FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Pustynna burza
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Pustynna burza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wisznu
Mroczne widmo



Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 15:15, 19 Sie 2007    Temat postu: Pustynna burza

GRACZE: Dass Jenir, Anakin Skywalker
GM: Wisznu


Dass Jenir wszedł na płytę lądowniczą gdzie znajdował się republikański Consular. Mistrz Yoda wezwał młodego rycerza by natychmiast się wstawił na statku i tam oczekiwał briefingu. To mogło oznaczać tylko kolejną misję dla Jennira i to na tyle ważną że niecierpiącą zwłoki skoro transport zorganizowano tak szybko i mistrz nie pofatygował się by dogłębnie Dassowi wytłumaczyć cele misji osobiście tylko poczekać z tym aż wsiądzie na statek. Gdy wchodząc Jenir rozmyślał jaka ważna misja może czekać przed nim, zorientował się nagle że rampa za nim się natychmiast zamknęła a statek natychmiast poderwał do góry wyraźnie się śpiesząc.
- Domyślam się że Dass Jenir ? – podszedł do Dassa zakapturzony jedi – jesteś ostatnią osobą na którą czekaliśmy, proszę za mną. Wszyscy już są w sali konferencyjnej.

Dwaj rycerze przeszli zaledwie dwa korytarze by znaleźć się w schludnej ale za to przyjaznej sali konferencyjnej która zazwyczaj była miejscem spotkań senatorów i innych polityków… mały okrągły stół mógł jednocześnie przysłużyć na spotkaniu jedi.
Sala była jasno oświetlona, więc mógł wszystkich doskonale widzieć. Najpierw rozpoznał najbardziej zwracającego uwagę, wielkiego [link widoczny dla zalogowanych] który właśnie spokojnie usiadł obok Anakina Skywalkera który widocznie też musiał uczestniczyć w tej wyprawie. Dalej oczy Dassa rozpoznawały wśród siedzących kolejno [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] oraz [link widoczny dla zalogowanych] który po zdjęciu kaptura w świetle okazał tą osobą która Dassa tu zaprowadziła.
- Proszę Mistrzu, usiądź - zaproponowała Dassowi osoba za nim którą wcześniej niezauwarzył, [link widoczny dla zalogowanych]

- Dobra to już wszyscy. Teraz niech ktoś mi powie po co ten pośpiech ? Coś dużego się szykuje ?
- zaczął Arana.
- Już tłumacze mistrzu Arana - odpowiedział spokojnie Sirrus - Sytuacja jest naprawdę ważna i naznaczona przez Mistrza Yode najwyższym priorytetem. Kilka godzin temu patrol na Ryloth natknął się na słoneczny żaglowiec, taki sam jakim podróżuje Dooku. Po ostrzeżeniu próbowali go przechwycić. Z tego co wiemy statek został zestrzelony i rozbił się na powierzchni planety. Niewysłano żadnych jednostek na miejsce ponieważ miejsce zderzenia należy do terenów nieustannie nekających przez burze piaskowe które uniemożliwiają bezpieczny przelot jakimkolwiek transportem. Chyba domyślacie co mamy zrobić przyjaciele ? znaleźć Dooku i zakończyć tą bezsensowną wojnę. Ale sprawę musimy traktować delikatnie, społeczeństwo nie jest nam zbyt przychylne więc pewnie Dooku jeżeli przeżył upadek będzie próbował to wykorzystać do przeciągnięcia tego świata na swoją stronę. Tak myślę bo nie mam pojęcia po co innego próbował się przekraść na powierzchnię. Przechodząc dalej, rada Rylothu oferuje nam pomoc w naszej misji. Już stworzyli blokadę planetarną by Dooku się jakoś nie wydostał. Do tego wszystkie jednostki specjalne podwyższyli w stan gotowości w wszystkich wielkich miastach by spróbować wykryć wszelkie działania Hrabiego. No i co jeszcze do tego dodać ? a tak, informacja o Dooku została objęta tajemnicą. Miejscowy rząd nie chce widzieć reakcji społeczeństwa na wieść o obecności Dooku. Jest jedna rzecz którą dodam od siebie. Przeanalizowałem trasę przelotu Dooku na planetę którą łaskawie przesłała nam Rada Ryloth i muszę przyznać że znalazłem coś dziwnego. Byście mogli to zrozumieć muszę wam opisać cechy Ryloth. Widzicie, jedną półkulę planety nieustannie oświetla słońce gdy druga jest opanowana przez wieczny mrok. Ale z powodu bliskości planety do słońca połowa oświetlanej półkuli ma tak wysokie temperatury że żywe stworzenie nie przetrwało by tam nawet sekundy. Statek Dooku nie próbował przekraść się do miast planety ale do granicy która dzieli tereny zbyt mocno oświetlone od tych które Twilekanie uważają za standard. Do tego dodam że te tereny są najbardziej opanowane przez burze piaskowe.

