FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Szóste posiedzenie rady
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Rada Jedi » Szóste posiedzenie rady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Quinlan Vos
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.

 Post Wysłany: Pon 2:06, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz Vos zachowywał przez dłuższy czas ciszę, pozwalając wypowiedzieć się bardziej doświadczonym mistrzom. Powitał młodego mężczyznę skinieniem głowy, po czym zaczął wysłuchiwać wypowiedzi innych mistrzów i samego Aldara, gdyż tak młodzieniec się przedstawił.

Kolejne wypowiedzi mistrzów Kenobiego i Windu wznieciły niepokój, a następnie lekką irytację u Vosa. Jednak nadal nie decydował się, aby przemówić. Czuł, że nie zgadza się z nimi, ale respektował ich doświadczenie i nie pozwalał, aby wątpliwości wypłynęły na powierzchnię. Zniekształcony przez maskę głos mistrza Koona niósł w sobie z kolei wielką mądrość, która uspokoiła Kiffara.

W pewnym momencie od klęczącego młodzieńca dało się wyczuć burzę emocji. Niemal namacalnym był fakt, iż Aldar przypomniał sobie jakiś fakt z życia i przeżywa go od nowa. Prawdopodobnie wspomina momenty spędzone z mistrzem Sunriderem. A historia brzmiała tak znajomo, że aż złowieszczo - 'dał się ponieść gniewowi'. Już podczas opowiadania przez młodzieńca historii śmierci mistrza Sunridera Vosowi rosła w żołądku kula z lodu. Teraz, gdy aura otaczająca Aldara niemal barwiła powietrze we wszystkich kolorach tęczy, kiffarski mistrz sam zobaczył przed oczami sceny, które miały miejsce nie tak dawno - zęby zatopione w gardle anzackiego bandyty, czerwień przed oczami, szał i zew krwi. Te wspomnienia były zbyt realne.

Vos pamiętał, że po powrocie z tamtej przeklętej misji poprzysiągł sobie życie w czystości. Absolutne wystrzeganie się Ciemnej Strony. Życie listka targanego wiatrem Mocy. Nie stosował wobec siebie taryfy ulgowej i nie miał zamiaru stosować jej wobec nikogo. Poczuł, że to odpowiedni czas, aby zabrać głos, nawet jeżeli jego wypowiedzi miały się nie spodobać innym członkom Rady.

- Powstań, Aldarze. Nie jesteśmy gandyjską sektą ani zakonem Krath, abyś musiał przed nami klękać. Ostentacyjny gest nie pomoże ci też ani nie zaszkodzi, bo w żadnym stopniu nie wpłynie na werdykt Rady.

Wiedział, że traktuje młodego mężczyznę ostro, ale wcale nie zamierzał spuścić z tonu.

- Wbrew temu co powiedzieli szanowni mistrzowie, uważam, że jesteś częściowo winien śmierci mistrza Sunridera. Ksenofobia górników nie jest żadną wymówką. Od najmłodszych lat padawanowie uczą się w murach tej świątyni tolerancji dla największych dziwactw i najbardziej kuriozalnych postaw. Uczą się też pokory i wyciszenia. Tobie, jak widać, nie udało się przyswoić tej lekcji. Dając się sprowokować postąpiłeś niegodnie i w ten sposób przyczyniłeś się do śmierci swojego mistrza, który nie miał innego wyjścia, jak stanąć w twojej obronie. Nigdy nie powinieneś był dopuścić do takiej sytuacji, choćby górnicy na ciebie pluli.

Słowa były ostre, ale głos Kiffara pozostawał opanowany i chłodny, bez cienia emocji. Rugał młodzieńca bez gniewu, ale stanowczo i z determinacją, aby ten zrozumiał swoje błędy.

- Moim zdaniem nie jesteś gotów, aby wrócić do czynnej służby w Zakonie. Masz wiele do odpokutowania. Nadal nie osiągnąłeś równowagi emocjonalnej, co chyba poczuliśmy przed chwilą wszyscy. - odwrócił wzrok od padawana i kontynuował, patrząc po kolei każdemu z mistrzów w oczy - Mistrzowie, nie zgadzam się, aby ten młodzieniec leciał gdziekolwiek z padawanką Khaan sam na sam. Nie sądzę, aby miał złe zamiary wobec któregokolwiek Jedi i nie wątpię w jego chęć poprawy, którą udowodnił przychodząc i przyznając się do swoich czynów. Jednak nie jest gotów, aby wypełniać misję Jedi i kroczyć ścieżką Mocy. Nie ma emocji, jest pokój. Tą zasadę musi sobie przyswoić przez medytację i wyciszenie.

