FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Nadprzestrzeń - statek miłości Teńczowy Dżyndżelek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Zgrywa » Nadprzestrzeń - statek miłości Teńczowy Dżyndżelek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natan Volod
Gość







 Post Wysłany: Pon 22:27, 27 Lut 2006    Temat postu:

Natan spojrzał się na Lunę, rzadko widział ją we łzach, a tak naprawdę to prawie nigdy. Łzy też mu napłynęły do oczu, jak płakała WYDAWAŁA się taka bezbronna, w tym momencie poczuł mocniej że jest dla niego wszystkim i z całej siły i do ostatniego oddechu będzie jej bronił. Spojrzał się speszonym wzrokiem na Nighta a potem na Piloda. Jego rysy lekko zesztywniały.

– DOŚC!!! Lin odłóż broń... nie chcemy rozlewu krwi tutaj... dopiero przyleciałeś więc nie chce byś już kogoś zabił bądź co gorsza... zginął. - spuścił głowę w dół i uświadomił sobie że jak by on bądź Lin podniósł rękę na Nighta, żałował bym tego do końca życia – Night... Luna wybrała już jednego z nas... i musimy się do tego dostosować. To nie twoja wina... to po prostu to co ja i Luna razem przeżyliśmy. To jest prawdziwa miłość... i obiecuje ci jeśli będziesz chciał to zepsuć... to... - spojrzał na załzawione oczy Luny i stłumił slowa – To... pożałujesz.

Natan mocno przytulił Lunę i pocałował ją w głowę, i schylając się lekko do niej wyszeptał jej do ucha.

– Proszę nie płacz... będzie dobrze. Chodź idziemy do mojej kajuty. Tak dawno się nie widzieliśmy... chodź.

Pociągnął za sobą Lunę w kierunku wyjścia, razem przeszli przez drzwi. Gdy drzwi się zamykały ujrzał jeszcze Lina, nie powinien go zabić, przynajmniej nie teraz, chyba.
Szli chwile nic nie mówiąc a Luna przestała już płakać, starał się na nią nie patrzeć, przynajmniej nie w tej chwili. Gdy doszli do jego kajuty przepuścił ją przed sobą, sith czy jedi ale dżentelmen to dżentelmen. Gdy weszła do pokoju wparował za nią odwracając ją do siebie i i przytulił się do niej opierając ją o ścianę.

– Kocham cię Luno... tęskniłem za tobą bardzo. Za każdym razem jak kładłem się spać czy zamykałem oczy.... myślałem tylko o tobie, jesteś dla mnie wszystkim. Kocham cię...

I Wreszcie stało się coś na co czekał od bardzo, bardzo, bardzo dawna. Poczuł jej usta na swoich i jego serce pod skoczyło mu do gardła. Jego świat znowu był przy nim...
 Powrót do góry »
Lin-Ku Pilod
Gość







 Post Wysłany: Pon 22:47, 27 Lut 2006    Temat postu:

- Słyszałeś? Zapytał Lin słysząc słowa swojego najlepszego przyjaciela. – Ja też nie chcę widzieć dziś krwi. Jesteś strasznie agresywny wiesz? O nie, zaczynam gadać jak Jedi …. Uuu. – Cały czas stał wyprostowany i spokojny, nie wyciągając nawet miecza zza paska. – Hmmm, nie przybyłem na ten statek aby z kimkolwiek walczyć. Raczej wręcz przeciwnie, odpocząć od ciągłych walk. Albo żeby kogoś poznać, może. A Tobie nie wróże wielu znajomych z takim podejściem. – Jakoś nie miał ochoty z nim walczyć. Zwłaszcza, że przy jego szczęściu trafiłby w coś co by zdetonowało cały statek. Wyszedł z hangaru zostawiając ‘buntownika’ samego. Tylko dokąd miał teraz pójść. Cóż spodziewał się milszego spotkania, herbatki,ciasteczka, może trochę procentów z Natanem a tu wielka jawna lipa. No cóż pójdę pogrzebać przy moim myśliwcu. I znów zagłębił się w labirynt korytarzów . Tu stanowczo powinni dawać mapy.
 Powrót do góry »
Nightclaw
Gość







