FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pon 19:04, 24 Paź 2005    Temat postu: Obrona Neimoidii [Przestrzeń]

GRACZE: Generał Grievous, Generał Visper, Trebor Awruk, Sora Bulq
GM: Brasidas


Grievous odszedł od przekaźnika, kapitan Dorady, podszedł do generała. Spojrzał mu w oczy i speszony jego krwistym wzrokiem, szybko spuścił swój na podłogę.
- Wybacz generale, ale niestety dosłyszałem treść rozmowy i pozwoliłem sobie na odrobinę inicjatywy. Słysząc dane, jakie przekazywał generał hrabiemu, wydąłem już rozkazy do jednostek. Podczas rozmowy, rozpoczęła się ewakuacja 58 000 droidów z planety. Myśliwce już zadołowały, poza jedną eskadrą, która jest na patrolu, zadokuje gdy wszystkie transporty z planety znajdą się na pokładach LH.

Dorady włączył rzutnik sytuacji na orbicie.
- Transportowce uszkodzonego droidami już kierują się do Lucrehulków, niedługo powinniśmy zakończyć proces.
Wyznaczyłem także najmocniej uszkodzonego Lucrehulka do misji stabilizacyjnej na planecie. To „Destroyer”, okręt kapitana Sorqtera, aqualishanina. To doświadczony oficer, zadba o porządek na planecie.


Dorady wskazując znowu na sytuacje na orbicie powiedział.
- Pozostałe jednostki już oddalam poza orbitę Fondoru, na punkt dogodny do skoku hiperprzestrzennego. Ponadto kazałem wyprowadzić pozostałe okręty fondoryjczyków z obszarów stoczni i już są na nich jednostki abordażowe, tak samo jak na stacjach.

Mam nadzieję Generale, że nie postąpiłem za bardzo wbrew regulaminom, ale sądziłem, że dla Neimoidii każda minuta jest ważna, to końcu również mój dom.


Nim Grievous mógł odpowiedzieć uzyskał wiadomość z planety:
- Generale Grievous, ewakuacja niemal zakończona kompletnie. Jednostki okupacyjne zajęły pozycje. Jesteśmy gotowi do waszego odlotu.

*********

„Silver Coin i „Siła uderzenia” leciały w hiperprzestrzeni. Obecnie znajdowały się tuż przed Besntie, aczkolwiek kurs był wprowadzony, na Neimoidię i konieczne jest wyjście z nadświetlnej i zmiana koordynatów, na punkt spotkania statków Vispera i Awruka z Griwvousa.
Kapitan farty, podszedł do siedzącego i przeglądającego dane Vispera.
- Generale, właśnie skończyliśmy modyfikować myśliwce. Dokładnie na 5 starczyło. Niestety, jeden nie będzie wystarczający, potrzeba aż dwóch do zadania. To daje nam dwie pary i jednego samotnego, niestety nie mamy wystarczająco środków do modyfikacji szóstego.

Awruk była mostku swojej maszyny, kiedy odszedł od przekaźnika, jego zastępca podał mu dane. Lot na Neimoidnię potrwa jeszcze kilkadziesiąt godzin. Jeżeli teraz wyjdą z hiperprzestrzenni, za jakieś 2 godziny będą na Bestie. Grievousowi zajmie to dokładnie 6 godzin. Sorze podobnie. Obliczając nawet przy tym opóźnieniu, połączona grupa będzie na Neimoidii wiele godzin przed posiłkami z Sullust, które lecą bezpośrednio na ojczyzna Federacji, ale za to mają o wiele większy dystans do przebycia.

***********

Sora Bulq właśnie odszedł od swojego przekaźnika. Posiedzenie Rady się skończyło, a Ciemny Jedi był na pokładzie korwety klasy Maruder. Jednej z kilku, jakie posiadały Siły Obronne Thyferry. Był to okręt, którego Sora wiedział, że nie może wziąć, nawet w tak kryzysowej sytuacji jak teraz. Dlatego potrzebował nowego środka transportu, na Bestie, gdzie miał się połączyć Grievous, Visper i Awruk.

W tym momencie do pomieszczenia wszedł młody oficer, zastępca dowódcy korwety. Skłonił się i powiedział z lekkim drżeniem głosu:
- Mistrzu Bulq, czy czegoś potrzebujesz. Wim, że właśnie zakończyło się posiedzenie Rady, wiec kapitan wysłał mnie czy masz jakieś polecenia, albo prośby?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Śro 15:50, 26 Paź 2005    Temat postu:

-Nic nie szkodzi kapitanie, z piątego też zrobimy dobry pożytek... tymczasem musimy wyjść z nadświetlnej i zmienić współrzędne skoku.

