FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Podział na Mon Calamari
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Podział na Mon Calamari
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Nie 12:55, 08 Sty 2006    Temat postu:

Hrabia wraz ze swoją świtą wkroczył ponownie do sali negocjacyjnej. Był wypoczęty i zrelaksowany, jednak jego umysł pozostawał bystry i gotowy na rozmowy. Dooku spodziewał się złych dla niego wiadomości. Miał przeczucie, że Calamarianie okarzą się trudniejszymi przeciwnikami, niż na początku się to mogło wydawać. Ale w końcu był przygotowany...

-Witam. Ufam, że wszystkie decyzje zostały już podjęte?- Powiedział siadając na jeednym z foteli, po czym skrzyżował palce i oparł podbródek na dłoniach, oczekując odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Nie 18:14, 08 Sty 2006    Temat postu:

Tym razem prowadząca negocjacje, jeśli można było mówić w ogóle o tej szopce negocjacje, nie dała rady utrzymać spokoju głosu. Opuściła wzrok i patrząc tępo w stół powiedziała tylko:

- Tak ekscelencjo. Rozkazy są w toku wydawania. Ograniczenia łączności skutecznie uniemożliwiają ich przyspieszenie. Cały proces potrwa kilka dni, ale nie będzie przerywany.

Kalamarianka zrobiła przerwę, spojrzała na Quarrenów. Aż promieniowali radością i poczuciem sukcesu.

- Lud Mon Calamari pyta jak długo możemy liczyć na obronę naszej planety przez jednostki Konfederacji Niezależnych Systemów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Wto 12:53, 10 Sty 2006    Temat postu:

Dooku spojrzał się smutno na Calamariankę. Wygladała na zrezygnowaną i przegraną. Było coś przygnębiającego w pozbawianiu wolności całych gatunków. Nie w pryzmacie współczucia, raczej w apekcie biologicznym. Hrabia już dawno pozbył się jakichkolwiek ograniczeń wynikających z litości, jednak musiał przyznać, że nieunikniony proces w Galaktyce- poddawanie się słabszych silniejszemu, był niekiedy ciężkim widokiem. Czuł jakąś dozę respektu dla Calamarianki. Czuł w niej iskrę woli, która teraz gasła. Dooku wstał powoli z fotela i beznamiętnym głosem oświadczył:

-A więc to koniec, czy raczej powinienem powiedzieć: początek. Jednostki Konfederacji pozostaną dla obrony Dac napewno do czasu wprowadzania wszelkich postanowień negocjacyjnych. Być może i dłużej, ale to zależeć będzie od woli szanownego przewodniczącego.- Dooku wskazał na siedzącego nieopodal Tikkesa.- A teraz, wydaję mi się, że skończyliśmy te rozmowy. Ufam, że ta nowa era w hstorii planety, będzie owocna dla nas wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 20:02, 11 Sty 2006    Temat postu:

Tikkes powiedział coś szeptem do Tunmeia. Drugi z Quarrenów sięgnął ręką pod stół i wyjął trzy komplety dokumentów. Były senator bardzo długo czekał na tę chwilę. Podał jeden komplet Mon Calamarianom, drugi przekazał w ręce Lorda Sith.

Dając czas na szybkie przejrzenie przed podpisaniem aktu miał czas by rozkoszować się tą chwilą. Była dokładnie taka jak ją sobie wyobrażał. Mon Calamarianie całkowicie upokorzeni, sami błagli o pokój. On Tikkes będzie władcą obu ras. Z mapy galaktyki zniknie nazwa Mon Calamari ustanawiając Dac, a może w przyszłości i Quarren.

Z zadumy wyrwał go widać podpisywania, po kolei wszyscy przedstawiciele obu ras złożyli podpisy na akcie dającym pełną tymczasową władzę w ręce senatora. Akty dające upragniony dostęp do wszelkich dobrodziejstw planety. Dokumenty dzięki którym Quarreni z niewolników staną się wkrótce panami.

Zupełnie inne uczucia towarzyszyły pani Ackbar. Dla niej złożenie podpisu była równoznaczne z hańbą. Wstydziła się tego, ale nie mogła zrobić nic lepszego. Biorąc zamach miała tylko jedną nadzieję: by historia nie osądziła jej zbyt surowo. By za ileś lat nie mówiona o jej nazwisku z pogardą. Myśląc tylko o poddaniu się bez walki, a ignorując fakt ochrony życia tysięcy rodaków.

