FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Odwet
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pon 15:14, 12 Cze 2006    Temat postu:

Luna była gotowa do działania, cały czas skupiała w sobie moc, przez co Nemoidianie wydawali się lekko zdenerwowani.
-Przygotować się do akcji
Dziewczyna chwyciła swoją broń i poprawiła włosy. Była gotowa do ataku...
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pon 18:30, 12 Cze 2006    Temat postu:

Sto dwadzieścia myśliwców przeciwko jednemu lekkiemu krążownikowi nie zapowiadało uczciwej walki. Już po pierwszym przelocie padła większość z tarcz. Pociski uderzały w kadłub rozpalając go i rozciągając do granic możliwości. Tylko niesamowicie wytrzymałą konstrukcja powstrzymywała ten okręt od rozpadnięcia się na wiele mniejszych części. Oczywiście działa laserowe rozmieszczone w newralgicznych punktach spełniły swoją rolę. Podczas tego ataku stracono 18 Vulturów i 6 Droid Bomberów. Dosyć niski koszt jak na wyeliminowanie tak silnego przeciwnika. Jeszcze jeden przelot powinien całkowicie wyłączyć statek z walki.

Sytuacja u Sabaothów początkowo była równie dobra. Super działa Munificetnów ostrzelały pola siłowe w okolicy mostka, a niszczyciele dokończyły tego dzieła. Pola ochronne znikły w dosłownie parę chwil. Na okręcie przeciwka prawdopodobnie dowódca nawet nie wiedział co się dokładnie dzieje. W momencie spadku poziomu mocy do zera wiązki turbolaserowe przeorały cały mostek. Z dumnego centrum dowodzenia nie pozostało nic. Oczywiście nie oznaczało to końca Acclamatora. Artylerzyści ciągle nie przestawali posyłać energii w kierunku Devonera. A z hangarów wyleciały natomiast dwie eskadry dobrze znanych V-19. Po kilku chwilach dołączyła do nich dwunastka Z-95 z Marudera. Wszystkie maszyny leciały tak szybko jak tylko mogły w kierunku osłabionego Sabaotha.

Nowe zagrożenie nadeszło z planety Zbieranina pilotów w przeróżnych modelach postanowiła oddać życie za ojczyznę.. Pytanie tylko po co to robili. Sześćdziesiąt myśliwców, pilotowanych przez ludzi, a nie maszyny kierowało się w stronę trzech Munificentów. Nie były one jednak jedynym kłopotem dla dowódców Separatystów. Działa Golana obudziły się i rozpoczęły bezlitosny ostrzał wszystkich jednostek w pobliżu. Devoner oberwał po rufowych tarczach, energia była wcześniej przesyłana głównie na przód w związku z tym pojedyncze wiązki trafiły nawet w silniki, nieznacznie ograniczając możliwości lotu. Dużo gorzej oberwał Mayjeln. Ostrzał z salwy torped protonowych i kilku dział zrobił swoje. Tarcze na prawie całym statku niebezpiecznie spadły.

Miało to też swoje plusy. Tylko dwa z turbolaserów ostrzeliwały nadciągający desant. Z sześciu transportowców zaledwie jeden nie doleciał do celu. W momencie kiedy grupa wleciała do hangaru ostrzał zarówno z Golana jak i Acclamatora ustał niczym ucięty laserowym skalpelem. Luna jak i jej żołnierze nie wiedzieli tego. Szczególnie setka Neimoidian wspomagana przez kilka droidek i robotów B-2 nawet gdyby wiedziała nie zwrócilłaby na to uwagi. Żądza zemsty tak od nich promieniowała, że po opuszczeniu pojazdów nie szukali osłony, ani strategicznych punktów. Przylecieli tu zabijać i robili to nie bacząc na padających rodaków. Natomiast w tym samym czasie przed generałem Grievousem pojawiła się postać mówiąca:

-Nie chcemy kolejnej rzezi, jeśli jest to możliwe, Armia Republiki chciałaby omówić dyplomatyczne warunki tej bitwy. Proszę o szybką odpowiedź

Dowódca nie czekał z odpowiedzią:

-Jedyną opcją jest wasza bezwarunkowa kapitulacja. Siły Konfederacji Nie przerwą bitwy. Dlatego Jeżeli chcecie kogoś ocalić. Decydujcie szybko. Bo niedługo nie będzie komu kapitulować...
--Wygrałeś generale, ale musimy mieć jeszcze czas, na skonsultowanie decyzji z senatem. Proszę o 4 godzinne zawieszenie broni.


