FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Odwet
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Sob 16:50, 26 Sie 2006    Temat postu:

Iron musiał przemyśleć swoją strategie. Zapytał, więc jednego z droidów:
- Czy pole ochronne wokół tych budynków jest przezroczyste i widać, co jest wewnątrz i z zewnątrz?
- Tak Poruczniku.
- Więc przed polem ustawcie 5 lub 10 jeńców i przystawcie im broń do głowy, róbcie to tak aby ludzie wewnątrz widzieli co robicie i nie mieli wątpliwości co robicie. Zabijajcie jeńca, co 1 minutę i 30 sekund, aby dać im czas do poddania się. Jeżeli zabijecie 20 a nie będą chcieli się poddać to wyślijcie im wiadomość alfabetem morsa lub napiszcie na sąsiednim budynku, że posiadamy jeszcze 2000 ich żołnierzy. Dodajcie też, że jeżeli się poddadzą to zostaną przy życiu. Jeśli mimo to nie zauważą lub niedomyślną się do zróbcie podkop pod barierą. Wykonać!

Rozkazał też 50 STAPom zrobić dokładny zwiad i znaleźć wejście do podziemnego kompleksu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Nie 12:12, 03 Wrz 2006    Temat postu:

Grievous na dużym holoekranie obserwował zagładę Eriadu City. Jego droidy systematycznie zdobywały kolejne zabudowania. Liczba punktów oporu malała wraz ze wzrastającą liczba zniszczonych budowli. Piękne niegdyś miasto stanowiło teraz rumowisko. Z resztą na własne życzenie obrońców. Chcieli bitwy miejskiej więc generał dał im bitwę w mieście. Zdobycie spichlerzy i zniszczenie elektrowni zapewniła mu kontrolę nad motłochem. Kwestia minut było przekierowanie nadwyżek energii z generatorów fabrycznych na cele nie związane z potrzebami cywilów. Takie jak zwiększenie produkcji fabryk i kopalń.
Ludnośc Eriadu wkrótce doświadczy nowego stylu rządów.

Uwaga Grievousa skupiła się teraz na kolejnym celu. Old Town miało być kolenym miejskim polem bitwy. Armia stojąca na przedpolach miasta nie miała godnego siebie przeciwnika na powierzchni planety. Dlatego też zdobycie miasta było kwestią czasu. patrząc na szachownice czworoboków droidów poprzetykaną ciężkimi jednostkami i artylerią Grievous czuł pewną dumę. Zdawał sobie ze nie może dowodzić osobiście. Czuć zapachy, pola bitwy napawać się jękami rannych, śmiercią i zniszczeniem. Jednak ktoś inny mógł. Przez głowę Generała przemknęła myśl. Tak ten pomysł mógł się udać.

- Wywołać Sulona, chcę rozmawiać z Luną Jade.
- tak jest generale
- słowo Khalesha było prawem.
Po chwili obraz holograficzny ukazał padawankę oczekującą na rozkazy w swej kajucie.
- Udasz się na powierzchnię planety Eriadu udając Jedi. Tam nawiążesz kontakt z dowódcami obrony podając się za padawankę, która przeżyła przebijanie się przez blokadę. Masz ich przekonać o konieczności zebrania się w jednym miejscu i umocnienia obrony. Jeżeli ci się uda zabijesz wszystkich. Jeżeli nie, zabijesz tylko tych którzy będą w zasięgu. W twoje ramie został wmontowany nadajnik. Jeżeli przekręcisz kciuk aktywuje on sygnał, który pozwoli cię namierzyć. -Grievous zobaczył wyraz zdziwienia na twarzy padawanki. -Nie myślałaś chyba ze nasze prezenty są bezinteresowne Luno Jade. - Masz się udać do kapsuły ratunkowej, zostaniesz ostrzelana przez obronę Przeciwlotniczą i wylądujesz na obrzeżach miasta tak aby droidy zajęły kapsułę. I jeszcze jedno. Droidy mają rozkaz zabijać wszelkich jedi w zasięgu czujników więc lepiej się postaraj. Odmaszerować.

Holoekran zgasł nie dając padawance szans na zadanie jakichkolwiek pytań. I po chwili rozjaśniał na nowo przedstawiając postać Nico Regli.
- Kapitanie udostępni pan Lunie Jade kapsułę ratunkową i wystrzeli ją w kierunku przedmieść Old Town. Następnie powrócimy do patrolowania przestrzeni wokół Eriadu.

