FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Brakująca bacta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Brakująca bacta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 23:25, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Vissan jak zawsze zadowolony z siebie siedział w powietrznej taksówce, jego datapad zawierał kilka adresów firm produkujących Bacte, niestety większość z nich zarzekałą się że jedynym dystrybutorem Bacty w Galaktyce jest obecnie Federacja Handlowa, spoglądając przy tym nerwowo na boki zapewniali iż nie dysponują tak właściwie gotowym produktem, za to polecali inny sprzęt medyczny produkowany przez ich firmy i z tą intencją podawali adresy firm.

Jednak sprawdzenie co dało się osiągnąć tą drogą było problemem jutra, teraz baronowi należał się odpoczynek. Jednak dwie rzeczy niepokoiły Barona jedna to zainteresowanie Gubernatora rynkami na ktorcych miał sprzedawać produkt oraz pochodzenie kupca, druga to nerwowe zachowanie kierowcy, który co chwila spoglądał na tylni monitor, aż wreszcie pilot zapytał:

Jest Pan producentem lub kupującym Bacte, jak sądze?
- W rzeczy samej, po czym Pan poznał?
- Szczerze to po trzech śmigaczach które uparcie nas śledzą, prosze zapiąć pasy będzie trząść
- Takie zakończenie dnia zupełnie nie pasowało do planów Vissana, jednak spokój kierowcy udzielał się i pasażerowi, choć może i powinno niepokoić przyzwyczajenie do...
- Strzelają - kilka blasterowych promieni przecieło powietrze, gdy limuzyna nagle zanurkowała w głąb miasta. Pojazd szybował między ścianami zabytkowych budynków, a nie zrażeni prześladowcy podąrzali za nim, co jakiś czas posyłając świetlną wiązkę. Odległość między nimi malała, w końcu stało się to co stać się musiało i statkiem grawitacyjnym wsztrząsneło, repulsory zabuczały a potem był już tylko spadali. Mimo włączonych osłon antywypadkowych wstrząs i tak sprawił iż Baron poczuł jak wiele tego dnia zjadł i wypił, jednak żyli. Po napastnikach nie było śladu, jednak gdzieś w oddali zabrzmiały syreny sił porządkowych...

[twoja kolej możesz pogadać z policjantami i wrócić do hotelu]
______________________________________________________________________

Mówiłam? - dziewczyna była chyba troche zaskoczona, jednak po chwili uśmiechneła się - Jeśli tak twierdzisz, może mówiłąm, a na pewno mogę dużo opowiedzieć - pociągneła kolejny duży łyk trunku - Najgrubsza i najgorzej ubraną "rybę" już poznałeś to Lott Dod były senator federacji obecnie Gubernator tej planety, niby Neimoidianin ale bardzo sprytny i dość... skuteczny. Jego prawa to prawdziwa gruba jaszczurka niejaki Faleen Tsar. Tak właściwie w galaktycznym handlu liczy się tylko ta dwójka. Oczywiście są mniejsi producenci jednak oni systematycznie są podporządkowywani. A jest jeszcze kartel Xucphra, który jednak sam nie wie czego chce i bliżej im do płotek niż rekinów biznesu.
A ja? Ja jestem syreną! - zaśmiałą się - a w międzyczasie prezesem Zaltin Corporation jednej ze spólek zależnych od Federacji. Ale dość o mnie, miałeś mi opowiedzieć o sobie, chyba nie pozwolisz kobiecie czekać?
- nie wiedzieć czemu Nolan przypomniał sobie stare przysłowie "Kto lightsaberem wojuje...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Nie 11:01, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Zapowiada się mił pogawędka, pomyślał Nolan sceptycznie, jednak mił zamiar dalej rozmawiac. Może wyciągnie z niej coś więcej.
-Ja? Jestem bardzo nieciekawym facetem-powiedział przesadnie ironicznym tonem-Pracuję u pana Janesa Audrona, jestem kimś w rodzaju...współpracownika. Obecnie przylecielismy tu, aby podpisac jakiś korzystny kontrakt na zakup bacty. Wiesz może, kto ma ochotę cos takiego podpisac?
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 14:01, 09 Kwi 2006    Temat postu:

- Nosz ku... - Mruknął Vissan, ale opanował się szybko widząc zbliżających się funkcjonariuszy. Oczywiście, garnitur był potargany i zabrudzony, więc nie nadawał się do niczego. Większego sensu nie mialo też poprawianie fryzury, więc baron miał nadzieję, że szybko uda mu się wrocić do hotelu po tym incydencie i doprowadzić się do ładu. Nagle przebiegła mu przez głowę pewna myśl...