W czasie kiedy cyborg myślał nad odpowiedzią, jeden z członków załogi zakrzyknął:

- Generale mamy przekaz z Technokracy. Meldują, że z cienia planety wyłoniła się właśnie kolejna stacja Golan. Przy jej prędkości za trzy godziny znajdzie się koło pierwszej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 20:20, 13 Cze 2006    Temat postu:

Grievous niezbyt przejął się ostrzałem z Golana. To była tylko kwestia czasu.
Promy Separatystów powoli zbliżały się do planety. Gdy z centrum dowodzenia wyszedł rozkaz zaniechania walki.
-Przerwać działania przeciwko flocie Republiki. - Grievous wydał jasna komendę do zdziwionych podkomendnych. - Dowódcy eskadr rozkaz 99 Wykonać.

Generał Grievous wysłał jasny sygnał do broniących się republikańskich jednostek. Działa okrętów konfederacji natychmiast ucichły. Konfederackie myśliwce atakujące jeszcze niedawno okręt Republiki zawróciły i pomknęły w stronę LH. (ten z grupy uderzeniowej) Również ciężkie okręty wojenne Konfederacji Wykonały manewry unikowe i wycofały się z zasięgu jednostek Republiki. Munificenty i Saboathy wycofały się jednak nadal pozostawały w zasięgu dział stacji golan. Munificenty zwróciły swe potężne działa w kierunku stacji natomiast Saboathy pozostały w pobliżu uszkodzonego Aclaimatora.

Jedynie znajdujący się wewnątrz golana odział desantowy nie usłyszał informacji i dalej kontynuował natarcie na zaskoczonych obrońców.

Mówi generał Grievous oczekujemy na potwierdzenie waszej Kapitulacji pozwolimy wam Wycofa się z Planety i przejmiemy ja. W Przeciwnym wypadku za 3 godziny ponownie rozpoczniemy natarcie. Natychmiast wstrzymujemy wszelkie działania zaczepne. Niestety mamy problem ze skontaktowaniem się z drużyna walcząca we wnętrzu Golana. jak tylko nam się to uda walki ustaną zupełnie.

Myśliwce Separatystów Powracały na macierzyste okręty w celu uzupełnienia paliwa i załatania uszkodzeń. w Tym samym czasie zostały zastąpione przez Stacjonujące na pokładach jednostek maszyny. cała operacja nie trwała dłuzej niż 10 minut.

<Kodowany przekaz w Kierunku Munificentów i saboathów> Potrójnie kodowana transmisja z jednorazowym szyfrem niemal niemożliwym do złamania.
Atakujemy na moja komendę Grievous. Kapitanie Mico pańskim głównym celem jest Marauder. Ma go pan zniszczyć tak szybko jak tylko będzie to możliwe po ponownym otwarciu ognia.
<koniec Przekazu>

Podobna transmisja została wpleciona w nadawane otwartym tekstem rozkazy zaprzestania ataku wysyłane do oddziału Luny
<Przekaz Szyfrowany> Atakować Dalej<Przekaz szyfrowany>

- Jesteśmy gotowi na rozpoczęcie negocjacji.
Generał usiadł wygodnie obserwując przewijające się na hologramie obrazy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Wto 20:31, 13 Cze 2006    Temat postu:

Mico odczytał zaszyfrowaną wiadomość i ją skasował.
- Skierujcie działa w kierunku Marudera, na znak generała otworzymy ogień z wszystkich dział.
"Sulus" zatrzymał się obok innych Munficentów. Reglia otrzymał raport, że artylerzyści namierzyli Marudera i zablokowali na nim celowniki. Teraz pozostało mu tylko czekać.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Wto 20:37, 13 Cze 2006    Temat postu:

Luna odczytała rozkaz i kontynuowała natarcie, a raczej nemoidianie, bo sama nie miała nic do roboty, całą brudną robotę wykonywali właśnie oni, a dziewczyna spokojnym krokiem przemierzała korytarze w poszukiwaniu niedobitków. Opór był prawie zerowy, przynajmniej tak jej się wydawało, nie wiedziała, co dzieje się w głębi stacji, ale odgłosy strzałów cichły z każdą chwilą

-Kontynuować walkę, ta stacja ma być zdobyta tak szybko jak się da, nie brać jeńców, zabić wszystko!

Rozkazy były dość jasne, reakcja nemoidianów również oczywista, chęć zemsty dodawała im sił, zupełnie jak jedi; potrafi przynieść korzyści, ale również może zaszkodzić...