Kończąc mistrz Vos skinął głową mistrzowi Koonowi, z którym w wielu względach się zgadzał. Nie wątpiąc ani przez chwilę w swoje słowa odważnie spojrzał w oczy mistrza Windu, po chwili przenosząc wzrok na hologram mistrza Kenobiego. Otwarcie nie zgodził się z nimi, podając w wątpliwość legendarną zgodę w Radzie Jedi. Były to jednak dziwne czasy, a Moc nie była czysta w swoich wyrokach i mogło to prowadzić do sytuacji takich jak obecna.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 6:29, 22 Maj 2006    Temat postu:

Sprawa nie była tak prosta jak przypuszczał na początku czarnoskóry mistrz.Nawet nie zauważył tego że padawan klęczy czy wstaje.Poczuł tylko jego emocje które nim wstrząsły.Nie widział w tym bezpośredniej winy chłopaka.Ilu jest padawanów,rycerzy i mistrzów którzy zrobiliby tak samo.Mistrzowie Koon i Vos nie mieli dla niego żadnej litości.Wiedział,nie raz czuł i rozmawiał o także ich wsytępkach z Yodą który widział w Mocy każdy ruch jedi,niczym kręgi na jeziorze po wrzuconym kamieniu.

Vos miał jednak racje-w zakonie uczą o pokorze,roztropnym działaniu i zachowaniu spokoju.Jednak ten padawan o tym zapomniał.Z resztą nie był jedynym.Rosnąca arogancja oraz robienie z jedi rycerzy było nieraz tematem rozmów z Yodą.

Wyrzucenie go z zakonu nie było wyjściem.Sam tego pragnie.

-Musi się zrównoważyć emocjonalnie.Możemy go pozostawić w świątyni lub wysłać na misje.Misja niesie większe konsekwencje ale też lepiej go czegoś nauczy.Potrzeba mu napewno mentora.Ja opowiadam się za tym by został on w świątyni na medytacjach pod opieką mistrza Yody który go czegoś więcej nauczy.

Mistrz wpatrywał się tylko w Aldara.Jego wzrok przestrzelił padawana na wylot.

-Może masz coś do powiedzenia Aldarze ?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 9:38, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz Kenobi, również spojrzał w oczy Mistrza Vosa. Przysłuchiwał się jego wypowiedzi. Wiedział że ostro traktuje Aldara, wiedział że nie okazuje litości. Obi-Wan też nie okazywał litości, lecz był pewien, że ostre kary na nic się teraz zdadzą. W tych ciężkich czasach potrzebowali każdej ręki do pomocy. Padawan okazał chęć powrotu i można było także zobaczyć że jest na drodze prowadzącej do Jasnej Strony Mocy.
~Winien... nie winien~ Widać że zgodność Rady Jedi, nie jest już chyba tak mocna jak kiedyś.

- Może i masz coś racji Mistrzu Vos, ale czy każąc go nie zaprzepaścimy tego wszystkiego, czego uczył Mistrz Sunrider, czy nie zniszczymy tego poświęcenia, którego dokonał, oddając za niego życie?- Głos Obi-Wan'a był nadzwyczaj spokojny, w pewnym stopniu rozumiał Quinlalna, ale wiedział że przykucie go do ścian sali medytacyjnej i kazanie mu całodniowych transów nic nie da, nic nie wniesie, co jedyne może zrobić to zniechęcić Padawana. - Uważam, że misja dyplomatyczna na Dantooine powinna nauczyć go o wiele więcej, niż całodniowe medytacje - Kontynuował Mistrz Jedi - Padawanka Khaan również przeżyła śmierć Mistrza, może nie tak namacalnie jak Aldar, ale przeżyła, kto wie może gdyby tam była postąpiłaby tak samo... - Zamyślił się Mistrz Kenobi i podrapał się po brodzie - W każdym bądź razie, wspólne przeżycia łączą, odbudowywują i uczą. Wyprawa z Padawanką Khaan, mogłaby przynieść wiele nauki, o wiele więcej niż medytacje... - Zsumował ostro Mistrz Jedi.

Obi-Wan po swych słowach popatrzył w kierunku Aldara chcąc wysłuchać co On powie, a następnie przeniósł zwrok na Mistrza Yode, oczekując jego osądu. Ten gest jakby wskazywał kolejność wypowiedzi, lecz Mistrz Jedi zrobił go zupełnie nieświadomie. Podparł swoją głowe o ręke i lekko przymróżył oczy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pon 11:01, 22 Maj 2006    Temat postu:

- Powstań, Aldarze. Nie jesteśmy gandyjską sektą ani zakonem Krath, abyś musiał przed nami klękać. Ostentacyjny gest nie pomoże ci też ani nie zaszkodzi, bo w żadnym stopniu nie wpłynie na werdykt Rady.

Mistrz Vos. Najbardziej tajemnicza dla Alrada z osób zasiadających w Radzie...
Aldar powstał.

- Wbrew temu co powiedzieli szanowni mistrzowie, uważam, że jesteś częściowo winien śmierci mistrza Sunrider...