"Jest Pan producentem lub kupującym Bacte, jak sądze?
- W rzeczy samej, po czym Pan poznał?
- Szczerze to po trzech śmigaczach które uparcie nas śledzą
"

- Thorn! - Do głowy uderzyła go myśl, że skoro komuś zależało na wyeliminowaniu jego, to Nolan też może mieć kłopoty. A bez niego cała misja jest skazana na niepowodzenie. Baron spojrzał na policjanta, który wysiadł właśnie ze swojego pojazdu. - A jeśli to sprawka konfederatów? Chyba muszę tańczyć jak mi zagrają...

Vissan zerknął na poobijanego kierowcę, a następnie oparł się o powyginaną karoserię pojazdu udając znacznie bardziej poturbowanego niż jest. W końcu, mógł się spodziewać wszystkiego po funkcjonariuszach.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 16:13, 09 Kwi 2006    Temat postu:

"Kto ma ochotę? Wszyscy, natomiast pytanie które powinno Pana trapić to kto może. A obecnie dopóki jesteśmy w stanie wojny z Republiką jedynie Federacja Handlowa możę handlować z innymi planetami. Nam pozostaje jedynie handel "detaliczny". Oczywiście niektórzy próbują szmuglować Bacte, jednak gubernator i Tsar dokładają wszelkich starań a by nie uszło to przemytnikom na sucho, o czym sam mógł Pan usłyszeć. Jeden z pracowników kobiety która zostałą wyrzucona został właśnie o to oskarżony. Żyjemy w brutalnych czasach Panie Corso..."
- dziewczyna pociągneła kolejny łyk wina, nawet zaczeło to zastanawiać Nolana iż ilość wchłoniętego płynu nie zmieniała stanu dziewczyny. Cały czas była lekko podchmielona i rozmowna...
- Szkoda, że nie chce mi Pan o sobie opowiedzieć ani o pańskim pracodawcy, myśle że mogła by to być intrygująca opowieść. Niemniej, rozumiem i szanuje skromność. Może też przy innej okazji będzie Pan bardziej skłonny do wywodów. Zatem mam nadzieje że kiedyś się jeszcze spotkamy, w bardziej sprzyjających okolicznościach. Tymczasem do widzenia... Corso. - co mówiąc kobieta wstała i lekko chwiejnym krokiem udała się w stronę hangaru. "Dobrze że tutejsze limuzyny są samostreujące" - pomyślał Nolan i rozejrzał się po sali zastanawiając się czy ma tu jeszcze czego szukać. Nagle cos go olśniło, na balcie stolika leżał komunikator "zapomniałą" a może...
[jeśli wracasz do bazy to wracaj]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 16:40, 09 Kwi 2006    Temat postu:

O dziwo rozmowa z funkcjonariuszem przebiegła całkiem normalnie. Zbyt normalnie - policjant nawet nie starał się dowiedzieć co się stało. Właściwie, wlepił nawet mandat kierowcy, co spotkało się z dużym sprzeciwem, jednak baron załagodził spór opłacając "bilecik". Wdzięczny funkcjonariusz odwiózł go nawet do hotelu, mimo to Vissan zrozumiał już, że coś w tym wszystkim jest mocno podejrzane.

