FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Infiltracja. (Neimoidia)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Infiltracja. (Neimoidia)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wasylij
Game Master



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Szczecin

 Post Wysłany: Śro 15:28, 28 Wrz 2005    Temat postu: Infiltracja. (Neimoidia)

GRACZE: Jan Ryco Stern, Nejaa Halcyon
GM: GR0s


Transportowiec wiozący republikańskich żołnierzy zbliżał się powoli do stacji obronnej, orbitującej nad Neimoidią. Jej systemy obronne, zdolne zetrzeć transportowiec republikan na pył, w jedną sekundę, czekały w milczeniu.

Kapitan Stern łącząc się ze zbliżającą się w iluminatorze dziobowym, stacją powiedział:

-Tu frachtowiec Techno Unii numer aa67521 , mamy problem z silnikami i przepustnicą, nanaszym szlaku w poblizu Cato Neimoidii natrafilismy na zgropowanie republikanskiej floty , na szczescie udalo nam sie ujsc stamtad cało. Mamy na pokladzie pewna ilosc durastali oraz algorytmy dla sępów do zaopatrzenia stoczni orbitalnej, prosimy o mozliwosc zadokowania na stacji w celu usuniecia uszkodzen. Suguerujemy wsparcie nas promieniem sciagajacym. Odbior.

"Losy całej ofensywy Ważą się w tym momencie, a jesli nie ofensywy to zycia 300 zołnierzy i mistrza jedi. "- Powiedział sam do siebie cicho.

- Mistrzu chyba podalem zbyt duzo szczegolow.... chociaz nie ci z unii technokratycznej sa znani z dlugiej gadki.Cóż tak czy owak czekamy na odpowiedz.
-Tak kapitanie.-Odpowiedział Jedi, pogrążając się w cichych przygotowaniach.

Wtem głośnik radia zatrzeszczał i rozległ się z niego mechaniczny głos:

-{Frachtowiec Techno Unii numer aa67521. Kody transpondencyjne poza datą ważności, ale przyjęte. Przygotować się do procedury CARGO-Epsilon-3.}

Po chwili transportowcem wstrząsnęło szarpnięcie i wszyscy na pokładzie poczuli jak stacja Golan chwyta statek w promień ściągający, prowadząc ich do jednego z hangarów. Już wkrótce wszysrko miało się zacząć...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Czw 10:50, 29 Wrz 2005    Temat postu:

-Uwaga przygotowac się do odpalenia ładunku EMP, na mój sygnał!

Frachtowiec potrzebował jeszcze niewielkiej odległości do stacji, aby można było skutecznie odpalić ładunek.

- Hicks przygotuj połączenie z naszą flotą. Jeszcze chwila jeszcze chwila.

Wrota hangaru stacji rozchyliły się całkowicie , aby przyjąć frachtowiec.To był oczekiwany moment.

-Teraz odpalaj ładunek!!!! Połącz sie z dowodztwem floty szybko! Panowie nie ma teraz odwrotu.

W międzyczasie czerń kosmosu rozjaśniła fala impulsu elektromagnetycznego. Z impetem uderzyła w stacje golan i spowodowała pojawienie się n a jej kadłubie tysiecy małych błękitnych wyładowań. Stern gotów był zalozyć się ze ci w srodku na pewno nei wiedzieli co się dzieje. Na pewno przewidywali awarie , eksplozje frachtowca, nieoczekiwane problemy , ale nie mogli spodziewac sie wojsk republikanskich.

- Tu kapitan Stern do dowodztwa floty rozpoczelismy atak na stacje , bedziemy wiecej niz zobowiazani jesli pojawicie sie tutaj najszybciej jak tylko mozecie. Za Republike!!!! Sygnal zamilkl oznaczało to , że za szybko Stern nie odezwie się , chyba , że bez przeszkod wykona swe zadanie.

Stern zajał miejsce w ostatniej otwartej kapsule abordażowej zaraz przy Neeja Halcyonie. Kapsuła zamkneła się, a Stern nie czekając ani chwili odpalił zawór odpowiadajacy za wystrzelenie kapsuł . Frachtowiec odrzucił nagle wierzchnia warstwe kadłuba a z wnetrza jego ładowni wystrzeliła cała chmara małych podów abordażowych. Z impetem pomkneły w kierunku stacji obronnej . Kiedy dotarły do punktu swego przeznaczenia, z sykiem otworzyły się pokrywy, a z wnętrza zaczeli wysypywac sie powietrznodesantowcy.

-Stivv'e zajmij się wrotami hangaru za wszelką cene trzeba je zamknąć . Nie chcemy tutaj niespodzianki w stylu torpedy protonowej wlatujacej przez szeroko otwarte wrota hangaru.

- Tak jest sir!

Tymczasem żolnierze kończyli wymiane ognia a raczej trening strzelecki , niszczac wszystkie droidy znajdujace sie w hangarze.

- Uformować pierscien wokol głównego wyjscia z hangaru, Dwoch technikow i trzech zolnierzy do mnie. Pojdziecie z mistrzem Halcyonem . Wspolnie zajmiecie się systemem komunikacyjnym stacji. Technik technik zacznij zagłuszanie transmisji wychodzacych ze staji , migiem!
Reszta szyk bojowy wchodzimy w trzewia stacji , za mną!

Stern wraz z okolo 50 -60 osobowa grupa zolnierzy wszedl przez wrota do środka stacji. Zołnierze trzymali szyk jednoczesnie ubezpieczajac sie wzajemnie. Każdy trzymal karabin w pozycji gotowej do strzalu.
Stern mruknął przez komunikator:
- Rychło mozemy sie spodziewac automatycznych stanowisk obronnych i setek droidow. Najmniejszym problemem bedzie zaloga żywa czyli 80 zolnierzy.