Paradoksalnie słowa Kiffara, były dla młodego Padawana jak manna z nieba. Jego surowe słowa, chłodny i opanowany ton głosu. Aldar podświadomie chciał aby ktoś się z nim zgodził. Sam dawno uznał że nie zasługuje na przebaczenie. Przez szacunek do Roniego chciał być winny jego śmierci. Długie miesiące szukał w sobie usprawiedliwienia. A może lepiej – zrozumienia dla swoich czynów. Co sprawiło że zawiódł Mistrza? Trudno było odnaleźć przyczynę. Tylko jedna wybijała na powierzchnię z meandrów jego myśli i wspomnień – był zły. I dlatego tak pragnął kary.

Kiedy Aldar zdradził Roniego, utracił swoje miejsce we wszechświecie. Przestał być jego uczniem, przestał być jedi. Gorsze od poczucia straty, było przekonanie że jest nikim. Że nie ma dla niego miejsca. Nie pasuje.

Teraz pojawiła się możliwość odzyskania własnego miejsca. Własnej świadomości. Lepiej być zabójcą i zdrajcą przyjaciela, niż być nikim...

- Wiesz Aldar – rudawy Mistrz uśmiechał się we wspomnieniu do swego ucznia – Nigdy nie spotkałem w życiu złego człowieka.
- Jak to? – zdziwił się chłopak.
- Zły może być czyjś uczynek. Czasem słowo lub gest. Ale człowiek będzie zawsze człowiekiem. Ani dobrym ani złym...


-Może masz coś do powiedzenia Aldarze? – słowa Mistrza Windu przywróciły go do świadomości.
- Nie, mistrzu – odparł ze spokojem – Miałem już dość czasu aby siebie ocenić. Dziś czekam wyroku czcigodnej rady.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Quinlan Vos
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.

 Post Wysłany: Pon 11:23, 22 Maj 2006    Temat postu:

Pokora Khel'makha była dla kiffarskiego mistrza dobrym znakiem. Niemal cieszył się z faktu, że młodzieniec rozumie swój błąd i jego konsekwencje. Nie rozumiał natomiast mistrza Kenobiego, który gotów był wystawić na potencjalne niebezpieczeństwo dobrze zapowiadającą się padawankę, aby dać szansę przyspieszonej rehabilitacji Aldarowi. Intencja była szlachetna, ale samo zadanie - zdaniem Kiffara - zbyt ryzykowne. Stary przyjaciel czy nie, nie zgadzam się z nim dzisiaj - pomyślał. Odezwał się nadal opanowanym głosem, tym razem z ledwo wyczuwalną nutką irytacji.

- Ciekaw jestem, Obi-Wanie, czy byłbyś równie chętny wysłać młodego Skywalkera na tak ryzykowną misję. Owszem, jest niewątpliwie silniejszy w Mocy, ale to też tylko padawan. A pomimo chęci poprawy Aldar nadal może być niebezpieczny i mieć zły wpływ. Moim zdaniem jeśli już musimy wysłać go na misję, to powinien polecieć z którymś z mistrzów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 16:53, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mace słuchał wypowiedzi innych mistrzów i ostrożnie przetwarzał wszystkie ich słowa.Usiadł prosto i przemówł:

-Skończmy tą zbędną gadanine. Moim zdaniem nie był on winny śmierci mistrza. Był młody, w trakcie szkolenia. Mogło mu się zdarzyć. Jednak nie zachował spokoju. Ale wiemy że nie on jeden taki jest.- "przebiegł" oczami po innych mistrzach.

-Musi kontynuować szkolenie. Albo dostanie jakiegoś mistrza, pójdzie na misje na Dantooine, albo przygarnie go tymczasowo inny mistrz i równierz pójdzie na misje.- Mistrz Windu mówił już bezpardonowo. Te obrady i tak toczyły się zbyt długo!

Nie było czasu,obrady już dawno powinny się zakończyć. Windu czekał na reszte mistrzów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Quinlan Vos
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.

 Post Wysłany: Pon 18:28, 22 Maj 2006    Temat postu:

Frustracja coraz bardziej gotowała się wewnątrz Vosa, chociaż nadal nie dawał tego po sobie poznać i tłumił ją. Spojrzał prosto w oczy czarnoskórego mistrza Windu i przemówił tonem nadal spokojnym.

- Mistrzu Windu, szanuję twoją pozycję przewodniczącego tej Rady, ale nawet przewodniczący nie ma żadnego prawa nazwać obradów zbędną gadaniną. Jeśli jest to zbędna gadanina, to po co się zbieramy? Żeby wzajemnie napawać się dźwiękiem swoich słów, pozwolić tobie zdecydować i rozejść się? To że twoim zdaniem, mistrzu, Aldar nie jest winny, nie oznacza, że tak jest faktycznie - pomimo swej wielkiej mądrości i opanowania Mocy nawet ty nie jesteś w pełni odporny na zakusy Ciemnej Strony, która przysłania przyszłość... i może wpływać na nasze osądy, nawet bez naszej wiedzy.

