FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Cicha wojna
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Cicha wojna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Śro 16:07, 29 Lis 2006    Temat postu: Cicha wojna

Gracz: Kit Fisto (zginął), Serra Keto, Nejaa Halcyon
MG: Woland, Wisznu, BJK

Coruscant-światynia Jedi

Świątynia zmieniła się przez ostatnie miesiące, jasne, szerokie korytarze były teraz prawie puste. Genosis i ostatnia bitwa Jedi odcisnęły swoje piętno na Zakonie. Ci którzy przeżyli, byli rozsiani po całej galaktyce starając się pohamować ciemność, która nieodłącznie towarzyszyła rządom Konfederacji hrabiego Dooku. Na Coruscant pozostali tylko nieliczni, w większości ranni Jedi. Jednak pozostawali tylko na czas leczenia, często pobieżnego, Republika potrzebowała ich raz jeszcze. Wysoki Nautolanin szedł korytarzem w stronę sali, gdzie Yoda ćwiczył z najmłodszymi adeptami Mocy, przyszłością zranionego Zakonu. Metalowa ręka, kolejna po ciężko gojącej się ranie znaczącej pierś mistrza Fisto, pamiątka po spotkaniu z serreniańskim arystokratą, inną sprawą były wątpliwości jakie stopniowo narastały wraz z zacięciem i okrucieństwem obu walczących stron, Mistrz Fisto potrzebował czasu na zaleczenie ran. Drzwi rozsunęły się z lekkim szmerem elektrycznych motorów. Mały, zielony mistrz uczył yunglingów podstaw szermierki. Krótki zielony miecz migał w jego reku pokazując całą precyzje jaką ten niski starzec posiadł przez stulecia treningów. Yoda wyczuł obecność Kita momentalnie. Nie odwracając się do niego zwrócił się do yunglingów.
-Mistrza Fisto przywitajcie
-Witaj Mistrzu Fisto
-A teraz nas opuścić musicie, ważne sprawy omówić mamy.

Yoda z uśmiechem obserwował wychodzących i opierając się na małej laseczce podreptał w stronę Nautolannina, który wyglądał przy Wielkim Mistrzu jak olbrzym. Drzwi zamknęły się cicho za ostatnim z adeptów.
-Wielki ból wypełnia moje serce, gotowy do misji czujesz mistrzu się?
Yoda nie czekał na odpowiedź, zachowywał się jakby dokładnie wiedział jaką uzyskałby odpowiedź. Pomieszczenie na chwilę zatonęło w całkowitym mroku, po kilkunastu sekundach rozbłysły jednak małe gwiazdki symbolizujące poszczególne planety, jedne zaczęły błyszczeć znacznie jaśniej.
-Wielce poparcie dla sprawy republiki na Corelli wzrosło, jednak nawet Bel Iblis obawiać się musi jako pierwszy do wojny przystąpić. Corellia potrzebuje precedensu, który naśladować mogła będzie ...mhmm.. Na Duro wiele środków wysłano i dobrego polityka znaleziono, który o lud swój dbać chce mhmm. Jednak wiele niewiadomych w przyszłości wciąż jest, Konfederacja plan powstrzymania nas ma, pewien jestem.. ...hmmm… Ty mistrzu Fisto wysłannikiem Republiki i Zakonu będziesz, aby pomóc przychylnym republice, a tyranów pogrążyć mhhmmm. Duro z potencjałem swoim pomoże nam wojnę zakończyć szybko, hrabiego Dooku pojmać i drugiego Sitha odnaleźć, a Corelli będzie łatwiej do nas dołączyć w zmaganiach tych. Mistrzu Fisto, ty jako najlepszy Zakonu negocjator misji tej podejmiesz się i wykonasz ją najlepiej, w tobie i z tobą nadzieja nasza. Monitor III twoim statkiem w misji tej będzie, ale na wyprawę sam ruszysz, padawan twój WFR potrzebny będzie. Hmm, pytania masz Mistrzu Fisto?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Czw 13:56, 30 Lis 2006    Temat postu:

Mistrz Fisto z spokojem i w milczeniu słuchał wstępu zielonego Mistrza. Dopiero gdy Yoda nazwał go największym dyplomatą Zakonu, drgnął nieznacznie, jako że nigdy za takiego się nie uważał i był w stanie wymienić wielu Mistrzów co w znajomości niuansów sztuki dyplomacji wielokroć go przewyższali, jak Plo Koon czy Cin Dailing. Jednak wiedział też, że osoby te daleko są od Corusant i inne są ich zadania:
- Postaram się zrobić wszystko co będzie możliwe Mistrzu Yoda - choć starał się mówić pewnie, to w sercu o sukcesie nie był przeświadczony. Ciągle miał w pamięci swoją poprzednią misję, kiedy to byli o krok od pochwycenia Upadłego Jedi, jednak ów zdołał nie tylko się wydostać, ale i ich ciężko poranić, a okręty grupy "Mon Calamari" znacznie uszkodzić. Metalowa ręka była tylko jedną z konsekwencji feralnej wyprawy, znacznie boleśniejsze było porwanie młodego Anakina. Choć nigdy nie wierzył w pogłoski jakoby Padawan Kenobiego miałby być wybrańcem, to żal mu było i chłopca i Mistrza Obi-Wana, którego mimo częstych różnic poglądów szanował i lubił.
- Niepokoi mnie jednak, że bez ucznia swego wyruszę. Nie tylko ze względu na samą misje, ale i na szkolenie jego. Padawan Triel Lanis uczynił wielkie postępy, wie dużo o Mocy choć jeszcze nie wszystko rozumie. Ale to przychodzi z czasem. Również jego "talent" budzi w sercu moim podziw. Jednak choć Moc w nim silna i samodzielny jest, to dojrzały jeszcze nie jest. Liczyłem, że dane mi będzie dokończyć jego szkolenie w świątyni albo w wspólnej misji. Jednak jeśli nie jest to możliwe, ufam w twą mądrość Mistrzu. Jedną mam tylko prośbę, by jeśli w misjach wojskowych brać by miał udział, to by w asyście starszego z Mistrzów miało to miejsce. Neimoidia na całym Zakonie i Galaktyce piętno swe odcisnęła, a blizny te w duszy mego Padawana szczególnie są głębokie. Słuszne wątpliwości co do słuszności tego co robi go trapią - Mistrz już miał dodać, że i jemu są one nieobce, jednak nie przybył tu by się żalić - Dlatego lepiej dla niego, by od wojny odpoczął. Proponuje, by na Kamino się wybrał. Tym samym zwiększy potencjał militarny planety, planeta ze swym niezwykłym krajobrazem i podejściem Kaminoańczyków kojąco na niego wpłynie, a i obecność wielu Rycerzy i Mistrzów Jedi cenna dla jego nauki będzie - Neutolianin ze zdziwieniem zauważył, że zawsze gdy u Yody się znajdował, mówić jak on zaczynał, widać wielki wpływ na członków zakonu zielony mistrz miał.
- Pytań niewiele mam Mistrzu, rozumiem znaczenie misji na Duro jak i kluczową role całego sektora Corelliańskiego dla Republiki. Jednak prosić Cię muszę, byś mimo skromnych sił naszych więcej środków do zadania przydzielił. Bez nich Misja ta bowiem będzie zagrożona, a na jakąkolwiek porażkę pozwolić sobie nie możemy - mimo, iż decyzja o wyprawie nagła i niespodziewana była dla Fisto, to jednak zdołał już obmyślić plan działania, oraz dostrzec potencjalne zagrożenia.
- Jeśli sukces na Duro ma być bodźcem do decyzji całego sektora, musimy równolegle na innych planetach za naszą sprawą przemawiać. Społeczeństwo Corelli niezbyt wojny jest pewne, bo i o wydarzeniach z frontu niewiele im wiadomo. Dlatego musimy udostępnic do dyspozycji Corelliańskich instytucji informacje czemu z Konfederacją walczymy, tak aby nie tylko senator Iblis ale i społeczeństwo całe po naszej stronie stało. Rozmawiać też musimy nie tylko z Garmem, ale i z tymi, którzy zdecydowani nie są. Takie są prawa dyplomacji. Wówczas pewniejsze będzie, że sprawy potoczą sie w pożądanym przez nas kierunku.
- Druga rzecz, o którą śmiem prosić cię Mistrzu, to byś poprzez możliwości swoje wpłynął na Wywiad Republiki by działania moje wspierał. Wiele informacji kryje się w zwykłych holowiadomościach lub plotkach z Kantyny. Dobrze by było gdyby ktoś je zbierał, a gdy coś dziwnego zostanie dostrzeżone informacja o tym do mnie trafiła. Być może nawet obecność agentów terenowych będzie uzasadniona bowiem, gdyby zaszła taka potrzeba trudno mi będzie nie rzucając się w oczy pewne operacje wykonać - przez chwilę wysoki Mistrz zastanawiał sie czy aby po raz kolejny nie przesadza ze swoją słynną na cały zakon zapobiegliwością, która niektórzy nazywali dosadniej "paranoją" jednak wydarzenia na Mon Calamari pokazały, iż ostrożności nigdy za wiele. Wszak Neutolianin miał jeszcze kilka członków do których wielce był przywiązany.
- Jeśli przyszłość nasza opiera sie na jednym zdolnym polityku Duro, musimy zapewnić mu ochronę, wątpię by zwykły łowca nagród zdołał pokonać elitarnych strażników, jednak wrogowie nasi mogą wysłać mrocznego Jedi. Dlatego jak najszybciej na planecie powinien znaleźć się drugi przedstawiciel Zakonu, którego zadaniem będzie ochrona rzeczonego Duro
- Ostatnia rzecz tyczy się bezpieczeństwa planety, gdy po naszej stronie się już opowie. Dla Separatystów będzie to kuszące miejsce do ataku, bowiem stocznie nad planetą zagrożeniem dla nich będą, a i sam syste, znajduje się bliżej ich centrum produkcji niż naszego. Dlatego już teraz trzeba nam myśleć o flocie obronnej dla planety. Na początek mogą to być dwa desantowce z misji na Mon Calamari, poźniej jednak trzeba będzie te siły zwiększyć. Naszym zadaniem jest ochrona planet Republiki, a nie narażanie ich na niepotrzebne ryzyko - Fisto zamyślił się przez chwilę, w końcu jednak odziana w wielowarstwową czarną szatę postać uznała, że nic więcej nie jest w stanie obmyślić
- Być może, kolejne potrzeby pojawią sie w trakcie Misji, jednak nie sposób przewidzieć co się wydarzy. - jego wielkie czarne oczy skupiły się na drobnej postaci, gdyż ciekaw był co z wymienionych potrzeb będzie możliwe do osiągnięcia.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Pią 14:51, 01 Gru 2006    Temat postu:

Yoda poruszył kilka razy swoimi wielkimi uszami wydając kilka niezbyt rozpoznawalnych mruknięć.
-Oba okręty wraz z Monitorem na misję udać się mogą, na orbicie znajdują się aktualnie. Ale okręty wojenne Republiki nad neutralną planetą pojawić się jeszcze nie mogą. W bliskości pozostawać będą i w razie czego pomoc przyniosą. Mhmm Ale ważna sprawa, aby nikt się o obecności ich za wcześnie nie dowiedział.
-O tym co w republice dzieje się informować będziemy ciebie na bieżąco Mistrzu Fisto, jednak nowy dowódca wywiadu Floty martwi mnie, Jedi nie ufa, wiary w nas nie pokłada, ciężka to będzie współpraca. Udana twoja misja, może sytuację tę poprawić. Musisz na swoich umiejętnościach polegać, misja trudna nie powinna być, bowiem Durowi są nam przychylni, ale strzeż się. Agenci Republiki będę do dyspozycji twojej, ale nie nadużywaj ich pomocy, bo zdekonspirować ich możesz mhmm.
-Senator Bel Iblis wiele pracy włożył w przekonanie Corelli, aby do wojny dołączyła, a po zakończeniu sprawy na Duro ty mu pomożesz ostatecznie ludność sektora o naszych dobrych zamiarach poinformować i wszystkiego dopilnujesz.
-Niestety nikogo ponad ciebie na Duro wysłać nie mogę, Jedi wszyscy po Galaktyce rozrzuceni są mhmmm i sam działać musisz. Spisek, jeżeli taki powstał musisz hmmm pierwszy odkryć.

Yoda wskoczył na niskie siedzenie jakich kilka stało w sali, mała laseczkę delikatnie położył przed sobą.
-Padawan twój Mistrzu Fisto pomoże flocie, nad Kamino spokoju teraz nie ma, Mistrz Kenobi z innymi Zakonu członkami sprawę wyjaśnić się udał, ale ciemna strona Mocy wyciągnęła swoje pazury w tamtą stronę mhmm Spokoju tam padawan twój nie znajdzie w dzisiejszych dniach, przy komandorze Pellaeonie bezpieczniejszy będzie, rozważny to człowiek i ideały republiki w sercu on ma, nie tylko w słowach swoich.
-Martwi mnie jednak postawa twoja, rezygnację w głosie twoim czuję mhmmm coś gnębi cię Mistrzu Fisto. Wiara twoja zachwianą jest, porozmawiać o tym chcesz hmmm? Wielu członków Zakonu w te dni przychodzi szukać ukojenia w medytacjach może i ciebie rani kolec ukryty w słowach czyichś hmm?

Yoda zamknął oczy nastawiając jednak uszu na wszystko co powie Kit.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Sob 19:41, 02 Gru 2006    Temat postu:

Umysł sędziwego Mistrza był nieprzenikniony, bywały chwilę gdy Kit gotów był potępić przełożonego za zbytni pacyfizm i brak determinacji do zdecydowanego działania, innym razem mędrzec proponował rozwiązania tak niebezpieczne, że Tentackle sie zwijały z przerażenia. Z tym drugim przypadkiem miał właśnie do czynienia, bowiem Yoda pragnąć wspomóc działania WARu pragnął by Padawan Lanis razem z Komandorem Gilladem przebywał. Tym samym jednak narażał ucznia Fisto na kontakt z kolejnymi falami śmierci i przemocy. Stara mądrość ludowa mówiła, ze gdy patrzysz w otchłań ona także na ciebie patrzy. I Neutolianin obawiał się, że prawdą to jest w przypadku drugiego wychowanka. Próbował jeszcze przekonać sędziwego Jedi do swoich racji:
- Mistrzu, jakże to być może, aby przy Komandorze Triel spokoju miał zaznać, przecież człowiek ów, szturm na zaplecze wroga powinnien mieć w planach. Miejsce to chyba ostatnie by ukojenia dostąpić. Będąc długie dni w szpitalu słyszalem co nieco o postępach Floty, jednak nie przypuszczałem, że tak się rzeczy maja. Być może i Pellaeon dobrym jest oficerem, jednak człowiekiem pozostaje ze swymi słabościami, wszak Admirał Dodonna jak i Komandor Rhade także nadzieje rokowali, by ostatecznie mordercami się okazać. Wojna niszczy nie tylko życie ludzkie, ale i dusze. Choćby kto najsprawiedliwszym mężem był, w czasie wojny rzeźnikiem stać się może. Bezpieczniejsze sny moje będa jeśli ulubiony mój Padawan pod okiem starszego z zakonu pozostanie. Jeśli wiec Mistrz Kenobi na Kamino z Ciemną stroną bój stoczy, niechże i Lanis go w wysiłkach tych wspomoże. Taka jest wola moja jako Mistrza jego. - w duchu miał drobne wyrzuty, że tak twardo z gnomem rozmawia, jednak metro jego Qui-Gon powtarzał, by gdy raz się czegoś pewnym jest trzymać się tego, póki sił starcza.

- Nie myślałem, by okręty natychmiast wysyłać, raczej by w momencie pomyślnego zakończenia negocjacji, zadbać o odpowiednia obronę dla tak ważnego punktu. Jako że okręty znad Mon Calamari niezbyt do szturmu się nadają, jako grupa obronna lepiej się zapewne sprawdzą. Pokażą też, że cenimy Duro i dbamy o ich bezpieczeństwo.
- Czy dać rozkazy by w pogotowiu czekały sam nie wiem
- zawahał się przez chwilę, gdyż z jednej strony okręty wojenne zawsze mogły sie przydać, z drugiej strony ich powolność z jednej strony a mała siła ognia z drugiej czyniła je mniej przydatnymi. - Ostatecznie lepiej będzie, by nad Nubią czekały, blisko to odpowiednio by w razie czego z pomocą ruszyć, a i szlakiem handlowym szybko mogą w inny rejon zostać przesłane. Korzyści dyplomatycznych chyba też możemy z tego tytułu oczekiwać. Powiadomie o tym Komandora Pellaeona.

Dalsze słowa Yody potwierdziły obawy Jedi-paranoika. W czasie misji będzie mógł liczyć tylko na siebie i na przyjaznych Duro, a że zwykł nie doceniać sił swoich, nie był dobrej myśli:
- Postaram się godnie wypełnić powierzone obowiązki Mistrzu, jednak pamiętaj proszę by gdy możliwości się pojawia wspomóc misje na Duro. - powiedział nieco zawiedziony, na szczęście pozostałe wiadomości były bardziej pomyślne.
- Agenci Republiki pomoc będą stanowić, na wypadek nagły, którego wykluczyć w żaden sposób nie mozna. Po pomoc ich sięgne dopiero w ostateczności, lub gdy potrzeba będzie oczywista. Poglądamy zwierzchnika wywiadu nie martwią mnie jeszcze, gdy doświadczenie zdobędzie zrozumie, że nie w nas wrogów trzeba szukać lecz pośród Separatystów. - na koniec mały zielony gnom poruszył najbardziej bolesny dla Mistrza temat, o którym rozmawiać nie chciał, a raczej chciał lecz z istotna mu bliższa choć o wiele hyperdni oddaloną.
- Raczej czynów mi brakuje - odpowiedział tylko z szacunku do Mistrza siląc się by brzmiało to szczerze - Ciąży na mnie wina, że mając na pokładzie Hrabiego Dooku, żeśmy zaprzepaścili szansę zakończenia wojny. Jak i to, że w pojedynku z naszym wrogiem sił mi zabrakło, by zakończyć jego machinacje. - zaczął mówić dziwnie wolno i z oporem - Nie o słowa też się rozchodzi ale o czyny i wydarzenia, oto poprzez błedy ludzkie Republika przestała być tym czym zawsze była, z gwaranta pokoju i bezpieczeństwa krwawym Monstrum nad Neimoidią sie stała. Myśli me zaprząta co robić by do wydarzeń takich więcej nie doszło, jednak jedyna odpowiedź jaka znajduję to co do nas należy i o Misji Zakonu pamiętać - westchnął cicho, chyba rzeczywiście nadszedł czas by przejść od słów do czynów, jednak słuchał cierpliwie jak Yoda na słowa jego zareaguje. Może on znajdzie wyjście...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Sob 21:10, 02 Gru 2006    Temat postu:

Yoda wiedział co chce uczynić, zresztą misja na Kamino już wyruszyła i mistrz nie chciał jej zatrzymywać, aby młody padawan, który mógł być kluczem do wygranej Republiki, dołączył do grupy Mistrza Kenobiego.
-Szturm prowadzi, ale w serce jego wejrzeć wystarczy, aby wiedzieć na ile dobro w nim jest, a na ile fałsz. Moc wskazuje nam ścieżki dla zwykłego rozumu niepojęte normalnie, błędne się wydające czasem, ale do celu dobrego niezmiennie prowadzące. mhmmm Komandor Rhade więcej takich czynów by popełnił, chęć zniszczenia wroga uczucia jego przerasta, w tym i sprawiedliwości potrzebę. Zatracił się on w wojnie, jak tysiące lat temu oficerowie Revana. Twój padawan zapewni komandorowi wsparcie nadto, talent jego pozwoli nam koniec wymarzony wojny tej przybliżyć mhmm
Mały Mistrz nie miał nigdy wielkiego zaufania do Nautolanina, z którym wielokrotnie przychodziło mu się spierać. Liczył, ze porażka z rąk hrabiego więcej pokory w jego sercu zaszczepiła. Jednak ten upierał się przy swoim, błędnym w mniemaniu Yody i rady Jedi, zdaniu. Nie wzbudzał tym większej sympatii staruszka.
-Okręty bardzo blisko Duro będę trzymał i w sytuacji użycia ich wymagającej od razu wyślę je z pomocą Mistrzu Fisto. Jeśli potrzeba zajdzie lub misja twoja sukcesem się zakończy, w kilkanaście minut pojawią się one i pomoc a obronę także przyniosą. Zakon nigdy nikogo w potrzebie nie porzucił, często później karę za to ponosząc jak nad Mon Calamari się stało.
-To była wina nie twoja, ani nie Mistrza Kenobiego, hrabiego Dooku konfederacja przebiegła jest, ciemna strona wspomaga ich działania. mmmm Nie potężniejsza ona jest, ale bardziej bezwzględna i łatwiejsza i stąd porażka nasza wynika. Hmmm na przyszłość unikać sytuacji takich jednak będziemy umieli, ostrożniejsi, jak ty mistrzu, wszyscy stać się musimy.

