FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Polowanie - Eriadu (Tarkin i Solo)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Polowanie - Eriadu (Tarkin i Solo)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Śro 20:38, 15 Mar 2006    Temat postu:

- Tak jest!- Brian powiedział do komunikatora, po czym zmienił częstotliwość i wywołał wszystkie grupy:
- Meldujcie się.- po kilku "meldujemy się" znów się odezwał- No dobra, zabieramy się stąd. Wszyscy wracajcie na Phantoma, zaraz nie będzie tu tak bajecznie. Grupy sabotujące, co zdziałaliście?
- Tu grupa
,- powiedział głos należący do członka jednej z grup- uziemiliśmy chyba wszystkie myśliwce, ale podobnie jak inni mamy problemy ze stnowiskami baterii przeciwlotniczych. Są zbyt dobrze strzeżone, by pokręcić się przy nich choćby przez chwilę. Mimo tego, pare też wyłączyliśmy z gry, ale o wiele więcej jest sprawnych.
- Dobrze, to powinno wystarczyć. Wracajcie na pokład Phantoma, zaraz odlatujemy.
- Tak jest, sir.

Brian przypiął komunikator do pasa i powiedział do Śmiałka:
- Czas się wycofać, chodźmy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Śro 21:42, 15 Mar 2006    Temat postu:

Do Stevensona podszedł jeden z techników i zaczął mu coś tłumaczyć. Komandor odprawił go ruchem reki i podszedł do Tarkina wciąż obserwującego Enigmę.

-Sir, wszystkie stanowiska meldują pełną gotowość. Utrzymując tę prędkość dotrzemy na orbitę za dwie godziny.
-Jak tylko porucznik Solo wystartuje i znajdzie się na orbicie ruszymy pełną mocą.
-Tak jest sir. Przekażę rozkaz na Enigmę.
-Dobrze, ale należy unikać wszelkiej zbędnej komunikacji. Musimy dysponować elementem zaskoczenia. Czy to jasne?
-Tak jest.
-Doskonale. Teraz pozostaje nam tylko czekać komandorze


Obaj oficerowie pogrążyli się w rozmowie na temat możliwych sytuacji i tego wszystkiego co może ich spotkać.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pią 20:45, 17 Mar 2006    Temat postu:

Belsavis - Pompeia

Porucznik Solo starając się zachować pozory spokojnym krokiem maszerował w strone Lądowiska C, gdy byli już przy strażnikach pilnujących wejścia w długim ciemnym tunelu rozległo się przeciągłe wycie syreny alarmowej, Śmiałek zaklą:
- Hutt, musieli przechwycić sygnał wysłany do Tarkina - i natychmiast wyjął dwa przypięte uprzednio do pasa blastera by krótką serią zpacyfikować zaskoczonych strażników. Z blasterami w garści pomknął w strone swego będącego na lądowisku B statku. Porucznik spojrzał na widoczne przez otwarte dzwi lądowisko na którym oddzał sabotażystów wchodził na pokłąd Phantoma, gdzies z głebi korytarza dobiegały przyspieszone kroki...

Belsavis - przestrzeń

Oficer łączności z przejęciem zameldował Tarkinowi:
- Gubernatorze, odebraliśmy wiadomość z Phantoma, piraci musieli przechwycić wiadomość i wszczeli alarm... - na mapie systemu drobne punkty wylewające się z modelu Pancernika oznajmiały iż alarm dotarł i tam, a pierwsze mysliwce opuściły hangar.


[off]
- Piraci przechwycili wiadomosć, zapewne nie znają jej treści ale wiedza skąd mniej więcej wysłąno i mniej więcej gdzie
- Solo możesz zaokrętować się i wznieść na w powietrze
- Gdy tylko wejdziecie na płyte z wrót posypie się ogień zaalarmowanych piratów,
- Co najmniej jedna wieżyczka jest sprawna (na razie)
- Tarkin możesz doleciec aż na orbite i rozpocząc ostrzał z dystansu
[off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Pią 21:02, 17 Mar 2006    Temat postu:

Tarkin był wściekły, cały misterny plan rozpadał się jak domek z kart.

-Cała naprzód, uformować szyk bojowy. Piloci do myśliwców, start na moja komendę. Przekazać na Enigmę. Jak tylko pancernik znajdzie się w zasięgu otworzyć ogień ze wszystkiego z czego się da.
-Tak jest sir.


Młodsi oficerowie rozbiegli się we wszystkich kierunkach, na okręcie dało się słyszeć donośny głos syreny alarmowej, w korytarzach zapalały się czerwone światła. Wszędzie słychać było tupot podkutych butów.