- Wiem, mistrzu, że walki na Neimoidii nadal trwają i nie możesz spędzać zbyt dużo czasu na dyskusji, ale moim zdaniem kwestia jest zbyt poważna, żeby machnąć na nią ręką. Mówimy o śmierci mistrza Zakonu!

Ostatnie zdanie wypowiedział już podniesionym głosem. Sprzeciwienie się przewodniczącemu Rady prawdopodobnie równało się wykluczeniu z tej Rady, ale Kiffar po prostu nie mógł się z nim zgodzić. Czy bliskość pola walki i wszechobecna śmierć wpływały na osąd mistrza Windu? Czy podobnie było w przypadku mistrza Kenobiego, uważanego ze sprawiedliwego pacyfistę? Można tak tłumaczyć - ale można też tłumaczyć, że ksenofobiczni górnicy wpłynęli na Aldara. A to nie była wymówka. Doświadczeni Jedi jak Windu powinni być ponad to.

- Sam na pewno nie jestem w tej sprawie nieomylny. Mistrzu Yodo, co o tym sądzisz?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Plo Koon
Mistrz Jedi



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Dorin

 Post Wysłany: Pon 18:50, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz widział zniecierpliwienie na twarzach innych mistrzów sam wiedział, że teraz najważniejszy jest czas. Brakowało czasu, czasu… A wyroki wydawane w pośpiechu mają zwyczaj nie być rozsądne. Nie zgadzał się z mistrzem Kenobim. Owszem skrucha, którą wyraził parawan mogła łagodzić wyrok. Lecz NIE WOLNO było potraktować sprawy pobieżnie. Wyrok powinien być sprawiedliwy, a do tego oczywisty dla wszystkich. Niewątpliwie burza emocji, która przed chwilą rozpętała się w oskarżonym nie wróżyła jego szybkiego powrotu do czynnej służby w zakonie, szczególnie ten wręcz namacalny gniew na samego siebie. To najbardziej niepokoiło Mistrza Jedi. Miało się wrażenie, iż sam Aldar chce, aby usunąć go z zakonu.

- Moje zdanie na ten temat już oznajmiłem.- Rzucił ostro w stronę mierzących się wzrokiem mistrzów Kenobiego, Windu oraz Vosa- Kategorycznie odradzam wysłania Khel'makh`a na jakąkolwiek misję. Uważam, iż największą dlań karą będzie pozostawienie go w zakonie. Powinien on odnaleźć spokój ducha i na nowo przyswoić sobie pewne nauki. Jednocześnie nie uważam by przykuwanie kogoś do jakiegokolwiek miejsca było rozwiązaniem tej sytuacji. Ten stojący tu przed nami człowiek miał dość czasu, aby doskonale przemyśleć swoje czyny. Teraz potrzeba mu nauki. Nauki wynikającej z wyciągania wniosków i obserwacji otaczającej go rzeczywistości. Powinien on pozostać w świątyni i uczyć się od innych. Podobne przeżycia, jakich doznała Padawanka Khaan, mogłyby pomóc Alwarowi. Jednak powinien on najpierw odzyskać spokój ducha. Dlatego właśnie nie powinien lecieć na tę misję.- Mówił Koon głębokim głosem.

Teraz zwrócił się bezpośrednio do Aldara:
-Przyszedłeś tu po wyrok nie prawdaż? Osądziłeś już sam siebie. Pewnie wielu obecnych tu obecnych chciałoby dowiedzieć się, do czego doszedłeś podczas swoich rozmyślań i jakie wnioski wyciągnąłeś. Najprawdopodobniej uważasz, iż nie zasługujesz już, aby być nadal członkiem zakonu. I właśnie dla tego uważam, że powinieneś w nim pozostać i dalej pobierać nauki u któregoś z mistrzów. To będzie twoja największa kara. Pozostać w zakonie i na powrót znaleźć w nim swoje miejsce. Jednak do końca życia pozostanie ta straszna świadomość, że pośrednio przyczyniłeś się do śmierci swojego pierwszego mistrza, który był dla ciebie ojcem i przyjacielem, z którym łączyły cię wyjątkowe więzi.
Więc, do jakich wniosków zaprowadziły cię twoje rozmyślania?-
Spytał mistrz a jego głos wydawał się na powrót srogi jak przedtem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 20:00, 22 Maj 2006    Temat postu:

W czasie kiedy Koon mówił do Aldara, Windu przemówił do Vos'a :

-Nie myśl że traktuje tą sprawe pobierznie. Sprawa tkwi w martwym punkcie. Zależy mi na dobrym jej rostrzygnięciu ale jak dla mnie - wszystko już zostało powiedziane. Dlatego nazwałem to "błędne koło" gadaniną. Śmierć jest czymś nieuniknionym. Mistrz Sunrider,mimo jego wielkiej mądrości i mojego szacunku wobec niego - popełnił błąd. Pewnie wszyscy zrobilibyśmy tak samo, z być może innymi skutkami. Przeciesz już od momentu kłótni z Aldarem życie tych górników było przesądzone. Gdyby nie zabili Sunridera On by ich zabił.

