FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Misja Dyplomatyczna - Corellia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Misja Dyplomatyczna - Corellia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pią 3:41, 30 Wrz 2005    Temat postu:

Toram Mass posniusł sie z fotela mówiąc:
- Zgadzam się z senatorem Iblisem. Straty jakie poniosło Corellian Engeneering Corporation w ostatnim miesiącu, czyli od wybuchu wojny ,są astronomiczne. Mamy 30% mniej zamówień, 40% klientów wycofało zamówienia i choć odzyskamy część pienięczy to jednak nie będzie to cała suma. Prognozy na przyszłość mówią o możliwości uzyskania katastrofalgoj 40% spadku dchodów w stosunku do poprzedniego, przeciętnego dla Korporacji roku. Nie musze chyba mówić jakie to będzie miało konsekwencje dla Corelli, jej mieszkańców i całego systemu!!! Będziemy musieli zwolnić setki tysęcy ludzi jak nie więcej, jeżeli nie zaczniemy ratować tej sytuacji.!!!

Przedstawiciel Corellian Engeeniring przerwał na chwilę patrząc na pozostałych, zwłaszcza na niewzruszonego Tamosa.
- Nie pragne tej wojny, ani dla naszego systemu ani dla nikogo innego. Ale los tak chciał, że ona wybuchła, czy chcemy czy nie, musimy działać, albo staniemy się jej ofiarą czy tego chcemy czy nie.

Sonia Valteri przytakując poprzednikowi powiedziala:
- Hmm wojna i ścisła wspólpraca z republiką może oznaczać ważne kontakty, zarówno dla Korporacji i Tlausa i Tralusa, zwiększenie dostaw surowców z naszych kopalń, przyniesie duże dochody.

Nagle Selonianka podnosła się i wykrzyknęła:
- I tu was mam!!! Wy zawsze tylko myślicie o dochodach. Tu zysk, tam zysk. Tu i tam. Corellia i bliźniaki zyskują a co z resztą. Selonia nic na tym, nie zyska, tylko przybyszów, chcących naszą ziemie, tylko supremacje innych nad naszym światem, NIGDY!!!!

Drall się podniósł i ze spokojem powiedział
- Pani Ka'la, nie ma powodów do gniewu nikt do niczego nas nie zmusza. Hmm jestem Drallem i nie pochwalam wojen, choć rozumiem czemu ta wybuchła. Separatyści to..., za nimi kryje sie zło, zło które ukrywało się od wieków. Ale Republika w tych czasach nie jest leprza, czy z czystym sumieniem możemy powiedzieć ,że sama sie nie stała podobna. Boję się o przyszłość galaktyki. Boje się, że za tą wojną stoi większe zło i siła niż możemy sobie wyobrazić, że wojna bez względu od wyniku zakończy się podbnie tragicznie. Dlatego nie moge pozwolić byśmy wstapili do wojny. Mimo poświęceń jakie to będzie nas kosztować i strat duchowych i materialnych, musimy zostać neutralni, trzymać sie z dala od tego, za wszelką cenę.

Tamos powiedział:
- Jestem gubernatorem naszego sytemu i teoretycznie to ja powienienem zdecydować o tej decyzji. Ale jak próżnym i złym przewodnikiem naszego systemu byłbym nie słuchajac rad największych umysłów naszych palnet. Osobiście jestem przeciwny wojnie. Ja również czuje, że Repblika nie ma tak czystych intencji i boję się, że Corellia moze zostać wykorzystana. Że moze utracić swego ducha i tradycje, ż w wyniku konfliktu straci o wiele wiecej niż zyska . Nasi ludzie już i tak walczą w tej wojnie, uważam, że wystarczająco wiele Corellian przelała i wciaz przelewa krew wzamian za Republikę, nie uzyskując niczego wzamian. To musi być partnertwo nie wyzysk, a czy my nie jesteśmy wyzyskiwani? Czy możemy powiedzieć, że nasz lud nie jest wyzyskiwany przez Republikę? Wzywani kiedy jesteśmy potrzebni a potem zostawian sobie nawet bez słow podzieki. Nie moge z czystym sumieniem mówić za, moi przyjaciele, czułbym się jakbym...jakbym zdradzał nasz lud sprzedajac go, wzamian za kontrakty na budowę, w niewolę.

