FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Podział na Mon Calamari
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Podział na Mon Calamari
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Sob 13:36, 24 Gru 2005    Temat postu:

Hrabia Dooku stał naprzeciw widokowego okna za którym rozlegał się widok na, ciągnącą się wokół podwodnego miasta Quarrenów, rafę koralową. Cała miriada niezliczonych morskich stworzeń pogrążona była w nieskończonym tańcu głębin Mon Calamari, stanowiąc zapierający dech w piersi widok.

Falujący błękit oceanu był tłem dla trzymanego w ręku hrabiego, rzutnika holograficznego, wyświetlającego miniaturowe sylwetki okrętów walczących na orbicie Neimoidii. Bitwa wchodziła w ostateczną, decydującą fazę i żadna ze stron nie mogła być pewna wygranej. Dooku zmarszczył brwi i wyłączył holoprojektor. Zakładając ręce za siebie, powiedział spokojnie:

-Miejsca takie jak rafa na Mon Calamari nigdy nie przestają mnie zdumiewać. Stanowią doskonałe świadectwo Mocy łączącej wszystko ze sobą, ale także niszczącej i dzielącej. Nieskończona ilość gatunków żyje tutaj i umiera w każdej chwili, spędzając całą egzystencję na dwóch czynnościach: bezustannej ucieczce i niekończącym się polowaniu. Czy zauważyłaś, że spośród wszystkich tych rodzajów żywych istot, my ludzie zauważamy w pierwszej kolejności drapieżniki? Mordercze bestie, przenikające w ciemnych odmętach wód, to one budzą największą fascynację i podziw. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego?

-Ugh...Ja...nie...- Siedząca za hrabią senator Republiki Saya Solaris, z trudem wypowiadała jakiekolwiek słowa. Chociaż nie była w żaden sposób skrępowana, strużki potu spływały jej ze skroni, a ciało dragło z bólu i wycieńczenia. Była Jedi walczyła każdym calem swojej woli z, przełamującym jej umysł w pół, wpływem hrabiego. Z każdym jego słowem, czuła jakby lodowata igła wbijała jej się w głowę.

-Ludzie czują instynktowny, paraliżujący strach przed drapieżnikami. Strach, który sprawia, że są bezsilni i bezbronni. To dlatego, gdy wpadniesz na głęboką wodę, pierwszą twoją myślą jest obawa przed rekinami.

-Dla..czego...to...ro...?- Saya była u kresu wytrzymałości. Cały czas próbowała sobie uzmysłowić, ile czasu minęło od chwili gdy, została porwana przez najemników i przywieziona tutaj...Godziny? Dni? Miesiące? Nie mogła się skoncentrować...Dlaczego on nie zadawał nawet żadnych sensownych pytań? Czy została porwana tylko po to, by on mógł sprawiać jej ból? Czym sobie na to zasłużyła?

-Zostawcie nas.- Powiedział Dooku do stojących pod rozsuwanymi drzwiami, Quarreńskich strażników.

-<Jak sobie życzysz, najbardziej oświecony Hrabio.>- Strażnicy skłonili się nisko i opuścili pomieszczenie. Dooku odwrócił się i podszedł w kierunku Sayi.

-Wpadłaś właśnie do głębokiej wody, moja droga pani senator. I nigdzie wokół nie widać lądu...A pod tobą zaczynają pływać rekiny...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 13:52, 28 Gru 2005    Temat postu:

Z nadprzestrzeni wyszły dwa Lucrehulki. W hangarach stało wystarczająco wiele robotów i myśliwców do zdławienia skromych sił Mon Kalamarii. Jednak dowódca poza uruchomieniem blokady łączności nie wydał rozkazu do desantu. Nie wiedział jaka jest sytuacja na planecie, a tylko głupiec się śpieszy gdy może na siebie ściągnąć gniew Hrabiego:
- Nawiązać łączność z Hrabią Dooku - polecił Neimoidianin - wypuścić myśliwce w pierwszej.
Jak na razie żadna jednostka nie startowała z powierzchni, w przestrzeni kosmicznej nie unosił się żaden statek, prócz kilku malych jednostek latających wokół stoczni orbitalnych.
- Niech kierują się w kierunku stoczni, ale nie mają atakować. Oczywiście jeśli ktoś zacznie kierować się na wektory wyjściowe należy mu w tym przeszkodzić. Nikt nie może dowiedzieć sie o naszej obecności tutaj.
- Ciekaw jestem czy uda się zdobyć tę plenetę bez walki, w końcu Hrabia to wielki dyplomata
- powiedział do siebie dowódca, duma go rozpierała, ze może walczyć pod taką wspaniałą osobą.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Śro 18:01, 28 Gru 2005    Temat postu:

-Twój umysł jest słaby, Pani senator. Całe twoje dotychczasowe życie było jedną wielką ucieczką. Przed Jedi, przed odpowiedzialnością...przed samą sobą. Nigdy nie znalazłaś w tym bezdusznym, pustym wszechświecie ani odrobiny oparcia, czyż nie?- Dooku podszedł do Sayi Solaris i przejechał opuszkami palców po jej wykrzywionym w bólu policzku.