Jade w dalszym ciągu podążała spokojnym krokiem za grupą szturmową jednak na swojej drodze nie napotkała nawet żywego ducha...
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 0:03, 14 Cze 2006    Temat postu:

Również Republikanie wykorzystali to zawieszenie broni na przeformowanie szyku. Acclamator pomimo uszkodzeń dotarł w końcu do Golana. Będąc już na miejscu ustawił się tak by bardziej ostrzelana strona była zasłonięta przez stację. Maruder oczywiście towarzyszył większej jednostce. To z niego nadeszła wiadomość tuż po tych ostatnich manerwach:

- Tutaj porucznik Ari Jul z okrętu Maruder „Skazaniec”. Wykorzystując zawieszenie broni chcielibyśmy prosić o pozwolenie na wysłanie promów na „Zadziornego”. Znaczy się na to co zostało z tego Carracka. Odbieramy sygnały z tego wraku i przypuszczamy, że mogą tam znajdować się żywi ludzie. Oczekuje na szybką odpowiedź. Oni nie mają dużo czasu.

Dodatkowo w to zgrupowanie dotarły już wszystkie eskadry wysłane z planety. Łącznie z myśliwcami prosto z pokładów przeciwnik zgromadził osiem eskadr. Maruder był teraz względnie bezpieczny. Ciągły ruch uniemożliwiał utrzymanie celowników skupionych cały czas na tej jednostce. Sytuacja na Golanie wciąż niepewna, a Acclamator wykorzystywał czas na uzupełnianie energii. Większość specjalistów zginęła podczas ataku, ale rezerwiści też na pewno byli w stanie wykonać swoje zadanie. W końcu wszyscy byli klonami jednej osoby.

Sabaothy ustawiły się z boku floty systemowej na granicy zasięgu dział stacji. Jeden rozkaz mógł przenieść je w bezpieczne miejsce. Taki ruch ograniczałby możliwości ostrzału Acclamatora, ale gwarantował bezpieczeństwo. Główna siła czyli Munificenty, tylko nieznacznie zmieniły położenie. Dzioby wszystkich jednostek obrócono w kierunku planety i aktualnie jedynie korweta oraz desantowiec stały na ich drodze. Część bocznych dział była skierowana w stronę Golana, ale bez zmian położenie skuteczny ostrzał był z aktualnej pozycji praktycznie niemożliwy.

Powoli acz nieubłaganie zbliżała się kolejna stacja bojowa. Teraz była już widoczna na obu Lucrehulkach. Koło kwadransa przed zakończeniem tego rozejmu powinna dotrzeć do dogodnej pozycji. Statki, które znajdą się wtedy pomiędzy oboma Golanami może spotkać dość nieprzyjemny los.

Diamondy znalazły się dzięki tym wszystkim zabiegom tak blisko planety, że mogły rozpocząć skanowanie powierzchni. Pozostając jeszcze w przestrzeni zdołały uzyskać wymagane dane. Po przesłaniu planów powierzchni na Prosperity obaj kapitanowie mogli tylko czekać na wydanie rozkazu rozpoczęcia desantu. I tak opóźniał się już o godzinę co do pierwotnych założeń, a flota Eriadu zdołała przegrupować się.

[link widoczny dla zalogowanych]

Natomiast na pierwszej stacji trwały krwawe walki. W końcu tuż przed windami Luna natrafiła na prowizoryczną barykadę. Poprzesuwane skrzynie oraz poprzewracane stoły pozwalały uchronić się przed pojedynczymi strzałami, ale nie mogło być mowy o dłuższym wytrzymaniu na tym bastionie. Koło dziesięciu żołnierzy i drugie tyle techników stacji przymierzało się do wymiany ognia, ale wcześniej musieli powiedzieć:

- Nasi dowódcy zawarli...

Jeden z Neimoidian nie dał mu dokończyć. Wiązka laserowa trafiła nieszczęśnika prosto w głowę. W odpowiedzi wyleciało kilka granatów odłamowych oraz jeden plazmowy. Wróg musiał być naprawdę w desperacji używając tak potężnych ładunków tak niedaleko kadłuba. Rozhermetyzowanie mogło doprowadzić do zniszczenia całej konstrukcji i śmierci zarówno atakujących jak i broniących. Wybuch rzucił atakujących na wszystkie strony nie niszcząc jeszcze struktury, trudno jednak przewidzieć co mógł zrobić kolejny granat.. Kolejnych ośmiu już nigdy miało nie wstać i dołączyli do tych, którzy polegli w hangarze. Reszta ruszyła z okrzykiem na barykadę, ale śmierć następnych sześciu towarzyszy skutecznie ostudziła ich zamiary. Przeciwnik prócz zwykłej broni laserowej miał też dwa ciężkie karabiny, które to nie dawały żadnych szans na przeżycie po bezpośrednim trafieniu. Obrońcy nie byli elitą klonów, ale dobrze przygotowali się do obrony tego punktu. Tylko od Jade zależało teraz jak wiele sił trzeba będzie poświęcić by dostać się do windy.