Zabrak, który siedział do tej pory cicho przemówł:
- Z całym szacunkiem gubernatorze, ale nie mamy warunków na jakich mamy przystapić do wojny, oczywiście jeżeli do niej przystąpimy. Posłuchajmy co ma do zaoferowanaia Senat i co ma do powiedzenia Zakon Jedi. Zwłaszcza czemu Jedi przystapli do wojny. Wiemy że sa oni strażnikami pokoju i sprawiedliwości, wiec bardzo mnie interesuje powód ich poparcia dla wojny. Musimy przebadać wszelkie aspekty tego konfliktu. Senatorze, Mistrzu?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Sob 20:46, 01 Paź 2005    Temat postu:

-Pytacie co będzie miał system Corelli z dołączenia do wojny. Po pierwsze, nasze stocznie zostaną ocalone, setki tysiecy osób, które normalnie straciły by pracę i strąciły siebie i swoje rodziny w nędzę zachowają swe posady. Po drugie, Corellia będzie mogła liczyć na pomoc Republiki w szerszej skali. Jak an razie, jako planeta neutralna jest narażona na napaść w każdej chwili, tak jak Fondor. I równie łątwo co Fondor może paść ofiarą tego ataku. Przy całym szacunku dla naszych sił zbrojnych, nie uda im się obronić przed napaścią.. Poza tym musimy stanac po stronie Demokracji, po stronie Republiki. Wróg posługuje się szantażem i trucizną. Senator Amidala z Naboo o mało co nie straciła życia na Genosis. Przywódcy Separatystów chcieli zamordować dyplomatkę ze zwykłej zemsty. Nie można liczyć na łaskę z ich strony jeżeli odniosą zwycięstwo. I dlatego musimy NIE DOPUŚCIĆ do tego zwycięstwa.
Jeżeli chodzi o powód zaangażowania się Jedi. To wynika ze strasznej wiadomości, Ciemni Jedi, Sithowie, po raz kolejny zagrażają Galaktyce. jednak ja mam w tej sprawie dośc mały zakres wiadomości..
Mistrzu Tiin..


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Nie 10:55, 02 Paź 2005    Temat postu:

Mistrz Tiin słuchał uważnie Senatora Iblisa. Jego argumenty były solidne. Teraz on nie mógł zawieść.

- Droga Rado - Jedi rzeczywiście są strażnikami pokoju i sprawiedliwości. Ale nie mogliśmy siedzieć bezczynnie i patrzeć jak miliony ludzi ginął, ponieważ my nie zdecydowaliśmy się ich ratować? - tu Tiin zrobił przerwę. Po chwili powiedział - Nie popieramy wojny. Ale kiedy ona już wybuchnie, musimy zareagować, musimy być wierni Republice. Wojna ta wybuchła przez Sithów, a kto ma ich pokonać, jeśli nie my?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Pon 0:11, 03 Paź 2005    Temat postu:

Tamos tylko spojrzał na Iblisa i Tiina ukradkiem:
- Nadl nie słyszę żadnych konkretów. Nie ma żadnych konkretów co do pomocy Systemowi jeżeli Separatyści zaatakują, nie ma również żadnych konkretnych kontraktów. Czy może myślisz senatorz że jestesmy tak naiwni, że uwierzymy w to iż KDY zgodzi się byśmy my pomogli im produkowac jednostki uderzeniowe Republiki? Odpowiedź brzmi nie. Z tego co wiem KDY już wcielił wszystkie filie, które potajemnie tworzyły Acclamatory, taki czn mówi tylko jedno. Kuat chce monopolu na te krążowniki, na mysliwce i cały dostępny obecnie sprzęt. Co my niby dostaniemy? Przecież poza Acclamatorami nie ma żadnych innych statków do budowy, pewnie nie ma nawet plaów. I oto konkrety. Nic pewnego tylko obietnice.

Zabrak sie podniósł.
- Cóż sprawa KDY faktycznie jest problematyczna. Wątpie byśmy dostali dostęp do tej technologii, a sami produkujemy raczej korwety niż krążowniki i nie mamy planów na takie jednostki. Chyba, że dostalibyśmy od kogoś takowe, ale wątpie w to. Jednakże co do obietnic, to my jako Rada 7 możemy wystosować akt, który podpisze Kanclerz. Podamy w nim warunki naszego przystąpienia do wojny, w tym zwiększenie dostaw rud, ponieważ to jest w naszym zasiegu. A co do planów dla stoczni to czas okaże.

Selonianka znowu wyklrzyknęła:
- Jak zawsze tylko pieniądze. A spytaliście się co sądzą członkowie ludów nie związanych z handlem, kopalniami i stoczniami? NIE bo dla was liczy się zysk. Nie pozwole by moj lud szedł na wojnę gdzie nie zyskuje niczego!!!!

Drall się podniósł:
- Nie wydaje mi się, że mówisz Pani za cały swój lud. Nie wszyscy żyją na Seloni.
Wielce zastanawiajace jest przyłączenie się Jedi do wojny. Jedi generalami....nigdy nie sądziłem, że taki czas nastapi. Obrońcy pokoju, stają się wojownikami. Hmm wielce martwiące i niepokojące to jest. Mistrzu Tiin czemu Jedi generalami, czemu akutrat Jedi?


