FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Wto 22:10, 08 Lis 2005    Temat postu:

Visper siedział jak zwykle na swoim fotelu, właśnie skończył analizować dane. Naciskając przyciski na panelu wybrał połączenie z kapitanem Awrukiem:

-Kapitanie... weźmie pan trzy Fregaty Munificient i odłączy się od naszej grupy. Wyruszy pan na ostatnią znaną lokacje trzech zaginionych Lucrehulków i połączy się z nimi oraz ze wszystkimi eskadrami w obrębie... Razem macie zniszczyć trzecią grupe uderzeniową wroga, ale jeżeli wróg będzie zbyt silny to macie rozkaz wycofać się i znowu połączyć się z moimi siłami... Wykonać!!!

Visper jak to miał w zwyczaju przerwał połączenie zanim kapitan mógł odpowiedzieć, wybrał teraz połączenie z Generałem Grievousem:

-Generale... Dodonna prawdopodobnie jest w pierwszej lub w drugiej grupie uderzeniowej wroga. jak tylko pańskie siły abordażowe wyruszą w statku... lub statkach, w strone okrętu dowodzenia republiki będzie was osłaniała eskadra Nantexów... życzę powodzenia.

Visper znowu się rozłączył bez możliwości odpowiedzi, tym razem przełączył się na osobisty komunikator Sory:

-Mistrzu Bulq... główne siły desantowe czekają na "Dark Vengence" więc czemu pan jest na "sile uderzenia"? Eh... jak tylko będzie pan prowadził siły desantowe wyśle dwa niszczyciele Recusant by was osłaniały... to wszystko.

Visper znowu się rozłączył, obrócił swój fotel w kierunku kapitana choć on przemówił pierwszy wystarczająco opanowanie:

-Generale wszystko idzie zgodnie z planem, o naszej operacji wie tylko trzech techników ja i pan... nikt nie będzie wiedział, nawet nasze siły skąd nastąpił atak.

Visper wzniósł głowe do góry na chwile i pomyślał o wszystkich możliwych wariantach i w końcu odpowiedział w chwili gdy opuścił głowe i zwrócił fotel na przód... w kierunku Neimodi:

-Dobra robota Kapitanie... wyruszamy na pierwszą i drugą siłę uderzeniową wroga, niech wszystkie eskadry Neimodi skoncentrują się w ten punkt. Niech pan także nawiąże kontakt z Golanami jeżeli uda się mogą okazać się użyteczne.


Fartay zasalutował i zaczął wykonywać polecenie... A Visper zaczął się koncentrować. włączył swoje specjalne oprogramowanie unii technokratycznej, oprogramowanie super dowódcy. w chwili jej włączenia na chwile oślepł, ale czuł w tej samej chwili nawet najmniejsze drgnięcie statku, najmniejsze wibracje. Udało mu się w końcu odzyskać wzrok... widział lepiej niż kiedykolwiek, jego oko świeciło się mocno na czerwono... tak mocno że raziło biednego kapitana Fartay'a. Program był już w pełni uruchomiony a jego wpływ ogarnął już całą flotę, Visper widzi teraz kosmos oczami tysięcy droidów, widzi każdy statek z innej perspektywy, to mu daje doskonały widok przestszeni. Teraz Generał seperatystów jest gotowy do zbliżającej się bitwy... teraz zwycięstwo jest dla niego oczywiste.

Fartay wystraszony skurczył się klękając i zasłonił się rękami przed strasznym czerwonym światłem wydobywającym się z oka Generała wtedy na jego nieszczęście ozwał się głos Vispera, brzmiący niczym echo, potworne echo z zniekształconym głosem które grzmiało i odbijało się po całym pokładzie:

-już czas Fartay.. .
 Powrót do góry »
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Nie 21:24, 13 Lis 2005    Temat postu:

[off]Rozumiem, że lecimy 20 minut do bitwy 2, 3 dni?...naprawdę nie można podzielić tego tematu już?[/off]

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Nie 21:52, 13 Lis 2005    Temat postu:

[off] tak właściwie to mineło już 5 dni, wiem bras że już nami nie prowadzisz ale niech wasyli lub toth(mi to obojętne) rozdzielą nam już te misje, znowu powoli mija tydzień a tu żadnego posta niewidać. Normalnie powtarza się sytuacja z Ghostem... znowu Crying or Very sad [/off]
 Powrót do góry »
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Pon 12:00, 14 Lis 2005    Temat postu:

Flota Konfederacji Niepodległych Systemów skoczyła w hiperprzestrzeń, dokonując mikroskoku na Neimoidię. Po krótkiej chwili lotu pełnego napięcia, gigantyczne, separatystyczne kolosy wyskoczył nad planetą.

Przestrzeń kosmiczna zapełniła się majestatycznym okrętami, gotowymi do ostrzału. Wszystkie systemy na jednostkach zaczęły meldować pełną sprawność. W radiu zaszumiało od robocich głosów, przekazująćych pomiędzy formacjami Konfederacji, binarne wiadomości.

Rozżarzyły się taktyczne monitory i rzutniki holograficzne, pokazujące sytuację nad planetą. Nie była ona dotychczas dobra dla oblężonych Neimoidian.

Republikańskie okręty orbitowały nad otoczaną tarczami planetą, z każdą sekundą desantując nowe armie na jej powierzchnie. Całe sznury kanonierek wysypywały się z hangarów Acclamatorów, wdostając przez atmosferę mordercze oddziały klonów.

Stacje Golan były bezużyteczne. Flota Republiki zdołała wymanewrować je w taki sposób, że żadna z nich nie miała dostatecznego pola, by ostrzeliwać wroga. Jedyna, która mogła stanowić dla Republiki jakieś zagrożenie, wyglądała na uszkodzoną.

Z trzech okrętów klasy Lucrehulk, które broniły dotychczas planety, zostały tylko kosmiczne wraki. Acclamatory, wycofujące się z ich pozycji wyglądały na uszkodzone, jednak sam fakt, że żaden z nich nie został zniszczony przez neimoidiańskie LH, dowodził, że bitwę musiał prowadzić jakiś niezwykły dowódca. Dodonna...

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Pon 16:01, 14 Lis 2005    Temat postu:

Trebor stał na mostku i patrzył na ekran. Odliczał...3...2...1...w tym momencie jego oczom ukazała się Neimodia, 3 Acclamatory przed jego grupą i 6 Acclamatorów po prawej, tuż przed grupą Vispera i Grievousa. Ciekawe, czy te sterty trybików sobie poradzą ze swoimi zadaniami. Ciekawe, czy on sobie poradzi...
-Stanowiska gotowe? 50% mocy dział, a reszta na tarczach? Jeśli tak, to NAPRZÓD!-Awruk był w swoim żywiole. Nagle znów poczuł te okropne przeczucie-Naprzód, ale z połową szybkości. Ognia, kiedy tylko Acclamatory będą w zasięgu! Nadać syganł do wszystkich naszych ocalałych jednostek, żeby przyłączyły się do nas! NATYCHMIAST!-po kolei wydawał rokazy, nie mogąc pozbyć się tego przeczucia.
-Rozmay! Połącz mnie z Visperem! Natychmiast!-krzyknął do młodego porucznika, w kilka sekund później otrzymał połączenie i zobaczył twarz Vispera.
-Generale, mam złe przeczucia. Czy nie sądzi Pan, że 3 samotne Acclamatory są zbyt łakomym kąskiem? Tam musi się jeszcze coś czaić... -powiadomił droida o swoich przeczuciach i czekał na odpowiedź. W międzyczasie "Siła Udzerzenia" skanował sensorami okolice Acclamatorów. A Trebor musiał czekać na odpowiedź tej kupy złomu z rozdmuchanym ego.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Pon 18:46, 14 Lis 2005    Temat postu:

Grievous siedział na swoim "tronie" i oglądał całą przestrzeń.
-Dorday do mnie! Znaleść jednostke Dodonny i szykować grupe abortażową. Wzmocnić tarcze i broń. Dorday niedługo wylatuje więc tak jak ustaliliśmy ty dowodzisz tutaj.
Dorday nie był zachwycony, wiedział, że jeśli zawiedzie, generał go mocno ukarze. Przełknął śline i tylko przytakiwał Grievousowi.
-Jeśli schwytamy Dodonne Republika straci wiele w tej wojnie. Będą próbowali go odbić ale tym się zajmiemy później. Musimy zwyciężyć! - ostatnie słowa dotarły do każdego zakątka okrętu. Grupa abortażowa już czekała teraz zostało tylko odnaleść Dodonne...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Pon 22:34, 14 Lis 2005    Temat postu:

[off] Jakby co to ustaliłem ten moment z brasem[/off]


Fartay niewiedząc z której strony się teraz odezwać, podszedł do Vispera jak zawsze i zameldował:

-Generale, Awruk nas wywołuje...

Visper wysłuchał kapitana i po jego wypowiedzi powiedział:

-Kapitanie jedyną nieprzewidzialną rzeczą jaka może się przytrafić jest to że jakieś eskadry was zajdą od tyłu, nic więcej w dodatku nie sądze żeby te Acclamatory były jakąś pułapką, chyba że pan pozwoli żeby stały się nią... rozkazy macie takie same... jak tutaj się z nimi rozprawie wyśle coś panu Visper out.

Visper się rozłączył, wiedział że musiał działać szybko żeby roznieść te Acclamatory w zadawalającym czasie, skoncentrował się i połączył się ze wszystkimi systemami i zaczął samowystarczający Generał wysyłać polecenia.

Równocześnie, zarówno z "Silver coin" jak i reszty Lucrehulków wyleciało siedem Eskadr Vulture które zmierzały z zawrotną prędkością w strone Acclamatorów. Fartay wlepił w nie ślepia z niedowieżaniem że te eskadry niewiarygodnie swobodnie unikają ostrzałów lecących w ich kierunku. wszystko dlatego że Visper osobiście swoim umysłem koordynował ich ruchy.


EDIT WASYLIJ: [off] Na TAKIE COŚ ani Brasidas, ani ja się nie zgodziliśmy. Wypuszczasz myśliwce, Republika kontruje lub nie, ja ustalem wynik. Wybacz, reszta posta w tej sytuacji nie pasowała, więc skasowałem...[/off]
 Powrót do góry »
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Wto 16:31, 15 Lis 2005    Temat postu:

Natychmiast po przybyciu Separatystów, okręty Republiki, zaczęły się przegrupowywać. Sznury kanonierek, rozładowywujące klony, urwały się by dać macierzystym jednostkom wolne pole manewru.

Myśliwce Vispera leciały na pełnej mocy silników w stronę pierwszej grupy nieprzyjaciół. Z Republikańskich hangarów wyskoczyły pilotowane przez klony myśliwce typu Torrent. Szybko formując eskadry, ruszyły na kurs przechwytujący i po chwili wdały się w morderczą walkę z Sępami Separatystów.

Visper zaczął otrzymywać tysiące binarnych przekazów od swoich droidycznych myśliwców. Koordynując ich lot, zaćżął wyprowadzać te, niosące niszcycielskie ładunki, w stronę Acclamatorów.

Kilka z nich się przedarło. Republikańskie okręty wymierzyły baterie przeciwlotnicze, próbując trafić w małe, zwrotne myśliwce. Wtem kilka z nich podleciało do jednego z Acclamatorów i nastąpiła ekzplozja. Błysk światła pochłonął republikański statek prawie w całości.

Gdy fala uderzeniowa rozprzestrzeniła się na inne jednostki, rozbijając się o tarcze, w przestrzeni kosmicznej unosiły się jedynie szczątki niegdy dumnego okrętu Republiki...