- Cenna uwaga Mistrzu Sirrusie - powiedział Farr - Rozmawiałem z pilotem podróż nam zajmie jakieś 2 dni więc mamy dużo czasu by zaplanować nasze ruchy. Ale jesteś pewny że to już wszystkie informacje ?

- jestem pewny

- Więc możemy zacząć, jesteśmy pewni że Dooku gdzieś tam jest ale jeżeli przeżył to napewno nie jest w wraku statku. Jednak myślę że powinniśmy jakoś dostać się do wraku i go przeszukać. A wy jakie macie pomysły ? musimy dobrze zaplanować co zrobić i przewidzieć jakie ruchy może wykonać Dooku.

Anakin czuł się lekko zdezorientowany, jego nowy mistrz się jeszcze nie ujawnił. Pewnie zrobi to po naradzie gdzie najważniejsze rzeczy zostaną przedyskutowane.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Nie 17:21, 19 Sie 2007    Temat postu:

Jennir był nieco skołowany. Właśnie dołączył do grupy jedi znanych mu jedynie ze słyszenia. Jego misją miało być pojmanie hrabiego Dooku. Mógł się przyczynić do zakończenia tej wojny, skończyć dzieło mistrz Trebora na planecie na której lata temu uratował mu życie. Moc podążała dziwacznymi ścieżkami.

Dass spojrzał po obecnych. Nie sądził, że znowu zobaczy Anakina, ciekaw był czy padawan pamięta lekcję jakiej mu udzielił i co czuje? Skywalker został wysłany na kolejną misję bez swojego mistrza. Kenobi był na drugim krańcu galaktyki, Jennira intrygowało jak zachowa się padawan. Podda się rozkazom innych mistrzów i rycerzy?

- Jeśli wolno mistrzowie, to myślę, że w poszukiwaniach Dooku powinniśmy się podzielić na grupy. Oczywiście nie twierdzę, że powinniśmy stoczyć z nim walkę podzieleni, tego trzeba za wszelką cenę uniknąć, ale odnalezienie jednego człowieka, nawet tak potężnego na planecie takiej jak Ryloth może być trudnym zadaniem jeśli odpowiednio nie rozmieścimy naszych sił. Zakładam, że to ty mistrzu Sirrus będziesz nami dowodził podczas tej misji?- Jennir chciał wiedzieć na czym stoi i czyje rozkazy będzie wykonywał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 17:25, 19 Sie 2007    Temat postu:

Siedmioro Jedi.
Dwoje padawanów, rycerz i czterech przednich mistrzów, prezentujących zupełnie odmienne postawy. W tym dwoje będących wielkimi indywiduami, jeśli chodzi o świetlne miecze. Darté i Farr.
Rękojeść Jastusa Farra bez przerwy przyciągała wzrok Anakina. Ponoć Sith zgładzony na Naboo przez Obi- Wana również używał takiej broni. Miłą odmianą byłoby starcie z takim przeciwnikiem.
Anakin zganił się w myślach. Odpływał.
By się skupić na czymś konkretniejszym, zatrzymał spojrzenie błękitnych oczu na Padawance Sirrusa. Przekazał owym wzrokiem życzliwość. Z tego grona Aubrie była mu najbliższa, jak również jako jedyna nie wywoływała w nim czegoś w rodzaju kompleksów. Choć jej uzdolnienia w zakresie leczenia znano już w całym Zakonie. Niechybnie w przyszłości czekała ją Rada Jedi. Oczywiście, dodał sobie w myślach, jeśli przeżyje.
Wojna nie była dobrym momentem na szkolenie.
W ten sposób doszedł do tego, co w chwili aktualnej interesowało go najbardziej. Jego nowy Mistrz. Początkowo uważał, że okaże się nim niejaki Dass Jennir. Lecz po zjawieniu się rycerza zrozumiał swój błąd. Nie mniej fakt, że uczestniczy w misji z niedawno spotkanym w sali treningowej Jedi był dość zaskakujący.
Będą mieli okazję poznać się nieco lepiej.