-Dla..dlaczego?- Saya rzuciła się w bolesnym dreszczu.

-Dlaczego to robię? Żeby pokazać ci, że nigdzie i nigdy nie znajdziesz nikogo, kto szczerze chciałby ci pomóc. Galaktyka nie zważa na takich jak ty, jest o wiele bardziej mroczna i zabójcza, niż może się to wydawać. Jedyną szansą jaką masz, jest poddać się woli silniejszych od siebie i żyć w nadzieji, że nie zostaniesz zgnieciona.

-T-to niesprawiedliwe!!- Wykrzyczała Saya, nie mogąc pozbierać myśli, ani opanować emocji.

-Nikt nie mówił, że bądzie inaczej. Czuję budzącą się w tobie Ciemną Stronę...Oddycha w głębi ciebie, mówiąc do twojej duszy, że jedynie ona jest twoją szansą, by się zatrzymać...by przestać uciekać, by przeistoczyć się w kogoś silnego...kogoś, kto nie boi się swojego przeznaczenia i sam przeciwstawia się Galaktyce, biorąc z niej to, co najlepsze.

Nagle komunkator Hrabiego wydał sygnał świadczący o nadchodzącej wiadomości. Był to neimoidiański dowódca, który dotarł właśnie na Mon Calamari z separatystycznymi jednostkami. Hrabia, po wysłuchaniu raportu z orbity, odezwał się do komunikatora:

-Spisałeś się dobrze dowódco. Rozpocznijcie desant oddziałów do Quarreńskich, podwodnych miast. Mają tam zostać rozlokowane w przeciągu najbliższych trzech godzin. Pozatym utrzymujcie blokadę łączności, jednak nie rozpoczynajcie pod żadnym pozorem ataku. Czekajcie na moje następne rozkazy
.- Dooku wyłączył komunikator i powiedział do siedzącej naprzeciw Sayi, lekko się uśmiechając:

-Niestety, wojna sprawiła, że będziemy musieli odłożyć naszą rozmowę na później. Przemyśl to, co usłyszałaś...to twoja jedyna szansa na przetrwanie.- Hrabia nacisnął kolejny przycisk komunikatora, którym przywołał czekających za drzwiami strażników.

-Odprowadźcie ją do sektora więziennego i zakujcie w kajdanki ogłuszające.- Quarreni skłonili się nisko i podnieśli senator Solaris za ręce, przytrzymawszy ją, kierując się do wyjścia. Hrabia Dooku połączył się z byłym senatorem Tikkesem i rzekł do komunikatora:

-Godzina waszego wyzwolenia spod władzy ciemiężycieli z powierzchni nadeszła. Powiadom baronów kopalnianych, że moje oddziały zaczynają lądować w waszych miastach. Zgodnie z umową, oczekuję waszej pełnej współpracy. Musimy jak najszybciej odbyć spotkanie i dopełnić podpisania traktatu akcysyjnego. Oczekuję baronów w sali konferencyjnej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 19:02, 28 Gru 2005    Temat postu:

Zagłuszanie łączności całkowicie sparaliżowało system dowodzenia rządzącej rasy na planecie. Z co większych ośrodków wystartowało co prawdą kilka eskadr, ale myśliwce typu Vulture rozprawiły się z nimi w mgnieniu oka.
Na orbicie panował spokój, kilka frachtowców postanowiło uciec, ale nie zdarzyły nawet daleko odlecieć od stoczni gdy już zostały przechwycone przez myśliwce.

Generał Rako Nuunay stał w centrum dowodzenie i pełen dumy obserwował jak kolejne lądowniki wylatują z obu stacji bojowych Federacji Kupieckiej. Osłaniane przez myśliwce bezpiecznie zostały porozsyłane zgodnie z rozkazami Hrabiego.

**************

Kiedy Dooku przybył do sali konferencyjnej. Wszyscy baronowie już czekali. Oprócz polityków przybyli także wojskowi Quarrenów gotowi podzielić się wiedzą niezbędną do zaatakowania wroga. Jeden z wojskowych szczególnie się wyróżniał. Głównie dlatego, że był przedstawicielem Mon Calamari. Hrabia dostrzegł insygnia komandora na bardzo spokojnej twarzy młodego obcego. Tylko jego oczy zdawały wręcz palić się od nienawiści.
- Witamy ponownie Hrabio, jesteśmy wdzięczni za wsparcie. - Były senator był zbyt podekscytowany by poświęcić więcej czasu na wstęp - Teraz liczymy, że wojska Konfederacji zostaną wykorzystane do zniszczenia naszych okupantów. Mamy nadzieję, ze przywrócisz nam pełną wolność i należną pozycję na tej planecie. - powiedział Tikkes po czym uśmiechnął się.
- Kiedy tylko rozpocznie się atak traktat zostanie podpisany. Chyba, że mam pan inny pomysł Hrabio. Taki który pozwoliłby nam szybciej odzyskać pełnię władzy. Myślę, ze jest jakiś powód dla którego nie zaatakował pan od razu wroga. Nie wykorzystał pan szansy na szybki atak. Ten czas Mon Calamari wykorzystają z pewnością przygotowując się do obrony.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Śro 23:57, 28 Gru 2005    Temat postu:

Dooku uniósł lekko brew, słysząc wypowiedź Tikkisa, która wkońcu zabarwiona była lekko negatywnie. Hrabia wbił swój bezlitosny wzrok w Quarrena, wysyłając w jego kierunku potężną dawkę, wspieranej Ciemną Stroną, grozy. Po chwili jednak, wybuchł gromkim śmiechem i podchodząc na środek sali odezwał się głośno:

-Masz bystry i uważny umysł, senatorze Tiikes. Jednakże zaciemniony jest on całunem, który trapi wszystkich Quarrenów od niepamiętnych czasów. Jesteś podejrzliwy i nieufny, a to tylko dlatego, że przez te wszystkie lata tak mocno zakorzeniane w was było piętno niewolników! Przez całe pokolenia wykorzystywani byliście i tłamszeni tutaj, w najgłebszych czeluściach cudownego Dac, tylko po to, by Ci na górze mogli prosperować waszym kosztem i żyć w luksusach, którymi mogli się cieszyć tylko poprzez wasz ciężki, codzienny znój!

Dooku zatrzymał się na chwilę, po czym kontynuował spokojnym, jednostajnym głosem, który z każdą chwilą przybierał na sile.

-Czas niewolnictwa się skończył. Mroczne chwile rasy Quarrenów odchodzą wraz z kolejnym przypływem, który właśnie nastał. Nie ma potrzeby na krycie się w głębinach. Konfederacja Niepodległych Systemów jest z wami tutaj i teraz! Wasze przeznaczenie leży na wyciągnięcie ręki, musicie tylko w to uwierzyć!!

Hrabia odwrócił się do Tikkesa i wręczył mu cyfrową płytkę z treścią traktatu akcesyjnego.

-Kolejnej szansy nie będzie senatorze. Nie ma odwrotu. Upuścicie Calamariańskiej krwi waszymi trójzębami, albo zgnijecie na kolanach, jak to zawsze było pod butem tych z góry.


Dooku rozejrzał się po baronach i ryknął:

-Oddziały Konfederacji zaatakują w przeciągu najbliższych kilku godzin. Z chwilą, gdy rozmawiamy, Rada Calamarian widzi przed sobą ultimatum, nakazujące im uznanie quarreńskich przywilejów górniczych, a ich serca drżą na myśl o ataku Konfederacji. Nie zawiedziemy ich! Droidy, które wylądowały na ich oczach, ruszą na ich miasta na powierzchni, podczas gdy wy, przyjaciele, przepuścicie atak od dołu! Nadeszła chwila by poderwać waszych wojowników! Nadeszła chwila zwycięstwa!!

******

Treść wysłanej do rady Calamarian wiadomości:
Cytat:

Delegaci Rady Mon Calamari.

Pełna troski o dobro i stabilizację sytuacji gospodarczej i politycznej na Dac, Konfederacja Niepodległych Systemów postanowiła rozcięgnąć swoje opiekuńcze ramiona nad planetą. Dni niesprawiedliwości i uciskania rasy Quarrenów dobiegły końca! Złodziejskie praktyki ustanawiania handlowych przywilejów Mon Calamari i polityka wyzysku osiągnęły kres! Z dniem dzisiejszym, Konfederacja Niepodległych Systemów wraz z Quarreńską Ligą Izolacjonistyczną, przejmuje kontrolę i nadzór nad globem. Siły obronne Mon Calamari poddadzą się bezwarunkowo i uznane zostaną górnicze przywileje Quarrenów. Próbujcie oporu, a poczujecie konsekwencje.

Dooku, Hrabia Serenno


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 12:36, 29 Gru 2005    Temat postu:

Na twarzy Tikkisa pojawił się grymas, ktory chyba miał naśladować ludzki uśmiech:
- Komandorze Merai plany są już od dawno przygotowane. Proszę sprawić by wykonano je zaraz po otrzymaniu odpowiedzi... jeśli nie odpowiedzą w ciągu dwóch godzin atakujemy i tak. Mają wystarczająco dużo czasu.
Były Senator Republiki, a aktualnie członek Rady Konfederacji Niezależnych Systemów złożył podpis, wyciągnął rękę do hrabiego i rzekł:
- Nasz wspaniały świat zaraz po przejściu władzy będzie należał do lepszej części galaktyki.

