FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Odwet
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 14:25, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Posłuszne maszyny wykonywały każde polecenie bez żadnych skarg. Stworzono je tylko po to by służyły. By były składane w fabrykach o powierzchni przekraczającej niekiedy rozmiar dużego miasta, a następnie ginęły w sprawie, która ich w ogóle nie dotyczyła. Na szczęście obdarzone tylko szczątkową inteligencją nie miały nawet prawa śnić o dodatkowych prawach dla siebie. Wszelaki bunt był zupełnie niemożliwy.

Po kilkunastu minutach lina była zwinięta i dokładnie zmierzona. Do dna brakowało niespełna trzech metrów, ale to już nie był wielki problem. Każdy mógł taki kawałek spaść bez uszczerbku dla zdrowia bądź funkcjonowania. W międzyczasie Lycan oderwał od metalowego stołu obły drąg. Nie był co prawda idealnie wyważony, ale mógł i tak z powodzeniem służyć za broń. Niestety żaden z leżących droidów nie nadawał się do jakichkolwiek prac.

Jedna jednostka, która jako jedyna miała pozostać na górze zakomunikowała:

- OYT-1263. Moje lewe ramię jest sprawne tylko w 67%. Pozostałe modele mają wyższą sprawność, sir.

Jak już wybrano maszynę do trzymania liny odział mógł przystąpić do schodzenia na dół. Jedna z jednostek chwyciła linę po czym zaczęła schodzić po niej. Jak na złość po przejściu zaledwie 60 centymetrów okazało się, że projektanci nie przewidzieli takiego wykorzystania SDB. Niepewny uchwyt nie wytrzymał i droid zaczął spadać coraz szybciej w dół. Przyspieszenie planety nieubłaganie zwiększało prędkość spadku do chwili gdy maszyna złapała się jedną z kończy za linę. Siła jaka się wytworzyła, oderwała kończynę i pozwoliła droidowi roztrzaskać o zniszczony dach windy. Błysk wytworzony w momencie eksplozji gazu używanego w prawym ramieniu B-2 rozświetlił na dwie sekundy gładką powierzchnię szybu. Wyglądało na to, że zniszczenie windy uniemożliwiło przetransportowanie maszyn na dół. Porucznik musiał coś szybko wymyślić, jeśli nie chciał ściągnąć na siebie gniewu złowrogiego generała Grievousa.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Śro 15:32, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Iron postanowił ouścić droida zamiast pozwolić mu schodzić samemu. Wyrwał także 2 nogę od stołu i przywiązał do niej 2 koniec liny, aby w razie szarpnięcia lina nie wyrwała się razem z droidem.

Postanowił zrobić platforme na którj zostałby umieszczony droid. Iron wyrwał fragment drzwi od windy i zrobił w nim otwór na środku. Przciągnął przez niego linę i kazał jednemu z droidów podać jakiś fragment robota obronnego.Droid podał porucznikowi fragment ręki, Iron kazał rozplątać cześć liny na drobniejsze nici i kazał je prywiązać i zaplątać w uszkodzonej ręce tak aby nawet nacisk 4 SBD niezniszczył platformy i jej połączenia. Platforma była gotowa.

Iron musiał przesłać 16 droidów na niższe piętra. Najpierw poszły 2 grupy po trzy SBD, reszta je asekurowała. Poźniej poszły 3 grupy po 2 SBD a na końcu pojedyńczo je transportowano. Lycan postanowił zejść o własnych siła. Pazury oraz wzrost pomagały mu w tym.

Kiedy jego stpy dotknęły zdemolowanego dachu windy Iron chwycił jednego SBD, podniusł go, obrócił do góry nogami i kazał powiedzieć co widzi. Lycan trzymając droida za kostki opuścił go tak aby jego oczy mogły obejrzeć co znajduje się niżej.

[off] Patrz bold - to jest niemożliwe. Albo wykombinujesz coś innego albo schodzisz na dół samotnie [/off]

[off] Widzisz, ja cały czas myśle na sposobem [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Sob 14:42, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Na powierzchni planety walka powoli dogasała. Eriadau City zostało zdobyte. Po mieście poruszały się teraz silne patrole droidów i pojazdy KNS. wyszukiwały ostatnich odizolowanych punktów oporu. Z zajętych budynków rządowych nadawano wezwania do kapitulacji i propagandowe teksty Konfederacji.
<Wasz opór został zdławiony. przywódcy uciekli. Witamy w Konfederacji niepodległych systemów>

Na działających holoekranach widać było niekończące się szeregi droidów maszerujących ramię w ramię. Był to czysty chwyt propagandowy ale działał na wyobraźnie mieszkańców miasta. Odcięci od świata zostawieni przez przywódców żyli nadzieją na rychła odsiecz. Ale odsiecz nie nadeszła. Przywódcy zostawili ich i w sercach mieszkańców Eriadu wkradła się niepewność. Podsycana przez propagandę KNS.

Tymczasem w Old Town trwały walki z resztkami obrońców dumnej niegdyś Gwardii Eriadu. Droidy posuwały się powoli. Dowódcy wiedzieli już ze mają czas i nie szarżowali. Punkty oporu były otaczane i eliminowane ostrzałem artylerii lub pocisków rakietowych. Same Battle droidy. Oczyszczały tylko pobojowisko i wskazywały nowe cele. Taktyka okazała się nad wyraz skuteczna. Liczne połacie miasta znalazły się pod kontrolą Konfederacji. Obrońcy nie byli w stanie stawić skutecznego oporu.
Jednym z nielicznych kontrataków gwardii dowodził młody podporucznik
Wulfgar, jego pluton zdołał skoncentrować siły na małym odcinku frontu i uprzedziwszy ostrzał Droidów uderzył na wycofujące się roboty. Strzelając w pełnym biegu obrońcy zniszczyli kilkanaście jednostek. Granaty jonowe wyłączyły z walki następne droidy. W ciągu kilku sekund pluton przestał istnieć.
- Naprzód za wolność Eriadu!
Jednak nie dane było młodemu bohaterowi długo cieszyć sie sukcesem. Jeden z droidów wysłał raport do centralnego komputera który natychmiast opracował plan przeciwdziałania zagrożeniu. Sąsiednie ulice zostały zablokowane przez droidy.
- Teraz do ataku! - okrzyk zamarł na ustach obrońców. Naprzeciwko nich stała ściana Battledroidów za którymi znajdowały się dwa czołgi. Mimo zaskoczenia atakujacy zdąrzyli otworzyć ogień. Odpowiedź maszyn była jednak śmiertelna.
Setki laserowych boltów przeszyły powietrze trafiając w ciała i pancerze kontratakujących. śmierć zebrała krwawe żniwo. Kilku Gwardzistów zdarzyło uskoczyć za zniszczony mur. Jednak po chwili w miejsce uderzył promień z działa laserowego. Wszystko rozegrało się w ciągu kilkunastu sekund. I po chwili na drodze droidów znajdował się jedynie toczący się powoli hełm jednego z obrońców.

Bezduszne maszyny równym krokiem ruszyły w głąb ulicy. Komputer dalej koordynował ruch poszczególnych oddziałów. Dla niego to była gra, przesuwające się dane. Dla mieszkańców Eriadu ta gra stanowiła różnicę miedzy życiem a śmiercią.

Generał Grievous nie przywiązywał uwagi do takich detali. Raporty z frontu były optymistyczne, straty niewielki. A on sam został wezwany na holokonferencję. Przedtem jednak doczekał się przybycia ważnych posiłków które znacznie ułatwią obronę planety.
- witam Kapitanie Ar’Azab Arnam Pański okręt i wkład w działania floty KNS zostaną docenione, we właściwym czasie.
przybyłe trałowce z minami zwiększyły możliwości taktyczne generała. Rozkazał on natychmiast ustawić dwa pola minowe. (Patrz mapka )
Po czym powrócił do konferencji z Hrabią Dooku.

[link widoczny dla zalogowanych]

[off]Mam nadzieję ze goodmoding mieści się w granicach akceptacji. Zasadniczo nie mam nic do roboty na razie [off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 17:36, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Dwa miasta zostały już całkowicie zdobyte. Całe serce jak i mięśnie tej planety należały już do KNS. Teraz należało tylko umożliwić innym planetom kontakt by zdobycie planety zaczęło przynosić korzyści. Eriadu leżało na przecięciu dwóch bardzo ważnych szlaków handlowych. Dzięki wysokim opłatom mnóstwo pieniędzy od kupców z Odległych Rubieży wpływało do kasy planety, a następnie zasilało konto Republiki.

Teraz już nic stąd nie popłynie w kierunku Coruscant, jednakże aby ukierunkować koryto dla Konfederacji należało zdobyć ostatnie z trzech wielkich miast. Może nie tyle samo miasto, które już praktycznie nie walczyło a kosmoport. Zniszczenie tej gigantycznej zurbanizowanej przestrzeni nie wchodziło żadną miarą w rachubę. Eriadu musiało utrzymywać kontakt z innymi by móc czerpać zyski. Cały port międzygalaktyczny musiał być zdobyty podstępem, a nie brutalną siłą.

To arcyważne zadanie przypadło w udziale porucznikowi z odległej planety. Próbował za pomocą małego odziały droidów zdobyć generator pola siłowego. Ten budynek pełnił dość strategiczne znaczenie, można było go co prawda zniszczyć bez większych uszkodzeń dla pozostałych budynków, ale to równało się straceniu szansy na łatwą obronę w przyszłości Zsyłając swój odział na dół bez żadnego zwiadu podjął się ryzyka, ale chyba się opłaciło. Cały grupa bezpiecznie dotarła kilkanaście pięter poniżej gruntu i dopiero opuszczenie droida zaczęło całą walkę od nowa.

Robot nie zdążył nawet nic zameldować kiedy kolejny granat wleciał do windy. Podniszczony dach nie mógł już za żadnde skarby Eriadu wytrzymać takich zniszczeń. Konstrukcja pod ciężarem 15 maszyn i wilkołaka zapadłą się do środka. Lekko zamroczonym wzrokiem z obiema nogami przygniecionymi przez roboty Iron zauważył znów ten sam typ wielkiego droida co poprzednio. Tym razem jednak nie był uszkodzony i nie był sam. Dwie niszczycielskie maszyny pędziły do niego w iście błyskawicznym tempie. O dziwo w ogóle nie strzelały, dopiero po paru metrach porucznik zorientował się, że były one znacznie odchudzone. Pozbawione uzbrojenia i tarczy miały tylko brutalną siłę ze zwiększoną szybkością. Tak naprawdę mimo tego, że to był ten sam typ maszyny co na górze był to zupełnie inny przeciwnik.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Nie 11:40, 01 Paź 2006    Temat postu:

Na pierwszy rzut oka sytuacja porucznika była nieciekawa, stracił większość oddziału i sam musiał walczyć przeciwko dwóm robotom obronnym. Ale Iron nie poddał się, wyciągnął się spod robotów i chwycił dwa nieruchome SBD i rzucił z całej siły w nadbiegających przeciwników. Chwycił swoimi wielkimi łapami za resztki dachu windy i zasłaniając się nimi szarżował na jednego z wrogów. Tuż przed zderzeniem puścił swoją prowizoryczną tarczę i wyciągnął stalową nogę od stołu. Wykonał duży podskok i z całą furią pchnął we wroga który właśnie zdejmował z siebie resztki dachu windy.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Nie 20:17, 01 Paź 2006    Temat postu:

Szalony atak znowu przyniósł rezultaty. Tego dnia porucznik miał niewiarygodne wręcz szczęście i póki co zdawało się ono go nie opuszczać. Płyta dachu nie była rzucona ze zbyt dużą siłą, ale wystarczyła by wytrącić przeciwnika z rytmu. Po uderzeniu metalowa noga zbyt mocno się wygięła by służyć za broń, ale przynajmniej pierwszy oponent został unieszkodliwiony. Bez pola siłowego machiny te stawały się dużo prostsze do pokonania.

