FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Spynet
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Spynet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Sob 16:31, 15 Paź 2005    Temat postu: Spynet

GRACZE: Quinlan Vos, Uriel Khaan
GM: Brasidas


Luna Jade i Joclad Danva prosto ze swoich komnat, udali się na lądowisko. Tam już czekał na nich statek. Typowa jednostka konsularna Republiki. Kiedy Jedi patrzyli się na statek, podszedł do nich droid potokolarny, jeden z wielu jakie Zakon wykorzystywał w celach administracyjnych.

- Witam jestem DB -321, zajmuje sie okrętami, Mistrz Yoda powiadomił mnie o waszej misji. "Jedi Spirit" jest do waszych usłóg, zatankowany i gotowy do odlotu. Mistrz Yoda kazał przekazać, że prozumie się z wami jeszcze podczas lotu, sądzi że może mieć coś ciekawego dla was. Tak przynajmniej Mistrz Yoda to sprecyzował. Kazał przkazać że wcześniej nie mógł tego wam powiedzieć, w wyniku baku czasu i jego obowiazku udania się na Radę.

Droid odczekał chwilkę patrząc czy jedi go rozumieją i dalej zaczął mówić:
- Wiem, że ani ty padawanko Jade i ty rycerzu Danva nie jesteście pilotami, dlatego chcę sie spytać czy nie chcece do misji droida pilota, który będzie dbał o bezpieczną i szybką podróż na Bothawui?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brasidas dnia Wto 20:23, 21 Mar 2006, w całości zmieniany 3 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Sob 18:33, 15 Paź 2005    Temat postu:

Luna popatrzała na statek i przeszły ją dreszcze, po chwili zawahania się odezwała
-Ja....Nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie, już zapomniałam jak nie lubię latać, ale decyzja należy do ciebie mistrzu- po tych słowach luna ponownie rzuciła okiem na przyszły środek transportu
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Sob 22:52, 15 Paź 2005    Temat postu:

Danva znając swoje nie do końca dobre możliwości pilota powiedział z uśmiechem na twarzy:
-Zgadzam się z całą pewnością na droida. Nie chce narażać życia swojego i twojego Luno pilotując ten statek.
Joclad patrzył chwilę na statek i rzekł:
-Lećmy, więc natychmiast, bo czas w naszej misji jest nam potrzebny.
Jedi popatrzył na Lunę a ona na niego, poczym udali się do statku. Teraz już czekali tylko na droida pilota.
 Powrót do góry »
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pon 17:03, 17 Paź 2005    Temat postu:

Droid tylko odpowiedział szybko:
- Oczywiście rycerzu Danva, zaraz skieruję do was droida.
Po czym DB-321 odszedł, a Jedi skierowali się do maszyny dyplomatycznej. Statek był dość przestronny, ale nie duży. Typowa jednostka dyplomatyczna Republiki. Kiedy Jedi znaleźli swoje pokoje, zobaczyli, że do statku wjeżdża niski czteroręki droid-pilot. Podjechał do Jedi i tylko zakomunikował szybko:
- Jedyem V-12 slash A13 slash LD44, w skrócie VALD, zabieram się za programowanie startu.

Droid błyskawicznie odjechał. Kilka minut później statek wyruszył z hangarów Świątyni i skierował się na orbitę, po czym skoczył w hiperprzestrzeń. Droga na Bothawui potrwa około dnia. Zwłaszcza, że Jedi nie będą lecieć głównymi szlakami hiperprzestrzennymi, które ostatnio są coraz częściej atakowane, przez obie strony i piratów.

Lot trwał spokojnie, kiedy po około połowie podróży, podczas okresu pomiędzy skokami, kiedy statek był zwykłej przestrzeni, komunikator okrętu zapiszczał i droid zawołał obu Jedi. Kiedy zjawili się na mostku maszyny, Vald zakomunikował, że właśnie odbiera przekaz holograficzny ze świątyni, natychmiast przełączył na ekran.
Jedi ujrzeli spokojną postać mistrza Yody, który siedział na sofie w swojej komnacie.

- Hmm witajcie, trochę informacji dla was posiadam. Mistrzyni Glyn - Beti, mądrą i doświadczoną Jedi jest, choć często pochopnie działającą. Strażnikiem Sektora Bothańskiego od 10 lat jest i mimo wielu kłopotów, nigdy kontaktu w ten sposób co teraz, nie straciliśmy. Dlatego najgorsze przeczuwam. Wiem tylko, że sprawę przecieku danych z senatu rozpracowywała i ze znajomymi w Spynecie się kontaktowała. W Spynecie kuzyna z klanu posiada, Tak'la z klanu Murtir się zwący. W mieście Gna She'starn mieszkający i w jednym z tamtejszych oddziałów Spynetu działający.