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Wto 18:25, 15 Lis 2005    Temat postu:

Acclamatory znalazły się w zasięgu i okręty Trebora rozpoczeły ostrzał.
-Jeden Munificient leci ze mną, nie przerywając ostrzału. Pozostałe dwa ciągle lecą z połową prędkości na Acclamatory, a my z pełną prędkością odłączamy się i spróbujemy zaatakować z lewej te Republikańskie gnidy. Zrozumiałeś?-Awruk wydał rozkazy, mówiąc do Rozmaya.
-Ciekawe, co te klony zrobią. Zobaczymy i ocenimy zdolności kapitanów-
Dwa okręty odłączyły się od grupy i zwiększyły prędkość, lecąc ostrym łukiem na Acclamatory, żeby zaatakować je z lewej.
-Dobrze! Teraz proszę przesłać energię z tarcz do dział do stanu początkowego! Ognia z wszystkich dział! I ciągle lecimy!-
Trebor czekał na zachowanie Acclamatorów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Śro 21:56, 16 Lis 2005    Temat postu:

Okręty Vispera i Grievousa zbliżały się nieubłaganie do niemogących się pozbierać Republikan. Ciężkie turbolasery otworzyły ogień i zaczęły zasypywać przeciwnika ciągłym ogniem. W sektorze wokół szarżujących statków, wciąż walczyły myśliwce.

Visper pogrążony w zespoleniu z cyfrowymi maszynami Sępów, kontrolował ich ruchy i koordynował ataki. Droidyczny generał spotkał się z zadziwiającym oporem. Jednak chociaż klony- piloci okazali się doskonale wyszkoleni i odważni ponad ludzką miarę, bezpośrednia kontrola nad Sępami, sprawowana przez Vispera, sprawiała, że liczba maszyn wroga topniała w dużym tempie.

*****

W tym samym czasie Awruk zaczął ostrzeliwać grupę Acclamatorów, do których się zbliżał. Republikańskie okręty w pewnym momencie rozpoczęły manewry, ustawiając się tyłem do separatystów i lecąc na pełnej prędkości z dala od walki.

Turbolasery Awruka, dysponując o wiele większym zasięgiem, niż Acclamatory, przeorały najbliższy z nich. Republikanin zwolnił znacząco, cały czas przyjmując na niknące tarcze ostrzał.

Wtem zza kadłubów Acclamatorów wyleciały myśliwce. Siedem eskadr nadlatywało w stronę jednostek Awruka, w desperackiej próbie spowolnienia separatystów.

*****

Republika uciekała. Jej okręty wycofywały się w obu sektorach, wkładając w nabranie prędkości, tyle mocy, ile tylko mieli. Zostawiali swoich żołnierzy na powierzchni planety, jak tchórze, którymi byli...

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Czw 15:13, 17 Lis 2005    Temat postu:

Awruk szybko przeanalizował zaistniałą sytuację. Rebulika nie ucieka tak szybko...nie po takich stratach, jak na razie. Nie z takim dowódcą jak Dodonna...za łatwo im szło.
- Dwa Munificienty ciągle lecą kursem na Acclamatory! Mają zwolnić i zacząć niszczyć myśliwce! Nasze wszystkie działa na tego osłabionego Acclamatora! Zniszczyć go! Trzeci Munificient ma skierować ciężkie turbolasery i działa jonowe na uciekające statki, a reszte na Torrenty!-z ust Trebora posypały się rozkazy.
-Rozmay! Połącz mnie znów z Visperem!-zwrócił się do zastępcy
-Generale, zaatakowało mnie 7 eskadr Torrentów. Czy mogę prosić o wsparcie eskadry Geonosian? Naprawdę bardzo mi pomogą!-zwrócił się do blaszanej twarzy. Miał szczerą nadzieję, że ten zbiór smaru i trybików okaże się na tyle mądry, żeby ułatwić mu planowane "uśpienie" dwóch Acclamatorów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Czw 19:35, 17 Lis 2005    Temat postu:

[off] no rzeczywiście mnie tro... mocno poniosło Very Happy teraz będzie już ok Wink [/off]

-Dobrze... oprócz eskadry Nantexu wysyłam panu dwa niszczyciele Recusant życze powodzenia Visper out.

Visper patrzył jak dwa niszczyciele i eskadra genosian odłącza się od floty i kieruje się do nowego punktu docelowego.