Fartay zasalutował, następnie nawiązał łączność z „siłą uderzenia". Statki przygotowały się do wyjścia z hiperprzestrzeni. Visper niezwracał uwagi na to wszystko, przeglądał dane by mieć pewność że wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Przy okazji przeglądał ostatnie dane na temat Neimodi, z tego względu był całkowicie nieobecny na mostku.

Nie wiedział ile czasu mineło gdy tak siedział przed panelem, kiedy w końcu podniósł swoją podłużną głowę spostrzegł że już wyszli z nadświetlnej i że droidy już zmieniają kordynaty.

-Kapitanie jak wygląda sytuacja?

Fartay odwrócił się od panelu i spojrzał z lekkim zdziwieniem na Vispera

-obszar w którym się znajdujemy jest całkowicie czysty... żadnych odłamków czy pól asteroid, a tym bardziej statków, kordynaty zostały wprowadzone na Besntie możemy lecieć.


Visper obrócił swój fotel, i spojrzał w zimną pustkę kosmosu.

-w takim razie kapitanie startujemy

Fartay bez chwili zwłoki wydał rozkazy, w końcu oku Vispera ukazały się rozmazane gwiazdy a zaraz potem tunel, Fartay podszedł do Vispera chcąc coś oznajmić.

-za niedługo dolecimy na Besntie, ale będziemy musieli poczekać na resztę floty.
 Powrót do góry »
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Śro 16:05, 26 Paź 2005    Temat postu:

Trebor patrzył jak "Silver Coin" zmienia kurs do kolejnego skoku, a "Siła Uderzenia" wraz z nim.
- Proszę ogłosić stan pogotowia-zwrócił się do zastępcy. Awruk coś przeczuwał...jakieś nieokreślone uczucie zagrożenia. Był pewien, że w drodze do punktu zborczego nic się nie wydarzy, ale dalej panowało już tylko to przeczucie.-Albo nie...nie ogłaszaj pogotowia, tylko pilnuj, żeby wszyskto przebiegało idealnie-
Dwa Recusanty wykonały skok w kierunku Besntie. Kiedy gwiazdy zamieniły się w długie linie, a później znikły całkiem, Trebor poszedł do swojej kajuty i zaczął studiować dogłębniej plan ataku i charakterystykę okolić Neimodii.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Śro 18:51, 26 Paź 2005    Temat postu:

Grievous usłyszałał speszonego Dordaya lecz nie zbytnio nie reagował na to co mówi. Po chwili jakby zbudzony z transu rzekł

-Dobrze oficerze, czas teraz jest najważniejszy. Nie ma sensu dalej tu tkwić skoro wszystko już ustawione. Lecimy i to natychmiast, przez chwilę jeszcze będe na mostku aby wszystkiego dopatrzeć.

Widać było, że Grievous strasznie się niecierpliwi. Nigdy nie lubił czekać i nie było to dla niego najprzyjemniejszą rzeczą. Znużony chodzeniem i oglądaniem pracujących żołnierzy przeszedł do swojego ciemnego pokoju. Rzadko tam bywał, tylko gdy myślał nad jakąś strategią. W środku było bardzo mroczno i ciemno. W najwidoczniejszym jak na ten pokój miejscu błyskały miecze świetlne Jedi z różnych zakątków galaktyki. Były to jego "pamiątki" po zabitych Jedi. Na całym statku był ciągły ruch, piloci myśliwców opowiadali sprośne dowcipy swoim kompanom pijąc jakieś swoje wynalazki. Tylko w jednym miejscu był tajemniczy, mroczny spokój.. w pokoju Grievousa. Już tylko kilka godzin dzieliło ich od kolejnej bitwy...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Sora Bulq
Ciemny Jedi



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Wawa...

 Post Wysłany: Sob 13:18, 29 Paź 2005    Temat postu:

[off] to ja Visper niestety sora jest ostro zajęty więc prosił mnie bym napisał posta za niego by niechamować nam zabawy;)[/off]

Sora wstał i rozłorzył ręce, zmrużył oczy po czym szybko je otworzył, odwrócił się do młodego oficera i powiedział od niechcenia

-przygotujcie mi myśliwiec... wyruszam natychmiast

oficer skłonił się oddając należyte honory, oraz machnął ręką na znak że ma iść za nim, w końcu idąc przez długie korytarze i posterunki oraz korzystając z wind trafili do hangaru... oficer prowadził mistrza przez rozległy hangar aż staneli przed czarnym myśliwcem unii technoktatecznej
wtedy odezwał się zastępca marudera

-mocno zmodyfikowaliśmy ten myśliwiec na potrzeby dowódców eskadr... prosze go wziąść i życze powodzenia.

oficer natychmiast odszedł wyraźnie odczuwając strach, Sora wskoczył do myśliwca, wziął drążek jeszcze na chwile zamknął oczy... i w chwili kiedy je otworzył maszyna ożyła. Z wielką szybkością opuściła hangar zrobiła pare beczek potem z zawrotną szybkością omijała kolejke frachtowców na końcu wpadła w szaleńczy korkociąg. Sora po małej zabawie wyrównał lot i leciał prosto jak strzała przeszywającą statkiem próżnie kosmosu z niewiarygodną prędkością, wprowadził kordynaty na Besntie i wchodząc w nadświetlną ukazały mu się rozmazane gwiazdy a potem tunel który prowadził go do swojego przeznaczenia...