Przerwał dając czas Vosowi na zastanowienie się.

-Uwierz mi,wiem co to jest bezsensowna śmierć. Wycofujemy się z Neimoidii mimo tego że około 40 tys. klonów poniosło na niej śmierć- Mistrz ściszył głos dodając temu dramatyzmu.

-Wojska Republiki bombardują planete na której giną miliardy istnień. To jest wojna - destrukcja. Sunrider był ofiarą wojny. Ja swoje zdanie na ten temat wypowiedziałem. Reszta należy do was.

Był jedi. I dlatego że był jedi rozumiał chłopca. Dużo sam przeżył. Aldar nie był jedynym takim przypadkiem. Wiedział to on i wiedział to mistrz Yoda. Wszyscy w jego wypowiedzi wyczuli jego intecje. Chce aby Aldar był traktowany jako jedi który mimo potknięcia wrócił na dobrą drogę i tym jedi pozostał !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mace Windu dnia Wto 6:55, 23 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pon 20:53, 22 Maj 2006    Temat postu:

- Moje wnioski Mistrzu?
Aldar zrobił pauzę. Wyglądało to tak jakby zastanawiał się, chcąc najlepiej ująć swoją drogę i wnioski jakie wyciągnął. Lecz stał wpatrując się w pytającego. Tak jakby oceniał jego postawę. Jakby chciał nazwać mistrza Koon’a.

Lecz osoby bardziej wyczulone i obeznane z meandrami mocy, mogły wyczuć pewną niechęć. Budujące się uczucie względem Rady. Pełne przygnębienia i zawodu.

- Pytasz mnie o moje spostrzeżenia Mistrzu? O moje przemyślenia? – powtarzał Aldar nie spuszczając z niego wzroku. – Mój mistrz nauczył mnie szczerości. Może nawet rozumienia szczerości – padawan znów zrobił pauzę – Dlatego wybacz Mistrzu jeśli moje słowa wydadzą się nieodpowiednie.
- Przedstawiłem już moje losy odpowiadając na pytania. Powiedziałem również w jakim celu przybyłem. Nie tracąc pokory względem czcigodnej rady, chciałbym to właśnie wam mistrzowie oddać pole decyzji. Nigdy nie byłem jedi. Jedynie uczniem, a ten winen słuchać Rady i przyjmować jej wyrok. Daleko mi od kwestionowania mojej roli. Nie mogę więc mówić na ten temat czego oczekuję. Mogę jednak powiedzieć co mnie skłoniło do przybycia przed wasze oblicza.
Aldar potoczył wzrokiem po zebranych.
- Przybyłem przed wasze oblicze, bowiem jesteście radą jedi. Moja droga wiodła według was. To rada podejmuje decyzje, które ja winienem wypełniać. Zbłądziłem i długo mnie nie było. Nie potrafiłem zmierzyć się ze swoją drogą. Lecz zrozumiałem że moja przyszłość wiąże się z wami. Trwałem w pustce i jedyną drogą naprzód było o co teraz ma miejsce. Nie było innej drogi. Ufałem w waszą mądrość. Wierzyłem w wasz osąd. Byłem przekonany że wracam do domu. Chciałem usłyszeć ocenę moich uczynków. Chciałem usłyszeć moją winę. Bo zrozumiałem że moja dalsza droga wiedzie przez akceptację i przyjęcie tego brzemienia...
- ... Śmierć jest czymś nieuniknionym... – Mistrz Windu równocześnie mówił w kierunku Kiffara
- ... akceptację dla mego statusu... – Aldar wciąż mówił, ale widać że słowa Windu przykuwały jego uwagę.
- ... Mistrz Sunrider, mimo jego wielkiej mądrości i mojego szacunku wobec niego popełnił błąd... – ciągnął Windu.