******
Odpowiedż z Coruscant:

-Generale Grevious, jestem przedstawicielem rządu Eriadu. Senator Tarkin obecnie znajduje się na posiedzeniu Senatu, gdzie trwa dyskusja co do poddania Eriadu, dokładnie warunków na jakich się to odbędzie. Jednak Senat nie jest sprawnym ciałem, prosimy o przedłużenie rozejmu do czasu zakończenia obrad w tej sprawie, co powinno nastąpić w najbliższych dniach.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Czw 10:10, 15 Cze 2006    Temat postu:

Luna po kilkunastu minutach dotarła do reszty. Cały atak zatrzymał się na prowizorycznej blokadzie, a obrońcy dzielnie się bronili jak na taką sytuację. Podchodząc bliżej dziewczyna włączyła swój miecz i odbiła kilka strzałów lecących w jej kierunku. Nie tracąc czasu ruszyła przed siebie odbijając coraz to więcej strzałów, kiedy znalazła się trochę bliżej skrzyń użyła telekinezy, aby odrzucić skrzynie. Następnie rzuciła się z mieczem na obrońców zachęcając przy tym do ataku grupę szturmową
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Czw 11:18, 15 Cze 2006    Temat postu:

Luna zachowała się dokładnie tak jak oczekiwali od niej jej żołnierze. Atak w pierwszym szeregu dodał wiary i sił. Biegnąc i odbijają coraz to kolejne strzały wzbudzając niekontrolowane okrzyki radości u Neimoidian, a panikę u obrońców stacji. Może nieświadomie, ale tym czynem kontynuowała tradycje rycerzy Jedi. Wiele lat z świątyni widocznie odcisnęło na niej duży większy ślad niż można było się spodziewać.

Niestety odsunięcie skrzyń nie skończyło się tak jak sobie życzyła. W pełnym biegu skoncentrowana na odbijaniu wiązek laserowych zrobiła tylko mały wyłom pomiędzy dwoma z nich. Sama przebiegła przez to i rzuciła się na najbliższego przeciwnika odcinając mu płynnym ruchem głowę, niestety większość z pozostałych żołnierzy musieli dobiegać do barykady i przeskakiwać nad nią. Tracąc tym samym cenny czas i dając szansę przeciwnikom na wycelowanie.

W zgiełku jaki zapanował jeden z obrońców pochodzący z Ryloth wykorzystał to, starannie wymierzając i wypalił ze swojej broni. Jade wyczuła strzał o wiele za późno. Dowiedziała się o nim dopiero gdy wiązka trafiła już ją w lewe ramię. Ból był powstrzymywany przez gniew, ale ręka opadła wzdłuż ciała i była padawanka nie była w stanie korzystać z niej przynajmniej przez kilka najbliższych minut.

Obrońca, który ją ustrzelił nie cieszył się długo swym małym sukcesem. Podobnie jak kilku pozostałych został już powalony przez odział Neimoidian. Mając dużą przewagę liczebną tylko przewracali wroga by następnie strzałem w głowę odsyłać ich z tej stacji. Dzięki tej technice walki minimalizowali prawdopodobieństwo postrzelenia własnych ludzi.

[off] Zostało 4 obrońców. Napisz co z nimi robisz. Jesteście na 2 piętrze, musisz dostać się na 6. Winda zabiera 12 osób.
Mały dopisek:
Są dwie windy.
Zostało Ci 60 Neimoidian
Masz 40 Droidów bojowych - każdy zajmuje połowę miejsca co Neimoidian
Masz 5 Droidek - każda zajmuje 4 razy więcej miejsca niż Nemoidianin.
[/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ragnus dnia Czw 14:13, 15 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Czw 12:56, 15 Cze 2006    Temat postu:

Dziewczyna chciała dobrze, jednak nie do końca jej się to udało, skrzynie zaledwie drgnęły, przez co powstała tylko mała wyrwa, przez którą jednak udało jej się wślizgnąć. Pierwszy atak, jaki przypuściła pozbawił głowy jednemu z obrońców, jednak po tym stało się coś, czego się nie spodziewała, zmysł jedi zadziałał, jednak Luna nie była wystarczająco szybka, co przypłaciła dość celnym strzałem, na szczęście w rękę, co wywołało kolejną falę nienawiści. Jade, przerzuciła miecz do drugiej, sprawnej ręki i zaczęła ciąć wszystko, co znalazło się w jej zasięgu; dwaj kolejni broniący się zostali pozbawieni głów, trzeci padł od przypadkowego trafienia Nemoidianina, ostatni mimo desperacji został niezbyt przyjaźnie potraktowany przez dziewczynę, skończył jak inni, bez głowy. Była jedi wyłączyła miecz i skupiła w sobie moc, aby uśmierzyć ból i zagoić ranę. W między czasie grupa szturmowa świętowała stłumienie oporu, jednak trochę zbyt szybko

-Windy są zbyt małe, aby pomieścić nas wszystkich, niech roboty wykonają brudną robotę

Do windy w której znalazła się już Jade i trzech Nemoidian wtoczyły się dwie droidki.