Nim ktokolwiek zdąrzył coś powiedzieć. Pupil Tamosa przemówił.
- A ja jestem ciekaw jak silna jest republika, ile ma statków, eskadr, kto dowodzi? Słyszałem, że separatyści mają olbrzymie możliwości, większe niż WAR, zwłaszcza, że zapewne to senat decyduje o poczynaniach, co jak zawsze pewnie kończy się katastrofą. Fondor zaatakowany, a może i zdobyty, a Republika co? Nic WAR siedzi i pewnie nawet nie idzie Fondorowi na pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pon 15:14, 03 Paź 2005    Temat postu:

-Panie gubernatorze.. Jeżeli chodzi o konkretne zamówienia, to zapewniam pana, że bedzie ich wystarczająco dużo. Takl, zgadza się KDY produkuje Accamalatory. Tyle, że flota nie składa się tylko i wyłącznie z nich. Flota skłąda się również z mniejszych jednostek takich jak fregaty i korwety. Zapewniam pana, że WAR na pewno wyrazi zainteresowanie produkowanymi tutaj korwetami i ich dalszymi rozwinięciami. Poza tym, mam jeszcze jedną konkretną ofertę. Republika chciałaby tutaj produkować ciężkie fregaty klasy "Rancorn". Weszłyby one w skład zarówno zwykłych sił WAR-u jak i sił szybkiego reagowania Auxilla, które sa właśnie w fazie formowania..
Jeżeli Corellia zgodzi się przystąpić do wojny to plany fregaty zostaną niezwłocznie przekazane CEC.
-Bel Ibis zamilkł i zwrócił się do Selonianki:
-Pani, proszę się uspokoić. W tej wojnie nie chodzi tylko i wyłącznie o zyski. Ale po obronę wyznawanych przez nas wartości. Jednak, niektórzy mają te wartości za nic i tylko widmo zysków jest w stanie ich przekonać. To smutne, ale cóż, w takim świecie nam przyszło żyć. Jeżeli chodzi o pani zdanie, to błagam o niedpatrzenie. Chętnie chciałbym się dowiedzieć co potęzna Selonia sądzi o tej wojnie i czy byłaby skłonna poprzeć Republikę podczas wojny z Sithami...-Bel Iblis zwrócił się do przedstawiciela Corelli i obłudnie miłym głosem powiedział:
-Nic bardziej mylnego przyjacielu. Republika po zaatakowaniu Fondoru wysłała tam natychmiastowo swoje siły zbrojne na rekonesans. Nie możemy wkroczyć od razu w wielką siłą, ponieważ Fondor jest planetą neutralną, gdyby był oficjalnie po naszej stronie, to zamiast rekonesansu wysłalibyśmy natychomast kilak Acclamatorów.
Jeżeli chodzi o brak działań zaczepnych ze strony Republiki to tu takze pan się myli. Ostatnia wiadomość jaką dostałem przed prszyjściem tutaj mówiła o tym, że siły Republiki zniszczyły kompletnie stocznie i stacje ochronne wokół Cato Nemoidii i skoczyły w hiperprzestrzeń nad samą Nemoidię, aby zająć planetę. W tej chwili najprawdopodobniej bitwa w rpzestrzeni ma się już ku koncowi i WAR szturmuje powierzchnię planety.
Smutne jak często człowiek się myli nie mająć oparcia w faktach. Kolejną pomyłką jest to, że WAR dowodzone jest przez Senat. Otóż nie, WAR zarządza kiluosobowa rada wojenna składająca się z trzech wojskowych, Mistrza Yody i dwóch Jedi oraz Kanclerza Palpatine'a. Dodatkowo w jej skąłd wchodza dwaj obserwatorzy z ramienia Senatu, tylko dlatego, aby nie można było powiedzieć, ze jej decyzje omijają Senat. Głównodowodzącym jest admirał Dodonna. Autor przechwycenia i zniszczenia floty Separatystów uciekającej spod Genosis.
Coś jeszcze?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Śro 20:20, 05 Paź 2005    Temat postu:

Tiin z ciekawością słuchał wypowiedzi Dralla.
- Wielce zastanawiajace jest przyłączenie się Jedi do wojny. - mówił Drall - Jedi generalami...nigdy nie sądziłem, że taki czas nastapi. Obrońcy pokoju, stają się wojownikami. Hmm wielce martwiące i niepokojące to jest. Mistrzu Tiin czemu Jedi generalami, czemu akutrat Jedi?