Uprasza się graczy o nie "pożyczanie" sobie postaci na czas swoich nieobecności. Postacią nieobecnego gracza zajmie się GM. Kolejne takie wyczyny będą surowo karane.
Toth


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Nie 15:12, 30 Paź 2005    Temat postu:

Praca przebiegała szybko i sprawnie, już większość lądowników było na pokładzie kiedy Dorday, połączył się z będącym w swojej kajucie Grievousem z raportem:
- Już zaraz skaczemy w hiperprzestrzeń, jednak odebraliśmy wiadomość od fregaty co ścigała z kapitanem C’zwar wrogą jednostkę, przekazuje:
"Tu "Profi" wrócilismy na Fondor Generale. Zgodnie z rozkazami kapitana Tabmo, zostawiliśmy uciekający frachtowiec w spokoju. Napotkaliśmy jedną eskadrę wroga w sektorze G4. Doznaliśmy lekkich uszkodzeń, a wróg uciekł w hiperprzestrzeni. Jesteśmy obecnie za 4-tym księżycem Fondoru, jakie rozkazy Generale?"


*******

Lot na Bestine nie trwał długo. Obie jednostki szybko i sprawnie wykonały zmianę kursu i po kilku godzinach lotu jeden Recusant i Lucrehulck wyszły niedaleko orbity Bestie IV, bo taka była pełna nazwa tego miejsca. Wodny, niebieski świat, pełen spokoju i harmonii. Zamieszkiwali go głównie ludzie, mieszkający w pływających miastach, na powierzchni oceanów. Planeta nie była mocno broniona, okręty Awruka i Vispera wykryły raptem dwie stare stacje Golan I i jedną orbitalną stację-bazę myśliwców. Na orbicie było kilka mniejszych jednostek patrolowych.

Gdy tylko obie jednostki opuściły hiperprzestzreń, obaj dowódcy odebrali to samo połączenie:
- Tu siły patrolowe Bestie, kogo mamy przyjemność gościć na naszej orbicie?

*********

Sora Bulq dostał Myśliwiec Unii Technokratycznej. Mały, szybki i zabójczy myśliwiec Unii Technokratycznej , z dobudowanym hipernapędem. Nie był najbardziej przestronny, a napęd nie najszybszy, ale ważne, że Ciemn Jedi mógł, dostać się na Bestie i z wielkim prawdopodobieństwem być tam jeszcze przed Grievousem. Lot Sora spędzał medytując.
Czuł w mocy, nadchodzącą bitwę, bitwę, która może zaważycna całej wojnie, może być punktem zwrotnym w konflikcie. Strata 9 Acclamatorów, będzie wielkim ciosem dla WAR, tak samo jak utrata Mistrza Windu. Ahh Windu… Sora całą swą złość i moc kierował na to spotkanie, by przygotować się do konfrontacji, z współtwórcą Vaapad, a może, może on też da się przeciągnąć i Sorze uda mu sieotworzyć oczy?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Nie 18:39, 30 Paź 2005    Temat postu:

Grievous był nieco zdenerwowany sytuacją ponieważ trwało to już zbyt długo. Jednak uspokoił się i powiedział stanowczo:
-Najszybciej jak możecie dołączcie do nas, a jeśli wam się nie uda zostajecie na Fondorze i pilnujecie porządku.
Generał wiedział, że jeśli dalej będą pojawiać się takie niespodzianki to nie zdążą z pomocą Neimodii. Czas dłużył się niesamowicie, zdawało się, że przed chwilą wydane rozkazy były powiedziane kilka godzin temu, a minęło kilka minut. "Jeśli dalej tak będzie to umrę tutaj z nudów" - myśli Grievous.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Pon 13:40, 31 Paź 2005    Temat postu:

-tu Generał Visper. „Silver Coin" i „Siła uderzenia" są tu pierwszymi statkami. w pobliżu Golanów ustawimy razem punkt zborny, gdy tylko reszta floty dotrze wyruszymy Natychmiast na Neimodie, prosimy o zwiększenie środków bezpieczeństwa.

głos w panelu na chwile zamilkł, po chwili znowu się odezwał

-Zrozumieliśmy Generale, prosze ustawić się na pozycjach

statki powoli zmierzały na wyznaczone pozycje, oczekując na przybycie reszty sił. tymczasem Visper przechodził po mostku zastanawiając się jak najlepiej wykorzystać ten czas. Nerwowo ruszał palcami i patrzył na błękitną planete... zawołał Fartay'a nieodwracając głowy ze strony planety z której nie spuszczał oka. Fartay podszedł spokojnie troche niedbale.