Ryco zdązyl ledwo skonczył mowic , gdy pod sufitem ukazalo sie dwulufowe dzialko obronne. Stern dał sygnal , który dla zwyklego cywila byłby tylko machnieciem reką , lecz dla zolnierza powietrznodesantowki stanowil komende "rozporoszyc się". Żołnierze ledwo zdążyli pochowac sie we wnekach korytarza stacji , albo za zakretem. Dzialko obronne zaczelo wypluwac z siebie potok blasterowych blyskawic. Stern zaklął w duchu. To była pierwsza przeszkoda , a zapowiadalo sie ich znacznie wiecej.

Hicks potrzebuje zapory ognioiwej, jesli jestes z tyłu wez kilku z konca formacji i oddajcie krótką salwe , aby dzialko zmieniło kąt pochylenia luf . Reszta zajme się ja.

Z za zakrętu uwaznie wychylilo się dwóch wojakow i oddali serie w kierunku działka. Stern tylko na to czekał. Zrobił przewrotkę przyjmujac po chwili pozycje do strzaly. Karabin szturmowy wypluł z siebie kilka promieni , które uderzyły prosto w wieżyczkę zostawiajać z niej jedynie może 1% jej wczesniejszej swietnosci.

- Sformować szyk , idziemy dalej, Hicks masz u mnie butelke zacnego trunku , a ajkiego to juz sam zadecydujesz.

Zolnierze zaczeli dalej przesuwac sie wglab stacji golan .


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pią 22:10, 30 Wrz 2005    Temat postu:

Nejaa zebrał swój oddział.
Dobra, żołnierze. Przemkniemy się bocznymi korytarzami, podczas gdy nasz kapitan odciągnie droidy swą radosną strzelaniną.-jakby na potwierdzenie jego słów rozległa się seria strzałów zakończona głośną eksplozją.-Nie wdawać się w walkę, jeśli nie będzie to konieczne. Idziemy.
Ruszyli biegiem. Po chwili doszli do drzwi, jednak były one otwarte, widać załoga nie zdążyła jeszcze zareagować. Na razie szło dobrze...[/i]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 11:20, 01 Paź 2005    Temat postu:

Każdy jeden korytarz był podobny do poprzedniego . Sternowi wydawało sie , że mieniu mu sie przed oczyma, mdliła go jednostajność tego wystroju stacji. Jeśli o jakimkolwiek wystroju można tu było mówić. W głębi ducha Stern zaśmiał się na myśl , że dokona tu małej redekoracji.

Nagle przed Sterna i grupę jego żołnierzy spadła kanonada blasterowego ognia. Jeden z powietrznodesantowców padł na ziemie, jednak nie było czasu , aby sprawdzić czy zyje. Cała grupa otworzyła ogien wybijajac prawie do nogi nie droidy lecz mały oddział neimoidian. Kilku istotom udało się przeżyć morderczą kanonade. Bez chwili zastanowienia , ocalali odrzucili broń na bok i w galaktycznym wspólnym wyspelenili:

- Poddajemy się! nie strzelajcie błagamy!

- Kapitanie co robimy? Nie mamy czasu na branie jenców.... Sugeruje, aby...

Hicks nie zdążył dokończyć gdyż Stern wymierzył z blastera do ocalałych neimoidian i wystrzelił. Wstrząsani konwulsjami neimoidianie upadli na ziemie ogłuszeni.

- Coś mówiłeś Hicks? Choć nie było tego widac Stern wyszczerzył się wewnątrz hełmu.
- Meldować straty

-Sir, mamy jednego martwego.

Stern przygryzł wargę, miał ochote dobić nieprzytomnych neimoidian, ledwo sie powstrzymywal. Obiecał sobie , że następnym razem nie przyjmie kapitulacji , bo nie dopuści do tego, aby wróg miał okazje do złożenia kapitualcji. Niestety to nie przywroci życia martwemu żolnierzowi.

- Ruszamy dalej.
Wypowiedziane przez Sterna słowa były wyzute z uczuć, a jednak pomimo tego zabrzmiały nieludzko, zwierzęco , wściekle.
Stacja obronna z założenia miała bronić, jednak teraz sama się broniła a raczej probowała. Co kilka chwil rozlegała się kanonada , potem znowu cisza , okazyjnie dawało się słyszeć wybuchy detonatorów. Meldunki żołnierzy przeplatały się z rozkazami dowódcy. do tej pory zagłuszanie zdalne zdawał oegzamin , jednak nie mogło to trwać w nieskonczoność, mistrz jedi musiał jak najszybciej uporać się z ta kwestią.

- Hicks jestesmy przy turbowindach, potrzebuje 3 ochotnikow do wjzadu windą i 2 technikow, reszta niech idzie drogą okreżną.

- Szefie chyba nie sadzisz ze cie puszcze samego? Parsknął Hicks.

Stern od razu zareagował na słowa przyjaciela.
- OOO nie przesadzaj ta akcja idzie gladko jak dłoń po pupci Twi lekańskiej tancerki.[i]

- Szefie nie chce cię martwić ale to był on ,a nie ona.

- Tak ufam twej percepcji , ale nie w tej kwestii, byłeś wtedy zbyt urżnięty żeby rozpoznać cokolwiek , a co dopiero płeć.

-Nooooo dobra poddaje się kapitanie.

Oboje zasmiali sie i zaczeli wsiadac do turbowindy. W tym czasie reszta zolnierzy obrała troche dluzsza droge......................


