FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Brakująca bacta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Brakująca bacta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Wto 16:08, 25 Kwi 2006    Temat postu:

[Skoro nie ma zastrzeżeń pozwolę sobie umieścić nas już w hotelu, dzięki że napisałeś, a i życze powodzenia, bo matury już za niedługo Very Happy]

Vissan wezwał taksówkę, którą obaj mężczyźni wrócili do hotelu, który sporo już zarobił na ich pobycie. Vissan wiedział, że nie można tego przeciągać w nieskończoność. Jednak to nie względy finansowe decydowały - baron był po prostu niecierpliwy.

W pokoju Vissana zarządzono naradę dla całego składu.
Upewniwszy sie raz jeszcze że nie ma podsłuchów baron zaczął:
- Kwestia dostaw bacty idzie jak po grudzie. Na pewno nie uda nam się osiągnąć w tym temacie takich ilości jak wtedy, gdy Republika kontrolowała planetę. - Oznajmił. - Sądzę, żę powinniśmy przejść do meritum akcji - działań wywiadowczych. Obawiam się że bez kontroli nad planetą nie zdobędziemy bacty, a naszym celem będzie zdobycie jak największej informacji o przeciwniku. Ja zajmę się kartelami, być może uda się przekonać któreś do buntu, który wsparł by nasze działania. W kwestiach militarnych ekspertem jest Nolan, więc to jemu oddaję głos - Powiedział wskazując na oficera. - Nadto, musimy się spieszyć, gdyż nie wszyscy wydają się być zadowoleni z naszego pobytu - miał nawet miejsce zamach na mnie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Śro 10:31, 26 Kwi 2006    Temat postu:

-Zamach?-Nolan zdziwił się, po czym skrzywił. Coś takiego mogło oznaczac, że ich obecnośc nie pasowała jakimś głównym siłom na planecie-Mógłbyś trochę to przybliżyc?-poprosił. Może Vissan zapamiętał jakiś szczegół, który mógłby pomóc w rozwikłaniu tej sprawy?
-W międzyczasie powiem tylko, że nie mam żadnego pojęcia o siłach obronnych Thyffery i bardzo bym się ucieszył, gdyby ktoś przygotował mi na ten temat raport-nie mógł się powstrzymac przed perfidnym półuśmiechem, co sugeorwało, że samemu nie chciało mu się odwalac roboty.
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Śro 16:03, 26 Kwi 2006    Temat postu:

- Jacyś gangsterzy ostrzelali taksówkę w której leciałem. Na szczęście nic się nie stało, ale policja nie była tym zbyt zainteresowana. Można podejrzewać władze - Wyjaśnił Vissan. - Za dwa dni zapraszam przedstawiciewli koncernów, które mogłyby być nam przychylne. Proponuję do tego czasu rozesłać ludzi i trochę powęszszyć. Od tej pory wrzucamy piąty bieg, jeśli ze spotkania wynikną jakieś kłopoty, będziemy się szybko ewakuować, więc lepiej żebyśmy nie wracali z pustymi rękami. Myślę żę to wszystko. - Zakończył, wstając i zasugerował Nolanowi rozmowę z jego ludźmi.

Tymczasem udał się po komunikator, z którego wysłał jednobrzmiące wiadomości do przedstawicieli koncernów:
- Wycieczka na jaką państwa zaprosiłem odbędzie się za dwa dni, o godzinie 10 rano czasu lokalnego. Zapraszam na lądowisko siedemnaste w głównym porcie, gdzie będzie na państwa czekał prom. Tych z państwa, którzy wolą własny środek transportu proszę o kontakt. Uprzedzam, że nasz statek nie opuści orbity więc paszporty nie będą potrzebne. Serdecznie zapraszam.
Janos Audron.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 13:35, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Thyffera - orbita, statek Barona (pare dni później)