Grievous wydał jeszcze rozkaz dla 2 eskadr bombowców które miały ukryć się w polu szczątków obok dezaktywowanych vulture.

Tymczasem na lądzie pierwsze Patrole droidów zbliżyły się do przedmieść old town. Uszykowana w formacji bojowej armia konfederacji zbliżała się powoli w kierunku miasta. Wykryte przez Patrole umocnienia były natychmiast niszczone przez Hagi i rakiety Hailfire droidów. Ostateczne natarcie się rozpoczęło.

[off]Droidy w old town powoli zbliżają się do miasta nam się nie śpieszy. Luna powinna dolecieć do planety w jakieś pół godziny akurat wystarczy. Eriadu city nadal dożynki. Iron dalej robi co chce. [off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Nie 16:47, 03 Wrz 2006    Temat postu:

Plan generała podobał się Reglii. Gdy tylko transmisja się zakończyła, Mioc połączył się z Luną.
- Udaj się do działu kapsuł na lewej burcie, kapsuła T-7 jest właśnie dla ciebie przygotowywana.
Mico odwrócił się do droidów odpowiedzialnych za obsługę dział przeciwlotniczych.
- Gdy kapsuła Jade wystartuje, macie otworzyć do niej ogień obrony punktowej. Celujcie tak by jej nie zniszczyć.- Na twarzy kapitana pojawił się uśmiech.- Co nie znaczy, że nie wolno wam jej drasnąć. To musi wyglądać realistycznie, tak aby się nie zorientowali, że tylko symulujemy.
Droid skierował na niego swoje sensory optyczne.
- Jak bardzo możemy uszkodzić kapsułę?
- Postarajcię się, aby uszkodzenia nie były większe niż zwykłe osmalenia na powłoce.
- Tak jest, sir.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pon 17:35, 04 Wrz 2006    Temat postu:

Dziewczyna siedziała w swojej kajucie i myślała, czy to wszystko ma sens. Nie miała nic ciekawszego do roboty, więc postanowiła się przespać, jednak ktoś miał wobec niej inne plany.
Po wysłuchaniu generała stała przez chwilę w bezruchu, myśląc, czy to ma szanse się udać. Z Zadumania wyrwał ją kolejny przekaz, tym razem był to Reglia.
Luna szybko ruszyła w stronę kapsuły. Luna zawsze lubiła walczyć, kolejny raz mogła się wykazać i chciała zrobić to jak najlepiej. Dość niepewnym krokiem weszła do środka a po chwili poczuła przyspieszenie wciskające ją w siedzenie, wreszcie mogła odetchnąć, że opuściła ten przeklęty okręt...
 Powrót do góry »
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Śro 15:16, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Iron przmyślał swoją strategię i postanowił użyć grupy komandosów do zniszczenia generatorów. Rozkazał otoczyć budynki ochronine polem siłowym i przygotować się do otwarcia ognia natychmiast po opadnięciu osłon i zająć niechroniony budynek. Ciągle czekał na raport z wyprawy STAPów, wybrał 40 Super Battle Droidów i przygotował się do poprwoadzenia ich do ataku.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 20:32, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Pokaz siły i okrucieństwa nie przyniósł większego efektu. Ludzie w środku musieli być całkowicie odcięci od informacji. Możliwe, że nawet nikogo w nielicznych oknach budynku nikt nie wyglądał i wszyscy byli przygotowani do szturmu na podziemne piętra:

- Sir to nie przynosi żadnych rezultatów. Musimy przypuścić szturm i zająć ten kompleks. Może pan mógłby go poprowadzić?

Widząc, że porucznik właśnie zaczął się do tego przygotowywać jeden z nielicznych organicznych sierżantów w armii Konfederacji oddalił się przygotować odpowiedni odział do ataku. Po kilku minutach wybrane droidy razem ze swych wilkołakiem wydającym rozkazy skradały się w kierunku generatora. Droga do budynku była już całkowicie zabezpieczona. Natomiast jedyna naziemna kondygnacja była mocno uszkodzona. Poprzednia grupa zanim została wyeliminowana zdążyła oddać sporo strzałów. Iron był w tej niezbyt komfortowej sytuacji, że nie dysponował żadnymi planami. Atak musiał być prowadzony całkowicie intuicyjnie. Może to i lepiej, jego rasa zdawała się wręcz stworzona do takich celów.