Yoda przerwał na chwilę, marszcząc czoło i się zamyślając nad czymś, zamknął oczy i...jakby medytował, dopiero po dłuższym momencie przemówił znowu:
- Nadal w mocy jej obecność czuje, ale niczym gasnące słońce, ta obecność niknie, śpieszyć się musicie, na ratunek siostrze naszej.

- Hmm..co do misji dyplomatycznej, to ciężką być ona będzie. Dlatego najpierw Glyn odnajdźcie, ona zwyczaje swego ludu zna i jak do serc członków Rady Bothan dotrzeć. Sama Rada to związek przedstawicieli 608 klanów, które niestety często tylko dla swego dobra działają. Wojny i spiski, to rzecz tam codzienna. Dlatego pomocy Glyn potrzebować będziecie. Ale jeżeli niemożliwe negocjacje wraz z naszą siostrą będą, to pełne prawo by traktat negocjować macie. Jak najlepsze warunki, które senat przyjąć będzie w stanie, wynegocjujcie. Na miejscu w stolicy Drev'starn na was senator Bothawui Polo Se'Lab czekac będzie. Na niego uważać musicie. Wielce przebiegłym i sprytnym senatorem jest.


Yoda przerwał znowu na chwilę, zakasłał i spytał:
- Pytania do mnie jakieś posiadacie?

Jedi usłyszeli również w interkomie głos droida, który komunikował, by się przygotowali na kilka wstrząsów, właśnie mieli przelecieć przez pole asteroid. Na dowód tego nie musieli czekać długo. Podczas ostatnich słów Yody, statkiem mocno wstrząsnęło, Jedi musieli się złapać czegoś by nie spaść z sof.

[off] Prosze was bardzo o to byście pisali więcej i ciekawiej. Popatrzcie na inne misje, gdzie gracze wspaniale odpisują na posty GMów, zawsze do posta można coś dorzucić nie łamiąc zasad. Naprawdę prosze was o to, bo się źle gra jak gracze odpisują mi tylko 4 linijki, zwłaszcza, że ja sam staram się i pisze długie i mam nadzieje ciekawe posty posty. Wink

Luna niestety ostrzegałem, że będe musiał egzekwować zasady, prosiłem o większe i co wazniejsze ciekawsze, głębsze posty, ale niestety jednak nie posuchałaś i nawet nie spróbowałaś, dlatego otrzymałaś drugie ostrzeżenie.

Prosze was bardzo piszcie wiecej w postach, jest tyle rzeczy, które można opisac, swe przemyślenia, emocje, reakcje na rzeczy opisane przez GMa, jakieś rozmowy między sobą. Sami zdecydujcie jak zrobić by post był ciekawszy. Dzięki opisom swej postaci, pogłębicie jej psychikę zrobicie ją ciekawsza i sprawicie że i wam i mi będzie sielepiej grąło, a misje będzie ciekawsza. Polecam popatrzyć jak wyszło to w misji "Widmo przeszłości"[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pon 17:44, 17 Paź 2005    Temat postu:

Luna z uwagą przysłuchiwała się słowom mistrza Jody, lecz jednego nie była w stanie pojąć:
-Przepraszam mistrzu Yodo, muszę na chwilę porozmawiać na osobności z mistrzem Danva- Następnie Luna pociągnęła mistrza za rękę do drugiego pomieszczenia
-Mistrzu, dla czego akurat nas wysłali na misje dyplomatyczną? Ja nie mam pojęcia o dyplomacji!- Padawanka była bardzo oburzona i wyraźnie podenerwowana.
Po krótkiej chwili wróciła spowrotem
-Mistrzu Yodo, czy jesteś pewien, że uda nam się coś wskórać? Przecież my znaczy się przynajmniej ja nie mam żadnych umiejętności dyplomatycznych. Luna po tych słowach uspokoiła się i usiadła na kanapie
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Wto 14:09, 18 Paź 2005    Temat postu:

Joclad wrócił z pomieszczenia, do którego zabrała go Luna. Stanął z lekko opuszczoną głową i zamkniętymi oczami. Przez chwilę również tak jak Luna zastanawiał się, dlaczego właśnie to oni zostali wysłani na tą misje. Po chwili jednak podniósł głowę, popatrzył na Padawankę i cichym głosem powiedział:
- Luno mamy ważną misję dyplomatyczną do wypełnienia, a jeżeli rada, oraz Mistrz Yoda nam ją powierzył, to znaczy, że jesteśmy w stanie ją wykonać a on sam w nas wierzy.
Danva wkładając dłonie w rękawy patrzył na hologram Yody. Tym razem swoim prawdziwym, donośnym głosem rzekł:
- Mistrzu w sprawie Mistrzyni Glyn - Beti, zapewniam cię, że nie zawiedziemy rady i odnajdziemy Ją.
Joclad przerwał na chwilkę, pochylił lekko głowę, oczy skierował w stronę podłogi i nieco cichszym głosem przemówił:
- Jednak, co do naszej misji dyplomatycznej. Gdyby Mistrzyni Glyn – Beti z jakichś powodów nie będzie mogła nam pomóc, a mielibyśmy problem z negocjacjami, skontaktuję się z radą.
Rycerz Danva znów przerwał swoją wypowiedź, tym razem na troche dłużej. Wyglądał na naprawdę zamyślonego. Po chwili Jedi
skrzyżował ręce i zapytał:
- Mistrzu Yoda jeszcze jedno pytanie nasuwa mi się na myśl. W jaki sposób mamy odnaleźć i skontaktować się z Tak'lą?
Mówiąc to ostatnie zdanie Danva zamilkł, i słuchał z uwagą Mistrza Yody.


[off]Czy takie posty wystarczą czy mają być jeszcze dłuższe?[/off]
 Powrót do góry »
Mistrz Yoda
Mistrz Jedi



Dołączył: 01 Sie 2005
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: ????

 Post Wysłany: Śro 14:14, 19 Paź 2005    Temat postu:

Mistrz Yoda zakasłał lekko, po czym wziął łyk jakiegoś trunku, ha głupiec by się domyślił, że to ten "wspaniały" wywar z Ithoriańskich pokrzyw.
- Tak'le łatwo znaleźć nie będzie. Szpiegiem i agentem Spynetu jest i często jego lokalizacja dla wszystkich tajemnicą jest owiana. Zadanie to łatwym nie będzie, ale moc waszymi działaniami pokieruje. Zaufajcie jej a do celu dojdziecie. Jednak możliwe, że sam senator o miejscu pobyty Tek’li coś będzie wiedział, spytać się go możecie, ale jak ostrożni w tym być musicie.

Statkiem znowu mocno wstrząsnęło, kiedy kolejna asteroida uderzyła o tarcze.
- Co do twego pytania padawanko Jade. Jedi każdemu wyzwaniu podołać musi. Jedi to nie wojownicy, acz pokoju obrońcy i to, że w wojnie udział bierzemy, niech cię nie zmyli. Jednym z powodów, dla których to was do tej misji wziąłem to wasze w naukach rozmów pokojowych braki. Jedi słabych stron mieć nie powinien każdej sytuacji wiedzieć jak podołać. Ponadto moc podpowiada mi, że słusznie czynie.

Yoda przerwał na chwilkę, znowu zakaszlał i powiedział:
- Wyczuwam niebezpieczeństwo do was się zbliżające, wróg również wielu szpiegów szpiegów agentów na Bothawui posiada i nawet w Spynecie wielu wrogów znajdziecie, musicie być ostrożni, by z próby wyjść zwycięsko. Moc Będzie Z Wami.

Kolejny wstrząs omal nie zrzucił Luny i Dany z sof. Rozmowę przerwało głos droida w interkomie statku:
- Wykryłem w polu asteroid dziwny obiekt, który za nami podąża. Jestem za daleko by sprecyzować, z czym mamy do czynienia, jakie rozkazy?

[off]Znakomicie, od razu przyjemniej odpisać na misje Very Happy Danva taka wielkość oczywiście wystarcza, teraz poprostu prcuj nad jakością(oboje), by post zawsze był jak najbardziej przejrzysty i ciekawy Wink Luna też wiedziałem, że stac cię na więcej Wink Oby tak dalej. Acha pamiętajcie by dla czytelności posta, to co mówicie dawać czcionką kursywną i w oddzielnej linijce. I przy dłuższych wypowiedziach robić odstep między akapitami.[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Śro 16:27, 19 Paź 2005    Temat postu:

Luna pokornie opuściła głowę i odpowiedziała mistrzowi Yodzie
-Wiem mistrzu, nie możemy mieć słabych punktówPo chwili dodała
-Jeżeli to jest tak ważna misja to powinieneś wybrać bardziej doświadczonych w tej dziedzinie. Nie podważam twojego wyboru, ale mam pewne obawy...
Nagle rozległ się głos robota
- Wykryłem w polu asteroid dziwny obiekt, który za nami podąża. Jestem za daleko by sprecyzować, z czym mamy do czynienia, jakie rozkazy?
Luna uśmiechnęła się lekko i zwróciła się do mistrza Danva
-Co proponujesz mistrza? Ja myślę, że ten ktoś ma ochotę na troszkę zabawy
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Śro 19:21, 19 Paź 2005    Temat postu:

Jedi odczuwał zaburzenia mocy, jednak nie wyczuwał groźnego niebezpieczeństwa. Po chwili Joclad Popatrzył na hologram Mistrza Yody i rzekł:
- Wybacz Mistrzu, ale zadaje się, że mamy towarzystwo. Musimy, na wszelki wypadek przerwać naszą rozmowę, żeby rozmowa o naszej misji nie wpadła w niepowołane ręce. To może zagrozić misji. Niech moc będzie z tobą.
Mówiąc to ostatnie zdanie Danva pokłonił się Yodzie i przerwał przekaz. Popatrzył na Lunę z lekkim niepokojem. Zamknął oczy i przestał się odzywać. Po paru sekundach Joclad otworzył oczy, podniósł głowę i lekko zaniepokojony powiedział:
- Z jakiegoś powodu nie mogę wyczuć, co to za obiekt nas śledzi i kim jest jego pilot. Lepiej żebyśmy się nie wdawali w bójki w przestrzeni. Może to być szpieg, lub zwykły zwiadowca. Lepiej być przygotowanym na wszystko.
Danva na chwile jakby się odłączył od otaczającej go materii. Medytował i próbował ustalić, kto lub, co też może za nimi lecieć. Po chwili Jedi otworzył oczy i powiedział:
- Luno bądź gotowa na wszystko.
Jedi popatrzył na lunę i wyczuł jej lekkie przerażenie.
- W mieście Gna She'starn powinniśmy znaleźć pomoc.
Nic więcej nie mówiąc do młodej Padawanki, szybkim krokiem podszedł do droida pilota i spytał:
- Czy statek jest wyposażony w silniki służące do skoku w nadświetlną? Jeżeli tak to obierz kurs na Bothan, i leć na lądowisko najbliżej miasta Gna She'starn.
Danva czekał na odpowiedz droida miał nadzieje, że będzie ona jak najbardziej pożyteczna dla nich.
 Powrót do góry »
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Czw 15:15, 20 Paź 2005    Temat postu:

Luna popatrzała na mistrza Danva i w końcu się odezwała
-Mistrzu, ja jestem zawsze gotowa-po tych słowach poprawiła swój miecz a następnie kontynuowała- ale jednak myślę, że powinniśmy się dowiedzieć, kto się nami interesuje.
Luna zamknęła oczy i myślała, przynajmniej tak by to dostrzegła osoba z zewnątrz, jednak wewnątrz była pogrążona w głębokiej medytacji. Po kilku minutach otworzyła oczy. Padawanka była spokojna, lecz jedna myśl krążyła jej po głowie
-Mistrzu...-Odezwała się w końcu- ja niczego i nikogo nie wyczuwam na tym statku, tylko nasuwa się pytanie: kto by za nami wysyłał pusty statek?
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Czw 16:19, 20 Paź 2005    Temat postu:

Joclad patrzył na Lunę poprawiającą miecz. Gdy skończyła mówić powiedział:
-Mistrz Yoda już dziś wspominał, że jesteśmy „pokojowymi obrońcami”, i nie powinniśmy sięgać po broń w sprawach, które zapewne powinno się dać załatwić jak najbardziej politycznie. Jeżeli jednak tak się nie będzie dało, dopiero możemy użyć perswazji siłowej.
Po jego wypowiedzi, Danva odpowiedział na zadane przez Padawankę pytanie:
- Luno zgadzam się z tobą, że powinniśmy się dowiedzieć, kto za nami leci, i kto chce uzyskać informacje na temat naszej misji, a jednak mam pewne obawy, że statek nie jest pusty. Na pewno ktoś z zewnątrz dowidział się o naszej dyplomatycznej misji. I nie chce dopuścić do podpisania paktu i sojuszu, między Republiką a Bothanami.
Jedi przerwał swoją wypowiedz i myśl, ponieważ wyczuł dość mocne zaburzenie mocy, które wydawało się być niedaleko. Jednak po chwili znowu zaczął mówić:
-Pewnie to statek separatystów.
Danva znów przerwał i znów poczuł zaburzenie mocy. Tym razem się zaczął obawiać, lecz nie pokazywał tego po sobie. Po paru sekundach Joclad mówił dalej:
-Nie zapominaj, że trwa wojna i każdy sojusznik oraz żywy Jedi, jest nam potrzebny. Dlatego nie możemy się narażać na niebezpieczeństwo lub też utratę statku.
Joclad kończąc swoją wypowiedź zaczął medytować i wyczuł, że statkiem leci jedna osoba. Nie był jednak pewien kto to. Obawiał się najgorszego, nawet tego iż mógł to być Dark Jedi. Joclad mając nadzieję że to tylko nietrafne przeczucie medytował dalej.
 Powrót do góry »
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pon 12:59, 24 Paź 2005    Temat postu:

Droid zwiększając prędkość, szybko odpowiedział:
- Oczywiście Rycerzu Danva, mamy silniki hiperprzestrzenne, właśnie tak podróżowaliśmy przez większość czasu, teraz musieliśmy wyjść z hiperprzestrzenni by przelecieć przez pole asteroid, już prawie z nie mineliśmy.
Droid przerwał na chwilę, znowu wykonując kilka dzikich manewrów okrętem, by uniknąć największych asteroid. Jedi zauważyli jak kilka mniejszych uderzało w ich okręt, powodując duże wstrząsy, ale tarcze cząsteczkowe jednostki dyplomatycznej wytrzymywały te uderzenia.

Po kilku minutach szaleńczego lotu, Maszyna końcu opuściła pole asteroid.
- Kalibruje skok hiperprzestrzenny, zaraz skaczemy już na Bothawui, jeszcze tylko 6 godzin lotu, Sensory wskazują, że nieznana jednostka nadal podąża za nami na granicy wykrywania sensorów, chowa się za asteroidami. Sensory nie wykrywają agresywnych działań. Skok za 5…4…3…2…1…zapłon.

Gwiazdy się rozmyły, a statek Jedi wskoczył w hiperprzestrzeń. Ale nim to się stało, Danva medytując próbował wykryć, kto, co ich ściąga lub śledzi. A może to przypadek? Medytując Rycerz wyczuł, wielką złość i zawziętość, graniczącą z… nienawiścią.

Tymczasem Padawanka Luna też…czuła, w mocy, czyjąś obecność. Kogoś mrocznego i…potężnego. Kogoś, kto nie podda się tak łatwo w tym, co zamierza zrobić, ale nie wiedziała czy ich drogi są…kolizyjne. Jednak tuż przed skokiem w hiperprzestrzeń, poczuła coś, jakby głos w głowie „To jeszcze nie koniec Jedi” i śmiech, gromki niczym burza i… szaleńczy śmiech


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Pon 19:15, 24 Paź 2005    Temat postu:

Danva medytował przez kolejna godzinę, szukając odpowiedzi na różne pytania. Jednak najważniejsze było to kto ich może śledzić, i dla kogo pracuje ta osoba. Rozpatrywał również to iż mógł to być przypadkowy statek lecący tym samym kursem co oni, lecz gdy wyczuł złość i jakże wielką nienawiść pilota tego okrętu, zrozumiał że to nie przypadek, że ktoś chce im przeszkodzić w prawidłowym działaniu podczas misji. Jednak nie chcąc martwić Padawanki nie Mówił jej o tym. Wtedy jeszcze nie wiedział, co też Luna usłyszała w swym umyśle.

Po godzinnej medytacji i uzyskaniu odpowiedzi na niektóre tematy, dręczące jego umysł, zakończył swoje rozmyślania i udał się do pokoju Luny, w którym akurat medytowała. Danva popatrzył na Padawankę i stwierdził:
-Luno pora na nauki.
Danva mówiąc to, uśmiechnął się i wziął ją do jednego z większych pokoi na statku.
-Chcę żebyś popracowała nad stylem i techniką walki mieczem świetlnym. Jako że moim mistrzem był Teras-Kasi, opanowałem trudną sztukę walki dwoma mieczami. Jednak ty jesteś jeszcze za młoda żeby cię w to wtajemniczać ale chcę żebyś wiedziała że dobrze cię wytrenuje podczas tej misji.
Danva mówiąc te słowa wyciągnął z jednej z szafek trenera.
-Żebyś była dobra w walce musisz poświęcać na treningi więcej czasu niż dotychczas. Więc zaczynamy od zaraz.
Jedi włączył trenera i usiadł na jednej z sof. Przyglądał się postawie Luny i korygował jej , jakże dla niego oczywiste błędy…
 Powrót do góry »
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pon 21:24, 24 Paź 2005    Temat postu:

-Luno pora na nauki.
Padawanka dopiero po chwili otworzyła oczy i zorientowała się, o co chodzi
-Dobrze mistrzu- Powiedziała z ponurą miną.
Luna powoli podążała za mistrzem Danva, ale jej umysł ciągle nękały miliony myśli i pytań, była bardzo rozkojarzona.
-Chceż poćwiczyć ze mną walkę?- Luna była bardzo ucieszona tą propozycją i odrazu wzięła się do roboty.
Po godzinie intensywnego treningu zaczynała mieć dość. W pewnym momencie wyłączyła miecz i zwróciła się do mistrza Danva.
-Mistrzu, te treningi są strasznie nudne, wolałabym poćwiczyć cos zupełnie nowego, daj mi spróbować z dwoma mieczami- po tych słowach Luna popatrzała się na Joclada błagalnym wzrokiem

[OFF]Przepraszam, że piszę tak mało, ale nie mam zabardzo czasu a nie chcę misji chamować, więc proszę o wybaczenie[OFF]
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Wto 0:06, 25 Paź 2005    Temat postu:

Danva siedział na sofie i gładził włosy. Po tym jak Luna zadała mu pytanie powiedział:
- Luno zgadzam się z tobą, że treningi są nudne i wyczerpujące, jednak pamiętaj że tylko pracą i wysiłkiem dojdziesz do doskonałości w walce.
Danva mówił to z wielkim przekonaniem, ponieważ gdy szkolił go jego mistrz, wielki nacisk kładł właśnie na treningi, i tylko dla tego opanował tak trudną sztukę walki jaką jest Jar’Kai.
- Co do kwestii walki dwoma mieczami, to nie jesteś gotowa na podjęcie ciężkiego treningu Jar’Kai. Jest to zbyt trudny a zarazem niebezpieczny styl walki. Po za tym to czy zostaną ci przydzielone dwa miecze zadecyduje rada.
Joclad przerwał swoją wypowiedz na chwilkę, patrzył na Lunę i z uśmiechem na twarzy powiedział:
- Jesteś jeszcze słabo wytrenowana w walce jednym mieczem, ale widzę że bardzo chciałabyś ćwiczyć technikę Jar’Kai. Tak więc gdy tylko zobaczę duże postępy w twojej technice i szybkości walki jednym mieczem, może uda mi się w jakiś sposób nakłonić radę, żeby przydzieliła ci drugi miecz. Wtedy będę mógł cię podszkolić. Jednak teraz musisz ćwiczyć, więc do roboty. Zapracuj, na to abyś mogła posiadać dwa miecze, ciężką i mam nadzieję owocną pracą.
Danva mówiąc to patrzył na jakże podekscytowaną twarz Luny. Jednak nie trudno byłoby nie zobaczyć zmęczenia Luny.
- Jeżeli jesteś zmęczona możesz odpocząć. Ja tymczasem będę medytował.
Danva skrzyżował nogi położył dłonie na kolan i wyglądał jakby się odłączył, od reszty świata…


[off]Mi to tam nie przeszkadza zbytnio ale adminom chyba tak[/off]
 Powrót do góry »
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Wto 17:14, 25 Paź 2005    Temat postu:

Luna popatrzała się na Joclada, następnie włączyła swój miecz i zatrzymała ostrze centymetry przed gardłem mistrza Danva a następnie stwierdziła:
-Nie doceniasz mnie mistrzu, a to jest wielki błąd- Luna dalej trzymała miecz niebezpiecznie blisko Joclada. Narastała w niej chęć zadania tego ciosu, już sobie wyobrażała jak jego głowa toczy się po podłodze. Podczas tej sytuacji z Luny emanowała agresja i chęć zadania bólu. Jednak po chwili wróciła umysłem do rzeczywistości, wyłączyła miecz i udała się w stronę swojej tymczasowej komnaty w płaczu, którego nie umiała oponować.
Kiedy znalazła się w swojej komnacie przemyślała to, co zrobiła i postanowiła, że to się więcej nie powtórzy przynajmniej w obecności Jedi.
Padawanka była już spokojna, chciała oddać się medytacji, lecz nie umiała skupić swoich myśli, więc postanowiła, że przynajmniej trochę odpocznie od wszystkiego
 Powrót do góry »
Joclad Danva
Gość