Drzwi się zamknęły a winda szybko ruszyła w miejsce przeznaczenia

[Off]W drugiej windzie są dwie droidki i osiem robotów bojowych[OFF]
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 1:09, 16 Cze 2006    Temat postu:

Środek transportu błyskawicznie przemierzał kolejne poziomy. Po kilkunastu sekundach znalazł się w docelowym miejscu. Jak można była spodziewać się korytarz do centrum dowodzenia był dużo silniej chroniony niż wejście do wind parę pięter niżej. Tuż przed dotarciem na szóste piętro Luna znowu wyczuła niebezpieczeństwo. Zaraz po otworzeniu drzwi instynkt nakazał jej skoczyć do przodu. Tylko dzięki temu uniknęła losu towarzyszy. W momencie otwierania drzwi wprost do windy został skierowany bardzo silny pocisk. Siła eksplozji wyrzuciła jeszcze trzech Neimoidian, ale pozostali zginęli na miejscu rozerwani na strzępy. Dodatkowo środek transportu nie wytrzymał tego uderzenia i zaczął spadać wraz z przeróżnymi częściami organizmów porozrzucanych po całej kabinie.

Z drugiej windy w pełnym pędzie wyjechały obie droideki i zaczęły się rozkładać. Dla jednej z nich i tak nie wystarczyło czasu. Zanim aktywowała pole siłowe drugi pocisk cisnął ją o ścianę. Siła była tak duża, że robot został praktycznie w nią wgnieciony. Luna i trzech ogłuszonych Neimoidian dopiero teraz zobaczyli zagrożenie.



Na wprost nich stał dwumetrowy robot bojowy. Potężnie opancerzony, chroniony polem siłowym. Prawdziwa maszyna do zabijania. Właśnie przełączał broń z wyrzutni na coś strzelającego znacznie szybciej. Pomiędzy windami, a robotem było koło trzydziestu metrów. Natomiast między nimi był pusty teraz. Obrońcy dobrze się przygotowali i nie chcieli dać żadnej szans Separatystom.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pią 8:40, 16 Cze 2006    Temat postu:

-Coś jest nie...

Luna nie zdążyła dokończyć zdania, w ostatniej chwili wyskoczyła, przez co uniknęła śmierci, zmysł jedi działał jak powinien. Jade przetoczyła się przez bark i włączyła miecz

-Kryć się!

Sama zaś stanęła w pozycji bojowej powoli jednak się wycofując
-Nie mam szans, jak to coś pokonać? To jest niewykonalne, jestem za słaba

Dziewczyna zawsze wierzyła w swoje siły jednak nie tym razem, cały optymizm ją opuścił a sama stała jak posąg, przynajmniej tak by się wydawało obserwatorowi, tym czasem sama skupiała moc, jak tylko umiała. Była jedi chwyciła mocniej miecz, i ruszyła z niewiarygodną wręcz prędkością wprost na robota.

Szybko prześlizgała się między nogami jednocześnie robiąc zamach i uderzając w jedną z nóg, niestety na nic się to zdało, robot był chroniony polem. Nie tracąc czasu dziewczyna zaczęła biec przed siebie, byle dalej. Po chwili jednak się zatrzymała, aby doznać kolejnego, potężnego zastrzyku mocy. Ciemna moc zaczęła ją wypełniać i krążyć w żyłach, starała się tego unikać jak tylko umiała, jednak tym razem było to nie możliwe, musiała to zrobić. Spokojnym, lecz stanowczym krokiem wyszła zza rogu przed droida stając w pozycji obronnej. Za nim ten ponownie otworzył ogień, dziewczyna wysłała w jego stronę błyskawicę mocy, myślała, że zadziała to jakoś negatywnie na jego obwody, jednak nie przyniosło to pożądanego skutku. Gotowa na wszystko czekała na jego kolejny ruch
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 14:10, 16 Cze 2006    Temat postu:

Algorytmy robota pracowały pełną parą. Główny program kazał mu niszczyć po kolei najgroźniejszych przeciwników. Za takiego proces uznał drugą droidekę. Rozstawiony niszczyciel był większym wyzwaniem niż pierwsza zniszczona przed chwilą, ale i tak nie mogła się równać potędze dwóm 2 ciężkim podwójnym szybkostrzelnym karabinom blasterowych. Mordercza broń umieszczona na ramionach robota posyłała z niesamowita prędkością kolejne wiązki prosto w tarcze. Bez rozkazów dowódcy mała grupka Neimoidian i droidów bojowych próbowała ostrzelać robota, jednakże samodzielnie nie szło im najlepiej. Brak koordynacji uniemożliwiał przebicie tarcz.