Natomiast w przestrzeni było spokojnie. Zbyt spokojnie jak dla umysłu stratega. Od ponad dziesięciu godzin statki Konfederacji czekały na przybycie jakichkolwiek sił wroga, ale nic takiego jeszcze nie miało miejsca. Wątpliwości zaczęły się wkradać do umysłów oficerów. Czy to możliwe, że Republika poświęcała własny system teraz przymierzając się do ataku w zupełnie innym miejscu? Acclamatory można było ściągnąć tutaj w przeciągu góra 15 godzin z drugiego końca galaktyki. Jeśli wróg tego nie zrobił to co przygotowuje?

W końcu wskaźniki w reaktorze zaczęły niebezpiecznie skakać. Statek kosmiczny nie dysponuje nieograczonymi źródłami. Owszem, może dość długo operować i toczyć olbrzymie bitwy, ale nie bez przerwy. Wszystkie statki od momentu wejścia w przestrzeń Eriadu prawie dobę temu miały najwyższy stan gotowości. Utrzymując go nadal mogły nie mieć możliwości walki w późniejszym czasie. Jednakże ograniczenie dopływu mogłoby pozwolić wciągnąć się w zasadzkę dając przeciwnikowi czas na zadanie jednego silnego uderzenia.

Old Town było najważniejszym przemysłowym rejonem planety. Kampania w tym miejscu była prowadzona mniej intensywnie niż w pozostałych miastach. Zdobycie zniszczonych kompleksów nie miałoby żadnego znaczenia dla machiny wojennej Konfederacji. Plan generała przy dobrym zagraniu przez padawankę mógł przynieść efekty.

Podczas gdy ona leciała już w ostrzeliwanej kapsule odziały droidów powoli rozpoczynały szturmowanie miasta. Taktyka obronna była bardzo podobna do tej z Eriadu City. Ale tutaj przynosiła jeszcze mniejsze rezultaty. Przewaga sił atakujących była tak ogromna, że front obrońców łamała się na każdym kroku. Kolejne budynki coraz szybciej wpadały w ręce nowych właścicieli. Dzięki temu ostrzał artyleryjski nie była aż tak bardzo potrzebny w związku czego dużo większa część infrastruktury nie została zniszczona.

Kiedy Luna w końcu się obudziła nie pamiętała zbyt wiele z podróży. Zaraz na początku lotu jeden ze strzałów zbyt mocno trafił kapsułę uruchamiając tym samym systemy zabezpieczające. Była padawanka nie zdążyła się na to przygotować i uderzając głową o jakiś kant straciła przytomność. Teraz leżała na wygodnym łóżku. Nie była związana, łagodne niebieskie światło nie raziło i pozwoliło spokojnie wybudzić się ze snu. Ta planeta nie była zbyt szczęśliwa dla Jedi, najpierw ręka teraz niewiadomo gdzie dokładnie się znalazła:

- Witaj Jedi – głos rozmówcy był ciepły i kojący. – Wiele musiałaś przejść przez ostanie dni, tyle świeżych ran. Jeśli przybyłaś tutaj by pomoc w obronie planety muszę Cię rozczarować. Na to już za późno, ale... ale gdzie moje maniery. Jestem Arnzm Kej’Jey. Zdradzisz mi swoje imię i opowiesz dlaczego znalazłaś się na Eriadu?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Wto 15:40, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Luna siedziała w kapsule, czując jak strzały przelatują blisko niej lub wręcz trafiając w nią. Jeden strzał był dość niespodziewany i dziewczyna dość mocno uderzyła się w głowę tracąc przy tym przytomność.
Po przebudzeniu znajdowała się w jakimś pomieszczeniu, do którego wpadało kojące światło. Miejsce znajdowało się chyba dość daleko od miejsc, w których trwała walka, ponieważ nie dobiegały do niej odgłosy wybuchów.