Vissan był aż zaskoczony ilościa przedsiębiorców, którzy przybyli na pokład, jednak z krótkich rozmów jakie przeprowadził czekając na wszystkich, którzy zapowiedzieli swoje przybycie, wyłaniał się obraz wyjaśniający ten stan rzeczy. Federacja Handlowa wykorzystywała swoją pozycje zarówno militarną, gospodarczą jak i polityczną i spychała pozostałe firmy na margines egzystencji przejmując ich zyski i zmuszając do sprzedaży akcji i nieruchomości. Nie wahałą się użyć siły, mówiono nawet o kilku "wypadkach". Zagrożeni przedsiębiorcy stworzyli swego rodzaju tajne stowarzyszenie Xucphra, które miało szukać możliwośći rozprowadzania Bacty w nieco mniej oficjalny sposób. Vissan wywnioskował też, że krąży plotka o jego związkach z Republiką. Na wszelki wypadek nie potwierdzą tej sensacji, tym bardziej, że większość komentowała tą informacje słowami: "Może mieć nawet związki z Huttem byle dobrze płacił i wiedział jak TO zrobić".

Vissan jeszcze nie był pewien czy wie co chce zrobić, republika przeznaczyła astronomiczną kwote 50 mln kredytów na zakup Bacty a jemu udało się zebrać chętnych kupców, jednak problem jak przetransportować pieniądze na Thyffere a surowiec na Corusant pozostawał nierozwiązany.

W końcu nadszedł ten moment kiedy wszyscy już przybyli, troche zmartwił Barona fakt, iż zabrakła Selen Auror - kierującej Zaltin Corporation - lecz nie było miejsca ni czasu na żale.

Kupiec i producenci zebrali się w jadalni przerobionej na sale konferencyjną.
Przedstawienie czas zacząć, pomyślał Vissan...


Hotel "Cato" - powierzchnia (w tym samym czasie)[/b]

W apartamencie zebrało się kilku szpiegów by ustalić sposób pozyskanie informacji o siłach wojsk, oraz potencjalne sposoby nawiązania kontaktów z ruchem oporu. Czekali też na przybycie agenta, który został wysłany z zadaniem odbioru kolejnych instrukcji z centrali w końcu przybył, uruchomili zapis z dysku, jak zawsze niezwykle krótki i treściwy:


Wasze kolejne zadania to:
- zlokalizować Siostrzenice Gubernatora Tarkina
- zebrać dostępne informacje o nowym statku Konfederatów.
Są to jednak zadania dodatkowe, podstawowym celem pozostaje zakup Bacty, oraz oszacowanie sił wroga
Powodzenia


_______________________________________________
Vissan, przemowa i plan
Nolan, plan jak zamierzacie się zabrać do poszukiwania ruchu oporu i jak chcecie oszacować liczbe robotów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 21:24, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Przedsiębiorcy czekali już na barona. Vissan przybył chwilę później, gdyż na wszelki wypadek zabrał z planety swój myśliwiec - ryzyko zaczynało być spore.
W drodze do sali konferencyjnej na Infernal Sundering'u adiutant przekazał mu notes komputerowy z najnowszymi wiadomościami. Vissan przejrzał zawartość komentując w myślach:
- Aurra Sing złapana, no nieźle, paru znajomych się ucieszy że zdjęto im z karku tę zimną sukę... Calamarianie wystąpili z Republiki? Niedobrze... I jeszcze afera na Corelii... O, dobra wiadomość, moi ludzie pracują nad czymś nowym...

Wreszcie wszedł od sali i przeszedł za stól. Nie siadając, Vissan skończył spoglądać na zebranych gości i stawiając wszystko na jedną kartę zaczął przemowę.
- Pozwolę sobie zacząć od najważniejszego - Rzekł. - Wszystko, co zostanie tutaj ustalone, nie może opuścić pokładu tego okrętu. Rozumiemy się? Doskonale.
Zacznijmy od podstaw. Jak wszyscy wiemy, nie jesteście zadowoleni z obecnych władz
- Zaczął konkretem. - A ja potrzebuję bacty, w ilościach, na które władze na pewno by się nie zgodziły, nie mówiąc już o celu w jakim jej potrzebuję. Chcę także porozmawiać o pewnym wspólnym interesie, w zrealizowaniu którego mogliby mi państwo pomóc. Jeśli ktoś nie zamierza podejmować żadnych.... Nie do końca legalnych działań, może w każdej chwili wyjść, i zapomnieć o wszystkim - Zaproponował baron spoglądając pytająco na zebranych.