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Czw 21:19, 06 Paź 2005    Temat postu:

Ryco Stern

Nagle rozległ się alarm i windy stanęły. Po chwili usłyszeliście szumy, gwizdy i jęki a za moment z głośników wyszedł komunikat w niezrozumiałym dla was języku. Jeden z żołnierzy stojących gdzieś z tyłu powiedział głośno.
- To neimoidiański, ostrzegają przed atakiem ... zamykają grodzie na poziomach -4 , -3 , 3 i 4 ... rozkazują personelowi wycofywać się w kierunku poziomu 2 ... wysyłają droidy.
Nagle Hicks odezwał sie wskazując na tablice kontrolną windy.
- Szefie, my właśnie znajdujemy się na 4 poziomie.


Nejaa Halcyon

Udało wam się niepostrzeżenie przejśc kilka korytarzy bocznych wzdłuż kadłuba, oddalając się zarazem od oddziału Ryco Sterna. Przeszliście jeszcze kilka korytarzy, odgłos blasterów umilkł kilka minut temu. Po chwili usłyszeliście alarm i jakiś komunikat a za moment grodź przed wami zaczęła się zamykać. Jeden z zamykających oddział żołnierzy krzyknął.
- Sir, grodź za nami zamknęła się !

Oddział Halcyona został odcięty. Po sprawdzeniu planów platformy obronnej jedi widział tylko dwie standardowe możliwości kontynuowania misji. Albo mozolne przebijanie się przez grodzie narażając sie tym samym na naruszenie zewnętrznej powłoki stacji albo wykorzystanie kanałów wentylacyjnych i remontowych by z małym oddziałem przejśc dalej. Każda z opcji miała swoje wady i zaletu. Trudny wybór i mało czasu na decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Pią 12:14, 07 Paź 2005    Temat postu:

-Spokojnie panowie, zamykają grodzie, a windy działają, o tyle dobrze. Technicy spróbują się włamać poprzez konsolete do systemu zarządzania gordziami. Przy odrobinie szczęścia przeciążymi system hydrauliczny i grodzie nie będą problemem. Hmm droidy też muszą w jakiś sposób się poruszać więc grodzie co jakiś czas będą otwierane, to też szansa dla nas.

Grupa Sterna utknęła na 4 poziomie. Rozwierając drzwi windy żolnierze po kolei gramolili się na właściwe piętro. Mieli szczęście,że winda nie zatrzymała się w pozycji, która zakończyłaby definitywnie ich udział w akcji. Kiedy ostatni żolnierz wygramolił się z windy sformowano szyk. Oddział zatrzymał się przy konsolecie w pobliżu grodzi. Majstrowanie przy konsoli dało rezultaty grodzie rozsuneły się na tyle, że możnabyło przez nie przejśc. Za grodzią czekały już droidy.

-Ognia! Skupić ogień na niszczycielu, póki nie podniesie tarcz!

Droideka padła szybko pozostawiając po sobie iskrzącą sterte złomu. Reszta droidów podobnie. Próbowały się co prawda wycofać jednak czyniły to nieudolnie.

- Zbliżamy się do centrum dowodzenia , przygotować się!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 13:02, 07 Paź 2005    Temat postu:

Ryco Stern

Jeden z żołnierzy spojrzał na dowódcę i rzekł niepewnym głosem.
- Panie kapitanie, to nie główne centrum dowodzenia a tylko lokalny posterunek strażników kontrolujący grodzie i kamery na tym poziomie, prawdopodobnie zamieniony na lokalne centrum dowodzenia.
Cała stacja to 11 poziomów, od od -5 do 5. Centrum dowodzenia stacją znajduje się na poziomie 0 i dzieli nas od niego jeszcze kawał drogi.
Mam wrażenie, że celowo pozwolili nam otworzyc tą gro....

Przechodząc przez grodź nie spodziewaliście się, że wróg będzie zastawiał tak perfidne pułapki. Otwarta do tej pory w połowie grodź zamknęła się a zza niej dobiegły odgłosy blasterów częsci oddziału tak sprytnie uwięzionego. Niestety Ryco Stern nie miał zbyt wiele czasu na roztrząsanie tego co się stało gdyż zamknięte do tej pory grodzie po prawej i lewej stronie zaczęły się otwierać a zza nich wyłaniały się sylwetki droidów typu B-1 i B-2. Zaczęła się walka.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pią 18:11, 07 Paź 2005    Temat postu:

Widząc zamykające się grodzie Nejaa zaklął cicho. Wiedział, że musi się spieszyć - komunikacja mogła zostać w każdej chwili przywrócona. Czuł też, że Ryco będzie potrzebować jego pomocy. Nie było czasu na powolne przebijanie się przez grodzie. Pozostała tylko jedna możliwość.
Jedi przypomniał sobie plan stacji. W rogu sali znajdowała się krata oddzielająca ich od szybu wentylacyjnego. Srebrzysta klinga miecza Halcyona przecieła ją w ułamku sekundy.
Tędy.
Żołnierze kolejno wciskali się za swym dowódcą w ciasny tunel. [/i]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Nie 11:35, 09 Paź 2005    Temat postu:

- Celujcie w głowę i ramiona inaczej nie mamy szans!

Sytuacja nie wyglądała ciekawie, prócz całej masy zwykłych droidów bojowych, samych w sobie stanowiących problem , między nimi dało się zauwazyć co najmniej pięć super battle droidów.Dwóch żolnierzy powietrzno-desantowki leżało juz martwych w pobliżu szczątków battle droidów.
Stern mocno poirytowany nieoczekiwaną akcją wydawał komendy jednoczesnie prowadząc ogień. Kilkoma machnięciami ręki przywolał do siebie 4 wojaków i rozkazał im aby użyli detonatorów. Było to rozważne, gdyż w ferworze walki i wymiany ognia jakoś nikt nie miał czasu pomyśleć o detonatorach. Żołnierze szybkim ruchem przewiesili karabiny przez ramię i chwycili detonatory. Przyciskiem uruchomili opóźnienie czasowe i jednoczesnie rzucili je w różne miejsca gdzie tłoczyły sie droidy.
Czerwone diody pomigały jeszcze krótką chwile i seria eksplozji wypełniła korytarz stacji. Detoonatory spowodowały nie lada zniszczenia w szeregach wroga , ale nie mozna tego było nazwać jeszcze zwycięstwem. Eksplozje jakkolwiek pomocne, dały inicjatywe oddziałowi Sterna.