Ostanie miejsca do podpisu były pod oficjalną prośbą o włączenie planety Dac w szeregi Konfederacji Niezależnych Systemów. Dokument, w którym mieszkańcy planety zobowiązują się zerwać wszelkie kontakty dyplomatyczne z Republiką oraz służyć w każdym momencie interesom Konfederacji. Zapewniał jednak ich ochronę, pomoc technologiczną oraz handlową.

Po podpisaniu petycji została ona przekazana w ręce hrabiego.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Śro 22:09, 11 Sty 2006    Temat postu:

Dooku złożył swój ostateczny podpis na dokumencie, pieczętując swoje starania na planecie Mon Calamari. Zaraz po tym nieśpiesznie wstał i powiedział:

-Dokonała się tutaj epokowa chwile. Wszyscy możemy sobie pogratulować, gdyż oszczędziliśmy populacji Dac cierpienia i trwogi, wypracowywując drogę porozumienia i pokoju na przyszłe lata.- Jego głos pozbawiony był chełpliwego tonu, tą przyjemność zostawiał Quarrenom na później.- Niech wasze rasy prosperują pod opiekuńczym ramieniem Konfederacji.

Hrabia skłonił się wszystkim i podał rękę nowemu przewodniczącemu Rady Dac- Tikkesowi, w geście porozumienia. Zaraz po tym opuścił pomieszczenie w towarzystwie swoich, stukających o podłogę laskami elektrycznymi, droidzimi strażnikami.

******

Po upływie niespełna standardowej godziny, Dooku rozmawiał z Tikkesem poprzez łącze holograficzne. Mała, niebieska sylwetka Quarrena migotała na jego stole, podczas gdy on nie wysłuchując nawet żadnych grzecznościowych zapewnień o współpracy, powiedział:

-Przejdźmy do rzeczy, panie przewodniczący. Musi pan teraz trzymać planetę żelazną ręką, choć z tego napewno zdaje sobie pan sprawę. Będziemy pozostawać w odpowiednim kontakcie na standardowych konfederacyjnych kanałach dyplomatycznych...Moje oddziały pozostaną tutaj przez dłuższy czas, choć pozostawię je w ręku twoim, twoich wojennych doradców i dowódców Konfederacji. Sytuacja na planecie jest jeszcze daleka od stabilności, ale sądzę, że uda się ci ją uregulować- Dooku zatrzymał się na chwilę, po czym uśmiechnął się.- Ufam, że przygotowaliście odpowiednie orędzia do obu ras Dac, a także wiadomość dla Republiki? Nadszedł na nie czas.

Hrabia skinieniem głowy pożegnał się z Tikkesem i wstał, by skierować się do wyjścia ze swojej komnaty. Następnie udał się wraz ze strażnikami na pokład łodzi, która skierowała się do miasta Quarrenów, w którym spędził pierwsze chwile na planecie. Czekała tam na niego niedokończona rozmowa z pewną panią senator...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 12:31, 13 Sty 2006    Temat postu:

Tuż przed wejściem do bloku gdzie była przetrzymwana Saya Solaris hrabia otrzymał wiadomość z orbity. Nad małym podręcznym komunikatorem z trójwymiarowym wyświeltaczem pojawił sie neimoidiański generał:

- Przepraszam, że przeszkadzam panie. Właśnie dostaliśmy wiadomość od komandora Merai. Podobno Quarreni mają wystosować orędzie do planety Dac. Jednak przy aktualnej blokadzie łączności jest to niemożliwe. Wiadomość dotarłaby tylko do niespełna 1 procentu populalacji. Czy wyłączyć ją?

- Proszę także o rozkazy dotyczące stoczni orbitalnych nad Dac.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pią 18:34, 03 Lut 2006    Temat postu:

-Słuszna uwaga generale. Należy zatem podnieść blokadę na jakiś czas. Proszę mieć na uwadze, że od teraz moją wolą jest by współpracował pan wraz ze swoimi oddziałami, z rządem przewodniczącego Tikkesa. Nasze wojsko zostanie na planecie jeszcze przez jakiś czas, do czasu pełnej stabilizacji. Dlatego również powierzam panu pieczę nad wszystkimi kwestiami formalnymi, takimi jak łączność i jej blokada. Co do stoczni...zająć je i upewnić się, że pozostaną pod naszą kontrolą. To koniec moich rozkazów. Niedługo opuszczam planetę, mam nadzieję, że poradzi sobie pan z nimi.