Baron dostał się wreszcie do apartamentu. Natychmiast zdjął sfatygowany strój i rzucił go na podłogę - Droid sprzątający podniesie. Następnie zajął się krótką toaletą, po czym ubrał już w mniej kosztowny strój - zwykłe, szarawe spodnie, luźną czarną koszulę i marynarkę w kolorze spodni. Szybko upewnił się, że zaangażowani w misję ludzie wykonują to co należy, i przeczuwając, że Thorn zapewne jeszcze nie wrócił zajął się kolejnym zadaniem. Do każdego z mniejszych producentów wysłał niejednoznaczną wiadomość - prosząc o przybycie w jutrzejszym dniu do hotelu, w celu omówienia niezwykle interesujących kontraktów. Wybrał tych, którzy mogli być potencjalnie wrogo nastawieni do CIS - przeglądając tabele, uwzględniał które firmy najwięcej straciły na nowej władzy. Sporo ryzykował aranżując coś takiego... Ale... - Kto nie gra, ten nie wygrywa.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 22:49, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Dopiero świtało a Vissan już był na nogach i po zwykłych porannych czynnościach (jak godzinny trening i mycie zębów) przygotowywał się na spotkanie z ewentualnymi producentami. Gdy już czuł iż jest gotów na każdą możliwą sytuacje i pytanie pojawił się ktoś, na kogo przybycie przygotowany nie był - Sceti.
Spławić? Nie to by mogło wzbudzić podejrzenia. Lepiej niech wejdzie i powie czego chce... Chwile później do apartamentu weszła kobieta i jak zawsze starała się być pomocna, co było jeszcze bardziej irytujące.

- Witaj Panie Jucos, czy podobało się Panu przyjęcie?
- Prosze o wybaczenie za tak wczesne najście, jednak Gubernator polecił mi załątwić Pana - sprawe błyskawicznie. Jak sam mówił "Nie możemy pozwolić by wojna odbiła się na drobnych przedsiębiorcach którzy są podstawą wolnego handlu" Dlatego jeśli Pan zechce już teraz możemy podpisać stosowną umowę na zakup Bacty, pieniądze oczywiście będą przekazane po załądunku surowca. Zgadza się Pan?











[możesz zrobić z Sceti co zechcesz, a następnie przywitać się z pierwszym producentem]
[Nolan Jak chcesz możesz być na balu w nocy lub w hotelu rano]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pon 16:41, 10 Kwi 2006    Temat postu:

- Janos - Poprawił ją. - Janos Audron.
- Dlaczego wszyscy mylą to fałszywe nazwisko... Jak to dobrze że normalnie używam tylko pojedyńczego imienia...
- Cóż... - Westchnął, mając wrażenie, że ktoś próbuje go szybko spławić z planety. - Jak mówiłem na początku, jesteśmy tu w celu rozeznania rynku, i wolimy najpierw zebrać próbki od każdego z dostawców, i wybrać te o najwyższej jakości, jednak zapewniam, że, skorzystamy z oferty gdy zapoznamy się już z towarem.

Gdyby była nieco młodsza i ładniejsza Vissan zastanowiłby się nad przetrzymaniem jej nieco dłużej. Z drugiej strony, gdyby nawet tak było, to miał za chwilę ważne spotkanie. Abstrahując od tych dywagacji baron szybko, lecz kurtuazyjnie pozbył się Sceti i przygotował salon, w który zaopatrzony byl apartament. Nie miał pojęcia, czy Nolan już wrócił, jednak teraz trzeba było zaryzykować, a Vissan wolał ryzykowac raczej bez asysty. Był już gotów na przyjęcie przedstawicieli koncernów...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 23:56, 14 Kwi 2006    Temat postu:

Subtelnie wyproszona Sceti rzuciła na odchodnym: Tylko niech Pan nie zrobi nic głupiego Panie Jucos. Vissan już chciał poprawić dziewczyne jednak machnął ręką, w końcu miał wazniejsze sprawy na głowie. Czekał na pierwszego interesanta, tymczasem Nolan gdzieś wyszedł, mówiąc że to być może w sprawie ruchu oporu albo czegoś równie pożytecznego.
Dobrze, przynajmniej jednemu z nas coś się dzisiaj moze udać - przyszło na myśl Vissanowi. Nie minął kwadrans od salonu wszedł członek ochrony:
- Baronie, przybył jakiś człowiek wraz z obstawa twierdzi, że chce się spotkać z Panem, znaczy pańskim alter ego. - wpuściliśmy go i lada chwila powinnien tu przybyć. Rzeczywiście, niemal w tej samej chwili dzwi się otworzyły i do pokoju wszedł wysoki, już posiwiały mężczyzna w asyście dwóch dobrze zbudowanych towarzyszy. Gdy tylko przekroczył próg, odezwał się tymi słowu:
- Witam Panie Audron, zwe się Cur Drug i dotarła do mnie wczoraj wiadomość. Przyznam, że jestem co najmniej zainteresowany każdą ofertą, która oczywiście będzie korzystna dla obydwu stron...