[off] Brak czasu & weny – opisz koniec walki + zdobycie bunkra. Złóż jakiś meldunek generałowi i macie planetę zdobytą. Dokładne straty podam w następnym poście. Iron nie śpiesz się tylko postaraj. Pisz to jak opowiadanie, a nie zbiór zamysłów swojej psotaci. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Pon 17:36, 02 Paź 2006    Temat postu:

Po pokonaniu jednego z 2 przeciwników walka stała się bardzo wyrównana. Z jednej strony pusta maszyna, ostatnia nadzieja ludzi kryjących się w budynkach otoczonych barierą, z drugiej strony dwu i pół metrowa bestia i zarazem porucznik konfederacji. Wynik tej walki to wynik całej operacji oraz ataku na planetę. Zniszczenie wszystkiego przyniosłoby tylko problemy.

Iron rozejrzał się po pomieszczeniu. Była to sala o wymiarach 8 metrów na 8 i 3 wysokości. Na ścianach można było zauważyć kilka malutkich pajęczynek, to ślady po próbie zawalenia kompleksu. Na suficie była plątanina rur, które doprowadzały rożne rzeczy w jakieś miejsca. Za robotem obronnym można było zauważyć drzwi, średnie, 2 metrowe i 2 skrzydłowe. Obok była mała stróżówka, w której zwykle ktoś siedział i pilnowałby nikt niepowołany nie wszedł dalej, teraz był to tylko kolejny pusty obiekt.

Maszyna zaczęła zbliżać się do swego organicznego wroga. Wilkołak uniósł ręce, robot przeanalizował sytuacje jak nakazywał mu program i przygotował się do obrony ataku oburącz z góry. Lecz porucznik nie, dlatego poniósł swe długie ręce. Dłonie Lycana zacisnęły się na grubszej z rur, a gdy maszyna podeszła bliżej wielkie ciało Irona podniosło się momentalnie i robot zaliczył potężnego kopniaka w korpus. Ostatni obrońca kompleksu podniósł się, lecz tylko po to, aby zobaczyć jak ogromne łapska wroga łapią go za rękę i rzucają nim o ścianę. Robot, mimo uszkodzeń nadal funkcjonował, Lycan podszedł do niego, złapał za miejsce gdzie znajdowałaby się ludzka kostka w stopie i z całej siły zamachnął się wrogiem taż w ciągu obrotu o 180 stopni maszyna wzniosła się na wysokość barków wilkołaka. Ten cios był niezwykle potężny, z metalowego przeciwnika wydobywały się iskry a w betonowej ścianie zostało wgłębienie na 5 cm. Ostatecznym ciosem, kładącym kres obronie kompleksu był roztrzaskanie robota o jego już zniszczonego kompana. Szczątki z obu robotów leżały po całym pomieszczeniu.

Iron rozejrzał się czy niema w okolicy jeszcze jakiś wrogów. Teren był czysty. Porucznik wszedł za drzwi i jego oczom ukazało się wielkie pomieszczenie z cylindrycznym generatorem po środku. Pomieszczenie miało kształt walca o wymiarach 30 metrów średnicy na 10 wysokości. Lycan stał na jednym z 3 poziomów, na które dzieliło się pomieszczenie. Cała sala była wypełniona niskim i buczącym dźwiękiem, obok wejścia Iron zauważył małą czerwoną tabliczkę z napisem oraz dźwignie za szybą. Przyjrzał się bliżej. Napis głosił:- W razie pożaru zbić szybę i pociągnąć za dźwignię. . Porucznik jednym uderzeniem roztrzaskał szybkę i pociągnął za dźwignię. Nagle włączyły się zraszacze, światło przygasło i zmieniło kolor na czerwony, buczenie ustało. Generator został wyłączony. Iron wychodząc z pomieszczenia natrafił na drzwi do kwatery dowódcy kompleksu. Wszedł do środka. Wokół leżały książki i bezużyteczne śmieci pochodzące z jakiś wypraw. Pewna błyszcząca na limonkowy kolor rzecz przykuła uwagę Lycana. To było zielone i dość duże wibroostrze. Niżej była złota tabliczka z napisem: - Dla najwaleczniejszego walecznych, specjalne dwuręczne wibroostrze. Iron chwycił je. Było ono bardzo dobrze wyważone i z łatwością mieściło się wilkołakowi w jednej ręce. Porucznik zabrał swoje trofeum i udał się w stronę wyjścia.

W tym samym czasie droidy zdobywały pozbawione osłon wrogie budynki. To był koniec Phelar i rządów republiki na tej planecie. Iron wydostał się z szybu i wraz z ostatnim SBD i nowym wibroostrzem opuścił kompleks. Natychmiast posłał informację do głównodowodzącego generała Greivousa:

- Generale, melduje, iż Phelar zostało zdobyte a kosmoport jest nienaruszony. Straciliśmy kilka SBD, ale sytuacja jest opanowana. Nasze jednostki likwidują ostanie punkty oporu, mamy wiele tysięcy jeńców. Czekamy na wsparcie powietrzne, które pozwoli zadbać o 100% likwidacje oporu. Misja zakończona sukcesem.


[off] wysiliłem się, mam nadzieje że to wibrootrze będe mógł zatrzymać [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Wto 22:13, 03 Paź 2006    Temat postu:

Nad planetą Eriadu wiatr powoli rozwiewał dym z płonących maszyn i budynków. Odgłosy bitwy przycichały. Jeszcze tylko gdzieniegdzie pobrzmiewały basowe eksplozje pocisków. Czasami zaświstał swą śmiertelną pieśń samotny blaster. Na ulicach Eriadu City, Old Town i Phelaru Buczały cicho repulsorowe czołgi Armii Droidów. Klęska obrońców stała się faktem. Ludność planety Eriadu znalazła się pod okupacją Konfederacji Niepodległych systemów. Kolejny raz Republika ukazała swoją bezradność.

Na zgliszczach powiewały dumnie sztandary Konfederacji Niepodległych Systemów. Towarzyszyły im narodowe sztandary Eriadu. Planeta została zdobyta Ale Grievous okazał szacunek dla garstki broniących jej ludzi. W holoekranach ciągle przedstawiano potęgę i siłę Armii Droidów. Jednak propaganda zmieniła swój wydźwięk. Podkreślono dzielną obronę Eriadu i jej beznadziejność, Zdrada republiki musiała boleć każdego mieszkańca planety.

We wszystkich mediach ogłaszano nowe zarządzenia dowództwa okupacyjnego. Mającego działać do czasu wybrania nowego rządu tymczasowego planety. Mieszkańcy mieli widzieć ze zachowuje się chociaż pozory wolności. Wojska okupacyjne natychmiast rozpoczęły zabezpieczanie terenu fabryk i kopalń. Przywrócenie wydajności produkcyjnej planety było priorytetem.

Wysoko na orbicie nad łowami mieszkańców ważył się ich los. Generał Grievous miał w ręku planetę i nie zamierzał łatwo jej wypuścić.
- Siły militarne na planecie będą wynosić 40 000 Battle droidów i 10 000 SBD oraz jednostki wsparcia. Oczywiście należy szybko odtworzyć policję i lojalne wobec nas siły bezpieczeństwa. - Grievous pogardliwie machnął ręką -Niech się tym zajmą siły wywiadu, Oczywiście nacisk na kontrwywiad ma być zwiększony.
Generał kontrolował większość zapasów żywności zgromadzonych na planecie, w dowolnej chwili mógł wyłączyć prąd wodę czy inne media. Dla tak zaawansowanej cywilizacyjnie społeczności brak prądu byłby tragiczny w skutkach. Dlatego też dosyć pewnie planował dalsze kroki względem planety.
-Znaleźć jakichś nadających się ludzi i utworzyć rząd tymczasowy, od czasu do czasu rozstrzelać kogoś za korupcję, to utrzyma w ryzach nasze marionetki. - Generał był najwyraźniej znudzony. - Wszystkie pozostałe droidy i jednostki załadować na pokład LH. Jeszcze będą potrzebne. Flota inwazyjna zostanie na wyznaczonych pozycjach do czasu odwołania gotowości bojowej albo ataku republiki.

Grievous postanowił jeszcze przez jakiś czas osobiście dopilnować wykonania poleceń,. po czym wyruszyć na dalsze podboje. Cyborg wyprostował swe ciało. Tam wśród gwiazd czekał jego prawdziwy wróg. Jedi. To przeciwko ni ukierunkowana była olbrzymia nienawiść generała. Jedi. tak to przypomniało mu o jego więźniu Hacylonie, jedi którego pokonał podczas bitwy o Nemoidię. Ciekawe jaką odpowiedź na jego ultimatum dadzą jedi. Grievous podszedł do olbrzymiego holoekranu przedstawiającego planetę Eriadu i pogrążył się w zadumie.

[off] sorry miałem mało czasu i brak weny Sad [off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Śro 10:51, 04 Paź 2006    Temat postu:

Powoli zaczęto też podsumowywać straty na planecie. Stracono w sumie 40 tysięcy robotów typu B-1 wraz ze sprzętem. Do tego kilkaset sztuk B-2, ale na szczęście straty nie były na tyle duże by wpłynąć na jakość poszczególnych grup.

Okupacja rozpoczęła się z maksymalną siłą. Błyskawicznie ustanowiony rząd nie miał absolutnie żadnego poparcia ludu, ale przynajmniej składał się z rodowitych mieszkańców planety. Kolaboranci prawdopodobnie przy panujących nastrojach nie przeżyją zbyt długo, ale takie osoby bardzo łatwo było zastąpić nowymi marionetkami.