Po kilkunastu minutach szybkiego lotu rozbłysły baterie ciężkiej artylerii Judicatora. Potężne wiązki turbolaserów szybowały w stronę szarego kadłuba wyraźnie widocznego na tle emanującej białawym blaskiem planety. Po chwili pojawiły się na nim pierwsze wykwity wybuchów. Kilkanaście myśliwców leciało w stronę eskadry Tarkina. Jednak on spokojnie obserwował sytuację przez ogromne okna mostka. Gestem ręki wezwał jednego z oficerów dyspozycyjnych i rozkazał.

-Start wszystkich maszyn za 50 sekund. Priorytet, zniszczenie myśliwców. Później zgodnie z planem. Wykonać natychmiast.
-Tak jest!


Po chwili tuż przed dziobem Judiactora pojawiły się małe sylwetki Torrentów, za którymi na pełnej prędkości pędziły N-1. Pierwsze salwy dosięgły czołowego myśliwca przeciwnika, który zamienił się w ognistą kulę.

Wszystkie baterie pracowały na pełnej mocy, raz po raz rażąc pancernik śmiercionośnymi wiązkami. Enigma okrążała szarawego kolosa, prowadząc niszczycielski ogień prosto w burtę pirata. Bitwa rozpoczęła się na dobre.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Pią 23:31, 17 Mar 2006    Temat postu:

Niech to szlag!- pomyślał Brian, widząc, że tubylcy przykładali większą wagę do sprawdzania nowoprzybyłych niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Zresztą, można było przewidzieć więcej mało moralnych posunięć szumowin zebranych tutaj.
- Ognia!- krzyknął, gdy grupa różnych zabijaków wypadła zza rogu korytarza, zasypując Briana i jego załogę blasterowymi błyskawicami.
Wybuchła strzelanina, a powietrze raz po raz przecinały wiązki energii eksplodujące na ścianach lub wypalające żywą tkankę. Już na wstępie zginęło dwóch załogantów, ale paru piratów również zostało wyłączonych z walki.
Brian na kuckach raził wrogów ze swojego DL-44, ale wiedział, że dłuższy opór nie ma większego sensu, zwłaszcza, że kolejny członek załogi stracił życie przez wysoko energetyczny strzał.
Drugą ręką chwycił komunikator i nawiązał łączność z Phantomem.
- Tu Solo, przygotujcie się na start, mamy drobne kłopoty...
- Jesteśmy gotowi-
usłyszał głos pilota- Na lądowisko też wylazło paru, ale jesteśmy w stanie zapewnić wam osłonę.
- W porządku
.- powiedział rozłączając się.
Oddając kolejne strzały, krzyknął do pozostałych członków załogi:
- Wycofujemy się! Ognia, nie dajcie się im wychylić!
Poza Brianem starcie przeżyło jeszcze dziewięciu innych, którzy biegnąc do wyjścia strzelali chaotycznie za siebie, co dało pewnego rodzaju osłonę. Za wrotami prowadzącymi na lądowisko C Brian widział Phantoma strzelającego z działek w kierunku zabudowań. Zatrzymał oddział tuż przed wyjściem, kucnął za niewielkim kontenerem, który po opróżnieniu ktoś tu zostawił i wyjrzał na płytę lądowiska, orientując się w sytuacji. Zarówno na płycie, jak i między budynkami widniały czarne ślady eksplozji i nieruchome ciała istot. Obecnie Phantom strzelał w solidne kontenery, za którym czaiła się czwórka piratów montująca ciężki karabin samopowtarzalny. Słysząc urywane jęki i nieustające wystrzały z głębi korytarza, porucznik postanowił przyspieszyć bieg wydarzeń i ułatwić sobie życie, zanim inni mu je skrócą. Wycelował w whipida rozstawiającego trójnóg i celny strzał wypalił mu dziurę w klatce piersiowej. Jego zdezorientowani i przerażeni towarzysze również zginęli od następnych strzałów.
- Za mną! Szybko!- ryknął, wybiegając na płytę lądowiska, gnając co sił w nogach w kierunku Phantoma. W biegu włączył komunikator- Phantom, kiedy powiem otwórz ogień w przejście, z którego wyszliśmy.
- Tak jest.
Solo obejrzał się za siebie i stwierdził, że został tylko siódemka, która biegł tuż za nim, a w wyjściu właśnie pojawili się piraci.
- Teraz!- krzyknął, a energetyczne bolty zdezintegrowały piratów, zamieniając ich w popiół. Po chwili był już na pokładzie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Sob 11:49, 18 Mar 2006    Temat postu:

Pirackie Z-95 wykonywały dzikie ewolucje, aby dostać się do Judicatora, jednak Torrenty prowadzone przez klony były twardymi przeciwnikami. Siedem maszyn z eskadry Dawn, w szaleńczej pogoni zbliżyło się do czołowych myśliwców przeciwnika. Piloci obu stron byli świetnie przygotowani do swojego zadania, jednak wojskowa dyscyplina dawała przewagę klonom. Działka Torrentów co chwila wypluwały laserowe bolty w stronę Headhunterów. Kolejne maszyny wybuchały pod zmasowanym ogniem Torrentów i artylerii przeciwlotniczej Judicatora, jednak druga grupa zdołała niezauważona obejść N-1 i spaść na Dawn z flanki. Cztery maszyny trafione celnymi strzałami przestały istnieć zamieniając się w obłoki ognia. Pozostałe Torrenty wykonały zwrot i wykorzystując swoja większą manewrowość przeszły do kontruderzenia. V-19 ostro przyspieszyły i weszły jednocześnie w ciasny wiraż, wychodząc na tyły pozostałych Headhunterów. Znowu rozpoczęło się dzikie polowanie, jednak zimna precyzja klonów i dyscyplina działania znowu dały o sobie znać. Dwa Headhuntery uciekały w stronę powierzchni, ale trzeci płonący po ostrzelaniu przez klony bezwładnie wirował lecąc w stronę kadłuba pancernika, o który roztrzaskał się w potężnej eksplozji. Pozostałe jeszcze w przestrzeni myśliwce pospiesznie wycofywały się w stronę Belsavis wchodząc w atmosferę i kryjąc się za osłoną ognia bazy.

W tym samym czasie Judiactor nie przerywał morderczego ostrzału pancernika, jednak ogromna odporność okrętu wciąż pozwalała mu kontynuować walkę. Enigma wciąż obchodziła pancernik pozostając na granicy zasięgu artylerii.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Nie 15:01, 19 Mar 2006    Temat postu:

Belsavis Planeta

Gdzieś w oddali zagrzmiały wybuchy założonych wcześniej ładunków gdy ostatni załogant wbiegł przez podnoszącą się już powoli klape, ci co zrobioli to wcześniej razili prześladowców przez zmniejszającą się szpare, jednak nie było to łątwe, gdyż statkiem zatrzęsło w momencie odpalenia silników startowych. Po chwili modyfikowany Action unosił się nad ziemią i ukazał potęge swych modyfikacji, seria z turbolaserów zmieniła bunkier wyjściowy w zgliszcza.


Na niskiej wysokości statek odlatywał by jak najszybciej znaleźć się poza zasięgiem działek obrony przeciwlotniczej, by następnie niemal po pionowej trajektori wzbić się w strone gwiazd.

Skanery poinformowąły że gdzies po drugiej stronie osady wzbija się pojazd śmiałka, a także... na horyzoncie pojawiły się myśliwce, zapewne stanowiące ochrone innych sfer. Niestety choć w dużej odległości małe jednostki górowały prędkością, komputer bezlitoście obliczył czas spotkania na godzine, dokładnie tyle ile potrzeba na osiągnięcie orbity, jednak jaka jest różnica między śmiercią w atmosferze a w kosmicznej pustce?

Belsavis - Orbita

Zmasowany ogień Judicatora raził piracki Pancernik i już w krótce nie bez satysfakcji operator skanerów zameldował wyczerpanie osłon przeciwnika, jednak ciągle pozostawał pancerz...

Załoga jednostki pirackiej również nie próźnowałą, co chwila śmiercionośne promienie uderzały o osłony Acclamatora, jednak obie jednostki dzieliły wieki przemian technologicznych i nawet sami operatorzy dział nie wierzyli aby ich działania mogły przynieś jakikolwiek efekt.

Tymczasem szybsza fregata sprawnie wykonała manewr okrążający, dostając się na drugą burte statku.

Ostatnie dwa myśliwce piratów krążyły wokół kadłuba Pancernika, licząc iż wsparcie laserów większej jednostki zapewni im bezpieczeństwo...