-Wzywał mnie pan?

Visper wciąż się nieodwracał ale był czymś podekscytowany... odpowiedział dopiero po 5 min przez ten czas Fartayt bardzo się niecierpliwił.

-Kapitanie prosze natychmiast połączyć się z oficerem łącznościowym Bestine i dowiedzieć się jakie eskadry mogą nam oszczędzić... lub jakiekolwiek siły. Ale pańskim priorytytowym zadaniem będzie...
tu Vispera oko zaświeciła się przerażająco na czerwono,strasznie iskrząc... wciąż się nieodwracał od okna.
-...będzie dowiedzenie się ile mają materiałów które wykorzystamy do dalszych modyfikacji myśliwców... to jest cała planeta napewno coś się znajdzie, tylko prosze dyskretnie i niech transport odbędzie się też dyskretnie. Tak samo nasi technicy mają pracować dyskretnie.

Fartay zasalutował i odszedł natychmiast wykonując polecenia. Visper zauważył że dotarli już do punktu zbornego po tym że przestali się poruszać... (jeżeli wszystko odbędzie się zgodnie z planem to będzie rekordowo szybka ofensywa)-pomyślał visper wciąż patrząc na planete i dopracowując szczegóły strategi, a z każdą następną myślą ściskał ręce z zadowolenia.
 Powrót do góry »
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Pon 17:34, 31 Paź 2005    Temat postu:

Statki czekały już godzinę, a przez cały ten czas Trebor myślał nad jakąś taktyką. Jak na razie wymyślił tylko plan, aby na polu bitwy pojawić się jako osłabiony, uszkodzony okręt. To był niebezpieczny plan, ponieważ nie wiadomo, jak zareaguje wróg. Nic innego na razie nie wymyślił, ale ma przecież jeszcze dużo czasu.
-Proszę kontrolować sytuacje na zewnątrz i zakłócać mój spokój tylko w ostateczności, lub kiedy przybędzie reszta floty. Ja idę do swojej kajuty-powiedział, po czym zszedł z mostka i udał się do swojego pokoju. Jego pokój był niewiarygodnie podobny do mieszkania na swojej ojczystej planecie. Awruka uderzyła do nosa tak lubiana przez niego woń świata Twi'leków. Przeszedł cały pokój, usiadł przy biurku i zaczął usilnie myśleć.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Śro 22:55, 02 Lis 2005    Temat postu:

Grievous

Dorady zakończył przekaz i oznajmił:
- Jednostki gotowe do skoku. Załadunek przeprowadzony pomyślnie. Na Bestine będziemy musieli jednak zatankować Generale. Inicjalizuje skok. Cel Bestine, przypuszczalny czas lotu 6 godzin. Zapłon.
Okręty Separatystów, jeden po drugim zaczęły wchodzić w hiperprzestrzeń, kierując się na punkt zborny reszty floty. Siły jakie zabrał Greivous z Fondoru były bardzo duże: 3 Munificienty, 4 Niszczyciele klasy Recusant, 5 Lucrehulków,1 Eskadra Geonozian,3 Eskadry Vulture, 50 K Battle Droidów i 8 000 Super Battle Droidów.

Po dokładnie 6 godziach lotu kapitan dorady, poszedł do kajuty Grievousa i zameldował:
- Generale wychodzimy zaraz nad Bestine.
Po kolejnych pięciu minutach, cała flota wyszła z hiperprzestrzenni w punkcie zbornym, przed nimi były dwa okrety Separatystów: Recusant i Lucrehulk, zapewne pierwszy to okręt Awruka, drugi Vispera.
- Generale wywołuje nas generał Visper.

Visper

Po kilku godzinach, kapitan Farty był z powrotem z meldunkiem generała Vispera.
- Mistrz Sora Bulq jest już na pokładzie statku kapitana Awruka. Co do myśliwców to niestety nie mam dobrych wiadomości generale. Siły obronne Bestine mogły tylko odstąpić wystarczającą ilość do jednego myśliwca. To daje nam sześć. Już rozkazałem.
Resztę meldunku Farty nie zdąrzył przekazać, gdy rozległy się alarmy. Wszystko wskazywało, że zaraz coś wyjdzie z hiperprzestrzeni.