*************
Odpowiedż an ultimatum przyszła po półtorej godzinie.

Rada Mon Calamari napisał:

Drodzy przedstawiciele Quarreńskiej Ligi Izolacjonistycznej oraz Konfederacji Niepodległych Systemów
W trosce o dobro naszego wspólnego domu jakim jest Dac proponujemy co następuje.
Aby uchronić nasz wspólny świat od zniszczeń postanowiliśmy zgodzic się na utworzenie Rady Dac zamiast dotychczasowego organu rządzącego. W radzie tej bedzie zasiadało tylu samo Mon Calamari co Quarrenów. Wybór poszczególnych delegatów pozostawiamy wam. Jedynie przedstawiciele Mon Calamari będą wybierani jak dotąd w wolnych wyborach.
Co do losu całej planety zdecydujemy wspólnie na pierwszym posiedzeniu już jutro. Nie chcemy skończyć jak Fondor za gwarancję bezpieczeństwa przystapimy do rozmów z Hrabią Dooku.
senator Meena Tills


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Czw 13:29, 29 Gru 2005    Temat postu:

Dooku przeglądał odpowiedź na ultimatum w pustej już od paru chwil sali konferencyjnej. Wiadomość została dostarczona przez droida bojowego, których całe oddziały roiły się już w Yk'losh i innych Quarreńskich miastach. Po chwili do pomieszczenia ponownie wkroczył Tikkes, zawezwany przez Hrabiego.

-Senatorze, wygląda na to, że strach zebrał swoje żniwo. Mon Calamari poddają się na następujących warunkach.- Dooku skinął droidowi głową, a ten poddreptał do Quarrena, wręczając mu holonotatnik. W tym samym czasie, gdy Tikkes przeglądał jego zawartość, Hrabia kontynuował.

-Zgodzimy się na ich pierwsze warunki, jednak droidy i wasi wojownicy i tak wkroczą do ich miast i zabezpieczą kluczowe, strategiczne pozycje, pod pretekstem ochrony wstępnych postanowień traktatu. Kiedy to nastąpi, spotkamy się z Radą Calamarian i ustanowimy dokładne zasady działania tego nowego "rządu"
.- Dooku uśmiechnął się złowieszczo.

-Nie zamierzam oddawać Calamarianom władzy w postaci, jakiej sobie zarzyczą, senatorze.- Hrabia podszedł do okna widokowego i mówił.- Niech biorą swoją część rady w nowym rządzie. Niech sądzą, że ochronili ich drogocenną demokrację. Podczas gdy cały czas będą w nich wymierzone blastery droidów bojowych i trójzęby rasy Quarren...Potrzebny będzie przewodniczący rządu, senatorze Tikkes. Chyba już dość się nacierpiałeś z powodu niesprawiedliwych oskarżeń, które doprowadziły do odebrania ci statusu senatorskiego, czyż nie?

Dooku zamaszystym ruchem odwrócił się w stronę Quarrena i powiedział:

-Dopilnuj by wasi wojownicy przejeli kontrolę nad miastami Calamarian, to samo dotyczy się droidów. Za dwanaście godzin, jeśli sytuacja będzie nadal stabilna, przystąpimy do negocjacji z Mon Calamari. Wybierz jeszcze czterech baronów, którzy będą nam towarzyszyć...w przejęciu władzy przez ciebie.

******

Hrabia wyszedł z sali i przywołał do siebie jednego z Quarreńskich sług, który został mu przydzielony. Kiedy ubrany w powłuczystą szatę obcy, skłonił się mu nisko, Dooku powiedział:

-Potrzebne mi informacje dotyczące Mon Calamari. Wszystko co możecie mi dostarczyć na temat ich kultury i historii. Ma to być srobione natychmiast.
- Hrabia odczekał przez ciąg uniżonych zapewnień sługi, że dołoży on wszelkich starań, by spełnić jego żądanie.

"Tylko głupiec przystępuje do negocjacji, wyczerpawszy całą swoją przewagę." Hrabia wspomniał w myślach słowa jakiegoś dawnego mistrza Jedi, którego imię zaginęło w mrokach dziejów. Po chwili połączył się z Rako Nuunay'em, przebywającym na orbicie:

-Genarale. Nasze oddziały mają wkroczyć do wskazanych miast Mon Calamari w najbliższym czasie. Jednak proszę zostawić małą ich część w pogotowiu. Będą mi potrzebni później. Utrzymywać blokadę planety w jak największym stopniu i zacieśnić w miarę możliwości blokadę łączności!


Hrabia udał się do swojej komnaty, oczekując na kolejn wieści.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 15:04, 29 Gru 2005    Temat postu:

Jednostki Konfederacji wkroczyły do miast. Kadra oficerska Mon Calamari została zatrzymana. Odbyło sie bez większych problemów. Władcy Mon Calamari ciągle wierzyli, że uda im się zachować cześciową władzę.
Oprócz miast również pod wodą rozlokowana zgodnie z wytycznymi komandora Merai. W następującej sile:
Mini-Sub 2500
Trade Federation Sub-Carrier 2500
Crab Cannon 50
Manta droid subfighter 500
wraz z 5000 droidów obłsugi
Do miast wkroczyło 50 tysięczy battle driodów wraz ze sprzętem
Szybki atak:
750x STAP
750x Crab Droid
Ciężkie wsparcie:
750x Dwarf Spider Droid
250x Hailfire Droid
15x Homing Spider droidów
75x AAT
Artyleria:
10x HAG
Taki pokaz siły w zupełności odebrał wolę walki przeciwnikowi, morale praktycznie wszystkich calamarian ległow w gruzach i taraz tylko czekali na wyrok jakim były dla wielu z nich wspólne rządy i członkostwo w Konfederacji.