[off]
No to może mapka:

..................Planeta
.................V..............V......
........F...............D................../\
........F...............D................/__\
........................U.........................
..................N............N

[off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Nie 15:30, 19 Mar 2006    Temat postu:

Tarkin z satysfakcją przyglądał się sytuacji, cały misternie przygotowany plan przebiegał bez zakłóceń. Co chwila padały nowe komendy, a potężny kadłub Acclamator posłuszny rozkazom utrzymywał dystans oddzielający go od przeciwnika. Gubernator wiedział co robi, z bliska nawet tak stare działa jak na pancerniku mogłyby coś zdziałać. W tym samym czasie V-19 przygotowywały się do wykonania planu Red. Obie eskadry sprawnie przegrupowały się ubezpieczane ogniem Enigmy, która kontynuowała ostrzał przeciwnika. Kilka pozostałych Z-95 rozpaczliwie próbowało przeszkodzić klonom, jednak lawina ognia jaka spadła na prowadzącą parę ostudziła zapędy pozostałych. Torrenty ustawiły się w kilku rzutach i jak sępy spadły na odpowiadający coraz słabszym ogniem pancernik. Rakiety dokładnie wycelowane raziły stanowiska artylerii, co można było ocenić po coraz słabszym ogniu drednota. Kiedy klony atakowały pancernik, N-1 zajmowały się pozostałymi jeszcze Headhunterami, które chciały czmychnąć w atmosferę. Ostra walka manewrowa między maszynami powoli przenosiła się coraz bliżej atmosfery, gdzie Z-95 mogły liczyć na wsparcie wieżyczek. Zaniepokojony tym Tarkin nakazał wycofanie się myśliwcom. Ogólnie jednak bilans pościgu był korzystny dla Republiki, trzy Headhuntery piklowały w kłębach dymu w stronę powierzchni.
Pancernik prawie już nie odpowiadał ogniem, a jego potężny pancerz poznaczony był małymi obłoczkami eksplozji. Tarkin postanowił zakończyć sprawę w sposób możliwie najkorzystniejszy dla siebie.

-Piracki okręt Invincible, mówi gubernator Wilhuff Tarkin, macie ostatnią szansę na złożenie broni. Inaczej wasz okręt zostanie zniszczony, jeżeli się poddacie gwarantuję wam bezpieczeństwo. Macie minutę na zastanowienie się

W tym samym czasie jeden z techników odebrał jakiś sygnał, podbiegł do Tarkina i coś pokazywał mu na wyświetlaczu. Na ekranie widać było sygnał Phantoma, który powoli zbliżał się do orbity, jednak tuż za nim posuwały się myśliwce, które uszły pogromu w przestrzeni, a także te, które przetrwały sabotaż na ziemi. Sytuacja stawała się niebezpieczna. Tarkin szybo podjął decyzję.

-Jedna eskadra N-1 ma natychmiast wejść w atmosferę i pomóc Phantomowi. Cel zabezpieczenia odwrotu grupy sabotażowej i porucznika Solo. Po zbliżeniu się do Phantoma nawiązać z nim łączność, porucznik Solo przejmie tę eskadrę. Druga eskadra ma czekać na rozkaz Blue. Dawn natychmiast wrócić na Judicatora i przeładować wyrzutnie rakiet. Wykonać natychmiast.
-Tak jest, sir


Eskadra N-1 zanurzyła się w atmosferze, kiedy tymczasem Torrenty Dawn powoli zmierzały w stronę Judicatora, na którym przygotowywano wszystko, żeby maszyny jak najszybciej były znowu gotowe do walki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Nie 18:47, 19 Mar 2006    Temat postu:

Brian uszedł z życiem, ale dużo ludzi i istot zginęło... no cóż, w końcu trwa wojna i jest normalne. Normalne, ale nie akceptowane. Przynajmniej przez porucznika, który podsumowywał obecną sytuację. Wrogie myśliwce za nami, wrogie myśliwce za nami... - myślał, ale z odczytów dowiedział się, że N-1 już puściły się w pogoń za pirackimi łowcami głów, więc postanowił nie wysyłać żadnych wiadomości. Szczegółowy raport zda na miejscu. Usiadł i czekał na moment, gdy Phantom znajdzie się w zasięgu myśliwców.
Czekanie. Brian nie lubił czekać, choć wiedział, że czasami to konieczne i najlepsze wyjście z niektórych sytuacji. Powierzył swój los w ręce załogi Phantoma i miał nadzieję, że go nie zawiodą.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Nie 19:35, 19 Mar 2006    Temat postu:

Pozostał N-1 utworzyły wokół Phantoma kordon. Za pięć maszyn zniszczonych w walce z Headhunterami i wieżyczkami udało im się jednak zestrzelić połowę maszyn wroga. Niestety dowódca eskadry nie dożył tego, jego N-1 trafiony celnymi Boltami jaskrawoczerwonego Z-95 przestał istnieć rozbijając się o płytę lądowiska. Phantom powoli osiągał już orbitę. Krótko po tym czerwona maszyna została trafiona pociskami Srebrnego-2 i zniknęła w potężnej eksplozji. Pozostałe maszyny powoli wycofywały się już w stronę Phantoma, kiedy Srebrny-2 prowadząć trzy maszyny uderzył prosto na największe zgrupowanie Headhunterów. Zmasowany ogień siał zniszczenie w zaskoczonych podczas przegrupowania myśliwcach. Cztery pikowały w płomieniach w stronę ziemi, kiedy wieżyczki plot. Włączyły się do walki. Mordercza precyzja kosztowała eskadrę wszystkie maszyny poprowadzone przez Srebrnego-2. Jednak zwycięstwo było ich. Tak zakończyła się bitwa w atmosferze.