Po tej wypowiedzi Tiin przestał słuchać Rady. Zastanawiał się nad odpowiedzią na zadane mu pytanie. W końcu zaczął:

- Drogi Radny... Jedi są obrońcami pokoju. Ale są również obrońcami Republiki. Każdy z nas ślubował jej wierność, i to, że będziemy jej bronić, bęziemy bronić demokracji. Mieliśmy bezradnie patrzeć, jak ta upada? Jak nasze ideały znikają? - Seasee westchnął. To był bardzo trudny temat - Czemu akurat Jedi? Bo to MY jesteśmy w pewnym sensie odpowiedzialni za tą woję. - Mistrz Jedi wiedział, że może być to wykorzystane przeciwko nim, ale stwierdził, że szczerość będzie tu najlepsza - Wojnę rozpętali Sithowie. To MY ich nie dopilnowaliśmy. I to MY musimy ich pokonać. Nie chcę nic odbierać WAR - owi, ale sami nie dadzą sobię rady z Sithami.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Śro 22:11, 05 Paź 2005    Temat postu:

Tormam Mass sie szeroko uśmiechnął:
- A stocznie chetnie zaczną produkcje "Rankorów", Typ jednostek, wielkość w której sie specjalizujemy, nie będzie zadnych problemów i gdy tylko będziemy mieli plany natychmiast zaczniemy produkcję. Taki kontrakt może uratować CEC a nawet więcej. Oto faktycznie konkretna odpowiedź i konkretne zamówienie. Co więcej konkretny retunek dla Corelli.

Gdy tylko przedstawiciwel CEC usiadł Tamos szybko przemówił nim ktokolwiek inny mógł coś powiedzieć.
- Faktycnzie konkretna propozycja, ale czy Republika da na to pieniądze. Zobaczymy i zobaczymy czy system Corelliański dołączy do wojny, czas głosować drodzy przyjaciele. Niech los naszej planety pójdzie w nasze dłonie, które wierzę wybiora najleprzą i najbezpieczniejszą drogę.
Prosze Zaczynajmy, panie Mass?

- Jestem zdecydowanie za, pomoże to uratować CEC i miliony pracownuików.
- powiedzial Mass.
- Jestem przeciw nie ufam w słowa Republiki, za dużo razy nas opuścili - wstał i powiedział Vos Wessan.
- Jestem niezdecydowany, mam wiele wątpliwości. Hmmm...zagłosuję na nie. Wierze, że Jedi mają dobry i uczciwy powód by ruszyć na wojnę, a to...oznacza, że konflikt zaiste jest groźny dla całej galaktyki. Ale czuje, że my musimy być z boku tego konfliktu. - Powiedzial spokojnie Mak'sharr.
- Jestem oczywiście przeciw, nadal nie widze korzyści dla mego ludu - niemal wykrzyknęła Ka'la.
- Jestem za całkowicie. Bliźnięta moga dużo na tym zyskać - powiedziala spokojnie i z dumą Sonia
- [i]Jestem za choć nie z powodu zysków materialnych, ale ze względy na to, że powinniśmy walczyć o dobro Galaktyki. Zgadzam sie z szanownym i mądrym Mak'sharrem, że Jedi mieli powód do wojny. Musiał on być potężny by obrońcy pokoju chwycili za broń Dlatego wierze, że to oznacza konflikt globalny, wątpię byśmy mogli być z boku, dlatego walczmy od razu i przespieszmy zwycięstwo i przyszłe bezpieczeństwo.
- powiedział Vokx.

Na końcu powstał gubernator Tamos, wiedział dokładnie jakie będą głosy i pewnie powiedział:
- Nie zdecydowanie nie. Nie mogę pozwolić by ta Republikańska wojna zniszczyła naszą ojczyznę, nie mogłbym patrzeć w lustro mając na sumieniu te biliardy istnień. To nie nasza wojna.
Zdecydowaliśmy ilością 4:3 rada Siedmiu odrzuca propozycję przystąpienia Systemu Corelliańskiego do wojny.
Senatorze Bel Iblis to koniec posiedzenia żegnam.


Członkowie rady się podnieśli z siedzeń i każdy wyszedł nie zamieniając juz żadnego słowa, zgodnie ze zwyczajem, senator musi wyjść ostatni. Ale Iblis doskonale wiedział, gdzie mieszkają przedstawiciele planet w Cronecie i że bedą tam zapewne z jeszcze dzień. Po chwili Tiin i Iblis zostali sami.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Czw 15:19, 06 Paź 2005    Temat postu:

Bel Iblis poczekał aż wszyscy wyjdą. Spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. Był pewien, że nie da się przekonać Rady bez tradycyjnych rozgrywek za opuszczoną kurtyną. Niepokoiło go zachowanie Ka'ly. Wcześniej był niemal pewien tego, że była szantażowana, teraz jednak pewnośc znikła. Selonianka krzyczła szczerze. Coś ważnego musiało się wydarzyć. Trzeba bedzie porozmawiać z Sonią. Ją odwiedzi jako pierwszą..
-Mistrzu..-zwrócił się do Tiina-Wykrył pan coś dziwnego w zachowaniu Selonianki? Próbował pan odczytać jej myśli?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Czw 17:22, 06 Paź 2005    Temat postu:

- Próbowałem, senatorze, ale jej myśli wirowały tak szybko, że nic nie mogłem zrozumieć. Pierwszy raz spotykam sie z czymś takim - Tiin zastanowił się - Myślę, że powinien pan porozmawiać również z Mak'sharrem. Jeśli tylko przeczucie odchyla go od wojny, może da się go przekonać...