**********

Po trzech godzinach medytacji hrabia otrzymał w końcu dane o które prosił. Mógł teraz w spokoju poświęcić czas na szukanie kolejnych słabości Mon Calamari, ktore zamierzał wykorzystać podczas negocjacji.

[off] Dane z wikopedii. Nie wszystkie zostały przekazene. Gracz wie które.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pią 13:32, 30 Gru 2005    Temat postu:

Promenada rozświetlona była karmazynowymi promieniami zachodzącego słońca, które odbijając się od spokojnych wód wokół pływającego miasta Mon Calamari, wpadały przez widokowe iluminatory. Rozstawione wzdłuż korytarza droidy bojowe, prezentowały broń i stały na baczność. Zaraz za nimi widać było strapione twarze rybopodobnych Calamarian, którzy stłoczeni przyglądali się podążającemu naprzód Hrabiemu.

Z wyrazem kamiennej determinacji, Dooku wkroczył do przygotowanej sali posiedzeń. Zaraz za nim do pomieszczenia weszły droidy-strażnicy MagnaGuard, których czerwone receptory omiotły otoczenie w poszukiwaniu ewentualnych niebezpieczeństw. Rozległ się stukot elektrolasek bojwych strażników, kiedy ci prostując się staneli przy wejściu. Wkrótce potem pojawiło się trzech delegatów Quarrenów z Tikkesem na czele.

Dooku stanął na środku sali i poprowadził wzrokiem po zebranych przedstawicielach Calamarian. Po chwili gestem ręki odmówił podsuniętemu mu krzesła i przemówił:

-Rozsądek! To słowo powinno być przewodnim hasłem dzisiejszych obrad. Jestem zadowolony, że Mon Calamari wykazali się nim dotychczas w wystarczających ilościach. Dla dobra Dac, miejmy nadzieję, że ten duch nie opuści was także i teraz.

Hrabia zrobił krótką przerwę, uważnie badając emocje każdego z zebranych na sali, przy pomocy Mocy. Chciał dokładnie wiedzieć z kim ma do czynienia.

-Dżentelistoty. Czas rozpocząć nową erę w dziejach tej planety. Erę równości i godnego życia dla wszystkich. Przyszłość jest w waszych rękach. Zaczynajmy rozmowy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 20:55, 30 Gru 2005    Temat postu:

W pomieszczeniu były zdecydowanie zbyt wilgotno jak dla człowieka. Już po chwili rozmów całe włosy hrabiego stały się lekko wilgotne, a na metalowej rękojeści pojawiło się kilka kropel wody.

Pośród trójki dyplomatów Mon Calamari Dooku nie widział senator Meena Tills. Także były senator Tikkes wydawał się dość zaskoczony nieobecnością swego największego politycznego oponenenta.

Zaraz na wejściu najmłodszy z trójki delagatów dotychczas rzadzącej rasy wstał dość gwałtownie, ale wzrok siedzącej w środku Mon Calamri skutecznie ostudził jego zapały. Jej umysł był bardzo spokojny, nie przejawiał żadnych emocji. Nawet przywódca KNS miał trudności z przewidzeniem jej reakcji.

- Witam hrabio. Panie Tikkes, panie Tunmeia pani Raquesh. Jestem Ban Ackbar, a to pani Thaneena i młody Hoxz. Niestety senator Meena Tills jest nieobecny i to ja poprowadzę te negocjecje.

- Proszę mi powiedzieć hrabio gdzie jest miejsce Dac w Konfederacji Niezależnych Systemów. Gdzie będzie miejsce Mon Calamari?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Sob 11:47, 31 Gru 2005    Temat postu:

-Bardzo podobne jak dotychczas. Mon Calamari nadal dostarczać będzie wydobywanych na planecie minerałów, jednak tylko Konfederacji i według konfederacyjnego kursu. Oczekujemy od was także pełnego wsparcia w dziedzinie badań naukowych i...lojalności.

Dooku dał krótką chwilę Calamarianom na przemyślenie tego, co powiedział. Po chwili zaczął mówić ponownie:

-Jak widzicie, Dac nie traci na tym układzie niczego...W tej wojnie wkrótce nie będzie czegoś takiego jak "planeta neutralna". Na waszym miejscu cieszyłbym się, że wasze wstąpienie w szeregi Konfederacji nastąpiło teraz, kiedy konflikt nie eskalował jeszcze do krwawych rozmiarów...Co przypomina mi o jak najbardziej rozsądnym ustaleniu kwestii nowego rządu, "Rady Dac" jak zechcieliście ją nazwać.


Hrabia zaczął powoli krążyć po sali. Przystawał przy każdym ze słuchających, tak by jego wzrost i postura powodowały onieśmielenie.