***
Tego dnia Nolan wstał później, miał za sobą pracowitą noc w służbie Republiki i teraz bolała go troche głowa. Jednak wszystko co dobre musi się skończyć i nie było jeszcze ósmej gdy z błogiego rozespania wyrwał go dzwonek komunikatora. Przeklnął w duchu, że zapomniał wyłączyć urządzenie, jednak to nie jego aparat był źródłem hałasu lecz pijanej kobiety z przyjęcia. Zdenerwowany znalazł odpowiedni przycisk i alarm ucichł. Mimo to najgorsze już się stało - został obudzony. Od niechcenia zaczął przeglądać zawartość nadajnika, jednak co było podejrzane pamięc była pusta, żadnych adresów, wiadomości, notatek, jedynie jedna niedokończona wiadomość, otworzył ją
O 12 NA PLACU KONFEDERACJI, PODĄRZAJ ZA BIAŁYM WAMPĄ
Teraz to już kapitan republiki był całkowicie obudzony, nie miał wątpliwości że to znak, czy propozycja schadzki czy też próba wtajemniczenia nie wiedział, jednak obydwie perspektywy wydawały się kuszące. Czym prędzej ubrał się i skompletował wszystko co mogło się przydać, wychodząc rzucił Baronowi:
- Ide ratować świat, wróce później

***

Na Placu Konfederacji było mnóstwo ludzi i innyc istot. Kiedyś plac zwał się Placem Vraxis w dowód uznania dla rdzennych mieszkańców planety którzy pierwsi opracowai formułe tworzenia Bacty. Jednak dotarcie na plac było prostszą cześcią zadania, gdyż polecenia podążania za Wampą była conajmniej tajemnicza. Dla zabicia czasu obserwował jak grupa robotników obalała pomnik insektopodobnej istoty dierżącej kilka próbowek gdy nagle... Ujrzał białą futrzastą figure zbierającą na placu datki. Podszedł bliże, postać na szyi miała zawieszona karton z napisem: "Ratuj nasze zoo" Troche rozbawiony całym tym szaleństwem podszedł i wrzucił pare kredytów do wielkiej puszki. Wampa podziękowała, troche jeszcze pozbierała a potem zakończyła prace i zapuściła się w jedną z licznych odchodzących od placu uliczek.

Nolan nie czekając aż straci ją z oczu podążył za bestia, prowadziła go poprzez kręte uliczki w strone starego astroportu. W końcu dotarli do mąłego placyku, gdzie Wampa weszła do jednej z licznie tam występujących kawiarni. Kapitan przez chwile się zawachał, lecz nie po to dotarł aż tutaj by teraz zrezygnować. Odważnie wkroczył do kawiarni.

W środku było niewiele ludzi, co w połączeniu z wystrojem w stylu art deco oraz subtelnym oświetleniem oraz muzyką tworzyło przyjemny klimat. Wampa usiadła przy jednym ze stolików i zdjeła głowe aby wypić podany napój. Tymczasem do lekko zagubionego Kapitana podszedł wystrojony w garnitur Zabrak i zapytał:
- Może chce Pan coś zamówić? - spojrzął badawczo na kapitana - A może przybył pan w prawie komunikatorów? - na zaskoczone spojrzenie przybysza odpowiedział - Ja nic nie wiem, ale za tymi dzwimi jest ktoś kto Pana oczekuje - Nolan podziękował i skierował się we wskazane miejsce, za dzwiami znajdowała się malutka salka, wyłożona jakąś wykładziną - dźwiękoszczelną? - jednak znacznie ważniejszy był czekający w środku ciemnobrody mężczyzna, palący aroamtyczne cygaro.
- Jesteś Corso jak sądze? Siadaj, jestem Terrik, booster Terrik, ponoć są zadania w których moge ci pomóc, a ciebie stać na moją pomoc...