- Stworzyć zapore i otworzyć skomasowany ogień w kierunku droidów, nie celujcie w nic specjalnie tylko strzelajcie na ślepo , macie rozpętać piekło po tamtej stronie korytarza!

Pośród całej masy poskręcanego metalu i ciał kilku żołnierzy leżały dwa zniszczone droidy B-2. Zniszczenie dwóch było juz sporym sukcesem. Stern cały spocony i dyszący głośno ze zmęczenia pomyślał o Halcyonie.
- Hmm , ciekawe jak mu idzie, heh na pewno lepiej niż mi w końcu jest jedi. Cholera , mamy kilku martwych , nie mogę sobie pozwolić na stratę następnych.

Stern krzyknął
- Użyć znowu detonatorów!
Ładunki znowu się sprawdziły niszcząc reszte droidów które uchroniły sie od zniszczenia . Ogień zaporowy sprawdził się wyśmienicie zatrzymując nawałe droidów B-1 a kilka detonatorów zalatwiło B-2. Pośród gryzącego dymu i przekleństw żolnierzy Stern krzątał się i sprawdzał czy powaleni żołnierze dają znaki życia. Trzech było żywych ale należało udzielić im jak najszybciej pomocy , aby ustabilizować ich stan. Przy odrobinie szczęścia wyjdą z tego bez większych szkód.

- Bierzemy ich ze sobą, nie zostawimy ich samych, troche nas spowolnią, chociaż w naszym tempie i tak nie ma rewelacji, ruszajcie się!

Odział otworzył grodzie na bierzącym poziomie i powoli przesuwał się dalej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 23:00, 09 Paź 2005    Temat postu:

Nejaa Halcyon

Mistrz Halcyon i jego ludzie powoli przeciskali sie przez kolejne przewody wybierając tylko te rozgałęzienia, które zbliżały ich do wewnętrznych poziomów stacji.
Wydawało im się, że minęły godziny od kiedy zaczęli się wspinać lecz w rzeczywistości minęło o wiele mniej. To co parę minut wcześniej brali za żle działającą wentylacje lub pracę maszyn z biegiem czasu zamieniło się w wystrzały blasterów.
Jedi słyszał szepty z tyłu, których sens był ten sam - Stern ma kłopoty. Sam czuł podobnie więc zdwoił wysiłki by dostać sie jak najbliżej kanonady, która nieoczekiwanie zamiast cichnąc przybierała na sile. Szybko wybierał rozgałęzienia i robił to na tyle dobrze, że po chwili słyszeli wystrzały tak jakby dochodziły zza sciany.
Nie zastanawiając się wiele skierował się ku najlepszemu jak mu się wydawało miejscu, w którym mogliby przebić się do towarzyszy broni.
- Trzymajcie się, już idziemy - mruknął do siebie poczym wyciągnął miecz świetlny i przygotował się do zrobienia sobie wyjścia.
Nagle rozległa się seria wybuchów, przewody zadrżały od siły eksplozji, która rozwaliła wzmocnienia przewodów wentylacyjnych, które nie wytrzymały takiego ciężaru i dwóch żołnierzy oraz sam dowódca wypadli miedzy droidy. Jedynie żołnierze spadli bezwładnie, jedi przetoczył się zgrabnie i wstał jednocześnie uruchamiając miecz świetlny.


Ryco Stern

Oddziałowi Sterna udało się zniszczyć niemal wszystkie roboty, te nieliczne które przetrwały kanonadę i eksplozje były niezdolne do niczego. Zwykłe karpusy z poodrywanymi kończynami i kilometrami drutów na wierzchu mimo to wciąż próbowały walczyć sądząc z ruchu serwomotorów ale nie miały czym poruszać, kończyny leżały bezładnie rozrzucone dookoła.
Żołnierze Sterna zgrabnie zajęli się rannymi jednocześnie nie zaniedbując ochrony obszaru. Technicy zajęli się sprawnie grodziami, niestety jednej z nich nie udało się uruchomić i jedynie wysadzenie mogłoby coś na to poradzić.
Stern obserwował poczynania swoich żolnierzy z dumą dowódcy, który widzi sprawność i poświecenie swoich podkomendnych.
Po pewnym czasie podszedł do niego sierżant i zameldował.
- Sir, zgodnie z planami standardowych platform Golan II jesteśmy niemal w centrum poziomu. Jeżeli przejdziemy przez jeszcze dwie grodzie to dostaniemy się do wewnętrznych wind prowadzących prosto na poziom zero, do centrum dowodzenia - sierżant popatrzył na ułożone w szeregu zwłoki i dodał.
- Sir, straciliśmy 18 ludzi. Ten odcięty oddział poniósł ogromne straty, nam też dali nieźle w skórę.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Wto 21:40, 11 Paź 2005    Temat postu:

Nejaa błyskawicznie przetoczył się i podniósł. Ze wszystkich stron otaczały go droidy. Bez namysłu zdekapitował dwa najbliższe mieczem, po czym ponownie przetoczył się, tym razem jednak w kierunku ściany. Zgodnie z jego przewidywaniami miejsce, w którym znajdował się przed chwilą przecięło kilkanaście wiązek energii. Ofiarami chaotycznej strzelaniny było ponad dziesięć maszyn.
Halcyon uśmiechnął się pod nosem. Ograniczone mózgi droidów nie rozumiały, że strzelając z przeciwnych kierunków będą razić się nawzajem. Natychmiast rozpoczął serie uników, odbijając tylko te strzały, przed którymi nie był w stanie się uchylić, lub które mogły zagrozić jego ludziom. Swoją drogą byli oni naprawdę świetnie wyszkoleni. Ci, którzy pozostali w szybie zasypywali maszyny lawiną ognia, zaś pozostali dwaj przykucneli oparci o ściany i równierz zaczęli strzelać.
Szeregi wrogów topniały błyskawicznie, wyglądało na to że z potyczki oddział Nejaa wyjdzie bez szwanku.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Czw 21:44, 13 Paź 2005    Temat postu:

Stern spochmurniał i zaklął pod nosem.
- Sukinsyny wysyłają maszyny a my tracimy ludzi , tchórze.