-Jestem Luna Jade, przysłał mnie zakon, aby pomóc w walce z separatystami- dopiero po chwili dotarły słowa do Jade

-Jak to, dla czego za późno, gdzie ja jestem?
 Powrót do góry »
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Śro 16:10, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Iron na poczekaniu ułożył prosty, ale dość skuteczny plan. Miał zamiar wpuścić do tunelu grupę 5 Super Battle Droidów i 20 droidów. Nie liczył na ich zwycięstwo, ale przynajmniej oczyszczą nieco drogę a kiedy obrońcy się z nimi uporają i zaczną oglądać zgliszcza i pomyślą, że mają spokój na dłuższy czas to Lycan wraz ze swoim oddziałem 35 Super Battle Droidów po cichu zakradnie się po cichu za przynętą i poczeka na odpowiedni moment, aby zlikwidować zaskoczonych obrońców przejąć kompleks. Iron był gotowy na uszkodzenie generatora, ale wolał go po prostu wyłączyć, mógł się kiedyś przydać.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Nie 21:02, 17 Wrz 2006    Temat postu:

Generał pozostawił powolnie poruszające się siły lądowe własnemu losowi i skoncentrował się na przygotowaniu obrony przestrzeni kosmicznej wokół planety. Skoro nieprzyjaciel nie zareagował w ciągu pierwszych godzin to albo zrezygnował z obrony planety, albo przygotowuje miażdżący kontratak.

Połączyć mnie z centrum dowodzenia na Sullust. - Oficer komunikacyjny natychmiast spełnił polecenie Generała.
-Połączenie gotowe sir. - Na hologramie ukazała się grupka oficerów Nemoidiańskich i sullustian.

- Sytuacja w przestrzeni nad Eriadu jest nadal niestabilna. Spodziewane posiłki Republiki nie dotarły. Pozostanę więc nieco dłużej i przygotuję planetę do obrony. Natychmiast wysłać frachtowce z Minami kosmicznymi co najmniej dwa w celu zaminowania najdogodniejszych podejść nad Eriadu. Postawić również należy siły obronne naszych najważniejszych planet w 2 stopień gotowości. Niech zwracają baczniejszą uwagę na jednostki cywilne. Stan gotowości obowiązuje do odwołania lub do końca miesiąca.
- Tak będzie, Generale Grievous
- Wszystkie planety mają wysyłać w godzinnych odstępach komunikaty o bieżącej sytuacji. Centrum dowodzenia jest Sullust. Chyba nie muszę przypominać o szyfrowaniu wiadomości.


Generał zakończył przemowę i wyłączył hologram. zwrócił się następnie do dowódców Lucrehulków.

-Wysłać natychmiast długodystansowe sondy sensoryczne. ustawić z nich linię czujników wczesnego wykrywania na granicy systemu Eriadu. W razie wykrycia zbliżającego się przeciwnika natychmiast meldować.
- Generale, reaktory wykazują pierwsze symptomy przeciążenia.
- Zredukować zatem ilość energii transmitowanej do tarcz i do systemów uzbrojenia. Jedynie ciężkie działa munificentów mają być gotowe do natychmiastowego strzału. Cała reszta ma uzyskać pełną gotowość bojową w ciągu minuty. Eskadry myśliwskie (załogowe) będą gotowe do startu w ciągu 5 minut.
-tak jest Generale.


Generał powrócił do zastawiania swej pułapki na siły republikańskie. Nadal liczył że jego atak spowoduje reakcje republiki. Ułatwiłoby to znacznie działania generała Vispera.

Okręty zajmowały nowe pozycje. Dwie eskadry vulture ukrywające się w polu szczątków zostały wzmocnione poprzez 1 eskadrę Droid Bommberów. dezaktywowane jednostki w ciszy prze przemieszczały się w różni wśród szczątków dryfujących dookoła planety.

Mapka included ;]
[link widoczny dla zalogowanych]
krótki Sad (wstyd po prostu...)


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 17:43, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Mężczyzna uśmiechnął się. Wydał się teraz wielce przyjazny, jego uśmiech próbował pokazać, że jest przyjacielem i nie ma sensu bać się teraz:

- Jesteś w podziemnym kompleksie. Jakieś czternaście pięter pod Old Town Factoryville. W niewielkim pomieszczeniu pooperacyjnym. Nie nic Ci się nie stało, ale pomieszczenie wydało mi się najbardziej odpowiednie na twoje przebudzenie. To zapomniane przez wszystkich poziomy. Mieszkam tu sam, prowadząc pustelniczy tryb życia. Czasem wychodzę na górę by niczym liść na wietrze lecieć tak gdzie jestem najbardziej potrzebny.

Liść na wietrze. Jade już nie raz słyszała takie określenie. Tak nazywali się często Mistrzowie Jedi podróżujący bez konkretnego celu po galaktyce. Ofiarowywali swą pomoc kazdemu kto jej potrzebował. Bardzo rzadko wracali do Akademii. Jednak ta osoba była jakaś dziwna. Padawanka nie czuła jej potęgi, człowiek wydawał się najnormalniejszą osobą.