Zebrani mruneli potwierdzająco, ewidentnie jeżeli ktokolwiek bał się nielegalnych działań na pewno pozostał by na powierzchni, już sam fakt przebywania na statku był odrobine nielegalny w interpretacji Federacji


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Wto 22:12, 02 Maj 2006    Temat postu:

- Dobrze - Mruknął. - Cieszę się, że możemy sobie zaufać. Powiem wprost - wszyscy wiemy, że bez konfederatów było nam wszystkim lepiej. Doszły państwa zapewne słuchy, o moich powiązaniach z Republiką. To prawda - działam na jej polecenie. Zebrałem was tutaj z dwóch powodów - po pierwsze potrzebujemy natychmiastowej dostawy bacty. Udostępniono mi fundusze w wysokości 50 milionów kredytów, jednak otwartą sprawą pozostaje wydobycie stąd takich ilości płynu. Drugi powód, to ewentualny atak sił Republiki na Thyferre. Bez wsparcia z powierzchni planety walki będą ciężkie i wyniszczające dla ludności cywilnej i infrastruktury - Widząc wyrazy zrozumienia na twarzach zebranych Vissan podsumował. - Dlatego potrzebuję państwa pomocy. W zamian Republika może zaoferować wyswobodzenie planety i powrót wolnego rynku.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Czw 17:01, 04 Maj 2006    Temat postu:

KATASTROFA


Baron Vissan skończył przemowe, a oczy kupców zalśniły gdy usłyszeli kwote 50 mln kredytów, bez wątpienia było o co się starać. Jednak wszelka taka działalność musiałą sprawiać problemy, o czym dotychczas zebrani zapewne wiedzieli, z autopsji:
- Cóż, rzeczywiście byłoby to niebagatelne zamówienie, a poruszony problem rzeczywiście jest poważny. Niemniej wydaje mi się że Teoretycznie - zgromadzeni mrukneli wiedząc o jakiej "teorii mowa" - możliwy jest transport, gdyby na przykład stworzyć firme gdzies na dajmy na to Tyer i tam przewozić powiedzmy owoce, to możliwe byłoby w odpowiednio "przystosowanych" statkach umieszczeniue paru zbiorników Bacty. Inna możliwość to nawiązanie współpracy z "niezależnymi" przedsiębiorcami i... - w tym momencie inny producent mu przerwał - Pragne zauważyć, że już niektórzy próbowali korzystać z usług przemytników, nie bójmy się tego słowa, z Belsavis. A jak się to skończyło to wszyscy wiemy - rzeczywiśćie na Thyffere dotarły już wiadomości o masakrze na Belsavis.

Były też inne propozycje: - Słuchajcie, myślcie jak mężczyźni, bez urazy miłe Panie. Jeśli ten człowiek rzeczywiśćie ma kontakty w tej drugiej stronie, to zamiast rozmieniać sie na drobne, wy... eliminujmy Federacje z Planety! - niestety nie było pewnosci co do słuszności tego założenia
- Rzeczywiście to piękna wizja, Pan z Blasterem na przedzie i jakoś to będzie. Pragne jednak zauważyć, iż Republika nie jest tak mocna jak by chciałą, ofensywa na Neimoidi ciągnie się miesiacami, a Fondor, który sprzyjał Republice, został podbity błyskawicznie. Do tego nasze społęczeństwo jest całkowicie obojętne na konflikt. - i tak upływały rozmowy. Vissan dowiedział sie, że możliwości transportu Bacty istnieją, jednak do tanich nie należą, a najprościej byłoby zająć zbrojnie planete. Jednak to przy obojętności społeczęństwa i domniemanej niemocy WARu mogło być trudne. Na wszelki wypadek zarządzono przerwe.