Natomiast ostrzał droida w końcu przebił się przez słabsze osłony droideki. Ta próbowała strzelać do końca, ale doprowadziło to tylko do pewnego zmniejszenia natężenia tarcz. Żaden ze strzałów nie przebił powłoki, a siły Luny zostały poważnie naruszone. Winda co prawda już nadjeżdżała, ale bez rozkazów nikt nie mógł wiedzieć co z niej wysiądzie teraz. Wszystko zależało od instynktu Neimodian, a jak wiadomo on nie był aktualnie zbyt dobry. W normalnych okolicznościach pewnie wysłaliby droidy, ale tej sytuacji była daleko od normalności. Żądzą zemsty pewnie przesłaniała ich zdolność logicznego myślenia.

Same pioruny chyba sprawiły jakiś efekt. Kilka iskier wyskoczyło z lewej nogi przeciwnika. Prawdopodobnie jego zdolności poruszania zostały w pewnym stopniu zmniejszone. Szkoda, że padawance powoli kończyły się siły i dalsze czerpanie z Mocy do dowolnych celów mogło ją poważnie wykończyć.

Najgorsze jednak dopiero nadchodziło. Stojąc z mieczem usłyszała stukot nóg nadciągający od centrum dowodzenia. Jeśli posiłki przeciwnika nadciągną tu zanim robot zostanie pokonany Luna znajdzie się między młotem a kowadłem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Pią 16:19, 16 Cze 2006    Temat postu:

-Muszę zaryzykować, nawet jakbym miała to przypłacić- ostatnie słowo nie przeszło dziewczynie przez gardło

-Cała moc na korpus

Zgodnie z poleceniem pierwsze strzały zaczęły trafiać w wyznaczony punkt, a za nimi poleciały następne, Luna zaś zebrała tyle mocy ile mogła i zaczęła zasypywać przeciwnika gradem ciosów. Shien połączony z zawrotną prędkością, której nie brakowało dziewczynie nawet, gdy była zmęczona był wręcz zabójczą bronią. Jade zacisnęła zęby i zaczęła ciąć robota, nie ważne gdzie byle celnie. Miała nadzieję, że za chwilę przybędą jakieś posiłki a ona do tego czasu pokona tą maszynę.
Siły dziewczyny były już zerowe ledwie umiała utrzymać swój miecz jednak mimo to nie poddawała się

-Nadzieja umiera ostatnia
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 19:04, 16 Cze 2006    Temat postu:

W końcu tarcze przeciwnika padły. Następnie jedno z cięć miecza cudem trafiło w jakaś ważną część i tym samym działka zamilkły. Program nie przewidywał takiego obrotu wydarzeń. Ten robot nie był zaprogramowany do walki z Jedi, tylko co najwyżej z piratami. Szybkim ruchem chwycił Lunę za zdrową rękę i podniósł wysoko w górę. Ścisnął jej lewe ramię niczym gąbkę po czym rzucił nią o ścianę jakby była szmacianą lalką. W następnej chwili drzwi od windy otworzyły się i wybiegły posiłki. 4 Neimiodian jedna droideka i kolejnych 8 droidów błyskawicznie zlokalizowało zagrożenie rozpoczynając ostrzał. Pancerz nie mógł wytrzymać ognia z tylu luf i w końcu się poddał. Przewracając się przeciwnik utworzył barykadę, która mogła być użyta do obrony przed nadciągającym wrogiem.

Winda już jechała po kolejne posiłki, ale była wiadome, że nie zdarzy przed przybyciem żołnierzy. Teraz ostatni wysiłek pozostał dla grupy abordażowej. Po wygraniu na dole i zniszczeniu robota morale znacznie wzrosło. Ludzie Jade sądzili teraz, że specjalnie zaatakowała w ten sposób robota dając im czas na zniszczenie go. Czuli dla niej podziw, jej ofiara dodała im sił. Żałowali tylko, że nie będzie mogła po raz kolejny biec z nimi w pierwszym rzędzie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Sob 9:19, 17 Cze 2006    Temat postu:

Dziewczyna zadała któryś z kolei cios, lecz tym razem coś się zaczęło dziać, strzały robota umilkły, co mogła uznać za sukces. Jednak zbyt szybko zaczęła się cieszyć, szybkim ruchem została dość brutalnie podniesiona a następnie bezwładna uderzyła z impetem o jedną ze ścian. Luna nie miała sił, aby się podnieść, szybko się rozejrzała jak przedstawia się cała sytuacja. Nemoidianie na szczęście robili, co do nich należało, więc nie było powodu do obaw, a może wręcz przeciwnie? Kolejna fala obrońców stacji kierowała się w ich stronę. Jade mimo przeszywającego bólu wstała i oddaliła się trochę, aby w spokoju móc odpocząć i uleczyć rany. Wiedziała, że w takim stanie nie będzie mogła pomóc żołnierzom, nie posiadała też żadnej mocy, która mogła się przydać, chociaż w tym momencie zaświtał jej w głowie pomysł, miała nadzieję, że ma w sobie na tyle mocy, aby móc rozszerzyć swoje zmysły i zaczęła sondować stację
 Powrót do góry »
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 18:51, 17 Cze 2006    Temat postu:

Nie mając rozkazów od przywódcy Neimoidnie dość niedbale rozstawili obronę tego punktu. Z każdą chwilą powinno być coraz łatwiej. Musieli wytrzymać tylko pierwsze uderzenie wroga.

Luna zamiast przygotować obronę oddała się medytacjom. Uspokajając oddech spróbowała usłyszeć szepty Mocy. Nie potrafiła określić dokładnej liczby przeciwników, ale na pewno byli znacznie liczniejszy niż jej oddział szturmowy. Na szczęście większość z nich emanowała lekko wyczuwalnym strachem. Można było z tego wywnioskować, że nie byli żołnierzami tylko technikami. I to właśnie teraz stoczy się ostania walka o stację.

Winda miała do pokonania jeszcze trzy piętra gdy przeciwnik przybył przerywają jednocześnie medytacje. W sile dwudziestu żołnierzy zaczęli ostrzeliwać mały przyczółek Spora część promieni trafiała w wysuniętą droidekę dając tym samym grupce robotów obcych na czas na wycelowanie i oddanie strzału. Po pierwszych chwilach potyczki 6 nacierających straciło życie, a tarcz niszczyciela niestety padły. Dodatkowo 4 droidy zostały zniszczone, a sześciu Neimoidan musiało się wycofać. Na szczęście z windy wybiegła druga taka sama grupa sił jak poprzednio. Uzupełniając poniesione straty

[off]
Zostało Ci:
11 Neimoidian (w tym sześciu nie może walczyć)
20 Droidów bojowych
2 Droideki – jedna jest bez tarcz

Zostało na dole:
41 Neimoidianl, 16 Droidów bojowych, 1 Droideka[/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Luna Jade
Gość







 Post Wysłany: Sob 20:20, 17 Cze 2006    Temat postu:

Dziewczyna otworzyła oczy i spokojnie wstała

-Słuchajcie- odezwała się do żołnierzy- ta grupa jest ostatnią, która stanie nam na drodze, wyczuwam w nich wielki strach, możemy to wykorzystać. Cześć grupy ruszy jednym z tych korytarzy i zaskoczy przeciwnika od tyłu, reszta otworzy ogień z przeciwnej strony, znajdą się w tedy w potrzasku, skapitulują albo zginą

Grupa, którą wyznaczyła Luna składała się z 5 nemoidian, 10 droidów i jednej droiderki, która swój najlepszy okres miała już za sobą, tarcze padły, lecz mimo to cały czas mogła zasypywać przeciwnika gradem pocisków. Reszta żołnierzy schowała się za barykadami, robiąc wrażenie, spokoju, jednak ten był mylny.

Kiedy obrońcy dotarli w pobliże umocnień 10 droidów i droiderka otworzyły ogień, Luna mimo zmęczenia znów znalazła się w samym centrum walki, wykorzystując zaskoczenie wysłała ofensywną falę, która powaliła kilkanaście osób

-Teraz!

Z przeciwnej strony wyłonili się żołnierze, którzy dokładnie wykonali rozkazy dziewczyny. Ostatni broniący się zostali wzięci w ogień krzyżowy, co nie rokowało zbyt dobrze
 Powrót do góry »
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Nie 20:04, 18 Cze 2006    Temat postu:

Mico Reglia stał na mostku "Sulusa" i czekał na rozkaz ataku. Niecierpliwił się. Zwrócił się do robota odpowiedzialnego za komunikację.
- Czy namierzyliście Marudera?
- Nie sir, obiekt jest cały czas w ruchu, co uniemożliwia nam jego dokładne namierzenie.
- Gdy się zatrzyma, macie go namierzyć. Gdy to zrobicie to mnie powiadomcie, będę w swojej kwaterze.
- Tak sir.