Po dwóch minutach, niedaleko okrętów Vispera i Awruka pojawiła się flota Grievousa. Mimo iż niektóre jednostki nosiły znamiona minionej bitwy, to jednak zgrupowanie robiło duże wrażenie.
- Wywołuję Generała Grievousa, zrobię wspólne połączenie z kapitanem Awrukiem i Mistrzem Bulq.

Awruk

Kapitan Awruk spędzał czas w swojej kajucie, kiedy kilka godzin po przybyciu na Bestine przyszedł jego zastępca:
- Kapitanie właśnie na nasz okręt przybył Mistrz Bulq, jednak nie życzy sobie by mu przeszkadzano, porozmawia z kapitanem, kiedy przybędzie flota Generała Grievousa.
Oficer natychmiast potem opuścił pomieszczenie, zostawiając Separatystę dalszym rozmyślaniom na temat taktyki nadchodzącej bitwy z Republiką.

Po około 6 godzinach od przybycia do tego systemu, komunikator zakomunikował Awrukowi, że jest wzywany na mostek. Tam oficer łącznościowy przekazał pospiesznie.
- Właśnie Flota Grievousa – widać, że młody porucznik specjalnie nie dodał odpowiedniego stopnia do wypowiedzi o robotycznym generale – Visper nas wywołuje kapitanie.
Przed okrętem Awruka porządkowała szyk grupa uderzeniowa, jednego z rywali. Po chwili na mostek wkroczył Mistrz Bulq, który lekko skinął Awrukowi głową.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Visper
Gość







 Post Wysłany: Czw 0:24, 03 Lis 2005    Temat postu:

-Generale wybrał pan doskonały moment na zjawienie się, właśnie skończyliśmy przygotowania. Proponuje niezwłocznie wejść w skok na Neimodię. Tak jak ustalił Hrabia Dooku: Mistrz Bulq dowodzi na lądzie, ja w bitwie kosmicznej oraz kordynuje siły na ziemi i w kosmosie, Kapitan Awruk będzie mi asystował w tym a pan zajmie się kłopotliwym Dodonną. wszystko ustalone więc nietraćmy czasu... Fartay...

Visper skinął na kapitana znacząco, statek się poruszył chociaż połączenie jeszcze niebyło przerwane.
 Powrót do góry »
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Czw 15:12, 03 Lis 2005    Temat postu:

Generał Grievous podszedł spokojnie do przekaźnika. Po wysłuchaniu wiadomości Vispera szybko odpowiedział
-Generale tylko gdy napełnimy zbiorniki wyruszamy a Neimodie. -odwrócił się do Dordaya - Macie wszystko dokładnie przygotować do abortażu i do zbliżającej się walki, wszystko ma być zapięte na ostatni guzik. -po wydanych rozkazach odsunął się od przekaźnika lecz nadal stał i czekał. "Czuje, że czeka nas na miejscu jakaś niespodzianka" - myśli krążyły mu ciągle w głowie. Miał złe przeczucia.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Czw 17:16, 03 Lis 2005    Temat postu:

Awruk stał na mostku i obserwował wszystkie te manewry. Musiał porozmawiać z tym porucznikiem, mógł mu przysporzyć kłopotów. Ale tylko da mu ostrzeżenie. Nie wymyślił żadnej taktyki, więc doszedł do wniosku że dopasuje zachowanie do sytuacji. Wyczuwał dziwny, nieopisany niepokój. Sora mówił mu, że takie dziwne przeczucia mogą być sprawką Mocy.
-Proszę powiadomić załogę, że na 4 godziny przed wyjściem z nadprzestrzeni mają być na stanowiskach bojowych-powiedział do zastępcy-A Pana...-tu zwrócił się do owego młodego porucznika-...proszę ze mną do mojej kajuty-
Porucznik wyglądał na przestraszonego, ale poszedł za Treborem. Gdy doszli do drzwi, Awruk wszedł i zaprosił porucznika, usiadł przy biurku i zaczął
-Panie...-zawiesił głos i zerknął na naszywkę na mundurze-...Panie Rozmay...przy mnie może się Pan wyrażać, jak mu się żywnie podoba, zarówno o Grievousie i Visperze, ale...przy innych proszę trzymać język za zębami, bo nie skończy Pan służby jako staruszek... . Rozumiemy się? Co do Mistrza Sory, to niech tylko usłyszę, że obchodzi się Pan do niego z brakiem szacunku, a nie chciałbym być w Pańskiej skórze. Zrozumiał Pan? Jeśli tak, to proszę wracać na mostek i przekazać Mistrzu Sorze, żeby przyszedł do mnie, kiedy będzie chciał. Żegnam-
-Tak jest Panie Kapitanie! Zrozumiałem i będe przestrzegał!-powiedział Rozmay, po czym odszedł.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Sora Bulq
Ciemny Jedi



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Wawa...