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Pią 15:10, 07 Paź 2005    Temat postu:

-Porozmawiam z Drallem..-odpowiedział Bel Iblis pełnym powagi głosem
-Ale najpierw muszę porozmawiać z Sonią. Mam bardzo złe przeczucia. Może ona chociaż coś wie o Ka'li. Całkiem możliwe, że jest manipulowana..
Chodźmy już...
-Senatoir sięgnał po komunikator i powiedział:
-Corr, znajdź dla nas jakiś transport, zaraz bedziemy przed głównym wejściem. Tylko tym razem dokładnie sprawdź, czy nie ma tam żadnej niespodzianki..
Bel Iblisa zastanawiało kto mógł stać za zamachem. Niepokoiło go to, że Tamos nie dał po sobie nic poznać. Zresztą, wątpliwe by on posunał się do takiego kroku. A to by oznaczało, że muszą przwidywać ruchy nowego, nieznanego im zupełnie wroga. A takich rzeczy Corellianin nie cierpiał..


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Nie 21:41, 09 Paź 2005    Temat postu:

Nie trwało długo kiedy Corr wrócił i zakomunikował, że speeder już czeka. Iblis i Tiin ruszyli za nim i po krótkiej chwili byli już w nowej maszynie. Corr nie czekając ruszył do hotelu "Majestic", gdzie przebywała obecnie Sonia. Lot nie trwał długo, po kilkunastu minutach, bez problemów senator doleciał na miejsce.

Hotel "Maajestic" jeden z lepszych w Coronecie, gdzie Sonia zawsze się zatrzymywała, gdy odbywały się zebrania Rady. Iblis doskonale wiedział, w którym pokoju jest, więc poprowadził resztę. Hotel był jak zawsze wytworny i pięknie udekorowany. Wszędzie widać było rzeźby i malowidła. Bohaterowie mijali wytwornie ubranych gości , przedstawicieli wielu ras galaktyki.

W końcu Iblis znalazł się pod pokojem Soni, nim zdążył coś zrobić, dzwi się odsunęły i dało się słyszeć ciche kobiece "wejdź".
Pomieszczenie było przyciemnione. Duży apartament był pięknie jak reszta hotelu udekorowany. W powietrzu było czuć delikatny zapach kobiecych perfum. W tle słychać było spokojna muzykę Kalamariańskiej harfy. Sonia stała na tarasie, ubrana była w długą elegancka białą suknię, stała wpatrując się w niebo. W ręku trzymała długi kieliszek z jakimś żółtym trunkiem.

- Witaj Garm wiedziałam, że przyjdziesz. - Sonia mówiła cichym i delikatnym głosem, nadal stojąc tyłem do reszty, jakby nie zauważała że Garm nie jest sam.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Wto 16:08, 11 Paź 2005    Temat postu:

Senator podniósł rekę i gestem nakazał pozostałej dwójce wyjść. Nie chciał mieszać do tej rozmowy ani Cora ani mistrza Tiina. Jego kontaktyz Sonią były zawsze.. szczególne. A rozmowy skomplikowane. Poza tym Sonia na pewno sobię nie życzyła ich obecności..
Bel Iblis poczekał aż wyjdą po czym odpowiedział:
-Witaj Soniu..-następnie podszedł do kobiety i stanął koło niej na tarasie. Na chwile zapadła cisza. Ani senator ani Valteri nie odzywali się podziwiając zachodzące słońce. Cisze przerwał Bel Iblis.
-Pięknie wyglądasz w bieli..-powiedział z lekkim uśmiechem, który jednak szybko ustąpił poważnej i lekko zatroskanej minie-Soniu, co się tutaj dzieje?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Wto 19:27, 11 Paź 2005    Temat postu:

[off] Cholera, Iblis, czy Mistrz Jedi jest twoim sługą, że możesz mu coś nakazywać?! [/off]

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Wto 22:32, 11 Paź 2005    Temat postu:

Corr wyszedł z Tiinem spokojnie na korytarz. Corr spojrzał na Mistrza Jedi. Nie wiedział, co może myśleć członek Zakonu, a jego twarz nic nie wyraała, jednak Corr czuł, że Tiinowi rozkaz wyjścia, mógł niezbyt przypaść do gustu. Corr zastanawiał się nad tym, znał senatora od dawna i nie wierzył, by zrobił to specjalnie. Ów gest był "władczy", ale Corr ufał, że nie było to spowodowane złymi pobudkami, sądził, że Iblis nie chciał się odżywać w obecności Soni, dlatego tak to niestety głupio wyszło.

- Mistrzu, ja nie sadze by senator miał coś złego na myśli, znam go i....nie…cóż nie jestem w pozycji by mówić za niego, ale wątpię by chciał się zachować nieuprzejmie. To po prostu nie..on mistrz rozumie...? - Corr mimo wszystko czuł się zmieszany, nie był obrońcą Iblisa i sam nie wiedział czemu zaczął tak mówić. Nadal obecność Jedi go trochę peszyła, zwłaszcza po tym, co się stało tak niedawno.