Iron bez problemu dostał się wraz z droidami na parter budynku. Wszędzie leżały szczątki poprzedniej grupy. Zgodnie z rozkazem kolejne piętra zaczęła szturmować niewielka wyznaczona do tego celu grupa. Silne zakłócenia, czy też blokada uniemożliwiała jakikolwiek kontakt z nimi. Tylko huk strzałów laserowych wiązek świadczył o toczącej się niżej walce. Po kilku minutach wszystko całkowicie zamarło. Przyszedł czas na dalsze działanie.

Na orbicie przygotowywano się natomiast do kontruderzenia Republiki. W każdej chwili skanowano olbrzymią przestrzeń wokół Eriadu w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów o obecności wroga. Przez pierwsze kilka godzin nie znaleziono jednak choćby śladu po jednym Acclamatorze.

Lepiej spisali się natomiast Sullustiańczycy, którzy zdołali dostarczyć kilkaset min kosmicznych. Teraz generał Grievous musiał wybrać starannie punkt w którym porozmieszczać otrzymany sprzęt.
[off[ 8 heksów zaminowanych totalnie/ bądź 16, ale z szansą na przelecenie. Wybieraj, które chcesz[/off]

Zaledwie kilka minut po przybyciu transportowców pojawiła się sylwetka znanej w całej galaktyce korwety typu Maruder:

- Witaj generale Grievous. Jestem kapitan Ar’Azab Arnam. Rząd planety Dorvalla na znak przyjaźni z Konfederację przysłał mnie tutaj jako pomoc. Przepraszamy za spóźnienie. „Kieł Odległych Rubieży” czeka na rozkazy.

[off] Wena poszła na relację. Wybaczcie. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Sob 13:05, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Iron poczekał jeszcze 2 minuty po ucichnięciu strzałów i po cichu, zachowując całkowitą ciszę, aby uzyskać całkowity efekt zaskoczenia. Rozkazy były wydawane znakami migowymi umówionymi przed akcją. Polecenie było proste, lecz wykonanie musiało być precyzyjne. Droidy, choć były z metalu potrafiły dość konkretnie obliczać gdzie i w jaki sposób postawić swoje kroki. W powietrzu nie rozchodziły się żadne dźwięki poza głosami rozmawiających obrońców, którzy już niedługo będą mieli niespodziankę. Lycan po drodze rozglądał się za przewodami, które mogłyby odciąć zasilanie, choć na chwile, bo tyle było mu potrzeba na wybicie wrogiego oddziału po ciemku.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Sob 18:03, 23 Wrz 2006    Temat postu:

-Nie jesteś jedi, prawda?- zapytała bez skrupułów- jednak pomagasz innym, ja byłam szkolona jako jedi i mimo, że walka jest przegrana muszę wrócić i pomóc w obronie na tyle, na ile tylko mogę, więc proszę oddaj mi moją broń, im szybciej ruszę tym większe szanse, że ocalę niewinnych mieszkańców

Luna powoli wstała i zerknęła na swoją "sztuczną" rękę, blastermimo iż był zchowany był gotowy do strzału w razie odmowy, jednak liczyła na to, że nie będzie musiała użyć przeciw niemu siły
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Nie 18:04, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Na twarzy mężczyzny zagościł olbrzymi grymas bólu. Po stwierdzeniu Luny, że człowiek nie jest Jedi w jednej chwili zaczął wyglądać jakby uleciało z niego życie. Oczy z przyjaznych stały się zimne i obojętne, na gładkim czole pojawiło się mnóstwo zmarszczek. Ten człowiek zdecydowanie nie był Jedi, ale jego zmiana nastroju miała wpływ na klimat tego pomieszczenia i samopoczucie Jade. Pojedyncza fala dreszczy przeszła przez jej młode ciało, nim rozmówca podjął dialog:

- Nie, nie jestem Jedi. Spędziłem jednak prawie trzynaście lat mojego życia w świątyni żyjąc cały czas w przekonaniu, że kiedyś sam nim zostanę. To jednak nie jest opowieść na tę chwilę.