Hicks przyglądał sie w milczeniu i rzekł do kaprala stojącego obok.
- Oho mamy farta, że nie mamy jeńców teraz to chyba nie ustawiłby blastera na ogłuszanie

- Slyszałem to i żebyś wiedział, że miałbym ochote tak zrobić, ale wtedy nie różniłbym się niczym od tego ścierwa! Nie jestem maszyną do zabijania! Ahhhhh dobra ruszamy dalej. Myśle , że nie będzie problemów za tymi pozostałymi gordziami. wiekszość droidów chyba wybiliśmy, chyba... Ok otworzyć grodzie, formacja ubezpieczająca, dajcie wyrzutnie pocisków w środek i módlcie się , aby Halcyon sobie poradził.

Przejscie przez grodzie okazało sie dziecinną igraszką. Reszta sił obrony stacji zapewne skupi sią w centrum dowodzenia. Pewnym było , że turbowinda będzie otwarta na oścież i tak tez było.


- Cholera , tak myślałem, niedobrze.
- Co niedobrze przeciez bezproblemowo zjedziemy do centrum!

Jeden z żołnierzy był chyba niepoprawnym optymistą postrzegając tak sprawę. Stern spojrzał w jego kierunku i popukał wskazującym palcem w hełm.
- Szeregowy przecież to celowy zabieg z ich strony, zjedziemy , otworzą się dzrzwi i przywita nas radosna kanonada separatystów! Przygotowac wyrzutnie , dwóch żolnierzy z nimi naprzód. Jak tylko zjedziemy odpalacie po pocisku i padacie na ziemie, my robimy reszte.

Oddział władował się do 3 wind , przeciwległych , aby móc wziąść wroga w ogień krzyżowy. Stern pomyślał , że wyrzutnie na pewno spodobają sie załodze centrum. Windy powoli zaczęły zjeżdżać w dół.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 15:15, 14 Paź 2005    Temat postu:

Nejaa Halcyon

Jedi przyglądał się wyniszczaniu droidów z obojętną satysfakcją. Żołnierze dobrze wykonywali swoją robotę. Coraz to nowi wyłaniali się z szybu i dołączali do eksterminowania resztek tej grupy.
W pewnym momencie na samą myśl o stratach Halcyon zaczął rozglądać się dookoła z niepokojem, ale wśród szczątków droidów nie dojrzał żadnego munduru chociaż kilku komandosów odniosło rany w tym starciu. Odetchnął z ulgą zadowolony i rozluźnił się wyraźnie.
W tym momencie alarm zmienił swoje brzmienie i natężenie a głos w głośnikach rzucił krótki i niezrozumiały komunikat.

W tym momencie grodź, której tak zaciekle broniły droidy otworzyła się odsłaniając windę, w której znajdowała się niewielka grupa droideków oraz kilku neimoidian, którzy jednakże ukrywali się za polami siłowymi robotów. Natychmiast rozpoczęli kanonadę.


Ryco Stern

Po wejściu do windy alarm bojowy stacji zmienił się trochę. Został podany nowy komunikat z centrum dowodzenia platformy. Stern nie wiedział czy to jego przeczucie czy coś innego ale głos podający komunikat brzmiał nieco złowieszczo. Wzrok dowódcy podążył w kierunku żołnierza znającego neimoidiański, zauważył też że inni także zerkają na niego.
- Wiedzą, że jedziemy windami ... oczekują nas - głos żolnierza zadrżał kiedy to mówił - wszyscy pracownicy cywilni poza ochotnikami mają skierować się do kapsuł ratunkowych, pierwszeństwo mają inżynierowie i specjaliści do spraw uzbrojenia ... reszta ma zatrzymać nas na poziomie "zero" ... chcą zablokować windy!
Ostatnie słowa niemal wykrzyczał.

W tym momencie winda 1 i 2 stanęły, do poziomu centrum dowodzenia było kilka metrów. Trzecia winda, ta naprzeciw tamtych nie zatrzymała się, sunęła dalej. Kiedy stanęła i drzwi zaczęły się rozsuwać żołnierze byli gotowi na wszystko ale nie na to co zobaczyli. Tuż przed drzwiami stało kilkanaście robotów B-1. W głębi znajdowała się kolejna grupa, były to wymieszane jednostki B-1 i B-2. Samego centrum dowodzenia broniło pole siłowe, za którym była mała grupa droideków i wielu neimoidian.

