznasz klęski.
-Jeśli ignorujesz wroga, a dobrze znasz tylko swoje siły, masz równe szansę na zwycięstwo i przegraną. Jeśli nie liczysz się ani z siłą wroga, ani też nie znasz własnej siły, możesz być pewny, że poniesiesz klęskę w każdej bitwie. Li Ch'uan powiedział: "Tacy ignoranci zwani są szalonymi rozbójnikami, jak mogą w ogóle oczekiwać powodzenia".
-To, co mogę uczynić ze sobą, zależy tylko ode mnie. Nie mogą być pewny tego, co zależy od wroga.
-Niezłomność polega na doskonałej samoobronie, oraz na stworzeniu możliwości zwycięstwa poprzez szybki atak. Bronisz się wtedy, kiedy twoja siła nie jest porównywalna z siłą wroga, atakujesz wtedy, kiedy masz przewagę.
-Osiągnięcia zwycięstwa w zwykły sposób, nie stanowi szczytu osiągnięć.
-Nie jest szczytem stylu zwyciężać w bitwie i zostać obwołanym "ekspertem" walki. Nie sztuka wygrać, kiedy ma się wielką przewagę. Odróżnienie słońca od księżyca nie stanowi próby ostrości wzroku, a słyszenie grzmotu nie wymaga doskonałego słuchu. Dla niektórych zrobienie wykopków jesienią nie jest dowodem wielkiej siły. (Sun Tzu przez "jesienne wykopki" rozumie kopanie jam przez króliki, dla których czynność ta nie stanowi problemu).
-Starożytni nazywali ekspertami walki tych, którzy z łatwością wygrywali. Dlatego osiągnięcie zwycięstwa przez mistrza walki nie było doczytywane za przejaw mądrości, ani nie przynosiło mu to wielkiej sławy.
-Jeśli potrafisz zmusić wroga do poddania się bez walki, nikt nie zaprzeczy twojej wartości. Mistrz walki osiąga zwycięstwo bez gniewu. Oznacza to, że czegokolwiek się podejmuje, osiąga powodzenie i zwycięża, udaremniając jedynie plany wroga.
-Zwycięska armia, która osiąga zwycięstwo zanim wyda bitwę, jest armią, która stara się nie dopuścić do walki, a mimo to wygrywa.
-Książe Li Ching z państwa Wei powiedział: "Najwyższą dyspozycją generała jest jasność widzenia, harmonia charakteru, odpowiednia strategia połączona z umiejętnością planowania, zmieniających się pór roku, oraz natury ludzkiej".
-Doskonali w wojennym rzemiośle kultywowali Tao, zachowywali spokój i naturalne zasady i dlatego byli zdolni do prowadzenia zwycięskiej strategii. Tao jest drogą humanizmu i przestrzegania pierwotnych praw. Prawa pisane to przepisy i regulacje instytucji. Ci, którzy osiągnęli biegłość w sztuce walki, najpierw kultywowali swój humanizm i naturalne prawa, dopiero później zwracali uwagę na prawa społeczne i przepisy. Przez to ich rządy były nieodczuwalne.
-Dyspozycją zwycięskiego generała jest przygotowanie tak dobrze swoich ludzi do walki, że są niczym masy wody nagle uwolnionej przez przerwaną tamę.
-Chang Yu: "Naturą wody jest omijanie przeszkód i wzniesień w spływaniu w dół. Kiedy tama zostanie przerwana woda wyrywa się z nieposkromioną siłą. Widok armii uderzającej z wielkim impetem przypomina uderzenie takiej wody. Armia naciera wtedy na nieprzygotowanego wroga, omija jego umocnienia, przenika przez szczeliny jego szeregów, tak jak rwące wody, nic nie jest w stanie jej zatrzymać.
-Kiedy rwące wody znoszą zapory, dzieje się to z powodu ich siły uderzenia. Kiedy kły wilka rozdzierają ciało ofiary, dzieje się to z powodu ich ostrości i ataku na ofiarę w odpowiednim momencie. Uderz na wroga z taką szybkością, jak jastrząb spada na swą zdobycz. Spada on dokładnie na kark ofiary, ponieważ wybrał precyzyjnie moment uderzenia. Moment ataku jest zsynchronizowany z miejscem, w którym znajduje się ofiara. Dlatego siła uderzenia dobrze wyszkolonego w sztuce walki jest nie do odparcia, a jego atak precyzyjnie wymierzony. Jego energia jest tak wielka, jak pędzącego bawołu uwolnionego w odpowiednim czasie.