 Post Wysłany: Pon 20:41, 07 Lis 2005    Temat postu:

I'l be back! I have time!!Very HappyVery Happy

Sora Bulq, jak prawie zawsze siedział medytując. Musiał się naprawdę dobrze przygotować. W końcu, stał przed bardzo trudna misją. Musiał pokonać, albo przeciągnąć na swoją stronę Mistrza Windu.
Wiedział, że przeciągnięcie współtwrócy Vaapadu, a zarazem bliskiego byłego przyjaciela, graniczy z cudem. Mistrz Mace Windu, należał do ludzi o wielkim potencjale Mocy. Był przekonany do swoich racji.
Bulq, otworzył oczy, i zaczął się zastanawiać nad ważną dla niego sprawą. nad Republiką. Zastanawiał się, czy miałby szansę na powrót. Wiedział, że zarówno Mistrz Yoda, którego dazył bądz co bądz szacunkiem przyjąłby go z otwartymi ramionami.
Ale Sora nie powróciłby, z Ciemnej Strony. To było niemozliwe. Więc musiał się mierzyć z tymi problemami, które teraz miał.
Musiał przygotować się do zwycięstwa. i do tej walki. Nie wiedział, czy będzie walczył na miecze z Mistrzem Windu, choc bardzo by tego chciał bo w walce wręcz pokonałby przeciwnika. Choć, spodziewał się starcia fizycznego, chciałby także, porozmawiać z Mistrzem. Spokojnie to omówić, wiedział że nie będzie miał na to możliwosci, ale jesli tylko będzie mógł, utnie sobie z przyjaicelem bardzo spokojną i poważną rozmowę.
Ciemny Jedi, wstał z swego fotela w kajucie i wyszedł na korytarz. Szedł lśniącymi, metalowymi przejściami, które na dłuższą metę przyprawiały go o mdłości. Choć, latał czesto, myślał że to tylko kawał metalu, który unosi się w przestrzeni. Nic wielkiego, a mimo to bardzo pożądanego.
Ta bitwa była b. ważna. Strata 9 Acclematorów, i ewent. strata drugiego najpotęzniejszego Jedi w armii czyli Mistrza Windu, byłaby wielkim ciosem dla WAR-u.
Zreszta siły Republiki, już były osłabione. Trzeba było tylko je dobić i zakończyć tę bądz co bądz bezsensowną wojnę.
Po jakimś czasie, Bulq dotarł do kabiny Kapitana Trebora Awruka. Zapukał, i chwile czekał. Usłyszał, ciche potwierdzenie i Mocą rozsunął drzwi. Wszedł do pokoju i spojrzał na przyjaciela.
-Witam Kapitanie Awruku-powiedział z lekkim usmiechem-Wzywał mnie pan? A dokładniej ja sam pana wezwałem, abyś mnie zaprosił-dokończył, usmiechając się widocznie i serdecznie-Powiedz mi, czy ustalono jakąś taktykę? Do jakich wniosków doszli Generałowie-spytał cicho i tym razem poważnie.
I patrzył, jak Kapitan mysli nad odpowiedzią.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Pon 21:37, 07 Lis 2005    Temat postu:

-Nic nie wiem o jakiejś specjalnej taktyce, ale jestem pewnien, że te kupy blachy nie wymyśliły nic wyjątkowego, drogi Soro-rzekł w odpowiedzi na pytanie-Choć muszę przyznać, że sam nic nie wymyśliłem, poza wzmocnieniem tarcz na początku bitwy o 50 % siły dział. Sora, powiedz mi proszę...czy te przeczucia, o których Ci opowiadałem mogą być sprawką Mocy? Choć przecież nie mam skłonności do umiejętności Jedi-zapytał przyjaciela.
W tym momencie wszedł Rozmay
-Przepraszam że przeszkadzam, ale jest pewna sprawa. Pytał się Pan, z jakich systemów, poza podstawowymi, można przesłać energię do tarcz. Otóż nie znalazłem żadnego innego układu, z którego można przesłać energię-powiedział Rozmay, po czym zasalutował i odszedł na dźwięk nie wypowiedzianego rozkazu.
-Więc jak uważasz, Sora? Co może być powodem tych przeczuć? Pamiętaj, że wcześniejsze się sprawdzały...-ponaglił przyjaciela i czekał na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Sora Bulq
Ciemny Jedi



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Wawa...