Yoda złożył dłonie i szeroko otwartymi oczami spojrzał na Kita, wydawało się, że to spojrzenie prześwidruje Jedi na wylot.
-Wielki konflikt w tobie wyczuwam mistrzu Fisto, jednak poradzić sobie z nim sam będziesz musiał. W drogę czas ci również ruszać ..mhmmm… Myśliwiec twój czeka na ciebie w hangarze, a Monitor na orbicie krąży. Niech Moc będzie z tobą.
Mały mistrz zeskoczył z siedzenia i podpierając się laseczką podreptał w stronę wyjścia

Możesz pospacerować jeszcze po świątyni, albo ruszyć prosto do hangaru i wsiąść do myśliwca. Myśliwiec klasy Delta-7, standardowy. Na orbicie krąży Monitor III, okręt jest gotowy do drogi. Do momentu wejścia w hiperprzestrzeń, masz wolną rękę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Woland dnia Nie 12:44, 03 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Nie 12:40, 03 Gru 2006    Temat postu:

- Tak się stanie Mistrzu, powiadomię Komandora o wszystkim - po czym ukłonił się i wyszedł. Choć nie był zadowolony z wyniku sporu o Padawana to nie czuł złości ani zdenerwowania. Wszak nic złego "jeszcze" się nie wydarzyło. Może rzeczywiście Komandor okaże się lepszym człowiekiem niż poprzednie władze? Ale kto to mógł wiedzieć, w tej wojnie nic nie było pewne. Dlatego trzeba było być gotowym na wszystko. Nie spiesząć się Kit Fisto skierował swe kroki do centrum komunikacyjnego by nadać wiadomości...

[off] W planie mam napisać wiadomości do: Gillada, Lanisa, Secury. Potem pójdę dopiero na statek, więc jeszcze trochę zejdzie. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Wto 23:44, 05 Gru 2006    Temat postu:

Transmisja zakończona

Obwieszczał komunikat na ekranie, przynajmniej Komandor nie sprawiał większych problemów niz powinnien. Trochę żałował, że misja nie zostałą wsparta Torrentami, jednak musiał mieć nadzieje, że użycie siły nie będzie konieczne. Choć raz. Fisto czuł się bardziej dyplomatą niż wojownikiem, jednak los sprawiał, że często gdy wyruszał z misją dyplomatyczną kończyło się na ogólnoplanetarnym buncie i rewolucji, której on stawał się pomocnikiem. Siła nieraz była jedynym rozwiązaniem, jednak Mistrz miał wrazenie, że zbyt czesto. A moze taka była jego natura?

Rozmyślając nad tym rozpoczął kolejny przekaz tym razem do Aayly Secury:
Witaj Aayla wyruszam na Duro, aby przekonać planetę do wsparcia nas w wojnie. Jestem dobrej myśli co do misji. Czuje się już lepiej, ciało prawie zagoiło sie po starciu nad Mon Calamari. Gorzej z duszą, mam wiele wątpliwości co do Wojny, Republiki, Zakonu, wreszcie siebie samego. Może misja przyniesie mi spokój. Może kiedyś się spotkamy. Jeśli Moc pozwoli. Niech Moc będzie z tobą Aayla, tak jak moje myśli.

Transmisja zakończona

Gdziekolwiek Jedi się teraz znajdowałą, Kit miał nadzieje, ze przekaz do niej trafi. prędzej czy później. Tymczasem czekały na niego obowiązki, obowiązki wobec Republiki i wobec jego Padawana.

[off] Jeszcze będzie post z Padawanem, a potem już statek i załoga. Sorry że krótko [/off]

Długość nie jest problemem, pisz tyle ile możesz Smile


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Czw 17:25, 07 Gru 2006    Temat postu:

W Archiwum panowałą cisza, niewielu Jedi szukało wiedzy w bezkresnych zbiorach, zbyt wiele innych zadań stało przed obróncami Republiki. Jednakak pośród licznych paneli, ekranówi projektorów był człowiek, który przyciągał uwagę Mistrza - Padawan Triel Lanis . Mimo wielkiego skupienia na projekcji wyczuł obecność mistrza, wstał i skłonił się z szacunkiem:
- Witaj Mistrzu Fistu
- Witaj Padawanie Lanis - Nautolianin odwzajemnił ukłon, jednak zgodnie z zasadami nieco płycej, gdy wyprostował się na chwilę spojrzał na projekcje, spojrzenie zostało przechwycone przez Triela
- Staram sie dowiedziec czegoś o dawnych wojnach, może to mi pomoże w wspieraniu WARu. Aktualnie przeglądam Wojny Mandaloriańskie, konkretnie Malachor V, jedna z kluczowych bitew, Jedi Revan stworzył pułapkę na planecie by ściągnąć siły mandalorian i zniszczyć flote z pomocą super broni. Niestety również po stronie Republiki doszło do wielkich strat.
- I czujesz, że się czegoś nauczyłeś - głos Mistrza był surowy i nieco ironiczny.
- O tak, "Sztuka Wojny to sztuka mylenia przeciwnika" tak jak mawiał Mistrz Rancisis. Ale też "wielka armia jest zagrożeniem dla własnego kraju, nie tylko dla przeciwnika" Nie skończyłem jeszcze czytać - usprawiedliwił się, jednak Mistrz pokiwał z aprobatą.
- Przeczytaj do końca, zwłaszcza cześć poświęconą reperkusjom bitwy, to nauczy cię więcej niż cała bitwa. Tymczasem Mistrz Yoda pragnie, abyś wspomógł operacje Komandora Pellaeona.
- A Ty Mistrzu? Mówisz jakbyś nie był co do tego przekonany?
- Śmierć tysiąca istot nigdy nie jest dobrym elementem szkolenia Padawanie, zwłaszcza gdy cel nie zawsze jest jasny. Zakon zawsze był strażnikiem pokoju, jeśteśmy Rycerzami Jedi a nie wojskowymi. Musimy o tym pamiętać. I Ty musisz o tym pamiętać, nie zawsze zwycięstwo bitwy przybliża nas do wygrania wojny.
- Mówisz zagadkami Mistrzu
- Jest wiele pytań na które poszukuje odpowiedzi, na które każdy musi mieć zawsze odpowiedź. - przerwał na chwilę - Nie będę Tobie towarzyszył, wyruszam na Duro. Niech Moc będzie z Tobą Padawanie...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Pią 16:32, 08 Gru 2006    Temat postu:

Drobny myśliwiec prawie jak błyskawice przecinał nocne niebo nad Coruscant, prawie bowiem leciał w stronę gwiazd, ale jak wszyscy w Zakonie wiedzieli prawie robi różnice...