Gdy Reglia znalazł się na wieży obserwacyjnej Munficenta, usiadł na kanapie przed iluminatorem i zaczął oceniać siły nieprzyjaciela.


[off] Ale to się przedłuża Very Happy [/off]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mico Reglia dnia Wto 17:33, 20 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 16:07, 20 Cze 2006    Temat postu:

Grupa ruszyła na poszukiwanie drogi do zajścia przeciwnika z boku. Atak z dwóch stron wydawał się bardzo dobrym posunięciem. W momencie kiedy już dotarli w wyznaczone miejsca nie niepokojeni przez nikogo. Nie wiedzieć skąd Jade wykrzesała jeszcze trochę sił i ruszyła do ataku. Neimodianie za nią próbowali położyć ogień zaporowy, ale na było ich zbyt mało by czynić to skutecznie. Jedynie nowa droideka dawała im nieznaczną przewagę.

Skończyła się niestety jeszcze zanim Luna dobiegła. Obrońcy pomyśleli i użyli granatów jonowych. Wszystkie pozostawione droidy dostały zwarcia i wyłączył się. Niszczyciel miał zabezpieczenia przed taką bronią, ale i tak stracił nieco ze swej celności i prędkości.

W pełnym biegu Luna odbiła dwa pierwsze strzały. Wtedy z boku ruszyła do boju grupa z druga driodeką. Tylko to uratowało życie padawanki. Kiedy obudziła się dwie godziny później w sektorze medycznym nie mogła przypomnieć sobie wszystkich wydarzeń.

Pamiętała bieg i włączenie się drugiej grupy. Później był strzał, którego nie udało się sparować. Celne trafienie w rękę wywołał potężne uczucie bólu i zapach palonego mięsa. Następny strzał trafił w nogę. Czy były kolejne padawanka już nie pamiętała. Gdyby nie przybyła winda z kolejnymi siłami nie miałaby szans na przeżycie. Przeciwnik walczył w tym ostatnim bastionie wyjątkowo odważnie. Fala uderzeniowa mimo, że na chwilę powaliła kilku z nich nie zabiła ducha walki. Szybko pozbierawszy się zaatakowali z jeszcze większą zawziętością.

Straty po obu stronach były bardzo ogromne. Tylko dwóch obrońców przeżyło ten szturm na tyle długo by poddać się. Neimodianie odmówili im tego, wezwali tylko pomoc dla swego dowódcy i poczekali na przybycie pozostałych sił. W sile dwudziestu osób szybko zajęli centrum dowodzenia stacji. Tylko tylu ich przeżyło dodatkowo stracili wszystkie droidy bojowe i cztery niszczyciele. Pozostała teraz kwestia obsługi dział, ale to już nie należało do ich zadań. Żaden z nich nie był technikiem, a nikt nie pomyślał o zabraniu odpowiedniej ilości.

- Generale Grievous, zdanie wykonane. Padawanka poległa podczas walki, nie wiemy czy przeżyje. Jakie rozkazy. Żeby uruchomić działa golana potrzebujemy techników i kilka oddziałów żołnierzy na stacji jest ciągle ponad trzystu techników.

- Mamy też 15 zakładników. Tyle osób przebywało na mostku, pięciu z nich to żołnierze. Jakie rozkazy względem tych plugawych istot?


********

W przestrzeni sytuacja była patowa. Każda ze stron była przygotowana na zerwanie kruchego sojuszu i rozpoczęcie wymiany ognia. Przega była po stronie Separatystów, ale flota Eriadu na pewno nie odda własnej plnety bez pełnego poświęcenia.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Wto 17:44, 20 Cze 2006    Temat postu:

Reglia przebywał w swojej kwaterze w wieży widokowej Munficenta. Drzwi pomieszczenia rozsunęły się i wszedł robot.
- Kapitanie, mamy przekaz z pokladu Golana.
- Już idę- powiedział i ruszył a robotem.
Gdy znalazł się na mostku, podszedł do stanowiska dowodzenia.
- Wyświetlić wiadomość
Robot posłusznie ją odtworzył.
Wyświetlił się obraz Neimoidianina który rzekł.
- Generale Grevous, kapitanie Reglia, przejeliśmy stację. Ponieśliśmy jednak zbyt duże straty aby móc obsadzić wszystkie stanowiska dział.
Przekaz dobiegł końca.
- Połączcie mnie z generałem.
Gdy przed kapitanem zmaterializował się trójwymiarowy obraz Grevousa ,Reglia rzekł.
- Generale Grevous, mógł bym dostarczyć roboty potrzebne do obsadzenia dział stacji pod pretekstem zabrania grupy uderzeniowej.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group