Na mostku Judicatora wszyscy czekali na odpowiedź piratów. Myśliwce były gotowe do uderzenia. Dusk osłaniał N-1 z Naboi i Dawn, które miały wykonać plan Blue, czyli w wypadku odmowy poddania się zniszczyć pancernik torpedami i rakietami. Zbliżało się rozstrzygnięcie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Pon 9:35, 20 Mar 2006    Temat postu:

Dokładnie po minucie dotarła wiadomość z Pancernika
- Tu załoga Underdog, jesteśmy gotowi oddać statek oraz 10 najwyższych rangą oficerów pod warunkiem, że reszta załogi będzie mogła opuścić jednostke w kapsułach ratowniczych i bezpiecznie wylądować na Belsavis.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Pon 11:05, 20 Mar 2006    Temat postu:

Okrzyk zwycięstwa przebiegł cały okręt od dziobu po rufę. Tarkin odwrócił się do Stevensona, który uśmiechał się szeroko.

-Panie komandorze, wygraliśmy
-Tak jest, sir.


Tarkin podszedł do mikrofonu i wywołał Underdoga.

-Zgoda na wasze warunki, przygotujcie się do przyjęcia grupy abordażowej, po tym jak przejmie mostek, możecie się ewakuować.
-Dobrze gubernatorze, wierzymy w pańskie słowo


Prom z grupą żołnierzy wystartował w stronę pancernika i po chwili dokował w jego hangarze. Prowadzący załogę oficer podszedł do starszego wiekiem pirata.

-Porucznik Nadda, przybywam, aby przejąć okręt.
-Proszę tędy, oficerowie są zamknięci w ich kwaterach. Wszystko jest zgodnie z umową.
-Doskonale, jak tylko przejmiemy mostek możecie odpalać kapsuły.


Żołnierze pobiegli na mostek, i po chwili okręt był gotowy do drogi. Nie miałby szans w walce, bowiem wszystkich ludzi asygnowanych z Judicatora wystarczyło tylko do doprowadzenia okrętu na Eriadu. Po chwili okrętem delikatnie wstrząsnęło, kiedy kapsuły opuszczały pokład okrętu.

Tymczasem na pokładzie Judiactora, Tarkinowi udało się wywołać powierzchnię Belsavis.

-Mówi gubernator Wilhuff Tarkin, to było ostrzeżenie. Macie tydzień na uwolnieni mojej siostrzenicy inaczej nie zostawię tutaj kamienia na kamieniu. Przekażcie to kapitanowi Drakowi. Ma gwarancję bezpieczeństwa, na przylot na Eriadu. Koniec przekazu.

Myśliwce powróciły na pokład okrętów, a Phantom ze Zwodnikiem ustawiły się tuz za okrętami wojennymi. Po chwili cały zespół wzmocniony nowym nabytkiem wykonał skok i powrócił na Eriadu, gdzie w zaciszu gabinetu Tarkina inspektor Gadet przeprowadzał przesłuchanie pojmanych oficerów Underdoga, przezwanego w międzyczasie Ravanger.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Żbik
Wredny kocur



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru

 Post Wysłany: Wto 22:13, 21 Mar 2006    Temat postu:

Raport #ST-ACTIV-2


Zgodnie z standardowa procedura po szczegółowym przebadaniu ciał znalezionych na statku transportowym Action IV wysłano je na planete macierzystą - Malastre. Dodatkowo chcieliśmy zadań pare pytań odnośnie znajdujących się nastatku schowkach i śladach narkotyków.

Niestety, stwierdzono problem natury egzystencjalnej, gdyż firma - właściciel jednostki zawiesiła swoją działalność w systemie a flota transportowa (wedle naszych inforacji 2 ATIV ) odleciała w kierunku zachodzącego słońca.

Szczęśliwie dzięki inteligencji, determinacji oraz urokowi osobistemu oficera prowadzącego zasługującego na podwyżke udało się odnaleźć krewnych części nieszczęsnej załogi.