 Post Wysłany: Pon 22:22, 07 Lis 2005    Temat postu:

Sora popatrzył, spod podniesionej brwi na mężczyznę który wszedł.
Posłuchał co miał do powiedzenia i odpowiedział na pytanie Trebora.
-Treborze, Moc to coś, czego za życie do końca nie zrozumiemy. Musimy się jej słuchać, ale tez umieć ją panowac.
Oczywiście, że Moc daje nam znaki, ale często źle je odbieramy. Czułem w medytacji jakieś dziwne zawirowania. Czuję, ze wróg ma dla nas jakiejś dziwne niespodzianki. Trzeba potroić ostroznośc. NIe raz Moc podpowiadała dobrze, ale to nie jest studnia bez dna...
Poza tym, to nie moja dola co się będzie działo w przestrzeni. Jestem dowódca oddziałów naziemnych. Licze na Was, to oczywiste, ale Wam nie pomogę.
Musisz się, przygotowac na to, że to co pierwsze wróg zrobi nie będzie jego pierwotnym planem. Szykują jakąś pułapkę, w która spodziewają się Nas złapać. Musisz, całą załoge zmobilizowac do pełnej pracy. W końcu spora część to ludzie.
I jeszcze coś-
powiedział Sora z zamyśleniem-coś w naszych szeregach jest niejasne. Nie wiem co...
Musisz mi wybaczyć, ale potrzebuję spokoju. Musze pójść i dalej się przygotowywać.-
Uśmiechnął się, i wpadł mu do głowy pomysł...
Ale oczywiście ty, nic nie robisz!! Tylko siedzisz za biurkiem i się pasiesz. Nie umiesz grac w dejrejka a co dopiero dowodzić okrętem!! Jesteś do niczego, wciąż siedząc w kajucie!!-mistrz patrzył gniewnie na Trebora, i widząc zdziwienie i niejakie przerazanie w oczach przyjaciela, uśmiechnął się i powiedział-Żartuję. Dobrze się spisujesz. Mam nadzieję, że tu w przestrzeni sobie poradzisz.
Mistrz Ciemnej Strony wyszedł...i oddalił się w swoją stronę


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Wto 17:02, 08 Lis 2005    Temat postu:

Połączona Flota Vispera i Grievousa skoczyła w hiperprzestrzeń, kierując się w stronę obleganej Neimoidii. Zgrupowanie, które leciało, składało się dokładnie z:
- 3 Fregaty Munificient
- 5 Niszczycieli Recusant
- 6 Statków Federacji
-1 Eskadr Geonozian
- 7 Eskadry Vulture
- 50 K Battle Droidów
- 8 000 Super Battle Droidów

Grievous znajdował sie na swoim okręcie flagowym, Lucrehulku "Dark Vengence", pod dowództwem kapitana Dordaya. Na okręcie były dwie Eskadry Vulture. 10K Droidów Bojowych, dezaktywowanych w lądownikach.
Visper był na innym Lucrehulku "Silver Coin, dowodzonej przez kapitana Fartaya, brak ładunku.
Awruk był na swoim Niszczycielu klasy Recusant „Siła uderzenia”, 4 eskadry Vulture. Brak ładunku.
Sora Bulq również znajdował się na tym samym okręcie.

Pozostałe drozdy były rozlokowane na czterech innych LH, po 10K Droidów i 2K Super Droidów, dezaktywowane, w lądownikach, gotowe do desantu. Na jednym z tych czterech Lucrehulków były pozostałe dwie eskadry: 1 Vulture i 1 Nantex.

Posiłki, jakie szły z Sullust mają dotrzeć na Neimoidię kilka godzin po was. Składa się ona z:
- 5 Fregat Klanu Bankowego
- 40 K Battle Droidów.
Drozdy były dezaktywowane na pokładzie dwóch fregat, po 20K Droidów. Fregaty nie mają hangarów hangarów lądowników, muszą wylądować na planecie by rozładować ładunek.

Po kilku godzinach lotu flota końcu wyszła o 20 minut lotu od Neimoidii. Ostatni mikro skok przed konfrontacja ze znienawidzoną republiką. Ostatnia chwila na przygotowani planu walki. W tym też momencie na okręty flagowe bohaterów dotarły szczątkowe informacje, jakie przekazał Nute Gunray o sytuacji na Neimoidi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Flota wroga jest zgrupowana w trzy równe grupy. Jedna zaatakowała trzy LH, znajdujące się na orbicie Neimoidii i 12 eskadr Vulture. Nie wiadomo, co ze statkami, brak kontaktu. Na orbicie znajdowały się trzy stacje Golan II, z jedną stracono kontakt na początku inwazji, z pozostałymi niedawno, przynajmniej jedna z nich została zniszczona.
Na powierzchni wojska klonów już niemal zakończyły desant. Siły bojowe Separatystów na powierzchni to tylko kilka tysięcy droidów i niewiele ciężkiego sprzętu.