[link widoczny dla zalogowanych]

[wybacz Nolan godmoding ale zauważyłem że masz chyba dostęp tylko w soboty i niedziele zatem doprowadziłem fabułe do interesującego momentu]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Sob 13:10, 15 Kwi 2006    Temat postu:

[Dzięki Żbik, już myślałem że misja umrze śmiercią naturalną. W poście pozwole sobie na skróty, żeby zrównać czas u mnie i Nolana, mam nadzieję że nie przeszkodzi ci to w scenariuszu.]

Tymczasem Vissan w nieco zarośniętej skórze Janosa potarł zarost i przyznał że trochę zaczyna go denerwować maskująca bródka. Wbrew oczekiwaniom zaproszonego gościa skierował rozmowy na politykę.
Po rozeznaniu w kwestiach preferencji gościa, Vissan kulturalnie zapoznał się z ofertą, i dał do zrozumienia, że jeszcze się zastanowi. Po czym jego plan zaczął działać - baron tak zsynchronizował czas, że kolejni przedstawiciele przychodzili, gdy tylko poprzedni zdołali opuścić teren hotelu. Ostrożnie wypytując, kombinując i uważając by nie zdradzić swych prawdziwych zamiarów, Vissan sprawdził, które koncerny byłyby na tyle odważne, by przeciwstawić się w razie czego konfederatom okupującym planetę. Odfiltrował z listy osoby zupełnie nie przydatne, po czym wysłał niedawnym gościom niewiele mówiącą wiadomość - w której przepraszał za niepokojenie ich znowu i wyraził chęć skożystania z oferty za dwa dni o tej samej porze - rzecz jasna w tym samy miejscu. W ten chytry sposób powinien zebrać wszystkich w jednym miejscu, a nadto, jeżeli się pospieszy, w dwa dni uzyska również kontakt z ruchem oporu.

Nie tracąc czasu Vissan postanowił odnaleźć Nolana. Założył, bardziej dla tzw. "bajeru'' niż z konieczności ciemne okulary i ruszył na miasto - zamawiając grawitaxówkę do centrum. Siędząc w pojeździe wyjął komunikator, i kożystając z klawiatury wypisał.

"Kolega zachorzał, może będzie trzeba krwi upuścić. Przyślijcie dwie pijawki z grubym słoikiem."

Wysłał cały tekst, korzystając z lokalnej sieci do "Infernal Sundering" na orbicie, mając nadzieję, że załoga zrozumie zabawny szyfr i przyśle mu dwa Vampire'y z ochroną zamiast niemiłych pierścienic w szklanym opakowaniu. Nie mógł, rzecz jasna pisać otwarcie, posługując się ogólnodostępną siecią.

W końcu baron wysiadł - dotarłszy do placu Konfederatów. Wyjął komunikator i wybrał numer Thorna...

[Nolan - telefon od Vissana odbierzesz dopiero po rozmowie z Terrikiem, ja wiem ze czas jest elastycznyw RotE ale bez przesady:-) ]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Sob 18:59, 15 Kwi 2006    Temat postu:

[dobry pomysł modku, od teraz postaram się częściej odpisywac, słowo scounrela :] ]

-Zależy w jakim typie zadań jestś gotów mi pomóc- odparł zaciekawiony Corso. Cała ta szopka z wampa pachniała mu jakąs intrygą...a jako rodowity i stereotypowy korelianin uwielbiał intrygi. Tajemnicza osoba, Booster Terrik...wydawało mu się, że słyszał coś o nim za czasów służby w KrSeku...nic na pewno.

[sorry ze krótko...mało czasu ]
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 10:30, 16 Kwi 2006    Temat postu:

[ok, poczekam aż Nolan sie ułoży z Terrikiem, zreszta chce ze mn coś omówić na gg, jak mnie nie będzie, Thorn, to PM]

Vissan po kilku długich sygnałach schował komunikator - Thorn zapewne wyłączył urządzenie - zadzwoni się znowu za parę minut.