Hangar był naprawde niewielki, zaledwie 3 maszyny mogły w nim znaleźć miejsce, jednak i tak był to nie lada wyczyn w przypadku jednostek tej klasy, wszak zazwyczaj statki konsularne służyły do całkowicie pokojowych misji, jednak to nie była zwykła jednostka, ten statek wielokrotnie towarzyszył rycerzom Jedi w czasie niebezpiecznych misji, jak chociażby walka z Piratami Iridium, dlatego krążownik został wyposażony również w podstawowe uzbrojenie. Również załoga została częściowo zastąpiona droidami by jak najmniej istnień narażać na niebezpieczeństwo. Na Jedi czekała niemal cała załoga, a gdy dyplomata wysiadł z maszyny zgodnie z etykietą przywitał go kapitan statku.
- Witaj Mistrzu Fisto, to wielki zaszczyt dla mnie i załogi, że przyjdzie nam towarzyszyć w tak ważnej misji, tak wielkiemu dyplomaci. Nazywam się Harris Rendill, jestem kapitanem tego statku. - mężczyzna był już posunięty w latach, o czym świadczyły pierwsze zmarszczki przy skroni, oraz posiwiałe, włosy. Z oczu jednak biło nie tylko doświadczenie, ale i bystrość i żywotność. - Młodzieniec to Max Gyver, jest naszym technikiem. Prócz tego na pokładzie znajduje się jeszcze pilot i nawigator, jednak obecnie znajdują się kokpicie. Prócz tego na statku znajduję się... - nie zdąrzył dokończyć, gdyż przerwał mu kobiecy głos
- Liz Taylor - młoda kobieta weszła do pomieszczenia w asyście Klona - Jestem członkiem Korpusu Dyplomatycznego Korpusu, dokładnie sekcji odpowiedzialnej za stosunki z Corellią - kobieta była najwyrażniej pewna swej wiedzy, a jeśli dorównywała ona urodzie to jej pewność była uzasadniona. - Moim zadaniem, będzie wspierać cie Mitrzu Fisto w zdobywaniu informacji. Wierze też, że wiele mogę się nauczyć w czasie tej misji
- Nauka będzie obustronna - zapewnił Fisto. - A ty jesteś...? - zwrócił się do istoty w pancerzu
- Advanced Recon Clone Trooper seria Alfa typ D numer E1234, wyznaczono mnie do ochrony Twojej osoby - Kanclerz pomyślał o wszystkim, a może chciał mieć Fisto na oku? Jedi powtarzał w myślach przydługą nazwę klona, miał dobrą pamięć, głownie dlatego iż nie zaśmiecał jej głupotami.
- Nazywać cię będe ARCADE, jeśli nie masz nic przeciw
- Wedle rozkazu Mistrzu - teraz gdy już wszyscy się przedstawili misja mogła się rozpocząć.

[off] Ok zaczynamy danie główne. Nie jestem pewnien czy Konsularne miały hangary ale może ten akurat ma, przyjąłem też że ma standardowe uzbrojenie Konsularnych czyli wieżyczki turbolaserowe oraz 2 wyrzutnie rakiet. Mam nadzieje że Republike stać na pare klonów, Arcade nie musi być ARC ale tak mi sie łatwo skraca. Wedle zamysłu na statku znajduje się jeszcze 9 innych klonów ale już zwykłych. Jak dla mnie możemy lecieć, skaczemy, a potem ogłaszamy się duro i robimy co nam kazą, raczej ląduje w hangarze niż używam delty jako promu, Konsularne mają ledwo sto metrów więc się zmieszczą na stacji [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Sob 11:18, 09 Gru 2006    Temat postu:

Orbita Coruscant

Consular powoli zaczął oddalać się do planety metropolii, wspaniałe miasto, stolica Republiki zostawało za nimi. Czekały ich orbitalne miasta Duro.

Kapitan Rendill spokojnie prowadził okręt, trzymając w pewną ręką stery. W głośniku zatrzeszczała wieża kontroli ruchu wokół Coruscant.
-Monitor III, masz pozwolenie na wyjście korytarzem AA-2-N-14, kurs SSW. Powodzenia.
-Tu Monitor III, przyjąłem i dziękuję
Silniki rozjarzyły się mocniejszym światłem, a okręt wyraźnie przyspieszył. Kilka klonów patrolowało korytarze, stukając butami o metalową podłogę. Kilka minut później, okręt zniknął w tunelu rozciągniętych gwiazd.

Duro-strefa skoków

Orbita planety-fabryki była niezwykle ruchliwa, cały czas pojawiały się nowe statki. Kupcy wyczuwający interes jak rancor padlinę zlecieli się z całej Galaktyki, która wciąż rozdarta wojną potrzebowała coraz to nowych źródeł zaopatrzenia.

Pojawienie się krążownika klasy „Consular” nie było zdziwieniem, republika wielokrotnie podejmowała wysiłki, aby przeciągnąć Duro na swoją stronę, byłby to dla niej niewiarygodny zastrzyk, który pozwoliłby odciążyć zawalone zamówieniami fabryki Kuat, w pewnym sensie pozwoliłoby to na powetowanie straty Eriadu. Tylko kilka myśliwców z ochrony przestrzeni Duro otoczyło jednostkę.
-Witamy wysłanników Republiki na Duro, proszę podążać za nami na lądowisko rządowe.

Lądowisko rządowe nie sprawiało specjalnie budującego wrażenia. Ot zwykła platforma, która wysunęła się z wieży stojącej po środku ogromnej liczby zabudowań, jednej z orbitujących nad powierzchnią planety stacji-miast. Hangar był już jednak dużo lepiej urządzony, sprawiał wrażenie wręcz luksusowego. Piękne zdobienia przedstawiające durosów walczących o swoja planetę, oraz królów pochowanych w Dolinie Królewskiej na powierzchni planety. Miasta orbitowały ponad planetą ze względu na niezwykle wysokie skażenie atmosfery. Długie przebywanie na powierzchni bez odpowiedniego stroju mogło być zabójcze. Co prawda większość szkodliwych substancji była skupiona na północnym biegunie za prastarą tama, jednak wciąż należało mieć się na baczności.

Kit wszedł na stopień rampy podstawionej do głównych wrót krążownika. Na dole czekał cały komitet powitalny. Jeden z wysokich durosów, w niezwykle bogato zdobionym płaszczu wysunął się do przodu i zaczął przemawiać do wychodzących przedstawicieli Republiki.
-Witamy na planecie Duro, jestem przedstawicielem Nghy-Seia, przywódcy partii „Postępu i pokoju”.
Duro naprzeciw Jedi i ukłoniwszy się dwornie wskazał mu czekający obok mały prom wykorzystywany do szybkiego przemieszczania się pomiędzy różnymi punktami stacji. Kiedy obaj zajęli w nim miejsce Duros ściszył głos przechodząc praktycznie do szeptu.
-Niestety ubolewamy, że nie mógł on przyjąć waszych nadostojnieszości osobiście, ale po ostatnim zamachu nie pokazuje się publicznie. Jest to jeden z powodów dla, których poprosiliśmy Kanclerza o przysłanie Jedi.
Prom miał już odlatywać kiedy nagle, ku przerażeniu Kita tuż obok „Monitora III” wykwitł różowy obłok eksplozji, po chwili uszkodzone wybuchem podwozie pękło, a statek przewrócił się na lewą burtę. Pilot promu od razu wyłączył silniki obawiając się, że rozlane paliwo może dostać się do dysz i wysadzić prom w powietrze. Podwozie nie zdążyło jeszcze ponownie dotknąć płyty hangaru, kiedy nautolianin już zbiegał po rampie. ARCADE odbiegł do niego pierwszy.
-Panie generale, melduję, że mamy dwóch rannych. Kapitan Rendill i klon A-4056 odnieśli obrażenia w wyniku przemieszczenia się krążownika w następstwie wybuchu. Pozostali nie byli obecni na pokładzie i uniknęli obrażeń.
Dziura po wybuchu ziała dokładnie na środku miejsca przeznaczonego na Consulara, gdyby nie to, ze kapitan posadził go krzywo z okrętu nie zostałoby nic, a spotęgowany eksplozja reaktora wybuch pochłonąłby prawdopodobnie także prom. Co gorsza wszystko wyglądałoby na wypadek z wadliwym reaktorem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Sob 21:58, 09 Gru 2006    Temat postu:

Nie ma to jak gorące powitanie - pomyślał Jedi.
- Dziękuje Arcade, upewnij się, że lokalne służby umieszczą Kapitana i żołnierza Republiki w szpitalu. Ty i twoja klony wspólnie z policją Duro zadbajcie o straże przy statku, oraz pokojach załogi. Zamachowcy mogą próbować ponowić zamach. - w momencie gdy w pobliżu znalazł się również dyplomata Duros, zasugerował:

- W pełni rozumiem ostrożność Nighy Seia, rozumiem że wkrótce policja zbada lądowisko, trzeba ustalić czego użyto jako ładunku wybuchowego, bomba miała dużą siłe, a biorąc pod uwagę, że trudno przemycić wielkie ilości materiału to musieli użyć czegoś mocniejszego, a co za tym idzie trudniejzego do uzyskania. Również krąg osób, którzy mieli dostęp do ladowiska w ciągu ostatnich kilku godzin, od momentu wysłania informacji o moim przybyciu a dotarciu tutaj jest ograniczony, nasz zamachowiec najwyraźniej ma dostęp do danych dyplomatycznych. Jeśli policja Duros zauważy coś ciekawego będe wdzięczny za informację, najwyraźniej terrorystom zależy na śmierci dyplomaty Republiki, zatem wszelkie informację jakie uzyskam mogą przeszkodzić im w tym zamiarze. - zastanawiał się na ile te dwa tropy, związany z pochodzeniem środka wybuchowego, oraz dostępu do płyty, okażą się znaczące. Pewnie w niewielkim stopniu, bez wątpienia za zamachem musieli stać profesjonaliści, co w dalszym ciągu ograniczało krąg podejrzanych. Jednak o i wiele lepszym tropem mogło być poszukiwanie beneficjentów śmierci zarówno dyplomaty jak i polityka.

- Panie...(chyba się nie przedstawił) widze, że sytuacja jest bardzo poważna, prosze jak najszybciej opowiedzieć mi o dotychczasowych atakach, w szczególności o częściach wspólnych ich celach. Również podejrzenia, kto moze za nimi stać, oraz kto mógłby skorzystać na ich sukcesie, a jednocześnie być gotowym na użycie takich metod - w oczekiwaniu na odpowiedź Durosa Neutolianin przystanął na chwile przy miejscu wybuchu.

Nie był zbyt biegłym jasnowidzem, jednak był też jednym z bardziej znanych Mędrców Jedi (Sage Master - Jedi Negocjator) i istniała szansa, iż Moc przyniesie rozwiązanie problemu. Skupił się, w myślach przywołał obraz eksplozji, a potem lądującego statku, pozwolił aby obrazy mimowolnie przepływąły przez jego umysł, technicy, komitet powitalny, jednak cały czas starał się sięgnąc dalej, aż do momentu podłożenia ładunku...

[off]Jak widać używam Sense by zobaczyć co też się wydarzyło [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Nie 11:23, 10 Gru 2006    Temat postu:

Duro-platforma lądowiska

ARCADE zasalutował i ruszył w stronę wraku. Jednak duros wyglądał na przerażonego, jego panika wyraźnie kontrastowała ze spokojem klona. Roztrzęsionym głosem zaczął tłumaczyć wszystko Kitowi.
-Siły policyjne będą tu za parę minut i postarają się zabezpieczyć miejsce….zamachu na życie wysłannik Republiki. Nie mam pojęcia kto, co….ani tym bardziej jak i czym….
Wypowiedź przedstawiciela przerwał ARCADE
-Generale, znalazłem resztki ładunku. To był detonator termiczny, prawdopodobnie więcej niż jeden, ale nie więcej niż cztery. Rannych przejęły już siły porządkowe i..
-Jakim cudem, przecież tu nie przybył jeszcze żaden policjant, ktoś inny przejął rannych…

Duros miał najwyraźniej rację, nigdzie nie było widać żadnych przedstawicieli prawa, a grupka której mówił ARCADE oddalała się w podejrzanym pośpiechu.
-Spróbujemy ich zatrzymać generale. AA-2902 i AA-3091 za mną, broń w pogotowiu.
Trzy klony ruszyły pędem w biegu odbezpieczając DC-15. ARCADE był w swoim żywiole.
-Otworzyć ogień, ustawić na ogłuszanie. Teraz.
Bolty przeszyły powietrze, a trzej pielęgniarze padli na ziemię jak ścięci. Klony na tak małą odległość nigdy nie pudłowały.
-Mamy ich generale. Zabezpieczymy teren do czasu przybycia prawdziwej policji.
Kit tylko skinął głową, wrócił do rozmowy z jeszcze bardziej przerażonym durosem.
-Takie działania mógłby tylko zlecić Zhuug, przywódca tutejszego półświatka, kontroluje szmuglerów we wszystkich miastach, ma swoich ludzi wszędzie, a do tego obawia się, ze dojście do władzy Nghy-Seia ukróci jego interesy. Ma istoty gotowe do takich działań, przeszkolone i zabójcze i ma czego się obawiać. Do tej pory kilkakrotnie próbowano zastrzelić Nghy-Seia, ale jeszcze nigdy nie byli tak blisko sukcesu.
Kit słyszał ostatnie słowa jak przez mgłę. Pogrążył się w transie, lub jak to wolą niektórzy określać-medytacjach.

Wizja

Wielki, tłusty duros sypał jakieś ziarna na szalę. Na jednej szali rosła sterta małych ziarenek piasku, na drugiej szali stał Kit. Ziarenek były setki, jednak wciąż były lżejsze od mistrza Jedi. Nagle szala z Kitem zaczęła rosnąc, a on sam znalazł się na statku, na Monitorze. Fisto widział jak statek podchodził do lądowania, widział to w czym uczestniczył. Nagle wszystko zaczęło się jakby cofać. Statek zaczął oddalać się od hangaru, a samo miasto zaczęło się zmieniać. Kit zauważył, że wyglądało jakby stoczono o nie zażartą bitwę. Nagle tuż przed nim przesunął się cicho jakiś podłużny okręt z wielkimi symbolami konfederacji. Kit widział dokładnie mostek, sam okręt zamazywał się. Na mostku stał generał Grevious i wymachiwał mieczem świetlnym, mieczem Kita… Nagle i ten okręt zamienił się w obłok, a Kit ponownie stanął na platformie lądowiska jednak nie było wraku, promu, klonów… Tylko kilku durosiańskich strażników przechadzało się po płycie. Powietrze przeszyły strzały. Kit ich nie słyszał, ale widział zielone światło laserowych pocisków, które uderzały w strażników. Z cienia wyszedł jakiś mężczyzna w czarnej mandaloriańskiej zbroi i wymierzył do Kita. Twarz mistrz odbiła się w płycie hełmu. Ten podniósł broń i wystrzelił do Jedi.