Aldar przerwał. Teraz już nie udawał że ignoruje rozmowę Windu. Patrzył na niego cały pobladły. Zaciśnięte knykcie nie pozostawiały wątpliwości. Sytuacja zadawała się co najmniej dziwna. Upływały ciężkie sekundy, kiedy Aldar odezwał się. Ciężkim, nieprzyjemnym głosem.
- Przybyłem tu abyście podjęli decyzję. Zamiast zrozumienia, usłyszałem pochopne opinie. Wyroki w których sami się nie zgadzacie. Zamiast akceptacji, ignorancję. Zamiast zrozumienia, rutynę. Nie spodziewałem się że jedyne co może zaoferować Rada to przymusowy pobyt w Świątyni i miesiące medytacji. Ale jak powiedziałem. Zaakceptuje, bowiem to jest mój los i przyjmuje go w pokorze.
Aldar zawiesił głos. Ciągle wpatrywał się w mistrza Windu.
- Ale tego nie zaakceptuję! – Padawan podniósł głos. – Mistrz Sunrider jest martwy! Z mojej winy! Tylko mojej!! Ale był osobą cudowną! Nie znajduje wiele tej mądrości pośród innych jedi, która jemu była codziennością! I nie pozwolę aby ktokolwiek twierdził że Mistrz Roni jest winny! Mogłeś nie akceptować jego metod! Ale nie pozwolę abyś teraz kiedy jest martwy mówił o nim w ten sposób!! Zrozumiałeś Mistrzu Windu?
Po policzkach Aldara ściekały łzy. Ale jego głos i postawa zdradzały najwyższe napięcie i gniew. Chłopak wciąż panował nad sobą, ale wyczuleni w mocy jedi, łatwo mogli odgadnąć że Mistrz Windu uderzył w najgorszy punkt.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 21:17, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz Obi-Wan, siedział i przysłuchiwał się znów wypowiedziom które w sumie niczym nie różniły się od poprzednich. Jego głowa opadła nagle, jakby miał się przewrócić, lecz od razu wylądowała w jego dłoniach i czerpiąc siłę z mocy wyprostował się, pokręcił głową zebrał myśli i uspokojił się. Wtedy doszły do niego słowa Mistrza Koona ~" Najprawdopodobniej uważasz, iż nie zasługujesz już, aby być nadal członkiem zakonu. I właśnie dla tego uważam, że powinieneś w nim pozostać i dalej pobierać nauki u któregoś z mistrzów. To będzie twoja największa kara."~ prześledził je. ~Czy ta wojna klonów naprwdę nas tak zmieniła~ pomyślał Mistrz Jedi.

- Mistrzu Koon, co sugerujesz... Uważasz że nasz zakon jest ośrodkiem kary - Rzekł Mistrz Jedi uśmiechając się przy tym lekko i drapiąc po brodzie - Hmm... Mistrz Sunraider... Czy naprawde popełnił błąd wstawiając się za swym uczniem? Owszem zapłacił za to życiem ale czy zrobił źle? Nie sądze. -

Aldar zabrał głos, Mistrz Jedi popatrzył na niego. W pewnym momencie czuć było w nim gniew. Kenobi zwrócił się do niego.

- Aldarze, nie unoś się. Mistrz Sunrider był mądry, lecz też nie jesteś winien jego śmierci, jego śmierci nie jest winien także on ani górnicy. Winę ponosi jedynie śmierć która styka się ze wszystkimi i nie minie nikogo. Wiedz o tym. -

Ponownie zwrócił się do mistrza Koon'a - Jemu medytacje nic nie dadzą, owszem może i byłbym za tym by został w świątyni i uczył się, lecz w dzisiejszych czasach obawiam się że winien ruszyć z misją, potrzebujemy każdego, a misja nauczy go wielu rzeczy, wszak jest to dyplomatyczna misja, a czy dyplomacja nie uczy spokoju? Uczy, a padawanka Mistrza Vos'a będzie jego podporą i wsparciem oraz kto wie może i przewodnikiem na nowej drodze - Mistrz Obi-Wan uśmiechnął się lekko i zastanowił.

- Aldarze, zapewniam Cię że to nie pochopne opinie, czyż nie przez zrozumienie poglądów innych osób nie dochodzimy do najlepszego rozwiązania? Jak myślisz dlaczego Rada składa się z pięciu osób a nie samego Mistrza Yody? Dlatego że każdy ma swoje zdanie i poprzez wysłuchanie i zrozumienie każdej pozycji umożliwia podjęcie najlepszych decyzji -

- Mistrzu Vos'ie, jestem za tym by pojechał na misje ponieważ: raz, jak już mówiłe,, potrzebujemy każdego, dwa: ta misja pozwoli mu lepiej dojść do siebie niż medytacje, trzy: Twoja padawanka, może o wiele bardziej przyspieszyć jego powrót na drogę do jasnej strony mocy, owszem Mistrz Jedi mógłby zrobić to samo... Ale czy posiadamy obecnie wolnych Mistrzów Jedi posiadających predyspozycje do wyszkolenia Aldara? -

Obi-Wan oparł swą głowe o ręke, widać było po nim zmęczenie, lecz każdy mógł wyczuć, że zmęczenie nie wpływa na podejmowane przez niego decyzje. Każdy wiedział że jego słowa były mówione w spokoju, po namyśle i że każde słowo odpowiednio dobierał. Twarz jego wyrażała chcęć poznania w końcu osądu mistrza Yody. Czekał...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Obi-Wan Kenobi dnia Pon 21:34, 22 Maj 2006, w całości zmieniany 3 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 21:19, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz Windu odwrócił wzrok w kierunku padawana. Powoli ,jednak nie udawał zdziwienia. Musiał użyć tego zdania, tego zwrotu. Bo to była jego opinia i prawda w którą wierzył. Ale zachowanie padawana okazało się druzgoczące. Hologram mistrza patrzył mu głęboko w oczy - i wzajemnie. Bo twrzy chłopca malowały się strugi łez. "Za bardzo się przywiązał do mistrza".

Windu wziął głos, mówił spokojnie i na tyle ciepło jak tylko w tych czasach mógł. Był jedi od urodzenia więc myślenie jedi nie było mu obce.