-Zgadzam się na wasze warunki. Sześcio-osobowa rada z równą ilością Quarrenów i Mon Calamari, z tymi ostatnimi wybieranymi w wolnych wyborach. Jeddnakże tutaj pozostają dwa tematy, wymagające ustalenia. Pierwszą jest stanowisko przewodniczącego rady. Osoba ta zajmować się będzie kwestiami protokolarnymi posiedzeń jak również kontaktami z onfederacją i światami zewnętrznymi. Do jej gestii naleeżeć będzie również kontrola nad górnictwem planety i sprawy policyjne. Przewodniczący wybierany będzie w wolnych wyborach przez społeczeństwa obu ras, jednak jako pierwszy, na tym stanowisku zasiądzie senator Tikkes.
Pozostaje kwestia lojalności. Prawde powiedziawszy, biorąc pod uwagę niechlubną historię wyzysku Quarrenów, mam wszelkie powody by nie ufać Mon Calamari. Dlatego odpowiednie środki ostrożniości muszą zostać podjęta. Po pierwsze oddziały droidów pozostaną w waszych miastaci i wspierane przez przedstawicieli Ligi Izolacjonistycznej, utrzymywać będą porządek i spokój na planecia. Po drugie wszelkie kontakty z planetami Republiki i tak zwanymi "neutralnymi" zostaną zerwane na wszystkich płaszczyznach. Wszystkim dotychczasowym przedstawicielom Dac w rządzie Republiki, zostaną odebrane uprawnienia i tytuły.
Po trzecie, i najważniejsze...Studiując waszą historię zdołałem natknąć si na wzmianki pewnym instrumencie szerzenia opresji na Quarrenach. Przez wieki żyli oni w obawie przed Rycerzami Mon Calamari...Dlatego, by zapobiec zarzewiu potencjalnego niebezpieczeństwa dla stabilności Dac, wszystkie dorosłe i zdolne do walki Keeklany zostaną uśpione...Z pominięciem ich jaj, które pozwolimy wam zachować. Jednak Keeklany, które się z nich narodzą, przyjdą na świat w już o wiele spokojniejszych czasach.


Dooku siadł na jednym z foteli i krzyżując palce pod swoim podbródkiem oczekiwał reakcji.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Nie 21:44, 01 Sty 2006    Temat postu:

Głos Ban Ackbar był bardzo spokojny nie było w nim śladu gniewu, co najwyżej słabo wyczuwalny smutek. Słowa wydobywały się powoli.

- Nigdy ale to przenigdy Quarreni nie byli wyzyskiwani przez Mon Calamari. Proszę nie naginać historii drogi hrabio. Ich los różnił się od naszego, próbowaliśmy nieraz żyć w przyjaźni, ale... nie było to możliwe dotychczas. Oni sami wybrali życie w wodzie to my poświęciliśmy się podróżom kosmicznym. Jednak to bez znaczenia... teraz.

Kalamarianka złożyła ręce, popatrzyła na swoich współrodaków po czym kontynuowała

- Hrabio, nie wiem czy w tych zapiskach, które studiowałeś dowiedziałeś się wszystkiego o Keeklana. One nie są tylko wierzchowcami dla rycerzy, to wręcz element naszej kultury. Pomagają nam w codziennych pracach, stanowią część naszej diety... oczywiście tylko przy specjalnych okazjach - dodała pospiesznie, jakby wiedziała, że dla cudzoziemca takie słowa mogą być dziwne dla cudzoziemca. - Są dla nas ważniejsze niż może się tylko tobie wydawać. Wykorzystujemy je nawet w obrządkach religijnych, przez co niektóry uważają je za święte. Żaden Mon Calamari nie wyda zgody na ich zabicie. Ja sama prędzej wystawię pierś na cios twojej klingi niż podpiszę taki traktat.

Dooku wiedział, ze ostanie słowa były prawdą. Nie wyczuwał ani odrobiny strachu czy brawury. Słowa te płynęły prosto z potężnej wiary tej istoty.

- Dobrze wiesz czemu nie walczyliśmy hrabio... baliśmy się zniszczeń naszych miast - przed następnymi słowami zwróciła głowę na Tikkes - zniszczeń naszej planety. Ale uwierz, że wiele osób będzie gotowych oddać życie za naszych przyjaciół Keeklana.

Na byłym senatorze te słowa nie wywarly żadnego wrażenia. Lekko tylko wzruszył mackami i rzekł:

- Kończ już z tą farsą Ackbar, jeśli chcecie zmienić kolor morza z błękitu na czerwień waszej krwi my wam chętnie pomozemy. Nie stawiajcie...

Umilkł kiedy lekko uniósł wzrok i zobaczył oczy Dooku patrzące na niego.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Nie 22:36, 01 Sty 2006    Temat postu:

Dooku lekkim ruchem ręki nakazał Tikkesowi supokojenie się i powiedział:

-Wy Mon Calamari, to uparta nacja. Jednakże czy sądzicie, że wasze argumenty są na tyle silne, że mogą mnie powstrzymać? Czy sądzicie, że nie byłbym zdolny pozabijać waszych "przyjaciół", wymordować wasze dzieci i sprawić by, jak to określił szanowny Tikkes, ocean zamienił się w krew? I to tylko dla własnej satysfakcji i chwili, niedojrzałego doprawdy, uniesienia w chwili wydawania rozkazu do rozpoczęcia masakry? Mylicie się więc, byłbym do tego zdolny, pomimo czegokolwiek, co byście tutaj nie powiedzieli...