-Podczas bitwy wszystko wydaje się być zgiełkiem i zamieszaniem. Pozorne zamieszanie jest w istocie efektem dobrego porządku, pozorne tchórzostwo - efektem rozważnej odwagi, pozorna słabość może być efektem ukrytej siły. Tu Mu: "Stwierdzenia te oznaczają, że jeśli ktoś życzy sobie wprowadzić nieład w szyki wroga, sam musi być mocno zdyscyplinowany. Tylko wtedy może uniknąć porażki. Ten, kto chce udać tchórzliwość i oczekuje wroga w głębokim ukryciu, musi być niezwykle odważny, tylko wtedy będzie w stanie symulować lęk. Ten, kto chce się wydać wrogowi słaby, aby sprowokować go do ataku, musi być niezwykle mocny. Tylko wtedy może udawać słabość. Porządek, lub nieporządek zależy od organizacji. Odwago, lub tchórzostwo zależą od okoliczności, siła lub słabość od predyspozycji". Li Ch'uan: "Jeśli oddziały zajmują dogodną sytuację, to tchórz staje się odważny. Jeśli ją stracą odważny staje się tchórzem. W sztuce wojny nie ma ustalonych reguł. Zmieniają się one, i zależą od okoliczności".
-Dlatego biegli w prowokowaniu wroga do ataku tworzą sytuację, do której wróg musi się dostosować.
-Poruszaj się tam, gdzie jest luka. Tam uderzaj i odetnij odwrót. Zawsze uderzaj we wroga niespodziewanie. Musisz mieć pewność, że uderzasz w miejsce najsłabszej obrony, a także, że pozycje twojej obrony są nie do zdobycia. Dlatego wróg nie potrafi się obronić przed tym, kto jest biegły w ataku, a także nie jest w stanie zaatakować tego, kto jest biegły w obronie. Doskonały ekspert walki jest subtelny i niesubstancjonalny, nie zostawia śladów, jest tajemniczy i bezszelestny. Dlatego po mistrzowsku panuje nad ruchami przeciwnika. Sprawia, że przeciwnik postrzega jego siłę jako słabość, a słabość traktuje jako potencjał siły. Sprawia, że jego siła przechodzi w słabość i oczekuje na odpowiedni moment do ataku. Zaciera swoje ślady, by nikt nie mógł za nim podążyć. Zachowuje ciszę, by nikt nie mógł go usłyszeć.
-Przybywaj szybko jak wiatr, poruszaj się z szybkością światła.
-Wróg nie powinien wiedzieć, w który miejscu zamierzam wydać bitwę. Jeśli tego nie wie, musi przygotowywać się na nią w wielu miejscach, zatem jeśli jest rozstawiony w wielu miejscach, tam gdzie mam zamiar uderzyć nie napotkam wielkiego oporu. Jeśli umocni się na froncie, jego tyły będą słabe. Jeśli dobrze osłoni tyły, ucierpi na tym front. Jeśli przygotuje dobrze prawe skrzydło, lewe będzie osłabione, jeśli umocni lewe, to na prawym skrzydle napotkam słaby opór. Jeśli będzie starał się dobrze przygotować całą linię obrony, wtedy na całej linii będzie osłabiony.
-Zmuszam go do wykonania pierwszego ruchu i w ten sposób rozpoznaję zasadę jego działania.
-Wypróbuj wroga i przekonaj się o jego mocnych i słabych punktach.
-Chociaż wszyscy mogą dostrzec zewnętrzne okoliczności, nikt oprócz mnie nie powinien rozumieć sposobu, w jaki zwyciężam. Dlatego po osiągnięciu zwycięstwa nie powtarzam tej samej taktyki, lecz w następnej walce odpowiadam na zaistniałe okoliczności.
-Tak jak woda nie posiada swojej formy, sytuacja wojenna nie posiada ustalonych prawideł. Dlatego ten może być uważany za geniusza, kto potrafi osiągnąć zwycięstwo przystosowując swoją taktykę do okoliczności, które stwarza wróg.
-Sytuacja atakującego i broniącego jest skrajnie odmienna. Tym bardziej, gdy wróg koncentruje się na obronie i używa wielu mylących wybiegów. Jeśli nie mamy dobrego planu gubimy się w pomysłach.
-Wojna jest sztuką wprowadzania wroga w błąd.
-To serce określa mistrzostwo. Porządek i pomieszanie, odwaga i tchórzostwo są to przymioty serca. Dlatego ktoś biegły w pokonywaniu wroga doprowadza go do pasji, tym osłabia go i dopiero wtedy uderza. Próbuje go rozwścieczyć, zmylić, doprowadzić do lęku. W ten sposób osłabia serce przeciwnika i jego zdolność planowania.
- Jeśli chcę uzyskać przewagę nad przeciwnikiem, muszę być świadomy nie tylko sposobu, w jaki on uderza, ale także jakim kosztem może to się odbyć. Korzyść i brak korzyści są w naturalny sposób wymienne. Dlatego człowiek oświecony głęboko rozważa każdy ruch.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Wto 17:28, 21 Lis 2006    Temat postu:

George S. Patton

-Stosuję strategię „walca parowego”, to znaczy: zdecyduj się co do sposobu i kierunku działania i tego się trzymaj. Jeśli chodzi o taktykę, nie ma mowy o „walcu parowym”. Atakuj słabe miejsce, chwyć za nos i kop w tyłek.

5 porad praktycznych jak „kopać w tyłek trzymając wroga z nos”

-Podczas przeprawiania się przez rzeki ruch na wszystkich mostach do czasu ustabilizowania się sytuacji musi odbywać się w jedną stronę – w kierunku nieprzyjaciela. Zanim sytuacja się wyjaśni, rannych i puste środki transportowe należy przeprawiać z powrotem na promach.

-Nie próbuj przeprowadzać niespodziewanego natarcia czołowego nocą lub za dnia na okopanego nieprzyjaciela, który już od pewnego czasu znajduje się przed tobą. Z pewnością przygotował on już ciągły system ogni i z tego względu przed rozpoczęciem natarcia trzeba przeprowadzić przygotowanie artyleryjskie połączone z bombardowaniem.

-Nigdy nie nacieraj tam, gdzie nieprzyjaciel cię oczekuje. O wiele lepiej jest nacierać w trudnym terenie, gdzie nieprzyjaciel się tego nie spodziewa, niż w łatwym, gdzie jesteś oczekiwany.

-Taktyka trzymania nieprzyjaciela ogniem za nos i dawania mu kopniaków ruchem w tyłek jest równie słuszna dziś, jak była dwadzieścia lat temu, kiedy o tym pisałem, a wtedy była słuszna od czasu istnienia wojny. Każda operacja, sprowadzona do jej elementarnych cech, polega na posuwaniu się drogą do chwili natknięcia się na nieprzyjaciela. Może to być jedna droga lub kilka. Kiedy się natkniesz na nieprzyjaciela, trzymaj go w miejscu nawiązania z nim styczności bojowej ogniem mniej więcej trzeciej części twych sił. Reszta dokona dalekiego obejścia, abyś mógł uderzyć w jego skrzydło od tyłu. Natarcie oskrzydlające powinno wyruszyć pierwsze. Początkowe natarcie czołowe rozpoczynamy dopiero wtedy, kiedy nieprzyjaciel odpowiednio zareagował na natarcie oskrzydlające. Wtedy natarcie czołowe rozwinie się łatwo i szybko.

-Obejście pionowe lub poziome w celach taktycznych nie może być zbyt głębokie ani zbyt dalekie. Najlepsze wyniki osiąga się, jeśli wychodzi się tuż za nim. Tutaj dezorganizuje ono nieprzyjacielskie linie zaopatrzenia i łączności oraz system artylerii, ponadto zaś znajdujesz się dość blisko oddziałów posuwających się wzdłuż osi natarcia, aby w odpowiednim czasie nawiązać z nimi kontakt.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 17:34, 21 Lis 2006    Temat postu:

cholera Woland Łapy precz od wytycznych mistrza Pattona Smile

Jeszcze może opublikujecie jego wytyczne dla dowódców i wskazówki jakie wysyłał do swoich dowódców dywizji.

Kurde dobrze ze nie przepisałeś wszystkiego Wink


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Wto 17:43, 21 Lis 2006    Temat postu:

Zacytuje fragment przedmowy gen. Skibińskiego

"Patton(...) fetyszyzował natarcie-zawsze i za każdą cenę-przy całkowitej negacji i pogardzie do obrony"

Równie dobrze można podpisać jego teorię nazwiskiem pułkownika Grandmaisona, który ułożył zasady działania armii francuskiej w 1914. Patton był jego wiernym studentem i rozwijał jego koncepcje tworząc zasadę trzymania za nos i kopania w tyłek. Jak to się skończyło w walce z dobrze przygotowanym przeciwnikiem wiemy. Zasady ataku są jednymi z najlepszych, ale na obronie się nie znał, a na wojnie jak to na wojnie, raz bijesz raz jesteś bity.

P.S. Największymi z największych byli Mannstein i Rommel Razz


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Telemachus Rhade
Kapitan



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 1003
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Tartarus

 Post Wysłany: Wto 18:38, 21 Lis 2006    Temat postu:

Nie pozostawiajmy niedocenionym wielkiego Heinza Guderiana Razz

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 18:46, 21 Lis 2006    Temat postu:

Patton był najlepszym alianckim dowódcą a że jego styl dowodzenia stanowi całkowite zaprzeczenie mojej taktyki ?? cóż życie Wink

Owszem George zawsze nacierał i paradoksalnie dzięki temu ponosił stosunkowo niskie straty. Gdyby pod anzio wylądował Patton nie było by całej krwawej kampanii Włoskiej. Podobnie gdyby George prowadził aliatów na Caen miasto zostałoby znacznie szybciej zajęte. Bardzo często gwałtowny atak na nieprzygotowanego nieprzyjaciela jest wart znacznie więcej niż starannie przygotowane natarcie na umocnienia.

S koro już mowa o generałach to moje top 5
1. Erwin Rommel
2. George W. Patton
3. Gieorgij Żukow
4. Heinz Guderian
5. Erich von Manstein


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Wto 18:50, 21 Lis 2006    Temat postu:

No to może w czynie społecznym byście zrobili w końcu rozpiske porad taktycznych w wizji tych PanówVery Happy

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 18:54, 21 Lis 2006    Temat postu:

Żbik napisał:
No to może w czynie społecznym byście zrobili w końcu rozpiske porad taktycznych w wizji tych PanówVery Happy


Nie Twisted Evil

Jestem na to za leniwy. poza tym jest coś takiego w centrum treningowym KNS
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Kantyna » Dywagacje na temat sprzętu wojskowego
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 10 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group