-Aldarze uważałem, zapewne jak wszyscy Sunridera za wielkiego jedi. Jednak uważam że tam, na tej planecie popełnił błąd. Wzioskuje to z tego co mi o tym powiedziałeś. Być może nie zdąrzył Cię wielu rzeczy nauczyć Nie obwiniaj się za jego śmierć !

Jego oczy były wpatrzone w Aldara. Tylko tyle powiedział ...[/i]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pon 21:23, 22 Maj 2006    Temat postu:

[off] Jest mały problem. Bo mój ostatni wpis w tym wątku troche zmienił sytuację. Więc może uznajmy że wypwoiedź Aldara jest po tym jak Obi się wypowiedział? Inaczej będzie problem z logiczną kolejnością zdarzeń[/off]

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pon 21:31, 22 Maj 2006    Temat postu:

- Nie wiesz co tam się zdarzyło. Żaden z Was nie wie. Bo was tam nie było. I właśnie dlatego Mistrzu Windu nie pozwalam Tobie tak mówić! Jeśli na podstawie dwu zdań orzekasz o winie, to... jest mi żal. Lecz jeśli twa legendarna mądrość nie pozwala siedzieć cicho... to przez szacunek o zmarłym nie mów o niż żle.

Wyczuwalna była wręcz namacalna niechęć padawana. Nieprzebrany smutek i zawód jaki sprawił mu Mistrz Windu. Padawan w żaden sposób nie krył się ze swymi emocjami.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 21:31, 22 Maj 2006    Temat postu:

[off] Hmm... czy ja wiem jest dobrze... jeśli mój będzie przed Twoim, to skąd by w mojej wypowiedzi wizięło się to co o Tobie napisałem:|[/off]

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 21:45, 22 Maj 2006    Temat postu:

Windu znowu zaczął :

-Strata Twojego mistrza była wielką stratą. Dla każdego - równierz dla mnie, mimo tego że nie zawsze się zgadzaliśmy. Sunrider był wielkiem jedi ale nie był bezbłębny - nikt z nas tu obecnych nie jest. Jeżeli Ty chcesz wydawać sądy o radzie to wydawaj je i każde inne bezstronnie. Bez uprzedzeń śledząc wszystkie możliwości. Mówiłeś że tam byłeś. Jakbyś nie był to nie wiedziałbyś o jego śmierci i nie popełniłbyś zemsty. Już błędem Twoim było to że nawiązywałeś z górnikami rozmowe. A błędem mistrza było zastosowanie siły. Czyjaś śmierć była tam pewna. Mistrza chciał walczyć z ludźmi nieodpowiadającymi za swoje czyny. Wtedy najlepszą drogą była ucieczka...Aldar jesteśmy strażnikami pokoju nie żołnierzami !

Z każdym dniem wojny zaczynał wątpić w te słowa. Jednak nadal tak było. Mówił to pouczająco miał nadzieje że padawan wyciągnie z tego lekcje.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Aldar Khel'makh
Grey Jedi



Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pon 22:24, 22 Maj 2006    Temat postu:

- Mój mistrz zwykł mawiać: uczeń mówi "ja wiem", podczas gdy mistrz mówi "nie wiem". Trzeba zaiste umysłu mistycznego aby wiedzieć wszystko poprzez niewiedzę. Uznaj swoją niewiedzę, bo inaczej zawsze będziesz błądził.
- Może powinieneś zasiąść wśród nas, poczuć to brzemię - Windu wskazał padawanowi na siedzenie Mistrza Fisto który był nieobecny- Nie jestem nieomylny, podkreśliłem też że jest to moje zdanie a ważne jest zdanie każdego członka rady
- Jeśli wiec dopuszczasz możliwość że błądzisz, to nie wypowiadaj się w kwestii której nie znasz – ripostował śmiało padawan.
- Chłopcze, jakbyś nie zauważył wypowiedziałem się na ten temat znając Roniego, Twoją sytuacje oraz to co nam powiedziałeś. wszystko to oparłem o wieloletnią mądrość zakonu. Skoro jednak idziesz tą drogą czy uważasz że Twój mistrz był nieomylny?
Aldar pokręcił z niedowierzaniem głową. Czuć było w nim potężną niechęć i zawód.
- Odpowiedz
Aldar stał w milczeniu. Upłynęło wiele uderzeń serca nim powiedział smutnym głosem:
- Nie znajduje słów dla ciebie mistrzu.
Windu złożył ręce i wpatrywał się w młodego jedi. Po tym co powiedział czuł on smutek. Rosnąca arogancja w zakonie była czymś nie do zatrzymania. Zignorował słowa padawana powiedział tylko :
- Skoro uważasz mnie za głupca udowodnij to że się mylę. Byłeś tam, uczestniczyłeś - może coś ukrywasz albo czegoś nie powiedziałeś ? Może masz coś co zmieni moją opinie.
Aldar nieprzerwanie już milczał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Quinlan Vos
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.