Tymczasem przechadzając się po placu konfederatów zakupił od jakiegoś Vratixa intrygujący napój bezalkoholowy zielonej barwy - zapewne lokalny specjał, wbrew pozorom smakujący niezgorzej. Sącząc płyn z jednorazowego kubka Vissan uniósł ciemne szkła, oparł się o jakąś ławkę i mimowolnie wodził wzrokiem za pierwszymi lepszymi (dla barona pierwsza lepsza, to około 8/10 w standardowej samczej punktacji) przedstawicielkami płci pięknej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pon 14:24, 17 Kwi 2006    Temat postu:

Brodaty mężczyzna zaciągnął się cygarem by następnie dmuchnąć ku górze kłebami dymu:
- To zależy czego potrzebujesz, "przybywający znikąd" - Terrik uśmiechnął się niezbyt ładnie - Musisz wiedzieć, że mam znajomości, znajomości które wiodą do wielu możliwości, niektóe z nich są uważana za... nienaturalne, dla tutejszych władz - pochylił sie w strone Nolana - Doszły mnie słuchy, że poszukujecie źródeł Bacty, a ja ten surowiec jestem wam w stanie dostarczyć w dowolne miejsce galaktyki, oczywiście za odpowiednią cene. - postać ponownie rozparła się wygodnie w fotelu i z uśmiechem zaciągneła się aromatycznym cygarem oraz obserwowała przedsiębiorce...

***

Tymczasem Vissan ze zdenerwowaniem przechadzał się po plasu Konfederacji. Co jakiś czas zerkał na spacerowiczki jednak i to musiało się znudzić, oraz obserwował grupe robotników z maszynami, którzy w centralnym miejscu Placu stawiali pomnik przedstawiający bogato ubranego Neimodianina otoczonego przez droidy w bohaterskich pozach. Nude przerwał telefon z hotelu
- Ba... znaczy Panie Janos, ślicznotki odpowiedziały że chętnie z Panem się umówią, jednak nie chcą w hotelu tylko pośród piasków na egzotycznej wyspie. Szwagier jednej z nich ma bilety. Chcą listu miłosnego do wieczora... Bez odbioru eee znaczy dowidzenia - Ewidentnie pracownicy Vissana podchwycili "kod szpiega" jednak Baron miał przez chwile wrażenie iż uczniowie przerośli mistrza, chociaż...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pon 22:02, 17 Kwi 2006    Temat postu:

Baron przeciągnął ręką po przydługich już włosach.
- Pomyślmy. - Zaczął w myślach. - Ślicznotki to zapewne przedstawiciele koncernów. Egzotyczna wyspa, to jakieś bezpieczne miejsce spotkania. Ale szwagier i bilety? Nie mam pojęcia, trzeba będzie w to zagrać. - Vissan wpisał odpowiedź do komunikatora:

"Przekażcie dziewczynkom że zapraszam na rejs wycieczkowy. W sypialni będą bezpieczne, dla szwagra też znajdziemy uciechę."

Tym ogólnikiem wyraził chęć zabrania przedstawicieli na orbitę na "Infernal Sundering" - z jego punktu widzenia najbezpieczniejsze miesce. Tymczasem dokuczać mu zaczął klimat planety - miasta, choć wydarte tropikalnej dżungli nie sprawiały wcale że powietrze było suchsze czy chłodniejsze. Vissan zdjał marynarkę, w której zaczynał się już pocić, przewiesił ją przez ramię i spacerował wzdłuż witryn. Przeglądając się w jeden z nich stwierdził, że jego włosy od dawna wymagały już fryzjera. Dziwne, że dbający o wygląd Vissan zapomniał o czymś takim. Przygładził fryzurę, rozgarniając włosy, i stwierdził:
- Nie jest źle, chyba je tak zostawie.