Żołnierze z wyrzutniami natychmiast po otwarciu drzwi wystrzelili rakiety w sam środek pierwszej grupy robotów i znacznie ją przerzedzili. Potem zaczęła się regularna kanonada ale pewnym było, że osamotnieni żołnierze bez wsparcie przegrają ... i to szybko.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pią 17:53, 14 Paź 2005    Temat postu:

Widząc nowych przeciwników Nejaa odruchowo zaczął odbijać ich strzały. Laserowe wiązki po spotkaniu z mieczem świetlnym zawracały w kierunku tych, którzy je wystrzelili i... gasły na tarczach droideków. Po chwili dołączyły do nich strzały żołnierzy, ale i one nie były w stanie przebić chroniących przeciwników osłon. Gdyby tylko mieli wyrzutnie rakiet, albo odpowiednio dużą ilość granatów...
Albo gdyby udało się zamknąć gródź. Mistrz jedi zobaczył panel kontrolujący windę za plecami jednego z Neimoidian. Jego zdolności w dziedzinie iluzji i wpływania na umysły nie mogły mu pomóc w walce z maszynami, ale był w stanie wpływać na większość żywych istot.
Wezwij wsparcie!-krzyknął do jednego z żołnierzy sięgając jednocześnie ku Neimoidianom i wyobrażając sobie że zamiast zdziwionego Słucham, sir? słyszy głośne Tak jest, sir!
Po chwili z szybu wyłoniło się kilku żołnierzy niosących ciężką wyrzutnie rakiet. Spokojnie przygotowywali swój sprzęt osłanianiani przez mistrza jedi. Nejaa dodał do wizji uczucie strachu. W końcu każdy wiedział, że wystarczy jedna taka rakieta, by cała winda wraz z droidekami i Neimoidianami przestała istnieć, a komandosi rozstawiali właśnie wyrzutnie!
Jedyną szansą była ucieczka. Muszą zjechać z powrotem na dół i zablokować windę. W ten sposób zatrzymają żołnierzy republiki do czasu przybycia posiłków.

Halcyon zauważył, jak jeden z Neimoidian wyciąga rękę ku panelowi kontrolnemu. Oby tylko nie przejrzeli w porę jego iluzji...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Nie 19:05, 16 Paź 2005    Temat postu:

- Cholera, nie mamy czasu na zabawe z panelami, przespawamy podłoge w kabinie windy i opuscimy się na linach.

Żołnierze pospiesznie rozpoczęli spawanie otworów w którym zmiesciliby sie wojacy. Śpieszyli się bo wiedzieli , że ich osamotnieni w walce koledzy długo nie wytrzymają. Stern pierwszeństwo zjazdu na linach przydzielił żołnierzom ze spawarkami i wyrzutniami rakiet. Powoli pierwsi komandosi opuszczali się na uprzęrzach, szykując wyrzutnie do odpalenia.
Tymczasem żołnierze w otwartej windzie zmuszeni byli do desperackiej obrony, jeden z nich ranny leżał na progu windy. Najwyraźniej był świadomy swego beznadziejnego położenia. Jednym ruchem dłoni odczepił od pasa osłoniony w ochronce materiał wybuchowy, odbezpieczył go i rzucił wgłąb centrum dowodzenia. Chwilę później stracił przytomność. Koledzy zdążyli go zaciągnąć go do windy, lecz jego stan nie był najlepszy.
Tymczasem żołnierze na linach zakończyli "otwieranie" drzwi wind w centrum dowodzenia. Od razu odpalono rakiety i korzystając z zamętu wpadłi do samego centrum . Tymczasem na uprzęże zapinani byli kolejni wojacy.
Droidy popełniły jeden błąd skupiły sie na jednej otwartej windzie. To było ich zgubą.

- Za Republike!
- Metalowe ścierwa!
- Godzina dziesiąta rzucić granat, już!
- Desygnat delta, procedura alfa , wykonać.

Odgłosy blasterów mieszały się z meldunkami i okrzykami bojowymi. Stern dołączył do ludzi kulących się za kilkoma konsoletami. Razem z nimi odpowiadał ogniem kiedy tylko nadażała się okazja.
Ku zadowoleniu Sterna straty w ludziach były małe widział tylko dwóch martwych.

- Sir! Pozostały nam tylko 2 pociski do wyrzutni!

- Odpalic! Mruknął Stern.
Stern nie mógł przełamać uczucia osamotnienia , tracił w ramię jednego z szeregowców obok i zapytał:

- Która godzina?[i]

Oszołomiony szeregowiec nic nie odpowiedział lecz zaśmiał sie głośno po chwili zdając sobie sprawe z kim rozmawia.

- Nie sądziłem że mamy takiego dowódcę.
Te słowa zabrzmiałyprzyjacielsko i jakoś sprawiły , że Stern z najbardziej samotnego człowieka w galaktyce stał się najbardziej rozweselonym.
Bitwa dobiegała końca. Wojacy zacieśniali szyk i wykańczali resztki droidów. Zdołano pojmać też kilku neimoidian.

- Zabezpieczyć wejścia do wind , wszystkich! Noo teraz pogadamy sobie z neimoidianami.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Pon 15:45, 17 Paź 2005    Temat postu:

Nejaa Halcyon

Nejaa Halcyon czuł jak moc przepływa przez niego, przenika innych żołnierzy, droidy, neimoidian i ściany. Czuł niezłomność swoich żołnierzy, wyczuwał sztuczność życia robotów i wyczuwał strach neimoidian. Narastający, paniczny, balansujący na granicy histerii strach.
Zakotłowało się w windzie gdy kilku neimoidian chciało za wszelką cenę dostać się do panelu kontrolnego. "Uciec, uciec ... ukryć się" - te myśli wysyłał cały czas w ich kierunku i widział, że to działa. Żołnierzy wroga ogarnęła panika, któremuś z nich udało się wcisnąć przycisk ... drzwi zamknęły się i winda ruszyła. Mistrz Jedi kontrolował cały czas sytuację, sięgnął mocą do neimoidian by sprawdzić czy panika nie ustąpiła i czy droidy nie wracają. Sięgał mocą coraz dalej wokoło, nie słyszał żołnierzy, nie widział ich. Była tylko moc i on. Nagle poczuł miękkość w kolanach, dojrzał to co się działo poziom niżej, nie mógł oddychać jakby coś chwyciło go za gardło, zadrżał chociaż nie było zimno i zaszlochał w duszy.
Nagle głos żołnierzy przywrócił mu przytomność, klęczał na podłodze i czuł się przytłoczony przeżytymi przed chwilą doznaniami. Spojrzał w kierunku żołnierzy, którzy zdziwieni wpatrywali się w niego pytająco. Zdołał tylko wyszeptać.
- Oddział Sterna ... oni umierają.