Zanim kontynuował wskazał na niewielki stolik przy ścianie:

- Tak jest Twój cały ekwipunek. Droidy przygotowały też niewielki posiłek. Uznałem, że po tym wypadku zechcesz zregenerować siły. I tak nie masz niestety już czego szukać u góry. Chyba, że pragniesz być kolejną ofiarę tej wojny. Jak sama powiedziałaś Jedi nie są wojownikami. Żaden Jedi nie powstrzyma setek tysięcy droidów niszczących ten świat.

Luna wiedziała, że to była przesada. Sama stałą na okręcie w przestrzeni gdy kolejne fale desantowców spływały na powierzchnię, Jak wielki jednak musiał być strach w tym człowieku, że tak wyolbrzymiał niebezpieczeństwo. Może opierał się tylko na danych od osób trzecich. Tego nie sposób było teraz stwierdzić, gdy czas zdawał się upływać coraz szybciej i szybciej.

- Jeśli chcesz kogokolwiek jeszcze ocalić dostaniesz swoją szansę później. Mam tutaj niedaleko niewielki statek. Jest nieuzbrojony i słabo opancerzony, ale bardzo szybki. Dodatkowo posiada najnowsze urządzenia maskujące. Można nim wlecieć praktycznie wszędzie bez informowania kogokolwiek. Możemy razem odlecieć z tej planety, zebrać pod drodze informacje o flocie Konfederacji i powiadomić Republikę. Musi być jakiś powód dla którego zwlekają z odsieczą. Pomagając mi dostarczyć te informacje uratujesz dużo więcej istnień niż gdybyś miała wręcz atakować te machiny.

*************************

Szczęście uśmiechnęło się do Irona. Na półpiętrze znalazł skrzynkę odpowiedzialną za przynajmniej część elektryki budynku. Na znak głowy dowódcy jeden z Super Droidów uniósł dłoń i zniszczył całą skrzynkę. Momentalnie w korytarzu po kolei zaczęły gasnąć światła. Teraz był najlepszy czas do zuchwałego ataku. Kolejna trzecia fala szybko pokonała resztę schodów i wbiegła do ciemnego holu. Brak oświetlenia nie przeszkadzał Lycan. Podczas ewolucji od wilków ciągle zachował doskonałe zmysły. Jego wzrok pozwalał dojrzeć w ciemnościach znacznie więcej niż innym rasom. Węch szybko powiadomił go o rozmieszczeniu zwłok w holu.

Dosłownie wszędzie walały się szczątki poprzednich grup. Jak na taką ilość złomu Steppenwolf wyczuwał bardzo mało krwi. Podczas gdy droidy ostrzeliwały zaskoczonych żywych przeciwników on musiał szukać przyczyny tej sytuacji. W końcu sama się odnalazła. Zza zakrętu wyłoniła się jednostka znana już z raportów. Niezwykle groźna szczególnie dla droidów, tak naprawdę to tylko ona siała zniszczenie wśród zdobywających planetę Separatystów.

Ta jednostka była na szczęście już trochę zużyta. Prawe ramię bezładnie zwisało. Wyładowania energetyczne pojawiające się przeskakiwały po całym korpusie świadcząc o sporym braku tarcz. Z obu nóg przy każdym kroku strzelały iskry, mimo to nadal był to wymagający przeciwnik. Natychmiast po uzyskaniu czystej linii strzału machina odpaliła całą serię laserowych wiązek w SDB. Zanim choćby zdążyły zareagować trzy podzieliły los poprzedniej grupy. Aby wygrać należało działać bardzo szybko, inaczej sam jeden potężny przeciwnik mógł zrobić czystkę w nacierającej grupie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Nie 18:18, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Iron rozpędził się i podbiegł do ściany, zza której wyłonił się przeciwnik. Utrzymywał najszybsze mo9żliwe tempo, jego dzikość i szał bojowy pomagały mu w tym. Znów czuł adrenalinę, która przepływała przez jego ciało. Zupełnie jak na jego ojczystej planecie podczas polowań na gigantycznych przeciwników. Gdy dotarł do ściany wskoczył na nią i używając swych długich i twardych szponów przebiegł po niej kilkanaście metrów.