Visper popatrzył na trzy eskadry wroga z wielkim podziwem, odważyły się wystąpić przeciwko takiej potędze jaką on posiada... a to było dla niego niepojęte, nie wiedział czy są wyjątkowo odważni czy też wyjątkowo szaleni. W każdym razie czas był już na to by z nimi skończyć. Myślami poruszył siedem eskadr Vulture by okrążyć Torrenty i ostatecznie zgnieść.

-Kapitanie Fartay czas rozpocząć desant naszych sił, niech Lucrehulki wysyłają transportowce a Recusanty nas osłaniają... coś jest tu nie tak kapitanie, obawiam się że acclamatory niedługo powrócą... bądźmy czujni.

cała flota była na pozycji, transportowce już były wysyłane na Neimodie. Visper w tym czasie nawiązał połączenie z Grievousem:

-Generale... Widać sytuacja się zmieniła, jeżeli nadal chce pan ścigać Dodonne niech pan powie a pomoge panu jak moge. ale jeżeli uważa pan to już za bezcelowe to zapraszam pana na bitwe lądową...

Visper czekał nas odpowiedz jednak nagle coć go oświeciło i jeszcze zwrócił się do Fartay'a:

-zawiadomcie Mistrza Bulqa niech leci na tą przeklętą planete!
 Powrót do góry »
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Czw 21:27, 17 Lis 2005    Temat postu:

-Tchórze... - jedyne słowo, które Grievous wypowiedział po długim czasie milczenia. Po chwili zwrócił się do Vispera
-Uciekli.. myślałem, że Dodonna nie podda się tak łatwo ale trudno. Gonienie ich mija się z celem. Lece na powierzchnię planety i przyłącze sie do bitwy.

Grievous odwrócił się do Dordaya i patrzył mu głęboko w oczy.. widział tam niesamowitą ulge i rozluźnienie.
-Trudno Dorday.. odwołać akcje abortażową. Lece na powierzchnię planety, przygotujcie mi dobry myśliwiec.

Grievous odszedł w strone swojego pokoju. Wszedł do środka i zniknął w ciemnościach. Z pokoju wyszedł z pewnymi drobiazgami... pod jego płaszczem znalazło się pełno kling mieczy świetlnych. Był już przygotowany do spotkania z Jedi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Sob 14:46, 19 Lis 2005    Temat postu:

Okręty Awruka posłały morderczą salwę w kierunku uszkodzonego Acclamatora. Tarcze wrogiego okrętu prysły już po tych pierwszych uderzeniach. Kolejne strzały zaczęły powodować sieć wybuchów na jego kadłubie. Acclamator, cały czas pozostając pod ostrzałem, zmienił kurs i zaczął kierować się w stronę Neimoidii. Najwyraźniej jego kapitan uznał, że ma większą szansę na ucieczkę w atmosferę, niż na wydostanie się z pola grawitacyjnego planety.

Jednak nie miał szans. Ciężkie działa Muunificentów przeorały jego kadłub na pół. Okręt wydał agonalny jęk drącego metalu, po czym zniknął w błysku eksplozji.

Ale w międzyczasie sytuiacja robiła się coraz gorsza dla grupy pościgowej Awruka. Myśliwce Republiki wprawdzie nie stanowiły jeszcze ogromnego zagrożenia, jednak ich ciągłe krążenie i ostrzeliwanie Muunificientów, sprawiało, że celowanie do uciekających Acclamatorów było prawie niemożliwe. Torrenty, wykorzystując swoją zwinność i szybkość, unikały ostrzału większych jednostek i raz po raz żądliły ich tarcze. Klony próbowały ze wszystkich sił zapobiec zniszczeniu swoich macierzystych jednostek. Awruk widział jak jeden z nich przyjął na kadłub jeden ze strzałów z działa jonowego, ginąc w eksplozji.

Wtem nadleciały zwinne myśliwce Geonozjan. Maszyny Nantex wleciały pomiędzy Torrenty i rozpoczęły walkę. Jednak na próżno. Awruk zobaczył jak smagane jonowymi strzałami Acclamatory skaczą w hiperprzestrzeń...