Duro-platforma lądowiska

Kit zerwał się jak oparzony, poczuł niemal fizyczny ból, kiedy bolt trafił w jego ciało. Sytuacja gmatwał się coraz bardziej…


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Śro 20:44, 13 Gru 2006    Temat postu:

Mandalorianie, Konfederacji, mafijni bossowie... co jeszcze mnie tu spotka? Kit otrząsnął się po wizji, która przypomniała mu czemu wolał polegać na rozsądku i logice. Na razie Fisto musiał liczyć, że właściwe służby policyjne Duro wreszcie pojawią się na lądowisku. Znaleźli już pierwsze tropy:
- Ładunek termiczny nie wydaje się być czymś mało popularnym, co z jednej strony daje zbyt wiele kanałów przerzutu, z drugiej sugeruje, że zamachowcy mogli polegać na więcej niż jednym sposobie. Być może należy przeprowadzić kontrole tożsamości wśród wszystkich osób znajdujących się na lądowisku - Mistrz zasugerował przedstawicielowi władz.
- Nasza zdobycz - wskazał na 3 leżących "sanitariuszy" - również może przybliżyć nas do odnalezienia śladów. Wątpie by wiedzieli coś ważnego, natomiast przy odrobinie szczęścia może się udać ustalić ich pochodzenie i asocjacje. Choćby poprzez analize językową, informację w bazach policyjnych. Ich życie będzie zagrożone, zleceniodawca może chcieć usunąć niepotrzebnych świadków. Ekwipunek jaki przy nich się znajduję, może sugerować ich zamożność i "elitarność" , bardziej doświadczeni przestępcy miewają lepszą broń. W pobliżu lotniska powinna znajdować się ciężarówka lub albulans, do którego "sanitariusze" mieli wrzucić nasze ciałą. Jeśli policja się pospieszy ma szanse ich przechwycić. W środku powinnien znajdować się co najmniej kierowca, paka pojazdu powinna być w stanie zmieścic 5-6 istot, przestrzeń raczej zakryta. - Mistrz Jedi próbował rozpracować plan działania zamachowców. Jednak w obecnej chwili nie był w stanie wymyśleć nic więcej.
- Zatem podejrzanym jest niejaki Zhuug? Czy wasz wywiad zaczął już rozpracowywać to indywiduum? - dociekał Neutolianin, jednak szybko się zreflektował - To nie miejsce i czas na takie rozmowy, poczekajmy, aż pojawi się policja i eskorta naszego pojazdu. Gdy znajdziemy się w bezpiecznym miejscu z chęcią poznam więcej szczegółów, oraz oczekiwanie Rządu Duro wobec Zakonu i Republiki - Mistrz poprzez subtelną aluzje nawiązał do słów dyplomaty, wskazujących na potrzebe obecności Jedi. Być może sprawa była tak zawiła, że tylko Zakon mógł ją rozwiązać, choćby cięciem świetlnego miecza.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Czw 17:31, 14 Gru 2006    Temat postu:

Dyplomata był coraz bardziej zdenerwowany, cała sytuacja zdawała się go przerastać i to wielokrotnie. Miał tylko powitać przedstawiciela Republiki i przewieźć go do kwater przygotowanych przez rząd Duro, tymczasem został uwikłany w zamach i ledwo uszedł z życiem.
-Mistrzu Fisto nie wiesz, zapominasz …, że Nghy-Sei, nie jest jeszcze przywódcą Duro i przez to nie mamy dostępu do danych służb Duro. Zresztą od czasu secesji z Sektora Corelliańskiego wiele złego stało się w tych służbach. Korupcja….robi swoje, Zhuug ma wiele pieniędzy i wiele może. Mogę tylko podzielić się tym co wiemy, ale przejdźmy już na prom, twoi żołnierze i policja zajmą się wszystkim. Wyników i tak nam teraz nie dadzą.
Pilot promu znowu rozgrzewał silniki, przygotowywując jednostkę do ponownego startu. Mały orbitalny prom z jednej strony stracił całą swoją nieskazitelnie białą farbę. Podmuch gorącego powietrza zniszczył ją i zwisająca pozwijanymi płatami odsłaniała srebrne blachy kadłuba. Wnętrze promu było niezwykle bogato urządzone, co Kit zdążył już wcześniej zauważyć, teraz jednak mógł się przyjrzeć lepiej niezwykle bogatym detalom wykończenia części pasażerskiej promu.
-Zhuug-kontynuował wysłannik-Jest swoistym przeciwieństwem Nghy-Seia. Otwarcie przyznaje się do współpracy z Konfederacja hrabiego Dooku i z pewnością nie miałby żadnych skrupułów jeśli chodzi o zamach na twoje życie. Ostatnimi czasy wydaje ogromne sumy pieniędzy na pozyskiwanie coraz większej liczby zwolenników, ale mimo to wciąż spada w sondażach. Sytuacja zmusza go poniekąd do takich działań. Nghy-Sei planował odkryć jego powiązania ze światkiem przestępczym, jednak nie mamy dowodów. To jest drugi powód dla, którego poprosiliśmy kanclerza o przysłanie przedstawiciela-Jedi. Chciałbym prosić w imieniu Nghy-Seia o pomoc w zebraniu materiałów, które pozwolą uchronić Duro przed tyranią Zhuuga.
Sytuacja komplikowała się coraz bardziej, a prawdopodobnie nie wszystkie karty znalazły się już w grze…


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Wto 1:05, 19 Gru 2006    Temat postu:

Mistrz Jedi cudem powstrzymał sie by ze zrezygnowaniem nie pokręcić głową. *Że też nie mogli przysłać Mistrza Vosa albo Tholme, oni przynajmniej byli przyzwyczajeni do podejrzanych miejsc* Fisto zawsze uznawał się za Dyplomatę, kogoś kto w salonach słowem przekonuje do swoich racji. Rzadko bywał zmuszony do działań szpiegowskich, co z jego aparycją nie było zbyt efektywne ani proste. Jednak zadanie zostało wyznaczone, a on wiedział, ile Duro znaczy dla Republiki.
- Rozumiem - odpowiedział - możesz być pewien, że zrobię co w mojej mocy aby odkryć wszelkie machinacje
- Czy lecimy teraz do Nghy-Sei gdzie zapoznam się z dalszymi informacjami czy też raczej mam przystąpić od razu do śledźtwa?

[off] Jak dla mnie można od razu rzucić wszystkie dane, względnie jak trafie przed N-S to się go wypytam [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Czw 17:54, 21 Gru 2006    Temat postu:

Na dźwięk słowa „wszystkie” przedstawiciel skurczył się w sobie, Kit niechcący uderzył chyba w dosyć czułe miejsce.
-Nie chwała będzie Mocy. Tak, teraz polecimy prosto do Nghy-Seia, ale przez ten moment podróży z chęcią odpowiem na wszystkie nurtujące Cię pytania odnośnie naszej wspaniałej planety, bo zapewne chciałbyś wiedzieć więcej o środowisku jakim przyjdzie Ci się obracać drogi Mistrzu Fisto. Nierozważnie wchodzić na lód nie sprawdziwszy jego grubości, można wtedy zapaść się w głębiny, a głębiny naszych stacji miast to niezbyt przyjazne i bezpieczne miejsce nawet dla Jedi.
Dyplomata skrzętnie ukrywał zdenerwowanie, al. Kit wyczuwał jego lęk, jakby nie wszystko było dokładnie tak jak przed chwila mu przedstawiono…


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Sob 14:25, 30 Gru 2006    Temat postu:

Duros najwyraźniej chciał pokazać, że coś ma na sumieniu. Czyżby był w jakiś sposób związany z zamachami, może miał się upewnić, że Kit wykituje na ladowisku. Była też możliwosć, ze po prostu zwykł kraść nanospinacze z biura Sei? Jedi musiał być ostrożny, dlatego rozejrzał się po promie w poszukiwaniu źródeł zagrożenia, np uzbrojonych Duro. Aby podtrzymać rozmowę zapytał:
- Gdzie znajduje się Nighty Sei? - a na propozycje dostarczenia odpowiednich danych odpowiedział - Oczywiście, myśle że najlepiej wiesz co może się przydać przybyszowi. Zapoznałem się z informacjami z Databanku jednak z pewnością możesz cos dodać na temat sytuacji politycznej na planecie i orbicie. Ważne postacie, struktura rządowa, terminarz wyborczy, aktualny rozkład poparcia, możliwości jakimi dysponuje Sei, oraz Zhug, inni wrogowie Sei, wrogowie Zhuga. Ważne organizacji nastroje i postawy społeczne oraz wśród polityków, to wszystko z pewnością umili nam czas podróży - Kit zastanowił się czy nie pyta o zbyt wiele, z rugiej jednak strony wysłannik o sprowokował oferując pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Pon 18:49, 01 Sty 2007    Temat postu:

Obawy Kita były bezpodstawne, prom był całkowicie bezpieczny, piloci w pełnym skupieniu prowadzili maszynę do wyznaczonego celu-wysokiej wieży na powierzchni jednego z miast-stacji. Przedstawiciel odetchnął z ulga widząc, że rozmowa schodzi z niewygodnego dla niego tematu na obszary, gdzie mógł popisać się swoją wiedzą.
-Po kilku ostatnich, podjętych z inicjatywy kanclerza, akcjach, udało nam się przekonać większość mieszkańców miast do przyłączenia się do walki z Konfederacją hrabiego Dooku. Oczywiście równie ważny co aspekt polityczno-propagandowy okazał się aspekt finansowy. Rozumiesz mistrzu Fisto, zamówienia, lukratywne kontrakty, a także to, że obecnie nie biorąc udziału w wojnie tracimy w jej wyniku miliardy kredytów. Najważniejszy urząd-konsula Duros, od 8 lat sprawował Gruuth, umiarkowany polityk opowiadający się za utrzymaniem status quo. Jednak odkryto jego niemoralne prowadzenie się, oraz zamieszanie w brudne interesy z podziemiem przestępczym co zaowocowało zdymisjonowaniem go przez Radę Tysiąca. Rada Tysiąca ogłosiła wybory, do których stanęły tylko dwa bloki. „Postępu i pokoju”, oraz „Dobrobytu”. Jak łatwo wywnioskować każda z nich ma odmienne zapatrywania na całą sytuacje, „Dobrobyt” najchętniej uwikłałby nas w wojnę po stronie KNS, do tego nie chcemy przecież dopuścić. Obecnie niestety wynik jest bardzo niepewny. Zastraszając, przekupując i mordując przeciwników nasi kontrkandydaci powoli przesuwają szalę na swoją stronę. Hasło „Bogaćcie się” trafia do mieszkańców naszych miast lepiej niż wezwanie do zaciskanie pasa i walki o sprawiedliwość. My opieramy się na biedniejszych i średniozamożnych mieszkańcach, on ma poparcie najbogatszych przedsiębiorców i przestępców co często oznacz to samo. Rozumiesz już jak skomplikowana będzie twoja misja.
Niezauważalnie podróż zbliżała się do końca, delegat kończył swoją przemowę o słuszności swoich racji, kiedy podwozie promu uderzyło o stalową podłogę hangaru. Nghy-Sei czekał otoczony kilkoma ochroniarzami.
-Witaj Mistrzu Fisto, twoja sława wyprzedziła cię w drodze do moich jakże skromnych progów. Słyszałem już o tym okropnym wypadku na lądowisku. Mam nadzieję, że nic złego ci się nie stało. Okropne czasy ostatnio nastały dla wspaniałych miast Duro i nas wszystkich. Pozwól za mną.
Korytarz, którym kroczyli był wyłożony grubym dywanem o ciepłych kolorach. Sam gabinet Nghy-Seia, choć skromny urządzony był gustownie, nie widać było żadnych oznak zbytku, ani przepychu. Wszystko było gustowne i eleganckie.
-Spocznij mój drogi Mistrzu Fisto. Podejrzewam, że Traa-Kat wyjaśnił ci już w jakiej znajdujemy się sytuacji?
Duros złożył długie palce opierając się głęboko w fotelu i świdrując nautolanina przenikliwym i zimnym spojrzeniem, cała jego serdeczność wyparowała, pozostawiając tylko chłód urzędnika na służbie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Kit Fisto
Mistrz Jedi



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Glee Anselm

 Post Wysłany: Nie 22:02, 07 Sty 2007    Temat postu:

Zgodnie z sugestią Mistrz Jedi usiadł i potwierdził:
- Tak zostałem wtajemniczony, pożądane jest abym zdobył dowody współpracy Waszych przeciwników politycznych ze światem przestępczym. Tak? - spojrzał równie przenikliwie na polityka - Oczywiście zajmie to nieco czasu, jak również będzie wymagać będzie pomocy z waszej strony. Nawet Jedi nie wszędzie może sie dostać. Tymczasem jednak mogę zostać wtajemniczony w pozostałe szczegóły dotyczące zadania - najwyraźniej Duro zamierzał skupić się na konkretach, zatem i dyplomata przyszedł mu w sykurs przechdząc do rzeczy bez ociągania.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Pon 19:55, 08 Sty 2007    Temat postu:

Pora na MG superpower

Duros pokiwał tylko głową.
-Mistrzu Fisto, wszystko jest już przygotowane. Nasi ludzi utworzyli boczne odłączenie od głównej magistrali komputerowej „Dur-Comp”, głównego sponsora kampanii naszego przeciwnika. W każdej chwili możesz stać się jednym z pracowników Dur-Comp z odpowiednimi uprawnieniami i spokojnie infiltrować całą instalację. Pracuje tam kilku twoich rodaków i bez problemu będziesz mógł uchodzić za nowego inżyniera.
Wywód Nghy-Seia przerwało pojawienie się Traa-Kata. Obcy skłonił się swojemu pryncypałowi i zwrócił bezpośrednio do Kita.
-Mistrzu, wiadomość od Wielkiego Mistrza Yody i gośc przez niego przysłany.
Fisto postąpił kilka kroków umiejętnie maskując zaskoczenie do małego pokoju konferencyjnego. Doskonale wyczuwał, ze jest obserwowany i podsłuchiwany. Holograficzna postać mistrza Yody była większa niż żywy filigranowy Jedi.
-Mistrzu Fisto, miło mi ciebie w zdrowiu zastać dobrym. Mhmm Rada uznała, że czas prób padawana twego zakończył się i stopnia rycerza gotów już dostąpić. Mhmmm Przysyłam ci pod opiekę twoją padawankę Serrę Keto. Mistrzyni jej z mocą się zjednoczyła hmmm smutne to zdarzenie pozostawiło ją bez nauczyciela. W twojej gestii przyjęcie jej jako swojego padawana pozostawiam, ale rada rekomendację swoją rozwiązaniu takiemu daje. Mhmmm Poznaj ją i trenuj w Mocy ścieżkach jeśli chcesz. Niech Moc będzie z tobą.
Dopiero w tym momencie Nautolanin zauważył kobietę stojącą w rogu pomieszczenia. Czująć na sobie wzrok Mistrza postąpiła kilka kroków do przodu.
-Witaj Mistrzu Fisto, jestem Serra Keto.
Tempo działania małego mistrza była zatrważające.

Serra dołącza do misji. Jeśli Kit masz coś przeciwko odezwij się na gg, jak nie masz padawankę-gracza. Możecie sobie spokojnie pogwarzyć, poznać się i pomedytować i dajcie mi znać jak będziecie chcieli ruszyć dalej z głównym wątkiem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Cicha wojna
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group