Ryco Stern

Kiedy żołnierze otworzyli drzwi od windy i rozpoczęli ostrzał neimiodianie byli całkowicie zaskoczeni. Próbowali skupić się na nowym przeciwniku ale nie wychodziło im to. Drody klasy B-1 i B-2 zostały niemal całkowicie wyeliminowane po salwach rakiet, podobnie jak niewielka część droideków.
Przetrzebieni komandosi z pierwszej windy musieli odetchnąć z ulgą na widok kolegów przybywających im z odsieczą. Zaczęli raźniej ostrzeliwać się z wnętrza windy.
Kapitan Stern zadowolony eliminował kolejne cele, neimoidianie padali jak muchy gdy kolejne niszczone przez wyrzutnie i granaty droideki zdejmowały tarcze ochronne.
Z troską popatrzył w kierunku pierwszej windy, zobaczył jakiegoś rannego leżącego w drzwiach i miał nadzieje że nikt nie zginął chociaż przy tym co przeszli byłoby to cudem.
W pewnej chwili zmarszczył brwi, od pewnego czasu nie słyszal wyrzutni rakiet i granatów, rozglądnąl się szybko dookoła i zauważył, że wszyscy żołnierze w windzie odtrzeliwują się z broni ręcznej. Zrozumiał natychmiast, że zabrakło im amunicji, wszystko przez to, że dowództwo kazało być im jak najbardziej mobilnymi więc musieli zostawić część sprzętu.
Zauważył, że droideki zmieniały szyk by ich tarcze chroniły jak najwięcej neimoidian. Sytuacja zmieniała się na niekorzyść komandosów. Jeżeli czegoś szybko nie wymyśli to będą mięli mały problem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Czw 9:22, 20 Paź 2005    Temat postu:

Poprzez moc Nejaa czul ból rannych i konajacych komandosów. Ich myśli były jego myślami. Wiedzial ze przegraja ta walke. Powoli osunął się na kolana. Przed oczyma widział szereg droideków, czuł ból, tak jakby to jego trafiały blastery Neimoidian. Po chwili wyszeptał:
-Oddział Sterna ... oni umierają.
Halcyonowi przypomnialy sie czasy jego pracy w CorSecu i wszystkie te razy gdy docieral na miejsce zbrodni, zbyt późno by jej zapobiec. Przed oczami widział ciała ofiar tych zbrodni.
Ofiar zbrodni, którym nie zdolal zapobiec.
Ofiar, których nie uratowal.
Ofiar, które zawiódl.
Jedi czul wzbierajacy w sobie gniew. Tym razem to sie nie powtórzy.
Nie zawiode ich!-krzyknal, równoczesnie podrywajac sie na nogi i uruchomiajac miecz swietlny. Każdy kto spróbuje mu przeszkodzić zginie. I będzie wiedział, że umiera. Już on się postara, by Neimoidianie poznali co to ból.
Jedi zadrżał. Ciemna strona znów była blisko. Zmagał się z jej podszeptami od lat... odkąd pokochał Scerrę? A moźe jeszcze wcześniej? Może ciągłe wpływanie na umysły innych, manipulacja ich emocjami pozwalała dojść do głosu jego własnym uczuciom?
Dobrze się pan czuje, sir?-pełen niepokoju głos żołnierza przerwał jego rozważania.
Wszystko w porządku, dziękuje.-Teraz trzeba było skupić się na czym innym. Przed oczyma żołnierzy pojawił się holograficzny plan stacji, z zaznaczoną ich pozycją i centrum dowodzenia, gdzie walczył oddział Sterna.
Musimy im pomóc. Wy dwaj pójdziecie tutaj-na hologramie zabłysnęła jedna z wznoszących się nad centrum dowodzenia galerii-a reszta tutaj-Nejaa wskazał kolejny świecący punkt.-Dokładnie za trzy minuty rzucicie granaty w jednego z droideków. To powinno go zniszczyć. Następnie wesprzecie ludzi Sterna ogniem. Będziecie strzelać z góry, niemal całkowicie osłonięci przed ogniem wroga. Niech moc będzie z wami. Jakieś pytania?
-Nie, sir.

W czasie, gdy komandosi ruszyli na wyznaczone pozycje, Nejaa wcisnął sie do przewodu wentylacyjnego. Po chwili od centrum dowodzenia dzieliła go tylko cienka kratka. Widział przelatujące wszędzie laserowe błyskawice. Nagle jeden z droideków zniknął w sporym wybuchu. Równocześnie z górnych galerii posypały się strzały. Kompletnie zaskoczeni obrońcy odpowiedzieli chaotycznym ogniem. W tym momencie Nejaa ciął mieczem kratke i wpadł między Neimoidian. Zadając ciosy kolejnym przeciwnikom szukał dowódcy stacji. Być może wystarczy przyłożyć mu miecz do gardła, by zakończyć te walkę?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ryco Stern
Podpułkownik



Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Coruscant

 Post Wysłany: Sob 15:57, 22 Paź 2005    Temat postu:

Widząc obrót sprawy Stern , uśmiechnął się szelmowsko i krzyknął:
- Atak frontalny!!!!!!!!!!!!!!!!!Arghhhhhhhhhhhhhhh!!!!!!!!!