 Post Wysłany: Wto 22:57, 25 Paź 2005    Temat postu:

Danva był oburzony i zdenerwowany całym tym zajściem. Kiedy Luna odeszła do komnaty zrozumiał jak niebezpieczna jest dla Jedi. Bez namysłu udał się do kokpitu pilota. Nakazał robotowi wyjść z hiperprzestrzeni i połączyć się ze świątynią Jedi na Coruscant. Musiał koniecznie porozmawiać z Mistrzem Yodą i przekazać mu, co się dzieje z Padawanką Jade.

Kiedy robot zaczął wpisywać kod, po niecałej minucie, na przekaźniku hologramowym, ukazała się niewielka postać Mistrza Yody. Wtedy też Joclad pokłonił się i włożył ręce do rękawa.
- Mistrzu złość i gniew wyczuwam w Padawance Jade. Kiedy zacząłem ją trenować w walce mieczem, po jakimś czasie, kiedy rozmawialiśmy o jej technice i stylu walki, przyłożyła mi swój miecz do gardła. Używając mocy zacząłem wyczówać wielki gniew i nienawiść. Możliwe ta nienawiść była skierowana ku mojej osobie, jednak nie widzę powodu dla którego Luna miała by się na mnie gniewać. Po za tym zaczęła się kierować uczuciami, a nie jak Jedi zdrowym rozsądkiem. Mistrzu obawiam się, że przypuszczenia rady, co do Padawanki Jade są słuszne, i może ona zagrozić misji, jak i większości Jedi.
Jedi pochylił głowę, zaniemówił przez chwilę. Jednak po chwili znów zaczął mówić:
- Jednak nie sądzę, żeby złości i gniewu, jakie Luna posiada w głębi umysłu nie dało się pokonać. Proponuję żebyście omówili na Radzie to czy padawanką już zostać może czy też nie. Proponuje cofnąć ją na jakiś czas do akademii jednak nie będę nic wam narzucał. Jeżeli postanowicie coś w tej sprawie, powiadomcie mnie o tym jaknajszybcjei, żebym wiedizał czego mam się spodziewać.
Danva musnął lekko swoje włosy odsłaniając jedno z uszu. Słuchał z uwagą, co mistrz Yoda ma mu do powiedzenia…


[off]GM pozwolił mi na szybkie połączenie[/off]
 Powrót do góry »
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Czw 17:27, 27 Paź 2005    Temat postu:

Mistrz Yoda z uwagą słuchał słów rycerza Dany i z każdym zdaniem, którym opisywał sytuacje, jaka zaszła, stary mędrzec był coraz bardziej zaniepokojony.
- Wielce zaskakujące i niepokojące te wieści są. Padawanka Luna równowagę swych czynów straciła. Ku ciemnej stronie, takie zachowanie doprowadzić ją może. Hmmm, Rada tą kwestią od dawna zaniepokojona jest. Niedobrze, że Luna z mistrzem nie przebywa.


Wiekowy Jedi zamilkł na chwilę, zakaszlał i powiedział spokojnym głosem:
- Z misji ją odwołać nie możemy. Każda pomoc potrzebna ci będzie. Ponadto, negocjacje dyplomatyczne powinny, w odzyskaniu równowagi jej dopomóc. Aczkolwiek o każdych niepokojących zachowaniach mnie informuj. Nie walkę, lecz współczucie, spokój i radość ducha w niej szkolić się staraj. Medytacji, kodeksu i zrozumienia innych ją ucz. W zakresie, jakim samemu w stanie jesteś. Na rzeczach wolnych od agresji skoncentruj się. Kiedy tylko Mistrz Halcyon do dyspozycji będzie, do was go przyślę. Ponadto na odnalezieniu Mistrzyni Glyn – Beti skoncentrujcie się. Ona również, w zrozumieniu mocy i siebie Lunie, pomocna będzie.

Yoda znowu przerwał na chwilę i się zasępił. Trwało to chwilę
- W mocy nadzieja. Każdy z nas ciemność w sobie nosi i każdy z nas w ostateczności sam jej sprzeciwić się musi. Jeżeli złość i gniew Luny w twoją stronę skierowany, wybadaj czemu i czym jest spowodowany. A następnie jego zneutralizowaniem zajmij się. Ciężką misję Rada ci powierzyła. Ale Żadnych Jedi wolnych do tego zadania nie mamy. Wojna, już wielkie spustoszenie w naszych szeregach poczyniła. W moc ufajmy, ona nas w dobrym kierunku poprowadzi, jeżeli jej szeptów uważnie posłuchamy.