Kim będzie Mistrz? Skywalker niemal skręcał się z ciekawości.

***

Wysłuchał z uwagą komentarzy, starając się również wyglądać na skupionego.
Istotnie, wyznaczenie lidera jest koniecznością. Będzie musiał się dostosować.
Odczekał odpowiedzi, by zabrać swój głos.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wisznu
Mroczne widmo



Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pią 21:09, 24 Sie 2007    Temat postu:

Tak, mistrz Yoda mianował mnie dowódcą tej grupy - Mówił Sirrus - Podoba mi się twój pomysł Dassie. Podzielmy się na dwie grupy, jedna będzie badała miejsce wraku słonecznego żaglowca a druga będzie śledziła działania w stolicy. A konkretnie rady, jeżeli Dooku ma zamiar snuć jakieś inntrygi to nie zrobi ich nie tykając Rady. Musimy ją pilnie obserwować...

- Jak będzie wyglądał nasz podział ?- wtrącił się Darté

- Grupa badająca wrak to - Ja, ty Mistrzu Darté i Mistrz Aran. Reszta będzie w stolicy pod dowództwem Dassa Jennira. Nie możemy ryzykować na taka wyprawę padawanów. Aha Dassie, wyświadcz mi przysługę i do tego czasu zaopiekuj sie moją uczennicą - uśmiechnął się przyjaźnie.

Mogło to dziwić lub nie. Ale padawanka w żadem sposób nie protestowała co u innych padawanów było by na odwrót bo przyjęliby to jako odsunięcie od ważnych zadań i brak wiary w ich możliwości. Widać Aubrie była poprostu inna od pozostałych rówieśników co udowadnia jej posłuszny wzrok śledzący za ruchami mistrza.

- Jakieś jeszcze uwagi czy pomysły czy możemy się rozejść ? -Upewniał się Sirrus


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 21:34, 24 Sie 2007    Temat postu:

To, że Sirrus będzie dowodził było do przewidzenia. Anakinowi właściwie było to obojętne. Miał tylko nadzieję, że nie będą trzymać go zbyt krótko. Gdy się dowiedział, że będzie w grupie z Jennirem nieco się rozluźnił. Oby tylko wystarczyło Ci nerwów, pomyślał patrząc w stronę białowłosego Jedi.
Opanowanie Aubrie budziło w nim podziw.

- Z całym szacunkiem, mistrzowie…- postanowił się w końcu odezwać.- Dooku od początku tej wojny nie popełnił więcej błędów, niż można policzyć na palcach jednej ręki. Statek, jeśli nie został do tej pory przejęty przez władze planety, bądź nie uległ autodestrukcji, to albo jest kompletnie wyczyszczony z wszelkich danych, albo ma postać bomby zegarowej, czekającej tylko na zjawienie się w nim Jedi. Oczywiście nie zmienia to faktu, że należy zaryzykować…- przyznał. Wszyscy przecież wiedzieli, że jeśli jest cień szansy, iż się myli, należy to wykorzystać.- Ale czy do badania miejsca katastrofy nie wystarczy mniejsza ilość osób? Wystarczająca, by się rozejrzeć i dokonać ewentualnego odwrotu? Jeśli Dooku zdążył zdobyć poparcie, zamiast jakichkolwiek informacji, przy wraku może czekać oddział doborowych żołnierzy.

Tu skończył. Nic więcej nie przychodziło mu do głowy. Istotnie, chętnie sam by przeszukał statek, ale teraz bez wątpienia już całkowicie stracił na to szansę. Musi sobie znaleźć inną formę polowania.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Pią 22:06, 24 Sie 2007    Temat postu:

Jennir próbował sondować Aubrie. Jej brak jakiegokolwiek sprzeciwu był intrygujący, szczególnie po tym co Dass przeżył na Dantooine. Miał nadzieję, że padawanka nie sprawi mu tyle kłopotów co Virgord. Wywód Skywalkera nie bardzo mu się spodobał. Miał zupełnie inne zdanie.