[off] Po waszych postach misja zostanie podzielona i rozdzielona między innych GMów[/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brasidas dnia Wto 18:38, 08 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan



Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Mała Kaczkolandia

 Post Wysłany: Wto 18:10, 08 Lis 2005    Temat postu:

Od 4 godzin wszyscy byli na stanowiskach bojowych, a Trebor wydawał rozkazy. Sora zaś przyglądał się wszystkiemu z boku.
-Siła dział zmiejszona do 50%, a pozostała siła do tarcz! Wykonać natychmiast!-Trebor wymawiał po cichutku rozkazy, tak żeby na mostku panowała cisza-Rozmay! Proszę meldunek o stanie silników, dział i obecnej sile tarcz! Natychmiast!-Trebor wziął swój notes elektroniczny i szybko przebiegł wzrokiem po otrzymanym raporcie. Był w swoim żywiole. Popatrzył na Sorę, na jego skupioną twarz i napięte mięśnie. Był strasznie spięty od czasu wyjścia z hiperprzestrzeni.
-Proszę jeszcze tylko zmniejszyć o 25% moc silników podświetlnych i możemy ruszać-


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 20:54, 08 Lis 2005    Temat postu:

Grievous jakoś straszliwie nie był przejęty i skoncentrowany nad okrętami wroga. Jego głowe zaprzątała inna myśl - gdzie jest Dodonna.
-Bądźcie w pełnej gotowości! Wzmocnić tarcze i skaczemy od razu. Mam nadzieje, że jednostka abortażowa przygotowana! Uważajcie na Golany! - Grievous po chwili przestał krzyczeć i spoglądał na Dordaya. Widać było, że jest mocno podekscytowany i dziwnym trafem czuje, że ostatni raz widzi kapitana. Podszedł do niego i powiedział tylko jedno słowo
-Powodzenia Kapitanie.
-Dziękuje Generale, ale nie zawiode Separatystów


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Sora Bulq
Ciemny Jedi



Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Wawa...

 Post Wysłany: Wto 21:30, 08 Lis 2005    Temat postu:

Mistrz Jedi przyglądał się na pół uważnie pracy kapitana Awruka.
Spoglądał, to w jedną to w drugą stronę. Wiedział, że spotka się ze swoim byłym przyjacielem. Ten moment wzbudzał w nim tak wiele uczuć. Tak wiele, zawisci, złości ale też wzruszenia.
Bulq, nie wyzbył się do końca odruchów Jasnej Strony. Umiał patrzeć na każdą sprawę, z dwóch stron.
Mace Windu, to na ten moment priorytet. Choć, nie oszukujac siebie Sora, myślał nad taktyką walki. Klony były lepiej wyposażone i lepiej wyszkolone, niż te blaszane niedojdy.
Sora Bulq, nie mógł po prostu nie mógł się doczekać spotkania z Mistrzem Windu. To było takie ważne. I Sora wiedział, że moze tam wygrać, moze tak przeciągnąć Mistrza na swoją stronę...ale moze tez zginąć. Moze polec.
Wątpił w to. Nie sądził, żeby Mace mu dorównał w walce na miecze. I On i Bulq, walczyli Vaapadem. Ale, choć niby to mała róznica Bulq miał dwa miecze. A to byłą bądz co bądz dodatkowa atrakcja dla przeciwnika.
No i ostatnia rzecz. Mace Windu, nie miał pojęcia o Ciemnej Stronie. A Bulq, ją opanował w dość znaczącym stopniu. Musiał, to wykorzystać...w odpowiednim momencie.

Jedi, nie zapominał o innym niezmiernie waznym problemie. Z Mistrzem Windu, miał przybyć jego uczeń. To mogło pokrzyzować szyki Bulqa. do tego był wściekły, bo Hrabia Dooku, obiecał mu drugiego użytkownika Ciemnej strony. To by była nieoceniona pomoc. Ale Hrabia nie wywiązał się z obietnicy.
Sora, nie mógł nic zrobić ale miał za złe, że Dooku, olał tak ważną sprawę. Ważną bo odnośną drugiemu najpotęzniejszemu Mistrzowi Jedi-Mace'owi Windu.
Mistrz, popatrzył w iluminator i odwrócił się plecami. Kiwnął ręką a potem ją zgiął o około 45 stoni. Umówiony znak z Awrukiem. Chodziło o to, aby utrzymywał chociaż względny kontakt z Mistrzem. I że wszystko moze robić według własnej woli.
Po chwili odszedł do doku. Musiał, przecież jakoś wylądowac na planecie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Obrona Neimoidii [Przestrzeń]
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group