Po skończonej rozmowie Dooku dotarł wkońcu do bloku więziennego, gdzie Quarreni przetrzymywali senator Solaris. Siedziała ona na surowej, metalowej pryczy w odgrodzonej polem siłowym celi. Na widok hrabiego wzdrygnęła się i skuliła w sobie, uważnie wpatrując się mu w pozbawione emocji oczy.

-Widzę strach w twoim spojrzeniu.- Powiedział Dooku i dał znak quarreńskiemu strażnikowi, by wyłączył pole siłowe. Kiedy czerwona poświata znikła, hrabia wyciągnął rękę w stronę Sayi.- To jedynie naturalne, zważywszy na sytuację, w której się znalazłaś. To ciężkie czasy i nieprzyjemne rozwiązania, które one wymagają, są także naturalne. Chodź, musisz czuć się zmęczona i głodna. Przygotowano posiłek, podczas którego będziemy mogli dokończyć naszą konwersację...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 14:01, 08 Lut 2006    Temat postu:

Kilka chwil po wyłączeniu zagłuszania na wszystkich ekranach pojawiła się sylwetka Quarrena. Dla ludzi nie wyróżniał się niczym innych od swych rodaków jednak mieszkańcy Dac bez trudu rozpoznali byłego senatora Tikkesa:

- Rodacy, Mon Calamarianie, Quarreni i wszyscy pozostali najpiękniejszej planety Dac.

Senator poczekał aż oklaski znikną zanim kontynuował dalej.

- Przez wiele lat, na naszej planecie nie było spokoju. Wyzysk, nieufność, wojny oraz zdrady. Od dzisiaj z tym koniec.

Ekrany przełączono na tłumy radosnych mieszkańców Dac.

- Od dzisiaj Dac będzie jednością. Planetą równych szans dla każdego. Nie będziemy wyzyskiwani przez skorumpowaną Republikę. Nie musimy już dłużej obawiać się o ataki piratów czy innych wrogów. Dnia dzisiejszego została ustanowiona wspólna rada rządząca Dac. W jej skład wchodzą przedstawiciele zarówno Quarennów jak i Mon Calamari. Trud sprawowania pieczy nad funkcjonowaniem przypadł mi.
Obraz przełączono z powrotem na mówiącego.


- Wiem, że niektórym przyjaciołom to się może nie podobać. Ale celem wyrównania władzy głównodowodzącym sił Dac został komandor Merai. Naszą pierwszą wspólną decyzją popartą przez pozostałą część rady jest prośba o przyłączenie do Konfederacji Niepodległych Systemów.

- Hrabio Dooku już zadbał o naszą wolność przysyłając dwie wspaniałe stacje oraz siły lądowe. Rozprawimy się ze wszelkimi szkodnikami Dac. Pozbędziemy się przemytników i biurokratów. Nastał czas dobrobytu dla nas wszystkich.

Tikkes skończył mówić, oklaskom na sali nie było końca.

**********
Dooku wyczuł niewielkie zakłócenie Mocy. Nie minęło nawet 5 minut gdy jego komunikator zapikał:
- Hrabio – młody oficer mówił bardzo niespokojnie – straciliśmy jedną eskadrę myśliwców typu Vulture. Jakaś grupka Mon Calamari wysadziła stocznię podczas próby jej przejęcia. Aktualnie sama stocznia nadaje się tylko do gruntownego remontu... Nie wiemy jeszcze co jest przyczyną wybuchu

Wypowiedź została przerwana przez drugie połączenie:
- Hrabio, udało nam się nawiązać kontakt z Neimoidią. Sytuacja jest ciężka. Generał Visper zbiera wszystkie siły wokół planety. Posiłki z Sullust ciągle nie nadeszły. Wróg atakuje dużą liczbą jednostek typu Acclamator... straciliśmy połączenie. Flota Republiki również uruchomiła systemy zagłuszające, jeśli ich nie wyłączą nie mamy możliwości nawiązania kontaktu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Pon 16:37, 20 Lut 2006    Temat postu:

Delikatna niebieska poświata biła od ogromnych iluminatorów, dających widok na kolejną część rafy i oświetlających pokój w którym Saya i Dooku jedli posiłek. Hrabia siedział spokojnie, uważnie obserwując swoją "towarzyszkę" zajadającą się przysmakami z Dac. Solaris chciała zapewne wypaść godnie i dostojnie, jednak długie dni odosobnienia i głodu, sprawiły, że chwyciła się każdej resztki cywilizacji, jaką Dooku postanowił jej dać i jadła łapczywie, prawie się dławiąc.
-Czy żałowałaś kiedykolwiek swojej decyzji?- Odezwał się hrabia.
-Ja...jakiej decyzji?- Saya przerwała zaskoczona nagłym przerwaniem ciszy.
-Odejścia od Zakonu. Porzucenia ich nauk.
-Tak...wiele razy. - Solaris zamilkła, uświadamiając sobie, że Dooku znowu zaczyna swoją grę.
-Dlaczego? Czy mogła byś to powiedzieć? Zajrzyj w głąb siebie.
Saya nie odpowiadała przez dłuższą chwilę. Po chwili jednak odrzekła cicho.
-Bo teraz jestem sama... Cały czas bez nikogo.
Nastąpiła dłuższa chwila ciszy, którą hrabia przerwał spokojnym głosem.
-Zawsze byłaś sama. Wszyscy jesteśmy...najbardziej samotnymi istotami w galaktyce. My, Jedi. Ograniczamy się bezdusznymi prawidłami, które mają z nas stworzyć osoby nieczułe na resztę rzeczywistości. Mają nas odwieźć od podstawowej prawdy. Prawdy, że jesteśmy potężniejsi. Że jesteśmy nadludźmi. Prawdy o Ciemnej Stronie Mocy.
Solaris spojrzała się na hrabiego z przestrachem.
-Co więc...można zrobić?
-Zaakceptować to, czym się jest. Przezwyciężyć wpajane nauki i samotność poprzez stanie się silnym. Silniejszym niż cała galatyka. Zaakceptować Ciemną Stronę i kroczyć jej drogą. To jedyne wyjście.


******

Jakiś czas później Dooku maszerował wraz ze swoją świtą w kierunku swojego statku, kiedy poszedł go komunikat z wieściami o Neimoidii i sabotażu stoczni Mon Calamari. Hrabia chwycił komunikator i nie przestając podróży wydał rozkazy.

-Wzmocnić ochronę pozostałych stoczni jednostkami drodów. Skontaktować się z Tikkesem i kazać mu rozpocząć śledztwo mające na celu wykrycie sprawców tego sabotażu. Mają zostać schwytani i straceni jako zdrajcy nowego ładu na Dac. Powiedz też Tikkesowi, że jeśli okaże się, że na jego planecie powstanie rebelia...stosunki między Konfederacją a nowym rządem mogą się bardzo oziębić.
Opuszczam teraz tą planetę. Osobiście zobaczę, co jest przyczyną opóźnienia naszych jednostek lecących na Neimoidię z Sullust.

"A ich dowódca powinien mieć 'bardzo' dobre wytłumaczenie."- Pomyślał hrabia wyłączając komunikator.


Po chwili cała świta stanęła przy oczekującym w hangarze słonecznym jachcie hrabiego. Dooku wszedł na trap prowadzący do środka i podał rękę idącej za nim Sayi, przepuszczając ją przodem. Rozejrzał się jeszcze raz po widocznej z płyty lądowiskowej panoramie oceanu, po czym wszedł do pojazdu i wydał droidowi-pilotowi rozkaz do startu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 23:49, 25 Lut 2006    Temat postu:

Droid-pilot rozpoczął sekwencję startową. Schował rampę i czekał na pozwolenie na start. Pozwolenie nie zostało przyznane. Błyskawicznie wyświetlił na monitorze tłumaczącego się oficera:

- Hrabio. Wybuch na stoczni musiał być dywersją. To niemożliwe by taka akcja była przypadkiem. Planetę opuściła jednostka typu Z-10 Seeker. Jest to bardzo szybki pojazd. Nieco spóźnieni rzuciliśmy w pogoń 4 eskadry myśliwców.