Gdy znalazł się wystarczająco blisko rzucił się na przeciwnika odpychając się od krawędzi ściany. Starał się powalić wrogą jednostkę swym wielkim ciężarem.W przypadku niepwododzenia zosaje jeszcze możliwość roztrzaskania ustrojstwa. Bez względu na to, co by się stało Iron nie miał zamiaru przestawać i za każdym razem atakowałby z coraz większą furią.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pon 16:08, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Wszędzie wokół młodego porucznika latało mnóstwo laserowych boltów. Nie zważając na dwa trafienia jego szarża okazała się bardzo skuteczna. Robot uderzony z olbrzymią siły stracił równowagę i poleciał do tyłu. Sam Iron nie wyszedł jednakże z tego ataku bez szwanku. W momencie uderzenia reszta pola energetycznego wybuchła mu prosta w korpus zapalając w kilkunastu miejscach sierść wilkołaka.

Przeciwnik dawał jeszcze w tym czasie oznaki funkcjonowania, ale dużo więcej iskier skakało po całej maszynie świadcząc o zbliżającym się nieubłaganie kresie. Poważne uszkodzenie głównej broni zbyt mocno zachwiało morale obrońców, by mogli ze spokojem kontynuować walkę. Tracąc główną siłę ognia połowa z nich rzuciła się w panicznej ucieczce do długiego prostego korytarza. W zniszczonym holu pozostało tylko ośmiu z obrońców próbując nawiązać nierówną walkę z 25 SDB.

[off] Okazja do małego God Modingu – wykończ sobie jak chcesz robota i pozostałych obrońców. Pamiętaj o opisie nie tylko swoim, ale również SDB. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Pon 19:21, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Iron kilkoma szybkimi ruchami wygasił tlącą się sierść przystąpił do dobijania wroga. Zanim robot bojowy powstał Lycan przydusił go do ziemi swą stopą. Wyrwał mu 2 górne działa i odrzucił je. Następnie chwycił go za lewą rękę, która wciąż zdawała się być jeszcze sprawna i wyrwał ją, podniósł i z całej siły okładał nią wroga póki dawał oznaki funkcjonowania. Przestał, gdy metalowe zwłoki przestały się ruszać a iskrzenie znacznie zmniejszyło się.

Podczas tej samotnej walki wydał też rozkaz, aby 10 SBD odłączyło się od grupy i zestrzeliło kilkoma i celnymi strzałami dezerterów zanim będą poza zasięgiem. Pozostałe 15 miało oskrzydlić i otoczyć rzesztke obrońców oraz rozstrzelać ich.

Po akcji SBD miały sprawdzić czy wróg na 100% nie żyje, Iron nie chciał, aby ktokolwiek uciekł mu i zwołał posiłki. Odział ruszył dalej w stronę generatora pola siłowego. Lycan znów rozglądał się za źródłem prądu, tym razem większym, takim, które mogłoby zasilać cały kompleks.


[off] THX za posta [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 14:57, 26 Wrz 2006    Temat postu:

[off] Skro ty nie chcesz to ja opiszę. [/off]

Garstka obrońców pomimo przewagi liczebnej i dotkliwych strata walczyła do końca. Zasłonięci przez zniszczone metalowe biurko raz po raz wychylali się by móc razić ze swojej broni opancerzone droidy. Odział porucznika nie miał takich możliwości. Jego jednostki mając sztywno zamocowaną głowę nie miały ani szans wychylać się ani korzystać z jakiejkolwiek osłony. Co prawda ten sam pancerz krępujący ruchy dawał im większą odporność na strzały, al.e i tak trzy kolejne urządzenia zostały wyłączone z walki zanim udało im się w końcu dokonać masakry na skrywających się ludziach.

W tym czasie dziesiątka próbowała dogonić uciekających obrońców. Strzały w pełnym biegu, nie były zbyt celne. Oczywiście przy takiej sile ognia i prędkości kolejnych pocisków nie trzeba było się wiele silić by trafić. Biegnący prostym korytarzem raz po raz padali trafieni w nogę czy spowalniali po trafieniach w ramiona. Te cele były jeszcze łatwiejsze do anihilacji. Tylko troje spośród nich dało radę dobiec do windy. Pozostawili za sobą sojusznika, który otrzymał trafienie niecałe trzy metry od wejścia. Tchórze woleli go zostawić na pewną śmierć teraz niż ryzykować zabranie do następnego poziomu. Mężczyzna w ostatnim akcie desperacji chwycił pewnie swoją broń i wymierzył. W momencie strzału sam otrzymał pięcioma wiązkami energii, nie mógł przez to zobaczyć wybuchającego przeciwnika.