Eriadu od wybuchu wojny było przyzwyczajone do sytuacji zagrożenia. Glob był często atakowany przez wszelkiej maści piratów, dlatego sam atak nie wywarł wielkiego wrażenia. Co innego upadek ich niezwyciężonej dotychczas armii, brak jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz, opuszczenie planety przez Tarkina gdy był najbardziej potrzebny. Te rany bolały bardziej niż śmierć od wiązek laserowych droidów bojowych. Póki co duch walki był ciągle silny i odpowiedni bodziec z zewnątrz mógł rozpocząć powstanie. Brak silnego garnizonu na pewno ułatwiłby takie działania:

- Generale wedle naszych analiz, aby zachować spokój na planecie potrzebujemy dwa razy większego garnizonu niż zaproponowany przez pana. W przeciwnym wypadku zaraz po opuszczeniu przestrzeni może dojść do wybuchu rewolty. 50 tysięcy maszyn to za mało jak na tak silnie zurbanizowaną planetę.

Muun wiedział, że generała nie interesują takie liczby, ale musiał go powiadomić jako główny analityk. W przeciwnym wypadku zapłaciłby głową za niedopilnowanie tej kwestii. Zwiększenie garnizonu pozwalało zachować bezpieczeństwo, ale tylko w przeciwko próbom ataku z wewnątrz. Przy silnych działaniach zewnętrznych powstanie mogło tak czy inaczej wybuchnąć. Tak samo jak paręnaście dni temu stało się na Geonosis. Dziwne było to, że od tego czasu z powierzchni planety nie dotarły już żadne informacje.

******************************

Niecały dzień od zdobycia planety. Ponad 40 godzin od rozpoczęcia inwazji.

Zdenerwowany Rodianin podszedł do Grievousa. Minęło mnóstwo czasu od rozkazu jaki jego grupa otrzymała po wygraniu bitwy w przestrzeni. W końcu mógł pochwalić się choć częściowym sukcesem:

- Sir, znaleźliśmy zgrupowanie potężnych jednostek. Mówię potężnych sądząc jedynie po wielkości, nie udało się ustalić dokładnego typu tych sił. Około 15 minut od Eriadu w kierunku Malastare natrafiliśmy na ślad około dziesięciu jednostek. Mówię około, ponieważ cień był bardzo niewyraźny. To może być 7 albo nawet 12 okrętów. Jeśli ponowimy skan tego obszaru uzyskamy dokładniejsze dane, ale wróg wykryje to z prawdopodobieństwem wynoszącym 87%. Jakie rozkazy?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Pią 22:21, 06 Paź 2006    Temat postu:

Orbita Eriadu LH Prosperity

Głos oficera przerwał generałowi rozmowę z kimś na powierzchni planety. Muun szybko zauważył swoją pomyłkę
- Wybacz generale Ale mam najświeższe raporty z Eriadu, sadziłem ze będziesz chciał się z nimi zapoznać jak najszybciej. - Oficer ukłonił się i przyjął postawę oczekująca. Głowa generała obróciła się niemal o 180 stopni, złe żółte oczy omiotły spojrzeniem Muuna a generał zawyrokował.
- za chwilę poświęcę ci swój czas Cyborg odwrócił się do ekranu.
- Cała operacja ma być przeprowadzona w nocy, tak żeby rano nikt nie wiedział co się stało, to jest priorytet Pułkowniku. I pańska jedyna szansa na przeżycie.
- Tak jest. Generale Grievous. Ku chwale Konfederacji. - Oficer rozpoznał dowodzącego siłami okupacyjnymi młodego Nemoidianina. Pułkownik zasalutował służbiście i zniknął wraz za rozmywającym się holoprzekazem.
Muun uniósł wzrok i napotkał badawcze spojrzenie oczu Grievousa. Lekko drżącym głosem wyrecytował swoją starannie ułożoną formułkę, mając nadzieje ze informacje nie rozgniewają generała.

Grievous ze spokojem przyjął informacje przyniesione prze oficera i nad wyraz spokojnie odesłał go z powrotem do pracy.
-Sytuacja jest pod kontrolą, siły na powierzchni Eriadu są wystarczające.
-rozumiem generale.
Oficer zasalutował i wyszedł szczęśliwy ze ma wszystkie kończyny,
Grievous, analizował po raz kolejny rozkazy wydane wojskom lądowym.

Utrzymanie porządku w miastach, zwłaszcza na planecie z tak silnie rozwiniętym poczuciem indywidualizmu i niezależności byłoby bardzo kosztowne, jeżeli nie niemożliwe. Ciągłe ataki na patrole, zniszczone droidy złupione konwoje. To wszystko wyglądałoby nienajlepiej w mediach i osłabiało by pozycję Konfederacji. Grievous postanowił zastosować pewien fortel.
Wycofanie wszelkich jednostek poza granice miast umożliwi łatwiejsza kontrolę komunikacji i ruchu pomiędzy miastami. Wojska KNS kontrolowały najważniejsze punkty miast. Elektrownie, ujęcia wody i magazyny żywności. Wszystkie te punkty miały zostać zniszczone lub zamienione w łatwe do obrony twierdze. Ludność Eriadu będzie musiała korzystać z żywności dostarczanej przez Armię KNS. Albo zginie. Dla Grievousa liczyły się tylko kopalnie i fabryki planety. A te znajdowały się poza terenami miast. Generał zdawał sobie sprawę ze tak długo jak długo mieszkańcy będą spokojni będzie w stanie utrzymać status quo. Jednak wybuch powstania ociągnie olbrzymie zniszczenia i straty wśród ludności cywilnej. Grievous był pewien ze nawet w najgorszym wypadku Siły konfederacji zdołają zniszczyć większość Zapasów żywności i wody. Grievous uznał że danie swobody mieszkańcom oraz iluzoryczna wolność będzie lepsza niż rządy twardej ręki. Zwłaszcza że ową wolność będzie można w każdej chwili zdławić.
Generał czekał na dalszy rozwój sytuacji. Nie musiał czekać długo.


Eriadu poranek

W nocy jednostki KNS wycofały się z miast. Z ulic zniknęły czołgi repulsorowe i patrole droidów, Jedynie w kilku ważnych punktach miasta Droidy umacniały swe pozycje, Magazyny były otaczane zasiekami i polami minowymi. Wszędzie uwijały się droidy i ciężki sprzęt budowlany. W ciągu kilku godzin umocnienia zostały obsadzone przez droidy. Ranek całkowicie zaskoczył mieszkańców planety, Eriadu City, Phelar i Old town, były całkowicie opuszczone przez wojska KNS. Jedynie fabryki były odcięte wojskowym kordonem od reszty miasta. Podobny los spotkał kopalnie i drogi prowadzące do nich. Wojska Grievousa zaminowały wszelkie ważniejsze budynki pozostawiając władze w miastach w rękach rządu i niewielkich sił porządkowych. Grievous postawił wszystko na jedną kartę.

Orbita Eriadu LH Prosperity

Generale Grievous - Rodianin meldował w gorączkowym pośpiechu. - Jakie są dalsze rozkazy. Wysyłamy sondy??
-NIE! Grievous wstał gwałtownie z zajmowanego fotela. Zabawa się zaczęła. I tym razem, Nie będzie powtórki Nemoidii. Szpony Grievousa zacisnęły się w pieść. Miażdżąc niewidzialnego wroga. Porażka nad Nemoidią bardzo bolała dumnego generała.
- Przygotować się na odparcie ataku. Munificenty mają osiągnąć pełną gotowość w działach artylerii głównej. Przygotować się do synchronicznego strzelania salwami na komendę. -Grievous podszedł do ekranu na którym pojawiła się mapa taktyczna przestrzeni w pobliżu planety. Saboathy mają zająć nowe pozycje tutaj i tutaj. Generał wskazał odpowiednie koordynaty i ustawić maksymalny zasięg działania czujników, tryb aktywny. Niech rozpoczną transmisję fałszywych informacji radiowych. przeciwnik ma mieć wrażenie ze w tych miejscach stacjonują całe eskadry okrętów.
Generał wskazał jeszcze kilka punktów w których miały znaleźć się jednostki Konfederacji.

[link widoczny dla zalogowanych]

- W momencie pojawienia się przeciwnika mają wystartować eskadry myśliwskie z LH. Jeżeli uda nam się skierować okręty republiki na pola minowe odniesiemy duży sukces. Pamiętajcie ze najważniejsze jest zadanie jak największych strat republikanom.
Grievous był gotów na starcie z siłami republiki, wyczuwał nadchodzące niebezpieczeństwo i czuł się jak za dawnych lat. Zew bitwy, otaczający generała oficerowie pierwszy raz widzieli coś takiego...
Generał wracał do gry.

Przestrzeń nad Eriadu

Krótko po otrzymaniu rozkazów okręty floty Konfederacji wyruszyły na wskazane pozycje. Obydwa okręty transportowe Prosperity i Collector zajęły pozycje za eskadrą Munificentów która wycelowała swe dzioby w kierunku nadlatującej floty wroga, mierząc w jedyne niezaminowane przejście Sulon i Mayjeln znajdowały się odpowiednio po lewej i prawej stronie Umnuba który najmniej ucierpiał w poprzednim starciu. Z kolei Obydwa Saboathy zajęły pozycje w pobliżu pól minowych. Pride i Technokracy wypełnione droidami i sprzętem ponownie krążyły na niskiej orbicie planety. Gotowe do wysadzenia natychmiastowego desantu. Z pokładów Scythe i Devoera dobiegały setki komunikatów, łącznościowcy działali z pełnym poświęceniem wysyłając liczne meldunki. Dotyczące fikcyjnego stanu floty uszkodzeń i innych podobnych wiadomości. Meldunki miały sugerować koncentrację sił Konfederacji w pobliżu Saboathów. Tymczasem Ciche i posępne niczym śmierć Munificenty czekały na swoją chwile. Gotowe do rozpoczęcia walki. Napięcie sięgało zenitu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Pią 0:23, 13 Paź 2006    Temat postu:

Przestrzeń nad Eriadu była od kilkunastu godzin spokojna. Doświadczenie wojskowi wiedzieli, że to tylko spokój tymczasowy. Nie warta wspomnień cisza przed nadchodzącą burzą. Przez ponad dwa dni Republikanie musieli zebrać siłę wystarczającą do odbicia planety, Może jednak geniusz stratega demonicznego cyborga przechytrzy pomysły umysły przeciwników.

[link widoczny dla zalogowanych]

W końcu po kilkunastu długich godzinach oczekiwania na nieuniknione w przestrzeni stolicy sektora pojawiła się flota obrońców. 10 Acclamatorów wraz z trzema jednostkami nieznanego typu pojawiło się z zupełnie innego kierunku niż można było sądzić po wcześniejszym komunikacie. By atakować z pozycji gdzie wyskoczyły, okręty te musiały wykonać zapewne szereg mikroskoków w bezgranicznej pustce kosmosu.

Dwie z jednostek przeciwnika wydawały się mieć całkowicie nową konstrukcję. Jedna z nich była na pewno brakującym [link widoczny dla zalogowanych]odkrytym przez wywiad jeszcze przed atakiem. [link widoczny dla zalogowanych] natomiast licząca sobie około 300 metrów była całkowitą niewiadomą. Trzeci z pojazdów umiejscowiony praktycznie na wprost Sabaotha był mocno zmodyfikowanym [link widoczny dla zalogowanych] Wydłużony do niecałego kilometra, nadal zachował podobieństwo do swojego poprzednika.