Oficer zmienił kolor twarzy wskazujący na ogromne zdenerwowanie. Słowa z trudem przeciskały mu się przez gardło:

- Gdy połowa pierwszej eskadry już go dopadała i zaczęła uszkadzać silniki nagle zostaliśmy zaatakowani przez wrogie maszyny. To dwanaście Torrentów Republiki prowadzonych przez jedną Deltę-7. Nie wiemy skąd się tu znalazły.. z naszych danych wynika, że te statki nie mają hipernapędu.

Teraz głos młodego oficera nieco się uspokoił. Dało się to poznać tylko po zmianie głosu Zamiast jego postaci hrabia patrzył teraz na ekran taktyczny pokazujący całą sytuację w systemie:

- Za chwilę reszta sił ich dopadnie.. choć nie wiem czego możemy oczekiwać w ciągu najbliższych minut. Nikt nie mógł wiedzieć o naszej akcji tutaj. Z systemu nikt wcześniej wyleciał, a zagłuszanie zostało wyłączone całkiem niedawno..


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Nie 17:36, 26 Lut 2006    Temat postu:

- Republika nie może być daleko...- Hrabia powiedział na wpół do siebie, na wpół do komunikatora. -Obecność Torrentów może oznaczać tylko próbę odbicia Mon Calamari z naszych rąk, a obecność myśliwca klasy Delta...to ,że jest tam znimi Jedi.

Dooku dał sygnał droidowi do startu, mimo jakichkolwiek zakazów. Obecność na Dac męczyła go nieco. Wzywały go o wiele bardziej palące sprawy. A pozatym nie miał ochoty na prowadzenie potyczki. Co innego jednak spotkanie z Jedi, dowodzącym atakiem.

- Tak czy inaczej, opuszczam planetę. Jeśli faktycznie rozpocznie się inwazja, dowodzenie pozostawiam tobie, pułkowniku. Nie zawiedź mnie.

"Zobaczymy ile inicjatywy ma w sobie ten nieznajomy Jedi."
Hrabia pomyślał i przekazał droidowi swój plan. Jacht kosmiczny miał polecieć w miejsce ataku Torrentów i Delty. Następnie, kiedy już przeciwnicy zorientują się, kogo mają okazję "przechwycić", skoczy w hiperprzestrzeń. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Jedi poleci za nim zostawiając swoje wojska. Wtedy wygrana stanie się łatwa nawet dla Neimoidianina, a on będzie mógł się spotkać z Jedi na swoim terenie.

Już tak dawno nie miał okazji by potrenować. Ta trywialna myśl przeszla mu przez głowę. Dooku usiadł w kokpicie, uśmiechając się.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 17:21, 02 Mar 2006    Temat postu:

Tuż przed opuszczeniem atmosfery hrabia znowu ujrzał oblicze pułkownika:

- Hrabio... zostaliśmy zaatakowani. Nasze stocznie i fabryki na Sullust są w niebezpieczeństwie. Flota niepowiązana z Republiką w sile dwóch pancerniki typu Invincible Dreadnaught, jeśli nie używają podrobionych transponderów to są to "Neelian" i "Mandian" oraz trzy korwet klasy Maruder. Jako wsparcie wykorzystują myśliwce typu Cloakshape. Wszystkie okręty poddano licznym modyfikacją i nie sposób określić kto nimi odwodzi.

Pułkownik nie mógł wiedzieć, że Hrabia doskonale znał nazwę jednego z pancerników. Nie dalej niż kilka tygodni temu sam korzystał z usług ich właściciela. Wyglądało na to, że pirat poszukał sobie bardziej hojnego pracodawcę. Mała prywatna flota robiła dużo większe wrażenie, niż na początku wojny.

Ekran taktyczny ukazywał małe punkciki i walczące wokół Z-10. Pilot delty był nad wyraz utalentowanym dowódcą i pilotem. Jego eskadra zniszczyła już 10 Sępów z dwóch pełnych eskadr sama tracąc tylko 3 V-19. Oczywiście wszelkie ubytki już były łatane i w kierunku wroga leciały dwie eskadry z naładowanymi maksymalnie generatorami.

- Udało nam się przechwycić transmisję z Z-10... na tym statku leci Meena Tills, kalamariański senator Dac.