Corr szybko się opanował, ale tylko na chwilę. Chciał odejść przejść cię na świeże powietrze, ale nim zrobił krok w kierunku balkonu, odwrócił znowu twarz mistrza kierunku mistrza i rzekł:
- Mistrzu Jedi, mam....córkę, znaczy dwie córki, jedna 8 letnia a druga 4. Chodzi o Nali. Ona cóż, nie wiem jak to powiedzieć, więc może zacznę od początku. Całkiem niedawno jak byłem na urlopie, zabrałem rodzinę poza miasto. Na taki spokojny piknik. Pojechaliśmy daleko i na niewielkiej polance w lesie rozbiliśmy nasz piknik. Cóż, kiedy tak przygotowywaliśmy posiłek, Nali zniknęła, poszła sama w las i zaczęliśmy ją szukać. W końcu zdenerwowany i przestraszony znalazłem ja. Niestety była w tarapatach. Stała pod drzewem a przed nią… zbliżał się do niej powoli Ik'tjak - duży kot, bardzo agresywny. Kiedy już miał się rzucić na Nali, ona krzyknęła i wyprostowała ręce, a biegnący na nią kot zatrzymał się i zamarł po czym ...uciekł, po prostu uciekli, ja byłem bezsilny, byłem za daleko, a Ik’tjak po prostu zaprzestał szarży i odszedł.

Corr poprawił trochę ubranie, sam nie wiedział czemu to mówi Tiinowi.
- Czy to ...czy to możliwe Mistrzu,, jak dziś widziałem cię podtrzymującego speedera, tylko wyciągając przed siebie ręce, przypomniałem sobie...tamten piknik i zacząłem zadawać sobie patynie czy…czy to może być to samo?

*******

Sonia nawet nie spojrzała na Iblisa tylko trzymając przy twarzy kieliszek i patrząc się w powiedział gwiazdy powiedziała cicho:
- Pamiętasz jak kiedyś było, jak kiedyś pomogłeś mi, kiedy ścigał mnie niesłusznie CorSek, a ty… ty mi pomogłeś, spędziliśmy wiele cudownego czasu i …przepraszam, zastanawiałam się, co by było gdybym w tedy nie stchórzyła. Cóż nie musisz odpowiadać, przepraszam nie powinnam cię stawiać w takiej...sytuacji, po prostu jak się powoli starzeje to zaczynam żałować niektórych ...rzeczy, swych wyborów.

Sonia odwróciła się do Iblisa mając łzy w oczach, zbliżyła usta, ale szybko odwróciła głowę i weszła do pomieszczenia.:
- Dzieje się wiele rzeczy, zwłaszcza wokół ciebie. Słyszałam od... znajomego że ktoś wynajął zbirów Jabby the Hutt, by, nie wiem, coś ci zrobili. Nie wiem czy zabili, czy coś innego, ale ktoś nie chce twojej obecności tutaj, a kto sam możesz zadać sobie pytanie, ja nie wiem.
Co do reszty to sama nie wiem, paranoja, wiem że ostatnio na Selonii był bunt, i Tamos tam poleciał i ...i od tamtej pory coś z Selonianką jest inaczej, ona...popiera Tamosa, nie wiem czemu, nie udało mi się tego dowiedzieć. Przepraszam gdzie moje maniery, napijesz się czegoś?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Śro 15:56, 12 Paź 2005    Temat postu:

[off] Postać się nie zdenerwowała Wink Pisałem w offie. [off]

Mistrz Tiin wyszedł z komnaty i spojrzał na Corra. Mężczyzna zdawał się być zdenerwowany.

- Mistrzu, ja nie sadze by senator miał coś złego na myśli, znam go i....nie…cóż nie jestem w pozycji by mówić za niego, ale wątpię by chciał się zachować nieuprzejmie - plątał się Corr - To po prostu nie..on mistrz rozumie...?
Jedi uśmiechnął się i odpowiedział:
- Spokojnie, nie mam tego za złe. To raczej prywatne spotkanie. Boję się tylko, że coś może się im stać - nie mam pojęcia, czy są pilnowani.

Po chwili znów odezwał się Corr. Kiedy Tiin go wysłuchał zamyślił się na chwilę, zwlekał z odpowiedzią.