Na mostku Scythe w kilka sekund po pojawieniu się przeciwnika rozległ się szereg alarmów:

- Sir, systemy kontrolne wariują Namierzają nas taką ilością, że nie komputer nie daje rady ich wszytkich odpowiednio katalogować.
- Cała naprzód. Przygotujcie się do uników. Są zbyt blisko, torpedy może nas nie złapią. Jak tylko pojawią się pierwsze pociski aktywować maksymalnie osłony by nie tracić prędkości.


Teraz ważyła się dosłownie każda sekunda. Zanim okręt zdążył przemieścić się w jego kierunku już leciały torpedy wystrzelone przed zmodyfikowanego Dreadnaughta, parę sekund później dwa Acclamatory mk.2 oraz zaginioną jednostkę dołożyły swoje pociski. Kolejne alarmy raz po raz włączały się na Scythe.. Torpedy były zbyt szybkie i było ich zbyt wiele by statek uciekł nieuszkodzony. Gdy wydawało się wraz z pierwszymi przelatującymi obok pociskami, że jest jednak szansa na ratunek, pierwsza z rakiet trafiła w tarcze. Zaraz po niej kolejna i jeszcze jedna. Osłony w błyskawicznym tempie zmalały praktycznie do zera. Trafienia w pancerz niósł ze sobą całą serię wybuchów. W końcu jednak udało się, okręt praktycznie wyszedł z zasięgu Acclamatorów, gdy pojawiło się nowe niebezpieczeństwo...

W tym samym czasie wszystkie pozostałe okręty pozostawały w tych samych sektorach zmieniając jedynie kierunek swojego położenia. Maruder oraz Sabaoth w zaledwie kilka minut wycelowały swoje dzioby w kierunku nadciagającego niebezpieczeństwa. Natomist wszystkie trzy Munificenty rozpoczęły znacznie wolniejszy, ale idealnie schynchronizowany zwrot na prawą burtę przygotowując swoje ciężkie dziobowe turbolasery do otwarcia ognia w zbliżającego się przeciwnika.

Równocześnie Acclamatory zaczęły wchodzić w cień grawitacyjny planety. Leciały w nienagannym szyku szykując się do zaciętej bitwy po długim okresie przygotowywania. Po zaledwie paru minutach w przestrzeni pojawiła się kolejna grupa. Jednak zamiast rozpocząć walkę na nowym froncie dowódcy Republiki przygotowali jeden silny cios.

[link widoczny dla zalogowanych]

Trzy potężne i nadal groźne pancerniki wyłoniły się tuż obok swojego młodszego brata. Wydawało się, że wraz z zaginięciem floty katańskiej Dreadnaughty na zawsze znikną z pól bitew galaktyki. Tak się jednak nie stało. Trzy z nich właśnie dołączały do walki w barwach WFR. Bitwa rozpoczynała się na dobre.

Stan sił:

Umnub Pełnia sił
Sulon Tarcze 90 Kadłub 90 Działa 90
Mayjeln Tarcze 70 Kadłub 70 Działa 80

2 Sabaoth Destoyer-
Devoner - 1 eskadra Vulture Silniki 90 Tarcze 90
Scythe - 1 eskadra Vulture Tarcze 10 Kadłub 30 Działa 50 Silniki 60

LH - Collector - 6 eskadr Vulture, 2 eskadry nantexów. 2 saboathów + 35 000 BD, 50 000 SBD
LH Prosperity - 4 eskadry vulture. 18 Saboathów 1 eskadra bombowców 35 000 DB, 40 000 SDB

Maruder
Kieł Odległych Rubieży – Pełnia sił. 1 eskadra Z-95

Szczątki bitwy: 2 eskadry bombowców. 2 eskadry Vulture

Przeciwnik
3 Acclamatory mk 2 – nieostrzelane
7 Acclamatorów mk 1 – nieostrzelane
3 Dredy – nieostrzelane
1 new Dred – nieostrzelany
1 mały statek – nieostrzelany
1 duży nieznany statek – niostrzelany


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Pon 21:30, 16 Paź 2006    Temat postu:

Grievous wszedł właśnie na mostek gdy podbiegł do niego kapitan okrętu. -Generale wrogie okręty weszły w przestrzeń Eriadu. Jest ich 16 z czego 3 nieznanego typu. Jakie rozkazy??

Grievous podszedł do mapy taktycznej. Akurat w momencie kiedy z Saboatha Scythe dotarł meldunek o poważnych uszkodzeniach i drastycznej utracie zdolności bojowych. Kapitan zaatakowanej jednostki był weteranem i doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka. Spokojnie poinformował o rozmiarze zniszczeń i planowanej trasie okrętu.
Grievous wydał kilka najpilniejszych rozkazów. Munificenty z gracją zwróciły swe dzioby ku nadlatującemu przeciwnikowi. Skanery jednostek rozpoczęły pracę pełna mocą w poszukiwaniu celu.

Tymczasem z pokładu Prosperity Nadany został sygnał "1" polecenie odebrano zarówno na powierzchni planety jak i na odległych przestrzeniach kosmosu. Rozkaz aktywował oba Diamond Cruisery które orbitowały nad planetą. Ustawiwszy swe dzioby w kierunku planety za cel swych dział laserowych obrały najgęściej zaludnione dzielnice Eriadu.

Grievous wszedł na kanał ogólny. Jego słowa miały by słyszane na każdym okręcie Konfederacji. Generał nie był mówcą, był wojownikiem. Wydawał rozkazy i egzekwował je. Tym razem jednak musiał doda otuchy swym żołnierzom, nielicznym wojownikom mającym przeciwstawi się potędze Republiki.

-Jesteśmy tu, dla chwały Konfederacji. Walczymy, aby wróg nie odzyskał przewagi, by nie było więcej Nemoidii. To od was zależy czy zdołacie powstrzyma siły republiki. Mamy najlepsze okręty, najdonośniejsze działa. Flota Konfederacji jest potęgą. Jednak nie zda się ona na nic jeżeli zawiedziecie. Mówię zatem do was obrońcy Sullust, Mściciele Nemoidii. Zabijmy ich wszystkich!! Zwycięstwo należy do nas! Dłoń generała wystrzeliła w górę niczym drapieżny szpon. - Śmierć oprawcą z Nemoiidi, Niech przestrzeń zaroi się od trupów klonów.
Grievous Opuścił dłoń i tylko jego żółte oczy lśniły swym nadzwyczajnym blaskiem.

Holoprzekaz znikł jednak na pokładach jednostek Konfederacji odbił się głębokim echem w umysłach oficerów i organicznych marynarzy.
Zanim jeszcze generał skończył mówić munificenty zakończyły manewr. Paszcze dział mierzyły teraz w nieznany niszczyciel Republiki, jeszcze chwila i komputery namierzą cel, a w przestrzeń pomkną pierwsze ładunki energii.

Grievous jednak miał jeszcze jedno połączenie do wykonania. Gdy oficer łączności uzyskał kontakt obraz Grievousa pojawił się na Holowyświetlaczach Jednostek republiki. Dzięki małej manipulacji Sygnał był transmitowany bezpośrednio ze stacji bojowej zdobytej przez wojska KNS we wczesnej fazie bitwy. Być może republikanie uwieżą ze generał przebywa właśnie tam. równocześnie Konfederackie skanery szukały okrętu z którego zostanie nadana odpowiedź. Zniszczenie flagowej jednostki z dowódcą na pokładzie miałoby duże znaczenie dla obydwu stron.

- Witam gubernatorze Tarkin, zakładam że to pan przyleciał z wizytą. Niestety muszę pana zmartwić panie Tarkin. - Głos Grievousa stał się zimny jak lód - Eriadu należy do Konfederacji niepodległych systemów a na powierzchni właśnie wybuchło powstanie związane z pana przybyciem. Zostałem zmuszony do stłumienia go. Dlatego też każdy ruch z pana strony pociągnie konsekwencje w postaci ostrzału instalacji znajdujących się na powierzchni planety, -Generał lekko wzruszył ramionami, - Zdaje się że wystrzeliliście kilkanaście torped w stronę mojego okrętu.
Grievous skinął ręką i w powierzchnie planety uderzyły salwy wystrzelone z dział Diamond cruisierów. Niewielkie jednostki nie dysponowały miażdżącą siłą ognia ale do niszczenia budowli i zabijania ludności cywilnej nadawały się idealnie. Raz po raz Wiązki energii z morderczą precyzja uderzały w budynki mieszkalne masakrując bezbronną ludnośc cywilną.
Hologramy na pokładach republikańskich okrętów ukazywały jedynie małe czerwone punkty pojawiające się na powierzchni planety. Jednak wszyscy doskonale wiedzieli co one oznaczają. Obraz znowu pokazał maskę Grievousa
- To Pan odpowiada za śmierć tych ludzi Gubernatorze Tarkin. Tak wygląda prawdziwa wojna.

Hologram znikł a chwilę później w kierunku niszczyciela republiki pomknęła pierwsza salwa z trzech munificentów. Pociski jednak minęły kadłub kolosa niknąc w bezdennej otchłani kosmosu. Kolejna salwa była już celniejsza, błękitne tarcze zetknęły się z olbrzymimi ładunkami energii. Zawyły alarmy deflektorów ale energia została zneutralizowana. Pytanie jak długo jeszcze tarcze okrętu będą w stanie powstrzymywać ostrzał sześciu najpotężniejszych dział w galaktyce?
Ogień koordynowany przez wskazania czujników Munificentów oraz Saboatha i Marudera w połączeniu z siecią wysłanych wcześniej sond był znacznie celniejszy niz gdyby prowadziły go same liniowce. Grievous zdawał sobie jednak sprawę ze to za mało aby powstrzymać flotę republiki. wszystko zależało teraz od pola minowego i reakcji Tarkina.

Generał jednak nie zmierzał pozostawić wszystkiego przypadkowi. Wypuścić myśliwce załogowe i ukryć je za Lucrehulkami. Myśliwce Nantex wysłać do osłony Munificentów. Saboathy z wyjątkiem 6 mają pozostawać w cieniu Prosperity i Collectora.

promy wyładowane desantem droidów zajęły pozycje gotowe do wypuszczenia w przestrzeń. Same LH również rozpoczęły powolne przemieszczenie w kierunku grupy Munificentów oddalając się od planety.

Grievous po raz ostatni nawiązał łączność z Kapitanem Mico Reglią.
- Pańskim zadaniem jest koordynowanie i synchronizacja ostrzału z Munificentów. przekierować cały nadmiar mocy do dział. Mają strzelać ciągłe, jedyne osłony które na razie są wam potrzebne to tarcze dziobowe. nie marnujcie szansy jaka przed wami stoi Kapitanie.