Czas potrzebny do osiągnięcia okolic delty czy też Z-10 po opuszczeniu atmosfery wynosił koło 4 minut. Dużo czasu, patrząc na błyskawicznie ruszające się niebieskie i czerwone kropki symbolizujące myśliwce.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Czw 21:13, 02 Mar 2006    Temat postu:

Nielojalni piraci nigdy nie byli niczym nowym w gaktyce, jednak Nevil Catcher zaczynał kopać sobie grób. Dooku wiedział, że piracka flota może wyrządzić znaczne szkody na Sullust. Być może nie szkody trwałe, w końcu piratom chodziło zapewne o zwykły atak nękający, jednak dotkliwe, zważywszy na obecną sytuację na froncie.
Catcher...stał się człowiekim drażniącym. A teraz popełnił największy błąd w swoim życiu. Błąd, który hrabia postanowił przykładnie i krwawo ukarać, gdy tylko sprawa Neimoidii będzie rozwiązana.

W międzyczasie jacht słoneczny zbliżał się w stronę atakujących myśliwców Republiki. Stało się jasne, że dowodzący nimi Jedi, jest nie byle kim. Jego efektywność i opanowanie wzbudziło zainteresowaanie Dooku. Hrabia miał nadzieję, że Jedi podchwyci jego przynętę. Jednak by to zadziałało, potrzebował jeszcze jednego bodźca...

-Ustaw skok hiperprzestrzenny na Rhen Var i wykonaj go na moją komendę
- Powiedział Dooku do droida pilota, a sam skupił się w sobie i sięgnął w stronę Mocy.

Jego umysł wybiegł na zewnątrz, omiatając pobliskie żywe organizmy. Hrabia pogrążył się w głębokim transie. Wszystko po to, by poprzez Moc odnaleźć jeden, jedyny umysł. Poczuć go. Wejść w niego i przesłać miażdżący impuls. Niemą, naładowaną pierwotną grozą wiadomość, po której większość istot zapadło by się w sobie. Sprowadzić potężną dawkę strachu, zrodzonego z Ciemnej Strony Mocy.

Wszystko to, skierowane w stronę umysłu Meeny Tills.

Hrabia wiedział, że Jedi dowodzący myśliwcami odczuje to wszystko także. I sądził, że to przyciągnie jego uwagę...

[off]Jeśli 4 Muunificienty na Sullust sobie nie poradzą z odpędzeniem 2 Dreadnoughtów i 3 maruderów, to stracę resztę szacunku dla Neimoidian. Razz[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 13:50, 09 Mar 2006    Temat postu:

Sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Sępy w końcu zaczęły korzystać z przewagi liczebnej oraz większej prędkości i możliwości manewrowania. Z całej eskadry V-19 tylko 5 maszyn było zdolnych do walki. Z-10 wydawał się mocno uszkodzony. Opuścił juz studnie grawitacyjną planety i mógł już wykonać skok w nadprzestrzeń, ale ciągle tego nie robił.

Krótko po impulsie wysłanym do mózgu stało się coś nieoczekiwanego. W systemie pojawiły się dwa nowe myśliwce. W odróżnieniu od pierwszej Delty te bardzo jasno zaznaczały swoją obecność w Mocy. A może to tylko złudzenie, spowodowane tym, że Hrabia doskonale znał obu pilotów. Można powiedzieć, że byli to jego zakonni wnuk i prawnuk. Najzdolniejszy uczeń jego utalentowanego ucznia, wraz ze swym uczniem. Już raz krzyżował z nimi miecze, wygrałby gdyby nie wtrącenie małego zielonego pierwszego mistrza.

Statki były na tyle daleko, że nie miały szans na przechwycenie żaglowca Dooku przed oddaniem skoku. Wyszły też stosunkowo daleko od miejsca walki. Co mogło dawać do myślenia.

Pilot Delty rzucił się w pościg za hrabią, ustawienie się na odpowiednim kursie i wejście na ogon żaglowca hrabiego nie zajęło mu dużo czasu.
Wraz z pierwszym strzałem, który został bez problemu wchłonięty przez pole, robot pilot odezwał się:

- Kurs wprowadzony do komputera. Proszę o pozwolenie wykonania skoku.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Hrabia Dooku
Sith



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Serenno

 Post Wysłany: Nie 18:41, 19 Mar 2006    Temat postu:

-Rozpocznij skok na Rhen Var.- Powiedział hrabia i obserwując ekran komputera nawigacyjnego, oczekiwał na rozmycie się gwiazd w świetlne smugi...