Nasz elegancik wstąpił do pierwszej lepszej z restauracji, bardziej by się nieco ochłodzić w klimatyzowanym pomieszczeniu, niż z ochoty na posiłek.
Przejrzał jednak kartę dań, przywołał droida i zamówił zupę z Knytixów - słynących ze smaku insektów występujących w lasach.
- Zjem, i będę musiał w końcu znaleźć Thorna - Pomyślał.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Sob 13:09, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Nolan uśmiechnął się w charakterystyczny dla niego sposób, splatając z tyłu dłonie.
-Dostarzy mówisz...to kusząca oferta, ale czy jesteś także gotowy nam go załatwic...sposób dowolny-dodał z perfidią w głosie.

[Viciu, zgłoś się na gg, ToDowe sprawy pilne bardzo Razz ]

[Nolan że piszesz raz na tydzień to ok ale niech to już będzie dłuższy post. Jedno zdanie to nie jest coś na co warto czekać ]
 Powrót do góry »
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Sob 14:40, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Mężczyzna był nieco zaskoczonym pytaniem, jednak po zastanowieniu sie odpowiedział:
- Przede wszystkim jestem w stanie dostarczyć wam Bacte, jak chcecie może się nawet pojawić w środku Pałącu Jabby. Natomiast to jak to zrobie i w jaki sposób to moja sprawa i nikomu moich sposobó zdradzać nie zamierzam. To co was interesuje to jak odebrac towar ze wskazanego przez siebie miejsca no i skąd wziąć kredyty na opłacenie towaru i moich usług. Decyduj się, nie mam całego dnia, żeby popijać herbate - zaciągnął się cygarem.

Rzeczywiście, zakłądając żę Terrik nie był agenetm KNS jego propozycja wydawała się świetnym rozwiązaniem ich problemów z Bactą, drogim rozwiązaniem ale zawsze. Już chciał odpowiedzieć gdy nagle odezwał się komunikator - baron vissan - Ciekawe czego chce...

[Możecie sobie teraz pogadać]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Sob 14:52, 22 Kwi 2006    Temat postu:

Nolan słuchał z uwagą słów Terrika. To był typowy przykład wpływowgo najemnika, człowieka pewnego siebie i swojej wielkości. Jednoześnie jdnak ten człowiek mógł się okaac idealnym rozwiązaniem ich problemów z bactą, przy założeniu, że naprawdę jest taki wpływowy jak sądzic mozna było po jego wyglądzie i pewnym siebie tonie głosu. Nolan zaczął się drapac po swojej starannie utrzymanej brodzie, rozmyślając. Miał już zaiar odpowiedzic coś dumnie się prezentujcemu, barczystemu i wysokiemu przemytnikowi, kiedy wybawił go od tego piszczący komunikator. Republikański kapitan uniósł dłoń w geście zrozumiałym w każdym miejscu galaktyki, który nakazywał chwilowe wstrzymanie sie z dalsza dyskusją i prośbę o zaczekanie, po czym odwrócił się od swojego "dyskutanta" i odebrał połączenie:
-Jestem trochę zajęty, więc lepiej, żeby to było cos ważnego szefie-powiedział dalej stosując się do przykrywki. Najemnik taki jak Booster musiał miec dobry słuch i przykrą skłonnośc do podsłuchiwania wszelkich informacji, które mogłyby mu sie przydac...lepiej dmuchac na zimne. Od czasu do czasu spoglądając na rozmówcę czekał na odpowiedź barona.
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Sob 15:46, 22 Kwi 2006    Temat postu:

[Dialog ustalony z Thornem]
- Zaraz będzięmy jeszcze bardziej zajęci - Zaczął Vissan. - Trzeba zacząć się śpieszyć, inaczej możemy wylądować w ciemnej srace. Gdzie jesteś? - Zapytał.
- Na konferencji z pewnym człowiekiem, który moze byc panaceum na nasze problemy. - Odrzekł Nolan. - W jak wielkie gówno wdepnąłeś?
- Jeszcze w żadne - Odpowiedział. - Rybki połknęły przynętę. Musimy pogadać, gdzie to spotkanie?
Thorn podał mu kordynaty
- Przydałbys sie tu na miejscu. Zapowiadaja sie twarde negocjacje
- Dodał.
- W porządku, zaraz tam będę. - Baron wyłączył komunikator.