Grievous powrócił do realizacji założeń swego planu, Wróg miał olbrzymią przewagę liczebną, Ale jakość leżała po stronie Konfederacji. Generał wiedział ze istotne jest rozpoznanie możliwości nowych jednostek i zniszczenie lub uszkodzenie tak wielu jak to tylko możliwe. Walczył nad wrogim terytorium, z flotą która była daleko od najbliższej własnej stoczni. Jeżeli republika poniesie tu duże straty dobicie osłabionych jednostek może okazać się bardzo proste. Grievous liczył się z koniecznością poświęcenia kilku jednostek, być może całej floty. Wiedział jednak ze w takim przypadku Eriadu nigdy już nie odzyska pełni sił. W dodatku Grievous miał w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek.

Obie floty zwarły się w śmiertelnej walce. Nie licząc kilku Wystrzelonych torped była ona na razie jednostronna, Jednak ten stan rzeczy nie miał trwać długo. Każda minuta zbliżała nieuniknione rozstrzygniecie.


OFFTOP
Łopatologiczny opis działań jednostek
-Munificenty ostrzeliwują Niszczyciel republiki ten który należy do Tarkina
-Saboath i Maruder kierują siew kierunku zagrożenia na lewej flance munificentów pole I 16 Very Happy Uciekający saboath leci w tym samym kierunku z maksymalne prędkością przy okazji wypuszczając Vulture (przy tej prędkości którą osiąga i stanie tarcz raczej problemu nie będzie.)
- LH wypuczają myśliwce i przesuwają się o jeden hex w kierunku Munificentów.
- Nantexy krążą wokół Muminków (2 eskadry)
- Saboathy 3 eskadry ukryte w cieniu LH

The map. Tak by to mogło wyglądać

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Pon 22:38, 16 Paź 2006    Temat postu:

Po przemówienie generała morale załogi (przynajmniej tej organieczej ), wzrosły znacznie. W ludzi wstąpił nowy duch, zmęczenie ustąpiło, byli gotowi na dalszą walkę. Tak samo było z kapitanem, wiedział, że nie może przegrać. Rozpoczęła się pierwsza wymiana strzałów, nadszadł czas także na okręty pod jego wodzą.
-Ssynchronizujemy nasze strzały, pierwsza salwa pójdzie na mój rozkaz, następne mają zostać wystrzeliwane w jaknajmniejszych odstępach czasu, byleby były wystrzeliwane jednocześnie. Naszym celem będzie jeden ze zmodyfikowanych okrętów. Celować w mostek.
Mico zwrócił się do adjutanta.
-Tylne tarcze wszystkich trzech Munficentów mają zostać wyłączone, jedynie przednie mają nas osłaniać przed ostrzałem. Gdy Republikanie wypuszczą myśliwce, których celem będziemy my, to z powrotem aktywujecie tarcze. Cały nadmiar energii przełączyć na działa.
Zwrócił się z powrotem do stanowiska odpowiedzialnego za uzbrojenie statku.
-Uwaga, ognia!
Statkiem targnął lekki wstrząs, gdy w kierunku okrętu pomknęło sześć promieni laserowych niosących śmierć. "Sulon", "Umnub" i "Mayjeln" strzelały jednocześnie w krótkich odstępach czasu, większość laserowych boltów docierała do tarcz Republikańskiego okrętu.

__________
Podsumowanko

"Sulon", oraz dwa pozostałe Muminki, strzelają jednocześnie salwami w okręt znajdujący się w heksie N-18.
Tylne tarcze wyłączone, jedynie przednie chronią nas przed ich ogniem. Nadwyżka energii z tarcz idzie na działa dalekiego zasięgu z których walimy Smile


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Wto 21:17, 17 Paź 2006    Temat postu:

Przestrzeń
Generał nie mógł wiedzieć, że w trakcie wysyłania przez niego komunikatu z nadprzestrzeni wyłoniła się jeszcze jedna jednostka walcząca za Republikę. Kolejny pancernik dołączył do manewrujących już jednostek.. Cała grupa była teraz gotowa i w pięknym szyku obracała się by przygotowywać się do ataku na pozycje Separatystów. Siła ognia jaka została w tym miejscu zebrana była doprawdy imponująca. Jedyną przeszkodą była spora jeszcze odległość od punktu pozwalającego osiągnąć maksymalną wydajność ciężkich burtowych turbolaserów.

Wypuszczenie myśliwców przez obie strony świadczyło o skończeniu przygotowywania do walki. Dziwnym zrządzeniem losu obie strony wypuściły po siedemdziesiąt dwie maszyny. Jednak odwrotnie niż Grievous nakazał w pierwszej fazie bitwy trzymać się wszystkim Torrentom bardzo blisko Acclamatorów.

Zanim komunikat został nadany niszczyciel z Corelli zdążył przygotować i posłać kolejną serię torped wprost w rufę uciekającej jednostki. Pierwszy pocisk wybuchł w odległości kilkudziesięciu metrów od statku całkowicie zdejmując tylnie osłony. Nie mając w tym miejscu żadnej ochrony łatwo było przewidzieć co uczni druga z torped. Wybuch przy samych silnikach spowodował olbrzymią eksplozję, która wstrząsnęła całym statkiem. Nawet kilkanaście metrów dalej wewnętrzne pożary wyrzucały w przestrzeń kawałki kadłuba wraz z zniszczonymi droidami i martwą załogą. Bez silników i praktycznie żadnej możliwości manewrów był najłatwiejszym z możliwych celów. Wyglądało no to, że kolejna seria nie będzie potrzebna ponieważ teraz wystarczyło tylko kilkadziesiąt sekund by znalazł się w zasięgu Dreadnaughtów.

Prosperity

Na pokładzie Prosperity trwało w tym czasie oczekiwania na odpowiedź Tarkina. Jeśli dowódca nie zdecyduje się na przesłanie jakiegokolwiek komunikatu nie było szans na zlokalizowanie na którym okręcie aktualnie przebywa.

Po krótkim stosunkowo krótkim czasie przyszła na szczęście wyczekiwana odpowiedź. Jak przewidział generał była kierowana bezpośrednio na Golana, a nie na szerokopasmowo w kierunku floty Separatystów. Dziwić mogła jednakże osoba, która przemówiła. Zamist spodziwanego Tarkina cyborg ujrzał komandora Republiki:

- Generale Grievous, tu Komandor Gilad Pellaeon, z dowództwa Floty Galaktycznej Republiki. To co pan robi, wykorzystywanie cywili za tarczę jest tak nie tylko nie honorowe, ale także doprowadzi do jednego. Galaktyczna Republika nigdy nie przestanie pana ścigać. Ani ja, ani Gubernator Tarkin nie będą odpowiedzialni śmierci tych wszystkich nie winnych istot ale pan. Pan zaatakował tą planetę, pan ją zbombardował i to pan zabija ich teraz bez litości. Nigdy panu tego nie zapomnimy ani nie wybaczymy. Będziemy pana ścigać, aż do śmierci. Naszym obowiązkiem jest chronić ludność galaktyki przed takimi jak pan. Dlatego nie spoczniemy, póki Eriadu i inne planety zajęte przez konfederacje nie zostaną wyzwolone.
Będziemy walczyć wszędzie i czym się da. Na morzach, na lądzie, w kosmosie… wszędzie będziemy bronić wolności


Momentalnie po pierwszym przekazie przyszedł drugi:

-Generale, Eriadu należy do mnie, i tylko do mnie. Powstanie utwierdza mnie zaś w przekonaniu, że jestem tutaj potrzebny. Jeżeli się wycofacie nie będziemy was ścigać. Obecnie zaś wasze działania są transmitowana do holonetu. Dziękujemy za ten pokaz, lepszej decyzji nie mógł pan podjąć.-dodał złośliwie. Tarkin nie mógł wiedzieć, że Grievousowi nie zależało na treści odpowiedzi tylko na samym fakcie przesłania danych. Jego tecnicy momentalnie zaczęli opracowywać możliwe żródła:

-Sir, Tarkin przebywa na jednym z okrętów w drugiej grupie. Nie możem dokładnie określić czy to któryś z Dreadnoughtów czy jedna z tych nowych jednostek. Potrzebujemy dłuższej transmisji. Mamy natomiast źródło pierwszego komunikatu to Acclamator mk2 znajdujący się najbliżej ostrzelanej już przez nas jednostki. Jak na razie miał szczęście i nie wpadł na żadną z min.

Wyglądało na to, że dowództwo nie było w pełni zgodne co do przyszłych losów generała. Konflikt na najwyższym szczeblu był zawsze bardzo porządny podczas planowania kolejnych ruchów

Przestrzeń

Dowódca okętu goniącego Sabaotha nie wziął pod uwagę jednego czynnika, który bezwzględnie wykorzystał kapitan Mico. Wchodząc za nim w obrzeża studni grawitacyjnej znalazł się w dostatecznym zasięgu strzału Munificentów. O ile pierwsza próba seria minęła jego osłony w bezpiecznej odległości, to już drugi strzał jednego z nich musnął osłony. Trzecia seria była wręcz perfekcyjna i przyczyniła się do gwałtownego skoku zasilania na tarczach. Mając na drodze strzału jedynie własne myśliwce artylerzyści zamierzali oddać jak najwięcej ognia dopóki tylko mogli. Odpowiednio manewrując utrzymując przeciwnika pod ciagłym ogniem można już było praktycznie spisać go na straty.

Pomysł z minami również okazał się sukcesem. Republikanie wybrali zdecydowanie zły punkt rozpoczęcia ataku. Czym się kierowali przy tym wyborze pewnie pozostanie wielką niewiadomą, w każdym razie właśnie wlatywali w pole minowe. Proste systemy maskujące okazały się wystarczające na sensory przeciwnika. Lecący pośrodku formacji Acclamator mk 1 musiał trafić na bardzo duże skupienie, gdyż zaraz po eksplozji rozpoczęła się reakcja łańcuchowa. Detonacja za detonacją trwała tylko dwie sekundy, ale na spowolnionym obrazie strasznie się dłużyła. Miny wybuchały tak blisko, że spora część energii nie mogła być rozproszona na tarczach, ale przenikała wprost w kadłub. Każdy kolejny coraz bardziej uszkadzał konstrukcję, aż w końcu desantowiec został rozerwany na strzępy przez wybuch spowodowany utratą stabilności reaktorów.

Prócz tego dwa inne z okrętów wpadły na miny, ale wyszły z tego znacznie lepiej. Prócz obniżenia tarcz i zniszczeń na kadłubie sensory KNS nie odnotowały bardziej widocznych oznak utraty znaków utraty gotowości bojowej.

Eriadu

W momencie eksplozji, krzyk bólu trafił także wprost do umysłu młodej byłej padawanki na powierzchni Eriadu. Cisza i spokój, który osiągnęła podczas kojącego odpoczynku w pomieszczeniu z dziwnym mężczyzną została brutalnie przerwana przez krzyk zdziwienia kilku tysięcy żywych istot. Żołnierze Republiki byli nauczeni ginąć za nią, ale nawet oni
Woleli oddać życie w boju miast podczas transportowania. Pomimo, że śmierć poniosły praktycznie same klony, echo śmierci głośno odbiło się w umyśle Jedi. Śmierć nadciągnęła zupełnie nieoczekiwanie tym większy ból przez to sprawiła wrażliwym na Moc istotom.