***

W czasie przerwy podane przekąski i dobre trunki, jednak Baronowi nie dane było delektować się subtelnością smaku, gdyż jeden z załogantów poprosił go na mostek. Gdy tylko Baron wszedł pokazano mu ekran. Na monitorze widoczna była potężna sylwetka okrętu w kształcie połączonych dysków [to ten] o średnicy około kilometra. Obiekt niedawno wyskoczył z hiperprzestrzeni i kierował sie w strone planety, a może w ich strone?

Tu Okręt "Gwiezdny Kupiec", przygotujcie sie na przyjęcie na pokład przedstawicieli Federacji Handlowej. Mamy podejrzenie, iż na statku znajdują się szpiedzy Republiki - odebrany komunikat rozwiał wszelkie wątpliwości. Tymczasem z planety wystartowały dwie eskadry Nantexów oraz prom i wszystkie te pojazdy leciały w strone Sephirotha...

***

Nolan oraz grupa agentów dyskutowali sposoby nawiązania kontaktu z lokalnym ruchem oporu, oraz strategie wybadania sił stacjonujących na planecie. Nie szło im najlepiej. Właściwie, nie mieli jakiegokolwiek pomysłu jak przeprowadzić tak złożoną i niebezpieczną akcje. Nic więc dziwnego iż Kapitan chodził nerwowo po pokoju licząc iz w marszu na coś wpadnie. I rzeczywiście, wyglądając po raz kolejny przez okno ujrzał grupe około 20 droidów które maszerowały w strone hotelu.
- Wpadka - przemkneło mu przez głowe

***

Porucznik Solo nie wierzył, iż tak szybko wyślą go z kolejnym zadaniem, nie mineły moze 3 dni od czasu jak razem z Enigmą przybył na Corusant, a już wysiadał z liniowca na Thyfferze. Droga była męcząca, aby zmylić trop leciał przez Corelie i Thyed miał udawać pilota z Endoru (czy innej planety o której nikt nic nie słyszał). Dano mu też namiar na hotel gdzie mieli swą baze agenci "Jacuś" i "Baron". Nic prostszego.

Troche go co prawda niepokoiło, dlaczego nie wybrano jakiegoś innego lepiej wyszkolonego agenta, ale nie było to najważniejsze. Miał przedstawić agentom wszelkie informacje o nowym statku Konfederatów, a także pomóc w zebraniu informacji na jego temat oraz zlokalizować i zabezpieczyć siostrzenice gubernatora Tarkina.

Kontrola paszportowa zaakceptowała fałszywy identyfikator jak i jego opowieść o głodującej rodzinie i planecie bez perspektyw. A po wyjściu z Kosmoportu natychmiast złapał gravitaksówke. Przypomniał sobie wtedy, że agent pseudnim Baron, ostrzegał centrale przed Thyfferańskimi taksówkami i rzeczywiście, gdy tylko Solo zajął wygodne miejsce do pojazdu wsiadł jakiś zabrak o ciemnej twarzy i takichże włosach, ubrany w syntetyczna skóre "ozdobioną" licznymi ćwiekami i łańcuchami. Rzekł on:
- Możemy jechać
- Możemy jechać - potwierdził kierowca i odpalił maszyne. Był to co najmniej dziwny zwyczaj i wcale się oficerowi nie podobał. Już chciał zaproponować, aby taksówkarz pozwolił mu wysiąść gdy smagły obcy pelecił:
- Jedziemy dalej
- Jedziemy dalej - jak echo powtórzył taryfiarz. Pojazd mknął nad miastem, Solo zastanawiał się czy nie użyć ukrytego paralizatora, jednak porywacz zdawał się coś podejrzewać:
- Wszelkie pochopne decyzje są...niewskazane - zmrużył oczy złowieszczo...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Czw 20:42, 04 Maj 2006    Temat postu:

Vissan zacisnął pięści i wycedził cicho przez zaciśnięte zęby:
- Niee... Czemu, czemu ja, tak mi to teraz potrzebne jak ku..ie deszcz! - Na szczęście żaden z załogantów nie słyszał złożeczeń, więc Vissan mógł od razu wydawać rozkazy. Najpierw zaczął intensywnie myśleć.
- Mam na pokładzie pełną salę konferencyjną... Nie moge ich zabrać ze sobą! A Thorn! Cholera, trzeba go jakoś wydostać!
W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem była ryzykowna akcja - przyjęcie konfederatów na pokład nie wchodziło w grę.
- Kapitanie - Zaczął baron. - Podnieście osłony, przygotujcie myśliwce i dajcie znać na Raindancera, żeby zajeli pozycje obronną. Przygotujcie też prom, i najlepszego pilota. Trzeba stąd ewakuować przedstawicieli i zabrać Nolana z planety... Wasze zadanie jest jasne - utrzymaj się na orbicie dopóki nie wrócę! - Wykrzyknął jednocześnie biegnąc w stronę sali konferencyjnej.

Vissan rzucił do poddenerwowanych przedstawicieli:
- Zapraszam na prom, musicie państwo uciekać, postaramy się odwrócić uwagę CIS. - Nie czekając na zbędne pytania baron polecił ochronie skierować ludzi na niewielki wachadłowiec, samemu zaś pobiegl do hangaru by być tam wcześniej.

Tam czekały na niego dwa Vampire'y i prom szykujący się do startu. Na szczęście kapitan zabrał rezerwowego pilota, więc dowódca 2st "Cobras" mógł poprowadzić drugiego interceptora, bez konieczności pozostawiania któregoś z czterech Centaurów w hangarze. Vissan zamienił kilka słów z pilotem, po czym wskoczył do swojego czarnego Vampire'a, a dowódca "Cobras" wystartował białym prototypem. Za nimi z hangaru poderwały się cztery centaury, nad którymi dowodzenie objął skrzydłowy prowadzącego, który teraz miał polecieć z baronem.

Vissan nałożył słuchawki komunikatora i wyświetlił supernowoczesny hologram pola bitwy.
- Nasza dwójka przyjmuje oznaczenia Leech jeden i dwa, centaury lecą jako Cobra jeden - cztery - Oznajmił. Jednocześnie po chwili spoglądania na kokpit uruchomił nowoczesne przyrządy szyfrujące komunikację:
- Raindancer i Sundering mają przyspieszyć i lecieć zgodnie z orbitą planety - nie zbliżać się do tego olbrzyma - Polecił. - Prom ma polecieć, gdy tylko zdołacie jakoś odwrócić uwagę od jego startu, najlepiej niech ucieka w nadprzestrzeń, bo wątpię żeby zdołał wrócić bezpośrednio na powierzchnie. Spróbuję wyciągnąć Nolana i jego ludzi, użyjcie kanonierki na Nantexy, i módlcie się abym szybko obrócił! Leech 1 bez odbioru.
Vissan ściągnął stery i ruszył razem ze skrzydlowym w atmosferę planety.

Kątem oka dostrzegł jeszcze wrogów zbliżających się do defensywnej formacji dwóch jego okrętów i Centaury których piloci przezornie pozostali w ciasnym szyku przy okrętach, by razić z daleka ogniem swych ciężkich dział. Tymczasem Sephiroth ustawił swój dziób, by wycelować dwa ciężkie turbolasery w prom i nantexy, a reszta jego dział, i uzbrojenie kanonierki czekały aż przeciwnicy wejdą w dystans.
- Ładna mi misja wywiadowcza!

[Ja i Nolan jesteśmy spaleni, ale Solo jako tako może jeszcze przejąć pałeczkę. Bez skojarzeń proszę. W każdym razie producenci nie będą zadowoleni, ale w tej sytuacji nie widzę innego wyjścia]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 11:42, 05 Maj 2006    Temat postu:

Sephiroth wypalił ze swych dział celując w nadlatujący prom, co zaowocowało jasnym wybuchem. Tymczasem korzystając z chwili zamieszania z hangaru wyleciał prom z przemysłowcami i z pełną prędkością leciał w strone strefy skoków. Wielki dysk konsekwentnie zbliżał się do zbuntowanych statków, jednocześnie z jego hanagów wylatywały kolejne eskadry Z-95 i Toscanów, Vissan naliczły 50 sztuk i przestał liczyć.