W trakcie alokacji ciał stwierdzono niezgodność między stanem początkowym a wynikowym, by po kilku głebszych
pytaniech uzyskać ze strony kontrolera ruchu na Malastre informacje iż brakującym indywiduum był, jest KelDor Fer`r Ari.

Dalsze postępowanie wykazało obecność keldora na innych zaginionych statkach (w sumie na 5) startujących z Malastre i Naboo. Jednak za każdym razem o innym nazwisku.

Podejrzewam, że za zniknięciem tych jednostek może stać albo gang KelDorów, albo jeden za to o problemach z tożsamością.
Zawsze na stanowisku
Inspektor Gadet


Eriadu - pokój przesłucha (troche później)

Gubernator wraz z znaną mu już specjalistką od przesłuchań siedzieli w salonie inwigilacyjnym naprzeciw jednego z piratów, wedle jego zeznań najwyższego rangą. Więźień mówił dużo, aczkolwiek irytujący był uśmiech czający się na jego twarzy, bo i wieści jakie miał do przekazania nie spełniały pokładanych oczekiwań:

Czy braliście udział w ataku na Eriadu?
Nie. Czy to wystarczy za odpowiedź? Pewnie nie wierzycie. Nie braliśmy w ataku udziału z trzech powodów: nasi ludzie nie są wystarczająco odważni na coś takiego, nie mamy odpowiednich maszyn, wreszcie zupełnie się to nie opłaca dużo huku a zysk nikły. Wreszcie staramy się nie wszczynać zbyt wielu konfliktów.


Czy braliście udział w napadach na jednostki republiki?
Nie - kolejny uśmiech - jak już wspominałem nie posiadaliśmy przez długi czas odpowiednich jednostek, dopiero Guardian zakupiony przez Draka mógł nadawał się. Jednak z tego co słyszałem to nawet on nie miał szczęścia.


-Czy i od jak dawna operowaliście z Drakiem?

Z rok a może dwa. Jednak bym sie powstrzymał od słowa kooperacja, raczej koegzystencja byaby właściwsza. Ustrój Belsavis gwarantuje schronienie różnym przedsiębiorcom na w miarę równych prawach. Oczywiśćie Drake jest chyba najśmielszy z wszystkich kapitanów i dlatego może być uważany za swego rodzaju wodza. Ale chyba nie o to pytaliście. dajmy 2 lata jesli ma to w czymś pomóc

-Gdzie obecnie może być?
- Tego nie wie nikt. Choć jest duże prawdopodobieństwo, że przebywa obecnie w trójkącie Adumar, Ammud, Anoth. Ale tu też nie moge mieć pewności

- Gdzie przebywa obecnie siostrzenica Tarkina?
Pewnie znowu nie uwierzycie ale nie wiem. Przeważnie nie zajmujemy się porwaniami, zbyt duże ryzyko. Jestem jedynie prawie pewien że nei ma jej na Belsavis...

[/b]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Śro 15:45, 22 Mar 2006    Temat postu:

Kiedy wyprowadzono więźniów Tarkin odwrócił się do porucznika Solo i Gadeta, po czym usiadł w fotelu przez chwilę przyglądając się ich twarzom.

-Jestem prawie pewien, że mówią przynajmniej w części prawdę. Jedno jest pewne, Drake posiada ten okręt dłużej, a atak na Robota nie był pierwszą akcją Guardiana. Moim zdaniem, powinniśmy przejrzeć listę poszukiwanych przez Republikę piratów, jeżeli tam figurują to zawsze możemy ich postraszyć, lub zastosować…… alternatywne metody przesłuchania. Pozostaje jednak sprawa naszego tajemniczego załoganta. Nie wierzę w przypadki, a na pewno nie takie. Nikt przypadkowo nie pojawia się na tylu jednostkach, które później znikają bez śladu, do tego pod różnymi nazwiskami bez jakiegoś powodu. Skoro tyle razy powracał z martwych to, albo jest zręcznym magikiem, albo pomaga opanować statki. Świetnym przykładem jest przypadek Action IV, zatruł resztę załogi i potem pomógł ukraść ładunek. Co panowie na to?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Śro 17:46, 22 Mar 2006    Temat postu:

Nieco zdezorientowany i wydarty z zamyślenia Brian odpowiedział:
- Eee... tak, zdecydowanie. To bardzo zręczny człowiek...- urwał na moment- wszelkie pańskie decyzje zapewne będą słuszne.
Brian jeszcze nie do końca był sobą po ostatniej rozwałce, która wydarzyła się na powierzchni Belsavis. Brał udział w niejednokrotnej misji podobnego typu, jednak dawno nie przelało się na jego oczach tyle krwi. Zazwyczaj używał paralizatora lub oglądał wydarzenia z kokpitu, szybując w przestworzach, jednak tyle ciał poległych, powykręcanych i czasami zwęglonych z zastygłymi grymasami bólu na twarzy... bardzo rzadko widywał takie widoki na własne oczy. Co innego, gdy na holofilmach aktorzy wciąż padają i giną na różne sposoby- oni i tak zaraz wstaną i przebiorą się do następnej sceny. Ale Belsavis...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Śro 19:28, 22 Mar 2006    Temat postu:

Tarki widząc zachowanie porucznika, objął go przyjacielsko i powiedział:

-Jeżeli jest pan zmęczony, pański pokój czeka, to była wyczerpująca akcja i potrzebujemy chwili wytchnienia.-Po czym dodał zwracając się do Gadeta-Panowie dokończymy to jutro, a pan inspektorze sprawdzi listę poszukiwanych piratów, może ktoś z naszych „gości” się tam odnajdzie. Tak więc, do jutra panowie

Drzwi zamknęły się za wychodzącymi, a Tarkin zaczął przygotowywać mowę na spotkanie z ciałem ustawodawczym Eriadu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Śro 22:46, 22 Mar 2006    Temat postu:

To był długi wieczór, który Brian przeznaczył na przemyślenia. Wmawiał i tłumaczył sobie, że dobrze zrobił dla galaktyki, "oczyszczając" ją z marginesu i szumowin. Na co komu oni? Z nimi nie można zaprowadzić pokoju, nie można zbudować dobrego świata, który Republika chce stworzyć, zapewniając tym samym pokój i dobrobyt nieskończenie wielu istotom. Sam był świadkiem ich napadu na statek pasażerski, wiedział, że piraci nie są "tymi dobrymi".
Im dłużej wpajał sobie te racje, tym lepiej się czuł, z resztą, ktoś musiał z nimi walczyć, dlatego wstąpił do WAR'u. A że walka przybrała taki, a nie inny kształt, to już nie jego wina. Oni sami chcieli walczyć, sami rzucili się do walki, wywołując piekło! On tylko sam się bronił, by nie zginąć! A wogóle skąd te wyrzuty sumienia? Niejeden nikczemnik zginął z jego ręki, tylko jakby... w mniej oczywisty, mniej dobitny sposób. Jeśli można tak nazwać jaskrawą eksplozję myśliwca...


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Czw 20:37, 23 Mar 2006    Temat postu:

Tuz po spotkaniu z radą burmistrzów Tarkin wezwał do swojego gabinetu Śmiałka. Po kilkunastu minutach drzwi otworzyły się i stanął w nich uśmiechnięty szeroko najemnik.

-Witam, wasza Ekscelencjo. Muszę przyznać, że interesy z Panem to prawdziwa przyjemność. Nie spodziewałem się, że tak szybko wywiąże się Pan z umowy. Podejrzewam, że był to prezent pożegnalny?
-Myli się pan, jest to początek pańskiej współpracy z wywiadem Eriadu. Oczywiście, jeśli wyraża pan taką chęć?
-Jeżeli honoraria będą stałe i w odpowiedniej ilości, oczywiście.
-Doskonale, chcę żeby kontynuował pan swoje poszukiwania. Znaleźliśmy kilka dodatkowych faktów, które mogą panu pomóc.
-Słucham.


Tarkin pokazał mu raport i przedstawił całą sytuację wraz z podejrzeniami. Zaproponował również małą prowokację.

-Jak pan zapewne wie, po bitwie nad Belsavis mamy tutaj dziesiątkę oficerów z Underdoga, jednak nie chcą być z nami szczerzy. Dlatego proponuję, aby na kilka dni dał się pan zamknąć w jednej celi z nimi i spróbował coś z nich wyciągnąć. Nie oczekuję wiele, ale chcę spróbować wszystkiego zanim przejdę do bardziej bolesnych środków. Zgadza się pan?

Uśmiech na twarzy najemnika na chwile przygasł na słowa Gubernatora. Śmiałek słyszał że praca dla Republiki bywa ciężka, lecz nie podejrzewał że aż tak. Mimo to dobrze płacili, a więzienie wydawało się w iare bezpiecznym miejscem w prównaniu do gniazda piratów:

- Jeśli ma to w czymś pomóc to moge, tylko mam nadzieje że ten etap nie potrwa zbyt długo.


Tarkin oparł sie o masywne biurko i jeszcze raz przyjrzał Śmiałkowi

-Nie, tylko na trzy dni. Mój adiutant ma już wszystko gotowe. Jeżeli coś zacznie się dziac nie po pańskiej mysli, na przykład pana odkryją, proszę dać znać i zaraz pana wyciągniemy.