Lunie wydawało się, że jej gospodarz również odczuł to całe zdarzenie. Najpierw chwycił się za głowę, po czym próbował opanować grymas bólu zaciskając dłoń na blacie stołu:

- Za późno... – wyszeptał.

[link widoczny dla zalogowanych]

Strzałki na mapie znaczą tyle, że okręty zaczęły się już przemieszczać pomiędzy dwoma heksami. Statki z zielonymi kreskami obok nich są oznaczone jako uszkodzone/ostrzelane.


Sepy:
Republika
A:
Acclamator (Mk II) - okręt Gilada Pellaeona
Acclamator” (Mk II) – uszkodzony przez miny
2 Pełne eskadry V-19
B:
Acclamator (Mkl II) -
2 Pełne eskadry V-19
C:
Acclamator –
Acclamator – uszkodzony przez miny
D:
Acclamator –
Acclamator –
E:
Acclamator –
Acclamator –
F:
Hyperion – ostrzelany przez Munificenty
G:
BS C-SPL
Dreadnaught
H:
Turrel
Dreadnaught
I:
Dreadnaught
Dreadnaught

Stracone jednostki
Desantowciec szturmowy Acclamator Mk I


Separatyści
Z
Sulon Tarcze 90 Kadłub 90 Działa 90 - Mico
Umnub Pełnia sił
Mayjeln Tarcze 70 Kadłub 70 Działa 80
Y
Sabaoth Destoyer „Devoner” - - 1 eskadra Vulture Silniki 90 Tarcze 90
X
Scythe Tarcze 10(rufowe 00) Kadłub 30 Działa 50 Silniki 00
W
Maruder „Kieł Odległych Rubieży” – Pełnia sił. 1 eskadra Z-95
T
LH - Collector - 6 eskadr Vulture, . + 35k BD, 50k SBD
U
LH Prosperity - 4 eskadry vulture. 6 Saboathów 1 eskadra bombowców 35k DB, 40k SDB gG
S
Golan 1 – Uzbrojenie 80 Tarcze 80 Pancerz 80

1 – tyleż eskadr Vulture
2 – tyleż eskadr Nantexów
3 – tyleż eskadr Sabaothów

Szczątki bitwy: 2 eskadry bombowców. 2 eskadry Vulture


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Czw 20:16, 19 Paź 2006    Temat postu:

Mico obserwował na zbliżeniu powoli niknące tarcze Hyperiona. Nakazał dalsze ostrzeliwanie go. Rozkazał również, żeby po zniszczeniu wrogiego okrętu, przekierowano działa na Acclamatora Mk II, z którego dowodził Gilad Pellaeon. Mico wiedział, że strata jednego z dowódców mocno zachwieje morale przeciwnika. Kapitan nawiązał połączenie z generałem.
-Generale Grievous, myslę, że któryś z naszych okrętów powinien wspomóc działa Munficentów kiedy te zaczną ostrzeliwać okręt Pellaeona, po tym jak zniszczymy Hyperiona. Obawiam się, że Pellaeon może się wycofać z pola walki po tym jak odkryje, że go namierzyliśmy.
Mico rozłączył się i odwrócił do iluminatorów mostka, pewien, że jego adjutant powiadomi go gdy Grievous bedzie chciał mu odpowiedzieć. Sam nie mógł tracić czasu na wyczekiwanie na odpowiedź, ponieważ musiał obserwować uważnie eskadry myśliwców, które stanowiły zagrożenie dla Munficentów z opuszczonymi rufowymi tarczami.
-Jeżeli ich eskadry obiarą nas na swój cel, mają zostać natychmiast podniesione rufowe tarcze.


__________

*Na razie ostrzeliwujemy Hyperiona.
*Po zniszczeniu go, walimy w okręt Pallaeona (hex N-16).
*W razie ataku myśliwców, podnieść tylne tarcze Muminków.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Sob 12:44, 21 Paź 2006    Temat postu:

Grievous znajdował się w centrum dowodzenia swojego okrętu. Zewsząd napływały liczne informacje dotyczące przebiegu bitwy. Zarówno Nemoidianie jak i inne rasy wchodzące w skład sił konfederacji dawały z siebie wszystko. Nikt nie zamierzał tanio sprzedać swej skóry.
Przekaz Tarkina i jednego z jego oficerów był najlepszym dowodem braku doświadczenia obu wojaków. Brak koordynacji i zachodzące na siebie kompetencje ułatwiały Grievousowi zadanie. Generał postanowił jeszcze raz sprowokować obydwu oficerów.
Ponownie przekierował sygnał, tak żeby wyglądał na wysyłany z Golana po czym rozkazawszy namierzyć źródło odpowiedzi uruchomił transmisję.

- Wasze wysiłki właśnie spełzły na niczym. Dzielni dowódcy ładujący flotę w sam środek pola minowego. Spodziewałem się czegoś więcej po niesławnej armii Republiki. Ale jak widzę jedyne co potraficie zrobić to straszyć. – Maska generała z gorejącymi złotymi oczami wypełniła cały ekran na projektorach republikańskich okrętów. – Wasze nędzne wysiłki spełzną na niczym. A pan i pańskie imię będzie przeklinane przez tych którzy przeżyją na Eriadu.

Powierzchnia planety

Biegł, biegł tak szybko jak tylko potrafił. Flota republiki na orbicie, Tarkin wraca nie zapomnieli o nich.
-Flota! Flota na orbicie! Nadeszła odsiecz.! – mieszkańcy Eriadu City nie wierzyli własnym uszom. Rozlegały się spontaniczne okrzyki radości. Na ulicach pojawiły się flagi planety. Nigdzie nie było droidów. Wróg najwidoczniej się wycofał. Na niebie widać było jasne rozbłyski, to odległe echo toczonej w przestrzeni bitwy, Acclaimatory dopadły Saboatha. Ludzie posiadający makrolornetki natychmiast przekazali radosną nowinę.
Biją Separatystów! Nasi wygrywają!

I wtedy rozpętało się piekło.
Krwistoczerwone promienie uderzyły w wielopiętrowy wieżowiec. Ludzie nie byli w stanie pojąć co się dzieje patrząc na zawalający się powoli budynek. Który w chmurach pyłu i dymu runął na powierzchnię planety. Setki ludzi zmarło w ułamkach sekund. A już chwilę później w miasto uderzyły kolejne zabójcze promienie.
Grievous chce zniszczyć Eriadu jeżeli Tarkin się nie wycofa. – przerażony człowiek przekazywał wiadomość odebraną na domowym zestawie łącznościowym.- Tarkin się nie zgadza Boże miej nas w swojej opiece.
Kolejny rozbłysk na orbicie pochodził od Acclaimatora Potężny desantowiec zniknął w rozbłysku eksplozji.

Zginiemy tutaj! Szybko uciekajmy z miasta!
Wszechobecna panika zapanowała w Eriadu City. Cywile za wszelką cenę starli się opuścić zagrożony teren. Jednak ostrzał Floty konfederacji zbierał krwawe żniwo w wielomilionowym mieście. Cywilne budynki nie były projektowane z myślą o ostrzale orbitalnym. Dlatego nawet stosunkowo słabe lasery czyniły olbrzymie zniszczenia. Niebo nad miastem zasnuły czarne dymy pochodzące z płonących budowli. Eriadu City przeżywało sądny dzień.

-Błagamy o pomoc powstrzymajcie ich, niech ktoś ich powstrzyma! Błagam. Rozpaczliwy głos kobiety dotarł przez comlink do walczących jednostek.- Boże.
Głos znikł niczym ucięty przez wibroostrze. W eterze pozostały jedynie szumy.

- Gdzie jesteś gubernatorze Tarkin kiedy lud cię potrzebuje. Uprzedzałem ze każdy atak na własność KNS zakończy się olbrzymimi stratami. – głos Grievousa zniżył się do ledwo słyszalnego poziomu - Na Nemoidii rozpoczęliście coś co was przerosło. Teraz nadszedł czas zapłaty.

Generał wyłączył transmisję i wydał kolejny rozkaz. Do akcji wkroczyły znajdujące się na planecie Hagi Maszyny znajdujące się w kosmoporcie otworzyły ogień systematycznie rujnując budynki mieszkalne mogące stanowić pozycje wyjściowe dla ewentualnej próby odbicia portu. Również Oba diamond cruisiery kontynuowały ostrzał Eriadu City. Ulice miasta zamieniły się w piekło.

Przestrzeń

Dowódca Scythe stał na mostku śmiertelnie rannego okrętu. Nowoczesny niszczyciel, będący zwieńczeniem kariery kapitana, dryfował bezradnie w przestrzeni kosmosu. Pierwszy oficer, czarnoskóra kobieta z zakrwawioną twarzą, składała raport zniszczeń.

-Systemy bojowe 50% tylko dziobowe wyrzutnie torped i działa.
Tarcze 10% tarcze rufowe stracone. Silniki stracone. Działają tylko dysze manewrowe.
– Kobieta wytarła dłonią krew napływającą jej do oczu. Miała ładne brązowe oczy w których widniała determinacja. Przetarłszy twarz kontynuowała raport. - Kadłub 30% Sekcje rufowe całkowicie zniszczone. Poszycie uszkodzone w wielu miejscach. Możliwość manewru minimalna. Załoga przeżyła tylko na mostku i dziobowych stanowiskach bojowych. Brak informacji z rufy okrętu. Kolejna salwa torped oznacza śmierć. Jakie rozkazy Kapitanie?
Niesforny strumyczek krwi ponownie zalał oczy pani porucznik, zmuszając ją do interwencji.

W międzyczasie kapitan uruchomił comlink i zwrócił się do załogi okrętu.
Jednostka została zniszczona zarządzam ewakuację. Każdy kto może niech się ratuje. Droidy na stanowiska bojowe. Zezwalam na odpalenie kapsuł ratunkowych.
Następnie wyłączył Comlink i zwrócił się do obsady mostka.
- was też to dotyczy. Dziobowe kapsuły są sprawne. Ewakuować się to rozkaz. – Nikt się nie poruszył. – Bunt? Precz to armia Konfederacji, a nie flota republiki..
- tak jest Kapitanie.
– Marynarze z mostka ruszyli w stronę grodzi prowadzącej do Kapsuły. Jedynie porucznik zajęła stanowisko pierwszego oficera i czekała na dalsze rozkazy.
Cała moc na dysze manewrowe. Obróćmy okręt i umrzyjmy z twarzą zwróconą w kierunku wroga. Kapitan nawet nie spojrzał na czarnoskórą kobietę, Wiedział ze jej nie przekona. Walczyli ramie w ramie już wystarczająco długo, za długo.