Pierwszy poziom został zdobyty i zabezpieczony. Droidy posłusznie zaczęły sprawdzać czy wszyscy obrońcy na pewno nie żyją. Pierwszych trzech nie dawało żadnych znaków, ale kolejna osoba zdążyła wyszeptać:

- Eeeria..du ni..ni..nigdy - na ostanie dwa słowa zebrał pełnię sił - nie padnie!

W następnej sekundzie obrońca wyzionął ducha jednocześnie zwalając palec z granatu jonowego. Wyładowanie elektryczne powaliło sprawdzającego robota po czym przeskoczyło na dwa kolejne totalnie smażąc ich procesory. W wyniku tego siły porucznika zmalały do zaledwie siedemnastu maszyn z pełną sprawnością bojową. Dodatkowo poszukiwania kolejnego źródła prądu zakończyły się niepowodzeniem. Takie urządzenie musiało znajdować się gdzieś w niższych kondygnacjach. Ta kampania i tak przeciągała się już zbyt długo, będąc w swoim żywiole, praktycznie szale bojowym zasilanym przez nadmiar adrenaliny podświadomie wiedział gdzie się udać by dać upust tym związkom chemicznym z jego ciała.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Wto 16:30, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Iron rozkazał jak najszybciej znaleźć bezpośrednie zejście na najniższy poziom. Mógł użyć szybu windy, ale wtedy tylko on miałby możliwość zejścia na dół. Jednemu z droidów kazał też przejrzeć tą kondygnacje w poszukiwaniu jakiejś broni białej:
- Hej ty! - wskazał na jednego z droidów - Sprawdź tę kondygnację i znajdź mi jakieś wibroostrze lub coś podobnego, tyko szybko! Nie mamy czasu!
SBD ruszył się i poszedł w poszukiwaniu broni dla porucznika.

Lycan podszedł do jednych zwłok, chwycił je łapą i zdarł pas z granatami. Przewiesił go przez ramię a resztki obrońcy rzucił w kierunku windy. Wielkie łapy wilkołaka bez trudu otworzyły zamknięte drzwi do szybu. Zauważył, że winda ciągle zjeżdża niżej. Miał ochotę ją zniszczyć, ale bez niej mogło nie być sposobu na przewiezienie SBD na niższą kondygnację. Jednak adrenalina i szał wygrały. Jeden granat spadł na windę, która od razu przyspieszyła rozbijając się kilka pięter niżej. Iron chwycił za linę, która została urwana od windy i kazał trzymać ją jednemu z SBD.

Posłał także 4 Super Battle Droidy aby znalazły schody które prowadzą w dół. Kazał im wziąć po 2 granaty. Iron obmyślił intrygę jak zaskoczyć obrońców niżej.


[off] lekki god mod ale starałem się zachować rozsądek [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 16:41, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Droidy wróciły po parunastu minutach. Pierwszy z nich odezwał się metalicznym głosem nieniosącym żadnych emocji:

- Sir, meldujemy, że nie istnieje jakiekolwiek przejście na niższe poziomy. Jedyna droga to szyb windy obok którego się znajdujemy.

Przedstawiciel drugiej grupy, która miała poszukać wibroostrza podał niewielki metalowy przedmiot. Po bliższych oględzinach Iron stwierdził, że trzyma w swoich dłoniach wielofunkcyjny otwieracz do metalowych konserw:

- Znaleźliśmy to przy pasie jednego z obrońców. Jednak mechanizm wibrujący został uszkodzony.

Niestety palce wilkołaka były zbyt duże by móc korzystać z pozostałych właściwości urządzenia.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Wto 18:31, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Iron pomyślał chwilę nad sytuacją i powiedział do SBD trzymającego linę:
- Zwiń tą stalową linę, potem powiedz mi czy jej długość wystarczy, aby zejść na najniższy poziom.
Kazał zwołać resztę SBD i powiedział do nich:
- Zejdziemy po linie. Będziecie opuszczani pojedynczo, podczas gdy będzie was asekurowały 2 osoby. Na końcu zostanie tu jeden z was, a ja zejdę o własnych siłach. Teraz powiedzcie, który z was ma najmniejszą wartość bojową? – zadał pytanie porucznik i dodał zanim usłyszał odpowiedź – Sprawdźcie też maszyny leżące na ziemi, one też mogą być sprawne.
Iron rozglądał się po pobojowisku w poszukiwaniu jakiejś długiej rury lub pręta mogącego służyć za broń.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group