Słysząć to Smiałej wyszedł już troche pewniejszym krokiem do sekretaitu, gdzie czekał porucznik Horn.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Eriadu

 Post Wysłany: Sob 16:55, 25 Mar 2006    Temat postu:

Śmiałek wraz z eskortą zniknęli za narożnikiem, a Tarkin wyjął z biurka plik dokumentów. Na pierwszej stronie jednego z nich ktoś odbił ogromny czerwony napis „Ściśle Tajne”. Dokumenty szybko znalazły się w skórzanej teczce, którą Tarkin zabrał ze sobą do swojego speedera czekającego tuż przed drzwiami. Po chwili pojazd mknął ulicami Eriadu, a Tarkin siedząc na tylnym siedzeniu dogrywał ostatnie szczegóły swojego planu. Po kilkunastu minutach szybkiej jazdy speedera zatrzymał się przed kwaterą porucznika Solo, Tarkin wysiadając kazał kierowcy czekać w wozie i wszedł po schodach do budynku. Znalazł Solo bez problemu.

-Witam poruczniku, widzę, że odpoczynek dobrze panu zrobił. Ja miałem, aż za dużo spraw na głowie. Nasza misja, jak pan wie skończyła się połowicznym sukcesem, nie odbiliśmy mojej siostrzenicy, ani nie schwytaliśmy Drake’a. Widział pan raport Gadeta, mój znajomy na Naboo przysłał mi dzisiaj wiadomość, że nasz zaginiony członek załogi pojawił się znowu w mieście i za osiem dni odlatuje wraz z załogą „Białego Sokoła” na Eriadu. Za trzy dni pan i Śmiałek opuścicie Eriadu i polecicie na Naboo, może pan zabrać jeszcze dwóch trzech i ludzi i sprzęt. Kiedy dotrzecie na miejsce skontaktujecie się z człowiekiem majora Ferensa, on pomoże wam odnaleźć cel misji. Chodzi o pochwycenie KelDora Fer’r Ari, przywieziecie go na Eriadu, a tu zajmą się nim moi ludzie. Podejrzewam, że będzie miał nam bardzo dużo do powiedzenia… Ma pan jakieś uwagi?

[za to ja mam uwagi, to jest jeden straszny godmoding, ja nic nie wiem o żadnym keldorze baraszkujacym pod Naboo, oczywiście twoi ludzie mogli sobie jakiegoś znaleźć ale w ten sposób bedziemy sie rozpisywac o szukaniu jakis wyimaginowanych przeciwnków i tropów. Owszem można uznać że tak to jest jakiś zły człowiek, ale może ja planowałem aby pojawił się gdzie indzie. O wiele przyjemniej bedzie mi sie prowadzić bez nadmiernego godmodingu ze strony Tarkina, jezeli juz chcesz zeby jakis fakt zaistniał to zapytaj przez PW czy jest na to szansa Żbik ]

[off]Kazałeś mi coś wymyślić, bo za bardzo się zajałem organizajcą armii, to nie narzekaj, zawsze mozesz wywalić te posty, zresztą zostawiłeś nas bez żadnego tropu[/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wilhuff Tarkin dnia Nie 18:10, 26 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brian Solo
Porucznik Republiki



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Korelia / Wastelands ;]

 Post Wysłany: Sob 20:12, 25 Mar 2006    Temat postu:

Brian należycie wypoczął i czuł się o wiele lepiej, toteż nastawienie do obecnej sytuacji było dużo pogodniejsze.
- Nie, nie mam rzadnych zastrzeżeń, gubernatorze.- odpowiedział wesoło Solo- Nawet to lepiej, że znów będę w akcji. Jak najszybciej dobiorę ludzi i wyruszę na Naboo.
Porucznik porzegnał się z gubernatorem i zamknął drzwi, po czym zabrał się do przeglądania spisu załogi Enigmy. Właśnie jej załoganci mieli wziąść udział w następnej misji, więc porucznik musiał spędzić długi czas na wyszukiwaniu najbardziej doświadczonych członków.

[off]skad mamy wiedziec co robic? ostatni post Żbiku dałeś we wtorek- reszta to edity Sad [/off]

[off ok doprecyzowanie, jak pisze "wymyslcie cos" to nie mam na mysli "flota separatystow wyskoczyla na skraju systemu:-)" tylko np próbujemy poszukać tego gościa, wysyłamy szpiegów na vergesso....]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Polowanie - Eriadu (Tarkin i Solo)
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group