 Post Wysłany: Pon 22:46, 22 Maj 2006    Temat postu:

To nie mogło być prawdziwe. Czy chaotyczne obrady najznamienitszych Jedi były tylko wizją, podsuniętą przez Moc? Czy miały być ostrzeżeniem o stromej ścieżce, którą od początku wojny kroczył Zakon? Nie, niestety nic nie wskazywało na nierealność tej sytuacji. Postacie były prawdziwe i namacalne, a wypowiadane przez nie słowa wyraźne i wymawiane z przekonaniem.

Jeszcze kilka lat temu gdyby jakiś padawan zachowywał się w ten sposób w wieży Rady, któryś z mistrzów uprzejmie i stanowczo by go wyprosił i zalecił wrócić, gdy się wyciszy. Tymczasem nikomu nie przeszkadzał wybuch Aldara i bijące od niego falami emocje. Wręcz przeciwnie, wielcy mistrzowie Zakonu wydawali sobie nic z tego nie robić i uznawać to za jak najbardziej normalne zjawisko. Kiffar podświadomie pozwolił sobie na niedługą przerwę w tłumieniu frustracji i pozwolił jej ujść w trzech głębokich wydechach. Pomógł sobie jedną z technik medytacyjnych i powrócił do jako takiej równowagi, aby móc ponownie zabrać głos nie narażając się na wyproszenie z wieży obrad.

- Mistrzowie, w pełni sobie zdaję sprawę, że w dzisiejszych czasach każdy Jedi jest na wagę złota. I jestem skłonny przychylić się do opinii, że medytacja w świątyni niekoniecznie jest najlepszą metodą edukacji w tym momencie, chociaż nie tobie o tym decydować, młody człowieku - tu spojrzał wymownie na Aldara - Misja może być dobrym testem na faktyczną jego skruchę. Dlatego przychylam się do pomysłu, aby wysłać młodego Aldara na misję, ale kategorycznie nie zgadzam się na wysłanie go gdziekolwiek, choćby trzy przecznice dalej, bez opieki jakiegoś mistrza. Po jednej rozmowie w tej wieży nie możemy ocenić, czy jest poczytalny i można mu zaufać. Mistrz Sunrider zapewne miałby na ten temat dużo do powiedzenia, gdyby był dziś wśród nas.

- Wiem, że cierpimy na deficyt mistrzów, a zwłaszcza tych, którzy aktualnie nie mają żadnego zajęcia... Ale nie możemy sobie też pozwolić na szafowanie padawanami, którzy są przyszłością Zakonu. Apeluję do waszego rozsądku, mistrzowie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mace Windu
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Haruun Kal

 Post Wysłany: Pon 22:55, 22 Maj 2006    Temat postu:

Mistrz Windu nagle odcknął się z ferworu rozmowy z padawanem. Kiffar miał racje. To musiało się skończyć.

-Niech więc poleci z Tobą na Bothawui. Masz racje co do tego że wysłanie go z Uriel nie było dobrym pomysłem. Twoje umiejętności mistrzu Vos pozwolą mu się wyciszyć - będzie to konieczne.

Ciągle czuł niechęć chłopca do niego. Nie chciał go wypraszać choć mógł to zrobić. Arogancja...Strach...gniew ! To byli wrogowie Jedi...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Obi-Wan Kenobi
Mistrz Jedi



Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 22:56, 22 Maj 2006    Temat postu:

Obi-Wan wreszcie odetchnął z ulgą. Popatrzył ze spokojem i aprobatą na Kiffara.

- Mistrzu Vos, przyznam Ci w tym miejscu racje, trzebaby było posłać go z Mistrzem, tylko z kim? - Zapytał Kenobi, zwracając się ku wszystkim Mistrzom - Aldarze, wiem że strata po Mistrzu Sunriderze była wielka, lecz musisz się z tym pogodzić, śmierć dotknęła go, tak jak i dotknie każdego z nas. Nie widzę powodów, byś musiał przy tych rozmowach buchać emocjami - Obi-Wan uśmiechnął się lekko - Pamiętaj, że Mistrz Sunrider był dla Ciebie jak ojciec, lecz pamiętaj także że zakon nadal jest, był i będzie dla Ciebie jak rodzina, masz nas, a my mamy Ciebie, Mistrza musimy Ci przydzielić byś mógł się znowu odnaleźć -

Ogarnął wzrokiem Mistrzów - Kogo proponujecie na Mistrza mu dać? -

Mistrz Jedi odetchnął i oparł się wygodnie o łóżko na którym teraz się znajdował, lecz hologram pokazywał tylko oparcie, na którym znalazła się głowa Kenobiego.

[off] Chciałbym spytać, czy mistrzów nie graczy można by przydzielić, jeśli tak to Mistrz Fisto, Tholme i Ki-Adi-Mundi są wolni(z tego co się orientuje)[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Rada Jedi » Szóste posiedzenie rady
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group