 Post Wysłany: Wto 0:33, 28 Lut 2006    Temat postu:

Night długo stał z włączonymi mieczami w dłoniach. Wpatrywał się w tępo w drzwi od hangaru które zamknęły się za Linem. Wściekłość jakby ustąpiła miejsca smutkowi. W głowie przewijały mu się wspomnienia. Pamiętał pierwsze drinki z Natanem. Pamiętał pierwszy raz gdy ujrzał Lunę. Pamiętał że życie kiedyś ocalił mu Volod, Night odpłacił się potem tym samym. Pamiętał krwawą batalię na Nar Shadaa... Pamiętał i wiele innych rzeczy. Szary Jedi odrzucił miecze na boki. Upadł na kolana pod naporem myśli. Pochylił się do przodu i podparł rękoma. Na metalową posadzkę hangaru upadło kilka słonych kropel. Nagle Jedi gwałtownie wstał, przyciągnął Mocą miecze i przypiął je do pasa.
- Ta Delta podobała mi się od dawna.
Rzekł do siebie z lekkim uśmiechem, który lekko rozjaśnił smutną, zatroskaną twarz.
- Może będzie jej z nim lepiej niż ze mną.
Dodał z uśmiechem i wszedł po schódkach do kokpitu Delty7 należącej do Luny. Z szerokim uśmiechem nacisnął czerwony przycisk. Myśliwiec się uniósł i skierował w stronę otwierających się automatycznie ciężkich wrót hangaru. Włączył zręcznie dopalacze. Wyleciał z hangaru dość szybko. Zrobił pętle, już w pełnej prędkości. Wprowadził koordynaty hiperskoku do komputera. Po chwili był już w drodze na Muunlist. Postanowił się troche przespać... a we śnie wspomnienia wróciły...
 Powrót do góry »
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Wto 18:08, 28 Lut 2006    Temat postu:

Luna obawiała się o to aby Night nie popełnił żadnego głupstwa, ale to nie jej sprawa, jest dorosłym facetem i nie może za niego odpowiadać ani kontrolować jego czyny. Cały czas była z jednej strony smutna z drugiej szczęśliwa, w końcu ma przy sobie Natana
-Tęskniłam, nawet nie wiesz jak bardzo- odezwała się smutnie wtulając się jeszcze bardziej w jego ramiona
 Powrót do góry »
Natan Volod
Gość







 Post Wysłany: Wto 21:51, 28 Lut 2006    Temat postu:

Natan czuł się jak w niebie, miał ją przy sobie, miał wszystko! Sam nawet nie wiedział jak bardzo dopóki jej znowu nie zobaczył, ciągle o niej myślał, ale tylko w nocy rozmyślał o niej ciągle, za dnia "starał" się skupić na codziennych pracach i zadaniach. Nie zawsze mu to wychodziło ale przynajmniej udawał. Przytulił się do niej mocno i przyłożył policzek do jej włosów. Podniósł jej głowę i spojrzał jej w oczy, ten ich błękit powalał go za każdym razem gdy go widział. Przybliżył się do niej i wyszeptał jej czule "Kocham cię" poczym pocałował ją namiętnie. Po chwili odsunął się od niej, z trudem, i spojrzał jej w oczy znowu z uśmiechem...
- A więc kochanie co robiłaś przez ten cały czas jak mnie nie było... chce wiedzieć wszystko...
 Powrót do góry »
Natan Volod
Gość







 Post Wysłany: Śro 19:00, 01 Mar 2006    Temat postu:

- Jak się tu znalazłaś kotku? Ja tu trafiłem przez pewnego "znajomego" z czasów przed dołączeniem do Dooku... A ty? Natan wpatrywał się w jej cudowne niebieskie oczęta, nie mógł się nimi nacieszyć.
- Przecież wiesz co się wydarzyło na Nar Shaada
- Wiem... heh. Przypomniał mi się ten bar co go wysadziliśmy... jak on się nazywał?
-Nie wiem, nie mówmy, już o tym, chcę o tym zapomnieć a rozdrapywanie starych ran nie sprzyja temu
- Dobrze, jak chcesz... ale mam nadzieje że to zdanie które powiedziałem wtedy i na Narr Shaada nie rozedrze tych ran. A chodzi mi o to że Kocham cię! - zbliżył się do niej i odsunął nie posłuszne pasemko włosów z jej twarzy.
- Ja ciebie też – odpowiedziała, lecz Natan dostrzegł że zrobiła to z lekkim grymasem na twarzy, dla zwykłego śmiertelnika niewidocznym
- Proponuje o wszystkim co było wcześniej... o Narr Shaada i o ogólnie o tych "przykrych rzeczach" - Te słów zaznaczył tak mocno że można by było z nich wyczytać "Nightclaw" - I po prostu żyjmy dalej... Kocham cię Luno Jade
Pocałował ją namiętnie starając się jak najbardziej wyczuć „jej” w tym pocałunku. i przysunął rękę do jej brzucha, starając się wyczuć to co chciał sprawdzić.
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 23:18, 05 Mar 2006    Temat postu:

Na mostku statku zawyły alarmy.
Przed jednostką z nadprzestrzeni wyskoczyły dwa okręty.
Z komunikatora dobiegło wezwanie:
- Mówi baron Vissan. Proszę o zatrzymanie silników. - Zaczął męski, charyzmatyczny głos. - Chciałbym mówić z dowódcą jednostki.

Dwa statki niezanego separatystycznemu dowódcy typu zajęły miejsca po obu stronach "Dzyndzelka".

- Czekam na odpowiedź, radzę postąpić rozsądnie.

[nie mam wrogich zamiarów, nie chce rozwalic dzyndzelka, marzy mi sie tylko kariera w tej epokowej telenoweli Razz
i nikogo nie zabije i nie rozwale Razz

Night - "A szkoda"
Zadrość - straszna rzecz Razz
]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vissan dnia Pon 17:01, 06 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nightclaw
Gość







 Post Wysłany: Pon 0:19, 06 Mar 2006    Temat postu:

Vissan napisał:
[nie mam wrogich zamiarów, nie chce rozwalic dzyndzelka, marzy mi sie tylko kariera w tej epokowej telenoweli Razz
i nikogo nie zabije i nie rozwale Razz ]


A szkoda Smile



Tymczasem Night znajdował się na orbicie Muunlist. W doskonałym humorze i niczym nie zmąconym spokoju podszedł do lądowania. Jako że chciał się ciut rozruszać po śnie w czasie lotu w nadprzestrzeni zaczął robić przeróżne ewolucje w przestrzeni. Począwszy od spiral przez ślizgi, kończąc na beczce. Po paru minutach silnik Delty zaczął dziwnie brzęczeć. "Pewnie Luna nie przyzwyczaiła tego rzęcha do takiego latania" Pomyślał i pochamował nieco zapał w ewolucjach. Starł rękawem szaty kilka kropel potu z czoła. Po czym jego komunikator odezwał się.
- Lądowisko klanu bankowego do nieznanej jednostki... jesteś proszony o nieblokowanie kursu podejścia dla Fregaty klasy Munificent.
Rozległ się dziwnie akcentowany głos bankowca.
- Taaa... spokojnie.
Odparł z lekkim zażenowaniem Nightclaw i zmienił nieco kurs. Tuż obok niego przeleciała ogromna fregata. Wtem przypomniał sobie że miał zagrzane miejsce w załodze Trebora. "Ech, Pewnie Awruk i tak będzie musiał kiedyś przylecieć tu, na Muunlist." Wydedukował i nacisnął mały przycisk komunikatora. Postanowił że poczeka na powierzchni planety.
- Delta 7 prywatnej własności. Prosi o udostępnienie lądowiska.
Burknął Szary Jedi do mikrofonu.
- Proszę podać cel wizyty...
Znów ten dziwny akcent.
- Przysłał mnie eee... Kapitan Trebor Awruk...
Wymyślił na poczekaniu Night, trzeba powiedzieć że był dumny ze swojej 'przebiegłości'
- W takim razie prosimy na lądowisko A3K411, powinno zostać błyskawicznie przygotowane.
Obwieścił specyficzny akcent. Night był lekko zmieszany. "Czyżby komitet powitalny?" Obawiał się nieco...
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pon 23:21, 06 Mar 2006    Temat postu:

Prezentowana przez barona wersja wydażeń nie ma nic wspólnego z misją, a poglądy nie wyrażają oficjalnych poglądów postaci.

- I co? - Zapytał baron.
- Brak odpowiedzi - Zameldował łacznościowiec.
- Lecę tam.
- Słucham?
- Lecę.
- Panie baronie, a co jeśli wejdą w nadprzestrzeń?
- I tak nie mam już nic do stracenia.

Vissan szybkim krokiem udał się do hangaru jego zmodyfikowanej korwety klasy Marauder. Oprócz niewielkiej kanonierki, był to jedyny statek, jaki udało mu się zachować.

Baron, a właściwie były baron stanął obok swego prototypowego myśliwca. "Vampire", jednolicie czarny, o niezwykłych kształtach. I po raz kolejny baron poczuł ukłucie bólu - drugi taki myśliwiec był teraz w rękach kogoś, komu Vissan ufał najbardziej. Kogoś, kto go zdradził.

Vissan usadowił się w kabinie i zamknął owiewkę. Nie niepokojony przebył drogę do hangaru statku separatystów. Wylądował i stanął na platformie hangaru, co dziwne, nie było tam żadnej obsługi. Baron rozejrzał się ze zdziwieniem.

[trebora nie ma, weźcie go ktoś zastąpcie]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Uriel Khaan
Rycerz Jedi



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Nar Shaddaa

 Post Wysłany: Wto 17:28, 07 Mar 2006    Temat postu:

- Możesz się obrazić. A w tym czasie ja z tą zniknę. I tak już wyszliśmy z nadprzestrzeni- powiedziała z uśmiechem padawanka sięgając po swoją szatę i wychodząc ze statku Thorna. O dziwno żaden robot jej nie zaatakował kiedy przemierzała hangar w poszukiwaniu wolnego statku, którym wreszcie mogłaby opuścić ten cyrk.
- Ten się powinien nadać.- powiedziała do siebie wskakując do wolnego, małego myśliwca. Nigdy nie była dobra w pilotowaniu, ale miała nadzieję, że tak krótką trasę zdoła przelecieć bez wpadania na cokolwiek.

~ Miło było Cię poznać, panie Thorn~

Wysłała mu w myślach opuszczając Tęczowego Dżyndżelka.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Wto 22:57, 07 Mar 2006    Temat postu:

Tymczasem baron zabezpieczył teren. Czas rozwinąć nowy interes - poprzedni zakończył się szybko i efektownie - gdy współpracowniczka barona zdradziła go, a Vissanowi udało się ocalić tylko część majątku.
- Wszystkie są takie - Mruknął. - Rhade, przylatuj z towarem, wygląda czysto. - Rzekł do komunikatora.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 20:10, 12 Mar 2006    Temat postu:

Wtem baron klepnął się otwartą dłonią w czoło.
- Shit, zapomiałem, że ten buc poleciał na front! No trudno, trzeba będzie wykupić jakieś panny od Jabby. - Mruknął wskakując do myśliwca. Odlatując stwierdził, że dzyndzelek i tak wyglądałby kiepsko pomalowany różową farbą i z napisem 'go-go' 24/h...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Zgrywa » Nadprzestrzeń - statek miłości Teńczowy Dżyndżelek
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Strona 13 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group