Hrabia mówił to spokojnie i powoli, z kamiennym wyrazem twarzy. Ton jego głosu ciął powietrze w sali sgromadzeń lodowatym ostrzem i wbijał się w umysły słuchających.

-Ale jednak, to rozsądek ma przewodzić tym rozmowom i było nie było, są one negocjacjami. Rozumiem wasze podejście do sprawy. Jednakże Keeklana stanowią zbyt duże niebezpieczeństwo dla pokoju. W przeszłości były zbyt często wykorzystywane jako mordercza broń...Nie mniej jednak, oszczędzę wam widoku ich śmierci. Stworzenia niewykorzystywane i nieprzyuczane do walki, pozostaną nietknięte. Natomiast wierzchowcom bojowym zostanie podany specyfik hamujący wydzielanie adrenaliny, powodując ich nieprzydatność w walce. To jest moje ostatnie słowo. Zważcie, jak bardzo jest ono litościwe.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pon 0:38, 02 Sty 2006    Temat postu:

Były senator uspokoił się, ale tylko zewnętrznie. Dooku aż czuł jego gniew i zapał do walki. Tikkes nie chciał tylko władzy chciał także zaspokoić swoje rządze.

Główna negocjator ciągle pozostała niewzruszona, jednakże strach pozostałych dwóch Mon Calamari był łatwo wyczuwalny przez Sitha.

- Zgadzamy się na wybór pierwszego przewodniczącego Rady, jednak nie mogę pozwolić na zmiany genetyczne Keeklana. Ani podawanie im innych substancji

Widząc spojrzenie hrabiego dodała, normalnym tonem bez pośpiechu:

- Doceniam gest dobrej woli hrabio, ale nie do mnie należy ostanie słowo. To zbyt cenny dar morza dla nas. Muszę porozumieć się z przedstwicielami innych frakcji. Możesz być pewny, że postaram się o przyjęcie twej oferty. Proszę o 12 godzin. Jeśli uda mi się w tym czasie przekonać wszystkich obiecuję, że zostaną także poinformowani hodowcy i opiekunowie o nakazie współpracy. Nieposłuszenych ukarzemy sami.

Kalamarianka złożyła palce obu dłoni i czekała na odpowiedź. Odpowiedź od której wiele zależało. Jej ostanie słowa zdziwiły nawet dwóch pozostałych rodaków, jednak żaden z nich nie powiedział słowa.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pon 9:30, 02 Sty 2006    Temat postu:

-Mam więc nadzieję, że przedstawiciele innych frakcji docenią powagę sytuacji i pooważnie przemyślą konsekwencje odmowy. Ma pani dziesięć godzin na udzielenie ostatecznej odpowiedzi. Do tego czasu pozostanę w waszej gościnie.

Dooku skinął głową Calamariance i odwracając się wyszedł z sali, zabierając ze sobą droidy i ruchem ręki wskazując na Tikkesa, by poszedł za nim. Ten gest nie był wykonany w lekceważący sposób, jednak uczyniony został by dobitnie uśwaidomić Mon Calamari, jak podatny jego woli będzie nowy przywódca Rady. Gdy cała grupa znalazła się na korytarzu, Dooku rozpoczął rozmowę z Quarrenem, byłym senatorem, po drodze do przygotowanej dla niego kwatery.

-Cierpliwości przewodniczący Tikkes. Są chwilę, gdy spokojna rozmowa może dać więcej w negocjacjach, niż lufa blastera przyłożonego do głowy. Rozmowy przebiegły nader pomyślnie.

Widząc pytające się spojrzenie Quarrena, Hrabia powiedział:

-Keeklana? Spodziewałem się, że odmówią zrobienia jakiejkolwiek krzywdy ich świętym zwierzętom. Posłużyły one do odwrócenia uwagi od naprawde ważnych kwestii, czyli utworzenia powolnej nam Rady i stanowiska przewodniczącego. Teraz to Quarreni będą również wybierać skład Rady u Calamarian, a w twojej gestii będzie odcięcie ich od reszty Galaktyki za pomocą uprawnień regulujących łączność z innymi światami...O ile Mon Calamari się na to zgodzą, ale liczę na to, iż kwestia ich bezwartościowych bestii będzie dla nich priorytetowa i przyćmi ich spojrzenie na ogólną sprawę. A co do samych Keeklana, i tak nie będą nam one mogły zagrozić, podczas gdy zakładnikami są całe miasta Calamarian, czyż nie?

Dooku lekko się uśmiechnął i udał się na krótki odpoczynek, a także by sprawdzić jak przebiegają inne sprawy Konfederacji.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 17:15, 03 Sty 2006    Temat postu:

W pokoju juz czekały wiadomości z przeróżnych regionów galaktyki.