Jednostka powoli rozpoczęła obracanie się o 180 stopni. Dziobowe baterie Turbolaserów wychyliły się maksymalnie licząc na szansę do oddania choć jednego strzału. W tym samym momencie od kadłuba oderwało się kilka kapsuł ratunkowych. Kapitan odprowadził wzrokiem dziobową kapsułę ratunkową w której była obsada mostka. Może zdoła kupić im jeszcze kilka chwil życia. Z cichym sykiem gródź się otworzyła i na stanowiska powróciło dwóch oficerów.

- Odpaliliśmy kapsuły, wszyscy którzy chcieli odlecieli. Pokażemy teraz republikańskim psom co znaczy zadzierać z Flotą Konfederacji. – Okaleczony sabaoth z pięcioma żywymi oficerami na pokładzie szykował się do ostatecznego starcia ze zbliżającą się flotą republiki.

Munificenty również nie próżnowały, śląc salwę za salwą, potężne działa jonowe okrętów, rozszarpywały obronę szarżującego okrętu. Wrogi kapitan najwidoczniej zrozumiał swoja pomyłkę gdyż natychmiast położył okręt w ostry zwrot na prawą burtę. Jednak Munificenty nie odpuszczały tak łatwo. Ostrzał był kontynuowany aż do momentu wyjścia z zasięgu jednostki.
- Wróg sam się prosi o śmierć. Kapitanie Mico, jak tylko straci pan możliwość prowadzenia skutecznego ostrzału uciekającej jednostki proszę przenieść cała siłę ognia na Nadlatujący Drednot [grupa G jednostka kanoniczna] Jego tarcze nie są dość wytrzymałe by mierzyć się z ogniem Munificentów. – Grievous wydał jeszcze jeden rozkaz. – Wszystkie munificenty cała wstecz. Nie przerywać ognia, wykorzystać rezerwy mocy z dział burtowych. Priorytetem jest prowadzenie ognia a dopiero później wycofywanie się. Walczymy o wolną galaktykę.

W grupie obu Lucrehulków również wiele się działo. Z ładowni Collectora wystartowały promy desantowe przewożące tysiące Super battle droidów. Jednak ich celem nie była powierzchnia Eriadu jak mogło by się zdawać postronnemu obserwatorowi a pokład Prosperity. Którego szeroko otwarte ładownie czekały tylko na pochłonięcie desantowców. Równocześnie transportowce z Prosperity mknęły w kierunku Collectora w celu zabrania pozostałych droidów. Jednostka na której znajdował się Grievous zaczęła lekko zmieniać kurs kierując się w stronę szlaku gwiezdnego prowadzącego na Sullust.

Ostatnie jednostki Konfederacji zajęły właśnie pozycje bojowe. Kieł i Devoner Przesunęły się w kierunku lewego skrzydła floty konfederacji Stwarzając zagrożenie na prawym skrzydle wojsk republiki. Obie jednostki znajdowały się jeszcze poza zasięgiem skutecznego ognia floty przeciwnika ale zajęły już pozycje do otwarcia ognia. Pomniejsze jednostki myśliwskie przegrupowały się zajmując wskazane przez Grievousa pozycje. Generał bardzo uważał aby niczego nie pozostawić przypadkowi.

Podsumowanie. Przestrzeń.

-Lucrehulki przerzucają BD na Prosperity i dalej zmierzają do wyznaczonych celów.
- Myśliwce zajmują pozycje wskazane na mapce
- Scythe powoli obraca się w stronę wroga. Z okrętu wystrzelono kapsuły ratunkowe.
- Kieł i Devoner zmierzają do zajęcia wskazanych pozycji.
- Muminki Strzelają ile się da do hyperiona. Nie ścigają go tylko przerzucają ogień na wskazanego Drednota.,
- Muminki włączają wsteczny bieg i starają się wycofać w kierunku golana

Podsumowanie powierzchnia.
- dalej trwa ostrzał eriadu city
- Hagi się przyłączyły i rozwalają okolice Kosmoportu nie objęte polem siłowym

The Map ;]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Mico Reglia
Agent Wywiadu Separatystów



Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Sob 16:47, 21 Paź 2006    Temat postu:

Ostrzał z Munficentów był celny i niósł zniszczenie. Hyperion zaczął zawracać, żeby wycofać się z pola bitwy. Mico przerywał ognia, chciał zniszczyć ten okręt, lub zadać mu jak największe rany. Strzały z dział jonowych coraz mocniej uszkadzały tarcze, na których błyski wyładowań pojawiały się coraz częściej, Reglia był pewien, że lada moment znikną, nie musiał czekać na to zbyt długo. Pola opadły i działa jonowe zaczęły strzelać wprost w kadłub.
-Otworzyć do niego ogień z turbolaserów.
W ślad za niebieskimi smugami jonowych błyskawic, pomknęły czerwone, wystrzeliwane przez trójkę okrętów. Pancerz Hyperiona był zasypywany gradem laserowych boltów, gdzieniegdzie na kadłubie pojawiały się małe eksplozje.
Okręt zaczął chować za drednoughtem, który zaczął absorbować swoimi tarczami cały ostrzał. Wrogi krążownik leciał w kierunku Munficentów.
-Włączyć ciąg wsteczny, powoli zaczynamy wycofywać się w stronę stacji Golan. W tym czasie namierzymy Derdnoughta. Po namierzeniu, otwieramy do niego ogień z dział jonowych i turbolaserów.
"Sulon", oraz dwie pozostałe fregaty zaczęły powoli oddalać się od pola walki. Najpierw powoli, stopniowo nabierając szybkości, żeby łatwiej było namierzyć okręt.
-Cel namierzony, Sir.- powiedział jeden z robotów.
-Ognia.
Ze strony trójki Separatystycznych okrętów znów posypały się niebieskie i czerwone bolty laserowe, uderzające w pola ochronne Republikańskiego statku. Munficenty powoli zbliżały się do "Scythe". Mico miał nadzieję, że kiedy go miną, Drednought skoncentruje ogień na nim.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Ragnus
Rebel Scum



Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Bydgoszcz

 Post Wysłany: Sob 19:50, 21 Paź 2006    Temat postu:

Przestrzeń

Wszystkie Acclamatory praktycznie stanęły w miejscu dając czas na wypuszczenie kolejnych eskadr. Nie chcąc stracić kolejnych maszyn przed oddaniem choćby jednego strzału Republikanie zastosowali nową ciekawą technikę. Wypuszczone V-19 latały wokół okrętów namierzając i niszcząc kolejne miny. Sposób ten okazał się bardzo skuteczny, choć jednocześnie bardzo powolny. Zastawiona pułapka powinna jeszcze przez jakiś czas przetrzymać tam desantowce i fregaty pozwalając skupić się nad nadciągającymi bezustannie ciężkimi krążkownikami.

Prosperity

Pomimo szalejącej wokół bitwy na flagowym okręcie panował nadzwyczajny spokój. Jak na razie prawie wszystko układało się po myśli Separatystów. Zniszczono jeden z okrętów na którym prawdopodobnie przebywały klony i sprzęt. Straty po własnej stronie były do przyjęcia. Była to niewątpliwa zasługa posiadania mechanicznych oficerów. Nigdy nie panikowali, ich nędzne oprogramowanie po prostu nie przewidywało takiej sytuacji:

- Sir, nasze skanery wskazują obecność przeszło stu myśliwców. Aktualnie wszystkie zdają się krążyć wokół Acclamatorów.
- Tarkin ciągle nie odpowiada. Przechwyciliśmy za to dwa komunikaty od komandora. Pierwszy został szerokopasmowo wysłany w kierunku planety oto on:


-”W porządku. Nadaj to. Trzymajcie się. Zrobimy wszystko by wam pomóc. Miejcie nadzieje. Lecimy do was”
- Kilkanaście sekund póżniej nadano drugą wiadomość adresowana do nas:
„Nie generale. To pan robi coś co przerasta pana. Walczy pan z ludem Republiki. Odpowie pan za śmierć każdego obywatela tego i innego systemu. Wiem, że nie ma pan uczyć, ale jeśli nie wstrzyma pan bombardowania, ściągnie pan na Konfederacje kataklizm o jakim pan jeszcze nie słyszał. Nawet Hrabia Dooku nigdy by nie postąpił jak pan. O ile jego schwytanie nie będzie miało wpływu na moje emocje to pańskie pojmanie sprawi mi ogromna radość. A kiedy wydamy pana ludziom do których pan strzela, może być pan pewien, że nie kiwnę palcem kiedy się dobiorą do tej starty złomu, która zastępuje panu ciało.”


Przestrzeń

Dowódca Hyperiona musiał patrzeć ze smutkiem bądź przerażeniem jak jego okręt przyjmuje na pola ochronne kolejną serię z dział Munificentów. Wleciał zbyt głęboko w przestrzeń kontrolowaną przez fregaty w pogoni za uciekającą jednostką i teraz przyszło mu za to zapłacić. Każde kolejne trafienia powodowały rozbłyski na słabnących coraz bardziej tarczach. Tuż przed ucieczką z zasięgu jonówek spotkała go jeszcze jedna niemiła niespodzianka. Lecąc z maksymalną prędkością wpadł na przesyłkę z Sullust. Kolejna z min eksplodowała niczym supernowa. Prawa strona okrętu dotychczas nienaruszona przyjęła na siebie zbyt dużo energii. Tarcze nie padły zupełnie, ale bardzo duża cześć siły po wybuchu przenikała przez nie niszcząc uzbrojenie i pancerz po tej stronie przeciwnika.

Zaledwie parę sekund później tarcze z lewej burty padły pozwalając by wiązki z bardzo ciężkich turbolaserów rozpoczęły penetrację kadłuba. Z każdym kolejnym strzałem coraz więcej pokładowych systemów ulegało zniszczeniu, a statek coraz bardziej przypominał wrak.

Gdyby Munificenty nie rozpoczęły powolnego wycofywania się w głąb studni grawitacyjnej mogłyby całkowicie zniszczyć prototypowy statek. Jednak na rozkaz generała kapitan Mico nakazał ostrzelanie jednego z krążkowników. Osłony tychże starych statków dorównywały jednak jego burtowej sile ognia i nawet parominutowy ostrzał nie dał rady całkowicie zdjąć tarcz z tego behemota.

Kapitan „Scythe” z pokorą przyjął swój los. Nie był typem najemnika, któremu zależy tylko na gotówce. Walczył od miesięcy na przeróżnych okrętach i stanowiskach. Żałował tylko, że tak krótko był dowódcą Sabaotha. Maszyna powoli ustawiła się tak by móc wymierzyć do najbliższego ze zbliżających się powoli niczym śmierć Dreadnoughów:

- Ognia. Nie oszczędzać energii, jeśli dacie radę przegrzejcie wszystko co mamy. Pokażemy co potrafimy. To był dla mnie honor walczyć z wami. Jest mi tylko smutno, że to nasza ostania walka na tym świecie.