- Myślę, że się mylisz Skywalkerze. Jeśli będzie to pułapka to należy ją zatrzasnąć, wysłanie mniejszych sił w sytuacji gdy spodziewamy się natrafić na opór nie wydaje mi się właściwym posunięciem. Lepiej, żeby temu doborowemu oddziałowi żołnierzy stawiło czoła trzech mistrzów a nie jeden. Poza tym Dooku nie miał dość czasu by zebrać rzeczywiście znaczących sojuszników na planecie. Nie wiemy nawet, czy zdołał się z kimś skontaktować. Możemy się raczej spodziewać niewielkiego oddziału droidów bojowych.- Jennir starał się przekonać samego siebie, po misji na Dantooine wcale nie był pewien czy jest gotów na tego typu wyprawy.

Był jednym z wielu rycerzy jedi, walka z piratami, przemytnikami i mordercami to było coś co znał. Ale ratowanie galaktyki? Jennir spojrzał na Skywalkera, młodzieniec nie miał chyba takich wątpliwości.
- Jeśli wolno spytać, mistrzu Sirrusie, to kto będzie pełnił rolę nauczyciela padawana Skywalkera podczas tej wyprawy?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 23:34, 24 Sie 2007    Temat postu:

- Jeśli to pułapka- kontynuował Skywalker- To godna Sitha. A z tych nie wychodzi się bez strat. Jej zatrzaśnięcie może być katastrofalne w skutkach. Teraz Dooku może nie mieć popleczników. Ale za dobę prawdopodobnie pójdzie za nim cała armia. Wiem, że i tak nie ma zbyt wielu rozwiązań, jednak uważam, że priorytetem jest natychmiastowe namierzenie lidera Konfederacji i aresztowanie go, z lub bez pomocy władz planety.- Skywalker naprawdę nie wierzył, że we wraku statku czeka cokolwiek oprócz śmierci. Nie wypowiedział tych słów na głos.

- Nie wiadomo nawet, czy całe zajście nie zostało z góry obmyślane. Dooku wie, że informacja o jego przybyciu ściągnie cały szwadron Jedi.

I mnie…dodał w swej duszy. Nagle stanęła mu przed oczami wyjątkowo nurtująca prawda. Cokolwiek teraz planuje Hrabia, bez wątpienia jest o krok do przodu.

- Być może liczył na członków Rady, by zlikwidować wszystkich za jednym zamachem.

Anakin wierzył, że Sith byłby w stanie to zrobić. Nikt z tu obecnych nie stanął naprzeciwko tego charyzmatycznego potwora, tak jak Skywalker. Twarzą w twarz. Padawan zaczął sam sobie zadawać pytanie, czy to, co czuje, to mieszanina fascynacji i strachu, czy zwykła nienawiść. Bo suchą wolą dopełnienia sprawiedliwości nie mógłby nazwać chęci ścięcia siwej głowy. W dowolny sposób.

- A skoro przeskakujemy na swobodniejszy temat- wyszczerzył żeby młodzieniec- miałem zadać to samo pytanie- również spojrzał na Sirrusa.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Pią 23:47, 24 Sie 2007    Temat postu:

- Skywalkerze, Dooku nie mógł zaplanować zestrzelenia swojego promu. Za dużo by ryzykował. Wciąż dzieli go od zamieszkanych terenów pewna odległość. Najprawdopodobniej będzie chciał skontaktować się z komórkami Separatystów na Ryloth, mogę się założyć o mój miecz świetlny, że takowe istnieją. Dooku musiał opuścić swój statek w pośpiechu ze względu na siły porządkowe, dlatego mógł pozostawić na nim informacje dotyczące obecności Separatystów na planecie, jak również plany ruchów flot i armii KNS. Przeszukanie go jest niezbędne. Ponadto może uda się wykryć hrabiego jeszcze przed osiągnięciem przez niego celu. Podczas gdy mistrzowie będą starali się osiągnąć to co już wymieniłem. My będziemy mogli lepiej przygotować się na ewentualne nadejście hrabiego. Dopilnujemy wzmocnienia ochrony członków Rady Ryloth i spróbujemy odnaleźć kontakty Dooku zanim do nich dotrze. W ten sposób pozbawimy go zaplecza i będziemy mogli zagnać w naszą pułapkę. Czy zgadzacie się z moją oceną sytuacji i możliwości działania mistrzowie?- Jennir miał świadomość tego, że przeszkodził mistrzowi Sirrusowi w odpowiedzi na zadane przez niego i Skywalkera pytanie, ale konieczność ustalenia planu wydawała mu się ważniejsza od poznania odpowiedzi.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wisznu
Mroczne widmo



Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 15:28, 30 Sie 2007    Temat postu:

-Tak ja się zgadzam z Dassem Jenirem, ktoś ma sprzeciw wobez tych ustaleń ? - Pytanie Sirrusa spotkało się z milczeniem.

- Więc skończyliśmy, wypoczywajmy póki statek jest jeszcze w locie. A co do zastępstwa dla Padawana to...

- Dziękuję Sirrusie ale myślę że ja mogę na to odpowiedzieć, Mistrz Yoda mnie wybrał do zastąpienia Obi-Wana - Odezwał się Jastus - Mamy mało czasy by się poznać ze sobą chłopcze dlatego musimy dobrze wykorzystać ten czas. Mój mistrz zawsze mówił że najlepszy sposób na poznanie dwóch jedi jest walka między nimi. Gdzieś tu widziałem sale treningową... więc, nie traćmy czasu.

- Więc rozejdźmy się do swoich zajęć, niech moc będzie z wami
- Pożegnał się Sirrus.

[off] Możecie robić co chcecie przez czas lotu. Jak skończycie to dajcie mi znać. Anakin - Jak chcesz możesz zgod modować zachowania i ruchy Jastusa na ten czas. Jeżeli nic nie chcecie pisać to też dajcie mi znać to odrazu ruszę z tym dalej [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pią 0:32, 31 Sie 2007    Temat postu:

***

Ostrza zaskwierczały, sypnęły iskrami.

Anakin zręcznie parował ciosy podwójnego ostrza swego nowego Mistrza. Skoro już mieli się zapoznać, to chłopak chciał, aby jako pierwsze wyszły na jaw jego zalety. Szermierka bez wątpienia do nich należała.
Ogromny mężczyzna przewyższał go pod względem fizycznym i w doświadczeniu, ale zapał młodego człowieka w dużej mierze rekompensował owe różnice.

Walczyli długo, zdecydowanie dłużej niż powinno trwać zwykłe starcie. Ale też żaden nie dążył do wygranej. Próbowali swoje możliwości, poznawali taktykę drugiego, sprawdzali swe fizyczne i psychiczne granice, by wiedzieć, na ile mogą liczyć, gdy dojdzie do prawdziwego starcia.
Anakinowi szło dobrze, ale nie poczuł potrzeby by jakoś zbliżyć się do swego mistrza. Zamknął umysł, za co został zganiony, później zaś odkrywał się tylko na tyle, na ile musiał, by korzystać ze ścieżek Mocy.
Mistrz Jastus bez wątpienia widział jego rodzaj...niechęci?
Dla Skywalkera jego prawdziwym mistrzem na zawsze pozostanie Obi- Wan.
Ściągnął płynnym ruchem cięcie na ziemię, zaatakował, nie przestając rozmyślać.

- Czy ktokolwiek Ci kiedyś mówił, że na walce należy się skupić, Padawanie?

Anakin uśmiechnął się w duszy. Jedno zdanie, a ile wspomnień.

- Raz czy dwa....

Błękitna klinga pomknęła w stronę mistrza, została zepchnięta na bok.
Walka dobiegła końca.
Anakin przegrał.

***

Do końca podróży postanowił spędzić jak najwięcej czasu ze swym nowym mentorem. Chyba potrzebował wreszcie jakiegoś głosu rozsądku.

[off] jak dla mnie możesz przyspieszyć...[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Pią 8:35, 31 Sie 2007    Temat postu:

Jennir udał się do swojej kajuty bez słowa. To zadanie zdecydowanie go niepokoiło, zastanawiał się ilu z jedi przed chwilą dyskutujących o zadaniu z niego wróci? Może nie będzie im dane w ogóle wrócić? Wątpliwości były gorsze od samego niebezpieczeństwa. Mogły zniszczyć wątpiącego zanim jeszcze pojawiłoby się zwykłe zagrożenie.