Sytuacja nie wyglądała dobrze, co prawda prom mknął w bezpieczne rejony, jednak ich sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Taka ilość myśliwców wroga mogła poważnie uszkodzić statki, a nie było powiedziane, że przeciwnik skierował wszystkie swoje siły.

Wszelkie próby nawiązania łączności z powierzchnią spełzły na niczy.

_______

Jak chcesz może spróbować zapuścić sie w atmosfere tylko zważ że większość miast posiada systemy przeciwlotnicze.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pią 13:36, 05 Maj 2006    Temat postu:

- Leech dwa, zawracamy - Polecił. - Nie damy rady. Thorn musi radzić sobie sam. - Vissan zaklął w myślach i zacisnął dłonie na drążku aż zbielały kostki.
- Leech jeden do wszystkich jednostek - Zaczął. - Rozpocząć odwrót ze studni grawitacyjnej planety, wynosimy się stąd. - Jednocześnie Vissan sprawdził wektor promu z przedstawicielami koncernów i powiedział do pilota drugiego Vampire'a:
- Osłaniaj prom. Pomogę naszym i do ciebie dołącze - Oznajmił. Natychmiast ruszył w kierunku formacji swoich okrętów, które właśnie podrywały się z orbity.

Ok, możesz dolecieć i ewakuować się z systemu, lecisz na Corusant. Jak dobrze pójdzie dostaniesz nową misje.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Pią 18:17, 05 Maj 2006    Temat postu:

Właśnie to najbardziej lubiłem, gdy pracowałem w KorSeku, pomyślał sarkastycznie republikański kapitan wyglądaąc ze zgroza za okno. Uwielbiam element zaskoczenia.
Odwróciłsię do oddziału, który po jego twarzy mógł się domyślić wszystkiego.
-Maty towarzystwo, jesli ktoś ma jakies sugestie dotyczące dalszych działań niech się odezwie-uniósł wzrok w górę, udając, że na nich nie patrzy, po czym powiedział-Nie widzę. Dobra, robimy tak: rozpraszamy się po tym budynku. Jest szansa, że nie znają tożsamości nas wszystkich, totez może nam się udać uciec....przynajmniej niektórym. Zmywajcie się!-rozkazał i klasnął w dłonie. Sprawdził, czy blaster lekko wychodzi z pochwy, po czym wypadł na korytarz i uciekł w pierwszy lepszy korytarz.
 Powrót do góry »
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pią 20:30, 05 Maj 2006    Temat postu:

Prom z dwoma Vampirami poleciał w swoją stronę, okręty po krótkim boju w swoją. Szczęściem można było nazwać fakt, że dzięki ciężkim tarczom ani jeden z centaurów nie został zniszczony, a myśliwiec Vissana doskonale sprawdził się w walce. Po krótkim skoku, gdy baron zorientował się że promu nikt nie śledzi polecił pilotowi drugiego prototypu eskortować wachadłowiec do najbliższego neutralnego systemu, przeprosić przedstawicieli koncernów i pokryć z konta firmy Ouroboros ich powrót luksusowym liniowcem. Następnie sam poleciał do punktu zbornego ze swymi okrętami. Nie był zbyt zadowolony z uszkodzeń swych okrętów, ale co mógł zrobić. Misja nie była udana, a najlepsze co było do roboty to polecieć na Coruscant... I mieć nadzieję, że Thorn jakoś sobie poradzi...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Czw 14:18, 11 Maj 2006    Temat postu:

Jako, że Hotel był dość duży, a Nolan i Vissan zajmowali całe piętro by wyglądać mniej podejrzenie agent zszedł na piętro niżej i tam zapuścił się w jeden z korytarzy. Tymczasem w budynku byli już żołnierze konfederacji oraz droidy. Nagle gdzieś na dolnych piętrach padły strzały, jednak po chwili ucichły. Nolan mógł miec tylko nadzieje, że chociaż części z jego ludzi uda się wydostać z pułapki.