Nie prosili o łaskę i tak pewnie od morderców z Republiki by jej nie otrzymali. Krótka wymiana energii nie spowodowała wielkich zniszczeń w flocie ratunkowej. Jedynie poziom tarcze spadł o parę punktów. Ubytek był niestety tak niewielki, że reaktory potrzebowały jedynie kilku minut na pełną regenerację tej straty

Z całego okrętu ocalało około 30 osób. Choć czy dotrwają do końca tej bitwy nie było wcale takie pewne. Do dnia dzisiejszego nie było do końca wiadomo co stało się z kadrą ewakuowaną choćby z „Siły uderzenia”. Jeśli KNS będzie musiał uciekać także i teraz może lepszy los dla siebie wybrała piątka oficerów zostając na mostku i walcząc do końca.

Bitwa stała się teraz bardzo schematyczna. Zupełnie niczym doskonale znana i rozgrywana tysiąc razy partia Dejarrika. Municienty strzelały do Dreadnoghtów , korzystając ze swojego olbrzymiego zasięgu. Przeciwnik wystawił natomiast do boju powolne, ale potężne na bliskim dystansie jednostki. Wszystko zależało od tego ile ran uda się zadać przed podejściem na wystarczającą odległość. Do tej chwili brakowało jeszcze wielu minut, montowanie uzbrojenia praktycznie tylko na burtach miała swoje zalety, ale przy szturmie zmuszało do przyjmowania ciosów bez możliwości odpowiadania ogniem. Jedynie raz po raz można było nakierować działa na cel. Dzięki temu kilka z wiązek trafiło przemieszczającego się Marudera, ale nie wyczyniło to praktycznie żadnych szkód. Okręt zdołał dzięki temu kończyć zmierzanie na wyznaczoną pozycją obok „Devonera”, który szybciej zdołał się przemieścić i wyczekiwał teraz kolejnych poleceń od głównodowodzącego. Przyczajony niczym wydawał się bez znaczenia niczym Ghhhk na początku rozgrywki, ale tak samo jak ta figura potrafił w odpowiednim momencie zaatakować zmieniając cały przebieg rozgrywki.

Nawet po dotarciu na odpowiedni dystans przeciwnik będzie potrzebował jeszcze paru chwil na obrót maszyn, a to wszystko dawało szansę na zadanie sporych strat przy małym wkładzie własnym.

Prosperity

- Przyszedł meldunek z Collectora, potrzebują trzydziestu minut na załadowanie wszystkich Super Battle Droidów. Aktualnie trwa wyładunek droidów na naszym pokładzie.
- Ciągle nie mamy odpowiedzi od Tarkina, możliwe, że przejrzał pański plan i nie odpowie niczym innym niż działami.


[link widoczny dla zalogowanych]


Republika
A:
Acclamator (Mk II) –Gilad,
Acclamator Mk II – uszkodzony przez minę
6 Pełnych eskadr V-19
B:
Acclamator (Mkl II)
2 Pełne eskadry V-19
C:
Acclamator – uszkodzony przez minę
Acclamator
1 Pełna eskadra V-19
D:
Acclamator –
Acclamator –
1 Pełna eskadra V-19
E:
Acclamator –
Acclamator –
1 Pełna eskadra V-19
F:
Hyperion poważnie uszkodzony przez wybuch miny i ostrzał z muninków
G:
BS C-SPL –
Dreadnaught Ostrzelany przez 3 muminki
H:
Turrel,
Dreadnaught
I:
Dreadnaught potraktowany przez Sabaotha
Dreadnaught

Stracone jednostki
Desantowciec szturmowy Acclamator Mk I

Separatyści
Z
Munificent „Sulon” Kadłub 90 Działa 90 Mico
Munificent „Umnub” Pełnia sił
Munificent „Mayjeln” Kadłub 70 Działa 80
Y
Sabaoth Destoyer „Devoner” - - 1 eskadra Vulture Silniki 90
W
Maruder „Kieł Odległych Rubieży” –. 1 eskadra Z-95 Tarcze 70
T
LH - Collector - 6 eskadr Vulture, 50k SBD
U
LH Prosperity - 4 eskadry vulture. 6 Saboathów 1 eskadra bombowców 70k DB, 40k SDB gG
S
Golan 1 – Uzbrojenie 80 Tarcze 80 Pancerz 80

1 – tyleż eskadr Vulture
2 – tyleż eskadr Nantexów
3 – tyleż eskadr Sabaothów

Szczątki bitwy: 2 eskadry bombowców. 2 eskadry Vulture

Zniszczone:
Sabaoth Destoyer - „Scythe”


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Generał Grievous
Generał Separatystów



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Kantyny

 Post Wysłany: Śro 19:59, 25 Paź 2006    Temat postu:

Grievous całym swym umysłem czuł bitwę. Zimne kalkulacje i stalowe nerwy umożliwiały mu opanowanie stresu. Gdyby nie metalowe ciało droida, osiągniecie spokoju byłoby znacznie bardziej kłopotliwe. Namierzyć i zniszczyć wroga. Taki miał obecnie cel. I zamierzał zrobić wszystko aby osiągnąć sukces.
Siły składające się z Acclaimatorów były uwięzione w polu minowym. Sporadyczne rozbłyski ujawniały działalność wrogich myśliwców. Jednak oczyszczanie drogi musiało potrwać. Czas, czas był tym na czym najbardziej zależało generałowi.

- Zmienić częstotliwość ostrzału. System ciągłego ognia. – Polecenie Grievousa zostało natychmiast wykonane. - Zniszczymy ich osłony ciągłym ogniem.
- Tak jest Generale
– Poszczególne jednostki potwierdziły przyjęcie rozkazu i już po chwili w stronę Dreadnaughta poleciała lawina energii.

Zmiana taktyki ostrzału spowodowała ze dziobowa tarcza ostrzału Ciągle przyjmowała na siebie olbrzymie dawki energii. Podwójne trafienie z dział Munificenta, trafienie z Turbolaserów i ponowne trafienie z kolejnej jednostki. Niezwykła precyzja maszyn obsługujących artylerię główną konfederackich liniowców zasługiwała na uznanie.
Grievous widział na hooloekranie błyskającą błękitem tarczę dziobową okrętu. Niemal czuł przerażenie i bezsilność dowódcy jednostki doskonale zdającego sobie sprawę, że jedynym ratunkiem jest zmiana kursu. Wiedział również, że nie zmieni on kursu aż do momentu gdy stanie się Wypalonym wrakiem.

Tarcza okrętu rozbłysła i znikła. Chwilę później pierwsze bolty dosięgły pancerza jednostki. Trafienia z Turbolaserów otworzyły stosunkowo słaby pancerz Okrętu niczym szpony a w odsłonięty cel uderzyły bezlitośnie błękitne błyskawice dział jonowych.

Powierzchnia.

Znajdujący się na powierzchni planety porucznik Iron dostał nagłe wezwanie.
- Uda się pan do najbliższego promu a następnie na pokład LH Prosperity. To bezpośredni rozkaz Generała. – pułkownik dowodzący okupacją Eriadu przekrzykiwał stojące w pobliżu hagi. Prom czeka w kosmodromie. Wykonać.
łuna i czarne chmury nad Eriadu City przyciągały wzrok nielicznych organicznych żołnierzy w Armii Droidów. To musiało być straszne przeżycie. Wiedzieli ze jeżeli Konfederacja przegra nie mają co liczyć na litość. Walka do ostatniego droida, oto co im pozostało.
Rozpoczęły się gorączkowe prace fortyfikacyjne na terenach kosmoportu objętych działaniem osłony. Prewencyjnie zasypano tunel którym udało się dostać do środka Ironowi. Również podziemia i generator zostały obsadzone droidami.

Pożoga rozpętana przez ostrzał z orbity ogarniała coraz większe połacie miasta. Ludzie w przerażeniu poszukiwali ratunku i ucieczki z Miast, Ale pomoc nie nadchodziła.

Pokład Devonera

-Tak jest Generale wytyczne zrozumiane. – Kapitan jednostki Zasalutował i złote oczy znikły z holoprojektora. – Wyliczyć współrzędne skoku, Mikroskok na koordynaty 34:204:12 Pełna gotowość bojowa. Natychmiast po wyjściu z nadprzestrzeni, zawracamy i obieramy kurs powrotny. Skopiemy parę republikańskich tyłków.
Na mostku Devonera panował cichy złowrogi spokój. Wszyscy pałali żądzą zemsty. Widzieli zagładę bliźniaczej jednostki i chcieli rewanżu. Śmiertelnie groźny i szybki niszczyciel zniknął z przestrzeni Eriadu by po minucie lotu pojawić się w zupełnie innym miejscu przestrzeni.

Tuz za Devonerem W przestrzeni Eriadu unosił się kieł. Jednak on nie wykonał skoku a jedynie z pełną mocą silników pomknął w kierunku granicy pola grawitacyjnego planety. Jego dowódca również otrzymał rozkazy od Grievousa.

Na Collektorze trwał gorączkowy załadunek droidów. Oba Lucrehulki przesuwały się z maksymalną prędkością w stronę wskazanych pozycji. Myśliwce zostały postawione w najwyższy stan gotowości, Za chwilę miały uderzyć na przeciwnika z miażdżącą siła. Grievous postanowił rzucić wszystko co miał do decydującego uderzenia. Jeżeli się powiedzie, będzie miał szanse na zniszczenie wrogiej floty. Jeżeli nie przynajmniej zada jej poważne straty.

Podsumowanie.

Pozycje okrętów takie jak były po poprzedniej mapce chyba ze LH wreszcie przeleciały ten hex Wink Maruder leci dalej w ślady Saboatha trzymając się możliwie daleko od Eskadry republiki.

Saboath dokonał możliwie krótkiego Skoku i teraz zawraca w kierunku planety ponownie wyliczając współrzędne. Planowany hex powrotny to K-23 Jest poza granica precyzyjnego wyjścia więc powinienem trafić Wink

Poza tym sytuacja bez zmian. Chyba ze flota repów zacznie wykonywać zwrot wtedy rozkazy zostaną zmienione.

Mapka chyba niepotrzebna??


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Iron Lycan
Porucznik Separatystów



Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z dzikiej i nieznanej planety Hexon

 Post Wysłany: Śro 20:14, 25 Paź 2006    Temat postu:

Iron przy użyciu skórzanego pasa od amunicji, jaki miał jeden z martwych obrońców zrobił sobie miejsce na Vibromiecz. Szybkim krokiem ruszył do kosmodromu. Po drodze było słychać i widać, że walka o Eriadu jeszcze trwa.
– Już niedługo, już niedługo będzie po wszystkim. pomyślał porucznik.
Wilkołak przechodząc przez ulicę wzbudzał strach wśród nielicznych osób będących na ulicach. Ostrze błyszczało złowrogim zielonym odcieniem. Przy kosmodromie stał LH Prosperity. Iron wszedł na pokład zgodnie z rozkazem. Był gotów na kolejne zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Konfederacji » Odwet
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group