1. FONDOR UTRZYMANY BEZ PROBLEMÓW

2. BRAK WIADOMOŚCI Z KAMINO

3. PRZESTWORZA NEIMOIDII OBRONIONE - walki na powierzchni ciągle trwają

4. UTRATA POŁĄCZENIA Z NEIMOIDIĄ

5. RAPORT Z ROZMIESZCZENIA JEDNOSTEK NA MON CALAMARI

Hrabio odetchnął z ulgą na wieść o obronie najważniejszej planety dla Federacji Handlowej, jednak brak połączenia mógł oznaczać tylko jedno: Ktoś włączył blokadę łączności i nie sposób było stwierdzić kto to zrobił. Blokada na Dac powodowała, że żadna z dwóch stron nie mogła się porozumieć. Gdyby zdjęto blokatę z Dac możliwy byłby kontakt. Oczywiście tylko przy warunku, że blokadę włączył generał Grievous lub inny dowódca Konfederacji.


Po wybraniu natomist ostaniej opcji, na biurku pojawił się obraz generała Rako Nuunay'a.

- Wszystkie jednoski sa gotowe na wypadek złamania warunków tymczasowego rozejmu przez Mon Calamari. Kontrolujemy ruch w wszystkich jednostek w systemie. Nie było prób wysyłania wiadomości przez blokadę. Jakie są dalsze rozkazy dla obu Lucrehulków oraz myśliwców.

Do spotkania z przedstawicielami Mon Calamari pozostało jeszcze koło 9 godzin. Wystarczająco dużo czasu by zastanowić się nad następnymi posunięciami Konfederacji Niezależnych Systemów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Wto 23:06, 03 Sty 2006    Temat postu:

-Generale Nuunay, prosze się postarać o wywołanie Neimoidii z orbity. Dostosowywując swoją częstotliwość do emitowanych sygnałów zagłuszających, będziemy mieli możliwość przebicia się poza system. Proszę skierować w stroną generała Vispera, lub generała Grievousa rozkaz o złożeniu raportu. Jeśli nie nastąpi odezwa...będziemy wiedzieli, że Neimoidia nie jest w tak dobrej sytuacji, jakby się mogło wydawać.

Hrabia skończył połączenie i zamyślił się. Każdy powinien ponosić odpowiedzialność za swoje własne porażki- to była jedna z zasad, którą Dooku kierował się od dzieciństwa.

Nastąpił czas, by droidy dowodzące armią nad Neimoidią, udowodniły że są warte więcej, niż kredyty wydane na metalowe ciała, w które wbudowano ich mózgi. Hrabia Dooku, usiadł pogrążając się w medytacji, oczekując nowości od Mon Calamari. Miał jeszcze wiarę w swoich podwładnych...w przeciwieństwie do litości, gdyby zawiedli.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 20:27, 04 Sty 2006    Temat postu:

Generał zamrugał swoimi dużymi oczami ze zdziwienia po czym stwierdził:

- Panie Hrabio to niemożliwe. Częstotliwości, które nie są zagłuszane sa zmieniane mniej więcej raz na godzinę by wróg nie mógł ich złapać. Nie wiemy jakie są teraz częstotliwości wolne na Neimoidii. Musielibyśmy albo się dostosować co może potrwać ponad 30 godzin, albo użyć jednego z Lucrehulków jako przekaźnika. Możemy go wysłać poza Dac i będzie wtedy mógł przesyłać wiadomość na wszystkich prawdopodobnych pasmach. Po uchwyceniu kontaktu pasmo zostanie ograniczone i ryzyko przechwycenia będzie zmiejszone.... to aktualnie jedyna możliwość, jeżeli blokada tutaj ma pozostawać utrzymana.

- Okręt musi odlecieć na przynajmniej jedną godzinę. Wedlug łącznościowca złapanie kontaktu nie powinno trwać więcej niż standardową godzinę, góra dwie. Jest wojna panie Hrabio i różne jednostki nie znają klucza zmieniania częstotliwości chroni nas to przed wpadką.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Śro 23:58, 04 Sty 2006    Temat postu:

Dooku roześmiał się, po wysłuchaniu wiadomości Neimoidianina.

-Celna uwaga generale. Wygląda na to, że twoja wiedza o systemach łączności, jest o wiele większa od mojej. Obejdziemy się zatem tymczasowo bez wiadomości z Neimoidii. Nasza blokada tutaj i obecność statków jest ważniejsza.

[off] Proszę o wybaczenie za długość tego posta. Eee aż tak mi nie zależało na wiadomościach z Neimoidii Razz [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 12:44, 07 Sty 2006    Temat postu:

10 godzin dość szybko upłynęło dla pani Ackbar. O wyznaczonej godzinie czekała w sali konferencyjnej razem z pozostałymi Mon Calamari na Przywódcę Konfederacji Niepodległych Systemów oraz Tikkesa wraz z jego Quarrenami.

Na jej twarzy było widać ból i zmęczenie. Ponad 24 godzin bez snu nie jest czymś dobrym dla przedstawicieli jej rasy. Jednakże jej oczy nadal pokazywały swego rodzaju dumę i jak najlepsze chęci pomocy własnej rasie w tej najczarniejszej godzinie ich historii.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Podział na Mon Calamari
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group