Ale po chwili przypomniał sobie, że sam tez powinnien pomyśleć jak przeżyć. Znajdował się bowiem na drugim piętrze, a sądząc po krokach przy drugich schodach byli już żołnierze. Nolan mógł spróbować przejść korytarzem do innych schodów, albo spróbować się gdzieś schować.

Słyszał jak kilkuosobowy oddział zmierza w jego strone, nagle zobaczył, że dzwi do jegnego z pokoi są uchylone, wydawało się że w środku nikogo nie ma...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Czw 15:33, 11 Maj 2006    Temat postu:

Kryjówka dobra jak każda inna, pomyślał Thorn, kiedy ujrzał uchylone drzwi. Lepsze to, niz dać się schwytać żonierzom. Wzdrygnął się na samą myśl, co by mu zrobili, gdyby go dorwali.
Cóż, a pewno nie byłoby to nic przyjemnego.
Otrzasając się z ponurej wizji szybko podszedł do uchylonych drzwi i wślizgnął się do środka. Natychmiast rozejrzał się, chcąc upewnić, czy rzeczywiście jest pusty i nasłuchiwał...
 Powrót do góry »
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Sob 22:34, 13 Maj 2006    Temat postu:

Nolan zamknął dzwi i zatrzasnął zamek. Przez drewnianą płyte słyszał jak po korytarzu krażą droidy, a także kolejne strzały. Kapitan zaczynał sie zastanawiać czy ktokolwiek przeżyje tę akcje. Rozejrzał sie po apartamencie, był on mniej wytworny niż piętro wynajęte przez Barona, lecz i tak widoczny był w meblach i wystroju subtelny przepych. Nagle Nolan uszłyaszał dźwięk przesuwanych dzwi, natychmiast się odwrócił by ujrzeć bardzo ładną kobiete która stała w dzwiach, zapewne łazienki, okryta jedynie ręcznikiem:
- Nie wyglądasz na roznosiciela pizzy, więc lepiej żebyś miał dobre wytłumaczenie co tu robisz, chyba że chcesz się widzieć z policją...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Sob 22:56, 13 Maj 2006    Temat postu:

Pierwse, co zrobił Nolan, to powiódł spojreniem w góre i w dół po ciele kobiety. Spodobała mu się. Potem rozszerzył usta w świetlistym uśmiechu. Wpadł mu do głowy szaleńczy pomysł. Był na tyle głupi, że w jego beznadziejnej sytuacji mógł się powieść.
Postanowił go zrealiować. Jak szaleć to szaleć, lepsze to ni wyjść na zewątrz do chętnych robotów.
Podbiegł do niej i padł pred nia na kolana. Wpatrując się w jej twarz chwycił ją za rękę i delikatnie w nią pocałował. Starał się patrzeć w nią rozmarzonym wzrokiem.
Zgrywał kochanka.
-O piękna!-powiedział-W końcu dowiedziałem się, gdzie mieszkas!-pocałowął ją ponownie, nadal klecząc-Odkąd twoje piękno mnie olśniło jestem twoim wielbicielem i nareszcie cię odnalazłem!
To było głupie, pomyślał. Za chwilę wyląduję za drzwiami....
 Powrót do góry »
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Sob 23:34, 13 Maj 2006    Temat postu:

Kobieta spojrzała na niego, podobnie jak uprzednio Nolan wodziłą wzrokiem, w końcu zaskoczenie mineło by ustąpić wybuchowi śmiechu. W końcu uspokoiła się na tyle by wyjaśnic:
- Biedaku, bardzo mi przykro ale ja... nie lubię mężczyzn. Zresztą jestem ciekawa gdzie mnie ujrzałęś, no i jak mnei tu znalazłeś, gdyż nie mieszkam tu, a jedynie zatrzymałam się w tym miejscu na pare dni. - wyjaśnienia kobiety przerwało pukanie - Och nie.. to pewnie Ohla, jeśli zastanie mnie z mężczyzną będzie to koniec naszej przyjaźni. Schowaj się pod łóżkiem - Nolan nie mając wyjścia wpełz pod mebel. Tymczasem do pokoju wkroczyło kilka osób i sądząc po piknięciach i zgrzytaniu metalu nie była to Ohla. W końcu wyszli, a po chwili wyszedł i Nolan spod łóżka już chciał podziękować, gdy zauważył wymierzony weń blaster:
- Dobra, spryciarzu. Zaintrygowałeś mnie, więc nie zdradziłam twojej obecności, wiem już, że nie jesteś cichym wielbicielem. Zatem kim jesteś, szmuglerem, mordercą?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Nie 13:11, 14 Maj 2006    Temat postu:

Urokliwy uśmiech republikańskiego kapitana zmieniłsię teraz w przepraszający, lekko urokliwy usmieszek zakłopotanej osoby.
-Jestem.....ścigany-powiedział. Miał zamiar ciągnąć dalej swoją grę, ale wiedział, że nie ma co jej oszukiwać. Jesli teraz go nie wydała,to nie znaczy, że nie zrobi tgo za chwilę-Jestem republikańskim żołnierzem, który musiał się ukryć. Dziękuję za pomoc-powiedzia, wypełzając spod łóżka z lekkim kłopotem. Mebel był bardzo niski.
 Powrót do góry »
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Śro 21:39, 17 Maj 2006    Temat postu:

Na twarzy niewiasty było widoczne wachanie, w końcu powiedziała jedyne co jej przychodziło do głowy:
- Znaczy... takim prawdziwym? A gdzie twoja zbroja? - pytanie zaskoczyło Nolana, lecz i w tj sytuacji zdołał wszystko ładnie wytłumaczyć. - Rozumiem, nie wydam ciebie. Nie interesuje mnie ta wojna i wole nie ściągać na siebie zainteresowania, żadnej ze stron. Jeśli chcesz możesz tu jeszcze posiedzieć, później jednak musisz opuścic to miejsce i spróbować zrealizować swa misje na własną ręke - Nolan mógł być zawiedziony, choć z drugiej strony i tak wiele osiągnął. Przeżył. Czego nie można było być pewnym w przypadku pozostałych członków grupy szpiegowskiej. Kobieta darzyła go chłodną życziwością, jednak aby wydostać się z planety lub próbować kontynuować misje potrzebował czegoś więcej...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Nolan Thorn
Gość







 Post Wysłany: Śro 21:46, 17 Maj 2006    Temat postu:

Odetchnął ulgą, słysząc jej słowa. Wiedział, że szczęście mu psrzyjało. Nigdy na nie przesadie ie lizył, choć wielokrotnie twierdzono, że mu sprzyja. Tym razem naprawdę mu sprzyjało. A może to tamistyczna Moc, w którą wierzą Jedi? Nieważne, ważne że zadziałało.
Szkoda, że inni nie mieli tego szczęścia. Nie znał ich zbyt dobrze, ani zbyt długo, ale byli dobrymi, solidnymi ludźmi. Szkoda, że musieli zginąć.
W tej chwili jednak, nie miał czasu ich opłakiwać. Liczyło się to, aby sam wydostał się z tej planety.
Wpadł na pomysł w tej samej chwili, gdy na nią spojrzał.
-Słuchaj....masz jakis statek?-powiedział. Zanim zdążyła na to odpowiedzieć, wyjasnił jakie motywy kryły się za tym pytaniem-Jeśli masz, miałbym do ciebie ogromną prośbę, od której zależy moje życie. Mogłabyś przeszmuglować mnie z tej planety?
Wiedział,że propozycja brzmiała absurdalnie. Miała pomóc komuś, kogo widzi pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz w życiu....ale musiał spróbować.
 Powrót do góry »
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Brakująca bacta
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group