*****

W tym samym czasie Grupa Acclamatorów, ostrzeliwana przez Vispera również uciekła. Pozostałe Torrenty ginęły jeden po drugim, aż w końcu nie została żadna maszyna. Neimoida czekała na rotunek od odziałów lądowych....


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Sob 17:53, 19 Lis 2005    Temat postu:

[off] Do Totha: nie wiem gdzie to pisać więc pisze tutaj:P siły lądowe seperatystów są tylko w statkach LH jak można wywnioskować z posta brasa na poprzedniej stronie:D a ty napisałeś że są na Recusantach i Munificientach, na tych ostatnich też są ale o ile się niemyle w naszych posiłkach które jeszcze niedotarły, prosze popraw to:>

A jak można wywnioskować z postów Wasyla, Lucrehulki jeszcze nie dotarły. Naturalnie z Lucrehulków również wydobędą się transportowce. Jednakże jest tak jak napisałem, na pokładzie Recusantów również są droidy. To ja decyduję o tym, na pokładach, których statków znajdują się droidy. Nie potrzeba nic poprawiać...

no dobra chociasz wszystko wcześniej dokładnie było porozdzielane ale niech będzie, chociasz i tak mieszasz:] "Lucrehulki jeszcze nie dotarły" Lucrehulki?...hmm Munificienty?...Ooo[/off]

Visper siedząc wygodnie na swoim fotelu patrzył na Neimodie a Kapitan Fartay podszedł do niego chcąc wygłosić pełny raport:

-Generale oto pełny obraz sytuacji... Acclamatory uciekły z obu stron ponosząc strate dwóch Acclamatorów, udało nam się także zniszczyć trzy eskadry Torrentów. eskadra Nantexu i dwa Recusanty dotarły już do Kapitana Awruka... moim zdaniem na próżno...

Visper podniósł swoją ręke do góry na znal żeby Fartay już zamilczał.

-połącz mnie z Awrukierm

po chwili ukazała się Visperowi twarz Awruka.

-połącz się z moimi siłami natychmiast, to wszystko idzie zbyt prosto... zbyt łatwo, nie minie dużo czasu zanim się przegrupują i tu wrócą. kiedy ja będe pilnował rozładunek naszych sił ty będziesz osłaniał moje poczynania, jeżeli te Torrenty wciąż cie atakują to spróbuj je wciągnąć tutaj... licze na ciebie Visper out.

Visper zwrócił się do Fartay'a pełen niewyjaśnionych obaw:

-przyleciały już posiłki z Sullust?

Fartay natychmiast odpowiedział najwyraźniej również martwiąc się o upragnione posiłki:

-nie sir, jeszcze niedotarły ale zaraz się wszystkiego dowiem, a tak przy okazji, wszystkie siły desantowe są w Lucrehulkach trzy wydać sygnał do...

Visper patrzył cały czas na Fartay'a potem opuścił głowe w dół i w trakcie jego słów przerwał mu:

-przekaż Generałowi Grievousowi żeby rozpoczął desant, Recusanty i myśliwce Vulture będą jego siły osłaniać... i dowiec się co z tymi posiłkami.

Fartay zasalutował i odszedł a Visper niecierpliwie czekał na dalszy rozwój sytuacji.

[off]Swoją drogą, Ty nie decydujesz o rozpoczęciu desantu, tylko Generał Grievous. To on dowodzi operacją, pamiętaj. :>[/off]


Ostatnio zmieniony przez Generał Visper dnia Sob 18:56, 19 Lis 2005, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Sob 18:28, 19 Lis 2005    Temat postu:

[off]Primo: Nie jesteś moim dowódcą, bo nikt nie dał Ci prawa do wydawania mi rozkazów.
Secundo: Myśleć sobie o mnie możesz co chcesz, ale w rozmowach, żeby zwiększyć prawdopodobność proszę o zwracanie się do mnie per "Pan". Mam nadzieję, że zrozumiałeś Very Happy [/off]
Awruk przyjął wiadomość Vispera, jako prośbę i miał nadzieję, że tym była. Jednak połączył się jeszcze raz z generałem.
-Generale Visper, dziękuję za przysłanie posiłków, jednak za późno o nie poprosiłem. Powinienem połączyć się z Panem zaraz po wypuszczeniu tych myśliwców. Pozatym, oficjalnie nie może mi Pan rozkazywać, ale chętnie dołącze do Pańskich sił, Generale Visper. Chciałem też skrytykować jedną decyzję...powinienem dostać przynajmniej jeden statek z myśliwcami na pokładzie. To chyba wszystko, Generale.-Awruk wyrzucił z siebie potok słów, po czym się rozłączył.
-Skierować statki w stronę głównych sił-polecił Rozmayowi, a sam udał się do swojej kajuty analizować błędy, które jak zawsze zapisze i wyryje sobie w pamięci.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Sob 19:53, 19 Lis 2005    Temat postu:

[off] Słuchajcie, nie kłóćmy się. To, gdzie teraz są droidy, jest mało ważne. Przestrzeń jest czysta.[/off]

Awruk połączył swoje siły z resztą floty. Myśliwce klonów, które dotychczas nękały jego okręty, oddzieliły się i cały czas odpierając ataki geonozjańskich pilotów poleciały w kierunku planety, niknąc w atmosferze.

-Pkk'tarii Jeeha. Kk cha'umt.<Generale Visper, tutaj strażnik roju Beta. Moje maszyny są zbyt poszarpane, by kontynuować pościg. Odpuszczamy>- Rozległ się w radiu głos dowódcy Geonozjan.

Przestrzeń była czysta...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Nie 16:07, 20 Lis 2005    Temat postu:

[off] udało mi się dojść do kompa więc korzystam z okazji Wink ale przyokazji inaczej to rozegram bo nie chce mi się trzeci raz prowadzić ten wątek^^' następny post będzie w czwartek(mam nadzieje) jakby się co działo to pokątrolujcie moją postaćRazz o zapomniałem o....prrrosze Razz [/off]

Visper nawiązał połączenie z Awrukiem, po chwili ukazała mu się sylwetka Kapitana:

-Kapitanie Awruk przypominam panu że jest pan na stanowisku kapitana i zgodnie z prawem i wolą Hrabiego Dooku ja tu dowodze... jeżeli pan ma do tego jakieś zastrzeżenia prosze się z nim skontaktować... i to omówić jeżeli nie to przejdżmy dalej.

Visper zrobił małą przerwę analizując dane wkońcu mówił dalej

- pański okręt jest jedynym który nie jest zajęty desantem... niech pan więc pilnuje naszych tyłów bo jesteśmy przez małą chwile zajęci. Dostanie pan do pomocy wszystkie eskadry jak tylko skończą się ich niezbędne naprawy i uzupełnienia amunicji i paliwa... Visper out

Visper obserwował cały czas na postępy w kończeniu desantu jak i kończeniu bszygotowania eskadr. miał nadzieje że Acclamatory za szybko nie powrucą
[off] nie napisze dalej bo czas mnie goni==' ale tyle chyba wystarczy[/off]


Ostatnio zmieniony przez Generał Visper dnia Wto 18:50, 22 Lis 2005, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Toth
Game Master



Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Orto

 Post Wysłany: Sob 17:17, 17 Gru 2005    Temat postu:

Od momentu ucieczki republikańskiej floty, cały czas trwała naprawa okrętów, które odniosły obrażenia w ostatniej potyczce. Dzięki szybkiej interewencji, udało się zaskoczyć przeciwnika i zadać poważny cios zarówno jego siłom jak i dumie. Dwie jednostki Acclamator stały się dryfującymi na orbicie odpadami. Generał Visper udowodnił swoją przydatność. Jego zdolności z pewnością miały znaczący wpływ na rezultat starcia. Jednakże była jedna rzecz, która mogła go doprowadzić do zguby. Był niesłychanie pewny swego, do tego stopnia, że groził innym oficerom. A to nie wróżyło nic dobrego.
Visper siedział w swym fotelu. To za jego pomocą łączył się z innymi droidami, tylko w ten sposób mógł koordynować ich działania. Natomiast darzący go niezwykłą antypatią Kapitan Awruk wpatrywał sie w gwiazdy stojąc na mostku swego okrętu. Obaj wiedzieli, że Republika nie zostawi olbrzymiej armii klonów na pastwę Separatystów, obaj nie mogli doczekać się nieuniknionej odsieczy wrogiej floty...