- Hmm... Jest możliwe, że Nali potrafi w jakimś stopniu panować nad Mocą, jest na nią wrażliwa. Musiałbym się z nią zobaczyć, zmierzyć midichloriany we krwi - widząc niezrozumienie na twarzy Corra, Seasee wytłumaczył - To mikroskopijne formy życia istniejące w komórkach wszelkich żywych organizmów. Zapewniają one kontakt z Mocą. Im wyższa jest koncentracja midichlorianów w komórkach istot inteligentnych, tym głębsze jest jej związanie z Mocą. A teraz... może zejdziemy na dół, do baru? Sądze, że rozmowa Senatora zajmie mu trochę czasu.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Śro 16:35, 12 Paź 2005    Temat postu:

-Chętnie..-odpowiedział i zbliżył do jednego ze stojących nieopodal stolików. Spośród kilku karafek wybrał tą z Corelliańską Brany i nalał jej sobie do niskiego, pękatego kielszka, służącego tylko i wyłącznie do picia tego napoju. Senator pociągnął jeden łyk i powiedział z lekkim uśmiechem:
-Stare z Melarskich winnic, widzę że gust masz tak samo świetny jak dawniej-jednak natychmiast spoważniał i powiedział:
-Soniu.. Nigdy nie powinnaś żałować tego co wybrałaś, ani zastanawiać się nad tym co by było,g dybyś wybrała inaczej. W ten sposób można sobię rpzysporzyć jedynie powodów zmatwień. Wszyscy powinniśmy sobię uświadomić, że przeszłości nie da się zmienić i musimy naucyzć się z tym żyć.. Cóż, wybacz mi to moralizatorskie kazanie. Nigdy nie byłem dobry w takich sprawach...-Bel Iblis zamilkł, a Sonia zaczęła opowiadać o przycyznach dziwnego zachowania Selonianki. Kiedy skończyła Bel Iblis westchnął
-Zabić. Wątpię by próba spowodowania rozbicia się mojego speedera mogłaby byc odczytana jako coś innego.. Jabba the Hutt-Corelianin skrzywił się-Widoczenie komuś na prawdę na tym zależy, skoro zgodził się na jego stawki.. Tylko kto to moze być.. Tamos? To jest zbyt oczywiste.. Cóż, chyba czeka mnie podróż na Selonię..
Soniu.. Chciałbym się dowiedzieć więcej o tych, którzy planują zamachy na moje życie.. Czy możliwe by było zaaranżowanie spotkania z tym twoim.. znajomym?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Czw 15:21, 13 Paź 2005    Temat postu:

Corr i Tiin ruszyli do baru. Po krótkiej podróży byli już na miejscu. Pięknie ozdobiona restauracja - kantyna była średnio pełna. Widać było trochę ludzi, gości hotelu, którzy spokojnie spędzali czas. Tiin i Corr podeszli do baru i barmana, który właśnie obsługiwał niebiesko skórą Twi'lekiankę. Corr znowu przemówił, gdy tylko usiadł.

- Mistrzu Jedi, co...co się stanie jeżeli ona ma połączenie z Mocą, ma t midichloriany we krwi. Co wtedy się stanie? Nali może, może zostać wtedy Jedi? I czy jest obowiązek, że musze oddać Zakonowi córkę, tyle historii dziwnych się słyszy o Jedi i tym jak...znajdują dzieci. Podobno zabierają je bez woli rodziców i...

Wywód Corra został przerwany przez barmana. Stary Ithorianin, który gardłowym i niskim głosem przemówił w baisicu.
- Co podać szanowni goście?

*******

Sonia na komentarz Iblisa o winie, tylko lekko się uśmiechnęła. Potem zmieniając płytę, słuchała co mówił Garm. Kiedy skończył powiedziała:
- Oczywiście, że mogę cię z nim skontaktować, ale boję się, że może to być bezowocne spotkanie.
Sonia podeszła do biurka i wyjęła datakartę, podając ją Iblisowi.
- To miejsce gdzie go znajdziesz, juz wie ze będziesz chciał się z nim spotkać.

Sonia poszperała trochę w szafce i wydobyła niewielki datapad podeszła znowu do Iblisa i wręczyła mu go:
- Weź mój statek, tak dla bezpieczeństwa, tu masz kody startowe i gdzie jest obecnie...nie martw się, chce go powrotem i potem zmienię kody.
To mówiąc uśmiechnęła się szeroko, uścisnęła Iblisa i mocno pocałowała w usta. Nim senator mógł zareagować oderwała się od niego i powiedziała idąc na taras:
- To na szczęście będziesz potrzebował


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Garm Bel Iblis
Senator Corelli



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Corellia

 Post Wysłany: Czw 18:29, 13 Paź 2005    Temat postu:

Bel Iblis uśmiechnał się lekko i pwoeidział:
-Dziękuję Soniu. Co jak co, ale szczęście na pewno mi się przyda. Do zobaczenia..-rzucił i wyszedł. Czuł się dośc dziwnie, z jednej strony kochał żonę,z drugiej również tę kobietę. Czuł, ze to była hipokryzja, ale sam nie mógł nad tym zapanować. Przyśpieszył kroku i porzucił takie myśli. Rozterkami mrolanymi przyjdzie czas zajmowac się później. Teraz zaś, trzeba zająć się akcją. Miał wrażenie, ze czeka go podróż na Selonię, co jakoś wcale mu się nie podobało.. Szczególnie, że jest osobistością dosc znaną i wątpił by udałoby mu się cokolwiek dowiedzieć, ale może uda się coś osiągnąć, jeżeli powęszy tam Jedi.. A właśnie, Jedi. Gdzie on jest..
-Corr..-rzucił Bel iblis do komunikatora-Mam małe spotkanie, na które wolałbym nie brać świadków. Spotkamy się za godzinę przez biurem kompanii CEC. Do zobaczenia..-zakonczył i ruszył w kierunku turbowind.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Saesee Tiin
Mistrz Jedi



Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Iktotch

 Post Wysłany: Czw 18:42, 13 Paź 2005    Temat postu:

Tiin zszedł razem z Correm do baru. Było tu spokojnie, klienci rozmawiali ze sobą po cichu. W tle słyszalna była melancholijna muzyka.
Gdy usiedli Corr znów przemówił.
- Mistrzu Jedi, co...co się stanie jeżeli ona ma połączenie z Mocą, ma t midichloriany we krwi. Co wtedy się stanie? Nali może, może zostać wtedy Jedi? I czy jest obowiązek, że musze oddać Zakonowi córkę, tyle historii dziwnych się słyszy o Jedi i tym jak...znajdują dzieci. Podobno zabierają je bez woli rodziców i...

Przerwał mu barman, rodak Seasee. Na jego pytanie Jedi powiedział
- Poproszę Coreliańską Brandy. Nigdy jej nie piłem, a słyszałem, że jeśli jest się tu, na Corelii, trzeba tego spróbować.
Corr zamówił to samo. [off] Przepraszam za to, że decyduję za postać, którą prowadzi Bras, ale nie było sensu czekać na jego post, tylko po to, żeby Corr wybrał napój Wink ) [off]

- Wracając do naszej rozmowy... Ostatnio tyle mówi się takich rzeczy o Jedi... Boję sie, że całkiem straciliśmy autorytet. Nie, nie zabieramy dzieci. Nie kradniemy ich. Jeśli Nali będzie naprawdę wrażloiwa na Moc, jeśli zgodzi się Rada i, co najważniejsze, Wy, jej rodzice.
Dziękuję - rzekł barmanowi, kiedy ten podaj mu napój - Hmm... Naprawdę dobre.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Brasidas
Jaszczur



Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Galaktyki

 Post Wysłany: Sob 15:31, 15 Paź 2005    Temat postu:

Podruż we wskazane, na datakarcie, miejsce nie trwała długo. Iblis własnie stał w ciemnym zaułku, przed dzwiami prowadzacymi do jakiegoś niewielkiego mieszkanka. Tuż po zapukaniu, drzwi się otworzyły a przed Iblisem pojawił się człowiek. Wysoki, szczupły, po czterdziestce, ubrany w czarną koszule oapsce na oku. Spojrzał tylko na blisa i nic nie mówiąc zaprosił gestem ręki do środka.

Wnętrze meliny było ciemne i wilgotne. Składało się z dużego pomieszczenia, salonu (chyba) i kilku drzwi prowadzącymi do innych pomieszczeń. Główny pokój był zaśmiecony. Wszędzie walały się rzeczy, broń i resztki jedzenia i trunków. Nieznajomy uprzątnął szybko jeden fotel i wskazał Iblisowi, po czym usiadł po drugiej stronie na podobnym:

- Jestem Dex, to chyba wystarczy senatorze, spodziewałem się twojej wizyty, więc w czym taki stary...najemnik może pomóc, tak wielkiej osobistości? - nieznajomy uśmiechnął się krzywo pokazując kilka zniszczonych zębów, po chwili dodał - Przepraszam, gdzie moje maniery, może coś do picia, hmmm mam niestety tylko Corelliańskie ale, może być?

*******

Corr po otrzymaniu wiadomości od Iblisa, zwrócił się do nadal gustującego Corelliańską Brandy Tiina:
- Senator mówi, że ma jeszcze jakąś sprawę do załatwienia i prosi byśmy byli za godzinę przy wejciu do kompani CEC, to stosunkowo niedaleko, możemy jeszcze tu trochę zostać Mistrzu.

Po czym Corr wziął szybkiego, dużego łyka ale i ...widać było, że juz mu lepiej. Był spokojniejszy, rozmowa z Tiinem, dał mu wiele do myśleniia i spokoju. Wiedział już, czego mniej więcej może się spodziewać.
- Mistrzu mam jeszcze jedno pytanie, odnośnie mojej córki, w zasadzie to dwa pytania. Czy ta próba, może w jakiś sposób być niebezpieczna lub niemiła dla Nali? I czy...co się stanie z Nali, jak zostanie zabrana do Zakonu, jak ona tam będzie żyła, czy bedzie do nas przyjeżdżać, miała tam przyjaciół?


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Misja Dyplomatyczna - Corellia
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group