Dass usiadł na zimnej podłodze statku, tuż obok swojego łóżka. Skupił się i zaczął po kolei wyrzucać wątpliwości z umysłu. Przez chwilę przed oczami przemknęła mu jęcząca z bólu Aubrie i pozbawiony wszystkich członków Anakin. Obraz uleciał zanim Jennir zdołał go sam odgonić.

Niebieskooki jedi przerwał medytację i położył się na łóżku, zdecydowanie potrzebował trochę zwyczajnego snu.

[off] Jeśli chcecie to możemy przyspieszyć. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Sob 12:00, 13 Paź 2007    Temat postu:

Anakin otworzył oczy, zakończył swoją krótką drzemkę. Usiadł na łóżku, potarł czoło. Ile czasu mogło minąć? Sprawdził. Podróż trwała ledwie kilka godzin. Czas dłużył się niemiłosiernie. Początkowo był pewny, że owe dwa dni miną mu niczym mrugnięcie powieki. Tymczasem zdążył zrobić wszystko, co tylko przyszło mu do głowy i jeszcze odpocząć. Westchnął cicho, oparł dłonie na kolanach. Czym by się tu zająć? Mistrz Farr po ich niezbyt męczącym sparringu poprosił o nieco samotności. Anakin nie miał mu tego za złe, w końcu każdy ma prawo do chwili refleksji.
Chłopak wstał, przeszedł się po kajucie to tu, to tam. Zmierzwił włosy, ziewnął jeszcze i otworzył drzwi. może będzie okazja komuś zagrać na nerwach?

***

Spacerował leniwym korkiem po korytarzu. Jakoś nie miał ochoty ani na trening miecza, ani tym bardziej na medytację.
Ciekawe, czy mistrzowie przebywają teraz w sali konferencyjnej? Gdzie jest Aubrie i co robi jego nowy, " tymczasowy" mentor?
Skywalker nienawidził bezczynności. Zaczął liczyć swoje kroki, by poznać długość korytarza.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Sob 15:47, 13 Paź 2007    Temat postu:

Tak upragniony przez Jennira sen wciąż nie chciał nadejść. Techniki relaksacyjne niewiele pomogły, co jakiś czas przed oczami Jennir przelatywały obrazy z Dantooine. Dass znał tylko jedno lekarstwo, było skuteczne wcześniej pewnie zadziała także teraz.

Jedi zwlekł się z łóżka i opuścił swoją kajutę. Skierował się do sali konferencyjnej, odświeżenie wspomnień na temat topografii Ryloth wydawało się dobrym pomysłem, co więcej jedynym jaki obecnie przychodził mu do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 21:19, 14 Paź 2007    Temat postu:

Anakin zrobił obrót na pięcie, chcąc dokonać drugiego przemarszu. Był tak zamyślony, , że najpierw poczuł obecność obcej osoby w Mocy, dopiero później ją dostrzegł. Przerwał w pół kroku swoje rozważania, odniósł głowę, przenosząc wzrok z podłogi na sylwetkę Jedi. Dostrzegając białe włosy osoby idącej naprzeciwko skrzyżował ręce na piersi. Normalnie w takich okolicznościach miał wypracowany gest chowania dłoni w obszerne rękawy, ale na statku było zbyt ciepło na płaszcz. Skywalker śledził każdy ruch Jennira błękitnymi oczami. Gdy byli już blisko siebie, kiwnął nieznacznie głową.
- Witaj...- chciał powiedzieć "mistrzu", jednak przypomniał sobie, iż byłby to błąd- ... Dassie. Piękna pogoda na spacer, nieprawdaż?- Teatralnie pokraśniał i zwrócił nos ku sufitowi, jak gdyby przyjemne promienie słoneczne właśnie muskały jego policzki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Pon 16:33, 15 Paź 2007    Temat postu:

Grymas mający być uśmiechem pojawił się na twarzy Jennira. Chłopak nazywany przez wielu Wybrańcem z pewnością miał oryginalne poczucie humoru.