[off]Nie napiszę więcej, wybacz. Przybycie Kenobiego i Skywalkera w żadnym stopniu nie zmienia moich planów, a przed skokiem w hiper nie mam za dużo do roboty. Wszystko to ma wyglądać jakbym uciekał, więc skaczę i dowidzenia.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pon 13:28, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Po skoku Dooku walka toczyła się jeszcze przez kilka minut. Wszystkie V-19 zostały zniszczone. Podobnie uciekający Z-10. Osoba wokół której na pewno już zawiązywał się opór została uśmiercona. Rozwój sytuacji na Dac powinien przebiegać bez zakłóceń. Istaniało wprawdzie niebezpieczeństwo, że Meena Tills zostanie meczennikiem. Znając jednakże sposób myślenia przywódcy Ligi Izolacyjnej Dooku mógł się spowdziewać zrzucenia winy za jego śmierć na siły Republiki i jeszcze pełniejsze zjednoczenie planety. Oczywiście nie wszyscy Mon Calamari dadzą się nabrać, ale i tak Republika wyświadczyła przysługę.

Trzech Jedi pokazało jednak klasę walcząc z ponad sześciokrotną przewagą zniszczyli jeszcze jedenaście sępów. Razem ze stratami spowodowanymi przez pierwszego Jedi i jego klony oraz maszyny uszkodzone w wybuchu Konfederacja straciła w ciągu kilka godzin trzy spośród dziesięciu eskadr. Niewiele, pamiętając o zniszczeniu dwunastu Torrentów oraz uszkodzeniu wszystkich trzech Delt. Jedna z nich dokonała nie w pełnie kontrolowanego ataku na całą eskadrę co skończyło się stratą obu skrzydeł bez nią. Siły KNS już miały zabrać się za zniszczenie także dwóch pozostałych maszyn, gdy w przestrzeni pojawiły się dwa Acclamatory mk. 2.

Swoją rolę znakomicie spełnił teatr przygotowany całkowicie przez Tikkesa.:

- Siły floty Republiki, żądam natychmiastowej informacji co robicie w niezależnym systemie Dac. Musicie wiedzieć, że zgodnie z wolą naszych ludów, Mon Calamari powrócił do historycznej nazwy by symbolizować w ten sposób jedność planety. Wolą naszych ludzi było wystąpienie z rozpadającej się Republiki. Nie chcemy z wami walczyć, w tej chwili dajemy wam szansę zabrania swoich pilotów. Pomimo, że już nas zaatakowaliście pozwalamy wam opuścić ten system. Pamiętajcie jednak, że w przypadku ataku na naszą planetę będziecie musieli walczyć zarówno z Quarrenami jak i Mon Calamari pod dowództwem tu obecnego komandora Merai.

Zaledwie parę minut później Republika wciągnęła wszystkie trzy myśliwce na pokład i wskoczyła w nadprzestrzeń.

****************
Dwadzieścia godzin później hrabia doznał przeczucia nadchodzących wydarzeń. Niestety ostrzeżenie Mocy nadeszło zdecydowanie za późno. Gdy żaglowiec wyłonił się z nadprzestrzeni przez iluminator było widać dwa Acclamatory oraz całą masę Torrentów. Jeden z nich zdołał zniszczyć hipernapęd zanim droid-pilot włączył osłony. Niefortunnie jeden ze strzałów uszkodził także żagiel ograniczając zdolności lotów w normalnej przestrzeni. Gwałtowne szarpnięcie oznaczało natomiast pochwycenie przez promień ściągający. Dodatkowo w jego stronę leciały dwie Delty. Wyglądało na to, że nie zamierzają rozstrzygać walki w przestrzeni tylko doprowadzić do spotkania w hangarze. W miejscu gdzie czekał potężny Jedi. Znacznie silniejszy niż obaj piloci. Musiał to być ktoś z Rady, ale po tylu latach Dooku nie był wstanie określić z kim będzie miał do czynienia.

Sytuacja wydawała się beznadziejna, ale ciągle było jeszcze kilka wyjść. Acclamatory nie zakłócały łączności. Dopóki Dooku nie znajdzie się na Coruscant lub innym świecie Republiki zawsze istaniała szansa na ratunek.

[off] Sorry za tak długi czas. Ale musiałem moderować akcję Republiki nad MC.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Podział na Mon Calamari
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group