Szybko udał w wyznaczone miejsce, gdzie odbywało się spotkanie.
Po dłuższej chwili kluczenia w zaułkach dotarł do kawiarni.
Kelner, wyraźnie już poinformowany, wskazał mu dźwiękoszczelną salkę.

Vissan dosiadł się do stolika gdzie siedział Thorn i jakiś brodacz.
- Czołem, panowie. Wprowadzicie mnie w temat? - Rzekł na powitanie.
- To Booster Terrik, ....Człowiek interesu, który oferuje nam sposób zdobycia bacty, z któym nie chce mnie zaznajomic - Rzucił Thorn.
- Dzień dobry, panie Terrik. A więc robi pan w interesach. I może pan dostarczyć bactę... - Ciągnął baron. - Tymczasem my potrzebujemy naprawdę hurtowych ilości. Widzę jednak, że kreatywny z pana człowiek, więc mam pewną propozycję. Za dwa dni organizuję pewne spotkanie. Tu ma pan numer mojego komunikatora. Jeśli jest pan zainteresowany, proszę o kontakt dziś wieczorem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 0:21, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Dotychczas pewnie trzymane pewnie w ustach cygaro opadło smętnie, Terrik pokiwął głową i powiedział co myślał:
- Róbcie co tam chcecie, ale ja powiem jedno - aby podkreślić wagę swych słów zaczął machać wyciągniętym cygarem - Na żadne spotkanie się nie wybieram, nie przetrwałbym w tym biznesie gdybym przychodził wszedzie gdzie ma zapraszają. Na waszym miejscu też bym się zastanowił co robicie, tyle aspołecznych osób w jednym miejscu może stanowić łakomy kąsek. Ale jak już mówiłem to wy chcecie kupić Bacte nie ja, chętni sie zawsze znajdą. - przemytnik był najwyraźniej troche zdenerwowany pomysłami potencjalnych kupujących - Zrobimy tak, spotkajcie się, przedyskutujcie wszystko dwa razy, jak już dojdziecie do wniosku, że nie będziecie w stanie wydostać surowca z planety to się z wami skontaktuje - Terrik nieco czerwony na twarzy kontynuował - Tymczasem do zobaczenia i powodzenia - uśmiechnął się niezbyt miło, wstał od stołu by zebrać swoje rzeczy i wyszedł, rzucając na odchodne - Będzie wam potrzebne

[off macie mozliwosc godmoderstwa, aż do dnia w którym będzie zlot na statku, możecie nawet sprowadzic wszystkich zainteresowanych producentów (ale nie terrika, panienka w czerwonym tez sie nie wybiera) i rozegrac jakies dywagacje itp]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 16:32, 23 Kwi 2006    Temat postu:

- "Dean", idziemy - Rzucił Vissan. Nie żegnając się zbyt wylewnie poprowadził Thorna za sobą, a przy wyjściu wręcz przyspieszył kroku.
- Cholerni przekupnie - Mruknął pod nosem.
- Nie wiem jak ty sądzisz - Zaczął. - Ale ja uważam, że tak nie załatwimy sprawy. Wydaje mi się że musimy zrobić małą naradę w jakimś bezpiecznym miejscu - Powiedział wzywając taksówkę.

[Thorn, jakby co to mogę doprowadzić akcję do spotkania, jeśli nie możesz często postować to nie ma co marnować czasu, puść tylko teraz krótki post co robisz, i ewentualnie wyraź swój pogląd na dalsze plany to trochę po godmoddinguje jak wyrażasz zgodę; tak ogólnie to proponuje zająć się już podburzaniem ludzi i wywiadem, bo naszym celem było przecie zbadanie sił wroga. ]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Wto 10:15, 25 Kwi 2006    Temat postu:

[spoko, wiesz matura jest, w lato założe sobie internet to będzie lepiej :] ]

Nolan pokiwał głową, zagadzając się niejako z baronem. Mimo to uważał, że współpraca z przemytnikiem byłaby opłacalna. Pomimo swojej awersji do bandytów wywołanej pracą w KorSeku mógł się zmusić do wspólnej pracy. Póki co jednak należało zobaczyć, co będzie na tym spotkaniu...
 Powrót do góry »
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Brakująca bacta
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group