- Witaj młody Skywalkerze, nie powinieneś teraz przygotowywać się do czekającej nas misji?- zabrzmiało to jak reprymenda i tak właśnie miało zabrzmieć. Jennir dostrzegał w tym chłopaku potencjał ale brak pokory aż od niego kipiał, szczególnie podczas wcześniejszej narady.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pon 21:03, 15 Paź 2007    Temat postu:

Młodzieniec zmarszczył brwi, udał zakłopotanie. Mimo wszystko wyglądał na zadowolonego. Chyba brakowało mu jakiejś personifikacji rozsądku, z którą mógłby się przekomarzać.
- Ależ właśnie to robię- nawet nie silił się, by brzmieć przekonująco.- To nowa technika mojego autorstwa. " Medytacyjny marsz". Lada dzień trafi do Holonetu, zaraz po tym, jak już wszyscy się dowiedzą, że jednak żyję, rzecz jasna.- ostatnie słowa wypowiedział gorzko.
Nie chcąc jednak budzić nieprzyjemnej atmosfery, otworzył szerzej zaciekawione oczęta.
- Czyżbyś właśnie opracowywał plan schwytania Lorda Sithów?- pytanie brzmiało raczej jak żart, ale w gruncie rzeczy było poważne.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Pon 21:24, 15 Paź 2007    Temat postu:

Jennir zamyślił się i spojrzał w oczy padawanowi. Czy to tak na prawdę chodziło? Nie mógł odetchnąć przez Datooine, czy też gdzieś tliło się wspomnienie Colemana Trebora i uczucie pustki? Dass oprzytomniał i odepchnął te myśli, nie mógł sobie pozwolić na to, żeby cokolwiek przeszkadzało mu jasno myśleć.

- Niezupełnie. Zanim opracuje jakikolwiek realistyczny plan, chciałbym nieco lepiej poznać warunki w jakich przyjdzie nam działać. Nie byłem na Ryloth od wielu lat, a sytuacja z pewnością diametralnie różni się od wcześniej mi znanej. Przede wszystkim muszę poznać przeszkody i możliwości jakie przed nami stoją, dopiero wtedy będzie można opracować plan.- Jennir zrobił krótką pauzę i znacząco spojrzał na Skywalkera.
-Mimo to, uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie wysnuć pewne wnioski właśnie teraz. Co ty na to Anakinie?- Dass uśmiechnął się zachęcająco do padawana.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Pon 23:21, 15 Paź 2007    Temat postu:

- Wnioski?- mruknął Anakin, stawiając krok w stronę sali konferencyjnej i czekając, aż Dass zrobi to samo. Jakoś nieswojo się czuł stojąc w miejscu.
Nie był pewny, czy do końca zrozumiał rycerza. Pozornie leniwie rozpoczęta dyskusja mogła być przecież wstępem do rozważań zupełnie odmiennej lub po prostu dużo głębszej natury.
- Ja bym je raczej nazwał "prognozami". I to dość pesymistycznymi, skoro chcesz znać moje zdanie. Jak nie oszaleję w ciągu tej podróży, to i tak nie mam pojęcia, czy się odnajdę u celu. I nie mam tu na myśli topografii Ryloth, jeśli wiesz, o co mi chodzi...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Dass Jennir
Rycerz Jedi



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Taris

 Post Wysłany: Wto 7:59, 16 Paź 2007    Temat postu:

Jennir wyprzedził Anakina i wszedł do sali konferencyjnej. Jedi wystukał odpowiednią komendę na konsoli. Oczami obydwu ukazało się holograficzne odwzorowanie Ryloth.
- Co wiesz o naszym celu podróży padawanie?- Dass musiał zabrać się do pracy inaczej na wierzch znów wyszłyby wspomnienia, a wraz z nimi tłumione dzięki wyćwiczonym przez lata technikom emocje.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Anakin Skywalker
Padawan



Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/5


 Post Wysłany: Nie 21:12, 21 Paź 2007    Temat postu:

Anakin chciał początkowo rozpocząć typowe wyrzucanie z siebie po przecinku informacji, dotyczących klimatu, mieszkańców, ukształtowania powierzchni planety i ogólnie rzecz biorąc tego wszystkiego, co pojawia się w charakterystyce każdego ze światów, gdy czyta się jakieś archiwum. Stwierdził jednakże, że nie ma to najmniejszego sensu.
- To, co wszyscy. Nie zgłębiałem się w tym temacie jakoś specjalnie, przyznaję.- poczuł się nieco zawstydzony, ale i ciekawy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Pustynna burza
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group