Ta nie kazała na siebie długo czekać. Nagle z nadprzestrzeni wyszły dwie grupy oktrętów, każda po 6 Acclamatorów. Z ich hangarów wysypały się eskadry myśliwców, z każdego statku po jednej. Sformowały szyki i rozpoczęły oblatywać swe macierzyste jednostki. Najpewniej szykowały się do ataku, na razie wypatrując wrogich myśliwców.

- Generale, dwanaście wrogich okrętów wyszło właśnie z nadprzestrzeni. Zgodnie z wcześniejszymi rozkazami, zagłuszamy ich systemy łączności. Czy mamy wezwać okręty biorące udział w bombardowaniu pozycji Republikańskich wojsk na powierzchni? Czy wysłać myśliwce? - Zwrócił się do Vispera neimoidiański oficer.

Od bitwy dzieliło ich kilka minut. Wszystko zależało teraz od decyzji Vispera i przybycia posiłków z Muunilist...
Czy generał po raz kolejny cieszyć się będzie zwycięstem?

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Sob 20:54, 17 Gru 2005    Temat postu:

Visper patrzył na nadchodzącą flote Republiki...
Dokonywał szybko przemyślenia na temat ich sił. Visper spodziewał się odwetu ale naliczył o 5 Acclamatorów więcej niż się spodziewał...
ta liczba nie miała dla niego większego znaczenia, tak naprawde uznał ją jako swojego rodzaju przewage taktyczną. Bez wątpienia każda z tych dwóch grup była dowodzona oddzielnie przez innego oficera, jednym z nich z całą pewnością był Jan Dodonna. ta informacja też była dla niego już bezwartościowa w pierwszej potyczce można by było osiągnąć nią wielki sukces ale teraz słabe punkty wroga są zupełnie gdzie indziej...

Visper wstał chcąc odpowiedzieć Fartay'owi który wyraźnie się przejął rozmiarami sił republiki... ale na szczęście nie Visper:
-Tak... wezwij natychmiast te trzy okręty, bitwa na lądzie już zawrzała a te okręty mogą trafić zarówno ich siły jak i nasze... a tego ostatniego przecież nie chcemy...

to mówiąc podszedł do stołu który pokazywał dokładnie obraz obecnej sytuacji:
-Zwiększyć moc w osłonach i działach, wyłączcie zbędne systemy... Kontynuujcie zagłuszanie łączności, niech eskadry zaatakują wrogie Myśliwce w chwili ich ataku, utworzyć formacje obronne i przygotować się do odparcia natarcia wroga.

Visper włączył pare przycisków przy stole by zaprezentować krótką symulacje Fartay'owi, Visper bardzo ryzykował postawiając wszystko na jedną karte:
-oto plan... zapłacą za ten idiotyczny frontalny atak bardzo wysoką ceną, nasze siły będą utrzymywały pozycje odrzucając ataki nieprzyjaciela, pozwolimy im lekko się cofając wejść bliżej Neimodi, kiedy się już zorientują będzie już za póżno. posiłki które wyjdą z nadświetlnej natychmiast zajdą wroga od tyłu uniemożliwiając mu ucieczke, wtedy natychmiast przejdziemy do miażdżącego Ataku... żaden Acclamator nam już nie ucieknie.

prezentacja symulująca przebieg bitwy się skończyła, Visper patrzył jak Fartay pokolei informuje wszystkich dowódców okrętów wliczając Awruka o następujących posunięciach floty.

teraz usiadł musiał zachować pozory że te siły są ostatnim ratunkiem Neimodi... musiał pokazać desperacje i zdecydowanie we Flocie Konfederacji... a on był istotnym tego czynnikiem, więc się skoncentrował trzeba był skordynować wszystkie posunięcia w całej flocie.
 Powrót do góry »
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group