*******
Odpoczynek jednak nie nadchodził. Luna była już spokojna, ale bo tak przynajmniej sądziła. Jednak myśli nadal kłębiły się o tym, co się przed chwilą zdarzyło. Medytacja przyszła sama, nawet nie wiedząc kiedy. W mroczne i ciemne miejsca Lunę Jade zabrała. W odległe i nieznane zakamarki swej duszy, gdzie widziała rzeczy, które tylko ona sama mogła opisać.

Po długim czasie, jej uwagę i rozmyślania przerwał czysty i stanowczy i…mroczny głos.
„Boisz się mnie? Powinnaś, bo z chęcią, twój miecz do swej kolekcji dodam. Hahahaha… Już dawno nie tak wyśmienitej sytuacji nie miałam. Ta wojna tylko psuje zabawę, wiesz? Za dużo Jedi ginie, ale dziś będzie o dwóch mneij, jeżeli nazywać cię dziewczynko Jedi. Nadchodzę przygotuj się na śmierć hahahaha. Twój mistrz z mych rak cię nie uwolni. Za słaba jesteś hahahahaha….Już jestem”

Nagle Luna otworzyła szybko oczy, zdając sobie sprawę że przez cały czas medytowała. I ten…głos był …czy nie?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Czw 19:12, 27 Paź 2005    Temat postu:

Luna otworzyła oczy i była cała roztrzęsiona, próbowała się uspokoić, ale nie udało jej się.
-Co to było-mówiła do siebie-kto chce mnie zabić? Co mam robić?
-Wiem jedno nie dam się zabić!- Strach w młodej padawance przeradzał się w agresję i wściekłość. Luna pochwyciła swój miecz i musiała na czymś lub na kimś wyżyć. Na statku było słychać syk włączanego ostrza a następnie cięcia, które z każdą chwilą były szybsze, gniew sięgnął zenitu. Luna zapomniała, że na statku nie znajduje się sama i krzyknęła na cały głos:
-Chodź tu po mnie, nie boję się ciebie, no chodź tu!- Po tych słowach ustawiła się jakby do zadania ciosu. Jej myśli stawały się coraz ciemniejsze. Nagle wszystko ustało, padawanka wypuściła miecz i z całym impetem uderzyła o ziemię, była kompletnie wyczerpana, jeszcze ostatkiem sił zawołała
-Mistrzu ra....tuj....-Po tych słowach zrobiło jej się czarno przed oczami
 Powrót do góry »
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Nie 13:50, 30 Paź 2005    Temat postu:

[off]Joclad wyjechał, wiec biorę jego postać jako BNa. Bo inaczej nie mogę. [/off]

Tuż po tym jak połączenie się skończyło, Joclad usłyszał krzyk dochodzący z innej części statku. Pierwsza myśl, jaka mu się nasunęła była "Luna".
Rycerz Jedi pobiegł w kierunku jej komnaty i zobaczył ją leżącą na podłodze w spazmach. Wszędzie widac było bałagan, zniszczone rzeczy, jakby od…miecza świetlnego. Luna leżała na podłodze, obok niej widać było wyłączony miecz świetlny.

Joclad szybko podszedł do niej, ukląkł i podniósł nieprzytomną padawankę. Chwycił ja w ramiona i lekko potrząsnął, starając się ją przebudzić. Luna jak za dalekich drzwi słyszała głos Joclada. Tymczasem sama podróżowała znowu po nieznanych obszarach własnej…duszy, słysząc rechoczący, głos, głos jakiejś mrocznej kobiety.
- Lu…prze…e…Luna…ysz mnie? Luno słyszysz mnie, co się stało?
Głos Dany był coraz bardziej wyraźny, niczym światło w mroku, które kierowało się w kierunku padawanki. Jednak to ona sama musiał wybrac czy podążyć za nim, z jednej strony Danva i a z drugiej...strach i wielka potęga tej...kobirty i jej śmiech, rechot, który niemal wwiercałsiew umysł Luny.

Joclad znowu lekko potrząsnął padawanką i przetarł jej czoło wilgotną szmatką, próbując ja dobudzić. Nadal cichymi i ciepłymi słowami mówił:
- Luno, słyszysz, mnie, co się stało, Luno? Obudź się z tego transu, wróć do światła.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Jedi » Spynet
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group