Żołnierze podchwycili pomysł Sterna i wydając dzikie i szaleńcze okrzyki rzucili się do przodu. Neimoidianie zdawali się być zdezorientowani. Sternsięgnał po wibroostrze i korzystająć z zamieszania odzielił oba ramiona najblizej znajdującej się droideki od korpusu. Teraz było pewne, że droideka już nic nie zdziała. Pozostałe droideki znalazły się pod skomasowanym ostrzałem żołnierzy zajmujących pozycje na balkonie i wspartych przez reszte ukrywającą się w szybach wind.
Stern instynktownie chwycił za broń i posłał serie w czujniki droideki. Ta rzucana spazmatycznymi elktronicznymi konwulsjami wydawała się umierać pomimo, że była to tylko bezduszna maszyna. Jednakże pozostało jeszcze wiele sprawnych maszyn...

Stern odwrócił się i wezwał do siebie techników , rozkazał im rozpocząć procedure opanowania systemów stacji z poziomu terminali do których mieli dostęp. Kilku żołnierzom rozkazł zebrać ciężko rannych i zająć się nimi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ryco Stern dnia Nie 15:44, 23 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
GR0s
Game Master



Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z twojego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 17:33, 23 Paź 2005    Temat postu:

Nejaa Halcyon

Wyznaczeni żołnierze pośpiesznie ruszyli wykonać powierzone im zadania zaś Halcyon z resztą swego oddziału powtórnie zagłębił się w czeluście przewodu wentylacyjnego. Miał nadzieję, podobnie zresztą jak i reszta jego ludzi, że już ostatni raz muszą przeciskać się jak szczury. Pełzli już jakiś czas a kanonada wystrzałów głośniała z każdym przebytym metrem, aż dotarli do kratki oddzielającej ich od regularnej bitwy toczonej poniżej. Jak można było zauważyć gołym okiem oddzialy republikańskie miały problem. Bronili się w trzech miejscach koło wind atakowani raz po raz przez chronione polem siłowym droideki i ostrzeliwani z daleka przez neimoidian. Jedi zauważył wśród nich wydającego rozkazy dowódcę. Na nieszczęscie wyjście z przewodów było usytuowwane było dość daleko od grupy neimiodian i do tego przedzielone oddziałem strzelców, którzy pechowo wybrali sobie miejsce niedaleko kratki na prowadzenie ostrzału w kierunku windy. Chociaż gdyby granat odwrócił ich uwagę - pomyślał Halcyon - to kilka sekund starczyło by mi by zeskoczyć i ukryć się w rogu a stamtąd następnych kilka sekund i byłbym przy dowódcy. Można by zakończyć bitwe wcześniej i z mniejszymi stratami.
Jedi jeszcze raz ogarnął wzrokiem teren walk i w tej samej chwili rozpoczęła się seria wybuchów wśród droideków.


Ryco Stern

Kiedy Stern poderwał żołnierzy do szaleńczego ataku chcąc szybko wyeliminować droideki to przez chwilę wydawało się, że im się uda. Niestety po początkowym zaskoczeniu neimoidianie odpowiedzieli ciężkim ogniem i komandosi musieli wycofać się w kierunku osłon z dużymi stratami. Sam kapitan walczył jak w szale zadając potęzne ciosy swoim wibroostrzem, ale nawet on musiał w końcu sie wycofać.
Jego żołnierze nadal dzielnie bronili się przed ostrzałem droideków, co raz to któryś droid padał zniszczony. Ale za każdego zniszczonego robota komandosi płacili hojnie własną krwią.
Stern wezwał techników by spróbowali opanować główny komputer poprzez terminale, przy których bronili się. Niestety na nic się do zdało gdyż neimoidianie każdą próbę przejęcia kontroli nad systemami stacji neutralizowali w zarodku. Stern widział grupę wyższych techników platformy skupionych wokół wyróżniającej się postaci, dowódcy chyba. Gdyby tylko udało się ich czymś zając na tyle dlugo by udało się wyłaczyć te droideki - pomyślał Stern - to zwyciężylibyśmy dzisiaj i pole by było nasze.
W tej chwili w centrum głównej grupy drodeków nastąpił wybuch.


[off] Masz całkowitą rację Nejaa co do god-moddingu. Niestety gra na forum wg zasad z reala trwałoby zbyt długo. Do tej pory zezwalałem Sternowi na to gdyż ani ty nie miałeś nic przeciwko ani ja, a i akcja toczyła się wartko. Nadmierne jego zapędy korygowałem ale masz absolutną rację. Od tej chwili będę bardziej rygorystycznie podchodził do tego.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nejaa Halcyon
Mistrz Jedi



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Wto 17:21, 25 Paź 2005    Temat postu:

Przeciwników było za dużo, żeby Nejaa dał radę przebić się do dowódcy. Ale gdyby...
-Na mój sygnał rzucisz w nich granat-Jedi zwrócił się do jednego z żołnierzy wskazując na stojących w pobliżu strzelców-Możecie też ostrzelać ich, lub obrzucić granatami droideki. Gdyby odpowiedzieli silnym ogniem cofnijcie się w głąb szybu.
Nejaa sięgnął po moc. Postarał się dotknąć umysłów jak największej liczby przeciwników. Nie da rady kontrolować tylu istot naraz, ale być może chociaż częściowo osłoni się iluzją. Zresztą będą zajęci czym innym. Wystarczy że przekradnie się w okolice Neimoidian. Gdy już wpadnie między nich nie będą mogli skoncentrować na nim ognia, bo raziliby swoich. Oby tylko ich dowódca okazał się tchórzem.
Teraz.
Nejaa wyskoczył z szybu, dokładnie w momencie gdy pomieszczeniem wstrząsnęła eksplozja granatu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Infiltracja. (Neimoidia)
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group